Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pia Sie 18, 2006 13:04 Temat postu: Re: Nowy temat
Anubis napisa³:
Powiedzcie ile razy juz musieliscie uciekac panikujac gdzie tylko oczy poniosa, czy rzucaliscie sie na pewna smierc jako "kamikadze" albo tak dyktowal wam honor.
raz MG dowalił na zmutowane mantikory,w pewnym tunelu, który to miał bezpiecznie (dobre sobie), w ukryciu przed scigajacymi nas przed łowcami czarownic (to się akurat udało) i szybko przenieść z jednego miasta,( a dokładniej małej wioski, pod takowym) do drugiego. Nic trudnego kilka dni marszu...ale nie...
po paru dniach zobaczyliśmy wyłom w korytarzu, było cicho, więc dla bezpieczeństwa wyciągnęliśmy broń i przyśpieszyliśmy...
po kilku godzinach marszu słyszymy...szur, szur..człap człap...ryk rozdziera powietrze..człap..człap...szur...odwracamy i dostrzegamy żródło hałasu...dwie (lub trzy bo pamięć mnie zawodzi) mantikory...jedna ma dwie głowy,na każdej po 5 par oczu (fantazja MG), druga ma jedną głowe ale za to macki....
co byście zrobili w tej sytuacji?? a jak myslicie jak sie zachowaliśmy??
otóż nasz mag zwiał pierwszy...potem do uciczieczki żuciła się się elska weteranka prowadzona przez koleżanke...zostaliśmy we trzech...ja (krasnolud sierżant z zapędami na zabójce ), kapłan Ulryka, oraz elf bosman.. więc ja i kapłan i bosman rzuciliśmy sie na bestie w szaleńczym ataku...po jednej turze zostało mi 5 punktów żywotnosci (na szczęscie bo jeden aktak sparowłem, drugiego uniknąłem wiec wlazły tylko dwa), kapłan ulryka leżał ogłuszony ledwo żywy, bosman podobmnie jak ja był sprawny ruchowo..wtedy podjeliśmy decyzje o ucieczce...biermy kapłana na plecu i zwiewamy..a one nas gonią...ja trace kawałek płaszcza w szęka ch potwora...potem bestie przygniataja nas do ziemi...ja leze ogłuszony..bosman ostakiem sił wbija besti miecz w paszcze...potem ona zirytowana wytrąca mu miecz..myślimy już po nas...ale wtedy słyszymy jeszcze głosniejszy ryk...te mantikory które nas przygniataja do ziemi, zrywaja sie z przerażenia i uciekaja my podobmnie tylko ze biegniemy do wyjścia..słyszymy szuranie łap, szum odległych srzydeł..kiedy dopadmy wyjscią i zrównujemy sie z pozozstałymi uciekinierami (magiem i elfką) widzimy w oddali kształt..na całą szerokść korytarza, a mały nie był...wielkie łapy...potem słyszymy już tylko ryki i walenie od sklepienie pod nami..uciekilśmy ledwo...
jednym słowem nie lubie mantikor...wyrosnietę matikory są złe...
Sab ma racje, tez zdarzylo mi sie walczyc z takimi dziwactwami ze nawet ciezko to porownac do czegokolwiek, i MG zawsze tlumaczyl sie tym ze jestem zabojca, wiec musze spotykac mega ciezkich przeciwnikow
Moim zdaniem bystry MG nawet z warhammerowych popierdulek zrobi doskonale maszyny do zabijania, niekoniecznie mieszajac im w statystykach, wystarszy troche taktyki w walce. Tylko zeby znowu nie bylo tak jak to kiedys mi sie przytrafilo, gdy razem z druzyna eskortowalismy pewna szlachcianke przez dzika puszcze, i praktycznie za kazdym krzakiem spotykalismy coraz to nowe hordy przeciwnikow, a wystarczylo tylko zeby zasadzili sie na nas raz a porzadnie, i zamias wyskakiwac hordami, ktore podbiegaly, ale jak w filmach karate, bily pojedynczo, ostrzelali nas z krzakow, i po sprawie.
Do³±czy³: 10 Wrz 2006 Posty: 31 Sk±d: Kaleki szczyt
Wys³any: Nie Wrz 10, 2006 17:56 Temat postu:
Najmocniejszym przeciwnikiem jakiego spotkałem był skaven-zabójca..... Staty miał cholernie cienkie ale mial farta w rzutach w przeciwieństwie do nas... 3\4 drużyny zdechło potem od zakarzonych ran
Unas najmocniejszy był hyba hmmm... Przywudca plemienia orków ledwo moja drużynka uszła z życiem ale niemiałem żau dożucając im jeszcze 2 ochroniaży
Jejku... przepraszam za offtop, ale serce mnie boli gdy czytam posty pana powyżej... chłopcze... używaj worda... albo czegokolwiek... słownika chociaż.
A wracajÄ…c do tematu:
Najsilniejszy potwór...
Hmm... w sumie to każdy jest potęzny... wystarczy pomyśleć, a nie rzucać się z pięściami na drużynę. Jak to się mówiło nawet herkules dupa kiedy wrogów kupa.
Nasz MG nie dawal za bardzo nie wiadomo jakich potworow,Od poczatku naszej gry zalezlismy w skore grupie kolesi....ktorzy poddali sie woli chaosu i teraz nie daja nam spokoju jestesmy w sylwani napewno ich spotkamy a najsilniejszymi potworami chyba byli wampiry a w sylwanii napewno natchniemy i nie bedzie latwo...LICZE...nie wlazcie im w droge _________________ Strzeszcie sie sily ciemnosci ! !
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach