Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt III Cz2 Co przyniesie jutro??
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72, 73  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sro Lip 02, 2014 14:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szale艅stwo. Szale艅stwo.

Sam Magnus nie wiedzia艂 czy powinien im wszystko m贸wi膰. Jednego by艂 pewien - 藕le si臋 to sko艅czy. Ca艂kowicie jednak zapomnia艂 o dzia艂aniu Ksi臋偶yca Chaosu i naiwnie my艣la艂 偶e zdo艂a co艣 wykombinowa膰, zanim pi臋tna wywo艂aj膮 mutacje... co sta艂o si臋 szybciej ni偶 przypuszcza艂.

Widzia艂 kiedy艣 mutuj膮cych ludzi i czarnoksi臋偶nik贸w. Ko艅czy艂 ich marn膮 egzystencj臋 szybko i sprawnie.

Jednak nie widzia艂, aby kiedykolwiek tyka艂o to jego przyjaci贸艂, towarzyszy czy ukochan膮 przez niego osob臋.

I jego samego...

Czarodziej kiedy tylko zrozumia艂 co si臋 dzieje, a wzrok odm贸wi艂 mu pos艂usze艅stwa zamkn膮艂 oczy i spr贸bowa艂 spojrze膰 swym nad przyrodzonym zmys艂em. Widzia艂 uderzaj膮ce w ziemi臋 mroczne energie. Widzia艂 jak pi臋tna poch艂aniaj膮 t膮 moc i zmieniaj膮 cia艂a. Nie by艂 pewien czy te zmiany s膮 prawdziwe czy u艂udne, czy te偶 tymczasowe czy trwa艂e. Nim cokolwiek rozs膮dzi艂 otoczenie si臋 zmieni艂o.

Magnus zacz膮艂 si臋 obraca膰 w miejscu i rozgl膮da膰 z zamkni臋tymi oczami. Co si臋 dzia艂a? Gdzie byli? To wymiar Chaosu? A mo偶e pustkowia? Senna mara? A mo偶e....?

Dopiero rumor i zamieszanie wyrwa艂y go z zamy艣lenia. Rzuci艂 si臋 do Elise, przytuli艂 j膮 i zacz膮艂 szepta膰 cicho co艣, staraj膮c si臋 uspokoi膰 dziewczyn臋. To by艂o straszne. To wszystko by艂o straszne i nierealne.

- S艂yszycie Inkwizytora i Klausa!? Dobrze m贸wi膮! Nie walczcie mi臋dzy sob膮! Dajcie mi moment! Musz臋 si臋 zorientowa膰... gdzie... co si臋 wok贸艂 dzieje. - zakrzykn膮艂 wci膮偶 z zamkni臋tymi oczami.

Skupi艂 si臋. Przy艂o偶y艂 swoje magiczne pi臋tno do oczu i otworzy艂 swoje magiczne zmys艂y, wci膮偶 tul膮c do siebie biedn膮 Elise. Mo偶liwe 偶e to co Victor m贸wi艂 by艂o prawd膮. Mo偶e woal jest tutaj cie艅ki i zdo艂aj膮 wyb艂aga膰 bog贸w o 艂ask臋? A mo偶e to wszystko mara i u艂uda?

By艂 tylko jeden spos贸b aby si臋 przekona膰. Czarodziej musia艂 wyczu膰... wyczu膰 co si臋 dzieje wok贸艂 - aur臋 tego miejsca i wszystkich dooko艂a. Wtedy b臋dzie wiedzia艂 co powinni uczyni膰...

... tak膮 mia艂 nadziej臋.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
luko
Ochmistrz
Ochmistrz


Do潮czy: 26 Mar 2012
Posty: 574

PostWys砤ny: Sob Lip 05, 2014 21:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wys艂ucha艂em z uwag膮 s艂贸w medyka delikatnie si臋 podnosz膮c w 艂贸偶ku tak aby wygodnie si臋 posili膰. Gdy sko艅czy艂 m贸wi膰 ze zdziwion膮 min膮 odpowiedzia艂em.

- Wybaczcie mi ale chyba od uderzenia w g艂ow臋 zapomnia艂em o tej sakwie. Uczynili艣cie dobrze, 偶e 偶e艣cie pobrali nale偶n膮 op艂at臋 za swe us艂ugi. Prosz臋 mi jeszcze powiedzie膰 ile w tej sakwie zosta艂o monet, oraz to gdzie jestem i kto sprawuje tu w艂adz臋. Oczywi艣cie chcia艂bym r贸wnie偶 wiedzie膰 co ze mn膮. Kiedy b臋d臋 w pe艂ni si艂?

Jedz膮c s艂ucham odpowiedzi medyka i zastanawiam si臋 co pocz膮膰 dalej.
_________________
"Przyjaciel czy Wr贸g?" ==> Pascal Wittenberg, cz艂owiek
"Przeznaczenie czy Przypadek?" ==> MG (Ma艂y G艂贸d) Wink
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Lip 06, 2014 01:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Elbereth, Magnus, Ingwar, Klaus, Viktor, >

<Wypalon膮 s艂o艅cem i p艂omieniem r贸wnina... Nikt nie wiedzia艂 ju偶 czy to sen czy jawa, kto jest kim i czy ktokolwiek ich s艂yszy. Magnus , Klaus, Viktor...pr贸bowali uspokoi膰..tylko kogo? Siebie? Bo przecie偶 nie by艂o tutaj ich towarzyszy nawet ich samych tutaj nie by艂o, tylko jakie艣 okropne krwio偶ercze bestie z kt贸rymi nikt nie chcia艂 by si臋 spotka膰 nawet w bia艂y dzie艅 maj膮c do pomocy zast臋p wojownik贸w... Nie by艂o s艂ycha膰 s艂贸w tylko jakie艣 warkni臋cia , pomruki i ryki...Sami m贸wi膮cy mieli w膮tpliwo艣ci czy to co chcieli powiedzie膰 by艂o tym co wydoby艂o si臋 z ich garde艂. Jedna z bestii , ta najbardziej ohydna i 艣mierdz膮ca oddali艂a si臋 i tarzaj膮c si臋 w piachu wy艂a do niebios. Inna, bardzo szybka, odbieg艂a kilka krok贸w i ujada艂a na reszt臋. Kolejna o wielu oczach kr臋ci艂a si臋 w k贸艂ko jak b膮czek mrucz膮c co艣 pod nosem a potem skoczy艂a na inn膮 rogat膮 bestie jakby chcia艂a sp贸艂kowa膰 bo przyklei艂a si臋 do niej jak pijawka.. Po chwili szybka bestia jakby wpad艂a w sza艂, wr贸ci艂a, rzuci艂a si臋 z pazurami na t臋 kt贸ra zion臋艂a ogniem na inn膮 z wielk膮 bujn膮 grzyw膮. Du偶a gruba bestia rycz膮c g艂o艣no zacz臋艂a ok艂ada膰 艂apami chud膮, jaszczurko podobn膮 bestie machaj膮c膮 艂apami w dziwnych gestach. Gruba bestia przygniot艂a chuda i zacz臋艂a j膮 dusi膰 co w efekcie spowodowa艂o, 偶e rogata bestia wyrwa艂a si臋 obj臋膰 tej wielookiej bestii i rzuci艂a si臋 na grub膮 bestie d藕gaj膮c rogami i gryz膮c. Min臋艂o zaledwie kilka uderze艅 serca gdy pustynna r贸wnina na powr贸t sta艂a si臋 izb膮 szpitaln膮...
..Wtedy to mo偶na by艂o zobaczy膰, 偶e Viktor pokryty dziwnymi znakami , w swojej ludzkiej postaci modli si臋 na kolanach do bog贸w. Elbereth le偶a艂a na pod艂odze przygnieciona przez Ingwara , kt贸ry zaciska艂 na 艂uskowatej szyi elfki swoje mocarne d艂onie. Elise wisia艂a na tym偶e samym krasnoludzie bod膮c go rogami w ty艂 g艂owy i gryz膮c w bark. Klaus drapa艂 i bi艂 Tira a ten plu艂 ogniem na krasnoludk臋 Ingrid , kt贸rej p艂on膮ca ogniem czaszka teraz strzela艂a p艂omieniami prawie po sufit. Magnus jakby przytulaj膮c powietrze pr贸bowa艂 odnale藕膰 si臋 w sytuacji. Reszta to jest Asta, Kargun i Beltherion stali jakby w transie a mo偶e po prostu nie wiedzieli co si臋 dzieje i co powinni zrobi膰??
Szcz臋艣liwie uda艂o si臋 rozdzieli膰 walcz膮cych i posadzi膰 ich na swoich miejscach a nawet u艂o偶y膰 do snu. Cokolwiek ingerowa艂o teraz w tej izbie nie by艂o normalne bo okie艂zna膰 band臋 mutant贸w by艂o wysi艂kiem ponad ludzkim. Nadszed艂 kolejny dzie艅, s艂o艅ce przep臋dzi艂o mrok i ksi臋偶yce daj膮c nadziej臋 na co艣 lepszego. Jednak 艣wit nie przyni贸s艂 upragnionego uzdrowienia. Zmiany zar贸wno na ciele jak i umy艣le pozosta艂y u pacjent贸w pa艂acowego szpitala w Zweedorfie.
Viktor nie wymodli艂 uzdrowienia, Magnus nie dowiedzia艂 si臋 niczego poza tym, 偶e wszyscy zostali dotkni臋ci chaotyczn膮 moc膮 przemian niewiadomego pochodzenia. Czarodziej nie mia艂 ani wiedzy, ani praktyki ,ani te偶 jak dot膮d 偶adnej styczno艣ci z podobnymi zdarzeniami. Ingwarowi musiano poda膰 jakie艣 艣rodki uspokajaj膮ce bo 艂ypa艂 oczami na Magnusa i Elbereth ale jego poziom agresji ogranicza艂 si臋 teraz tylko do warkni臋膰 i z艂orzecze艅. Ranek nie przyni贸s艂 rado艣ci lecz kolejne smutki i zawodzenia szczeg贸le nie strony kobiet. Jedno by艂o pewne. Bez lekarstwa kwesti膮 czasu by艂o tylko to, 偶e kto艣 kogo艣 lub samego siebie zabije. Mutacje to nie przelewki, zabawa ani przezi臋bienie kt贸rego mo偶na pozby膰 si臋 le偶膮c w 艂贸偶ku i popijaj膮c herbat臋 z miodem a bogowie najwyra藕niej uwa偶ali , 偶e nie jeste艣cie godni lub gotowi na to aby wam pom贸c.
Kiedy szykowano dla was 艣niadanie odwiedzi艂a was w szpitalu w艂adczyni zamku. Medyczka uk艂oni艂a jej si臋 bardzo nisko. Hrabina Elena von Spee ,tak zosta艂a zapowiedziana kobieta, kt贸ra wkroczy艂a do szpitala w towarzystwie dw贸jki podlotk贸w chowaj膮cych si臋 za ni膮. Kobieta odziana w lekk膮, zwiewn膮, 艣nie偶nobia艂膮 suknie ze 艣rednim dekoltem ukazuj膮cym wewn臋trzny zarys jej piersi, przest膮pi艂a pr贸g izby w kt贸rej si臋 znajdujecie i przygl膮da艂a si臋 wam uwa偶nie z pewnej odleg艂o艣ci. Z艂ota kolia ze szmaragdami zdobi jej delikatn膮 szyj臋. Kobieta ma upi臋te w gruby warkocz d艂ugie kruczoczarne w艂osy. Razem z delikatn膮 twarz膮, 艣nie偶nobia艂膮 cer膮 w艂adczyni, krwistoczerwonymi, ma艂ymi usta, drobnym noskiem i uszami oraz przepi臋knymi du偶ymi zielonymi oczami widok Hrabiny sprawia, 偶e czujecie si臋 bezpieczni, spokojni i opanowani. P艂acze i szlochy usta艂y. Ingwar przesta艂 warcze膰 i skupi艂 si臋 Hrabinie. Kobieta przem贸wi艂a delikatnym ciep艂ym g艂osem ,w kt贸rym da艂o si臋 s艂ysze膰 nutk臋 w艂adzy. >

-Witajcie moi mili, ci kt贸rych znam i ci kt贸rzy s膮 dla mnie nowi. Bardzo mi przykro, 偶e spotka艂y was takie okropno艣ci. Jeszcze bardziej mi przykro poniewa偶 nie jestem w stanie wam pom贸c pozby膰 si臋 owych...chor贸b. Jednak na ka偶d膮 chorob臋 jest lekarstwo, trzeba je tylko znale藕膰. W tej chwili jedyn膮 pewn膮 metod膮 na uzdrowienie was jest podr贸偶 do 艣wi膮tyni kap艂anek Shalayi w mie艣cie Courone w Bretonii. Tam je艣li zostaniecie dopuszczeni przed oblicze matki prze艂o偶onej i poddani ceremonii uzdrowienia wasze troski znikn膮. Inne rozwi膮zania s膮 niepewne lub zbyt niebezpieczne...Nie mo偶ecie zosta膰 w zamku na zawsze , a w takim stanie nie pozwol臋 wam wychodzi膰 na miasto. Zapewne macie wiele pyta艅, pytajcie. Odpowiem jak umiem najlepiej...


<Tellan>

<Chwyci艂a艣 mocno miejsce gdzie pojawi艂o si臋 niechciane oko. To zamkn臋艂o powiek臋 chroni膮c si臋 niczym 偶贸艂w w skorupie. Chwil臋 szarpa艂a艣 swoj膮 r臋k臋 nim zda艂a艣 sobie spraw臋, 偶e w ten spos贸b jedynie si臋 okaleczysz lub nawet stracisz r臋k臋 bo owe oko sta艂o si臋 jedno艣ci膮 z twoim przedramieniem. W艣ciek艂a, smutna i pe艂na rozpaczy zarzuci艂a艣 szybko na siebie koszul臋 , spodnie i buty po czym pomkn臋艂a艣 przez zamek do 艣wi膮tynki Shalayi s艂ysz膮c po drodze krzyki i zawodzenia. Wtedy nawet nie przesz艂o ci przez my艣l, 偶e to twoi towarzysze tak krzycz膮. Gdy dotar艂a艣 przed pos膮g Matki Mi艂osierdzia, gdzie pad艂a艣 na kolana, wlepi艂a艣 wzrok w jej p艂acz膮ce oblicze i odda艂a艣 si臋 偶arliwej modlitwie. Mija艂y klepsydry a wschodz膮ce s艂o艅ce u艣wiadomi艂o ci, 偶e nasta艂 ju偶 dzie艅. Modli艂a艣 si臋 dalej ale 艂aska boska nie sp艂yn臋艂a na ciebie. Obce oko nadal tkwi艂o razem z Tob膮 wpatruj膮c si臋 w ciebie z zaciekawieniem. Zap艂aka艂a艣 a twoje 艂zy zrosi艂y kamienn膮 posadzk臋 艣wi膮tyni. Czy偶by Dobrzy Bogowie byli 藕li i odwr贸cili si臋 od ciebie za wszystkie 偶ycia kt贸re odebra艂a艣 zar贸wno te z艂e jak i te przypadkowe? A mo偶e to kara za opuszczenie twego mistrza w potrzebie. Dlaczego nie wskoczy艂a艣 wtedy w przej艣cie zaraz za demonem kiedy mia艂a艣 ku temu okazj臋? W tej chwili tego 偶a艂owa艂a艣. Czy zrobi艂a艣 藕le czy te偶 dobrze mia艂o okaza膰 si臋 ju偶 za nieca艂y rok. Czy wyruszysz sama? Chyba tak bo kt贸偶 chcia艂by i艣膰 na dalek膮 p贸艂noc ze zmutowan膮 kobiet膮 kt贸ra obcuje z demonami i bogowie wiedz膮 co jeszcze?? Wybuchn臋艂a艣 p艂aczem na dobre a gor膮ce 艂zy pociek艂y ci na ubranie. Dlaczego Ty, dlaczego ciebie to spotyka?>



<Frank>

<Wysoki brodacz wzi膮艂 od Ciebie pismo i widz膮c sam膮 piecz臋膰 rozkazuj膮cym tonem kaza艂 ci i艣膰 za sob膮. Ruszyli艣cie do zasypanych 艣niegiem ogrod贸w a m臋偶czyzna otworzy艂 list i zacz膮艂 go przegl膮da膰 mrucz膮c co艣 pod nosem od czasu do czasu. Kiedy sko艅czy艂 zatrzyma艂 si臋 ,schowa艂 list do kieszeni ubrania i zmierzy艂 ciebie ponownie wzrokiem. >

-Wygl膮da na to, 偶e chcesz si臋 uczy膰...W porz膮dku , b臋dziesz si臋 uczy艂, jednak zastrzegam i偶 nie mam wiele czasu i nie b臋d臋 ciebie nia艅czy艂. Masz na imi臋 Frank tak? Wozisz podr臋czniki ze sob膮 czy ju偶 je przepi艂e艣 albo zgubi艂e艣, w najlepszym razie sprzeda艂e艣. Mog臋 u偶yczy膰 ci jednej ksi臋gi ale nie masz prawa wynosi膰 jej poza zamek. Reszt臋 ksi膮g powiniene艣 znale藕膰 w bibliotece. Chod藕 m艂odzie艅cze, cenie sobie prywatno艣膰 dlatego dostaniesz kwater臋 w zamku , w pewnej odleg艂o艣ci od mojej. Chcesz si臋 uczy膰, nie masz wyboru. Ale najpierw co艣 zjesz, mizernie wygl膮dasz...

<Adolfus ruszy艂 ra藕nym krokiem do pa艂acu. Wchodz膮c pchn膮艂 energicznie drzwi jakby by艂y ze s艂omy. Weszli艣cie w wysokie korytarze z marmurowymi posadzkami zdobionym wszelakiej ma艣ci dzie艂ami sztuki. Zbroje, obrazy, gobeliny, egzotyczne kwiaty. Adolfus stan膮艂 na 艣rodku korytarza i rzek艂 dono艣nym g艂osem , kt贸ry poni贸s艂 si臋 po korytarzu.>

-S艂uchaj uwa偶nie bo nie b臋d臋 powtarza艂. Zamek ma trzy poziomy nad ziemi膮 i dwa pod ziemi膮. Na tym poziomie znajdziesz sale tronow膮, jadalnie , szpital , pokoje s艂u偶by, sale balow膮. Pi臋tro wy偶ej znajduj膮 si臋 pokoje dla go艣ci i tarasy widokowe, pok贸j muzyczny i taneczny. I w艂a艣nie na pierwszym pi臋trze b臋dziesz mieszka艂 podczas pobytu tutaj. Masz zakaz sprowadzania go艣ci do zamku. Teraz najwa偶niejsze. Na drugim pi臋trze znajduj膮 si臋 komnaty Ja艣nie Pani Hrabiny i jej najbardziej oddanych s艂ug. Kategorycznie masz tam zakaz wst臋pu. Je艣li dowiem si臋 ,偶e si臋 tam kr臋ci艂e艣 wylecisz na bruk szybciej ni偶 zd膮偶ysz powiedzie膰 a...o ile wcze艣nie nie odr膮bi膮 ci 艂ba. Z rzeczy mniej wa偶nych. Pierwszy poziom pod ziemi膮 to 艂a藕nie, kuchnia, spi偶arnia, zbrojownia, magazyny, oraz komnaty regenta i jego szampierza. Regenta nie ma, jest w jakiej艣 dalekiej podr贸偶y ale jego szampierz ma podobn膮 w艂adz臋 wi臋c nie wchod藕 jej w drog臋. Drugi poziom pod ziemi膮 to lochy, raczej nie chcesz tam chodzi膰, nic ciekawego. Moja siedziba to wygodna i cicha komnata w wie偶y przylegaj膮cej do zamku, mo偶na si臋 do niej dosta膰 z pierwszego pi臋tra zamku ale to jeszcze potrwa zanim pozwol臋 ci siebie odwiedza膰. Zwracasz si臋 do mnie Panie Adolfusie. To najwa偶niejsze powiedzia艂em. Chod藕my je艣膰...Jeszcze jedno. Pani膮 Hrabin臋 poznasz jak tylko j膮 zobaczysz, poczujesz 偶e to ona. Mam nadziej臋 , 偶e tw贸j opiekun nauczy艂 ci臋 podstawowych manier, wygl膮dasz na bystrego chwata.

<Kilkana艣cie krok贸w dalej byli艣cie ju偶 w obszernej jadalni gdzie przy d艂ugim stole przygotowano dla was dw贸ch posi艂ek sk艂adaj膮cy si臋 z pieczonego i zupy oraz pieczywa.>


<Kurt>

<Medyk miejski tak偶e ciebie rozpozna艂. Da艂 ci wody i poprawi艂 poduszk臋.>

-Tw贸j ko艅 jest w koszarowych stajniach wa艣膰. Karmi膮 go i dbaj膮 o niego, jest w lepszym stanie ni偶 wy. Wasze rzeczy s膮 u mnie. Ruch niewielki na szcz臋艣cie wi臋c mam miejsce i spok贸j. Przychodz膮 ludzie jak zwykle ale to po pigu艂ki, ma艣ci i proszki na r贸偶ne takie. Czasem co艣 komu艣 w gips trzeba w艂o偶y膰 bo 艣lisko ale og贸lnie spok贸j bo koniec zimy. Mieszka艅cy grzej膮 si臋 po domach a z bitwy, tej pod Beeckerhoven ma艂o kto wr贸ci艂 , 偶adnego ci臋偶ko rannego nie mia艂em, ty jeste艣 pierwszy. Jaka艣 tam grupa wr贸ci艂a do pa艂acu w pod艂ym stanie ale to dziwna sprawa. Podobno nikt nie widzia艂 jak wje偶d偶ali do miasta i jaki艣 tajemnym przej艣ciem si臋 dostali do zamku ale kto ich wprowadzi艂 tego te偶 nikt nie wie. Krasnoludy, elfy i ludzie ca艂a zbieranina. A wy sobie pole偶ycie dobre dwa tygodnie. Nogi odmrozili艣cie tak ,ze prawie ci膮膰 musia艂em ale uda艂o si臋 uratowa膰. Dobrze ,偶e mia艂em pomoc.

<Przechyli艂e艣 g艂ow臋 i rzeczywi艣cie w tej chwili jeste艣 jedynym le偶膮cym...>

<Dwa tygodnie min臋艂y jak z bicza trzasn膮艂 i chocia偶 艂ysawy medyk by艂 jedyn膮 osob膮 do pogaduszek na co dzie艅 to ch臋tnie po艣wi臋ca艂 tobie czas. Dowiedzia艂e艣 si臋, 偶e w艣r贸d tych co trafili do szpitala na zamku s膮 Elbereth, Klaus, Tellan, Ingwar, Beltherion i jeszcze kilka os贸b. Rany, odmro偶enia i wyczerpanie odesz艂o i mog艂e艣 wreszcie stan膮膰 na nogi. Medyk przypomnia艂 ci jeszcze o opasce kt贸r膮 powiniene艣 nosi膰 je艣li nie chcesz zn贸w trafi膰 za kraty i mog艂e艣 opu艣ci膰 szpital w ka偶dej chwili. Na po偶egnanie rzuci艂 jeszcze>

-Masz wa艣膰 szcz臋艣cie, 偶e s艂u偶ysz Regentowi bo by艣 si臋 nie wyp艂aci艂 za leczenie...hehe 偶artowa艂em...


<Pascal>

<Medyk za艣mia艂 si臋.>

-Nie wiem wa艣膰 ile tam jest z艂ota, wzi膮艂em tyle co si臋 nale偶a艂o. S膮dz膮c po wadze to jest tam zap艂ata za trzy mo偶e cztery miesi膮ce pracy rzemie艣lnika. Mie膰 tyle pieni臋dzy i nie wiedzie膰, dziwne to. Jeste艣my w Beeckerhoven a w艂adz臋 w imieniu ksi臋cia Lucasa sprawuje Lord Culgan von Paxte. Musieli艣cie naprawd臋 mocno oberwa膰 po 艂bie , 偶e nie wiecie nic. Pami臋tacie chocia偶 jak si臋 nazywacie? Ran mieli艣cie wiele, niekt贸re paskudnie g艂臋bokie ale czaszki nie rozbito. Z tydzie艅 zejdzie zanim staniecie na nogi i b臋dziecie mogli wyjecha膰 z miasta. Szwy musz膮 chwyci膰, cia艂o zrosn膮膰 a wy nabra膰 si艂. Chodzi膰 mo偶ecie ju偶 teraz ale zalecam odpoczynek, du偶o odpoczynku. Nie moja rzecz ale chyba brali艣cie udzia艂 w tej bitwie pod miastem albo rzeczywi艣cie wzi臋li was za przeciwnika i nat艂ukli na trakcie. 艁apska macie jak ogr wi臋c pewnie r臋baj艂o do wynaj臋cia. Tutaj wszyscy obcy z broni膮 maj膮 trudno chocia偶 najgorzej i tak zawsze maj膮 ch艂opi...Zrobicie jak zechcecie. Mo偶ecie zosta膰 u mnie albo wynaj膮膰 pok贸j w karczmie. Ja daje dwa posi艂ki dziennie i zapewniam 艂贸偶ko ale u mnie nie ma do kogo g臋by otworzy膰 ani rozrywek 偶adnych, za to spok贸j jest nie licz膮c czasem krzyk贸w przy zabiegach. Zw膮 mnie Marduk, medyk.

<Cia艂o bardzo boli przy ka偶dym ruchu, szczeg贸lnie korpus i ramiona. Je艣li zostaniesz w 艂贸偶ku zbyt d艂ugo b臋dziesz musia艂 nadrabia膰 p贸藕niej spadek formy. Ciekawe jak potocz膮 si臋 dalej losy tego konfliktu i kto z towarzyszy prze偶y艂. Czy Lucas rzeczywi艣cie pozby艂 si臋 Wittenberga seniora? A mo偶e ojciec Pascala gnije gdzie艣 w wi臋zieniu?>


_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Nie Lip 06, 2014 02:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Pomruki innych bestii wytr膮ci艂y mnie z r贸wnowagi co wykorzysta艂a jedna z nich rzucaj膮c si臋 na mnie. Pad艂am na rozgrzan膮 ziemi臋. D艂onie powiod艂am do tych, kt贸re mnie dusi艂y. Wbi艂am z ca艂ej si艂y paznokcie, a nogami pr贸bowa艂am kopn膮膰 besti臋. Nagle pustynia ponownie zamieni艂a si臋 w sal臋, lecz napastnik nie ust臋powa艂. Szarpa艂am si臋 staraj膮c si臋 chwyci膰 ka偶dy oddech. Zacz臋艂am powoli traci膰 przytomno艣膰, gdy zosta艂 odci膮gni臋ty. Dotkn臋艂am odruchowo szyi i usiad艂am na pod艂odze rozgl膮daj膮c si臋 z dziko艣ci膮 w oczach. 艁apczywie 艂yka艂am wr臋cz powietrze kaszl膮c co jaki艣 czas. Po艂o偶y艂am si臋 do 艂贸偶ka przy czyjej艣 pomocy i zasn臋艂am niespokojnym snem. Obudzi艂am si臋 o poranku jakby z koszmaru, kt贸ry okaza艂 si臋 rzeczywisto艣ci膮. Usiad艂am na 艂贸偶ku ogl膮daj膮c 艂uski pokrywaj膮ce moje cia艂o. Lekko zafascynowana i przestraszona jednocze艣nie dotkn臋艂am jedn膮 d艂oni膮 drugie rami臋. Rozejrza艂am si臋 po sali jakbym nie mog艂a uwierzy膰 w to co si臋 dzieje. Pocz膮tkowo nie zauwa偶y艂am wej艣cia Hrabiny, lecz po chwili do mych uszu dotar艂 d藕wi臋k jej g艂osu. Spojrza艂am na ni膮 ciemnym wzrokiem i zmru偶y艂am oczy. Milcza艂am s艂uchaj膮c jej z nutk膮 niecierpliwo艣ci.>

-Z ca艂ym szacunkiem Pani, ale to nie choroby...i nie s膮dz臋 by Matka Prze艂o偶ona nam pomog艂a. Za艣 podr贸偶 do Bretonii przez ziemie ogarni臋te wojn膮 nie nale偶y do najlepszych rozwi膮za艅. Nim dojedziemy zapewne pozabijamy si臋 wzajemnie.

<Lekko si臋 u艣miechn臋艂am spogl膮daj膮c w stron臋 Ingwara.>

-Tylko magia mo偶e nas wyzwoli膰. Nie w膮tpi臋 w wielko艣膰 ludzkich Bog贸w, lecz elfy modl膮 si臋 jedynie do swoich. Zapewne z krasnoludami jest podobnie. Rozumiem jednak, i偶 wys艂anie nas jak najdalej st膮d jest dla Wa膰pani najrozs膮dniejszym z wyj艣膰. Nikt nie chce trzyma膰 bandy naznaczonych pod swoim dachem. Znam jedno elfie staro偶ytne sanktuarium w okolicy. Tam zapewne moi Bogowie b膮d藕 magia mnie wyzwoli z tego pi臋tna.

<Wsta艂am z 艂贸偶ka lekko si臋 k艂aniaj膮c.>

-Zatem Pani dzi臋ki Ci za opiek臋 oraz przepraszam za wszelkie niedogodno艣ci jakie mog艂y Ci臋 spotka膰 z mej strony. Opuszcz臋 miasto. Potrzebne mi jednak jakie艣 odzienie je艣li 艂aska. Cho膰by gruby p艂aszcz. Niestety wszelkie moje odzienie oraz rzeczy zagin臋艂y w mie艣cie Lucasa. Je艣li nie to oczywi艣cie mog臋 wyj艣膰 tak jak stoj臋.

...po za tym Jilia mo偶e gdzie艣 tam by膰...zmarzni臋ta i przera偶ona... musz臋 j膮 odnale藕膰, a magi膮 zma偶臋 to pi臋tno...
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Voltiur2
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 16 Sty 2014
Posty: 133

PostWys砤ny: Nie Lip 06, 2014 16:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Modlitwa sprawi艂a 偶e wr贸ci艂am do swej ludzkiej postaci a przynajmniej odnios艂em takie wra偶enie, jednak wci膮偶 mia艂em na sobie te symbole. Ten fakt umocni艂 mnie w przekonaniu 偶e
modlitwa co艣 da艂a a bogowie czuwaj膮. Jednak nie wszyscy wygl膮daj膮 jak dawniej... Modli艂em si臋 dalej z nadziej膮 ze w ko艅cu osi膮gn臋 upragniony
efekt nim si臋gn臋 po bardziej radykalne 艣rodki..
Przesta艂em si臋 modli膰 kiedy Pani tego zamku postanowi艂a nas odwiedzi膰. By艂a to pi臋kna kobieta jednak w obecnej sytuacji jej wygl膮d mia艂 najmniejsze znaczenie. Wys艂ucha艂em tego co ma do powiedzenia, po czym s艂ucha艂em jaszczuro-elfki. Raczej z czystej ciekawo艣ci postanowi艂em wda膰 si臋 w kr贸tk膮 rozmow臋 z hrabina.>

-Jakie s膮 te inne sposoby o kt贸rych wspomnia艂a艣 Pani? Poniewa偶 mi s膮 znane tylko dwa..

<Mo偶e kto艣 z naszych "bardzo" pomocnych mag贸w wywnioskuje co艣 z odpowiedzi hrabiny. Ja puki co postanawiam pr贸bowa膰 modlitwy a je艣li ona sam nie pomo偶e to do swych pr贸艣b pr臋dzej czy p贸藕niej dodam dodatkowy argument prosz膮cy.. w postaci zabijania heretyk贸w i mag贸w.. Mo偶e wtedy bogowie uznaj膮 偶e jest jeszcze po co mnie ratowa膰 z tej skazy. Jednak p贸ki co postanawiam jeszcze korzysta膰 z samej modlitwy.>
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g?-Viktor Sombra Hark
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Lip 06, 2014 19:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Marszcz臋 si臋 mocno wys艂uchuj膮c s艂贸w hrabiny i zadumam si臋 a nast臋pnie odpowiadam

- Bogowie nie pomog膮 w tej sytuacji, w naszej rasie co najwy偶ej nafaszeruj膮 nas be艂tami przy pierwszej sposobno艣ci. Tak wi臋c dzi臋kuje ci Hrabino i偶 tolerujesz nas... Szczerze w膮tpi臋 czy jeste艣my na tyle wa偶ni by bogowie sobie nami zaprz膮tali g艂ow臋, nie oszukujmy si臋 i to be偶 r贸偶nicy kt贸rzy... a nawet je艣li dotrze膰 tam gdzie rzeczesz b臋dzie niezmiernie ci臋偶ko, raz z powodu tego 偶e wi臋kszo艣膰 z nas wygl膮da jak wygl膮da, dwa nie wiemy czy to cholerstwo to pocz膮tek, koniec , czy te偶 dopiero zapowied藕 kolejnych plugawych mutacji... i cia艂o cia艂em... ale umys艂 jak zostanie spaczony... to w takiej dru偶ynie stanowimy spore zagro偶enie... Poza tym po drodze jest du偶e prawdopodobie艅stwo 偶e pozabijamy si臋 nawzajem. Swoj膮 drog膮 nie modle si臋 do zadnych bog贸w poza krasnoludzkimi i nie zmieni si臋 to bez r贸偶nicy na konsekwencje.

- Wszyscy pomutowali w mniejszym lub wi臋kszym stopniu jednak moje cia艂o jest nietkni臋te, czy mo偶esz mi to wyja艣ni膰 Hrabino? Co jest ze mn膮 nie tak...

- Rzeknij co偶 to za dwa pozosta艂e sposoby, je偶eli okaz膮 si臋 tak samo niemo偶liwe jak pierwszy to c贸偶...

Zatrzyma艂em si臋 w p贸艂 s艂owa zamkn膮艂em oczy opar艂em wzi膮艂em oddech a moje r臋c臋 lekko dr偶a艂y niezauwa偶enie i przek艂n膮lem sline i wypowiedzia艂em dalej... poczu艂em jak gard艂o mi zasch艂o wymawiaj膮c kolejne s艂owa... wida膰 偶e to jest bardzo ci臋偶kie dla mnie...


- To ja prosz臋 ci臋 by艣 ratowa艂a moja dusz臋 i oczyszczenie przez ogie艅... Nie znios臋 my艣li i偶 mam chodzi jak plugawiec po tym 艣wiecie... wystarczaj膮co ju偶 mia艂em z nimi do czynienia by wiedzie膰 co mnie czeka i jak b臋dzie wygl膮da膰 moja kariera i jej koniec... Przysi膮g艂em tepi膰 to scierwo w ka偶dej postaci i wsz臋dzie gdzie si臋 na nie natkn臋... wystarczy 偶e ju偶 tolerowa艂em Tellan z jej demoniczn膮 zbroj膮... Je偶eli m贸j kres na nadej艣膰 to napewno nie jako jedno z tych scierw.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Nie Lip 06, 2014 21:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

https://www.youtube.com/watch?v=37q1PXpW3rE

<Sp艂ywaj膮c膮 艂zami twarz ukry艂a w d艂oniach i kl臋cz膮c przed pos膮giem Bogini Mi艂osierdzia Tellan zastanawia艂a si臋 nad przyczyn膮 nieszcz臋艣膰, kt贸re spadaj膮 na ni膮 przez ca艂e 偶ycie. Kiedy wydawa艂a si臋 ju偶, 偶e w jej 偶yciu pojawi艂y si臋 promienie szcz臋艣cia zwiastuj膮ce lepsze 偶ycie, po raz kolejny ich blask przys艂oni艂y burzliwe chmury niedoli.

Ile jeszcze w 偶yciu przyjdzie jej znie艣膰? Ile jeszcze b臋dzie musia艂a po艣wi臋ci膰 aby m贸c spokojnie zanurzy膰 si臋 w rzece szcz臋艣cie, spokoju i mi艂o艣ci...A mo偶e ten moment nigdy nie nastanie...mo偶e takie jest jej przeznaczenie... mo偶e taka jest cena za z艂o, kt贸re wyrz膮dzi艂a...

Jej cia艂o dr偶a艂o...dr偶a艂o z rozpaczy, l臋ku...zw膮tpienie...Wiele godzin up艂yn臋艂o zanim podnios艂a si臋 z ziemi i wpatruj膮c w pos膮g "Bia艂ej Go艂臋bicy" z艂o偶y艂a przed nim przysi臋g臋. Przysi臋g臋 dla 偶ycia, kt贸re chcia艂a uchroni膰.

Wczesnym rankiem Tellan opu艣ci艂a kaplic臋 i uda艂a si臋 do swojej komnaty do kt贸rej wezwa艂a s艂u偶k臋. Zanim ta pojawi艂a si臋 w jej komnacie wojowniczka owin臋艂a przedrami臋 kawa艂kiem p艂贸tna aby zas艂oni膰 oko. Od艣wie偶y艂a si臋 i z pomoc膮 kobiety przywdzia艂a zielon膮 niczym wiosenna trawa sukni臋, zaczesa艂a schludnie w艂osy po czym za艂o偶y艂a naszyjnik oraz pier艣cie艅. Zjad艂a w samotno艣ci 艣niadanie, a nast臋pnie uda艂a si臋 do skrzyd艂a szpitalnego. Pewnym krokiem wesz艂a do sali i orientuj膮c si臋 w sytuacji przywita艂a si臋 z b臋d膮cymi tam towarzyszami oraz hrabin膮>

- Witajcie...- spojrza艂a po twarzach obecnych, a jej oblicze wyra偶a艂o jedynie powag臋. Zatrzymuj膮c si臋 nieopodal hrabiny gustownie i z szacunkiem uk艂oni艂a si臋 przed ni膮- Witaj Eleno... -skierowa艂a swoje spojrzenie na kobiet臋 po czym ponownie zwr贸ci艂a si臋 ku pozosta艂ym ws艂uchuj膮c si臋 w rozmow臋. Na mojej twarzy widoczne by艂o zm臋czenie, a spojrzenie by艂o mgliste i wyra藕nie zaniepokojone.

- Nie w膮tpi臋, 偶e ka偶demu z was zale偶y na tym aby wyzby膰 si臋 pi臋tna, kt贸rym zostali艣my obarczeni...mo偶e jest kilka sposob贸w...a mo偶e tylko jeden...nie dowiemy si臋 dop贸ki nie spr贸bujemy...Poszukajmy informacji, w艣r贸d mag贸w, kap艂an贸w...wsz臋dzie gdzie si臋 da...Hrabina z pewno艣ci膮 chce nam pom贸c...skorzystajmy z jej rady...
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Voltiur2
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 16 Sty 2014
Posty: 133

PostWys砤ny: Nie Lip 06, 2014 22:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Spogl膮dam na Tellan kt贸ra do nas do艂膮czy艂a>

-Je艣li znasz kap艂ana lub czarodzieja kt贸ry jest na tyle blisko ze udzieli nam pomocy to mog臋 ruszy膰 od zaraz.. jednak pytanie si臋 ich o pomoc raczej zako艅czy si臋 w jeden spos贸b, zabij膮 nas z 艂aski aby艣my nie cierpieli lub z obowi膮zku. Masz racj臋 co do tego 偶e musimy znale藕膰 jaki艣 spos贸b.. ja znam p贸ki co dwa.. jeden to bo偶a 艂aska a drugi to stos.. z czego ostatniej metody zapewne chc膮 unikn膮膰 wszyscy.

<Spogl膮dam na hrabine>

- Je艣li masz Pani jakie艣 ksi臋gi kt贸re mog膮 nam pom贸c.. to zapewne nasz drogi Magnus z ch臋ci膮 do nich zajrzy aby odkr臋ci膰 to za co jest odpowiedzialny..
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g?-Viktor Sombra Hark
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 01:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Elbereth, Magnus, Ingwar, Klaus, Viktor, Tellan>

<Tellan przyodziana w soczysto zielon膮 sukni臋 i ozdobiona bi偶uteri膮 pojawi艂a si臋 w szpitalu tu偶 po Hrabinie. I chocia偶 wojowniczka stara艂a si臋 wygl膮da膰 艂adnie i dostojnie to jej czerwone zapuchni臋te oczy oraz blada twarz zdradza艂y wielkie zmartwienie. Hrabina Elena natomiast przywita艂a Tellan chwytaj膮c mocno jej d艂o艅. Kobiety wymieni艂y porozumiewawcze spojrzenia. >

-Mog艂a bym rozkaza膰 was spali膰 jak tego 偶yczy sobie krasnolud Ingwar. To pewnie by艂o bu dla mnie naj艂atwiejsze rozwi膮zanie po tym jak kto艣 kolejno wyrzuci艂 was z esencji Osnowy do mojego pa艂acu. Jednak wielu z was uczyni艂o dla mnie wiele dobrego wi臋c staram si臋 chocia偶 ocali膰 wasze 偶ycia. Mylisz si臋 czarodziejko Elbereth s膮dz膮c, 偶e chce si臋 was pozby膰. Chce was ratowa膰 jednak nie ma w tym mie艣cie 艣rodk贸w kt贸re mog艂y by wam pom贸c tak jak tego chcecie. Przez trzy tygodnie robi艂am wszystko co mog艂am aby uzdrowi膰 ksi臋cia Tassenick z owej przekl臋tej choroby.A偶 do wczoraj kiedy postanowi艂am wys艂a膰 go do Courone. Poniewa偶 zmiany na waszym ciele i umy艣le to choroba. Rozwija si臋 nieprzewidywalnie i skutki mog膮 by膰 wszelakie. Nie znam nawet wzmianek o jaki艣 pobliskich sanktuariach elf贸w w tym landzie wi臋c zapewne m贸wisz czarodziejko o innych krainach...
<Kobieta przenios艂a wzrok na krasnoluda. Ingwar nie m贸g艂 dostrzec w nim 偶adnej urazy czy z艂o艣ci i zrobi艂o mu si臋 g艂upio.>
- Ingwarze u ciebie choroba dotkn臋艂a najpierw m贸zgu, rozwija si臋 w tobie nienawi艣膰 do os贸b w艂adaj膮cych magi膮 a mo偶e nawet do wszystkiego co magiczne. Jakie b臋d膮 nast臋pne skutki tego nie wiem. Moi medycy mog膮 zaopatrzy膰 ciebie w leki kt贸re na jaki艣 czas ostudz膮 twoje mordercze zap臋dy ale to tylko odwlecze prawdziwy problem.
<Hrabina spojrza艂a na Viktora w spos贸b taki jakby chcia艂a odczyta膰 wszystkie znaki na jego ciele.>
-Mog臋 udost臋pni膰 wam wszelkie ksi臋gi o chorobach i pr贸bach radzenia sobie ze skutkami niszczycielskich mocy. Nie znajdziecie tam jednak nic czego sama ju偶 nie przeczyta艂am lub nie pr贸bowa艂am. Doradzam wam udanie si臋 do Courone poniewa偶 jest to spos贸b najbezpieczniejszy i tak naprawd臋 najbardziej pewny. To nie wasza wiara was uzdrowi bo jak sami widzicie jest ona tak ma艂a, 偶e sami nie wierzycie i偶 kto艣 wam pomo偶e. To wiara kap艂anek ma was uzdrowi膰. Je艣li jednak nie chcecie si臋 tam uda膰 to droga wolna. Mo偶ecie uda膰 si臋 gdzie chcecie. Nie jeste艣cie wi臋藕niami, ale po mie艣cie r贸wnie偶 nie pozwol臋 wam chodzi膰.
<Hrabina post膮pi艂a kilka krok贸w i patrzy艂a po kolei na ka偶dego z obecnych w szpitalu.>

-Chcecie zna膰 inne metody pozbycia si臋 tych okropie艅stw kt贸re was dosi臋g艂y , wi臋c powiem. Mo偶ecie pr贸bowa膰 usun膮膰 je magi膮 ale szanse s膮 minimalne. Wr臋cz przeciwnie, mo偶ecie wzmocni膰 zmiany lub je nawet pomno偶y膰 je艣li przetrwacie owe zabiegi. Je艣li zmiany s膮 miejscowe mo偶ecie odci膮膰 lub spali膰 "k艂opotliwe" miejsce co je艣li was nie zabije to uczyni trwa艂ymi kalekami a choroba i tak mo偶e powr贸ci膰. W kronikach pewnego krasnoludzkiego podr贸偶nika opisano jakoby zara偶ony krasnolud dotar艂 na przekl臋te p贸艂nocne ziemie i zosta艂 uleczony przez padaj膮cy tam deszcz. Niestety nie do偶y艂 powrotu zabity przez bestie. Zapiski odnaleziono i skopiowano sto lat po jego 艣mierci o ile s膮 prawdziwe. Mo偶ecie szuka膰 mistycznych urz膮dze艅 staro偶ytnej rasy Slaan贸w. kt贸ra to rasa podobno opracowa艂a skuteczn膮 metod臋 zamiany chaosu w stan uporz膮dkowany i czysty. Gdzie s膮 i jak wygl膮daj膮 owe urz膮dzenia, nikt nie wie. Mog臋 wezwa膰 dla was inkwizycj臋 a wy pomodlicie si臋 do kogo chcecie 偶eby was nie zabili tylko wyjawili tajemne metody oczyszczenia znane tylko najwy偶szym dostojnikom ko艣cio艂a w razie gdyby ich samych dosi臋g艂y niszczycielskie moce. Ju偶 za samo to, 偶e wspomnia艂am o tym spalili by mnie za herezje. Mo偶ecie paktowa膰 z demonami je艣li czujecie si臋 na si艂ach. Za odpowiedni膮 cen臋 zrobi膮 wszystko..podobno...Lub mo偶ecie si臋 modli膰 do swoich bog贸w o pomoc i liczy膰 na cud kt贸ry nie nadejdzie bo wasza wiara jest mniejsza ni偶 ziarnko piasku...Jak wida膰 rozwi膮za艅 macie co nie miara a ka偶de gorsze od poprzedniego.

<Kiedy Hrabina Elena opowiada艂a wam co mo偶ecie uczyni膰 Elise wtuli艂a si臋 w Magnusa, krasnoludy zacz臋艂y co艣 rozwa偶a膰 mi臋dzy sob膮 a Beltherion po艂o偶y艂 swoje prze艣wituj膮ce d艂onie na 艂uskowatych ramionach Elbereth i szepn膮艂 co艣 do niej w j臋zyku elf贸w.>

-Je艣li wyjedziecie oddam wam wasze sprz臋ty, zapewnie ubrania i suchy prowiant na kilka tygodni. Je艣li zostaniecie to b臋dzie tylko kwesti膮 czasu kiedy kto艣 rozpali dla was stosy a mo偶e i wy sami to uczynicie...

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 11:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wsta艂em maj膮c do艣c u偶alania si臋 nad sob膮

- Do艣膰 lament贸w, kto chce bra膰 dup臋 w kroki i ruszamy do Coroune... Hrabino... czy mo偶na u偶yczy膰 jakie艣 sanie od ciebie i troch臋 zaopatrzenia na podr贸偶? Jak daleko jest coroune ile trwa podr贸偶? Macie jakie艣 mapy by spojrze膰 na drog臋 jaka winni艣my sie kierowa膰. I poprosi艂bym o ten lek...
Przyda艂oby si臋 te偶 ukry膰 te mutacj臋 przed w艣cibskimi oczami jak nie uzbrojeniem to innymi metodami... Zrobimy w贸z os贸b chorych na tr膮d zmierzaj膮cy do bretonii do 艣wiatyni... prosz膮cych o wyleczenie... mo偶e to by膰 dobra przykrywka a ludzie b臋d膮 unika膰 nas jak ognia... nie znam osoby kt贸ra nie l臋ka艂a by sie tej choroby.
Bed臋 powozi膰 jako i偶 moje cia艂o nie jest zmutowane.
呕wawo ! wsta膰 z tych wyr !
Hrabino czy mo偶na prosi膰 hmm o jaki艣 list dla matki prze艂o偶onej by nas przyj臋艂a? Nie wiadomo jaka sytuacja b臋dzie i r贸wnie dobrze mog膮 odes艂a膰 nas z kwitkiem. Nie mozemy te偶 tam wpa艣膰 i pomacha膰 zmutowanymi cz臋艣ciami cia艂a. Nawet je偶eli on nie zdzia艂a nic, b臋dziemy mieli chocia偶 pretekst by zainteresowa膰 matk臋 prze艂o偶on膮 nasz膮 gromadk膮 bardziej ni偶 reszta os贸b kt贸ra tam mo偶e gni膰 b艂agaj膮c o pomoc. Takie miejsca najcze艣ciej s膮 oblegane... przez chorych.

Rozgl膮dam si臋 po dru偶ynie

- Kto艣 zna breto艅ski?
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 12:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Adolfus, znaczy si臋 pan Adolfus, wida膰 nie jest cz艂owiekiem cierpi膮cym na brak samodyscypliny. Zrozumia艂em doskonale przes艂anie wypowiedzi obfituj膮cej w mnogo艣膰 s艂贸w, a tak偶e jej styl. Nie przywyk艂em do bezkrytycznego s艂uchania polece艅, przez co spotyka艂em si臋 niegdy艣 z karami dyscyplinarnymi, lecz ca艂o艣膰 wypowiedzi wys艂uchuj臋 grzecznie i co jaki艣 czas kiwam g艂ow膮.

Na wie艣膰 o kwaterze ucieszy艂em si臋. Lubi臋 my艣le膰 o sobie, jako o reali艣cie, tote偶 nie spodziewam si臋 standard贸w baronowskich. Prycza bez pluskiew w zupe艂no艣ci wystarczy.

- Odno艣nie ksi膮g, panie Adolfusie - zacz膮艂em, gdy mi zezwolono m贸wi膰 - m贸j Mistrz poleci艂, abym nie podr贸偶owa艂 z podr臋cznikiem. Pomimo tego, i偶 jestem dopiero uczniem, a moja praktyka w Kolegium bynajmniej nie jest przes膮dzona, zalecono mi bym nabiera艂 odpowiednych nawyk贸w. Jednym z nich jest ukrywanie swojej to偶samo艣ci, a z faktu, i偶 podr臋cznik posiada nomen omen poka藕ne gabaryty, m贸g艂by zdradza膰 pow贸d mej obecno艣ci na ziemskim padole.

Oby to by艂o jasne dla mego nowego protektora.

- Dostosuj臋 si臋 do obyczaj贸w obowi膮zuj膮cych i w mie艣cie i na dworze. Dzi臋kuj臋 zrazu za opiek臋 i wikt. Chcia艂bym jeszcze dowiedzie膰 si臋 czym m贸g艂bym si臋 zaj膮膰, gdy nie b臋d臋 pobiera艂 nauk. Nie znosz臋 bumelanctwa i ponadto wierz臋, 偶e je艣li posiadam bli偶ej niesprecyzowane talenty, mog膮 zosta膰 wykorzystane.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Voltiur2
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 16 Sty 2014
Posty: 133

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 15:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Uwa偶nie s艂ucham s艂贸w hrabiny, po czym spogl膮dam na Ingwara kt贸ry lekko zmieni艂 podej艣cie do sprawy. Po s艂owach jego i hrabiny uzna艂em 偶e trzeba zrobi膰 kilka rzeczy przed wyjazdem. >

-Ingwarze nie mo偶emy jecha膰 od tak no chyba 偶e chcesz aby czcigodna hrabina mia艂a ma艂y problem a my dodatkowy..

<Robi臋 kr贸tk膮 pauze po czym spogl膮dam na hrabine i z pe艂n膮 powag膮 m贸wi臋 dalej.>

-Hrabino nie przedstawi艂em si臋 poniewa偶 z pocz膮tku uzna艂em 偶e to nie ma sensu.. Nazywam si臋 Viktor Hark, jestem wys艂annikiem Inkwizycji z ramienia ko艣cio艂a Sigmara. Zosta艂em tu wys艂any w celu przeprowadzenia 艣ledztwa.. Wi臋c je艣li mamy gdzie kolwiek wyruszy膰 i to z szans膮 powodzenia najpierw musz臋 wys艂a膰 raport kt贸ry zapewni nam i tobie hrabino alibi. Zw艂aszcza 偶e w Imperium wiesza si臋 nieludzi niczym obrazy w pa艂acach.. Mog臋 chroni膰 nas prawnie, napisy na ciele ukry膰 pod banda偶ami, jednak aby nasza wyprawa si臋 powiod艂a b臋d膮 poza wozem potrzebne nam dodatkowe konie, najlepiej dla mnie i Tellan, wtedy b臋dzieme 艂atwiej argumentowa膰 sw膮 w艂adz臋.. Mo偶e kto艣 z obecnych chce co艣 jeszcze powiedzie膰 o Lukasie nim zaczn臋 pisa膰 do Altdorfu?

<Spogl膮dam po towarzyszach po czym wracam wzrokiem na hrabine.>
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g?-Viktor Sombra Hark
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 15:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Po kolejnej przemowie Hrabiny Tellan zwr贸ci艂a si臋 w stron臋 kobiety, a nast臋pnie towarzyszy>

- Pozwolisz Eleno, 偶e zajm臋 si臋 organizacj膮 wszystkiego czego obecni tu b臋d膮 potrzebowa膰 i odeskortuj臋 ksi臋cia bezpiecznie do Courone, oczywiscie je艣li sobie tego 偶yczysz...- zrobi艂am kilka krok贸w do przodu po czym kontynuowa艂am- Niepokoi mnie r贸wnie偶 fakt, 偶e w艣r贸d nas nie ma Borysa i Jilii... Nie mam o nich 偶adnych informacji...Nie wiemy co si臋 z nimi sta艂o...Mo偶e ty Magnusie b膮d藕 Elbereth potraficie odpowiedzie膰 na to pytanie...- Tellan zrobi艂a kr贸tk膮 pauz臋, zaci膮gn臋艂a si臋 powietrzem po czym kontynuowa艂a- Je偶eli chcecie ruszy膰 do Courone pojad臋 tam z wami. Dopilnuj臋 aby przyj臋li was tam, tak jak si臋 nale偶y. Sama nie zostan臋 tam na d艂ugo. Po Courone wyruszam na P贸艂noc. Zapewne wiecie po co musz臋 si臋 tam uda膰...i pewnie nie jednego z was niewiele to obchodzi...by膰 mo偶e odnajd臋 tam r贸wnie偶 Jili臋 i Borysa bo p贸ki co nie potrafi臋 znale藕膰 innego wyja艣nienia gdzie obecnie mog膮 si臋 znajdowa膰...Je艣li, kt贸re艣 z was chce uda膰 si臋 tam ze mn膮 to musi szybko podj膮膰 decyzj臋....- Tellan zamilk艂a na moment patrz膮c na reakcj臋 obecnych po czy zwr贸ci艂a si臋 w stron臋 Magnusa, Elbereth i Beltheriona- Chcia艂abym jeszcze z wami porozmawia膰 na osobno艣ci...oczywi艣cie je艣li chcecie... O wszystko czego b臋dziesz potrzebowa艂, pytaj mnie Viktorze. W miar臋 mo偶liwo艣ci zorganizuj臋 co trzeba. Pozostali niech przygotuj膮 list臋 potrzebnych im rzeczy... Przygotowania do drogi nie powinny zaj膮c nam wiele czasu.
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 18:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Z uwag膮 s艂ucha艂am wszystkich po kolei w tym Hrabiny. Moja twarz nie wyra偶a艂a emocji jakbym si臋 zamy艣li艂a i zapomnia艂a, 偶e nie jestem sama.>

...zatem nie wie o jaskiniach... to nawet lepiej... pytanie czy tam znajd臋 odpowied藕... mo偶e tak...mo偶e nie...

<Nagle drgn臋艂am, gdy dotkn膮艂 mnie Beltherion szepcz膮c. Spojrza艂am mu w oczy i odpowiedzia艂am kr贸tko. Cmokn臋艂am spogl膮daj膮c na Victora.>

-Wiem sporo o Lucasie.. <Przekr臋ci艂am g艂ow臋.> Wiem wszystko o powodach tej wojny, wiem kto j膮 rozpocz膮艂 i dlaczego. Wiem kto przyzywa demony i kto sprowadzi艂 nekromant贸w na te ziemie. Nawet wiem kto ostrzy sobie z臋by na w艂adze w tych landach... i to nie bezie Lucas tylko kto艣 dla kogo toruje drog臋. Cho膰 Luca jeszcze o tym nie wie. <U艣miechn臋艂am si臋 lekko.> Jednak偶e to chyba nie jest istotne Victorze... w ko艅cu to raport dla Inkwizycji w Altdorfie, w innej sprawie.

<Spojrza艂am na Pani膮 zamku.>

-Dzi臋kuj臋 Ci za Tw膮 pomoc, trosk臋 oraz 艂ask臋 Pani. Udam si臋 jednak w miejsce, w kt贸rym spocz臋li moi przodkowie, gdy jeszcze w艂adali t膮 ziemi膮. Tutejsze jaskinie skrywaj膮 zamierzch艂e czasy 艣wietno艣ci mych praojc贸w. Im oddam si臋 pod ocen臋. Je艣li zas艂uguj臋 by 偶y膰 ocal膮 m膮 dusz臋 oraz cia艂o, a je艣li nie... w贸wczas z pokor膮 przyjm臋 ich werdykt. Mog臋 opu艣ci膰 miasto jutro o brzasku aby nie wzbudza膰 sensacji. Najlepiej jakim艣 tajnym tunelem lub nim wstanie s艂o艅ce. Stara艂am si臋 z godno艣ci膮 oraz oddaniem s艂u偶y膰 Twej misji. B臋d臋 wdzi臋czna za jakie艣 odzienie oraz odrobin臋 prowiantu.

<Sk艂oni艂am si臋 lekko Hrabinie po czym zwr贸ci艂am si臋 do Tellan.>

-O czym chcesz z nami porozmawia膰 Tellan? Teraz chyba b臋dzie najlepszy czas na to.
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pon Lip 07, 2014 19:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Gdy znalaz艂em si臋 po艣r贸d bestii na r贸wninie, pr贸bowa艂em m贸wi膰, przekonywa膰, zachowa膰 spok贸j. Ale nie wysz艂o. Nie rozumia艂em w艂asnych s艂贸w, by艂y tylko jak my艣li, kt贸re nie potrafi膮 wydosta膰 si臋 na zewn膮trz. Jakby kto艣 uszkodzi艂 mi krta艅. A reszta? Reszta nie by艂a ju偶 przemienionymi towarzyszami. Byli bestiami. Warcz膮cymi bestiami, kt贸re rzuca艂y si臋 na siebie. Odszczepie艅cami, mutantami, pomy艂kami natury, kt贸rych 偶aden dobry b贸g nie m贸g艂by znie艣膰. Trzeba by艂o je zniszczy膰. Jednego po drugim.>

<Rzuci艂em si臋 w ko艅cu z 艂apami na tego, co zion膮艂 ogniem. Po chwili jednak znowu by艂em w sali szpitalnej, a me r臋ce ok艂ada艂y przemienionego Tira. Zagubiony stan膮艂em na 艣rodku i grzecznie pozwoli艂em po艂o偶y膰 si臋 zn贸w do 艂贸偶ka. "O Myrmidio. Znowu nad sob膮 nie panuj臋. Tak jak na wyspie. Ale tam... Tam cho膰 wiedzia艂em co za to odpowiada i mog艂em si臋 tego pozby膰. A tu? Tu nie wiem. Nie rozumiem. Nie chc臋 znowu tego prze偶ywa膰" Zacz膮艂em si臋 modli膰, jednak zm臋czenie spowodowa艂o, 偶e szybko zasn膮艂em i dopiero przybycie hrabiny rozbudzi艂o mnie na dobre.>

<Staram si臋 skupi膰 na tym co jest m贸wione. Rozgl膮dam si臋 uwa偶nie po sali. Jestem smutny i wida膰 w mych oczach zrezygnowanie. "Tej pr贸by chyba nie przejd臋. Nie potrafi臋. Jest za trudna. Musieli艣cie si臋 pomyli膰 co do mnie." Jednym uchem s艂ucham s艂贸w, kt贸re padaj膮, a z drugiej strony zastawiam si臋 nad t膮 pr贸b膮 zes艂an膮 na mnie przez bog贸w. W ko艅cu jako艣 udaje mi si臋 doj艣膰 do r贸wnowagi psychicznej i gdy Ingwar wspomina o planie z wozem, sam cicho odzywam si臋 do reszty.>

- Ja te偶 nie mam widocznych zmian. No przynajmniej na ten moment. Wi臋c mog臋 robi膰 za ochroniarza, zwiadowce czy co tam taki konw贸j z chorymi potrzebuje. Tylko... Tylko nie wiem czy mamy jakiekolwiek szanse dojecha膰 do Bretonii. Nie wiem, po prostu nie wiem.

<Znowu popadam w marazm, a me usta poruszaj膮 si臋 delikatnie. I ci臋偶ko stwierdzi膰, czy to wydobywa si臋 z nich szept modlitwy, przemy艣le艅, 偶a艂o艣ci, czy po prostu nieartyku艂owane d藕wi臋ki, wynikaj膮ce z za艂amania.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 70, 71, 72, 73  Nast阷ny
Strona 71 z 73

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group