Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Kampania
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Nast阷ny
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Gwiazda Archaona
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 09:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

MAGNUS

Bartolomeo zwraca si臋 do ciebie.

-Secundus m贸wi艂 mi o ludziach o wielkim potencjale, kt贸rzy mog膮 pom贸c rozwik艂a膰 t膮 spraw臋. Zauwa偶 jednak, 偶e ofiary 艂膮cz膮 dwie cechy – nie s膮 SIgmarytami, je艣li chodzi o 艣wiatopogl膮d i gorliwo艣膰 wiary, oraz maj膮 zawody tw贸rcze. Tak jak ty. I ja…

-Chyba doszed艂em do tego, dlaczego by艂o mi trudno dokona膰 przek艂adu. Komentarz do zapisu nutowego mia艂 odwo艂ania do „De re harmonica”…”O harmonice” Witruwiusza z Luccini. Ksi臋ga pierwsza traktowa艂a o muzyce. Niedawno wzi膮艂em do r臋ki ksi臋g臋 drug膮 – o optyce. Utw贸r muzyczny zosta艂 napisany w oparciu o wz贸r matematyczny, traktuj膮cy muzyk臋, jakby by艂a strumieniem 艣wiat艂a rozszczepionym przez pryzmat. Nie wpad艂em na to wcze艣niej, bo ten pryzmat ma dziwaczne w艂a艣ciwo艣ci. Z aluzji w ksi膮偶ce wywnioskowa艂em, 偶e w jego konstrukcji u偶yto szk艂a z jak膮艣 egzotyczn膮 domieszk膮. To, o czym m贸wi臋, dalece przekracza wsp贸艂czesn膮 nauk臋. Autor mgli艣cie odnosi si臋 do jakiej艣 mistrzyni z ludu „anio艂贸w i ludzi”, cokolwiek by to mia艂o znaczy膰.

-Tak czy inaczej, nawet te fragmenty, kt贸re odtworzyli Wolfgang i Cleo, by艂y niesamowite. T艂umaczenie tytu艂u utworu nie uda艂o mi si臋 precyzyjnie – w przybli偶eniu jest to „Dworski Bal”. Du偶ym utrudnieniem jest wulgaryzacja klasycznego jakim艣 j臋zykiem, o kt贸rym nie mam poj臋cia. W nim zapisane s膮 niekt贸re terminy naukowe i stanowi膮 one dla mnie zagadk臋. Musz臋 dok艂adniej przeczyta膰 Witruwiusza. Zacz膮艂em r贸wnie偶 analizowa膰 hymny „Jasno艣膰 Alluminasa”, w kt贸rych wizjoner tego Boga m贸wi o 艣wietle wyp艂ywaj膮cym z ka偶dego dzia艂ania i ka偶dej cz膮stki wszech艣wiata. Przedstawia szalon膮 ide臋, 偶e nawet najtwardsza materia jest z艂o偶ona z cz膮stek 艣wiat艂a, kt贸re nazywa „energi膮”, u艂o偶onych wed艂ug informacji, kt贸ra wyp艂ywa od Alluminasa i 偶e manipuluj膮c t膮 informacj膮 mo偶na zmienia膰 艣wiat…wiem, to szalone, czuj臋 niepok贸j, kiedy o tym m贸wi臋. Ale ta teorie jest bliska temu, co jest w tych wulgarnych zapiskach w dziwacznym j臋zyku.

-My艣la艂em, 偶e 偶eby wprowadzi膰 ci臋 na dw贸r, trzeba si臋 b臋dzie odnie艣膰 do jakich艣 sztuczek, ale skoro jeste艣 adeptem magii, sprawy maj膮 si臋 pro艣ciej. Wystarczy, 偶e przedstawisz list polecaj膮cy od jednego z Magistr贸w – Rezydent贸w z Wolfenburga, nie zdarzy艂o si臋, by odm贸wiono urz臋dnikowi pa艅stwowemu dost臋pu do ksi臋gozbioru Tasseninck贸w. Jestem zaprzyja藕niony z Magistrem Martenem „Bentlarzem” Keglerem z Tradycji Metalu. Sp臋dzili艣my wiele czasu, studiuj膮c statystyk臋 – jak jego przydomek wskazuje, ma ogromn膮 pasj臋…

-Nie powiniene艣 si臋 zadawa膰 z tym hazardzist膮. On jest bogaty i zawsze wyjdzie z d艂ug贸w
– Greta krytykuje Bartolomeo, po czym zwraca si臋 do ciebie:

-Pan Bauer cz臋sto pracowa艂 w nocy. By艂 bardzo porz膮dny, jak na dworzanina, nie 艂apa艂 za ty艂ek ani takie tam…Nie uwodzi艂 i nie wykorzystywa艂 dziewczyn, by艂 tylko z takimi, kt贸re chcia艂y, albo z prostytutkami. Szczeg贸lnie lubi艂 Bretonki. Cz臋sto pracowa艂 w nocy. Goni艂 mnie, 偶ebym sz艂a spa膰,ale ja zostawa艂am w antyszambrze bo tak cudnie gra艂…to znaczy wtedy, jak nie liczy艂 nut na palcach i nie blu藕ni艂 pod nosem. Jak komponowa艂, pi艂 tylko ciep艂膮 wod臋, ale tak si臋 koncentrowa艂 na pracy, 偶e dwa razy spali艂 dzbanek na kominku, wtedy zacz臋艂am pilnowac mu tej wody sama. Drzema艂am, sprawdza艂am j膮 co jaki艣 czas, potem sz艂am na poranny ud贸j, on wypija艂 艣wie偶e mleko i k艂ad艂 si臋 spa膰.

-To by艂a dziwna noc, ta noc w kt贸r膮 umar艂. Kaza艂 sobie przynie艣膰 wino do pokoju i zamkn膮艂 drzwi, chocia偶 nie robi艂 tego nawet, jak by艂 z
dam膮…albo dam膮. Gra艂 bardzo dziwne piosenki, a偶 zmorzy艂 mnie sen.

-W pewnym momencie us艂ysza艂am huk, ale my艣la艂am, 偶e co艣 mi si臋 przy艣ni艂o. Potem wydawa艂o mi si臋, 偶e s艂ysz臋 rozmow臋 w dziwnym j臋zyku ale to te偶 wydawa艂o mi si臋 snem. . Potem co艣 wy艂o w komiku, tak, jak 偶ywica palona, ale straszniej. Obudzi艂am si臋 i posz艂am na poranny ud贸j.

-Kiedy wr贸ci艂am z mlekiem, drzwi by艂y zamkni臋te nadal. Przestraszy艂am si臋. To by艂 prosty, ozdobny zamek, wiele razy go czy艣ci艂am i z ciekawo艣ci kiedy艣 pr贸bowa艂am szpilk膮…otworzy艂am go.


Dziewczyna wzdryga si臋, pod wp艂ywem wspomnienia krew odp艂ywa jej z twarzy. Bartolomeo j膮 przytula, szepcz do ucha. Greta bierze g艂臋boki oddech i m贸wi dalej.

-Pan le偶a艂 na 艣rodku pokoju, przy przewr贸conej podp贸rce do nut. Widzialam wyra藕nie trzy rany, jakby co艣 wbilo w niego pazury i poci膮gn臋艂o do do艂u. By艂o dobrze wida膰, bo prawie nie by艂o tam krwi. Wiem, jak tryska krew nie by艂o tam takich 艣lad贸w. Na twarzy pana Bauera by艂o zaskoczenie, nawet nie strach.

-W pokoju by艂o bardzo zimno, bo okno by艂o roztrzaskane, resztki okiennicy by艂y rozrzucone po komnacie. Na parapecie by艂y 艣lady pazur贸w podobne, jak na panu. Po calym pokoju lata艂y strz臋pki popio艂u. Wi臋kszo艣膰 nut pana by艂a doszcz臋tnie spalona, ale wygl膮da艂o na to, 偶e nagle sp艂on臋艂y tam, gdzie le偶a艂y, a nie w kominku. Jakby chwyci艂 je ogie艅, szybko spali艂 i nie zostawi艂 艣lad贸w.

-Pan Schuttenreich kaza艂 mi m贸wi膰, 偶e to by艂y 艣lady po du偶ym no偶u, i 偶e dokumenty by艂y spalone w kominku, i 偶e by艂y tam ludzkie 艣lady – 偶e zab贸jca wszed艂 oknem. S艂ysza艂am, 偶e aresztowano jakiego艣 Ungo艂a, wi臋c je偶eli powt贸rzysz, panie, komu艣 moje s艂owa, wszystkiego si臋 wypr臋. M贸wi艂, 偶e to po to, 偶eby ludzie si臋 nie bali, 偶e maj膮 my艣le膰, 偶e to zwyk艂y mord.


BASILIO
Kiedy bierzesz szkatu艂k臋, czujesz ciekawo艣膰, co jest w 艣rodku. Jest 艣licznie zdobiona i ma gnomi zameczek – jest warta co najmniej 20ZK…Kiedy j膮 otwierasz, masz ogromn膮 ochot臋 zajrze膰, co jest w 艣rodku. Znajduje si臋 tam co艣 owini臋tego w batyst.

Jest to kawalek szk艂a idealnie pasuj膮cy do otworu w lustrze, ale wykonany z innego rodzaju surowca. Wydaje si臋 by膰 m臋tny i t艂usty, jakie艣 obrazy k艂臋bi膮 si臋 pod powierzchni膮…widzisz swoje oblicze, ale pobru偶d偶one zmarszczkami, z siwymi skroniami….odrywasz si臋! Szybko zas艂aniasz szk艂o. Masz ochot臋 spojrze膰 w nie jeszcze raz i w艂a艣nie dlatego zamykasz je w szkatu艂ce. Ju偶 kiedy艣 czu艂e艣 taka ochot臋, gdy pi艂e艣 za du偶o wina…to niebezpieczne.

Uspokajasz si臋 i przeszukujesz otoczenie. Na regale znajduj膮 si臋 dwa ozdobne no偶yki do papieru – jeden w ko艣ci s艂oniowej, drugi w srebrze. Jest tam r贸wnie偶 pi贸rnik i inkaust najlepszej jako艣ci. Znajduje si臋 tu te偶 gnomi abakus z r贸偶nokolorowymi kamyczkami, u偶ytkowy, ale bardzo 艂adny. Poza stertami papieru z nutami – niekt贸re moglyby ci臋 zainteresowa膰, dostrzegasz te偶 kilka estalijskich kompozycji, i trzy sk贸rzane tuby na pergaminy.

Na p贸艂ce jest tak偶e jedna ksi膮偶ka – druga ksi臋ga „Harmoniki” Witruwiusza, w j臋zyku klasycznym, ale z obszernymi notatkami w reikspielu na marginesach. Ksi臋ga traktuje o optyce. Na p贸艂ce znajduj膮 si臋 ponadto dobrej jako艣ci trzy lampki, olej do lampek zmieszany z pachnid艂ami i sze艣膰 woskowych 艣wiec. Wolfgang Bauer nie mia艂 problem贸w z pieni臋dzmi.

Jedna ze skrzy艅 jest zamkni臋ta, nigdzie nie wida膰 klucza. Druga jest otwarta, znajduj膮 si臋 w niej dwa komplety ubra艅 dworskich najlepszej jako艣ci. We wz贸r koronek wkomponowane jest podw贸jne B – Bertold Blumenfeld, jeden z najmodniejszych krawc贸w Wolfenburga. Je偶eli Wolfgang wyst臋powa艂 w tych ubiorach na dworze, to na pewno s膮 tacy, co je zapami臋tali, ale je偶eli nie… Ubrania s膮 na ciebie troch臋 przyciasne, ale dobry krawiec m贸g艂by to naprawi膰. S膮 tu r贸wnie偶 najmodniejsze trzewiki – piekielnie niewygodne.

Bardzo dobre miejsce zamieszkania. Nie rzuca si臋 w oczy, klapa na dach…zajrza艂e艣 na dach. 呕adnych skrytek.

Tkni臋ty przeczuciem zajrza艂e艣 pod 艂贸偶ko. Opr贸cz nocnika znalaz艂e艣 tam baselard (d艂ugi sztylet), pistolet i 艂adownic臋 z sze艣cioma 艂adunkami prochu i kulami oraz narz臋dziami do czyszczenia broni.

Kiedy opuszczasz mieszkanie i wychodzisz na schody, masz zamiar je zamkn膮膰, ale zmieniasz zdanie.

Widzisz, jak u podstawy schod贸w kr膮偶y pi臋ciu obdartus贸w z pa艂kami i no偶ami. Niby nie s膮 tob膮 zainteresowani, ale nie od dzi艣 偶yjesz na 艣wiecie. Z jakiego艣 powodu nie mogli w艂ama膰 si臋 do mieszkania. Z jakiego艣 powodu nie atakowali Wolfganga – zapewne okupi艂 swoj膮 sk贸r臋 i mieszkanie u lokalnego reketera. A ty jeste艣 obcy i wychodzisz z mieszkania pe艂nego fant贸w.

Nie s膮 zaniepokojeni, z ich punktu widzenia wygl膮da na to, 偶e zamykasz drzwi.

ELIZA

Usi艂owa艂a艣 si臋 wydosta膰 z punktu obserwacyjnego, ale okaza艂o si臋, 偶e od wewn膮trz nie da si臋 go otworzy膰.

Ojciec podni贸s艂 si臋 z kl臋czek, wytar艂 r臋ce. Jego twarz by艂a spokojna – umiej臋tno艣膰 b艂yskawicznego opanowania si臋 by艂a cech膮 bardzo przydatn膮 dla oficera. Wypu艣ci艂 ci臋 i pozwoli艂 si臋 wygada膰 i wyp艂aka膰.

-Nie wiem, czy ten zamach by艂 na ciebie, Elizo. Obie z Cleo nosicie takie same p艂aszcze.

-Secundus, tak samo jak i ty, wiedzia艂, 偶e kiedy ju偶 podejm臋 decyzj臋, jest ona ostateczna i nikt nie mo偶e mnie powstrzyma膰, dlatego nie pr贸bowa艂 dyskutowa膰. Niestety polityka to nie kawaleria…

-Ukry艂 informacje…nie ufa艂 mi i jak si臋 okaza艂o – s艂usznie. W艣r贸d moich ludzi ukry艂 si臋 zamachowiec. A 偶e wam nie powiedzia艂? Jeste艣cie informatorami. Macie dostarcza膰 informacje.

-Cleo zosta艂a mu oddana przez Sigmaryt贸w. Nie mog臋 mu jej odebra膰. Mam dost臋p do jego wi臋藕ni贸w, ale nimi nie rozporz膮dzam. A je偶eli on spr贸buje wys艂a膰 teraz gdziekolwiek Cleo, b臋dzie to pogwa艂cenie umowy z Sigmarytami. Jest mu przekazana czasowo. Je偶eli sprawa nie b臋dzie rozwi膮zana, wr贸ci do loch贸w inkwizycji Sigmara.

-„Dop贸ki ostatni Sigmaryta…” oby艣 nie powiedzia艂a tego w z艂膮 godzin臋…
-W antyszambrze czeka na ciebie treser z psem. Id藕, zapoznaj si臋 z nim , to zajmie ci troch臋 czasu. Potem kontynuuj 艣ledztwo.


NGOMA

-Niestety, Ngomo, nie wiem, gdzie s膮 ci ludzie. Inkwizycja Sigmara chce ich z艂apa膰 jako 艣wiadk贸w, wi臋c zapewne si臋 gdzie艣 ukryli albo wyjechali. Ich zeznania mog艂yby by膰 cenne. - m贸wi Secundus

Secundus zaopatrzy艂 ci臋 w list, p艂aszcz z kapturem i ch艂opca, kt贸ry zaprowadzi ci臋 do kupca. Kupiec by艂 nieobecny, ale majordom zaopatrzy艂 ci臋 w liberi臋 i powiedzia艂, jak masz si臋 zachowywa膰. Dosta艂e艣 r贸wnie偶 worek na dotychczasowy przyodziewek. Nie wiedzie膰 czemu, majordom upar艂 si臋, 偶eby艣 nie nosi艂 czaszek na liberii. Co za nieczu艂y, barbarzy艅ski nar贸d bez uczu膰 rodzinnych!

Zosta艂e艣 poproszony, by stawi膰 si臋 w domu kupca wieczorem i porozmawia膰 z nim osobi艣cie. Do wieczora jest jednak co najmniej sze艣膰 godzin.

Skryba, kt贸rego ci przyznano, nazywa si臋 Johann. To drobny, chudy dwunastolatek z szelmowskim u艣miechem.

-Gdzie chcesz i艣膰, panie? – pyta ci臋 wyrostek.
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 12:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Siedzia艂em zamy艣lony przys艂uchuj膮c si臋 temu co powiedzieli.

- Greta ma racj臋, przyjacielu... Dla Alchemik贸w zarabianie z艂ota to prawdziwa... zabawa? Hobby? Gratka? Musisz uwa偶a膰 i mierzy膰 swoje mo偶liwo艣ci na zamiary.

- Bartolomeo. Poczyni艂e艣 par臋 s艂usznych spostrze偶e艅. Bardzo mo偶liwe te偶, 偶e zdo艂am wyczyta膰 to czego ty, Wolfgang i Cleo nie byli艣cie w stanie dostrzec. Domy艣lasz si臋 zapewne z jakiego powodu? Wygl膮da te偶 na to 偶e nic nie poradz臋 i b臋d臋 to wszystko musia艂 przeczyta膰. Troch臋 to zajmie... ale ja te偶 swego czasu studiowa艂em nad opas艂ymi tomami. Mam wpraw臋.

- Jak szybko mogliby艣my spotka膰 si臋 z Bentlarzem? Mam dzisiaj ze swoj膮 trup膮 um贸wiony wyst臋p, wi臋c im szybciej za艂atwi臋 spraw臋 dost臋pu do biblioteki tym lepiej dla mnie i dla ca艂ego 艣ledztwa. Poza tym... z ch臋ci膮 poznam kt贸rego艣 z tutejszych Magistr贸w.

Potem rozwa偶y艂em jeszcze s艂owa Grety... jakby to powiedzie膰.

- Dobrze... najwa偶niejsze jest wasze bezpiecze艅stwo. Sam bardzo mi艂uj臋 Sigmara, ale to co si臋 dzieje w tym mie艣cie... tak nie powinno by膰. Oni... sigmaryci tutaj s膮 niewyobra偶alnie gwa艂towni.

- Szpony.. szpony, nie no偶e. To bardzo wa偶ne, moja droga. Pami臋tasz mo偶e jak du偶e to by艂y 艣lady? I jak szerokie?

Teoria jaka mi si臋 ko艂acze po g艂owie jest wielce szalona. Wampir... albo jaki艣 demon... wol臋 jednak nie m贸wi膰 o tym przy tych m艂odych ludziach. Ha! Sam jestem m艂ody! Ale jako艣 nie rusza mnie to co s艂ysz臋... Nie. Nie rusza... z prostego powodu. Tutaj dzia艂aj膮 z艂e moce.

A zadaniem Hierofant贸w jest te z艂e moce niszczy膰.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 13:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zamkni臋ta jak zwierze w klatce. Co to za skrytka z kt贸rej nie mo偶na samemu wyj艣膰, to grobowiec. Nie daj Matko Naturo ,偶e kto艣 nie wie lub zapomni ,偶e siedzisz wew膮trz. Znajd膮 Ci臋 zag艂odzon膮 na 艣mier膰...>

<NIE OPUSZCZ臉 POKOJU OJCA DOP脫KI NIE PRZECZYTAM PRZYNIESIONYCH PRZEZ VERENITE PERGAMIN脫W. Interesuje mnie co tam jest napisane i jak bardzo mo偶e si臋 r贸偶ni膰 od tego co nam powiedzia艂.>

-Wi臋c je艣li uwa偶asz tato, 偶e to sprawa p艂aszcza to chwilowo zmienie ubranie.

<Dla mnie oczywiste jest i偶 ojciec jako urz臋dnik trzyma stron臋 Secundusa. W艂adza musi si臋 wspiera膰...Mo偶esz m贸wi膰 co chcesz ale oboje wiemy tato, cho膰 nie wiesz ,偶e ja wiem ,偶e dla mamy zrobi艂 by艣 wszystko. Gdyby przysz艂a tutaj teraz i powiedzia艂a spal Wolfenburg zrobi艂 by艣 to. Mamo gdzie jeste艣. Dawno Ciebie nie widzia艂am.
Wracam my艣lami do tera藕niejszo艣ci.>

-Jest jeszcze jedna rzecz o kt贸r膮 pragn臋 Ci臋 zapyta膰 ojcze. Gdzie znajd臋 sier偶anta Wolchbauera. Akrobatka Eliza musi z nim porozmawia膰 na temat wyst臋pu cyrkowc贸w na odprawie stra偶nik贸w dr贸g....

-Dobrze ojcze ju偶 id臋...jak rozkarzesz Panie Majorze...

<Ostatnie s艂owa wypowiadam w ten specyficzny spos贸b kiedy zawsze jestem obra偶ona. Wychodz臋 z gabinetu ojca i id臋 zapozna膰 si臋 z psem. Mo偶e przynajmniej to zwierze mnie nie "zdradzi". Zwierz臋tom mo偶na bardziej ufa膰 ni偶 ludziom. Mam nadziej臋,偶e egzotyczne ch艂opaki sobie poradz膮. Mo偶e chocia偶 pies podniesie mnie na duchu. Dla mnie ob艂askawianie zwierz膮t zawsze by艂o 艂atwe. Niech ten treser powie co ma powiedzie膰 a potem zabior臋 psa do mojej komnaty. Musz臋 zrobi膰 kilka rzeczy.>
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 13:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zacz膮艂em wi臋c kolekcjonowa膰 dobra, pozostawione przez zacnego obywatela Wolfenburga, czcigodnego i pobo偶nego zucha o wysublimowanym gu艣cie, kt贸remu by艂o na imi臋... eee... i niech mu ziemia lekk膮 b臋dzie.
Oczywi艣cie to musz膮 by膰 drobiazgi, kt贸rych ewentualne znikni臋cie nie zwr贸ci niczyjej uwagi.

Bior臋 bez namys艂u t膮 piekieln膮 szkatu艂k臋 z tym obrzydliwym szkie艂kiem. To co艣 ma magiczn膮 moc. To co艣 mo偶na dobrze sprzeda膰. To co艣... to co艣 niew膮tpliwie nale偶y zniszczy膰, poniewa偶 jak r贸wnie plugawe co te ich... piwo.

Wyraz wstr臋tu na mej twarzy.

Ale pewnie zainteresuje tego ca艂ego magika. Wezm臋 ksi膮偶k臋 o optyce, niech ma zaj臋cie wieczorami. Pewnie s膮 te偶 tam cenne informacje, na szk艂ach nie znam si臋 najlepiej. Wol臋 struny, nuty.

Bior臋 srebrny no偶yk do papieru. Ko艣膰 s艂oniowa niew膮tpliwie jest elegancka, bardzo cenna, wzbudza podziw... jak te偶 niezdrowe zainteresowanie kupuj膮cego, obserwatora. Potem s膮 k艂opoty i zimna jak odm臋ty Morza Szpon贸w, cela. Lub co艣 gorszego. Niech kto艣 inny zadowoli si臋 tym ostrzem.
Inkaust nie, ale nuty jak najbardziej. Wezm臋 chocia偶 cz臋艣膰 i te estalijskie wszystkie. Upycha艂em na si艂臋 w jedn膮 z tub, kt贸ra wyl膮dowa艂a za moj膮 pazuch膮. Nie jest to zbyt bezpieczna rzecz, ale mo偶e w wyj膮tkowej, kryzysowej sytuacji pos艂u偶y膰 jako bro艅. Tudzie偶 aby wytrze膰 buty z b艂ota.
Ksi臋ga o optyce za pazuch臋.
Stroje... czy ja jestem odziany w jakie艣 艂achy, aby interesowa膰 si臋 szmatami z p贸艂nocy? Okropny kr贸j, barwy... szew. Nawet do gnoju bym tego nie ubra艂, trzeba mie膰 do siebie jaki艣 szacunek. Pomijam i偶 takie co艣 przyci膮ga oczy w pierwszej kolejno艣ci... potem niezr臋czne pytania co, gdzie, jak, za ile, u kogo. Nie. Stanowczo nie dla mnie takie 艂upy. Estalijczyk tylko u Estalijczyka.
Teraz u艣miecham si臋 szelmowsko. To co lubi臋, konkrety dla Basilia, ma艂e co nieco za m贸j niew膮tpliwy trud i ryzyko... mieszkiem te偶 bym nie pogardzi艂. Baselard to 艂adna bro艅, ale je偶eli ju偶 gdzie艣 jej u偶ywa艂, albo kogo艣 tym zabi艂... za to to drugie. Taaaaak. Witaj Sskarbie, t臋skni艂e艣 za pap膮? Elegancka, nowoczesna, zab贸jcza. Bior臋 pistolet z 艂adunkami, kulami i sprz臋tem do czyszczenia. To pot臋偶ny argument dla grajka-pisarza w rozmaitych burdach.
Oczywi艣cie te rzeczy, kt贸rych nie zabra艂em odk艂adam z powrotem na miejsce. Im mniej 艣lad贸w zostawiam tym lepiej.
Wychodz膮c z mieszkania zauwa偶y艂em kilku zbir贸w. My艣l臋 teraz i偶 op艂aca艂o si臋 zostawi膰 dom otwartym. By膰 mo偶e jest to ochrona lokum, a by膰 mo偶e mog臋 te偶 wierzy膰 w ich chytro艣膰. Id藕cie do domu moi mili, rabujcie, pl膮drujcie, usuwajcie 艣lady po mnie.
Na wszelki wypadek zachowuj臋 czujno艣膰. Jestem got贸w broni膰 swej osoby, jak i Claudia w razie czego... chocia偶 najpierw siebie. B臋d臋 udawa艂 "anio艂a str贸偶a" tego hazardzisty. Wierz臋 i偶 sam si臋 ob艂owi艂 w mieszkaniu, wi臋c i jemu nie zale偶y na wpadni臋ciu w k艂opoty.
Zachowuje w ka偶dym razie spok贸j, kamienn膮 twarz kt贸ra m贸wi "Nie szukam k艂opot贸w, ale je艣li one szukaj膮 mnie to prosz臋 bardzo" >
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 16:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


MAGNUS

Bartolomeo zwr贸ci艂 si臋 do ciebie.

-Mo偶emy p贸j艣膰 do niego od razu. O tej porze jest u siebie w laboratorium. Jego ucze艅 si臋 przezi臋bi艂, wynaj膮艂 sobie s艂ug臋, kt贸ry wcze艣niej nie mia艂 do czynienia z magami ani jego badaniami i jest bardzo poirytowany tym, 偶e nie ma mu kto pom贸c w laboratorium i wszystko musi robi膰 sam. Mo偶e b臋dziesz potrafi艂 go jako艣 rozweseli膰. Je偶eli chcesz, to Greta zostanie przy swojej mamie, a my p贸jdziemy do niego.

Greta rysuje przybli偶ony rozstaw szpon贸w patykiem na piasku. 艁apa, na kt贸rej si臋 znajdowa艂a, musia艂a by膰 dwa razy wi臋ksza od d艂oni cz艂owieka. By艂a tr贸jpalczasta. Greta rysuje tak偶e drugi 艣lad, kt贸ry by艂a na parapecie. Wida膰 po nim, 偶e opr贸cz trzech palc贸w stworzenie dysponowa艂o kciukiem, ustawionym, jak u ptak贸w – w stron臋 przeciwn膮 do palc贸w. Jest zagadk膮, gdzie podzia艂a si臋 krew tak szybko, 偶e nie by艂o 偶adnych rozprysk贸w.

ELIZA

Kiedy si臋 uspokoi艂a艣, przejrza艂a艣 dok艂adnie dokumenty, pozostawione przez Secundusa. Zaj臋艂o to troch臋 czasu. By艂y bardzo dok艂adne i napisane kaligraficznym pismem, nie wygl膮da艂y na po艣pieszne notatki.

Opisywa艂y zachowanie inkwizytor贸w ze szczeg贸艂ami – nic nie m贸wili wprost, tylko sugerowali, manipulowali Cleo tak, by ona domy艣la艂a si臋 i m贸wi艂a, czego od niej 偶膮daj膮. Zezna艅 spisanych pod hipnoz膮 nie uznaje si臋 za dow贸d, ale nawet, gdyby tak si臋 sta艂o, nie mo偶naby by艂o ich oskar偶y膰. To wytrawni wyjadacze.

Cleo nie stwierdzi艂a nic jednoznacznie, ale zosta艂a tak zbita z tropu i zdezorientowana, 偶e pod koniec by艂a nielogiczna. Gdyby j膮 przes艂uchiwano dalej i dalej ni膮 tak manipulowano, niewykluczone, 偶e fina艂 by艂by taki, jak przedstawia艂 to Secundus.

Dokument jest bardzo obfity, jego studiowanie zajmuje ci ponad godzin臋. Post臋powanie SIgmaryt贸w jest tak pokr臋tne, a mimo to skuteczne, 偶e trzeba bardzo si臋 skupi膰.

Widok za艂amania Cleo, zamkni臋cie w ciasnej przestrzeni, analiza dokument贸w sprawiaj膮, 偶e masz dziwne wra偶enie, jakby ten 艣wiat by艂 nierealny, jakby艣 si臋 rozpada艂a, nie wiedzia艂a, kim naprawd臋 jeste艣. Zwalczasz to uczucie, ale masz wra偶enie, 偶e dorobi艂a艣 si臋 siwych w艂os贸w, a twoja rado艣膰 偶ycia chwilowo gdzie艣 si臋 ulotni艂a. 艁zy nie zmy艂y wszystkiego.

Gdzie艣 tam w 艣rodku ciebie odzywa si臋 g艂os, kt贸rego nigdy nie by艂o, co艣 niepokoj膮cego…na razie jest cicho.

Ojciec m贸wi do ciebie:

-Dobrze, 偶e zmienisz p艂aszcz. Sier偶ant Wolchbauer…b臋dzie w bazie stra偶nik贸w dr贸g, w zaje藕dzie „Ksi膮偶臋ca Ostroga”.

Kiedy przybierasz obra偶ony ton, widzisz, 偶e spojrzenie ojca z powa偶nego robi si臋 zniesmaczone. Wcze艣niej patrzy艂 na ciebie jak na partnera w dyskusji, teraz ma wzrok oficera, kt贸ry wydaje 偶o艂nierzowi rozkazy.

Nast臋pn膮 godzin臋 sp臋dzasz z treserem i Vino. Suka uczy si臋, 偶e jest twoj膮 w艂asno艣ci膮, wype艂nia twoje polecenia. Jest dobrze wytresowana i pos艂uszna.

Udajesz si臋 z Vino do swojej komnaty.



BASILIO

Kiedy schodzisz ze schod贸w, opryszkowie ustawiaj膮 si臋 w p贸艂okr臋gu.
-Twoje kieszenie si臋 zaokr膮gli艂y, fircyku – m贸wi jeden z nich do ciebie – nie mo偶esz d藕wiga膰 ci臋偶ar贸w. Pomo偶emy ci.

-Tak, poza tym damy ci prezent powitalny. Jak b臋dziesz grzeczny, nie pobijemy ci臋. Skopiemy tylko tego zdrajc臋
– wskazuje na Claudia – kt贸ry prowadza si臋 z Estalijczykami!

Przyw贸dca wygl膮da na krzepkiego tragarza, jest uzbrojony w pa艂k臋 i tylko on ma buty. Dw贸ch obwiesi bawi si臋 sztyletami, ale nie wychodzi im to zbyt sk艂adnie – zbyt d艂ugo stali na zimnie, maj膮 zgrabia艂e palce.

Dw贸ch kolejnych trzyma pa艂ki, jeden ma brudne, przekrwione 艂achmany i 艣wie偶膮 blizn臋 na twarzy, drugiemu z brudnych banda偶y na nodze wystaj膮 sine palce.

To desperaci, nie maj膮 nic do stracenia. Zapewne zabroniono im wchodzi膰 do mieszkania i zaczepia膰 w艂a艣ciciela, ale wy jeste艣cie obcy.


Ostatnio zmieniony przez Rademenes dnia Wto Sty 31, 2012 17:29, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 17:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Myrmido, czyli chcesz starego, zm臋czonego 偶yciem Basilia podda膰 pr贸bie walki tego pi臋knego, b艂otnego dnia? To tylko 艣miecie, chocia偶 w sporej liczbie. Je偶eli tego pragniesz to zgin膮 wszyscy, chocia偶 po co? S膮 g艂upi, ma艂o warci, pop臋dza ich tylko chciwo艣膰 i desperacja. Ale oczywi艣cie nie zamierzam ich lekcewa偶y膰. Nawet kilku zgranych ludzi z kijami mo偶e zat艂uc weterana.

Spr贸buj臋 przem贸wi膰 do ich rozum贸w czy instynktu, kt贸ry pr臋dzej posiadaj膮 w swych pustych, breto艅skich 艂bach. Nawet wilk nie zaatakuje pochodni.
Wiedzia艂em, 偶e ten Claudio jednak przyci膮gnie uwag臋, ale podj膮艂em e ryzyko. Zawsze mog臋 go po艣wi臋ci膰, ale me 艂upy to me 艂upy. Od nich wara wam.

Jednego nie rozumiem... Fircyku!? Ja kim艣 takim!? Nie jestem ani m艂ody, ani ubrany jak papuga, ani nie zachowuj臋 si臋 jak ten... T臋cstowy Maestro.

Zimno wam... skostnia艂y biedactwa... Myrmido, dzi臋ki ci za to ma Pani i偶 nie b臋d膮 mogli w艂a艣ciwie zadawa膰 cios贸w. Tymi sztyletami. Pa艂ka to co innego, tego si臋 obawiam. Tutaj wystarczy zwyk艂a, brutalna si艂a. Tej wielkiej ma艂pie ze 艣miesznej Bretonni chyba krzepy nie brakuje. B臋dzie sprawia膰 problemy. Jestem na schodach, do dobra pozycja. Nie b臋d膮 mogli ruszy膰 wszyscy na mnie, mog臋 si臋 wycofa膰 do domu powoli, szcz臋艣cie i偶 drzwi nie zamkn膮艂em. Szkoda tych zuch贸w, mo偶e to breto艅czycy ale zuchwali. Przydaliby mi si臋 tacy ludzie do prostych rob贸t.

M贸wi臋 do mych nowych przyjaci贸艂 ponurym g艂osem, r臋k臋 opieram na g艂owni mego rapiera. Ponury g艂os, nie zdradzaj膮cy emocji i strachu.>

- Istotnie nie lubi臋 nosi膰 ci臋偶ar贸w. W tym domu jest tyle pi臋knych rzeczy, espejo tapizados oro, sztylety z ko艣ci marfil, drogie szaty od jakiego艣 tutejszego s艂awnego sastre, pachnid艂a i inne maravillas. Mia艂em w艂a艣nie szuka膰 porteros cwanych, aby si臋 tym zaj臋li. Tyle dobra si臋 perdido, niezagospodarowane, a偶 serce si臋 kraja. Wystarczy po to si臋gn膮膰, 偶aden wysi艂ek, 偶aden b贸l... w艂a艣ciciela ju偶 nie ma na tym valle de l谩grimas. Je偶eli chcecie dzisiaj umrze膰, a zabije wi臋kszo艣膰 z was je偶eli nie dacie mi spokoju, to s艂u偶臋 wam amablemente <u艣miecham si臋>. Ale takie sprytne ch艂opy jak wy wiedz膮 zapewne co si臋 im bardziej paga. Mog臋 da膰 wam ma艂y, pi臋kny clave do tych drzwi. Wy si臋 pi臋knie tener cuidado tymi dobrami w plano, po bo偶emu, gdy si臋 kto艣 b臋dzie pyta膰 to win臋 zwalicie na obcych. Bez wysi艂ku, bez rozlewu waszej krwi, bez marnowania czasu, wszystko limpio. Mo偶ecie te偶 si臋 okaza膰 zwyk艂ymi, estupido bandytami jakich wielu na tej norte, kolejnymi imperialnymi escoria i ruszy膰 na mnie, gin膮c jeden-po-drugim. Ten Claudio... nie zale偶y mi especialmente na nim. Mo偶ecie go obi膰... Co innego lokalnej inquisici贸n, dla kt贸rej pracuje. Chcecie ryzykowa膰 ze s艂ynnymi 艁owcami Wied藕m starcie, tortury, katowski top贸r lub stos, gdy mo偶ecie si臋 za darmo ob艂owi膰 i jeszcze dzisiaj szale膰 po burdelach i karczmach? Ale wasz wyb贸r...

<Wyci膮gam rapier z u艣miechem. Witaj staruszku.>

... czekam na odpowied藕.
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 18:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

(pomy艂ka)
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Wto Sty 31, 2012 18:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Pobawimy si臋 w chowanego - szepn膮艂 do swoich czaszek Ngoma gdy chowa艂 je do worka - i tak was widz臋.

Odpowiedzia艂 ch艂opakowi r贸wnie偶 u艣miechem, ale weso艂ym. Lubi艂 radosnych ludzi. Mo偶e dlatego zwi膮za艂 si臋 z grup膮 T臋czowego Maestro. Wiedzia艂 偶e dobre duchy ci膮gn膮 w miejsca pozbawione smutku. Nie chcia艂 za艣 zbyt cz臋sto obcowa膰 ze z艂ymi vizuki. Czerni艂y dusz臋 szamana i sprawia艂y, 偶e jego my艣li kroczy艂y ciemnymi 艣cie偶kami. Natomiast ten ch艂opak wyra藕nie rozweseli艂 Ngom臋.

- Ty m贸wi膰 do mnie wujaszek Ngoma - odpowiedzia艂 ch艂opakowi - My i艣膰 na cmentarz. Prowad藕.

Ruszy艂 za przewodnikiem obserwuj膮c mijaj膮cych go ludzi. Przypatrywa艂 si臋 ich twarzom, a czasami zerka艂 do ty艂u by sprawdzi膰 czy nikt za nimi nie pod膮偶a.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sro Lut 01, 2012 00:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Szybko zaprzyja藕niam si臋 z psem. Nie jest moj膮 w艂asno艣ci膮 tylko rodzin膮 i tak j膮 b臋d臋 traktowa膰. Jak mniejsz膮 siostr臋. Okrywam si臋 szczelnie p艂aszczem i wychodz臋 z barak贸w do domu. Ryzykuje rozpoznanie ale mo偶e szpiedzy ju偶 wiedz膮. Na szcz臋艣cie to tylko kilka ulic. Dawno nie by艂a w domu. Od ponad roku. Ciekawe ile si臋 zmieni艂o. Witam si臋 ze s艂u偶bom i udaje si臋 od razu do mojego pokoju. Wybieram z szafy inny p艂aszcz, ma艂o jaskrawy. Ka偶e sobie przygotowa膰 gor膮c膮 k膮piel i nowe czyste ubrania. Rzeczy kt贸re mam na sobie daj臋 do wyprania. Musz臋 si臋 uspokoi膰, tak uspokoi膰 i zrelaksowa膰. Ca艂y czas widz臋 krzycz膮c膮 Cleo rzucaj膮c膮 si臋 w amoku na mojego ojca. I te wszystkie okropno艣ci ,kt贸re jej pokazywali, a o kt贸rych m贸wi艂a. Ishernos daj mi si艂臋 to wytrzyma膰. Jestem m艂od膮 dziewczyn膮. Nawet wcze艣niej nie s艂ysza艂am ani nie czyta艂am o takich okropie艅stwach. Ci Sigmaryci to nie ko艣ci贸艂, to zaraza kt贸r膮 trzeba wypleni膰 ogniem tak jak oni pr贸buj膮 pozby膰 si臋 porz膮dnych ludzi. Trzeba tylko by膰 szybszym i bardziej sprytnym. Kiedy k膮piel jest gotowa rozk艂adam si臋 wygodnie w balii i rozlu藕niam. Chc臋 aby z艂e emocje ulecia艂y ze mnie razem z par膮 wodn膮. Vino jest blisko mnie, pilnuje drzwi. Zastanawiam si臋 jak radz膮 sobie inni. Pewnie maj膮 wi臋cej szcz臋艣cia a mo偶e mniej??>
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sro Lut 01, 2012 01:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Albo kto艣 t膮 krew... zliza艂? Wypi艂? Teorie by艂y naprawd臋 straszliwe.

- Dobrze. Udamy si臋 do Magistra Alchemika natychmiast. Bardzo wam dzi臋kuj臋 za to co mi powiedzieli艣cie. Szczeg贸lnie tobie Greto. Musia艂o to by膰 dla Ciebie wyj膮tkowo ci臋偶kie. Zosta艅 jeszcze troch臋 ze swoj膮 matk膮. Pami臋tajcie. Tej rozmowy jakby co... nie by艂o.

Nie chc膮c traci膰 wi臋cej czasu po偶egna艂em Gret臋 serdecznie. Wychodz膮c z przytu艂ku nie omieszka艂em wymieni膰 tak偶e grzeczno艣ci z kap艂anem i akolitk膮 Shalayii. Dzieciaki te偶 偶egnam je偶eli si臋 nawin膮.

Dzisiaj zapowiada si臋 bardzo pracowity dzie艅... i m臋cz膮cy. Tyle 偶e przez to ca艂e 艣ledztwo nie mam czasu obmy艣li膰 jakiego艣 programu wyst臋p贸w. Je偶eli b臋d臋 tak szafowa膰 magicznym pokazem t臋czowego kunsztu wtedy ca艂e miasto zd膮偶y si臋 znudzi膰 przed nadej艣ciem wiosny.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pia Lut 03, 2012 15:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

BASILIO

Miotaj膮c przekle艅stwa, przyw贸dca oprych贸w wtargn膮艂 na schody. By艂e艣 szybszy; dwa z艂o偶enia p贸藕niej ze艣lizgiwa艂 si臋, kurczowo trzymaj膮c por臋czy, w pojawiaj膮c膮 si臋 pod nim ka艂u偶臋 breto艅skiej krwi. Rany od rapiera s膮 bardzo dyskretne – na jego samodzia艂owej koszuli na poziomie brzucha i klatki piersiowej widoczne s膮 tylko dwa estetyczne punkty od twojej klingi. Rozpryskuj膮c kropelki krwi pojawiaj膮ce si臋 na ustach, 艂otr szepn膮艂:

-艁aski, panie…

Pozosta艂e rzezimieszki cofn臋艂y si臋 po 2-3 kroki – wida膰, 偶e b臋d膮 si臋 broni膰, z ch臋ci膮 te偶 zaatakuj膮 twe plecy, ale 偶aden nie zaryzykuje stani臋cia ci na drodze.

Lewe rami臋, w kt贸re 艂otr trafi艂 ci臋 pa艂k膮, promieniuje b贸lem, ale nie masz problem贸w z poruszaniem palcami, wi臋c nic chyba nie jest z艂amane. Nic, czym nale偶a艂oby si臋 teraz martwi膰.

Ze schod贸w za tob膮 zeskoczy艂 Claude. Wykorzysta艂 impet skoku do wybicia si臋 z kolan i przetoczenia do pa艂ki 艂otra, kt贸ry ci臋 zaatakowa艂. Stan膮艂 na nogach, naprzeciwko no偶ownika, kt贸ry jako jedyny do niedawna zdradza艂 ochot臋 p贸j艣cia w 艣lady szefa.

Jak na sztukmistrza jest bardzo zr臋czny. A偶 za bardzo…z drugiej strony, nie musia艂 tego robi膰 – m贸g艂 uciec klap膮 na dach.

-艁aski… - powtarza przyw贸dca bandyt贸w

NGOMA

Ch艂opak troch臋 zblad艂, gdy zauwa偶y艂, 偶e m贸wisz do czaszek, i zblad艂 jeszcze bardziej, gdy powiedzia艂e艣 mu, gdzie macie i艣膰. Marsz trwa艂 oko艂o 20 minut, jednak by艂e艣 bardzo zaj臋ty spogl膮daniem na przechodni贸w i uwa偶aniem na ewentualny ogon. Z tego, co si臋 zorientowa艂e艣, nikt was nie 艣ledzi艂. W por贸wnaniu do poziomu zainteresowania, jaki wzbudza艂e艣 na wozie cyrkowym, w liberii by艂o ono praktycznie 偶adne.

Widzia艂e艣 gnomy, hallingi i ludzkie kar艂y w liberiach, nawet kilka os贸b o 偶贸艂tej sk贸rze – to chyba ci Ungo艂owie, a raz p贸艂o艣ka. Wygl膮da艂o na to, 偶e im kto艣 bardziej obco wygl膮da, tym ch臋tniej jest zatrudniany jako lokaj.
Ludzie tutaj dziel膮 si臋 ba bogatych i t艂ustych, zamo偶nych i dobrze od偶ywionych i – najwi臋ksza ilo艣膰 – mniej lub bardziej biednych i niedo偶ywionych. Przy czym, z racji przedwio艣nia, liczba tych ostatnich si臋 powi臋kszy艂a. Wszyscy bardzo si臋 spiesz膮 i rzadko si臋 艣miej膮.

Cmentarz miejski znajduje si臋 na podgrodziu, pe艂nym wysokich, kiepsko zbudowanych kamienic czynszowych, zak艂ad贸w kowalskich, garbarskich i innych, powoduj膮cych nie艂adne zapachy. Na ulicach 艣nieg z b艂otem mieszaj膮 stada 艣wi艅, uciekaj膮ce przed brudn膮 dzieciarni膮. Dzielnica jest nazywana Przemys艂ow膮, gdy偶 stoj膮 tu trzy ksi膮偶臋ce manufaktury – ceramiki, odzie偶owo-mundurowa i uzbrojenia.

Kiedy skr臋casz na ulic臋 wiod膮c膮 do cmentarza, mija was w贸zek z pieczonymi szczurami na ro偶nie – 膰wier膰 pensa za sztuk臋. Znajduje si臋 tu karczma „Pod Szczurem i Murem”, gdzie – jak m贸wi klerk – spotykaj膮 si臋 szczuro艂apowie, 艣mieciarze i grabarze.

Brama do cmentarza – czarne granitowe wrota – sprawia przygn臋biaj膮ce wra偶enie. Stoi przy nich niewielka 艣wi膮tynia Morra z pomieszczeniami gospodarczymi. Po dziedzi艅cu kr臋ci si臋 kilku robotnik贸w, nadzorowanych przez akolit臋. Ten, widz膮c was, podchodzi

-W czym mog臋 pom贸c? – pyta, 艣widruj膮c ci臋 wzrokiem

W przeciwie艅stwie do akolit贸w wi臋kszo艣ci bog贸w, nowicjusze Morra nie s膮 zwykle pierwszej m艂odo艣ci, i ten nie by艂 wyj膮tkiem. Na pewno by艂 po trzydziestce, mia艂 te偶 siwe skronie – dziwne, jak na kogo艣 w jego wieku. Dla ciebie oczywisty znak obcowania ze 艣wiatem duch贸w. Wiesz, 偶e kap艂ani Morra s膮 stra偶nikami umar艂ych i na pewno nie pozwol膮 ci porozmawia膰 z nimi. Nie mo偶esz wprost o to zapyta膰.

ELIZA

Vino z rado艣ci膮 przyjmuje pieszczoty. Wida膰, 偶e jej ich sk膮piono – zapewne po to, by nowy pan – lub pani – mog艂a j膮 lepiej do siebie przywi膮za膰.

Id膮c do domu i wchodz膮c do niego nie czu艂a艣, by 艣ledzi艂 ci臋 kto艣, maj膮cy z艂e zamiary.

Jak zwykle, s艂u偶ba wymienia z tob膮 ploteczki, ale widz膮c twoje zm臋czenie, nie zabieraj膮 ci zbyt wiele czasu.

K膮piel jest przygotowana szybko, w tym czasie wybierasz sobie ubrania. Vino dostaje misk臋 resztek.

MAGNUS
Bartolomeo prowadzi ci臋 ulicami miasta w stron臋 siedziby Kolegi贸w Magii. W pewnym momencie skr臋cacie. Zatrzymujecie si臋 przed pustostanem – kilka miesi臋cy temu musia艂 tu by膰 po偶ar. Wida膰 艣lady po艣piesznych napraw.

W pewnym momencie drzwi otwieraj膮 si臋 z impetem i, trzymaj膮c si臋 za siedzenie, wypada z nich s艂uga, gasz膮c ostatnie p艂omyki ognia na swojej na wp贸艂 zw臋glonej tunice.

-Ja ci臋 naucz臋 pracy laboratoryjnej, nicponiu!

Za nim wypada po艂膮czenie rze藕nika i kowala w bydl臋cym fartuchu. Twarz ma umazan膮 w臋glem, w艂osy pe艂ne popio艂u. Wznosi r臋k臋, z ust p艂yn膮 mu s艂owa zakl臋cia. Nieszcz臋sny s艂uga sk艂ada r臋ce w wyrazie b艂agania.

-Magistrze! Magistrze! - krzyczy bibliotekarz

Po艂膮czenie rze藕nika i kowala zwraca si臋 ku Bartolomeo, gubi膮c moc. S艂uga zosta艂 uratowany.

-Czego? - warczy

Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Pia Lut 03, 2012 17:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Siedz膮c w balii z gor膮c膮 wod膮 rozmy艣lam nad wieloma sprawami. Rozgl膮dam si臋 po mojej komnacie. Patrz臋 na pomalowane kolorowe 艣ciany, na wygodne du偶e 艂贸偶ko z mi臋kkimi poduszkami, spogl膮dam na toaletke z lustrem, perfumy, mazid艂a, ozdoby. Mam tutaj praktycznie wszystko o czym m艂oda kobieta mo偶e zamarzy膰. Oczywi艣cie nie mo偶na por贸wnywa膰 mojego skromnego pokoju z komnat膮 cesarzowej czy cho膰by hrabiny , czy innej takiej. Niemniej jednak jest wygodnie, schludnie z doz膮 elegancji, czysto i ciep艂o. Mam co je艣膰, mog臋 bawi膰 si臋 w ogrodzie lub od czasu do czasu jezdzi膰 konno... Zachichota艂am sama do siebie na my艣l o tym jaka jestem czasami oporna na nauk臋. Mam tyle rzeczy ,kt贸rych inni nie maj膮. A jednak przebieram si臋 w kolorowe szaty zwyk艂ej szarej dziewczyny i zabawiam ludzi wyst臋pami rezygnuj膮c z wyg贸d i statusu, nara偶aj膮c si臋 jednocze艣nie na niebezpiecze艅stwa tego jak偶e chorego 艣wiata. Dlaczego?? Poniewa偶 mam tam przyjaci贸艂. Przyjaci贸艂 kt贸rych darz臋 sympati膮, przyjaci贸艂 kt贸rzy si臋 mn膮 opiekowali, uczyli i traktuj膮 jak kochan膮 rodzin臋...i nie pozwol臋 ich skrzywdzi膰 偶adym Shutenreichom czy innym 艣winiom ,kt贸rym si臋 wydaje ,偶e maj膮 w艂adze. Chcecie zniszczy膰 m贸j 艣wiat ,moj膮 rodzin臋 ale ja si臋 nie poddam bez walki. Nie jestem silna ale nie jestem bezbronna. Prawie straci艂am Cleo ale jest nadzieja. Uratuj臋 j膮 i reszte a je艣li kto艣 mi spr贸buje przeszkodzi膰 to si臋 go pozb臋d臋 w taki czy inny spos贸b.
Nagle wezbra艂 we mnie gniew. Przecie偶 reszta T臋czowej Monety mo偶e by膰 w niebezpiecze艅stwie. Obmy艂am si臋 pr臋dko, osuszy艂am i ubra艂am przygotowane rzeczy. Nic nowego. Co艣 co wysz艂o ju偶 z mody ale pasuje na mnie. Bia艂a koszula i sk贸rzane spodnie obowi膮zkowo. Br膮zowy , nie zielony matowy p艂aszcz. Chcia艂am zawo艂a膰 s艂u偶膮cego aby wyczy艣ci艂 mi buty ale sama to zrobi艂am tak 偶eby nikt nie widzia艂. Dobrze, ruszam wi臋c do...No w艂a艣nie dok膮d najpierw? Do przytu艂ku, tak do przytu艂ku,mia艂am pomaga膰 Magnusowi. Przed wyj艣ciem z posesji na艂o偶y艂am na twarz troch臋 makija偶u cyrkowego. Podkre艣li艂am oczy ,usta i rumie艅ce na policzkach ,i wyruszy艂am zabieraj膮c ze sob膮 Vino.>
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Pia Lut 03, 2012 17:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<M贸wi臋 do przyw贸dcy, temu towarzyszy ca艂e mimiczne przedstawienie, z zrobieniem szerokich oczu i akcentowaniem przy s艂owie "艣mier膰">

- Nie mnie pro艣 o 艂ask臋, lecz muerte. W momencie, w kt贸rym na mnie natar艂e艣 ... muri贸. Chwilowo nie jeste艣 jeszcze martwy, ale ju偶 do kr贸lestwa vida nie nale偶ysz.

<Rana w klatce piersiowej i jamie brzusznej. Kuta rapierem, d艂ugie ostrze. Krew w plwocinie wskazuje na cios w p艂uca ofiary, to oczywiste. Prawdopodobnie zrani艂em te偶 w膮trob臋. Nic, od czego umiera si臋 od razu. Troch臋 to potrwa, troch臋 si臋 pom臋czy, poskamli i...

Umrze. A ja nie zamierzam mu okazywa膰 mi艂osierdzia ciosem 艂aski. Zw艂aszcza, 偶e da艂em si臋 trafi膰 jak膮艣 drewnian膮 pa艂膮. Gdyby to by艂o ostrze miecza to nie mia艂bym r臋ki. Jak jaki艣 nowicjusz, go艂ow膮s! Potem b臋d臋 m贸j b艂膮d roztrz膮sa膰 spraw臋 i opatrywa膰 st艂uczenie. Wyjmuje klucz woln膮 r臋k膮, rapier kieruj膮c w stron臋 pozosta艂ych trzech bandyt贸w. Rzucam klucz na konaj膮cego wodza, m贸wi臋 do reszty>

- Jako i偶 mam jeszcze buen humor to ci膮gle daj臋 reszcie z was wyb贸r. Oto klucz. Nie musicie umrze膰 tak jak ten tu, mo偶ecie si臋 bardzo 艂atwo i pescado en un razonablemente. Zapcha膰 brzuch, napcha膰 kies臋. Wystarczy, 偶e przepu艣cicie mnie i mego compañero. Nie niepokoj膮c nas, nie robi膮c sin tonter铆as. Wystarczy si臋 grzecznie rozst膮pi膰...

<Teraz wyjmuj臋 zza pazuchy mojego nowego przyjaciela. Pistolet. W lew膮 r臋k臋, ale nie b臋d臋 w nich celowa艂. Opuszcz臋 luf臋 ku ziemi, niech si臋 przyjrz膮 kolejnemu argumentowi.>

... ci, kt贸rzy nie zechc膮 hacerlo razonablemente...

<U艣miecham si臋 wilczo>
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pia Lut 03, 2012 19:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Szukali艣cie kogo艣 kto b臋dzie w stanie pom贸c wam w pewnej pracy, mo艣ci Magistrze. Oto jestem.. Magnus Regenbogen, ucze艅 z Kolegium 艢wiat艂a.

Sk艂oni艂em si臋 spr臋偶y艣cie. Oho... mamy do czynienia z jakim艣 m艂odym Alchemikiem. Oni zwykle staj膮 si臋 strasznie logiczni i wyprani z uczu膰. Cholera.. wielki jest i mi臋艣niaty. Na choler臋 mu taka gruba 艂apa?

- Bartolomeo rzek艂 mi, i偶 jego znajomy czarodziej potrzebuje pomocy, wi臋c oto jestem. Co prawda bardziej mnie przyuczali do filozofowania, ni偶 pracy w laboratorium, lecz nie jest mi to sztuka nieznana, wszak sporo do艣wiadcze艅 z o naturze optycznej przeprowadza艂em z moimi mistrzami.

Podszed艂em pewnym krokiem do Magistra Metalu i przystan膮艂em, aby m贸g艂 mi si臋 lepiej przyjrze膰.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Sob Lut 04, 2012 20:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ELIZA

艢piesznym krokiem pod膮偶asz w kierunku przytu艂ku. Nie rzuca艂aby艣 si臋 w oczy, gdyby nie twoja czysto艣膰 . To zastanawiaj膮ce, dlaczego niekt贸rzy uwa偶aj膮 mycie si臋 za zbyteczne, a nawet szkodliwe. Czysta dziewczyna w znoszonych ubraniach…m艂oda i 艂adna…kojarzy im si臋 z 艂aziebn膮 lub praczk膮. S膮dz膮c po kilku swobodnych komentarzach, kojarzy si臋 r贸wnie偶 z „艂aziebn膮”…dobrze, 偶e masz przy sobie Vino. Jej czujny spok贸j dzia艂a zbawiennie na 艂ajdak贸w, z艂odziejaszk贸w i poszukiwaczy „romans贸w”. Tym niemniej, przezornie trzymasz si臋 du偶ych ulic, cz臋sto patrolowanych przez stra偶 miejsk膮. Las Cieni wydaje si臋 by膰 bezpieczniejszy od Wolfenburga, szczeg贸lnie w czasie tradycyjnych corocznych tumult贸w z powodu dro偶yzny 偶ywno艣ci.

Przypominasz sobie nauki druid贸w: w mie艣cie ludzie trac膮 艂膮czno艣膰 z natur膮. Ci, kt贸rzy si臋 jej s艂uchaj膮, poradz膮 sobie mi臋dzy innymi z niedostatkiem wczesnej wiosny. Widzia艂a艣 wiele wsp贸lnot, kt贸re by艂y potwierdzeniem tego zdania. Niestety, nie nale偶a艂y do nich miasta…nawet mr贸wki czy roje innych owad贸w nie pozwalaj膮 umiera膰 swoim najdrobniejszym robotnicom z g艂odu czy zimna bez powodu okre艣lonego dobrem wsp贸lnoty. A tutaj…tyle bezsensownych 艣mieci i chor贸b.

Przechodzisz ko艂o Bramy Sprawiedliwo艣ci. Zaostrzone pale, dyby, pr臋gierze, klatki – ch艂opi nie oddaj膮cy podatku, z艂odzieje 偶ywno艣ci, nieszcz臋艣nicy, pchni臋ci do wyst臋pku przez mr贸z i g艂贸d.

Podgrodzie, w kt贸rym znajduje si臋 przytu艂ek – a raczej do niego przylega – nazwano Pa艂acowym, tutaj bowiem bogacze wznie艣li swoje wille, a kupcy zbo偶owi r贸wnie偶 magazyny, by uciec od miasta, lecz mie膰 je w zasi臋gu interes贸w i politykowania.

Kap艂anki Shallyi pocz膮tkowo dosta艂y od miasta dw贸r, w kt贸rym straszy艂o, gdy偶 jego mieszka艅cy zmarli jak膮艣 straszn膮 艣mierci膮. Zaj臋艂y si臋 nim, w kr贸tkim czasie powsta艂a obok 艣liczna 艣wi膮tynia zaprojektowana przez architekta Giulieme’a Bartalozziego z Tilei, wielbiciela commedia dell arte i – przez pewien czas – Viki. W pomieszczeniach gospodarczych ulokowano przytu艂ek.

Kiedy przysz艂a艣, by艂o ju偶 po obiedzie, a dwie nowicjuszki ustawia艂y dzieci w karny rz膮dek, by zaprowadzi膰 je na nabo偶e艅stwo dla mieszka艅c贸w przytu艂ku, kt贸re odprawia膰 mia艂 wychodz膮cy w艂a艣nie z jednej z lepianek ojciec Roberto.

Wygl膮daj膮cy na pi臋膰dziesi膮tk臋, przem臋czony m臋偶czyzna w prostym habicie nie wygl膮da艂 na kap艂ana ani tym bardziej opiekuna przytu艂ku. Niewielu ludzi ciekawi艂 i niewiele by艂o wiadomo o jego przesz艂o艣ci, ciebie uderzy艂a jednak pewna informacja, kt贸r膮 przypadkowo naby艂a艣 – tw贸j ojciec zwykle lekko traktowa艂 przedstawicieli Bog贸w z Po艂udnia (Morr, Verena, Myrmidia, Shallyia i inne) i przyjmowa艂 ich bardzo oficjalnie. Natomiast – jak m贸wi艂a s艂u偶ba – gdy do waszego domu przychodzi艂 ojciec Roberto, podawa艂 mu r臋k臋 i zamyka艂 si臋 z nim w gabinecie, a duchowny nigdy nie wychodzi艂 bez ofiary.

Roberto, widz膮c ci臋, u艣miechn膮艂 si臋 do ciebie, marszcz膮c czo艂o w zamy艣leniu, jak to zwykle robi膮 ludzie, usi艂uj膮cy sobie kogo艣 przypomnie膰.

-Zapraszam na msz臋 – m贸wi do ciebie.

BASILIO

Pistolet ostatecznie pokona艂 jak膮kolwiek odwag臋, kt贸r膮 by膰 mo偶e posiada艂y te 艂ajdaki. Przykurczeni w obronnych pozach w艣r贸d powiewaj膮cych, susz膮cych si臋 na sznurach materia艂贸w, z szefem w szkar艂atnej ka艂u偶y stanowili dziwaczny i pocieszny jednocze艣nie obrazek. Ot, miejsce Bretonii wobec Estalii.

Claude z 偶a艂o艣ci膮 pokaza艂 ci sw贸j 艂up – dwa pensy z sakiewki powalonego przez ciebie zbira.

Do艣wiadczenie m贸wi艂o ci, 偶e w takich sytuacjach lepiej przedsi臋wzi膮膰 jak najd艂u偶sze kroki, tote偶 po chwili potrzebnej na oczyszczenie ostrza i schowanie broni zmierzali艣cie do koszar.

Przed wej艣ciem zawaha艂e艣 si臋 – najpierw do Secundusa, czy najpierw do wozu?

MAGNUS

-Swiat艂a, powiadasz…nada si臋. – mrukn膮艂, zagapiaj膮c si臋 na twoj膮 lask臋 – pryzmat…no tak! Trzeba rozszczepi膰 aur臋 i wypreparowa膰 odcie艅 Chamon najkorzystniejszy dla zaklinanego metalu! I mo偶e jeszcze z odcieniem Aqushy…mo偶e i Azyr…ha! Ju偶 zapomnia艂em, co znaczy oddany ucze艅! Chod藕, m艂ody cz艂owieku, nie marnujmy czasu! Ja umagiczni臋 twoje soczewki, a ty b臋dziesz musia艂 wyszlifowa膰 je tak, by chwyta艂y r贸偶ne widma Chamon…musisz bowiem wiedzie膰, 偶e 偶aden wiatr nie jest jendorodny…艣wiat艂o to synteza, metal analiza, pewnie niewiele ci o tym m贸wiono…my艣l臋, 偶e p贸jdzie nam to b艂yskawicznie, jak b臋dziemy mieli wi臋cej soczewek, tak z siedemdziesi膮t siedem na pocz膮tek..jak tylko dopilnuj臋 szklarzy, by stworzyli najlepsze soczewki…B臋d臋 potrzebowa艂 Maga Ognia…my艣l臋, 偶e za p贸艂 roku b臋dziemy mieli pierwsze rezultaty…jakie to podniecaj膮ce! No co tak stoisz, ch艂opcze, bierz si臋 do roboty! Trzeba…

Mag znika w g艂臋binach swojej pracowni, razem z resztk膮 swego monologu.

Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Gwiazda Archaona Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Nast阷ny
Strona 7 z 8

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group