Gdy podchodzi do mnie kelner uśmiecham się lekko do niego.
- Dla mnie również czerwone wino, byle słodkie. To wystarczy.
Siedzę chwilę w milczeniu. Nie czuję wstydu, zakłopotania. Jedynie co mnie irytuje to zachowanie niektórych zgromadzonych. Jak to miło, że Sara pomimo mojego 'odejścia' potrafiła zachować się właściwie.
- Jan ma racje - odzywam się nagle. - Na dzisiejszy wieczó odrzućmy podziały, odrzućcie waszą nienawiść do mnie. Dlaczego waszą? Ponieważ ja was nieznawidziłem. To wszystko, zapewne nie macie ochoty ze mną rozmawiać, rozumiem to. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
- Pewnie nie macie tutaj tak przyziemnych trunków jak miód pitny... zatem przynieś mi wodę.
<Rozsiadam siÄ™ wygodniej>
- Nie znam się na etykiecie, ale wy jak widać nie znacie świata. Inkwizytor nie bawić się na bankietach w obecności możnych według zasad etyki. Inkwizytor powinien świecić prykładem wiary, a jedyne czego mógłbym szukać na balach, to heretyków, bo wierzcie mi... niemało ich jest wśród możnych. Zignoruję uwagę o złych manierach, ale smutkiem napawa mnie fakt, żeś spotkane sługi Świętego Oficjum, zapamiętał jedynie za ich nienaganne zachowanie. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
-Przyznaję, iż nie ja odkryłam swe zdolności, lecz z przykrością stwierdzam, że dokonali tego Imperialni z czego byli bardzo zadowoleni. Czuję się z nimi trochę szczęśliwsza, gdyż... mogę zrobić różne rzeczy i przynajmniej nie nudzę się już tak bardzo jak wcześniej. <Uśmiecham się przelotnie.> Są moją jedyną pociechą i jedynym towarzystwem...Czemu pan wogóle pyta? Dla mnie to nic niezwykłego, a i od innych i rozmów odwykłam. Dla mnie nie ma to większego znaczenia, czy ktoś poświęca mi czas, czy też nie. <Spoglądam się nadal gdzieś przed siebie, jakby z lekko nieobecnym wzrokiem. Nie uśmiecham się, a ton mego głosu jest nadal zimny i obojętny.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Sigmus przedstawia wasze zamówienia kelnerowi. Ten szybko zapisuje je, kłania się i odchodzi. Sigmus zwraca się do was...
-A więc! Po napitku zamówię jedzenie. Nie martwcie się o Imperialne Kredyty czy Terrańską walutę, Platynowe, złote i polistalowe "Hełmy". To tutejszy odpowiednik jednostek monetarnych, mają wybite orły Aquila i hełmy Adeptus Custodes. Ja wszystko dziś stawiam, a mam z czego.
Przynoszą trunki. Wszystkie są doskonałej jakości. Smakowo również dobre, zależy co kto lubi.
-Panie eldarze. Zanim przyniosą posiłek, daj mi listy by je odpieczętować. Nie będę czytał ich głośno... _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Popijam raz po raz wino. Cały czas jestem uśmiechnięty, spoglądam na moje towarzystwo.
Spoglądam na Sigmusam, gdy padają jego słowa wstaję od stołu.
- Jak sobie pan życzy - mówię spokojnie i idę w stronę Sigmusa.
Gdy tak idę wyciągam listy i po podejściu do niego wręczam mu je.
- Proszę bardzo - mówię, poczym wracam na moje miejsce. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Sigmus zrywa pieczęć, rozwija i czyta pergamin. Widzicie uśmiech pod jego nosem, który zaczyna się poszerzać. Wreszcie zwęża oczy i powstrzymuje się z trudem od śmiechu. Bez słowa zapisuje na pustej połowie odpowiedź Imperium Ludzi. Zawija i daje pergamin Elendirasowi, zostawiając nową, Imperialną pieczęć.
-Oficjalna odpowiedź oficjalną, ale chcę usłyszeć co masz ty, pośle, do powiedzenia i co reszta ma z obecnych tutaj bohaterów Imperium i wojsk Vardenowskich. Eldarzy Menaan, pomimo iż zostali uwolnieni na zawsze od wpływu Nurgla i Chaosu, pomimo iż stracili wszystkie oddziały na planecie i całą flotę prócz statkoświatu, nie mogąc zbombardować naszej planety ani przebić się przez kordon połączonej floty Terra-Varden, chcą naszej BEZWARUNKOWEJ KAPITULACJI, bo inaczej WSZYSCY ludzie zginą. Oczywiście wspominają o tym że przygotowali się na ewentualny atak flot lub abordaż na statkoświat. Zanim się wypowiem, proszę o zabranie głosu po kolei! _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
-Moim zdaniem...moim zdaniem to wojna to besensowny przelew krwi, lecz cóż ja mogę o tym wiedzieć. W końcu jestem tylko kobietą. <Spoglądam chłodno na mego rozmówcę.> Pan wybaczy, lecz o moje poprzednie życie umarło razem z moja rodziną i ukochanym psem. Właściwie przez osiemnaście lat nie miałam pojęcia o wojnie, gdyż byłam trzymana pod kloszem przez rodziców. Cudowne życie rozpieszczanej szlachcianki, lecz to już minęło....niestety. Wolałabym nadal żyć nieświadoma rzeczywistości lub poprostu umrzeć. _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
- Bezwarunkowa kapitulacja? Mylisz się Sigmusie. Eldarzy nie uwolnili się od wpływu chaosu. Dalej mąci ich umysły... tylko głupcy albo stronnicy chaosu dążyliby w ich sytuacji do konfrontacji. Niech głowa tego eldara, wysłana na statkoświat będzie odpowiedzią na te żądania. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
- O wypraszam sobie! - Krzyknąłem. - Nie po to ryzykowałem życie, nie po to zabijałem braci, którzy zostali opętani przez Nurgla i wreście nie poto zniszczyłem ten cholerny miecz, aby teraz wysłuchiwać takie głupoty, które padają z ust pana Żizki! Jest pan inkwizytorem, tak? Proszę o wybacznie, ale wypowiadając takie słowa równa się z orkiem. Przynajmniej w moich oczach.
Lekko się zmieszałem.
- No cóż... Niech to zabrzmi jak zabrzmi, ale wnioskując po wrodzonym sprycie mojej rasy wnioskuję, że mają jakiś plan. Jaki? Nie wiem. Jestem tylko posłem, który spełnia swe zadanie. O jaki spryt chodzi? Domyślcie się sami.
Chowam list i wracam na moje miejsce. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Przez moment przez moją twarz przebiega grymas gniewu, wykrzywiając karykaturalnie tatuaż inkwizycj, ale zaraz potem znika. Wstaję i nachylam się nad stołem w stronę eldara>
- Równy z orkiem? Widać eldarze, żeś również pod wpływem chaosu, skoro tak mnie odbierasz. Znaj swoje miejsce we wszechświecie. Przekaż te słowa swoim pobratymcom. Wasz rasa umiera. Ludzie panują niepodzielnie we wszystkich galaktykach. Udowadniają to kolejnymi bitwami. Upadliście bardzo nisko eldarzy. Może kiedyś byliście wspaniałą rasą, ale teraz wasza wartość spadła. Dla mnie moglibyście najwyżej służyć nam. Nam! Całej ludzkości. Jeszcze raz powiadamm! Znajcie swoje miejsce... Sigmusie. Imperator mi świadkiem. Jeśli ten eldar jeszcze raz mnie obrazi, skończy tak jak zapowiedziałem wcześniej. I nie będę się oglądał na immunitety dyplomatyczne.
<Siadam z powrotem na miejscu> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Sigmus słysząc wasze tyrady był uśmiechnięty na początku. Potem gniew zaczął wykrzywiać jego twarz.
-Inkwizytorze Janie Żizko! Ludzie Vardena nie podlegają przywódcom Imperium, więc proszę cię o spokój. Nie poleje się tu żadna krew, chyba że eldar sam zacznie. Każdy kto podniesie na niego rękę, tą rękę straci. Sprawiedliwość ma być! A to nie eldar napisał te bzdury tylko jego szaleni władykowie. Czytałem dossier Elendirasa. On nie pochodzi nawet z Menaan, tylko ze znaczniejszego i bardziej znanego statkoświatu Ulthwe, zaufanych wrogów i sojuszników ludzi wokół Oka Terroru. A co do tych bitew...
<wzdycha ciężko>
-Imperium nie istnieje a władza Imperatora ogranicza się do systemu Solarnego. Wszędzie wybuchły bunty, Chaos, Necroni, Tyranidzi i Mroczni Eldarzy atakują bezkarnie... Narazie. Ale o tym porozmawiamy za chwilę.
<patrzy na Nassima i Artemiderusa>
-Panowie Marines również niech coś powiedzą na temat "propozycji" Menaańskiej hołoty. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
< Spoglądam na zebranych , mój wzrok wszczególności zatrzymuje się na kobiecie . Po czym spokojnie mówię >
- Mi to tam obojetne, dowódcy decydują a ja wykonuje ich rozkazy. Chołota zawsze zostaje chołotą, a zdrajcy zdrajcami
< Nalewam sobie wody i pije > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Troche zamyślony odpowiadam na pytanie.>
-Według mnie powinniśmy absolutnie sie poddać... Ale dopiero po tym jak ostatni Eldar zamieni się w kupke popiołu rozwiewaną przez wiatr. Wtedy poddamy sie samym sobie. Odpoczniemy odrobinę. Eldarzy zawsze byli bezczelni.
<powoli sącze mojego drinka cały czas traktując posła jak puste miejsce.> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Sigmus przywołuje jakiegoś oficera, któy daje mu małe pudełko. Sigmus wkłada tam pergamin, naciska przycisk i błysk bladoniebieskiego światła nieco was oślepił. Potem oddał pudełko oficerowi, a ten zasalutował i odszedł.
W końcu Sigmus zwraca się do was...
-Moja odpowiedź również jest przecząca. Pośle, wyruszysz jutro z samego rana za pomocą teleportu, tak jak ten pergamin.
<wzdycha>
-Ja wiem czemu inteligentni i zabójczy umysłowo eldarzy wytoczyli taką "propozycję". Varden zdradził. Zebrał dwie lojalne mu organizacje, Cadiańską Lojalną Gwardię i Elitarne Szwadrony Space Marines... Te ostatnie uformował w legion "Synów Wojny". Dziwne nazewnictwo. Mniejsza o to.
<po chwili zamyślenia, kontynuuje, patrząc cały czas na Jana>
-Varden jest opętany. Trzyma go w ryzach czarnoksiężnik Chaosu. Jego kult jest obecny tutaj, na Terrze... Zamordował jednego z Wysokich Lordów Imperium. Pozostali ukryli się, a ja sam zorganizowałem akcję antyterrorystyczną i zmiotłem tych sekciarzy. Niestety, Varden i jego ludzie zaczęli wierzyć w... Tzeentcha <uśmiechnął się ironicznie>. Przekonałem już wszystkie jego oddziały tutaj na planecie o tym że Varden zdradził. Wszyscy są po WASZEJ stronie. Waszej, bo ja mam wciąż dług życia wobec Vardena i mówię wam: jeśli ktoś podniesie na niego rękę zginie. Pomogę wam w zabiciu cholernego magusa Tzeentcha, ale chcę by zanieść Vardena przed oblicze samego Imperatora. Dziwna prośba, ale cóż innego nam pozostało? Jego admirał, znany z kasr Partox Hans Valendar przeszedł również na stronę Chaosu i właśnie układa się z eldarami Menaan. Przekabacił też na swą stronę ostatnie lojalne statki Imperium. Dlatego musimy szybko zebrać odpowiednią grupę komandosów która zdmuchnie statkoświat z naszego nieboskłonu raz na zawsze. A co do ciebie, pośle, to spójrz. Zostałeś oszukany. Twoi pracodawcy znów pertraktują z Chaosem. Są aż tak opętani wizją odbudowania swej rasy na gruzach ludzkości, że układają się z Największym Wrogiem.
<śmieje się gorzko>
-Teraz jest dylemat. Varden na pewno dostanie się na planetę. Nie ma szans go powstrzymać. Teraz macie trzy rzeczy do wyboru: zostajecie na Terrze ze mną i czekacie na rozwój sytuacji, lecicie na statkoświat by zniszczyć zdrajców eldarskich, albo lecicie na statek flagowy Hansa Valendara by ten nie wsparł Vardena swoimi statkami. Do każdego zadania dobiorę ludzi, więc decydujcie się gdzie chcecie iść. Ciebie, Elendirasie także się to tyczy, bo zdradziłeś Imperium dla dobra swej rasy, a oni cię oszukali. Ja jestem gotów wybaczyć ci winy, jeśli nam pomożesz. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
FAQ
Szukaj
Uzytkownicy
Grupy
Rejestracja
Profil
Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci
Zaloguj
