Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Runiczny wojownik
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3  Nastêpny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Kharak-Hirn
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
Brujah
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do³±czy³: 04 Lut 2006
Posty: 327
Sk±d: Sylvania - Zamek Drakenhof

PostWys³any: Czw Lut 09, 2006 00:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Osobiście także nie spotkałem takiego kowala. Może za krótko gram? W każdym bądź razie taki dar tworzenia run to coś wspaniałego. Można taaaką kupe kasy na tym złowic Very Happy
_________________
#Altdorf - Brujah, tak jakby człowiek Wink
#Dzielnica Kupiecka - MG Falandar Von Geldhaben (NPC)
#Pałac Mordu - Wolfram "Nachtmann"
#Przyjaciel czy Wróg? - Domarasc Ungardt "Marzyciel"
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Tzimisce
Mod Nekropolii
Mod Nekropolii


Do³±czy³: 21 Lut 2005
Posty: 101

PostWys³any: Czw Mar 30, 2006 16:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

...ja spotkałem kiedyś jednego takiego pana... w 3 godziny tak upgradeował mi i kompanowi zbroje, że pół armi nam nie dało rady... Ale to wtedy piękny heroik był. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Moradin
Starszy Szabrownik
Starszy Szabrownik


Do³±czy³: 29 Mar 2006
Posty: 21
Sk±d: InowrocÅ‚aw

PostWys³any: Sob Kwi 01, 2006 20:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Panowie coś tu mi jednak nie pasuje. Cieszy mnie że temat został uchwycony choć wydaje sie że jest nieco za bardzo dosadnie potraktowny. Widzialem ze czesc postow byla zartobliwa i dobrze bo niektore nikogo nie obrazajac, naprzyklad tego o Kitajczyku czy kowalu ukrywajacym sie w wiosce! taaak kim jest kowal runow? jest to jednostka podkreslam jednostka jak unikatowe przedmioty ktore tworza! magia runow zostala zapomniana w wiekszej czesci a to co zostalo w starym swiecie jest pilnie strzezona przez Krasnoludy! Dlatego nie wyobrazam sobie jak Kitajczyk mogł posiasc taka wiedze czysta i nieskazona wiedze o runach nie mowiac juz o ich tworzeniu! ale pozwole sobie ten fakt przemilczec gleboko zakopujac go w mej swiadomosci! wracajac do nieszczesnego kowala na wsi mysle ze koledzy dosc obrazowo skwitowali taka mozliwosc chocby w zartach.. ale rozwazmy to: po pierwsze kowal runow posiada wysoki status spoleczny i nie wyobrazam sobie by mogl osiasc na wsi wsrod czleczyn! jesli sie ukrywa to nie powinien ujawniac swoich zdolnosci tym bardziej graczom ktozy zazwyczaj maja lekkie jezyki i chcetnie wykorzystuja przedmioty obdarzone blogoslawienstwem. Szanujacy sie kowal a wierze ze wsrod nich nie ma szalencow i idiotow, jest to zbyt powazana funkcja, nie bedzie rozdawac "wiedzy" w postaci runow na lewo i prawo nawet jesli mialo by to byc w podziece za uratowanie życia. po drugie koncepcja odzialu chroniacego kowala we wsi jest.... pozwole sobie tego nie komentowac choc ciezko mi sie powstrzymac, no bo skoro taki krasnolud ma pod reka ochrone to predzej skorzysta z sposobnosci i uda sie pod eskorta do najblizszej twierdzy krasnoludzkiej by spotkac sie z jej królem. Bo warto załozyć że kowale runow są bliscy sercu kazdemu krasnoludzkiemu królowi (jarlowi). W koncu przechowuja wiedze ktora przodkowie odkryli i uzywali przez wiele wiekow! Zmierzajac do konca by was nie nuzyc, odsylam wszystkich zainteresowanych do ksiazek WFB i literatury fachowej o runach skandynawskich zdziwcie sie jak bliskie sa tam powiazania miedzy kowalem runow a mistrzem runow w skandynawi ( osoba ktora znala pismo i potrafila upamietnic dzieje, wydarzenia spisujac je runami )
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Orzad
Starszy Szabrownik
Starszy Szabrownik


Do³±czy³: 20 Wrz 2006
Posty: 37

PostWys³any: Sro Paz 18, 2006 12:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja mam pytanie odnośnie tego tematu, a nawet kilka pytań....
Mianowicie czy pozwalacie graczom grać KOWALAMI RUN, ewentualnie czy takowymi kiedykolwiek graliście, lub czy zamierzacie kiedykolwiek nimi grać....
Jak w ogóle widzicie tą profesję w świecie Warhammera Question
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Argoth
Szabrownik
Szabrownik


Do³±czy³: 19 Paz 2006
Posty: 18
Sk±d: OÅ›wiÄ™cim

PostWys³any: Pia Paz 20, 2006 22:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Najbardziej podoba mi sie w magii runicznej to, że jest ona bezpieczna. Żadnych przekleństw, czy niepowołanych efektów. Co najwyrzej można uszkodzic przedmiot, albo zmarnować czas. Widać że krasnoludy nie chcą mieć nic wspólnego z domeną Chaosu...poza tym że chcą go zwalczać.

Jeśli kiedykolwiek zagram krasnoludem to właśnie czeladnikiem run.
_________________
Zrobię to szybko, cicho i bezboleśnie...

#sesja: Witamy na Dworze: Nat Krebs
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Carnloch
Odźwierny
Odźwierny


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 102
Sk±d: Warszawa

PostWys³any: Wto Gru 12, 2006 16:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No jest bezpieczna ale trzeba wziąć pod uwagę, to że wykuwanie runicznych przedmiotów trwa prze kilka miesięcy, czasem nawet lat (gdy kowal popełni błąd). Wprowadzanie do drużyny postaci, która musi poświęcać tyle czasu na swoje obowiązki wymaga starannego planu. Cięzko oczekiwać żeby kowal porzucił swoje obowiązki żeby włóczyć się po gościńcach. albo jest to kampania zbudowana wokół postaci kowala, który ma do wykonania swoją misję, (najlepiej jak cała drużyna jest złożona z krasnali) albo BG prowadzi postać kowala na zmianę z jakąś inną, która dołacza do drużyny w czasie gdy kowal zajmuje się wykuwaniem przedmiotów runicznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Tristan San'Salvarius
Szabrownik
Szabrownik


Do³±czy³: 15 Gru 2006
Posty: 16

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 16:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Chce napisać, iż Warhammer to nie DnD i tutaj raczej nie można kupić magicznej broni. Nie wiem jaki kowal run chciałby sprzedać swoje dzieło za jakieś marne pieniądzę. Nie sądzę, by takie artefakty były na sprzedaż, bo są po prostu bezcenne, a i znalezienie ich jest też czymś wyjątkowym. Zaś jeżeli chodzi o robienie kowala run z sierżanta, to też dla mnie trochę nie realny plan Wink Wydaję mi się, że taki kowal, aby móc posiąść tą znaną nielicznym wiedzę o runach, musi od dziecka być wychowywany w rodzinie, która ma do czynienia z kowalstwem i udzielać się w pracownii, szkolić sie na kowala run.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Carnloch
Odźwierny
Odźwierny


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 102
Sk±d: Warszawa

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 17:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Bez przesady. Na tej zasadzie niemożliwe było by np. zostanie uczniem czarodzieja w dorosłym wieku. Krasnoludy żyją w końcu baaardzo długo i mają czas żeby się uczyć. Do tego wszystkie mają mniejszy lub większy dryg do kowalstwa zapisany w genach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Tristan San'Salvarius
Szabrownik
Szabrownik


Do³±czy³: 15 Gru 2006
Posty: 16

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 17:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No jak dla mnie, jeżeli nie wyjdzie na jaw talent do czarodziejstwa w stosunkowo młodym okresie życia, to potem o wiele trudniej będzie go ujarzmić. W ten sposób na przykład 'tworzą' się guślarze, którzy mieli taki talent, jednak nie został on sprowadzony na dobrą drogę i należycie opanowany (tyczy się to raczej ludzi, bo magia u elfów jest naturalna, a krasnoludów raczej nie dotyczy). Poza tym samo posiadanie takich umiejętnośći jest wielkim wyróżnieniem w realiach wfrp. Sądzę, że nie będziesz w czymś dobry jeżeli nie zaczniesz się tym interesować stosunkowo wcześnie i będziesz z tym wiązać swojej przyszłości (a w końcu kowale run to mistrzowie w swoim fachu). Nie wyborażam sobie sytuacji, iż jakiś sierżant, podczas jednej z wypraw wpadł na pomysł, że zostanie kowalem run... takie trochę nie realne.

EDIT: I nie chodzi mi tu tylko o umiejętności, ale raczej w większym stopniu właśnie o okolicznośći etc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Carnloch
Odźwierny
Odźwierny


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 102
Sk±d: Warszawa

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 18:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

No ale czarodzieje szukają po Imperium guślarzy i "nawracają " ich na jedynie słuszną drogę. Tak samo może być z krasnoludami. Co jeśli trafi się ktoś z drygiem do runów, kto nie poczuł powołania w młodym wieku? Zresztą kowale runów są chyba na tyle rzadko spotykani, że nie przepuszczą żadnej okazji wyszkolenia kogoś kto ma dar.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Tristan San'Salvarius
Szabrownik
Szabrownik


Do³±czy³: 15 Gru 2006
Posty: 16

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 18:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Hmmm, nie sądzę, by jakiś stary ród krasnoludzki chciał jakiejś pierwszej lepszej osobie przekazać tajemnicę kucia broni runicznych tylko dlatego, że ma dar. W moim mniemaniu takie praktyki są przekazywane z pokolenia na pokolenie i trzymane w sekrecie przed kimś z zewnątrz. Poza tym nawet dar, nie zastąpi mozolnych godzin wykuwania zwykłych broni, po to by móc w przyszłości stać się wymarzonym kowalem run. Odnośnie czarodzieji, to też nie wiem czy większości z nich chciałoby się podróżować po świecie i szukać guślarzy (którzy często są biedakami i nie mają nic do zaoferowania w zamian za naukę), z których można by zrobić czarodzieji. Bo jaki interes miałby w tym ten czarodziej ? Oczywiście nie mówię, że takie rzeczy się nie zdarzają, ale jednak jakbym miał siebie postawić na miejscu takiego czarodzieja, to zająłbym się własnymi sprawami i szkoleniem własnych umiejętności, bądź nauką zamożnego, zdolnego człowieka, niż szukaniem guślarza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do³±czy³: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk±d: ElblÄ…g

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 19:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Więc, wnioskując z tego co mówisz, dar tworzenia run powinien zniknąć dawno temu, a zamiast nawracać guślarzy, mordowano by ich, a Inkwizytorium miałoby więcej roboty. Coś za coś.

Poza tym pojęcie "realności" uważam za rzecz przeszkadzającą. Jeszcze została kwestia olśnienia sierżanta. Jeśli taki sierżant sobie wymyślił, że chce stać się Kowalem Run, to w czym problem? Myśleć można wiele rzeczy, a ty nie wypowiadaj się za nikogo, nawet jeśli jesteś MG. Inicjatywa gracza i jego postaci to rzecz od której wara komukolwiek!
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Tristan San'Salvarius
Szabrownik
Szabrownik


Do³±czy³: 15 Gru 2006
Posty: 16

PostWys³any: Pia Gru 15, 2006 20:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

hoho, spokojnie, spokojnie bo za chwilę zaczną się pyskówki Wink

Co do kowali run:
Gregory napisa³:
Więc, wnioskując z tego co mówisz, dar tworzenia run powinien zniknąć dawno temu[...]


Nie prawda, ponieważ to, iż wiedza ta jest przekazywana wąskiemu gronu osób, nie znaczy, że sekrety muszą znikać... to dwie różne rzeczy.

"Gildia Twórców Run
Gildia sama w sobie, to po prostu klan zawierający kilka rodzin, których wiedza i zdolności były przekazywane z pokolenia na pokolenie. Nawet te rodziny zazdrośnie strzegą swoich sekretów jedna przed drugą, tak że wiedza o tworzeniu specyficznych rodzajów run może być znana tylko kilku Kowalom w całym krasnoludzkim królestwie.

Starożytny sekret kucia run był przekazywany ustnie od niepamiętnych czasów. Każdy z Kowali Run uczy młodszych członków swojej rodziny podstawowych umiejętności związanych z kuciem metali oraz wybiera najzdolniejszego z nich na swego ucznia. Niektóre z linii rodów Kowali wymarły, dlatego często rodziny adoptują na uczniów przedstawicieli innych linii w celu zachowania tradycji i wiedzy, lecz nie chroni to przed stratą całych gałęzi sztuki kowalskiej przechowywanej przez wieki.

Uczeń wybierany jest podczas długiego i skomplikowanego procesu selekcji. Testuje się wrażliwość na magię, umiejętności manualne i lojalność dla swojego mistrza. Terminator może pochodzić z skądkolwiek, lecz musi przejść kilka prób, po których zostaje uczniem i uczy się nowych umiejętności oraz uczestniczy w rytuale wykuwania Run.

Na łożu śmierci, Kowal, przekazuje swojemu uczniowi nie tylko wszelkie sekrety, ale także swoją pozycje społeczną oraz imię (dlatego istnieje tylko kilkadziesiąt imion Kowali). Należy pamiętać że Kowal Run uczyni wszystko aby jego wiedza nie wpadła w ręce niegodnych."

Ten przytoczony przeze mnie fragment potwierdza to co napisałem:
- "to po prostu klan zawierający kilka rodzin, których wiedza i zdolności były przekazywane z pokolenia na pokolenie"
- "zazdrośnie strzegą swoich sekretów"
- "Starożytny sekret kucia run był przekazywany ustnie od niepamiętnych czasów"
- "Uczeń wybierany jest podczas długiego i skomplikowanego procesu selekcji." - wyklucza to możliwość stania się kowalem run będąc wcześniej sierżantem - w 99,99% przypadków, żebyś potem nie mówił, że odbieram graczom wolną wolę Smile

Gregory napisa³:

Poza tym pojęcie "realności" uważam za rzecz przeszkadzającą. Jeszcze została kwestia olśnienia sierżanta. Jeśli taki sierżant sobie wymyślił, że chce stać się Kowalem Run, to w czym problem? Myśleć można wiele rzeczy, a ty nie wypowiadaj się za nikogo, nawet jeśli jesteś MG. Inicjatywa gracza i jego postaci to rzecz od której wara komukolwiek!


"Zaś jeżeli chodzi o robienie kowala run z sierżanta, to też dla mnie trochę nie realny plan" - to jest tekst, który napisałem odnośnie sierżanta. Powiedz mi gdzie ja tu się za kogoś wypowiedziałem i w jaki sposób zabrałem mu inicjatywę ?? Laughing Naucz się odróżniać czyjeś WłASNE, OSOBISTE opinie od osądów, bo akurat jasno tam napisałem: "dla mnie". Poza tym nie napisałem, że to całkowicie nie realne i tym bardziej nie odbieram nikomu prawa do podjęcia próby spełnienia marzeń (gdzie to przeczytałeś, bo chyba musimy siedzieć na innych forach xD)


Odnośnie czarodzieji, to nie są oni mile widziani w Imperium i za bardzo się nie wychylają. Ba, od czego są w końcu łowcy czarownic.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
TalibPl
Szabrownik
Szabrownik


Do³±czy³: 28 Gru 2006
Posty: 13

PostWys³any: Pon Sty 01, 2007 14:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ja gram aktualnie gram Czeladnikiem Run, i maże o tym żeby zostać kowalem , właśnie wracam do mojego mistrza żeby dostąpić tego zaszczytu.

A na marginesie samych Kowali run można spotkać szwendających się po świecie, bo to w końcu jest część ich procesu zdobywania wiedzy i umiejętności.

Bractwo kowali run to kilka klanów o tradycjach liczących wiele stuleci. Każdy rzemieślnik starannie dobiera uczniów którym przekazuje swoją wiedzę i doświadczenie, Uczy ich podstaw pracy przy piecu i kowadle, obserwując i oceniając, Najzdolniejszych przyjmuje do terminu jako czeladników, co uznawane jest za wielki zaszczyt. Nauka magii runicznej to przede wszystkim ciężka praca, która wymaga wytrwałości,
sumienności oraz, wielkiej intuicji gdyż mistrzowie run zazdrośnie strzegą tajemnic
swojej sztuki, przekazując tylko to, co niezbędne. Czeladnik musi więc z wielką uwagą obserwować mistrza i zapamiętywać jego wskazówki. Jeśli okaże się zdolnym uczniem dostąpi zaszczytu pomagania mistrzowi w wykonywaniu run. Wiąże się z tym konieczność zdobywania składników narzędzi i materiałów potrzebnych do tworzenia wspaniałych artefaktów runicznych
Uwaga: Te profesjÄ… mogÄ… wykonywać wyÅ‚Ä…cznie krasnoludy. Jeżeli gracz wybiera losowo swÄ… pierwszy profesjÄ™, za zgodÄ… MG może zamienić skrybÄ™ na „czeladnika run”.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do³±czy³: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys³any: Nie Lis 21, 2010 01:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie zdołam się powstrzymać aby tutaj nie napisać.

Czeladnikiem run... grałem dwa razy.

Raz dłużej, raz zaledwie dwie sesje.

Pierwsza sesja. MG napaleniec, który co przeczyta o krasiach to wchłania, ale to co on prowadził po paru sesjach zaczynało przechodzić w rpg w świecie wh, a nie w warhammera. Lekki klimat, masa gagów i ogólnie przychodziło się aby pośmiać, a nie aby pograć. Ostatecznie zrezygnowałem z sesji bo pojawiły się motywy zbyt już porąbane dla wh.
Ale do meritum.
Początkowa faza... zwykła podróż. Nie odróżniająca się niczym od innych. Jedyne co to mogłem wykorzystywać swój niewielki autorytet w gadaniu z innymi krasnoludami no i w brodatych grupach bez formalnego przywódcy mnie wyznaczano do przewodzenia.
Później. Drużyna utknęła z rozbitym oddziałem imperialnym w strażnicy na całą zimę. Mój krasio przez tydzień zbierał śmiecie, aby odbudować i obwarować rozwaloną kuźnię, aby w końcu wykorzystać okazję do popracowania. Po dwu tygodniach dotarła druga połowa drużyny z eNPCem magiem. Kiedy w końcu kuźnia była okryta tak że nikt nie mógł zajrzeć i zacząłem pracować nad runą ciosu MG spytał mnie jak wyglądają zawirowania magii wokół kuźni.
Opisałem to jako zbierające się wokół budy okoliczne wiatry magii z których zostają wydzielone odpowiednie pasujące do runy (w tym wypadku chyba ogień, metal i jakiś jeszcze). Wydzielone strużki wiatrów formują uporządkowane "przewody" danego eteru i wnikają przez mury kuźni do wnętrza.
Potem kiedy spytał się mnie mag co robię, to odparłem żeby nie wtykał swojego nosa między drzwi bo może go stracić.
Następny motyw z KR był taki że w kuźni w dzielnicy krasnoludów w Middenheim zauważyłem iż warsztat był używany do wykuwania run. Udało mi się też znaleźć zabunkrowany amulet z tymczasową runą ochrony (daje +10 SW przeciw czarom).
Udało mi się ten amulet wykorzystać. Rzuciłem nim w klejnot który podtrzymywał portal chaosu przez który przechodzili chaośnicy.
Portal pięknie się rozpieprzył, zaś stojący w jego pobliżu zostali ztelefragowani... przez demony które zaraz wciągnął z powrotem do domeny zapadający się portal.
Potem zrezygnowałem bo MG wymyślił sobie że Middenheim stało się skupiskiem wszelkich złych i chaośnickich istot czym już ewidentnie przegiął pałę.

Druga zaś próba gry czeladnikiem wyglądała troszkę poważniej. Zaledwie trzy sesje, ale byłem bardziej gotowy. Podróżujący czeladnik run... pomimo iż ewidentnie było widać rozrośnięte od kowalenia muły podawałem się za uczonego. I tak też odgrywałem. Badałem ruiny w okolicach pewnego górskiego posterunku gdzie się umówiłem na spotkanie z resztą drużyny (moja postać chciała wyruszyć do Karak Azgal, więc zawezwała swojego kuzyna, a to miało być miejsce zbiórki). W drużynie byli początkujący gracze więc była masa zabawy kiedy krasnolud pouczał dwójkę uczniów czarodziejów (człek i elfka) o niebezpieczeństwach chaosu.

Najlepszy tekst o kowalu run jaki dotąd przeczytałem to był opis tej profesji w autorskim podręczniku do wh śp. TofTa. Podręcznik skomponowany chaotycznie z nieuporządkowanym tekstem, ale ten o kowalach run był genialny. Świetnie opisał jak to jest stawać się kowalem.

Samo wykuwanie run to ciężka sprawa. Wykucie jest możliwe tylko w czasie postojów, kiedy gracze mają miejscówkę, a i tak jeżeli już to będą to runy tymczasowe (chyba że tak jak w moim wypadku bohaterowie będą gdzieś zimować). Ważne jest bezwzględne poszanowanie kodeksu kowala run.

Zaś samo odgrywanie. Najlepszy wzorzec to krasnoludzki mędrzec. Nigdy nie mów wprost kim jesteś chyba że krasnoludom. Ludzie nie zrozumieją, dla niziołków będziesz tylko smakowitszym kąskiem, chaośnicy i reszta spróbuje ciebie zabić zwyczajnie, elfy... no może elfy okażą trochę szacunku, bo runotworzenie to bardzo stara i niesamowita sztuka magiczna, ale tak to nie warto, chyba że dla podbudowania morale krasiów. Warto zauważyć poza tym że kowal run posiada masę umiejętności idealne do odgrywania takiej postaci. Wiedza historia i runy zapewnia świetny podkład pod przygodę jeżeli nie kampanię.

Oto tekst

Musisz być wyjątkowym krasnoludem, skoro
księga ta do rąk Twych trafiła. Czyś uczniem
jest jednego z ostatnich kowali, czy
awanturnikiem, który odnalazł ją pośród ruin
jednego z naszych miast? NiewaŜne. WaŜne
jedynie, by słowa przeze mnie skreślone
mogły komuś pomóc, by przez wieki
gromadzona wiedza nie zaginęła na zawsze.
Jestem jednym z ostatnich ŜyjÄ…cych kowali
run. Nie było nas wielu nawet z zamierzchłych
czasach, kiedy jeszcze nie spodziewaliśmy się
upadku naszej potęgi. Dziś, w dobie
panowania ludzkości, kiedy krasnoludzkie
miasta i twierdze upadły, zawód kowala run
odszedł w niepamięć. Czy jestem ostatnim
prawdziwym kowalem run? Nie, to nie moŜe
być prawda. Jeśli jesteś uczniem jednego z
nas, zaklinam Cię na Twych przodków, nie
lekcewaŜ swego posÅ‚annictwa. JeÅ›li zaÅ›
niniejsza księga tylko wpadła Ci przypadkowo
w ręce, oddaj ją komuś, kto będzie mógł z niej
skorzystać z poŜytkiem dla siebie i caÅ‚ego
naszego rodu.
Dawno temu sztuka kucia run była
wspaniaÅ‚ym i wciÄ…Ŝ rozwijajÄ…cym siÄ™
rzemiosÅ‚em. KaŜdy z kowali posiadaÅ‚ wybitne
umiejętności i moce, dzięki którym tworzył
coraz to nowe znaki. DziÅ›, kiedy blask naszej
chwały zgasł, niczym promienie
zachodzącego słońca na zaśniedziałym
pucharze, pamięć o kuciu run odeszła.
Potrafimy wykuć jedynie kilka najprostszych
znaków i…nic wiÄ™cej. O mocy, którÄ… wÅ‚adali
nasi przodkowie, moŜemy jeno Å›nić. Dawne
czasy juŜ nie powrócÄ…. Nigdy.
Mędrzec, kapłan i kowal run - oto trzy z
najwspanialszych zawodów. Profesje będące
misją i wyzwaniem, którego podjąć się mogli
tylko najszlachetniejsi, najmÄ…drzejsi i
najwytrwalsi z nas. Wśród krasnoludów
byliśmy darzeni niespotykanym w
dzisiejszych czasach szacunkiem i zaufaniem.
Sam król kłaniał się nam i zawsze z uwagą
sÅ‚uchaÅ‚ naszych rad. Genialni inŜynierowie,
niezwykli lotnicy, jubilerzy. Wytrwali
górnicy. Obdarzeni magiczną mocą kowale
run. Z nich wszystkich słynie krasnoludzki
ród. Jednak gildia skostniała, kopalnie stoją
opuszczone, a my zatraciliśmy swój talent.
Gdzieś przerwała się nić tradycji. I pomyśleć,
Ŝe jeszcze kilkaset lat temu kaŜdy z naszych
górników miał własny hełm z wykutym nań
runem latarni, własny kilof, którego nie
sposób byÅ‚o zÅ‚amać… Teraz tylko
przymocowana do hełmu świeca rozjaśnia
mroki kopalni… I tylko stemple stojÄ… jak
dawniej, dumne i niełamalne, utrzymując
strop, chroniÄ…c Ŝycie dzielnych górników.
Musisz wiedzieć, iŜ niezwykle trudno byÅ‚o
zostać kowalem run. Aby zostać przyjętym na
naukÄ™ u jednego z nas, krasnolud juŜ za mÅ‚odu
musiał zasłynąć wyjątkową mądrością i
szlachetnoÅ›ciÄ…. A poniewaŜ w kaŜdym mieÅ›cie
kowali run nie było więcej jak dwóch czy
trzech, tylko najlepsi z nich byli wybierani.
KaŜdy z kowali run braÅ‚ wiÄ™c sobie jednego
lub dwóch uczniów i zaczynał ich uczyć. Mnie
się udało. Zostałem przyjęty przez Thurgroma.
Uczył mnie pokory i szacunku dla starszych.
Uczył pracowitości i wytrwałości. A przede
wszystkim uczył mnie trudnej sztuki kucia.
Nie, nie run. Na to miał przyjść czas wiele lat
później. Na początku musiałem stać się
świetnym kowalem. Najlepszym w całym
mieście. Musiałem kuć, kuć i kuć. A w
przerwach w pracy uczyłem się naszej historii
i tradycji. Thurgrom poświęcał mi wiele
czasu. Pilnował, bym czytał i analizował
zgromadzone w jego bibliotece księgi. Często
sprawdzał, czy pojmuję ich treść i czy
wyciągam właściwe wnioski. Nauka była
niezwykle Ŝmudna i ciÄ™Ŝka. Jednak nie baÅ‚em
się jej. W tamtych czasach nie czuliśmy
strachu przed pracą i poświęceniem, nie
szukaliśmy najprostszych dróg.
Nie mogłem doczekać się chwili, kiedy Mistrz
pokaŜe mi jak kuć runÄ™. Musicie wiedzieć, iŜ
byliśmy zazdrośni. Bardzo trudno
przychodziło nam dziele nie się z kimś naszą
wiedzą. Zdobywaliśmy ją kosztem mnóstwa
czasu i ciÄ™Ŝkiej pracy. Nie chcieliÅ›my
przekazywać jej byle komu. Niektórzy z
kowali run woleli wrÄ™cz zginąć, niŜ zdradzić
swe sekrety niegodnej osobie. Umierali,
zabierajÄ…c tajemnicÄ™ do grobu. Taki teŜ byÅ‚
Thurgrom. KaŜdego dnia czuÅ‚em, Ŝe muszÄ™
mu wydzierać wiedzÄ™, Ŝe on nie chce siÄ™ niÄ… z
nikim dzielić. Teraz, po tych wszystkich
latach rozumiem, Ŝe to wszystko miaÅ‚o sens,
nie było przypadkowe. Mistrz doskonale
wiedziaÅ‚, co czyni. SprawiaÅ‚, iŜ pragnÄ…Å‚em tej
wiedzy, Ŝe chciaÅ‚em siÄ™ uczyć, Ŝe marzyÅ‚em o
poznaniu sekretu kucia run. Dzięki temu
nauka szła mi łatwiej, z przyjemnością
zapamiÄ™tywaÅ‚em kaŜde jego sÅ‚owo. Jednak to
wÅ‚aÅ›nie zazdrosne strzeŜenie umiejÄ™tnoÅ›ci
sprawiÅ‚o, Ŝe sztuka kucia run upadÅ‚a.
Mistrzowie wciÄ…Ŝ szukali uczniów, którym
mogliby przekazać swoją wiedzę, spędzali
caÅ‚e Ŝycie na poszukiwaniach kogoÅ›, kogo
uznali by wartym powierzenia tajemnicy
kucia. Umierali, nie odnajdujÄ…c godnego
następcy. Wiedza o runach odchodziła w
niepamięć. Ilu krasnoludów potrafi dziś kuć
runy? Dziesięciu? Pięciu? Ja jeden? Byliśmy
zbyt zazdrośni. I to nas zgubiło.
MijaÅ‚y lata, dorastaÅ‚em i mÄ™ŜniaÅ‚em.
Stawałem się coraz lepszym kowalem, a moja
wiedza była coraz większa. Przyjaciele z
dzieciństwa rozeszli się po świecie, część
zginęła w bitwach, niektórzy mieli na swym
koncie juŜ wiele osiÄ…gnięć: tunele, katedry,
warownie. Ja wciÄ…Ŝ pracowaÅ‚em. WciÄ…Ŝ
byłem tylko uczniem. Mistrz stale powtarzał,
Ŝe kowal run nie jest darzony szacunkiem za
piękną szatę. Nawet umiejętność kucia run nie
czyni go najszlachetniejszym z krasnoludzkich
mÄ™Ŝów. Liczy siÄ™ jedyni mÄ…drość, niezwykÅ‚a
wiedza i szlachetności. Upór, wytrwałość i
pracowitość. Dlatego wciÄ…Ŝ pracowaÅ‚em.
Kiedy dziÅ› patrzÄ™ na ludzkie Imperium, gdy
widzÄ™ ludzi w ich szalonej gonitwie za
pieniądzem, zyskiem i władzą, nie mogę
uwierzyć, Ŝe to wÅ‚aÅ›nie oni sprawujÄ… wÅ‚adzÄ™
nad światem, a my jesteśmy tylko reliktem
przeszłości. Co nas zgubiło? Co by było,
gdyby to ludzie, a nie my przed wiekami
bronili świata przed inwazją Chaosu? Czy
skończyliby tak jak Khazadowie? Czy w ogóle
Å›wiat istniaÅ‚by jeszcze? Czy moŜe tylko
dlatego, Ŝe to wÅ‚aÅ›nie my stanÄ™liÅ›my do
walki? Czy dzisiejszy świat jest wart tamtego
poświęcenia?
Pamiętam dwudziestą piątą rocznicę
rozpoczęcia mojej nauki. To był straszny
dzieÅ„. UÅ›wiadomiÅ‚em sobie, Ŝe od dwudziestu
piÄ™ciu lat pracujÄ™ wciÄ…Ŝ pracujÄ™ i jeszcze nic
nie osiągnąłem. Załamałem się. Uciekłem w
góry. Była mroźna noc. Hulający w dolinach
wiatr wygrywał przeraźliwe melodie. Nie
zastanawiając się, ruszyłem ku szczytom.
Chyba chciałem ze sobą skończyć. Potem
nagle przyszła lawina, za nią dzikie zwierzęta,
głód, mróz… Dopiero po czterech dniach
odnalazłem drogę do domu. Przeziębiony,
głodny i krańcowo wyczerpany, stanąłem u
drzwi pracowni. Thurgrom spojrzał na mnie i
wyrzekł słowa, które po dziś dzień dźwięczą
mi w uszach: Jesteś gotów, choć ze mną.
ZaÅ‚oŜyÅ‚ swój odÅ›wiÄ™tny, futrzany pÅ‚aszcz i
wyszedÅ‚ z domu. CóŜ miaÅ‚em zrobić?
Ruszyłem za nim. Tamtej nocy miałem
gorÄ…czkÄ™, byÅ‚em wycieÅ„czony i przeraŜony.
Wydarzania, które miały wtedy miejsce, zlały
się w jedno, zawirowały w mojej świadomości
i przeplotły się z innymi, wcześniejszymi -
oraz z marzeniami. Jak przez mgłę widzę
Mistrza, który ruszywszy nie znaną mi dotąd
Å›cieŜynÄ… dotarÅ‚ do przeÅ‚Ä™czy, a nastÄ™pnie do
groty, w której stał olbrzymi miech,
kowadÅ‚o… Tamtej nocy widziaÅ‚em, jak
Thurgrom kuł runy. Pamiętam jak śpiewał,
pamiętam płomienie strzelające wysoko, ku
samemu sklepieniu, pamiętam błyski światła
oraz elektryzujÄ…cy dotyk magicznej energii,
gromadzÄ…cej siÄ™ w grocie… ZemdlaÅ‚em.
Następnego ranka rozpoczął się kolejny etap
mojej edukacji. Nauka kucia run. Nim jednak
do niej przystąpiłem, Mistrz dał mi tydzień na
odpoczynek. Podarował mieszek złota i kazał
ruszać w miasto. Miałem się wyszaleć. Z
radością ruszyłem do grodu, chciałem
odwiedzić dawnych przyjaciół, pograć w
karty, upić się, wszcząć rozróbę. Po prostu
dobrze się zabawić.
WytrzymaÅ‚em tylko trzy dni. Nie byÅ‚em juŜ
tym samym krasnoludem co niegdyÅ›.
Thurgrom kazał mi ruszyć do miasta, abym
zobaczył, jak bardzo się zmieniłem przez te
wszystkie lata; chciaÅ‚, bym dostrzegÅ‚ to, iŜ
stałem się jednym z nich, kowali run.
DwadzieÅ›cia pięć lat to duŜo. Część z moich
przyjaciół juŜ dawno nie ŜyÅ‚a, część
wyjechaÅ‚a, a ci, którzy pozostali… JuŜ nie
mieliśmy wspólnych tematów do rozmów, gra
w karty nie bawiła jak niegdyś, alkohol nie
sprowadził niczego poza bólem głowy.
PoŜegnaÅ‚em siÄ™ z przyjaciółmi i wróciÅ‚em do
mojego jedynego domu - pracowni
Thurgroma.
Od tamtego dnia minęło wiele lat, wiele lat
nauki kucia run. Najpierw tylko przyglądałem
się pracy Mistrza, później mu pomagałem,
wreszcie po kolejnych latach wykułem
pierwszy run. To było wspaniałe uczucie.
Wtedy właśnie zrozumiałem, dlaczego kowale
ukrywajÄ… sekret kucia run, dlaczego nie chcÄ…
się nim dzielić, dlaczego tajemnicę przekazują
tylko jednemu, wybranemu uczniowi. Chwila
kucia run jest niezwykłym wydarzeniem, za
kaŜdym razem innym, jeszcze wspanialszym i
donioÅ›lejszym niŜ poprzednie. To coÅ›
niezwykle osobistego i szczerego. Nagroda za
dziesiÄ…tki lat pracy i nauki.
Zdajesz sobie sprawÄ™ z tego, iŜ kucia run nie
moŜna nauczyć siÄ™ z ksiÄ™gi. Nie jestem w
stanie przekazać Ci wiedzy o tworzeniu
magicznych znaków za pośrednictwem tego
woluminu. Zresztą, nie to było moim
zamiarem. Co nim było? Jeszcze nie wiesz?
Pragnąłem przebudzić Cię ze snu. Rozejrzyj
się wokół, czy widzisz co stało się z naszym
światem? Czy widzisz te ciasne, brudne i
śmierdzące ludzkie miasta? Niemal cała
ludzka arystokracja jest juŜ zbratana ze zÅ‚em i
podlega bogom Chaosu. NadchodzÄ… ciÄ™Ŝkie
dni. Nie moŜemy czekać. NastaÅ‚ czas
przebudzenia. Jeśli czujesz w sobie moc, a
wierzÄ™, iŜ Grungni pozwoli odnaleźć ksiÄ™gÄ™
właściwej osobie, rusz do Karak Hirn, odnajdź
zagubionÄ… Å›cieŜynÄ™, tÄ™ samÄ…, którÄ… czterysta
lat temu prowadził mnie mój Mistrz. Czekam
tam na Ciebie. Rozpoczniemy naukÄ™.
Nadszedł bowiem czas odrodzenia. Musimy
przygotować się do walki. W przeciwnym
wypadku ten świat zginie.

Powiem szczerze. Prawie się popłakałem ze wzruszenia jak to pierwszy raz przeczytałem.
_________________
Przyjaciel czy wróg? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Kharak-Hirn Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3  Nastêpny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group