Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt V "W drodze do Celu".
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 36, 37, 38  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Czw Paz 26, 2017 23:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pokiwa艂em g艂ow膮 i skin膮艂em na ch艂opca by jad艂a z pewno艣ci膮 by艂 g艂odny i zdro偶ony podr贸偶膮, na s艂owa starszej kap艂anki u艣miechn膮艂em si臋 delikatnie i odrzek艂em przerywaj膮c posi艂ek.

-Przybywamy z Couronne z tamtejszego klasztoru a udajemy si臋 na ziemi imperium, jestem te偶 pos艂a艅cem smutnych nowin - chyba 偶e ju偶 wiecie o tym co zdarzy艂o si臋 w Couronne? Je艣li te偶 mo偶na prosi艂 bym o rad臋 i pragn膮艂bym skorzysta膰 z wiedzy kogo艣 starszego - trapi膮 mnie ostatni liczne w膮tpliwo艣ci i my艣li nie m贸wi膮c o wizjach zsy艂anych przez Pan Sn贸w.

Pokiwa艂em tylko g艂ow膮 smutno, maj膮c nadziej臋 偶e skrzyd艂a pos艂anego go艂臋bia by艂 szybsze od mej skromnej osoby.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Pon Lis 06, 2017 21:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Od MG>

<Tellan>
<Wzbudzi艂a艣 niema艂e poruszenie swoj膮 osob膮. Widzia艂a艣, 偶e niekt贸rzy bywalcy karczmy patrzyli na ciebie ze strachem, inni z podziwem, jeszcze inni mieli co do ciebie mieszane uczucia. Karczmarz u艣miechn膮艂 si臋 przyja藕nie kiedy podesz艂a艣. >

-Neues Emskrank? Chyba 偶aden...Za to p艂ynie jeden do Erengradu. Mo偶e oni ci臋 zabior膮 Pani i wysadz膮 na l膮d po drodze. Statek nazywa si臋 Wodny Rumak .Ale z tego co ludzie m贸wi膮 to odradza艂 bym. Z miasta dawno zosta艂y ruiny a po okolicy panosz膮 si臋 hordy potwor贸w. 呕eglarze m贸wi膮, 偶e nawet w dzie艅 wida膰 jak wzd艂u偶 brzegu kot艂uj膮 si臋 r贸偶norakie kreatury. Zrobicie zreszt膮 jak zechcecie... <Karczmarz wytar艂 pospiesznie kufel i postawi艂 go przed tob膮
zapraszaj膮co> -Tu jest bardzo spokojnie Pani. Zach臋cam by艣 zosta艂a i wypocz臋艂a, mam jeszcze wolne pokoje...

<Barman nie doko艅czy艂 poniewa偶 do szynku wesz艂a stra偶 miejska. 艁膮cznie z sier偶antem pi臋ciu 偶o艂nierzy w rynsztunku bojowym i czarnych kapeluszach.

Rozejrzeli si臋 szybko po sali po czym ruszyli do ciebie otaczaj膮c twoj膮 osob臋. Gruby sier偶ant wycelowa艂 w ciebie palcem i rozkazuj膮cym tonem warkn膮艂>

-Ty ! idziesz z nami. Jeste艣 aresztowana za zab贸jstwo szlachcica. Poddaj si臋 albo u偶yjemy si艂y. !!
-Ale偶 panie sier偶ancie to nie by艂o zab贸jstwo...<wtr膮ci艂 karczmarz>
-Zamknij mord臋 szynkarzu, nie jeste艣 prawnikiem...<Jeszcze bardziej zacietrzewi艂 si臋 stra偶nik miejski.>


<Rhunar>

<Wysoki w por贸wnaniu do otaczaj膮cych go domostw krasnoludzki fort mog艂e艣 oceni膰 na co najmniej cztery pietra w g贸r臋. Sze艣ciok膮tne, g艂adkie wie偶e broni膮ce dost臋pu z ka偶dej strony przypominaj膮 umocnienia z G贸r Kra艅ca 艢wiata. Przed solidnymi kamiennymi drzwiami przywita艂o ci臋 dw贸ch krasnoludzkich wojownik贸w w wypolerowanych i naoliwionych zbrojach 艂uskowych. Od razu rozpoznali tw贸j kunszt jako kowala run. Zosta艂e艣 poinformowany o tym i偶 dom przed kt贸rym stan膮艂e艣 nale偶y do Arkata Foogera, jednego z dziesi臋ciu cz艂onk贸w rady miejskiej, krasnoludzkiego kupca, kt贸ry ch臋tnie przyjmie ci臋 zar贸wno z racji wykonywanej przez ciebie profesji jak i pochodzenia, jednak nie masz oczekiwa膰, 偶e po艣wi臋ci ci zbyt wiele czasu. Chwil臋 jeszcze musia艂e艣 poczeka膰 zanim ci臋 zaanonsowano i mog艂e艣 wej艣膰 do 艣rodka. Proste i pozbawione ozd贸b wn臋trze jak najbardziej przypomina krasnoludzkie korytarze w warowniach posiadaj膮ce raczej walory obronne ni偶 estetyczne. Nie dostrzeg艂e艣 te偶 偶adnych drewnianych mebli. Nikt ci臋 nie prowadzi艂 ale droga by艂a prosta, przed siebie.

Kiedy wszed艂e艣 do sali go艣cinnej dostrzeg艂e艣 d艂ugi kamienny st贸艂 z 艂awami, cztery pos膮gi krasnoludzkich postaci, raczej kupc贸w ni偶 wojownik贸w. U szczytu sto艂u na wymoszczonym czerwonymi tkaninami siedzisku czeka艂 na ciebie starszy ju偶 krasnolud, na twoje oko zbli偶aj膮cy si臋 szybko do drugiej setki ale nadal krzepki, z siwiej膮c膮 czarn膮 brod膮 siegaj膮c膮 ju偶 za kolana, ubrany w drog膮 poz艂acan膮 tunik臋. Nad jego g艂ow膮 ze 艣ciany sp艂ywa sztandar przedstawiaj膮cy czerwon膮 tarcz臋 o niebieskiej obw贸dce a na samym 艣rodku znajduje si臋 wielka bia艂a rozkwitaj膮ca r贸偶a. Krasnolud wsta艂 偶eby ci臋 przywita膰 i u艣cisn膮膰 twoj膮 d艂o艅. >

-Witaj przyjacielu w moim domu,jestem Arkat Fooger. Dlaczego zaszczyca mnie swoj膮 obecno艣ci膮 runotw贸rca?


<Kurt>

<Poobserwowa艂e艣 偶o艂dak贸w a偶 oddalili si臋 a cia艂o uton臋艂o. Wtedy ruszyli艣cie do 艢piewaj膮cego Ba偶anta aby porozmawia膰 z Elise i Magnusem. Kiedy
weszli艣cie do 艣rodka zadziwi艂a ci臋 czysto艣膰 tego miejsca. 艢ciany, pod艂oga, szynkwas wszystko l艣ni jak z bajki. W oknach wisz膮 karmazynowe firanki, a na sto艂ach roz艂o偶one s膮 czerwone obrusy. 艢ciany mocno bielone wapnem odbijaj膮 艣wiat艂o kandelabr贸w i 偶yrandoli. Bar jest po prawej stronie od wej艣cia a naprzeciwko drzwi jest ma艂a scena z podwy偶szeniem. Po lewej stronie znajduj膮 si臋 schody na pi臋tro, na antresol臋. Od razu wida膰, 偶e sto艂uj膮 si臋 tutaj zamo偶niejsi klienci a wy wygl膮dacie do艣膰 ubogo. Za barem stoi wyj膮tkowo pi臋kna jak na karczmark臋 kobieta o d艂ugich blond w艂osach sp艂ywaj膮cych falami poni偶ej ramion. U艣miechni臋ta twarz , soczyste czerwone usta, g艂adka cera, b艂yszcz膮ce niebieskie oczy. Kobieta wygl膮da na bardzo dojrza艂膮 i wydaje ci si臋, 偶e mo偶e mie膰 ju偶 za pasem oko艂o trzydziestu wiosen. W tym momencie rado艣nie plotkuje sobie z Elise, kt贸ra siedzi naprzeciw. M艂oda kelnerka ubrana w bia艂膮 koszul臋 i czerwon膮 sp贸dnic臋 wskaza艂a wam wolny stolik a kiedy usiedli艣cie we tr贸jk臋 poda艂a wam jad艂ospis dnia. Ty jednak najpierw z艂ama艂e艣 lak i zabra艂e艣 si臋 za czytanie listu:
"Pozdrowienia. Powiedz AF 偶e mam dla niego wa偶n膮 wiadomo艣膰 i musz臋 si臋 spotka膰 osobi艣cie. To mo偶e rozwi膮za膰 jego problemy wi臋c to pilna sprawa.

Cz艂owiek, kt贸ry dostarczy t臋 wiadomo艣膰 powie Ci gdzie mamy si臋 spotka膰. Do zobaczenia. Tw贸j na zawsze oddany Przyjaciel."

<W li艣cie nie by艂o nic wi臋cej. Zerkn膮艂e艣 na jad艂ospis : 艣wie偶y chleb, sos 艣mietanowy, jajka na bekonie, pierogi z grzybami, nale艣niki z serem, udziec barani.
Z napoj贸w dwa rodzaje piwa jasne i ciemne, egzotyczne wino z czego艣 co nazywa si臋 agawa i wiele nazw kt贸re nic ci nie m贸wi膮. Rozejrza艂e艣 si臋 po sali. Magnusa nigdzie nie wida膰. Poza du偶膮 liczb膮 bogatych kupc贸w i szlachcic贸w dostrzegasz jeszcze dwie skromniejsze postacie. Jedna z nich to na pewno rajfur bo namawia po kolei bywalc贸w do skorzystania ze swoich us艂ug. Druga posta膰 to jaki艣 wielki mieszczanin o d艂ugich siwych w艂osach chocia偶 twarz ma raczej do艣膰 m艂od膮. Siedzi sam przy stoliku i obserwuje sobie wszystkich.



<Ecoliono>

<Kap艂anka skin臋艂a twierdz膮co g艂ow膮.>

-Wiemy ju偶 o tragedii w Courone. Z艂e wie艣ci szybko si臋 rozchodz膮 lotem ptaka. Jednak z tego co mi wiadomo spraw膮 zaj臋艂y si臋 ju偶 odpowiednie w艂adze wi臋c o to mo偶esz ju偶 by膰 spokojny. Zakon Morra wys艂a艂 ju偶 艣ledczego do Courone
<Ch艂opiec zaj膮daj膮c spogl膮da艂 to na ciebie to na reszt臋 obecnych.>
-Pytaj bracie a ja odpowiem najlepiej jak umiem i doradz臋 je艣li b臋d臋 mog艂a. Co偶 ci臋 trapi , co nie daje ci spokoju. Jest nas tutaj pi臋cioro, kt贸re艣 z nas na pewno b臋dzie w stanie co艣 powiedzie膰 na temat twoich trosk..
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sro Lis 08, 2017 17:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wygl膮da艂o na to 偶e trafi艂em pod odpowiedni adres.
- Witaj Arkacie. Jestem Rhunar Ragnisson. - dopiero po przedstawieniu si臋 pu艣ci艂em d艂o艅 starszego krasnoluda - Poszukuj臋 pewnych krasnolud贸w, kt贸rzy mieli stawi膰 si臋 w Marienburgu. W trakcie podr贸偶y przez ocean wiele miesi臋cy temu rozdzielili艣my si臋 i Wolne Miasto mia艂o by膰 punktem zbornym. Niestety wyl膮dowa艂em na p贸艂nocy Imperium i tamtejsze rozruchy zatrzyma艂y mnie na d艂ugo. Mo偶e to wygl膮da dziwnie, 偶e przychodz臋 z tak膮 spraw膮 do kogo艣 takiego statusu… jednak wspomniane osoby to ocalali z Faktorii po艂o偶onej na Wyspie Wichru i Krwi. Uzna艂em wi臋c, 偶e je偶eli kto艣 powinien wiedzie膰 o pojawieniu si臋 takich os贸b tutaj to ten kto… przewodzi marienburdzkiej spo艂eczno艣ci krasnolud贸w.
M贸wi艂em spokojnie i szczerze. Co prawda ostatnie miesi膮ce ostro nadwr臋偶y艂y moje zaufanie do ludzi i elf贸w… na szcz臋艣cie nie do krasnolud贸w. Chocia偶… gdzie艣 tam w g艂owie po艣r贸d nagromadzonych do艣wiadcze艅 pojawi艂a si臋 iskierka nieufno艣ci wobec dawi, kt贸rzy nie pochodz膮 z g贸r. Jednak nie mia艂em zamiaru da膰 tego po sobie pozna膰, ani si臋 zamartwia膰 domys艂ami, kt贸re wcale nie musz膮 mie膰 偶adnego podparcia.

-Mi艂o mi Ciebie go艣ci膰 w moim domu Rhunarze Ragnissonie. Twoja historia na pewno jest ciekawa i budz膮ca emocje. Jednak aby kogo艣 znale藕膰 trzeba poda膰 jego imi臋. Je艣li podasz mi imiona krasnolud贸w i ich profesj臋 to bardzo prawdopodobne , 偶e b臋d臋 m贸g艂 Tobie pom贸c je艣li owi bracia postawili stopy w mie艣cie handlu. Usi膮d藕 prosz臋, napijesz si臋 czego艣? jeste艣 g艂odny?
<Starszy krasnolud pokaza艂 ci wszystkie wolne miejsca przy stole tak, 偶e mo偶esz sobie wybra膰 gdzie usi膮dziesz.>

- Dzi臋kuj臋, poprosz臋 o piwo. - rzek艂em i usiad艂em na siedzisku obok gospodarza.
Od pasa odpi膮艂em sw贸j kufel, drewniany okuty stal膮. Wytar艂em go chustk膮 i postawi艂em na stole.
- Tej garstce przewodzi艂 Jordi zwany Strzelim艂otem… byli z nim Axerund i Ismene zbrojmistrzowie oraz stary Gundrik in偶ynier. S艂ysza艂e艣 mo偶e te imiona? Czy kto艣 taki zjawi艂 si臋 w Marienburgu?

<Arkat klasn膮艂 w d艂onie usadowiwszy si臋 na swoim miejscu. Chwil臋 p贸藕niej pojawi艂 si臋 nizio艂ek z beczu艂k膮 ciemnego piwa i kuflem dla gospodarza. W przeciwie艅stwie do twojego, ten by艂 z艂oty i wysadzany drogimi kamieniami. Nizio艂ek odkorkowa艂 beczu艂k臋 i nape艂ni艂 oba kufle po czym odszed艂 zostawiaj膮c beczu艂k臋 na stole. >
-Pij do woli Rhunarze, w ka偶dej chwili mog臋 pos艂a膰 po wi臋cej. <Krasnolud dok艂adnie ws艂ucha艂 si臋 w imiona kt贸re wypowiedzia艂e艣.>
-Jordi Heldemhammer zwany Strzelim艂otem, Axerund Flintson i jego 偶ona Ismene, oraz in偶ynier Gundrik Steambarr… Tak znam ich wszystkich, przybyli do Marienburga i wiem gdzie s膮. No mo偶e nie co do kroku ale na tyle dobrze aby ich odnale藕膰.
<Gospodarz wzi膮艂 do r臋ki kufel i wzni贸s艂 toast. >- Za mojego go艣cia, za Ciebie Rhunarze Ragnisonie… <Nie czekaj膮c na twoj膮 reakcj臋 Arkat opr贸偶ni艂 kufel i z brz臋kiem postawi艂 go na stole.> - Interesuj膮 ci臋 wszyscy czworo?

Przepi艂em do Arkata, wypi艂em do po艂owy i odstawi艂em sw贸j kufel du偶o ostro偶niej ni偶 on. U艣miechn膮艂em si臋.
- Przedni trunek. Tak. Interesuje mnie ca艂a czw贸rka. Dawno ich nie widzia艂em i chcia艂bym m贸c zn贸w z nimi porozmawia膰.

-Gdyby Axerund us艂ysza艂, 偶e interesujesz si臋 jego elfi膮 偶on膮 … no no...hehehe. 呕artuj臋 sobie ale skoro go znasz Rhunarze to pewnie wiesz jaki jest przewra偶liwiony na jej punkcie. Zacznijmy jednak od poczatku…<Arkat nape艂ni艂 sobie kufel po raz drugi. Tym razem upi艂 tylko 艂yka i postawi艂 kufel delikatnie aby nie rozla膰.>
-Jordi zwany Strzelim艂otem jest tutaj, mieszka w moim domu, nie ma go tu teraz ale mo偶e wr贸ci膰 w ka偶dej chwili. Zgodzi艂 si臋 dla mnie troch臋 popracowa膰. Je艣li chodzi o Axerunda Flintsona i jego 偶on臋 Ismene to tak偶e s膮 w Marienburgu. Za moim przyzwoleniem otworzyli w艂asny sklep ale mam pierwsze艅stwo w kupnie wszelkich ich towar贸w i wyrob贸w. Teraz pewnie sklep jest ju偶 zamkni臋ty a oni oddaj膮 si臋 przyjemno艣ciom 偶ycia ma艂偶e艅skiego, ja bym tak zrobi艂.
<Gospodarz za艣mia艂 si臋 rubasznie.> - Przepraszam, nie mog艂em si臋 powstrzyma膰. No i mamy jeszcze starszego in偶yniera. Gundrik Steambarr zosta艂 wys艂any przez Jordiego do twierdzy Karak Kadrin z jakim艣 listem wi臋c prawdopodobnie ju偶 tam jest, przynajmniej 偶ycze mu tego...Ot wiesz ju偶 wszystko o co zapyta艂e艣. <f>
Kiwn膮艂em g艂ow膮 i dopi艂em piwo do ko艅ca. Chwil臋 si臋 zastanowi艂em i zabra艂em g艂os.
- Je偶eli pozwolisz, mo艣ci gospodarzu, chcia艂bym zaczeka膰 tutaj na powr贸t Jordiego. Axerunda i Ismene, mo偶e lepiej odwiedz臋 jutro… najlepiej bardzo p贸藕nym rankiem. - u艣miechn膮艂em si臋 do Arkata troch臋 艂obuzersko na znak, 偶e i ja doceniam podobny humor.
Z drugiej strony to tylko przypomnia艂o mi o Melisie i o tym, 偶e w trakcie ca艂ego tego rabanu nie mia艂em okazji, ani czasu, aby jej poszuka膰. A za jej g艂osem i pi臋kn膮 twarz膮 t臋skni艂em nie mniej ni偶 za rodzinnymi g贸rami. Ach. G贸ry Szare. By艂y na wyci膮gni臋cie r臋ki. Ale dobrze by by艂o m贸c zabra膰 ze sob膮 Melis臋, wzi膮膰 j膮 na r臋ce i przenie艣膰 przez pr贸g chaty obwieszczaj膮c rodzinie 偶e powr贸ci艂em i mam swoj膮 wybrank臋.
- A p贸ki co… mo偶e pom贸wimy o tym co dzieje si臋 na p贸艂nocy Imperium. Dawno ju偶 nie mia艂em stamt膮d wie艣ci, a kiedy opuszcza艂em tamte rejony sytuacja by艂a do艣膰... dramatyczna.

<Arkat napi艂 si臋 jeszcze piwa, ciemne i mocne szybko wchodzi do g艂owy. Dawno nie pi艂e艣 tak dobrego piwa ale bogatego kupca sta膰 na wszystko.>
-P贸艂noc Imperium..<powt贸rzy艂 gospodarz> -Musz臋 zapali膰...chcesz troch臋 Rhunarze?
<Krasnolud wyci膮gna艂 rze藕bion膮 fajk臋 i woreczek z silnie pachn膮cym zielem, innym ni偶 pal膮 normalnie krasnoludy. Na pewno nie pali si臋 tego nigdzie w g贸rach. Krasnolud nabi艂 fajk臋 i zapali艂. Poczu艂e艣 ci臋偶kie t艂uste opary wydobywaj膮ce si臋 z fajki.> -To czarny lotos, naprawd臋 dobry…<f>
Og贸lnie od bardzo dawna nie pi艂em piwa, jak si臋 chwil臋 zastanowi艂em. No ale nie ma co si臋 rozwodzi膰 nad piwem. Si臋gn膮艂em do kieszeni swojego ubrania i wyj膮艂em fajk臋 Karguna oraz woreczek z zielem. Uda艂o mi si臋 na tyle opanowa膰 sztuk臋 palenia, 偶e ju偶 si臋 nie ksztusi艂em dymem… by艂o to spore osi膮gni臋cie w mojej w艂asnej skromnej ocenie.
- Podzi臋kuj臋. Wol臋 艂agodniejsze ziela. - sam zabra艂em si臋 za nabijanie i rozpalanie fajki.
Kiedy by艂a gotowa ostro偶nie posmakowa艂em dymu.
- Kiedy wyp艂yn膮艂em stamt膮d jaki艣 czas temu… wszyscy szykowali si臋 do wojny. Nordland by艂 spustoszony, poza miastami. Zanosi艂o si臋 na wojn臋 domow膮 na skal臋 kilku prowincji. - rzek艂em.

-To pomaga mi si臋 odpr臋偶y膰. Ta ca艂a wojna do tego k艂opoty na morzach, to wszystko jest z艂e dla interes贸w...Bardzo z艂e…<Arkat 艂apczywie wci膮gn膮艂 dym z fajki do p艂uc> W Imperium trwa otwarta wojna mi臋dzy mo偶now艂adcami. Jakby tego by艂o ma艂o po p贸艂nocnych prowincjach panosz膮 potwory i zielonosk贸rzy. Powiadaj膮, 偶e wszystko od naszych bagien a偶 do przedmie艣c Erengradu i Kisleva jest w nie艂adzie i nie ma 偶adnych wiadomo艣ci z tamtych miejsc. Salzenmund, Wolfenburg nie wspomn臋 o tych mniejszych. Wst臋p do du偶ych miast a nawet prowincji jest pod 艣cis艂ym nadzorem. Je艣li si臋 nie spodobasz panuj膮cemu w艂adcy ko艅czysz w lochu lub na szubienicy z czego Altdorf i Reikland s膮 najgorsze, tam daj膮 nagrody za upolowanie nieludzi w艂膮czaj膮c w to krasnoludy, nizio艂ki i elfy. Dla mnie jednak najgorsze jest to, 偶e straci艂em kilka wysoko ubezpieczonych 艂adunk贸w razem z okr臋tami na drodze z Marienburga do Erengradu a wszystkie te statki by艂y dobrze zaopatrzone w dzia艂a i uzbrojon膮 za艂og臋...艢wiat oszala艂…

Wypu艣ci艂em dym nozdrzami. Ca艂y na raz. Powstrzyma艂em odruch kaszlu.
- To brzmi… jakby, pfu, chaosyci wystartowali z inwazj膮 od 艣rodka Imperium, a nie z p贸艂nocy. - stwierdzi艂em ze s艂abo skrywanym poruszeniem - Ale 偶eby w Altdorfie t臋piono nieludzi? Co z Cesarzem?

-Je艣li to chaos to atakuje ca艂e Imperium jednocze艣nie...Nie wyobra偶am sobie jak przebieg艂ym i zorganizowanym trzeba by膰 aby co艣 takiego osi膮gn膮膰. Stawia艂bym raczej na jaki艣 fatalny zbieg wypadk贸w. Cesarz podobno ca艂y czas jest ci臋偶ko chory po tym jak zosta艂 rzekomo zara偶ony przez nieludzi. Teraz w艂adz臋 sprawuje rada doradc贸w imperatora zas艂aniaj膮c si臋 tym, 偶e cesarz aprobuje wszelkie ich dzia艂ania. Trudno dowiedzie膰 si臋 czego艣 konkretnego szczeg贸lnie kiedy jest si臋 krasnoludem i mieszka w Marienburgu. Teraz op艂aca si臋 handel broni膮 ale dawno temu obieca艂em sobie i ziomkom, 偶e nie b臋d臋 sprzedawa艂 krasnoludzkiej broni w 偶adnej formie komu innemu ni偶 samym krasnoludom…

- Nie m贸wi膮c ju偶 o tym… 偶e teraz nie wiadomo by by艂o czy ta bro艅 nie zosta艂aby u偶yta przeciw naszym.
Rewelacje Arkata wprowadzi艂y mnie w konsternacj臋. Ca艂e Imperium pogr膮偶one w chaosie. Ludzie morduj膮cy si臋 wzajemnie dla swoich pan贸w, kt贸rzy walcz膮 o w艂adze i przywileje. Rada doradc贸w. Powoli zaczyna艂em si臋 zastanawia膰 czy przypadkiem Cesarz po prostu nie zmar艂 w jaki艣 wyj膮tkowo paskudnych okoliczno艣ciach… przy czym jego ludzie okazali si臋 na tyle tch贸rzliwi, aby tego nie og艂osi膰. A mo偶e i to by艂 jeden wielki spisek.
Najgorsze by艂o to, 偶e gdzie艣 tam by艂a Melisa. Co z tego, 偶e wraz ze swoj膮 dru偶yn膮 mog艂a spokojnie zdoby膰 warowni臋. Tam wsz臋dzie m贸g艂 czai膰 si臋 wr贸g.
- W Nordlandzie przy mo偶now艂adcy Blightwoodzie dzia艂a艂a pewna wied藕ma. Z tego co mi wiadomo przej臋艂a nad jego poczynaniami kontrol臋 i jego r臋kami zasia艂a tam ziarno rebelii. Je偶eli jedna taka osoba mo偶e uczyni膰 tyle z艂a… Co je偶eli jest wi臋cej takich manipulator贸w.
Pokr臋ci艂em g艂ow膮.
- Tak naprawd臋 nic nie wiemy. Nic. I nic nie mo偶emy na to zaradzi膰. Je偶eli ludzie sami si臋 z tym nie uporaj膮… - machn膮艂em r臋k膮 - Sami si臋 wyko艅cz膮.

-Tutaj si臋 mylisz!! <Arkat prawie krzykn膮艂 na ciebie a potem zakrztusi艂 si臋 dymem.> -Ludzie sami sobie nie poradz膮. Nigdy sami sobie nie radzili. To bardzo sprytne aby nastawi膰 najm艂odsz膮 ras臋 przeciw wszystkim tym, kt贸rzy mogli by jej pom贸c. Teraz nawet nizio艂ki, nie ujmuj膮c ich telentom kulinarnym, s膮 m膮drzejsze od ludzi. Je艣li kto艣 im nie pomo偶e my bedziemy nast臋pni. Co z tymi wszystkimi ziomkami kt贸rzy nie zd膮偶yli uciec i musz膮 ukrywa膰 si臋 w piwnicach i lasach

- Cholera. Gdzie ci wszyscy kap艂ani? Gdzie Sigmaryci? Gdzie 艂owcy czarownic? Czarodzieje? Gdzie ci kt贸rzy mieli ich trzyma膰 w ryzach? - zapyta艂em wzburzony gestykuluj膮c fajk膮 - Nic tylko po偶yczy膰 od Karla Roz艂upywacz Czaszek i porozbija膰 im wszystkim te g艂upie ryje.
Na moim obliczu pojawi艂a si臋 wyj膮tkowo ponura mina.
- Trzeba znale藕膰 ludzi, kt贸rzy si臋 temu wszystkiemu sprzeciwiaj膮. Kt贸rzy wiedz膮 co w艂a艣ciwie si臋 tam dzieje. Ich wspom贸c i zmotywowa膰. - tu przyzna艂em racj臋 gospodarzowi - Tylko gdzie ich znale藕膰?

<Arkat widocznie uspokoi艂 si臋 bo rozpar艂 si臋 w siedzisku i powoli cmoka艂 fajk臋. Przez moment wygl膮da艂 jakby traci艂 przytomno艣膰 ale wzdrygn膮艂 si臋 i rzek艂.>
-Kilka lat temu na Upadaj膮cych Wzg贸rzach na wsch贸d od Marienburga zakon Morra wybudowa艂 pot臋偶n膮 twierdz臋, tak膮 nawet na miar臋 krasnolud贸w. Nie wpusza si臋 tam nikogo a sama twierdza s艂u偶y za g艂贸wny ob贸z zbrojnego ramienia zakonu. Podobno jaki艣 rycerz imieniem Todd mia艂 kiedy艣 wizj臋, znalaz艂 relikwi臋 i nie wiedzie膰 sk膮d wzi膮艂 g贸ry z艂ota na budow臋. Zgin膮艂 zabity przez demony ale jaki艣 jego nast臋pca doko艅czy艂 budow臋 i prowadzi ten zakon. Twierdza mie艣ci si臋 na ziemiach teoretycznie nale偶膮cych do Marienburga ale grunt zosta艂 dawno temu wykupiony przez w艂adze ko艣cio艂a. Niemniej jednak, 偶aden mo偶now艂adca nie mo偶e w 偶aden spos贸b tam ingerowa膰. Je艣li gdziekolwiek, w艂a艣nie tam bym szuka艂 odpowiedzi. Ale nie wiem czy wpuszcz膮 tam jakiegokolwiek krasnoluda, nawet runotw贸rc臋. Na pewno nie b臋d膮 strzela膰 bez pytania. Morryci s膮 wszedzie tak jak domena 艣mierci wi臋c oni b臋d膮 du偶o wiedzie膰, ich bym spr贸bowa艂 zmotywowa膰. Ich nie obchodzi kto jest cesarzem a kto ch艂opem, przynajmniej tak s膮dz臋…<Arkat zacz膮艂 usypia膰 widocznie to co pali艂 zacz臋艂o na niego mocno dzia艂a膰>


- Wiem. Podr贸偶owa艂em jaki艣 czas z jednym Morryt膮. - powiedzia艂em maj膮c nadziej臋, 偶e Arkat jeszcze do ko艅ca nie odp艂yn膮艂, ale nie mia艂em za bardzo pomys艂u o co jeszcze wypyta膰 krasnoludzkiego w艂odarza.

Ostatecznie nala艂em sobie troch臋 wi臋cej piwa do kufla i wypi艂em.

- 艢mier膰… Ka偶dy jest r贸wny wobec niej. - stwierdzi艂em i przytrzyma艂em r臋k膮 Arkata, 偶eby ten si臋 nie zwali艂 z krzes艂a - Mocny ten czarny lotos, ja widz臋. - powiedzia艂em odrobin臋 g艂o艣niej.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Nie Lis 19, 2017 20:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na s艂owa kap艂anki u艣miechn膮艂em si臋 smutno i odpowiedzia艂em.

[i]-Od mego pobytu w Courone n臋kaj膮 mnie liczne w膮tpliwo艣ci, moje my艣li kr膮偶膮 wok贸艂 tego 偶e nie zdo艂a艂em ocali膰 tych kt贸rych nale偶a艂o - powinienem dostrzega膰 znaki, to 偶e zdrajcy paraj膮cy si臋 plugaw膮 magi膮 i to 偶e planuj膮 zabi膰 Ojca Przeora i pozosta艂ych braci w wierze - naprawd臋 jestem 艣lepcem 偶e nie widzia艂em tego co m贸wi mi w wizjach i snach Morr. To moja winna 偶e nie 偶yje Ojciec Przeor i pozostali braci, to z mojej winny ca艂emu miastu grozi艂o niebezpiecze艅stwo.[/i]

Przerwa艂em westchn膮wszy i kontynuowa艂em dalej.

[i]-Teraz zn贸w mia艂em wizj臋, pe艂n膮 cierpienia i 艣mierci - tej dziewczynie grozi niebezpiecze艅stwo musz臋 j膮 znale藕膰 - nie mog臋 zn贸w zawie艣膰. [/i]
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Nie Lis 19, 2017 21:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Tellan marszcz膮c czo艂o spojrza艂a na 偶o艂nierzy, kt贸rzy pojawili si臋 w karczmie tu偶 po walce jak膮 stoczy艂a z Minderbindem. Oczywistym by艂o, 偶e zdarzenie to nie umknie uwadze stra偶y tego miasta. Kiedy kapitan patrolu wysun膮艂 oskar偶enie wzgl臋dem niej, nie zamierza艂a siedzie膰 cicho.> - Nie by艂o to 偶adne zab贸jstwo.-powiedzia艂a stanowczo- Ten szlachcic za偶膮da艂 satysfakcji ode mnie, tu i teraz. Broni膮c mojego szlacheckiego honoru nie mog艂am odm贸wi膰. By艂 to pojedynek honorowy. Spe艂ni艂am jego 偶yczenie, niestety nie podo艂a艂. Czy jest to przest臋pstwo???


MG<Stra偶nik miejski spu艣ci艂 nieco z tonu.> - Szlachcianka tak? Kobieta w zbroi? Masz wa膰 panna jaki艣 dow贸d na swoje szlachectwo? Z jakiego jeste艣 rodu i gdzie twoje domostwo? Skoro to by艂 pojedynek to czy byli jacy艣 sekundanci, 艣wiadkowie? Nawet je艣li oka偶e si臋, 偶e jeste艣 szlachciank膮 to nadal mog艂o by膰 to morderstwo...


<Wojowniczka z powag膮 przygl膮da艂a si臋 przemawiaj膮cemu do niej m臋偶czy藕nie, po czym zbli偶y艂a si臋 nieco bli偶ej w jego kierunku, nadal zachowuj膮c bezpieczny dystans> - Kobieta rycerz to co艣 co nie godzi si臋 z waszym wyobra偶eniem rycerstwa…- wypowiedzia艂a z nut膮 ironii- Moim domem jest Zweedorf, a matk膮 hrabina Elena von Spee, cho膰 za pewne nie wiele wam to powie. Zamierzacie podwa偶a膰 m膮 prawdom贸wno艣膰? Skoro powiedzia艂am, 偶e chcia艂 satysfakcji to tak by艂o. A ci tu obecni byli tego 艣wiadkami. Na temat szlachetnej krwi zmar艂ego mog艂abym te偶 wiele powiedzie膰. Tyle w nim prawdziwego szlachectwa co w szczurach panosz膮cych si臋 po ulicach tego miasta- doda艂a przypominaj膮c sobie krzywdy jakich dopu艣ci艂 si臋 na jej rodzinie


MG<Gruby sier偶ant zacz膮艂 si臋 zastanawia膰 ale nie odpuszcza艂.> - Jakie masz dowody na swoje szlachectwo wa膰panna? Akt urodzenia, symbol rodowy? <Karczmarz i kilku klient贸w karczmy potwierdzi艂o, 偶e widzieli pojedynek i to 偶e by艂 uczciwy. Sier偶ant pos艂a艂 jednego ze swoich podkomendnych po skryb臋.>


<Tellan westchn臋艂a g艂臋boko > - Prosz臋, o to pier艣cie艅 potwierdzaj膮cy me s艂owa- kobieta wyj臋艂a spod zbroi naszyjnik, na kt贸rym zawieszony by艂 pier艣cie艅 z symbolem lilii- Czy to wystarczy? Niestety nie ma przy sobie dokumentu potwierdzaj膮cego szlachectwo, ale ten pier艣cie艅 jest symbolem rodu von Spee. Je偶eli potrzebujecie potwierdzenia jego autentyczno艣ci to musicie uda膰 si臋 ze mn膮 do Zweedorfu.

MG<Stra偶nik miejski przyjrza艂 si臋 pier艣cieniowi z wygrawerowanymi liliami.> - Zaraz si臋 dowiemy czy jest prawdziwy, na pewno jest ze z艂ota. <Min臋艂a ledwie chwila a wys艂any 偶o艂nierz wr贸ci艂 razem ze skryb膮. Chudy cz艂owiek w binoklach ogl膮da艂 dok艂adnie pier艣cie艅 po czym stwierdzi艂 , 偶e rzeczywi艣cie jest to orygina艂 i musia艂a艣 go dosta膰 od Hrabiny Eleny.>
-Zgadza si臋, ta kobieta musi by膰 z rodziny von Spee. <Skryba odszed艂, a sier偶ant odwo艂a艂 stra偶nik贸w.> -Prosz臋 wybaczy膰 m贸j ostry ton pani ale wielu jest takich co si臋 podaje za wysoko urodzonych, a s膮 szalbierzami. Ponad to jeste艣 pani pierwszym rycerzem kobiet膮 jakiego w 偶yciu widz臋. Na przysz艂o艣膰 prosz臋 powiadomi膰 stra偶 przed pojedynkiem na 艣mier膰 i 偶ycie. 呕ycz臋 mi艂ego wieczoru lady von Spee. <Stra偶 miejska odesz艂a jeszcze szybciej ni偶 si臋 pojawi艂a. Karczmarz pokiwa艂 w uznaniu g艂ow膮. Odnios艂a艣 wra偶enie, 偶e wszyscy spodziewali si臋, 偶e jednak stra偶 miejska ci臋 aresztuje.>


<Tellan podczas tego ca艂ego zamieszania nie traci艂a czujno艣ci ani na moment. Czu艂a niepok贸j ale nie dawa艂a pow贸d innym aby w膮tpili w jej s艂owa.> - Nie ja stawia艂am warunki tego pojedynku ale b臋d臋 mia艂a to na uwadze w przysz艂o艣ci. Mam nadziej臋, 偶e nie b臋dzie nam dane wi臋cej spotyka膰 si臋 w tak przykrych okoliczno艣ciach.
<Wojowniczka po偶egna艂a skinieniem g艂owy skryb臋 oraz sier偶anta i poczu艂a ulg臋 kiedy stra偶 oddali艂a si臋 z szynku. Nigdy wcze艣niej nie musia艂a wykorzystywa膰 tego nazwiska aby broni膰 swojego stanowiska. Teraz dopiero zrozumia艂a, 偶e hrabina i Iruyh dali jej pewnego rodzaju „narz臋dzia” kt贸re mog艂y pom贸c jej w d膮偶eniu do celu. Kiedy wzgl臋dny spok贸j zawita艂 na powr贸t do szynku wojowniczka wr贸ci艂a do rozmowy z szynkarzem.> - Skorzystam z tego pokoju- powiedzia艂a do m臋偶czyzny-I m贸wicie, 偶e do Erengradu wyrusza najbli偶szy statek??? Ten, kt贸ry dzi艣 zgina艂 przyby艂 tu konno czy powozem? Z kompanami? Mia艂 tu pok贸j? Jaki艣 baga偶?


MG
-Pok贸j kosztuje srebrnika za noc, mo偶e nie s膮 to kr贸lewskie komnaty ale 艂贸偶ko jest wygodne i jest czysto. Tak pani, jutro rano ma wyp艂yn膮膰 statek do Erengradu, Wodny Rumak… <Karczmarz zrobi艂 przerw臋 na my艣lenie> - Przywi贸z艂 go pow贸z i przyszed艂 sam , rozmawia艂 z takim jednym tutejszym typkiem..


<Tellan wyci膮gn臋艂a z kiesy monet臋 i zap艂aci艂a gospodarzowi za pok贸j. Poprosi艂a r贸wnie偶 o 艣wie偶膮 wod臋 i mis臋 aby mog艂a si臋 od艣wie偶y膰 oraz aby skoro 艣wit zapuka艂 do niej do pokoju.>
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Lis 19, 2017 23:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Czeka艂e艣 jeszcze chwil臋 po tym jak Arkat zasn膮艂 i w ko艅cu twoje oczekiwania zosta艂y nagrodzone. W wej艣ciu do komnaty pojawi艂 si臋 Jordi Strzelim艂ot taki jakiego go zapamieta艂e艣. Rudobrody krasnolud z brod膮 zaplecion膮 w warkocze i czupryn膮 lekko opadaj膮c膮 na oczy. Przyodziany w sw贸j roboczy sk贸rzany kaftan z niezliczonymi kieszeniami, krasnolud wmaszerowa艂 do pomieszczenia przygl膮daj膮c si臋 uwa偶nie tobie i Arkatowi. Kiedy stan膮艂 ju偶 blisko ciebie wytrzeszczy艂 mocno oczy i zawo艂a艂.>
-Kogo moje zm臋czone oczy widz膮, to偶 to Rhunar Ragnison, co ty tutaj robisz przyjacielu? Tylko nie m贸w , 偶e te偶 pracujesz dla tego dziadka?>

Wsta艂em i u艣ciska艂em Jordiego serdecznie na powitanie.
- Ja? Gdzie tam! Znudzi艂o mi si臋 wojowanie w Nordlandzie to postanowi艂em was poszuka膰. - odpar艂em rado艣nie - A jak ty si臋 miewasz? Co z pozosta艂ymi? Wszyscy zdrowi?

Jako艣 nie mia艂em serca, aby rozpoczyna膰 rozmowy od tego, 偶e na p贸艂nocy jest do niczego, Imperium jest w p艂omieniach, a po mie艣cie chodzi kobieta, kt贸r膮 trzeba obezw艂adni膰 i pozbawi膰 pancerza… a sam pancerz rozbi膰 najlepiej na Kowadle Zag艂ady.

<Jordi odwzajemni艂 u艣cisk powitalny.>
-Jestem ca艂y i zdr贸w jak wida膰, zaczepi艂em si臋 tutaj poniewa偶 tak mi by艂o wygodnie. Axerund i jego 偶ona prowadz膮 sklep jak to oni , niedaleko. Rano mo偶emy ich odwiedzi膰. Gundrika wys艂a艂em z wiadomo艣ci膮 w g贸ry. A co z tymi, kt贸rzy pop艂yn臋li statkiem razem z Tob膮 Rhunarze? Nie ma od nich 偶adnej wiadomo艣ci… S艂ysza艂em o tych polowaniach na nieludzi i przepychankach w艂adyk贸w ale nie s膮dzi艂em, 偶e jest a偶 tak 藕le skoro m贸wisz o p艂omieniach… Po mie艣cie grasuje kobieta… musi to by膰 jaki艣 krasnoludzki pancerz skoro wspomnia艂e艣 o Kowadle. W innym przypadku nie zawraca艂by艣 sobie g艂owy. No i musi by膰 to co艣 naprawd臋 powa偶nego skoro sam si臋 z tym jeszcze nie rozprawi艂e艣...Pami臋tam jak walczy艂e艣 na wyspie, nie jeste艣 u艂omkiem...M贸w wi臋cej co si臋 dzieje i czego oczekujesz od Jordiego Strzelim艂ota.

Westchn膮艂em ci臋偶ko u艣miechaj膮c si臋 przy tym smutno.
- Historia jest jak zwykle d艂uga, skomplikowana i pe艂na niedomkni臋tych spraw. Dotarli艣my do Nordlandu. Jeden z ksi膮偶膮t przej膮艂 kontrol臋 nad p贸艂nocnymi prowincjami. Jak si臋 okaza艂o... kontroluje go jaka艣 ohydna stara wied藕ma. - machn膮艂em r臋k膮, ale 艣ciszy艂em g艂os - Mo偶e konkret na pocz膮tek. Ta kobieta w pancerzu Tarmacksonna, odziedziczy艂a go po takim jednym r臋bajle, jej ukochanym, kt贸rego porwa艂y demony. G艂upia dziewucha chce u偶y膰 tej zbroi, aby przebi膰 si臋 na Pustkowia i odbi膰 swojego kochasia. Nie mo偶emy jej na to pozwoli膰 inaczej w ko艅cu ten przedmiot wpadnie w r臋ce Arcywroga… Porozmawia膰 z ni膮 zdo艂am, nie jest tak uparta jak jej ch艂op. My艣l臋 偶e nawet m贸g艂bym jej da膰 jaki艣 runiczny pancerz, byle by tylko go odda艂a. - m贸wi艂em z cholernie powa偶n膮 min膮 - Na pogromy nieludzi nic nie mo偶emy poradzi膰, ale przynajmniej mo偶emy ocali膰 艣wiat przed narodzeniem si臋 potwora. Dobrze by by艂o te偶 unicestwi膰 t膮 zbroj臋… tyle 偶e nie mam jeszcze pomys艂u jak to uczyni膰… w bezpieczny spos贸b.

<Jordi s艂ucha艂 ci臋 uwa偶nie a z ka偶dym s艂owem jego mina robi艂a si臋 coraz bardziej sroga. W ko艅cu odruchowo si臋gn膮艂 po beczu艂k臋 z piwem i bezceremonialnie si臋 przyssa艂 a偶 sko艅czy艂e艣 m贸wi膰 i stwierdzi艂, 偶e co艣 powinien zostawi膰 na p贸藕niej.>
-Ale...Przecie偶 wszystkie wytwory przekletego krasnoludzkiego zdrajcy podobno zniszczono. W jaki spos贸b To osta艂o si臋 i trafi艂o w r臋ce ludzi...Co je艣li jest jeszcze co艣!! Masz pewno艣膰, 偶e to jedyny istniej膮cy egzemplarz? Z tego co s艂ysza艂em to to zabija艂o nosz膮cego te偶. Dlaczego ona jeszcze 偶yje, dosta艂a j膮 niedawno? Oczywi艣cie pomog臋 powstrzyma膰 t臋 kobiet臋 przed szale艅stwem jakie chce pope艂ni膰. To oczywiste, 偶e To chce wr贸ci膰 na plugawe ziemie tam gdzie Prawdziwe Z艂o jest najsilniejsze. Czy ta kobieta nie zdaje sobie sprawy, 偶e nie wr贸ci? Mo偶e wr贸ci co艣 ale na pewno nie ona. Skoro mo偶esz z ni膮 porozmawia膰 to znaczy, 偶e jeszcze nie doko艅ca zosta艂a op臋tana ale uwa偶aj. Dop贸ki z przekl臋tego pancerza nie zostanie py艂 a z py艂u jeszcze mniejszy py艂 to nie wierzy艂 bym w 偶adne jej s艂owo. Ja te偶 nie mam poj臋cia jak zniszczy膰 ten piekielny przedmiot bez zabierania go do G贸rskich Twierdz czego w 偶yciu bym nie uczyni艂 bo to zbyt wielkie zagro偶enie.

- Nie dzia艂a na niego normalna bro艅, widzia艂em to. Spr贸bowa艂bym rozbi膰 go tym. - zaprezentowa艂em Jordiemu run臋 wykut膮 na g艂owni m艂ota - To runa na arcywroga, ale nie mam pewno艣ci jak tutaj by zadzia艂a艂a. Mo偶e runa na m艂ocie przemys艂owym? Powinien by膰 w stanie rozetrze膰 tak膮 blach臋 na mia艂. Mo偶e co艣 z gromnilu? Pozostaje te偶… - tu ju偶 ca艂kiem przyciszy艂em g艂os - Kowad艂o Zag艂ady. Najpierw musimy si臋 skupi膰 na odzyskaniu przekl臋tych blach. S艂ysza艂e艣 mo偶e gdzie si臋 pojawi艂a? Mo偶e jeszcze tego wieczora zdo艂a艂bym to odzyska膰.

<Jordi poszarpa艂 nerwowo warkocze swojej brody.>
-Tak mo偶e m艂ot przemys艂owy, mo偶emy spr贸bowa膰 wszystkiego po kolei...Sk膮d jednak pewno艣膰, 偶e kobieta jest w Marienburgu? Nie s艂ysza艂em o 偶adnej masakrze czy k艂opotach w miescie , kt贸re sprawia kobieta w czarnej zbroi. Mo偶emy rozes艂a膰 wici, du偶o ludzi pracuje dla Arkata, nie tylko krasnoludy. Je艣li rzeczywi艣cie jest w mie艣cie i nie chowa si臋 w kana艂ach to powinni艣my j膮 znale藕膰 przed 艣witem. Tylko co powiemy? 呕e Arkat szuka szalonej kobiety w przekl臋tym demonicznym pancerzu , kt贸ry zabija ca艂e miasteczka? A ludzie s膮 ciekawscy, co艣 im trzeba powiedzie膰 inaczej zbagatelizuj膮 spraw臋.

- Jest rycerzem, kobiet膮 szlachetnego stanu. Widzia艂em miejsce gdzie jaka艣 kobieta ubi艂a m臋偶czyzn臋 niby w pojedynku. Ludzie m贸wili, 偶e mia艂a czarn膮 zbroj臋… moment. Poszed艂em do… Pod Wylinia艂膮 Kun膮. Tam powiedzieli mi jak tu dotrze膰. Jak wyszed艂em, przeszed艂em troch臋 dalej i widzia艂em zbiegowisko. Tam ludzie o tym gadali i le偶a艂 zaszlachtowany cz艂ek, ale nie zwr贸ci艂em uwagi na szyld. Mo偶e uda si臋 nam obej艣膰 bez dodatkowych ludzi, hmm? Musia艂bym tylko tam wr贸ci膰, a na pewno uda si臋 kogo艣 podpyta膰.

<Jordi u艣miechn膮艂 si臋 na chwil臋>
-Wiem gdzie to jest. Znam wszystkie karczmy w Po艂udniowym Porcie, przynajmniej z nazwy. Troch臋 jestem 艣pi膮cy ale skoro sprawa jest tak wielkiej wagi mo偶emy rusza膰 natychmiast...Tylko…<Krasnolud zas臋pi艂 si臋>- Co zrobimy jak ju偶 j膮 znajdziemy a ona nie odda pancerza? Mo偶e nas zaatakowa膰? Mimo wszystko nie jestem Ingwarem i je艣li dojdzie do walki wola艂bym by膰 jak najlepiej przygotowany…

- Zaproponuj臋 jej… uposa偶enie j膮 na t膮 wypraw臋. Nawet oddam sw贸j m艂ot, je偶eli b臋dzie trzeba. Kredyt贸w nazaci膮gam. To nie jest z艂a dziewczyna, tylko jak wi臋kszo艣膰 wojak贸w dla niej to tylko jest narz臋dzie pracy. Uwolni臋 j膮 od tej zbroi. Ba. U艣wiadomi臋, 偶e nie odzyska swojego ukochanego. A jak odzyska to najpewniej on zaraz zginie, a ona sko艅czy jako kolejny w贸dz hord z p贸艂nocy. Je偶eli to nie zadzia艂a to nic nie zadzia艂a. Nic. Mia艂em okazj臋 ogl膮da膰 j膮 w akcji. Musieliby zlecie膰 si臋 magowie z ca艂ego Marienburga, najwi臋ksi siepacze i niewiadomo kto jeszcze, aby powstrzyma膰 j膮 od przebicia si臋 przez miasto. Albo Melissa… z ca艂膮 swoj膮 dru偶yn膮. - westchn膮艂em na koniec z t臋sknot膮 i zas臋pieniem - Jak dawno ju偶 jej nie widzia艂em…

<Jordi skin膮艂 g艂ow膮 w ca艂ej powadze.>
-Wierz臋 ci, 偶e masz racj臋. Dobrze, ruszajmy od razu i niech Bogowie Przodkowie wspieraj膮 nas i chroni膮. Nie bior臋 nic poza sakiewk膮 skoro walka jest samob贸jstwem. Pod膮偶aj za mn膮 Rhunarze, poprowadz臋 nas najkr贸tsz膮 drog膮, ba wezwe nawet podw贸zk臋. Arkat ma osobistych...nazwijmy to przewo藕nik贸w. Chod藕my, niech gospodarz odpoczywa.
<Mistrz in偶ynier贸w pomaszerowa艂 ra藕no ku wyj艣ciu chocia偶 ty widzia艂e艣, 偶e nogi mu si臋 trz臋s艂y.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Lis 26, 2017 15:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Od MG>

<Tellan>

<Wzi臋艂a艣 klucz od karczmarza i od razu posz艂a艣 do pokoju. Izba okaza艂a si臋 niewielka. Solidne drewniane 艂贸偶ko z szar膮 po艣ciel膮 i kocem, prosta skrzynia na ubrania, sto艂ek i to wszystko. Nie ma lustra ani szafy, miejsca tu ledwie starcza na ciebie i wyposa偶enie. Od艂o偶y艂a艣 miecz i ju偶 chcia艂a艣 zdejmowa膰 pancerz kiedy karczmarz zapuka艂 do drzwi.>

-Woda i misa, pani. Tak jak sobie 偶yczy艂a艣.

<Otworzy艂a艣 drzwi i zobaczy艂a艣 karczmarza z dzbanem wody i mis膮. Za nim stoj膮 dwa krasnoludy. Jeden to Rhunar, kowal run kt贸rego dane by艂o tobie pozna膰 w Zweedorfie. Drugiego rudego brodacza z grzywk膮 nigdy nie widzia艂a艣.>

<Rhunar>

<Razem z Jordim opu艣ci艂e艣 dom Arkata, wsiedli艣cie do dwuk贸艂ki i jaki艣 cz艂eczyna o szybkich nogach i silnych ramionach powi贸z艂 was do Po艂udniowego Portu. W kilka chwil znale藕li艣cie si臋 pod karczm膮 z kt贸rej korzysta艂e艣 aby zasi臋gn膮膰 j臋zyka. Na ulicy przed Wylinia艂膮 Kun膮 nic si臋 nie zmieni艂o, nadal przewija艂o si臋 sporo portowego elementu, pomrukuj膮c, wykrzykuj膮c przekle艅stwa i przepychaj膮c si臋. Wysiedli艣cie z w贸zka i przeszli艣cie kilka krok贸w do miejsca gdzie widzia艂e艣 zbiegowisko dziesiejszego wieczoru. Jordi podszed艂 do jakiego艣 cz艂owieka, rzuci艂 mu srebrnika i zapyta艂 o kobiet臋 w czarnej zbroi. Kiepsko ubrany doker wskaza艂 ruchem g艂owy na jakie艣 drzwi szepcz膮c > - Tam - <Nast臋pne wasze kroki prowadzi艂y do podrz臋dnej karczmy z szyldem Wst膮p. Wasza dw贸jka wzbudzi艂a niema艂e zaintresowanie i wygl膮dana to, 偶e nie ma tu innych krasnolud贸w. Karczmarz od wej艣cia zagadn膮艂 do was. >

-Mistrzu Jordi witamy, czym mog臋 s艂u偶y膰 tobie i twemu kompanowi. Mo偶e beczu艂k臋 dobrego ciemnego...?

<Stan臋li艣cie przy szynkwasie i in偶ynier przeszed艂 do rzeczy k艂ad膮c na blacie sakiewk臋.>
-Szukamy kobiety rycerza, szlachcianki. Nosi czarny pancerz, wyj膮tkowy, jest z daleka, niedawno przyby艂a i wiemy 偶e si臋 tu sto艂owa艂a. Bardzo potrzebuj臋 z ni膮 porozmawia膰. - <Krasnolud skin膮艂 na sakiewk臋. Karczmarz wzi膮艂 sk贸rzany woreczek do r臋ki, rozsup艂a艂 go i zerkn膮艂 do 艣rodka. Jego oczy by艂y zadowolone, wi臋c schowa艂 sakiewk臋 i szepn膮艂.>
-Kobieta wynaj臋艂a tu pok贸j na jedn膮 noc, Zaprowadz臋 was.

<Szynkarz przywo艂a艂 na swoje miejsce pos艂ugacza, wzi膮艂 ze sob膮 dzban wody i ruszy艂 przodem wiod膮c was do izby w kt贸rej ma spa膰 kobieta w czarnej zbroi. Kiedy zapuka艂 a drzwi pokoju otworzy艂y si臋, ujrza艂e艣 Tellan odzian膮 w pancerz Tarmacksona >


<Ecoliono>

<By艂e艣 pewien, 偶e ca艂a uwaga obecnych w izbie by艂a skupiona na tobie. Diromo wsta艂a, podesz艂a do ciebie i uj臋艂a twoje d艂onie.>
-Nie, bracie Ecoliono. Nie ma w tym twojej winy. Skoro Ojciec Przeor i bracia odeszli to znaczy, 偶e Pan nasz Morr tak chcia艂. Bogowie wystawiaj膮 nas na ci膮g艂e pr贸by. Jednym dajemy rad臋 , innym nie. Przesta艅 si臋 obwinia膰 i skup si臋 na tym co mo偶esz zrobi膰 a zostaw to czego ju偶 nie mo偶esz zmieni膰. Pan nasz Morr zssy艂a tobie sny, to znaczy, 偶e daje ci zadania do wykonania i ceni ci臋. Wizje nie zawsze s膮 艂atwe i proste do odczytania, cz臋sto trzeba nad nimi radzi膰 w kilka os贸b. Nie b贸j si臋 pyta膰 innych o rad臋. Nie ma ludzi wszechwiedz膮cych. To 偶aden wstyd nie wiedzie膰 co Bogowie maj膮 na my艣li. Opowiedz nam co to za dziewczyna, kt贸ra jest w niebezpiecze艅stwie co dok艂adnie widzia艂e艣 a my pomo偶emy rozwik艂a膰 zagadk臋.
<W sali wszyscy zgodnie przytakn臋li.>
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Pon Lis 27, 2017 00:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zwr贸ci艂em si臋 do ch艂opca, u艣miechaj膮c si臋 delikatnie.

-Je艣li si臋 najad艂e艣, mo偶esz poszuka膰 swej celi lub poszukaj biblioteki - cho膰 by膰 mo偶e kto艣 z tu obecnych znajdzie co艣 co zainteresuj臋 tw贸j m艂ody umys艂.

Gdy ch艂opiec wyszed艂 odpowiedzia艂em spokojnie na zadane pytanie, przypominaj膮c sobie to co widzia艂em w mej wizji.

- widzia艂em w wizji kobiet臋, do艣膰 urodziw膮 je艣li tak mo偶na j膮 opisa膰 - lecz by艂 do艣膰 zaniedbana, a jej suknia wytarta i po艂atana. Mia艂 z pewno艣ci膮 niebieski oczy i ciemne d艂ugie w艂osy - w wizji zasne艂a spokojnie lecz kkto艣 obudzi艂 j膮 bardzo brutalnie, cierpia艂 a b贸l by艂 nie do wytrzymania a偶 w ko艅cu kto艣 brutalnie odci膮艂 jej g艂ow臋 i wrzuci艂 do ciemnej podziemnej studni.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Czw Lis 30, 2017 22:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rhunar, Tellan, Jordi

Kiedy karczmarz zostawi艂 to z czym przyszed艂 Tellan, Rhunar zapuka艂 we framug臋.

- Dobry wiecz贸r, Tellan. Chcia艂em ci臋 prosi膰 o rozmow臋, ale… mo偶e lepiej poczekamy, a偶 sko艅czysz. - wskaza艂 wzrokiem dzban z wod膮 i mis臋. <f>

Tellan by艂a wyra藕nie zaskoczona kiedy za postaci膮 szynkarza ujrza艂a dw贸ch krasnolod贸w. O ile pierwszy by艂 jej dobrze znany, o drugim nie mia艂a zielonego poj臋cia kim jest ani czego mo偶e chcie膰. Kobieta poprosi艂a gospodarza aby od艂o偶y艂 mis臋 i dzban z wod膮 po czym zwr贸ci艂a si臋 do Rhunara i tego drugiego>

- Witajcie Rhunarze i jego towarzyszu. Nie s膮dzi艂am, 偶e tak szybko si臋 zn贸w spotkamy. Skoro sam przyszed艂e艣 do mnie musisz mie膰 powa偶ny pow贸d. Prosz臋 …- wojowniczka gestem zaprosi艂a m臋偶czyzn do pokoju- To co zamierza艂am zrobi膰 mo偶e poczeka膰. Co was sprowadza?

Nie da艂o si臋 pozna膰 po Rhunarze, 偶e wola艂by poczeka膰. Mo偶e bardziej panowa艂 nad swoimi obawami ni偶 Jordi, jednak nadal je mia艂.

- Pozw贸l, 偶e przedstawi臋 ci Jordiego Strzelim艂ota. By艂 zarz膮dc膮 Krasnoludzkiej Faktorii na Wyspie Wichru i Krwi… razem przetrwali艣my inwazj臋 Chaosu na Wysp臋. - przedstawi艂 swojego towarzysza runiarz - Jordi, to jest Tellan. Rycerka na dworze Hrabiny Eleny z Zweedorfu w Nordlandzie. Pomimo delikatnego lica… 艣wietny i gro藕ny z niej wojownik.

Rudobrody podszed艂 troch臋 niepewnie do kobiety i si臋 przywita艂. Po chwili jednak Rhunar zn贸w zabra艂 g艂os.

- Widz臋, 偶e masz troch臋 odpoczynku od reszty dru偶yny… - rzek艂 siadaj膮c na skraju 艂贸偶ka k艂ad膮c metalowy kostur obok siebie - Przejd臋 od razu do rzeczy. Chcesz pod膮偶y膰 na dalek膮 P贸艂noc, prawda? Masz ju偶 plan jak to zrobi膰? <f>


<Tellan przywita艂a si臋 z nowopoznanym krasnoludem skinieniem g艂owy po czym zajmuj膮c miejsce przy oknie za艂o偶y艂a r臋ce na klatce przys艂uchuj膮c si臋 Rhunarowi.>

- To raczej Oni postanowili odpocz膮膰 ode mnie- odpowiedzia艂a na uwag臋 krasnoluda akcentuj膮c wyraz „Oni”- Nie chc膮 mie膰 ze mn膮 nic wsp贸lnego, z wiadomej mi przyczyny. Rozumiem to i nie zamierzam ci膮gn膮膰 ich ze sob膮.

<Przez moment Tellan zastanowi艂a si臋 nad s艂owami krasnoluda. Dlaczego nagle zainteresowa艂 si臋 jej wypraw膮 na p贸艂noc??? >

- Owszem, mam szalony pomys艂 udania si臋 na p贸艂noc aby odnale藕膰 Iruyha. Wiem, i jestem 艣wiadoma, 偶e mo偶liwo艣膰 odnalezienia go i przywr贸cenia do tego 艣wiata b臋dzie graniczy艂a z cudem. Wiem, 偶e ta wyprawa to jak samob贸jczy skok prosto w piekieln膮 otch艂a艅 ale dla mnie 偶ycie bez niego b臋dzie nie do zniesienia… Wol臋 zgin膮膰 pr贸buj膮c ni偶 偶y膰 w samotno艣ci…Samotno艣膰 jest przedsionkiem 艣mierci …
Zamierzam powzi膮膰 pewne kroki aby dotrze膰 do niego przed up艂ywem wyznaczonego czasu chocia偶 ca艂y czas poddaje si臋 innym wydarzeniem na 艣cie偶ce do celu...Czego zatem chcesz ty Rhunarze? Bo nie s膮dz臋, 偶e wspierasz mnie w tej misji...

Nietrudno by艂o sobie wyobrazi膰 krasnoludowi czemu w ko艅cu pozostali postanowili zostawi膰 Tellan. Dziewczyna ci膮gn臋艂a za sob膮 k艂opoty. Ale czy na pewno to o ni膮 chodzi艂o w tych wszystkich z艂o艣liwo艣ciach losu.

- To co chcesz uczyni膰 to sprawa mi臋dzy tob膮, a bogami. To szale艅stwo, ale skoro si臋 na nie decydujesz to znaczy, 偶e bierzesz na siebie konsekwencje tego szale艅stwa. Powiem ci… 偶e nawet ciebie w pewnym stopniu rozumiem, bo mam pewn膮 ukochan膮 osob臋, kt贸rej nie widzia艂em od czas贸w Wyspy. Wiem, 偶e 偶yje, ale nie wiem gdzie teraz jej, gdzie jej szuka膰. T臋skni臋 za ni膮. Jak偶e pot臋偶niejsze musi by膰 twoje uczucie w takiej sytuacji - krasnolud pokr臋ci艂 g艂ow膮 i zamilk艂 na moment.

Chwil臋 co艣 rozwa偶a艂.

- Nie wspieram ciebie w tej misji… ale mog臋 to zrobi膰. Jak sama zauwa偶y艂a艣 ci膮gle los miota ciebie na boczne 艣cie偶ki. Wytr膮ca ciebie z marszu do celu. Chyba pora to zmieni膰, nieprawda偶? <f>

<Tellan przys艂uchiwa艂a si臋 z uwag膮 s艂owom wyp艂ywaj膮cym z ust Rhunara. Wydawa艂o si臋 jej, 偶e krasnolud bardzo ostro偶nie dobiera艂 s艂owa, a nawet zdoby艂 si臋 na moment zwierzenia. >

- Dzi艣 Rhunarze ukara艂am kogo艣, kto dawno temu odebra艂 mi szcz臋艣cie na jakie zas艂ugiwa艂am. Niestety nie przynios艂o to ukojenia dla mojego serca. Pewnie pomy艣lisz, 偶e to samolubne, ale obieca艂am sobie dawno temu, 偶e nigdy wi臋cej nie ulegn臋 bez walki. Jak wida膰 ta droga do celu jest bardzo kr臋ta i nie wiem czy kiedykolwiek b臋dzie prosta…ale je艣li istnieje spos贸b aby przeskoczy膰 t臋 spiral臋 to z niego skorzystam. Co wi臋c mog臋 zrobi膰 wed艂ug Ciebie aby tak si臋 sta艂o? Przyszed艂e艣 tu aby s艂u偶y膰 mi sw膮 rad膮? Skoro nie chcesz odci膮gn膮膰 mnie od tego szalonego planu jakie s膮 twoje prawdziwe intencje tej wizyty?

No i nadszed艂 czas na po艂o偶enie kart na st贸艂, pomy艣la艂 Rhunar.

- Mog臋 przez tutejsz膮 gildi臋 krasnoludzk膮 za艂atwi膰 ci przep艂yni臋cie na p贸艂noc. Norska albo wybrze偶e Kislevu albo gdzie艣 w tym kierunku, co b臋dzie dost臋pne. Nawet mog臋 ciebie doposa偶y膰 na t膮 wypraw臋. Ale jak dobrze si臋 domy艣lasz nie b臋dzie to za darmo, chocia偶 korzy艣ci z tego mie膰 nie b臋d臋, bo wype艂niam sw贸j obowi膮zek. - powiedzia艂 po czym wskaza艂 na jej pier艣 - Ta pami膮tka po Iryhu. Maj膮c j膮 przy sobie, kiedy wkroczysz w tamte rejony… nie zdo艂asz go uratowa膰, wiesz o tym? <f>

<Propozycja pomocy ze strony Rhunara by艂a zaskoczeniem dla kobiety. Wiedzia艂a, 偶e to znacznie przyspieszy艂o by i u艂atwi艂o jej podr贸偶, krasnolud jednak ci膮gn膮艂 dalej swoje przemy艣lenia nawi膮zuj膮c do zbroi Iruyha>

-Dlaczego s膮dzisz, 偶e zbroja mi to uniemo偶liwi?- zapyta艂a krasnoluda

<Tellan by艂a 艣wiadoma, 偶e nie wie wszystkiego na temat zbroi i nie zamierza艂a nikomu udowadnia膰, 偶e jest inaczej dlatego z zaciekawieniem czeka艂a na to, co mia艂 do powiedzenia Rhunar>

- Poniewa偶 to nie jest zbroja, kt贸ra czerpie swoj膮 moc z wplecionych we艅 zakl臋膰 lub run. Ten pancerz czerpie swoj膮 moc z tego co zosta艂o w nim zamkni臋te. Istota ta, nie wiem czy mia艂a艣 okazj臋 si臋 z ni膮 “osobi艣cie zapozna膰”, 偶ywi si臋 twoim 偶yciem, twoj膮 dusz膮… twoj膮 esencj膮. Za ka偶dym razem jak si臋gasz po moc zbroi.

Rhunar pog艂adzi艂 brod臋 i zn贸w si臋 zaduma艂.
- Tam na Wyspie stan膮艂em do walki z Wybra艅cami Chaosu. Mia艂em u boku Ingwara i kilku innych doskona艂ych wojownik贸w. By艂 z nami te偶 kap艂an, kt贸ry wspomaga艂 nas b艂ogos艂awie艅stwami Bog贸w Przodk贸w. Trzymali艣my si臋 mocno dzi臋ki temu, wy偶ynaj膮c dwu i p贸艂 metrowych osi艂k贸w zakutych w przekl臋te pancerze. Jednak po nich przyszed艂 ich w贸dz. Ten pod kt贸rego sztandarem odby艂a si臋 ca艂a inwazja. Zmi贸t艂 nas.

- Czemu to wspominam. Chaos to podst臋pny i pot臋偶ny przeciwnik. Na P贸艂nocy b臋dzie wielu takich jak ten jeden. Demony wiedz膮, 偶e jeden z nich siedzi w tej zbroi. Zmusz膮 ciebie, aby艣 jej u偶y艂a. Pustkowia przemierzaj膮 ca艂e hordy mutant贸w i wojownik贸w, kt贸rzy walcz膮 ze sob膮 o prymat i 艂aski mrocznych b贸stw. P贸jd膮 na ciebie, a kiedy twoje si艂y podupadn膮, b臋dziesz musia艂a u偶y膰 pancerza. Raz. Drugi. Pi膮ty. A偶 do momentu, kiedy twoja psychika i cia艂o nie wytrzymaj膮. Demon si臋 uwolni. Nie b臋dzie ju偶 Tellan. B臋dzie tylko fizyczna manifestacja tego co mieszka w pancerzu. I jej nie b臋dzie mo偶na uspokoi膰, bo ju偶 nie b臋dzie w 艣rodku cz艂owieka. Tw贸j ukochany zosta艂 wtedy wessany jak reszta, prawda? Istoty tam mieszkaj膮ce powiedzia艂y ci 偶e tam si臋 znajduje… one wyznaczy艂y czas, tak? To pokr臋tne istoty s艂u偶膮ce pod艂ym b贸stwom, kt贸re sowicie je wynagrodz膮 za taki… chichot losu… jakim by by艂a egzekucja Iryuha przy pomocy tego co kiedy艣 by艂o tob膮.

Wszystko to Rhunar wypowiedzia艂 z ponur膮 min膮 i pe艂n膮 powag膮. Po chwili jednak u艣miechn膮艂 si臋 i wypowiedzia艂 prawie beztroskim g艂osem.

- A jakby艣 chcia艂a wiedzie膰 sk膮d wiem takie rzeczy… na Wyspie trafi艂 si臋 te偶 jeden taki zafajdany czempion Pana Krwi o imieniu Leon. Osra艂 si臋 na widok krasnoludzkich wojak贸w i cz艂eczych najmit贸w, ale namordowa艂 tylu bezbronnych, 偶e Mroczni Bogowie przemienili go w demona. Ma do mnie uraz臋 bo za jego 艣miertelno艣ci ostro mu ryj m艂otem sku艂em. Kowal. Czempionowi. Wiesz jaka to uraza na jego dumie? Troch臋 wi臋c zbieram wiedzy, kiedy jest okazja, bo pr臋dzej czy p贸藕niej pewnie po mnie przylezie. Musz臋 by膰 wtedy gotowy.<f>

<Tellan przys艂uchiwa艂a si臋 Rhunarowi i z ka偶dym jego s艂owem pos臋pnia艂a coraz bardziej. Krasnolud pewnie wypowiada艂 si臋 na temat zbroi, a do tego mia艂 za sob膮 wiele lat do艣wiadczenia. >

- Wiem, 偶e w zbroi zakl臋ty jest demon, wiem te偶 sk膮d czerpie sw膮 moc. Gdyby nie ona, niekt贸rzy z nas zeszli by z tego 艣wiata ju偶 dawno…艂膮cznie ze mn膮… Demon w niej zakl臋ty jest podst臋pny i czeka tylko a偶 pope艂ni臋 b艂膮d… ale nadal… dop贸ki j膮 mam, mam wi臋ksze szanse na dotarcie do celu ani偶eli bez niej… M贸wisz 偶e o to w艂a艣nie chodzi zbroi? Bym doprowadzi艂a j膮 do Iruyha, a wtedy pos艂u偶y si臋 mn膮, a w艂a艣ciwie tym co ze mnie zostanie, by dokona膰 nim swej zemsty… Ale mo偶e by膰 te偶 inaczej… - Tellan westchn臋艂a g艂臋boko i zrobi艂a kilka powolnych krok贸w w stron臋 drzwi- Wiem, 偶e uwa偶acie mnie za szalon膮… Czemu mia艂abym wi臋c poddawa膰 si臋 woli innych i odda膰 zbroj臋… A mo偶e macie w tym sw贸j ukryty cel?

- Nie zaprzeczam. To jest fakt, 偶e u偶ywaj膮c go uratowa艂a艣 偶ycia towarzyszy. Ale za ka偶dym razem podejmujesz ryzyko, 偶e pancerz zabije ciebie i ich. To jak gra ruletk臋 pistoletem wielostrza艂owym. W kt贸rej komorze jest 艂adunek i kula? W ko艅cu trafisz na pechowy spust.

- Mo偶e by膰 inaczej. Kwestia tego, 偶e cokolwiek si臋 wydarzy prawdopodobie艅stwo tego, i偶 b臋dzie to szcz臋艣liwy scenariusz jest nik艂e. Wybierasz si臋 do krainy demon贸w. Tu po艣r贸d 艣miertelnik贸w to pot臋偶na bro艅. Tam t膮 bro艅 b臋dzie mo偶na obr贸ci膰 przeciw tobie, bo nie b臋dziesz si臋 zmaga膰 tylko z t膮 istot膮, ale tak偶e z innymi. - odpowiedzia艂 Rhunar - Ju偶 powiedzia艂em, nie mnie to ocenia膰 czy jeste艣 szalona czy nie. Pewnie te偶 bym tak post膮pi艂 gdyby mnie postawiono w takiej sytuacji. Dlatego zamiast prosi膰, 偶膮da膰 czy cokolwiek proponuj臋 ci wymian臋. Sprz臋t i transport za pancerz, kt贸ry mam obowi膮zek jako runiarz pozbawi膰 mocy. Tarmackson chcia艂 stworzy膰 co艣 pot臋偶nego do obrony naszego ludu. Stworzy艂 co艣 co krasnoludy i ludzie pe艂ni dobrych ch臋ci przemienia艂o w potwory. S膮 inne sposoby i przedmioty, kt贸re mog膮 ci臋 wspom贸c w tej wyprawie i nie b臋d膮 ciebie pcha膰 na skraj nico艣ci.

- Powiem te偶 co艣, co mo偶e ciebie zez艂o艣ci膰, ale to szczere i prawdziwe. Nawet je偶eli nie chcesz przyj膮膰 mojej propozycji i wyruszysz tam polegaj膮c tylko na mieczu Iryuha, zbroi Tarmacksona i swoich umiej臋tno艣ciach… to wci膮偶 b臋dziesz za s艂aba aby t膮 tras臋 obr贸ci膰 tam i z powrotem. Iryuh by tego nie by艂 w stanie zrobi膰.. Znana jest tylko jedna ekspedycja, kt贸ra tam wyruszy艂a i powr贸ci艂a. Szykowali si臋 dzisi臋ciolecia. Polecieli tam uzbrojon膮 po z臋by machin膮 powietrzn膮 obwieszon膮 antymagicznymi glifami. Z za艂og膮 specjalist贸w, zabijak贸w i mag贸w.

- Jeden cz艂owiek mo偶e si臋 przekra艣膰… ale s膮 rzeczy przed kt贸rymi pancerz ciebie nie ochroni, a kt贸rych u偶ywa si臋 na Pustkowiach powszechnie. Ba. W samej krainie drzemi膮 magiczne zagro偶enia, kt贸re poch艂aniaj膮 艣miertelnik贸w ca艂ymi hordami.

I chocia偶 Rhunar wiedzia艂, 偶e jego ostrze偶enia mog膮 brzmie膰 dla Tellan banalnie niczym bajeczki do straszenia dzieci to m贸wi艂 z pe艂n膮 powag膮. To by艂y fakty. Ponadto obieca艂, 偶e zniszczy ten pancerz, kt贸ry mo偶e… nie mo偶e… stanie si臋 ulubionym narz臋dziem Mrocznych Bog贸w, je偶eli tylko Tellan pojawi si臋 z nim na Pustkowiach. A co gorsza tak naprawd臋 nie mia艂 jak jej powstrzyma膰, gdyby rycerka powiedzia艂a “nie”. Szczeg贸lnie, 偶e nie wygl膮da艂a na ch臋tn膮 do targowania si臋 z krasnoludami.<f>

<Wojowniczka wiedzia艂a, 偶e krasnolud ma wiele racji w tym co m贸wi. Nie wyczuwa艂a w jego wypowiedzi z艂ych intencji. Nie chodzi艂o mu o to aby zagarn膮膰 zbroj臋 dla siebie jak przesz艂o jej wcze艣niej przez my艣l…A mo偶e to nie by艂a jej my艣l…Mo偶e zbroja broni si臋 przed oddaniem jej w r臋ce tych, kt贸rzy zamierzaj膮 j膮 unicestwi膰. W ka偶dym razie 艣wiadomo艣膰, 偶e scenariusz jej wyprawy mo偶e by膰 taki jakim przedstawi艂 go Rhunar pogr膮偶a艂a jej nadziej臋 na ocalenie Iruyha. Odda膰 zbroj臋…zniszczy膰 zbroj臋… czy tak w艂a艣nie powinno by膰… ??? A je艣li zgodz臋 si臋 czy krasnoluda naprawd臋 jest w stanie da膰 jej to wszystko aby wesprze膰 jej plany nawet je艣li uwa偶a je za bezcelowe i spalone ju偶 na samym pocz膮tku??? Tellan przez chwil臋 sta艂a w milczeniu wpatruj膮c si臋 prosto w oczy krasnoluda.>

- Je艣li si臋 zgodz臋… jak i gdzie zamierzasz dokona膰 unicestwienia tego pancerza?

I tu go mia艂a. Rhunar sam nie wiedzia艂 jak mia艂by tego dokona膰. Wszelkie kroniki milcza艂y odno艣nie sposob贸w pozbywania si臋 takich artefakt贸w. By艂y pewne… runy, ale ich wykucie to by艂 ju偶 niezwyk艂y wyczyn. Mo偶na zawsze by艂o rozbi膰 pancerz na Kowadle Zag艂ady, jednak.
Jednak Rhunar wpad艂 na co艣 co brzmia艂o du偶o rozs膮dniej i du偶o rozs膮dniejsze by艂o.

- B臋d臋 musia艂 przestudiowa膰 znaki na pancerzu. Kiedy dowiem si臋 w jaki spos贸b wi膮偶膮 demona b臋d臋 wiedzia艂 w jaki spos贸b zwi膮zana jest jego energia, b臋d臋 te偶 wiedzia艂 jaki 艣rodek mog臋 zastosowa膰. W najgorszym wypadku bestia si臋 wydostanie, ale bez materialnego no艣nika… b臋dzie musia艂a odej艣膰 tam sk膮d przysz艂a. - stwierdzi艂 runiarz - Tak czy inaczej… b臋d臋 musia艂 to zrobi膰 albo na odludziu albo jeszcze lepiej w pobli偶u obelisku odci膮gaj膮cego Wiatry Magii. Aby w razie czego nie ucierpia艂 nikt postronny. <f>

<Tellan ws艂uchiwa艂a si臋 w Rhunara, kt贸ry rozprawia艂 o mo偶liwo艣ciach unicestwienia pancerza, kiedy to jej uwag臋 przyci膮gn臋艂o co艣 innego. Wzrok wojowniczki utkwi艂 nieruchomo na wysoko艣ci ust krasnoluda jednak jego s艂owa przesta艂y do艅 dociera膰. Jej oddech sta艂 si臋 p艂ytki, r臋ce zadr偶a艂y jakby nerwowo chcia艂y co艣 pochwyci膰, a kiedy w ko艅cu zaczerpn臋艂a g艂臋boko powietrza zwr贸ci艂a si臋 do Rhunara i jego towarzysza>

- Chcia艂abym...- Tellan zawaha艂a si臋 przez moment-Nie…Niestety…nie mog臋 na to pozwoli膰. Nie oddam zbroi… Ju偶 za p贸藕no Rhunarze… S膮 wi臋zi, kt贸re zako艅czy膰 mo偶e tylko jedno…rozumiesz???

<Dopiero teraz rudobrody krasnolud zabra艂 g艂os.>
-Wcze艣niej si臋 nie spotkali艣my Pani. To co wiem o Tobie dowiedzia艂em si臋 od Rhunara Ragnisona, wiem 偶e jeste艣 dobr膮 osob膮, szlachetn膮 i rozumn膮. Dbasz o swoich przyjaci贸艂 jak umiesz. Zastanawia mnie wi臋c dlaczego wiedz膮c, 偶e zbroja kt贸r膮 nosisz to z艂o i stanie si臋 jeszcze wi臋kszym z艂em, nadal masz zamiar jej u偶ywa膰? Dlaczego uwa偶asz, 偶e jest za p贸藕no? Za p贸藕no b臋dzie kiedy zginiesz lub znikniesz w odm臋tach tego czego艣 w 艣rodku. Chcesz nam powiedzie膰, 偶e pancerz wr贸s艂 w twoje cia艂o? Czy to, 偶e je艣li go zdejmiesz to umrzesz? Przez chwil臋 mia艂em wra偶enie, 偶e chcia艂a艣 go odda膰 a potem zamy艣li艂a艣 si臋 i wszystko si臋 zmieni艂o. Skoro nie chcesz wymieni膰 zbroi na krasnoludzkie sprz臋ty i nasz膮 pomoc to chocia偶 powiedz dlaczego. Co takiego trzyma ci臋 przy tym przekl臋tym przedmiocie? Powiedz i sobie p贸jdziemy, nikt ci臋 nie b臋dzie zmusza艂 do oddania pancerza, nie chcesz, twoja sprawa tylko wyt艂umacz nam dlaczego??
<Jordi przygl膮da艂 si臋 Tellan uwa偶nie. In偶ynier nie mia艂 przy sobie broni, no chyba, 偶e zamierza艂 walczy膰 z kobiet膮 na o艂贸wki.><f>


<Tellan przenios艂a wzrok na rudobrodego krasnoluda>

- Wiem dok艂adnie czego spodziewa膰 si臋 po zbroi….da艂a mi to jasno do zrozumienia. Nie chodzi ju偶 o Iruyha… Je艣li spr贸buj臋 j膮 odda膰 zniszczy wszystko co spotka na swej drodze, a potem zabije moje dziecko i mnie. Nie wiem czy jestem na tyle silna aby si臋 jej przeciwstawi膰. Podda艂am si臋 jej…nie mog臋 tego cofn膮膰… Ona wie co my艣l臋 i czuje… chocia偶 przysta艂abym na wasz膮 pomoc, nie mog臋…- kobieta z powag膮 zwr贸ci艂a si臋 do krasnolud贸w


<Jordi posmutnia艂.>
-Nic tu po nas Rhunarze. Ponie艣li艣my kl臋sk臋 , nie jeste艣my w stanie odzyska膰 pancerza. Widocznie tak musi by膰...Chod藕my, nie godzi si臋 niepokoi膰 niewiasty o tak p贸藕nej porze. Dzi臋kujemy za po艣wi臋cony czas lady Tellan. <f>

Rhunar spojrza艂 na Tellan. W jego wzroku by艂o wida膰 tylko smutek. To nie by艂a kwestia tego, 偶e poni贸s艂 pora偶k臋 czy co艣. Kwestia tego, 偶e istota zamieszkuj膮ca artefakt szanta偶owa艂a kobiet臋, kt贸ra by艂a przy nadziei. Szanta偶owa艂a czym艣 co i tak uczyni w ten czy inny spos贸b.

- Masz racj臋 Jordi. - powiedzia艂 runiarz, wsta艂 i uda艂 si臋 do wyj艣cia.

W samych drzwiach zatrzyma艂 si臋 chc膮c co艣 jeszcze powiedzie膰.

- Dzi臋kujemy i 偶yczymy spokojnej nocy. Uwa偶aj na siebie… na dziecko. I nie poddawaj si臋… cudzej woli. - doda艂 na koniec przenosz膮c wzrok z twarzy Tellan na napier艣nik zbroi staraj膮c si臋 da膰 jej do zrozumienia kogo konkretnie ma na my艣li. <f>

<Tellan sta艂a nieruchomo odprowadzaj膮c Rhunara i Jordiego wzrokiem. Jej usta zadr偶a艂y jakby chcia艂a co艣 jeszcze dopowiedzie膰, wyja艣ni膰 ale ostatecznie jedyne co wyp艂yn臋艂o z jej ust to s艂owa po偶egnania>

-Dzi臋kuj臋 za trosk臋 i niech Bia艂a Go艂臋bica czuwa nad wami…
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Gru 10, 2017 14:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

[Tellan]

[Kiedy krasnoludy zostawi艂y ciebie sam膮 poczu艂a艣 ulg臋. Nikt nie zgin膮艂 a ty nadal masz pancerz. Mo偶e Rhunar i Jordi mieli racj臋 a mo偶e nie, chcieli pom贸c tylko czy da艂a by艣 rad臋? Postanowi艂a艣 nie zdejmowa膰 zbroi, umy艂a艣 tylko twarz i zaleg艂a艣 na 艂贸偶ku. W g艂owie ko艂ata艂a ci si臋 jedna my艣l chocia偶 nie do ko艅ca wiedzia艂a艣 czy owa my艣l by艂a twoja : dobrze zrobi艂a艣 odprawiaj膮c krasnoludy z niczym.
Pogr膮偶y艂a艣 si臋 we 艣nie tym razem spokojnym i szcz臋艣liwym. Jeste艣 razem z ukochanym m臋偶em i dw贸jk膮 dzieci ca艂a i zdrowa. Macie du偶y dworek na wsi, s艂u偶b臋, sporo zwierz膮t, jeste艣cie razem, kochacie si臋 i nic wam nie zagra偶a.]

[Ecoliono]

[Wszyscy obecni wys艂uchali ciebie w milczeniu a kiedy sko艅czy艂e艣 odezwa艂 sie nizio艂ek przewo藕nik.]
- Je艣li twoja wizja dotyczy Marienburga to rzeczywi艣cie s艂ysza艂em kilka razy, 偶e na ulicach znikaj膮 kobiety o ciemnych w艂osach. To mo偶e by膰 powi膮zane. 呕adnego cia艂a nie znaleziono wi臋c w艂adze nie widz膮 problemu.
- Czy jeste艣 w stanie przytoczy膰 wi臋cej szczeg贸艂贸w bracie Ecoliono? Jak wygl膮da oprawca, gdzie znajduje si臋 studnia, jakie艣 przedmioty, obrazy, znaki w tamtym miejscu? [Zacz臋艂a wypytywa膰 ciebie drobiazgowo elfia wieszczka]


[Rhunar]

[Razem z Jordim opu艣cili艣cie karczm臋 gdzie zatrzyma艂a si臋 Tellan, obaj jeste艣cie niepocieszeni. In偶ynier pierwszy zacz膮艂 rozmow臋 w khazalid]
- Nie mog臋 uwie偶y膰, 偶e ta kobieta jest taka 艣lepa. Dali艣my jej szans臋 a ona ni膮 wzgardzi艂a. Nie mo偶emy tego tak zostawi膰. Wiem,偶e to co powiem to nie po krasnoludzku ale skoro nie mo偶na odebra膰 jej pancerza ani po dobroci ani w walce to trzeba to uczyni膰 ukradkiem i to szybko. Je艣li ta kobieta przekroczy Morze Szpon贸w nic ju偶 nie b臋dziemy w stanie zrobi膰. Wracajmy do Arkata przyjacielu i rad藕my co czyni膰...]
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Gru 10, 2017 16:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jordi mia艂 jak najbardziej racj臋. Co prawda Rhunar zrobi艂 wszystko, aby zasia膰 ziarno niepewno艣ci w g艂owie Tellan, ale nie by艂o gwarancji, 偶e ono wykie艂kuje.

- Ona nie jest 艣lepa, Jordi... Ona jest po prostu s艂ab膮 niewiast膮. S艂ab膮 z charakteru. "Czemu mam si臋 poddawa膰 cudzej woli?". To pitolenie. Ca艂y czas poddaje si臋 woli demona, kt贸ry siedzi w jej pancerzu. Kiedy sytuacja wydaje si臋 beznadziejna demon oferuje pomoc, a ona bez namys艂u j膮 przyjmuje, bo nie wierzy w swoje w艂asne si艂y. Kiedy demon pierdnie, ona podskakuje, bo z pewno艣ci膮 si臋 nie raz mu postawi艂a, a on jej sprawi艂 b贸l. Ten jej ukochany utwardzi艂 jej cia艂o i wyszkoli艂, ale serca i jej ducha nie zmieni艂. I jak wida膰 liczne boje te偶 tego nie zrobi艂y.

- To nie kwestia za艣lepienia. A tego, 偶e wr贸g, kt贸rego nosi ma lepsze d藕wignie na ni膮 ni偶 my. Jest tylko cz艂owiekiem. Ilu znajdziesz takich, kt贸rzy dobro w艂asne przed艂o偶y艂o dla dobra og贸艂u? Demony trzymaj膮 na P贸艂nocy jej ukochanego, w brzuchu nosi jego dzieci... dano jej mo偶liwo艣膰 uratowania tego co dla niej wa偶ne. Gdyby nawet j膮 wszyscy kap艂ani Shallayi, do kt贸rej si臋 odwo艂uje, pob艂ogos艂awili to nic z tego nie wyjdzie. Idzie po najmniejszej linii oporu, bo w og贸le w siebie nie wierzy. Gdyby uwierzy艂a... nie podda艂aby si臋 bestii.

Nie wiedzia艂em co jeszcze mog臋 teraz powiedzie膰. Chwil臋 my艣la艂em nad tym co dalej pocz膮膰.

- Tym, 偶e po dobroci chcieli艣my to za艂atwi膰 tylko sobie utrudnili艣my. Teraz demon nie pozwoli jej si臋 zdj膮膰 pod 偶adnym pozorem. Mam kilka pomys艂贸w.

- Pierwsza mo偶liwo艣膰 to doprowadzi膰 j膮 do takiej frustracji, 偶e sama zrzuci pancerz. 艁ap贸wki dla kapitan贸w, aby 偶aden nie podj膮艂 si臋 je przyj臋cia na pok艂ad.

- Druga mo偶liwo艣膰 to pokazanie jej, 偶e mo偶e si臋 oprze膰 demonowi. Gdyby nie m贸g艂 jej nic zrobi膰, ona by bez zastanowienia przyj臋艂a nasz膮 ofert臋.

- Trzecia to poinformowa膰 kogo trzeba... Marienburg jest pe艂en mag贸w, gildii i awanturnik贸w. Skoordynowane dzia艂anie skrytob贸jc贸w i czaroklet贸w bez problemu sobie z ni膮 poradzi, bo chocia偶 jest potwornie silna, nie zna si臋 na taktyce, w艂aduje si臋 w ka偶d膮 pu艂apk臋. To przyniesie jednak wielkie straty, ale... ale jest mo偶liwo艣膰, 偶e jak j膮 potraktuj膮 odpowiedni膮 ilo艣ci膮 promieni 艣mierci to i zbroja wyparuje, a my b臋dziemy mieli to z g艂owy.

Zn贸w zamilk艂em, ale wyraz twarzy wskazywa艂, 偶e my艣l臋 ju偶 o naprawd臋 ponurych i z艂owrogich rzeczach. O czym艣 do czego si臋 nie chc臋 odwo艂ywa膰.

- Jest te偶... mo偶na zabawi膰 si臋 w gierk臋 demona... i niemo偶ebnie go wkurwi膰.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Gru 10, 2017 19:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Rhunar>

-Dobrze m贸wisz, zap臋dzi艂em si臋. Ja te偶 bym ratowa艂 swoje dzieci i 偶on臋 nawet gdybym musia艂 i艣膰 na pustkowia. Ale nie u偶ywa艂 bym nic z czego Mroczne Pot臋gi b臋d膮 mia艂y rado艣膰. No chyba, 偶e kr贸l by mi zabroni艂 to bym nie poszed艂. Z tym wierzeniem w siebie to nie wiem. Nie siedz臋 w jej g艂owie ani nie znam tego czego艣 w pancerzu. Wiem jednak, 偶e ona robi 藕le. Czy to 艣wiadomie czy zmuszona robi 藕le.
<Jordi zaczeka艂 a偶 zn贸w podj膮艂e艣 rozmow臋.>
-Uczono mnie, 偶e je艣li nie masz do czynienia z wrogiem to masz czyni膰 wed艂ug sumienia i tak uczynili艣my. Nie wyrzucaj sobie b艂臋d贸w kt贸rych nie pope艂ni艂e艣. Wierzyli艣my w t臋 kobiet臋 ale nas zawiod艂a, jej wina nie nasza. Co do pomys艂贸w to pierwszy si臋 nie sprawdzi. Skoro chce i艣膰 na P贸艂noc to mo偶e te偶 ukra艣膰 艂贸dz i przewios艂owa膰 Morze Szpon贸w albo pop艂yn膮膰 z piratami lub przemytnikami. Po za tym nie przekupimy wszystkich 偶eglarzy w mie艣cie. Mamy na to za ma艂o czasu i z艂ota. Co do drugiego pomys艂u to nie wiem jak ty ale ja zak艂adam, 偶e skoro demon zadaje jej b贸l to mo偶e zrobi膰 jej znacznie wi臋cej. Ale ja nie znam si臋 na demonach wi臋c je艣li uznasz, 偶e umiesz jej pokaza膰 jak si臋 oprze膰 demonowi to popr臋 ci臋. Trzeci pomys艂 wydaje si臋 najbardziej skuteczny ale i kosztowny. Nie jeste艣my w stanie oceni膰 jakich zniszcze艅 dokona kobieta zanim j膮 obezw艂adni膮. Czwarty pomys艂... nie wiem co chodzi po twojej runicznej g艂owie ale uczono mnie, 偶e je艣li grasz w gr臋 z kim艣 kto j膮 wymy艣li艂 to raczej przegrasz bo tamten b臋dzie oszukiwa艂... <Jordi podrapa艂 si臋 po brodzie.>
-Sam mam jeden niezbyt honorowy pomys艂 ale chyba najbardziej pokojowy. Trzeba j膮 u艣pi膰 i ukra艣膰 zbroj臋. Potrzeba by艂o by op艂aci膰 alchemika i jakiego艣 dobrego skradacza. Co o tym s膮dzisz Rhunarze?
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Pon Gru 18, 2017 20:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Tellan 艣ni艂a o cudownym i spokojnym 偶yciu, o sielance, kt贸ra zdawa艂a si臋 by膰 na wyci膮gni臋cie r臋ki. Przespa艂aby tak ca艂e 偶ycie gdyby wierzy艂a, 偶e te sny s膮 prawd膮. Taka jest ludzka natura. Lubi k艂amstwo we dnie, a sen w nocy. Sny rzadko m贸wi膮 prawd臋 ale mimo to wierzymy, 偶e kiedy艣 si臋 spe艂ni膮. Na jawie 艣wiat jest dla wszystkich jeden i ten sam, ale we 艣nie ka偶dy ucieka do w艂asnego 艣wiata, do w艂asnych pragnie艅. Kobieta przebudzi艂a si臋 nad ranem z poczuciem 偶alu, 偶e nie艂askawy 艣wit ukr贸ci艂 jej z艂udny, ale jak偶e pi臋kny sen. Usiad艂a na skraju 艂贸偶ka zastanawiaj膮c si臋 czy to nie w艂a艣nie bestia karmi j膮 tymi z艂udnymi mrzonkami . Ju偶 dawno nie 艣ni艂a tak spokojnie…bez b贸lu. W ko艅cu podnios艂a si臋 z 艂贸偶ka i obmy艂a twarz wod膮. Czu艂a si臋 nie艣wie偶o…bardzo nie艣wie偶o. Nie wie sama czy to zbroja nie pozwoli艂a si臋 zdj膮膰, czy w ko艅cu ona sama nie chcia艂a tego zrobi膰. W ka偶dym razie potrzebowa艂a porz膮dnie si臋 od艣wie偶y膰 i z tym zamiarem pocz臋艂a zdejmowa膰 pancerz.>
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Wto Gru 19, 2017 17:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Ju偶 o tym my艣la艂em. Nie da rady jej od tak u艣pi膰. W sensie za艣nie i co wtedy? Pancerz zaraz j膮 wybudzi albo wprowadzi j膮 w sza艂. Ona sama musi go zdj膮膰. - odpowiedzia艂 Rhunar, chwil臋 duma艂 po czym paln膮艂 si臋 w czo艂o - Jordi, jeste艣 geniuszem! No tak. Rzeczywi艣cie potrzebujemy alchemika i skradacza, ale b臋dziemy potrzebowa膰 czego艣 wi臋cej!

Runiarz nachyli艂 si臋 do in偶yniera i zacz膮艂 mu po cichu wy艂uskiwa膰 pomys艂 jak cel zrealizowa膰, a jednocze艣nie powa偶nie zwi臋kszy膰 ich szans臋 na sukces.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Sob Gru 23, 2017 02:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zamy艣li艂em si臋, nie za bardzo mog艂em powiedzie膰 co艣 wi臋cej o mej wizji - stara艂em sobie przypomnie膰 co艣 co mog艂o by膰 pom贸c zgromadzonym.
Westchn膮艂em i kiwaj膮c g艂ow膮 odpowiedzia艂em zmartwionym g艂osem.

-Nie, to by艂o wszystko co by艂em wstanie ujrze膰 - ta sta艂o si臋 tak szybko, a wizja by艂a przepe艂niane b贸lem i cierpieniem. Je艣li pozwolicie b臋d臋 modli艂 si臋 do naszego boga, by膰 mo偶e dzi臋ki jego 艂asce b臋d臋 m贸g艂 ujrze膰 wi臋cej. By膰 mo偶e kto艣 z tutejszych mieszka艅c贸w b臋dzie co艣 wiedzia艂 o tej dziewczynie, mo偶e w porcie b臋d膮 co艣 wiedzie膰.

Sk艂oni艂em si臋, oczekuj膮c na rady i s艂owa zgromadzenia.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 36, 37, 38  Nast阷ny
Strona 3 z 38

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group