Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Kampania
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Nast阷ny
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Gwiazda Archaona
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Sob Sty 28, 2012 18:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

BASILIO

Nie trac膮c czasu, wzi膮艂e艣 klucz z kuferka prywatnych rzeczy Cleo. Nie by艂 zamkni臋ty, by艂o tam kilka damskich ciuszk贸w, kilka papierowych i pergaminowych kart z zapisem nutowym, pachnid艂a i pobrz臋kuj膮ca obiecuj膮co sakiewka.

Do艂膮czy艂 do ciebie zadowolony Claude – Secundus przyj膮艂 na rzecz grzywny jego got贸wk臋 i sztylet, ale ocali艂 wahade艂ko. Wydawa艂o si臋, 偶e jest srebrne, ale by艂o tylko pomalowane srebrn膮 farb膮. Wydawa艂 si臋 by膰 zaaferowany tym drobiazgiem.

Zadowolony hipnotyzer gada艂 niemal bez przerwy. Pochodzi艂 z okolic Couronne, gdzie handlowa艂 „prawie prawdziwymi” 艂zami Shallyi, olejem 艣wi臋tego Olafa, znakomitym na choroby oczu, strz臋pkami z banda偶y 艣wi臋tej Cecylii i wieloma innymi jak偶e cennymi relikwiami. Niestety, tragiczne nieporozumienie z miejscowymi w艂adzami zmusi艂o go do ucieczki i wej艣cia w sk艂ad jednej z band, grasuj膮cych na Bladych Siostrach. Kolejne nieporozumienie rzuci艂o go do Marienburga, i tak dalej, i tak dalej…

Claude nie zapomnia艂 oczywi艣cie zasypa膰 ci臋 pytaniami na temat twojego pochodzenia i historii 偶ycia.

Gadatliwy Breto艅czyk mia艂 jedn膮 zalet臋: prowadzi艂 ci臋 po Wolfenburgu szybko i pewnie. Trudno by艂o si臋 zorientowa膰, kiedy i w jaki spos贸b w jego d艂oniach pojawia艂a si臋 marchewka, jab艂ko i pasztecik, kt贸re wydawa艂 si臋 poch艂ania膰 niemal b艂yskawicznie, jak kto艣 przyzwyczajony do g艂odu i n臋dzy.

Weszli艣cie na podw贸rko s膮siaduj膮ce z breto艅skim domem uciech (jego s膮siedztwo wyra藕nie o偶ywi艂o Mesmera). Pomieszczenia by艂y dost臋pne dzi臋ki zewn臋trznym schodom i k艂adkom, pe艂nym susz膮cego si臋 prania i bawi膮cych si臋 dzieciak贸w i kundli. Ubi贸r i akcent Claude’a sprawi艂y, 偶e przeszli艣cie przez nikogo nie niepokojeni ko艂o gromadki uzbrojonych w pa艂ki i sztylety wyrostk贸w, pij膮cych z glinianego dzbana zaje偶d偶aj膮ce octem wino. Zgromadzone na podw贸rku praczki i kilku flirtuj膮cych z nimi m臋偶czyzn r贸wnie偶 nie przygl膮dali si臋 wam uwa偶nie.

Zamek w niewielkich drzwiach otworzy艂 si臋 bez problemu, gdy u偶y艂e艣 klucza Cleo. Zawiasy by艂y dobrze naoliwione. W pomieszczeniu znajdowa艂y si臋 dwa du偶e okna, wyr贸偶niaj膮ce si臋 po艣r贸d poczernia艂ych belek jeszcze nie 艣ciemnia艂ym drewnem i nowymi, starannie nat艂uszczonymi b艂onami. W spadzistym dachu umieszczono, r贸wnie偶 艣wie偶o obstalowan膮, klap臋, zabezpieczon膮 solidn膮 belk膮.

Umeblowanie tej komnaty to prosty st贸艂 i dwa krzes艂a, nowomodny rega艂 z zapisami nutowymi i przyrz膮dami do pisania, obszerne, podw贸jne 艂o偶e zarzucone sk贸rami i kocami oraz zmi臋t膮 po艣ciel膮, dwa kufry, pulpit na nuty, oraz…

Lustro. W z艂otych lub poz艂acanych ramach, ze szklan膮 tafl膮 znakomitej jako艣ci, wymiarach metr na p贸艂tora. Jak lustro pa艂acowe. Dosy膰 oryginalnie umocowane – w drewnianym trzymaku, na jakim wiesza si臋 pionowo mapy, specjalnie skonstruowanym, by utrzyma艂 znacznie ci臋偶sze lustro.

Pi臋kne, wiele warte lustro – co dziwne, rozmy艣lnie uszkodzone! Na samym jego 艣rodku jest nieregularny otw贸r, jakby kawa艂ek lustra wypad艂. Poza tym szklana tafla nie ma 偶adnych 艣ladow rozbicia, rys, wgniece艅 – jakby kto艣 starannie wyci膮艂 asymetryczny kawa艂ek, stanowi膮cy mniej ni偶 1/10 powierzchni lustra.

Obok lustra, na jednym z zydli, znajduje si臋 zamykana na kluczyk drewniana szkatu艂ka. Kluczyk tkwi w zamku. Na wielko艣膰, w szkatu艂ce m贸g艂by si臋 znajdowa膰 brakuj膮cy kawa艂ek lustra.

Pod szkatu艂k膮 znajduje si臋 kajet – zwyk艂y kajet, w jakim kupcy lub uczniowie szk贸艂 przyklasztornych prowadz膮 swoje notatki.

ELIZA

Wr贸ci艂a艣 do koszar. Zauwa偶y艂 ci臋 zaufany adiutant ojca – Ulver Svensson. Na u偶ytek obserwuj膮cych was 偶o艂nierzy u艣miechn膮艂 si臋 szelmowsko i pok艂oni艂, jakby przyst臋powa艂 do flirtu.

-Major mnie wys艂a艂, bym wygl膮da艂 wa膰panny. Prosi natychmiast, wa偶na sprawa.

Po dziedzi艅c贸w kr臋c膮 si臋 roje s艂u偶by. Na czas zimy cz臋艣膰 zbior贸w dzie艂 sztuki z P贸艂nocnego Skrzyd艂a Zamku Wilka by艂a przeniesiona do magazyn贸w koszar, gdzie by艂o cieplej i bardziej sucho. Poza tym, by艂y lepiej strze偶one ni偶 w zamku, kt贸ry zosta艂 opuszczony przez dw贸r na zim臋 – mia艂 dobre walory obronne, ale nie by艂 wygodny.

S艂yszysz g艂uchy j臋k p臋kaj膮cej liny i oszala艂y hurgot wielokr膮偶ka, s艂o艅ce przes艂ania pot臋偶na bry艂a spadaj膮cego, du偶ego obrazu!!! Leci wprost na ciebie i Ulvera!!!

T臉CZOWY MAESTRO

Burzliwe oklaski…nabo偶nie wpatrzone w ciebie dzieci…akolitka Shallyi, w kt贸rej perlisty 艣miech dziewczynki, trzymaj膮cej bluzk臋 matki wywo艂a艂 艂zy wielkie jak grochy… godziny rozm贸w z Mistrzami, analizuj膮cymi Tw贸j tok my艣lenia, niedowierzanie i pogardliwe komentarze koleg贸w…wszystko uk艂ada si臋 we w艂a艣ciwym porz膮dku.

Twoje pytanie spotyka si臋 z og艂uszaj膮cym „Tak!” ze strony dzieci. Masz wra偶enie, 偶e weszly ci chyba nawet na nos. W takich warunkach nie upilnowa艂by艣 nawet swoich w艂os贸w, a co dopiero sakiewki… co dziwne, jednak, w tej bandzie ulicznik贸w, dla kt贸rej doliniarstwo to sztuka opanowywana, zanim zaczn膮 m贸wi膰, 偶adna twoja rzecz nie znalaz艂a nowego w艂a艣ciciela. Chocia偶 spotykasz si臋 z wieloma natarczywymi pro艣bami, by艣 „tylko na chwilk臋” „po偶yczy艂” „t臋cze” – chodzi im chyba o pryzmaty.

Akolitka tuli roze艣mian膮 dziewczynk臋, patrzy na ciebie z wdzi臋czno艣ci膮 w oczach. Nie mo偶e wypowiedzie膰 s艂owa, 艣ciska j膮 za gard艂o ogromne wzruszenie, kiwa tylko g艂ow膮 na znak zgody.

Nie mo偶e m贸wi膰… a w贸z nadal nie za艂adowany… nie dziwisz si臋 dzieciom, dla ciebie te skrzynie wygl膮daj膮 na ci臋偶kie, a jak maj膮 si臋 do nich zabra膰 wychud艂e sieroty? Nikogo to nie interesuje.

Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Sob Sty 28, 2012 20:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ngoma zacz膮艂 si臋 intensywnie zastanawia膰 nad ca艂膮 t膮 spraw膮. Tak intensywnie, 偶e niemal nie zauwa偶y艂 jak Claude i Basilio opu艣cili komnat臋. Pog艂adzi艂 raz jeszcze czaszki na ramieniu i pokiwa艂 g艂ow膮 jakby do siebie. Ju偶 u艂o偶y艂 w my艣lach plan. Wiedzia艂 co zrobi膰.

- Pogrzeb by膰 ju偶? - zapyta艂 Secundusa - I ja potrzebowa膰 du偶y p艂aszcz. Ja schowa膰 swoja sk贸ra. P艂aszcz i chusta i kaptur. Ja schowa膰 twarz. Ludzie nie widzie膰 czerni to si臋 nie ba膰. Ja by膰 tu przed wschodem nowego s艂o艅ca.

Wyjrza艂 przez okno i oceni艂 por臋 dnia. Zn贸w pokiwa艂 g艂ow膮 i wymamrota艂 co艣 w swoim narzeczu. Je艣li otrzyma艂 od Secundusa lub Cleo jak膮艣 kapot臋 podzi臋kowa艂 u艣miechem.

- Powiedzcie gdzie 艣wi膮tynia. Id臋.

Nie trwoni膮c ju偶 wi臋cej czasu, wyszed艂 z komnaty i skierowa艂 si臋 wed艂ug wskaz贸wek w stron臋 艣wi膮tyni Morra. Zdawa艂 sobie spraw臋, 偶e to tam zapewne jest cmentarz i je艣li szuka膰 zmar艂ego to albo w przybytku, albo ju偶 w ziemi. Zanim jednak podejmie jakiekolwiek kroki musi wiedzie膰 jak to wszystko wygl膮da. Nie chcia艂 jeszcze rozmawia膰 z kap艂anem zmar艂ych. To rozwi膮zanie odegna艂 na sam koniec listy mo偶liwo艣ci.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Sob Sty 28, 2012 21:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

NGOMA

Secundus spogl膮da na ciebie z namys艂em i odpowiada:

-Nieszcz臋sny Wolfgang le偶y jeszcze na marach, poniewa偶 dworski ceremonia艂 jest do艣膰 skomplikowany, potrwa do trzech dni, zanim zostanie pochowany. Oczywi艣cie, je偶eli Sigmaryci uznaj膮, 偶e w jego 艣mier膰 zamieszany jest Chaos, zostanie oczyszczony ogniem - czyli pozostanie z niego tylko popi贸艂. My艣l臋 jednak, 偶e ze wzgl臋du na nastroje w mie艣cie dyplomaci Tassenincka b臋d膮 czynili silne naciski, by jego cia艂o nie by艂o spalone. B臋d膮 chcieli, by to zab贸jstwo uznano za naturalne...

-Na cmentarzu znajduje si臋 natomiast Klaudiusz de Vries. Pochowano go w Kwartale Ksi臋gi. Raczej nie b臋dziesz mia艂 do niego dost臋pu, ale mo偶esz zechcie膰 porozmawia膰 z grabarzem, 艁ysym Heinzem Rze藕biarzem. Tylko nie pytaj go o przydomek Rze藕biarz
- u艣miecha si臋 Secundus.

-Mam troch臋 inny pomys艂, ni偶 obszerna szata. Ojciec Bartolomea, naszego przyjaciela na dworze, jest zamo偶nym kupcem. Jednym z symboli statusu jest posiadanie egzotycznej s艂u偶by. Nikt by si臋 nie zdziwi艂, a i on nie mia艂by nic przeciwko temu, gdyby艣 wyst臋powa艂 w jego liberii. Cosimo Strozzi...

-Je偶eli pomys艂 ci si臋 podoba, napisz臋 do niego list polecaj膮cy. Poprosz臋 w nim, by jeden z jego klerk贸w towarzyszy艂 ci jako przewodnik. Co ty na to
?
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 01:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Nie wacha艂am si臋 ani chwili. Odbijam si臋 mocno od ziemii, wskakuj臋 Ulverowi na barki z wyczuciem obejmujac udami jego szyj臋 i balansuj膮c cia艂em przewracam go na bok w stron臋 gdzie unikniemy uderzenia obrazem . G艂owe ma chronion膮 moimi nogami wi臋c upadaj膮c nie dozna 偶adnych powa偶niejszych uraz贸w poza drobnymi siniakami je偶eli wog贸le. Uwa偶am na kolejne ewentualne zagro偶enia. Wstaj臋 szybko i sprawdzam czy cz艂owiekowi nic si臋 nie sta艂o. Czy to aby napewno by艂 wypadek? A mo偶e zamach?? >

-呕yjesz??

<Pomagam wsta膰 Ulverowi.>

-Lepiej zejdzmy z placu. Strasznie tu niebezpiecznie... Prowad藕 do pana Majora...
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 03:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


ELIZA

Rama ci臋 zmyli艂a; zda艂a艣 sobie z tego spraw臋, gdy obok was lustro rozprys艂o si臋 na tysi膮ce kawa艂k贸w. Przez jedn膮, kr贸tk膮, niezwyk艂膮 chwil臋 chmara szklanych odprysk贸w wydawa艂a si臋 by膰 magiczn膮 kul膮 z bajki; przez chwil臋, w kt贸rej biegn膮cy wam na pomoc 偶o艂nierz wszed艂 w zasi臋g najmniejszych, najszybszych drobinek i z j臋kiem os艂oni艂 twarz, kt贸ra b艂yskawicznie pokry艂 si臋 krwi膮 z kilkunastu dra艣ni臋膰.

-Dzi臋..dzi臋kuj臋, Pani - powiedzia艂 oszo艂omiony adiutant, chwiejnie wstaj膮c na nogi i uwa偶nie ci臋 lustruj膮c. Kolory szybko powr贸ci艂y na jego oblicze.

-Kto艣 za to odpowie! - warkn膮艂, wysuwaj膮c miecz i gotuj膮c si臋 do biegu, ale tw贸j rozkaz zatrzyma艂 go w miejscu.

-Tak jest! -odpowiedzia艂 - z艂apa膰 tego %#^$&@! - krzykn膮艂

Weszli艣cie do bezpiecznego wn臋trza

W gabinecie twojego ojca stoi obcy cz艂owiek. Znowu. U jego st贸p le偶y pot臋偶ny pies.

-Witaj ponownie, c贸rciu - u艣miecha si臋 do ciebie ojciec.

-Czasy s膮 niepwne. Zawiod艂em, szukaj膮c dla ciebie ochroniarza, wi臋c postaram si臋 poprawi膰.To nowy kandydat na to miejsce. - wskazuje na psa.

-Jest cichy i spokojny, ale szkolony do walki. Walczy do 艣mierci, albo dop贸ki go nie odwo艂asz. Jego trener, Gizzard, pos艂u偶y ci instrukcjami, gdy b臋dziesz mia艂a woln膮 chwil臋. Tymczasem dzi臋kuj臋 ci, Gizzard, poczekaj w antyszambrze. Ty te偶 - zwraca si臋 do adiutanta.

Major zamyka drzwi za wychodz膮cymi lud藕mi.

-Mam w膮tpliwo艣ci, czy mog臋 ci臋 tym obci膮偶a膰. Je偶eli uznasz, 偶e nie, w ka偶dej chwili mo偶esz porzuci膰 t臋 spraw臋 i ruszy膰 na szlak. Robi si臋 coraz bardziej niebezpiecznie. Oko艂o godzin臋 temu s艂uga odnalaz艂 zw艂oki Kastora, astrologa i wr贸偶a. Pono膰 zbi艂 lustro i podci膮艂 sobie t臋tnic臋 szyjn膮 fragmentem szk艂a. Zna艂em Kastora. By艂 - wybacz, Morrze - gogusiem, kt贸ry mdla艂 na widok kropli krwi na no偶yku do otwierania list贸w. Nie wyobra偶am sobie, co mog艂oby go sk艂oni膰 do zrobienia sobie krzywdy. Arcykap艂an Ulryka ma przeczucie, i偶 wi膮偶e si臋 to z dwoma wcze艣niejszymi przypadkami. Sprawa jest powa偶na, gin膮 ludzie uczeni i s艂awni.
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 12:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Wybaczcie dzieciaki, ale je偶eli chcecie, abym z wami poszed艂, trzeba za艂adowa膰 ten w贸z... spokojnie spokojnie... b臋dzie wi臋cej t臋czy potem.

Podchodz臋 do wehiku艂u. Odwracam si臋 do dzieci i zach臋cam je gestem r臋ki.

- Jak by艂em nowicjuszem w Kolegium to te偶 musia艂em harowa膰, nie s艂abiej ni偶 wy. No dalej. Za艂adujmy razem ten w贸z.

Chc臋 pom贸c tutaj dzieciakom. Nawo艂ywanie do tego ludzi... nie. Trzeba od siebie zacz膮膰 je偶eli ma si臋 by膰 dobrym przyk艂adem.

Je偶eli uda mi si臋 przekona膰 dzieci, sam im pomagam, jednak wcze艣niej ustalam jak maj膮 bra膰 si臋 za za艂adunek. Kto chwyta skrzyni臋 w kt贸rym miejscu i gdzie je przenosi, tak aby u艂atwi膰 im ca艂e zadanie (i sobie przy okazji).
Praca zespo艂owa. To jest to czego im trzeba.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 13:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


MAGNUS
Za艂adunek przebiega szybko i sprawnie. Akolitka stoi obok, nie dowierzaj膮c temu, co widzi. Ty te偶 nie dowierzasz. Takim jedzeniem nie karmi艂by艣 nawet zwierz膮t. Przemarzni臋te, przegni艂e, zeschni臋te. Rzepa, b贸b, brukiew, nieco marchwi i cebuli. Bardzo skromna g艂贸wka soli. Patrzysz na jednego z rze藕nik贸w, rzucaj膮cych ko艣ci bezpa艅skim psom. Ich uczniowie krzykiem i kamieniami odganiaj膮 ulicznik贸w, usi艂uj膮cych wykra艣膰 czworonogom te n臋dzne och艂apy...

Dzieci i wyrostki formuj膮 kolumn臋 przy wozie, wida膰, 偶e s膮 tego nauczone.

-Jestem Annelise Kessler - przedstawia ci si臋 akolitka - a wy, Mistrzu? - zwraca si臋 do ciebie.

Annelise opowiada ci o przytu艂ku.

Wychodzicie przez Bram臋 Sprawiedliwo艣ci i kierujecie si臋 do nieodgrodzonego podgrodzia, zwanego ironicznie Wyrajem. Znajduje si臋 tu Dw贸r Wisielc贸w. Zmar艂a tu 艣mierci膮 samob贸jcz膮 rodzina szlachecka, kt贸rej nestora rodu oskar偶ono o czary. Rodzice zabili dzieci i sami si臋 powiesili, by oszcz臋dzi膰 sobie tortur i stosu. W domu straszy艂o i nikt nie chcia艂 w nim zamieszka膰. W zamian za opiek臋 nad nieruchomo艣ci膮 wydzier偶awiono go siostrom Shallyi. W pomieszczeniach gospodarczych dworu powsta艂 przytu艂ek i sierociniec oraz szpital dla ubogich.

Kiedy docieracie na miejsce, cz臋艣膰 urwipo艂ci贸w wbiega pomi臋dzy zabudowania. Po kilku minutach gromadzi si臋 t艂um obszarpa艅c贸w i wszyscy patrz膮 na Magnusa. Starcy, dzieci, kobiety z niemowl臋tami, kalecy i ob艂膮kani, od choroby spuchni臋ci, od g艂odu chudzi, od mrozu poczerniali, pogi臋ci i chyl膮cy si臋 ku ziemi, jak chatynki, w kt贸rych mieszkaj膮. S膮 tu chyba wszystkie kolory szaro艣ci, jakie widzia艂e艣 na 艣wiecie. Pomi臋dzy tymi lud藕mi widzisz dwie nowicjuszki i jedn膮 stare艅k膮 kap艂ank臋. Ot, ca艂a opieka dla najbiedniejszych miasta licz膮cego prawie 30000 tysi臋cy ludzi.

Sam budynek dworu stoi w kontra艣cie z przytu艂kiem. Jest znakomicie utrzymany, podobnie jak niewielka 艣wi膮tynia Shallyi, odgrodzona metalowym p艂otem od przytu艂ku. Po jej pi臋knie wypiel臋gnowanym ogrodzie, altankach, uroczych go艂臋bnikach (艣wi臋te go艂臋bie s膮 karmione najlepszymi, bia艂ymi bu艂kami - zapewne jest tu co najmniej kilkadziesi膮t tych ptak贸w) poruszaj膮 si臋 m艂ode, pobo偶ne damy, towarzyszy im co najmniej tuzin akolitek i p贸艂 tuzina kap艂anek w 艣nie偶nobia艂ych szatach, z wypiel臋gnowanymi d艂o艅mi. Gdzieniegdzie kr臋ci si臋 s艂u偶ba, roznosz膮c ciasteczka i pucharki z winem w艣r贸d wiernych wychodz膮cych po po艂udniowej mszy. Dobrzy i cnotliwi obywatele Wolfenburga wrzucaj膮 do skrzynek ofiarnych srebrne szylingi, gdzieniegdzie b艂y艣nie z艂ota korona...

Dzieci nie艣mia艂o dopytuj膮 si臋, czy poka偶esz im t臋cz臋 jeszcze raz...Niekt贸rzy z mo偶nych spogl膮daj膮 na kolory twojego ubrania ze zdumieniem - wyr贸偶niasz si臋 w艣r贸d szaro艣ci.

Przed tob膮 staje kap艂an Shallyi. W palcach przypominaj膮cych c臋gi kowalskie trzyma misia, kt贸rego w艂a艣nie zszywa艂. Pomimo schylonej g艂owy, w jego sposobie poruszania si臋 rozpoznajesz manier臋 偶o艂nierza. Masz wra偶enie, 偶e jego wzrok przeszywa ci臋 na wylot. Tak, jak cz艂onkowie Kolegium Niebios wydaj膮 si臋 uczestniczy膰 w kosmicznej harmonii czyni膮c najdrobniejsze rzeczy, tak wykonywane przez niego czynno艣ci wydaj膮 si臋 by膰 nieustaj膮ca modlitw膮.

-Jestem ojciec Roberto. W czym mog臋 ci pom贸c, Magistrze?
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 13:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kiedy akolitka poprosi艂a, przedstawi艂em si臋 jej z uk艂onem i o ile pozwoli z uca艂owaniem d艂oni.

Ca艂y widok po drodze.. cholernie, cholernie przygn臋biaj膮co na mnie wp艂ywa. Tak. Tutaj kto艣 musi roz艣wietli膰 tym ludziom 偶ycie. Chocia偶 ten jeden dzie艅, niech b臋dzie dla nich 艂askaw.

- Nie jestem Magistrem, ani 偶adnym Mistrzem i nie wolno mi si臋 pos艂ugiwa膰 tymi tytu艂ami. - sk艂oni艂em si臋 - Zw膮 mnie Magnus Regenbogen i mam zaledwie rang臋 ucznia, kt贸ry nied艂ugo b臋dzie zdawa膰 egzaminy na czarodzieja. Jestem te偶 maestro trupy cyrkowej T臋czowa Moneta. Czasem nazywa si臋 mnie T臋czowym Gu艣larzem, ale to z艂o艣liwe przezwisko nadano mi jeszcze w Kolegium... dobrze si臋 sprawdza jako pseudonim artystyczny.

Bardzo mnie uderza... to w jaki spos贸b przytu艂ek odr贸偶nia si臋 od 艣wi膮tyni. Bieda i szaro艣膰, a obok biel i czysto艣膰. A偶 by si臋 chcia艂o, aby ca艂e to kap艂a艅stwo zrzuci艂o te swoje szatki i rozda艂o wszystko biednym.

Jednak z biednymi jest ten problem, 偶e ucz膮 si臋 tylko bra膰. I ucz膮 tego swoje dzieci. B艂臋dne ko艂o. Nie ma kto im pom贸c. Nie maj膮 jak uciec z biedy, bo raz nie wiedz膮 jak... Ahhh... tak. 呕ycie tych ludzi jest ci臋偶kie.

- Ojcze Roberto. Mam do was pewn膮 spraw臋.. ale je偶eli pozwolicie, chcia艂bym wyst膮pi膰 dla mieszka艅c贸w przytu艂ku. Dzieci bardzo mnie prosz膮, a ja nie mam serca im odm贸wi膰.

W pewnym momencie prosz臋 Ojca Roberto na osobno艣膰 i pytam si臋 te偶 o Gret臋 i Bartolomeo. Zdradzam, 偶e jestem tutaj na polecenie 艣ledczego Vereny, kt贸rego niestety paru sigmaryt贸w blokuje jak mo偶e, a nikt z nas nie chce, aby ta dw贸jka mia艂a potem nieprzyjemno艣ci. Prosz臋 o to, aby je偶eli Ojciec nie ma nic przeciwko, przekaza艂 im, i偶 chc臋 z nimi porozmawia膰.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 13:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



MAGNUS

Pokaz pryzmat贸w i sztuk magicznych by艂 dobrym solidnym kawa艂em roboty. Tkni臋ty pomys艂em, poprosi艂e艣 przedtem na stron臋 kilku najbardziej natarczywych wielbicieli, by pomogli ci ustawia膰 pryzmaty. Widzia艂e艣 ich olbrzymie przej臋cie. Tkni臋ty kolejnym przeczuciem, zawi膮za艂e艣 im na ramionach t臋czowe wst膮偶ki. Poprosi艂e艣 r贸wnie偶 najbardziej nachalnego, by nosi艂 twoj膮 peleryn臋 i pokaza艂e艣 mu, jak si臋 ni膮 owija膰.

Dzieci szala艂y.

Doro艣li klaskali.

Szlachta zza p艂otu - wydawa艂o si臋, 偶e oni tym razem nie mog膮 przej艣膰 tam, gdzie chc膮. Gdyby艣 by艂 z艂o艣liwy, ucieszy艂oby ci臋 to.

Rzecz jasna, nie mog艂e艣 liczy膰 na zap艂at臋 za wyst臋p. Gdy zm臋czony, po wiwatach schodzi艂e艣 z zaimprowizowanej sceny, widzia艂e艣, jak ludzie z o偶ywieniem rozprawiaj膮, wskazuj膮c na ciebie. Wydawa艂o si臋, 偶e ich n臋dzna zupa naprawd臋 im smakowa艂a!

Ojciec Roberto zaprowadzi艂 ci臋 do jednej z wielu lepianek.

-Rzadko mi si臋 zdarza 艣mia膰 tak serdecznie, jak dzisiaj - powiedzia艂 rozradowany - to s膮 Bartolomeo i Greta.

M艂odzi ludzie przedstawili si臋, a gdy wyjawi艂e艣 im cel swojej wizyty, zapytali:

-Co chcesz dok艂adnie wiedzie膰, panie?
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 14:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Czekam a偶 osoby postronne wyjd膮 i podchodz臋 do psa. G艂aszcze go i zaczynam si臋 z nim bawi膰. >

-Jest pi臋kna, ca艂a moja? Nazywe j膮 Vino...

<Przytulam psa. Po czym powa偶niej. Upewniam si臋,偶e nikt nie pods艂uchuje. Podchodz臋 blisko rodziciela.>


-Masz racj臋 tato. Sprawa jest powa偶na. Sigmarici pragn膮 w艂adzy i pieni臋dzy. Baka艂arz, uczony t贸rego zabito pozna艂 jak膮艣 tajemnic臋 Sigmarit贸w i przez to zgin膮艂. Patrol stra偶nik贸w dowodzony przez Klausa Baumana podobno znalaz艂 go martwego ale ja uwa偶am ,偶e to oni zabili baka艂arza na polecenie kap艂ana Axela von Shutenreicha. Shutenreich tuszuje wszystko i z艂apa艂 moich przyjaci贸艂 cyrkowc贸w kt贸rych widziano w karczmie gdzie byli niby podejrzani. Po cyrkowcach ma艂o kto p艂acze dlatego ich wybra艂. Z艂o偶膮 obcia偶aj膮ce zeznanie przeciw konkurencji rodzinnej wskazanej przez Antona i reszte rodzinki Shutenreich贸w i si臋 ich pozb臋d膮. Zar贸wno moich przyjaci贸艂 ,jak i tych fa艂szywie oskar偶onych. Wyeliminuj膮 konkurencje nie tylko handlow膮 ale i religijn膮. Dodatkowo zemsta. C贸偶 mo偶e by膰 s艂odszego dla sigmarickiej 艣wini ni偶 pozbycie si臋 cz艂owieka rozpalaj膮cego stosy, Inkwizytora Solkana. Sigmarici chc膮 oskar偶y膰 i zg艂adzi膰 : kupieca Udo Bauer, w臋drownego czarodzieja tradycji Cienia Larsa Stangres i heraldyka Dino Lombardi. A tak偶e Allana O'Rourke, Aleksandera Wriemin, Gerarda Sputz, Ale pojawi艂o si臋 drugie morderstwo. Raczej nie zaplanowane. Ukryta wiadomo艣膰 trafi艂a mi臋dzy nuty kt贸re chcia艂 rozszyfrowa膰 nadworny muzyk wi臋c musia艂 zgin膮膰 zabity przez kogo艣 z dworu, mo偶e nawet przez samego Shutenreicha. Stra偶 w takim wypadku nic nie powie pod gro藕b膮 艣mierci...

-...oba morderstwa s膮 powi膮zane. A kluczem s膮 te zapiski. Nuty i cokolwiek ukryte mi臋dzy nimi. Staramy si臋 zdoby膰 odpis tych nut. Cleo i Bartolomeo to osoby kt贸re mia艂y kontakt z zapiskami. Skoro nadworny muzyk zgin膮艂 bo je mia艂 to kto艣 mo偶e doj艣膰 do wzniosku ,偶e Cleo i Bartolomeo wiedz膮 za du偶o. A ju偶 napewno 偶aden Sigmarita nie mo偶e si臋 zbli偶y膰 do Cleo...A w艂a艣nie. Obawiam si臋 tato ,偶e Cleo zosta艂a zmuszona do fa艂szywych zezna艅 przeci ludziom kt贸rych wspomnia艂am a moze nawet przeciw mnie i nowym artystom. Rozkarz j膮 przyprowadzi膰 na przes艂uchanie natychmiast. Bez tego inspektora Vereny. Musz臋 wiedzie膰 czy pacho艂kowie Sigmara nie czekaj膮 na mnie za rogiem... Astrolog i wr贸偶 tak偶e m贸g艂 pozna膰 prawd臋 tato. Zobaczy艂 w wizjach lub us艂ysza艂 co艣 czego nie powinien i powiedzia艂 o tym nieodpowiedniej osobie. Nie wiem dlaczego Sigmarici chc膮 zamordowa膰 tych ludzi. Czy kieruje nimi chaos czy te偶 ch臋膰 zwi臋kszenia w艂asnych wp艂yw贸w. Takie s膮 wyniki 艣ledztwa. Szukamy dowod贸w bo za same domys艂y w臋drownej artystki nie ska偶e si臋 na stos po艂owy zakonu Sigmara w Wolfenburgu. Uwa偶aj na siebie tato. Je艣li dowiem si臋 czego艣 wiecej napewno Ci臋 o tym powiadomi臋. Wezwij i przes艂uchaj Cleo a ja si臋 schowam do szafy. Jestem ciekaw co powie... nie wiedz膮c ,偶e s艂ucham.
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 15:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

By艂em bardzo zadowolony. Rado艣膰 jak膮 rozbudzi艂em w tych ludziach... pozwoli przynajmniej zapomnie膰 im o szaro艣ci dnia codziennego. Kto wie. Mo偶e wspomnienie dzisiaj b臋dzie dla nich pokrzepieniem na wiele nast臋pnych tygodni.

Zasiad艂em w lepiance przy dw贸jce ludzi, kt贸rzy prawd臋 powiedziawszy nie wygl膮dali m艂odziej ode mnie.

- Bez przesady z tym panem. Je偶eli pozwolisz Greto, najpierw sprawa z Bartolomeo. Mam do Ciebie przyjacielu kr贸tsz膮 rzecz. Robi艂e艣 ostatnio odpisy pewnych traktat贸w dla zamordowanego kompozytora. Ja, oraz mo偶e jeszcze jedna osoba, b臋dziemy potrzebowali dosta膰 si臋 do Biblioteki i zobaczy膰 orygina艂. Chcia艂bym jednak, aby艣 mi powiedzia艂 ju偶 teraz wszystko co pami臋tasz odno艣nie tej pracy.

- Natomiast co do Ciebie Greto... wiem 偶e to nie by艂o mi艂e prze偶ycie, ale prosi艂bym Ciebie, aby艣 powoli i spokojnie opowiedzia艂a co zdarzy艂o si臋 tamtego dnia, jak natrafi艂a艣 na tamt膮 straszliw膮 scen臋. Nie spiesz si臋. Po艣piech sprawia, 偶e nie zawsze dostrzegamy co艣 co jest wa偶ne.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 16:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


ELIZA

-Nie musisz si臋 chowa膰 do szafy – m贸wi Tw贸j ojciec. Podchodzi do 艣ciany za jego fotelem i chwil臋 manipuluje. Nast臋puje szcz臋k jakiego艣 mechanizmu. Ojciec z ca艂ej si艂y pcha fragment muru, a偶 powstaje w膮skie przej艣cie. Wskazuje ci je.

W膮skie schodki zakr臋caj膮, prowadz膮c o p贸艂 poziomu wy偶ej. Na niewygodnym stanowisku obserwacyjnym znajduj膮 si臋 dwie soczewki. Spogl膮dasz w nie… i widzisz sytuacj臋 znad g艂owy fotela swego ojca. Tak, jakby艣 mia艂a g艂ow臋 tam, gdzie wisi nad nim wypreparowany wilk. Ojciec zamyka ci臋 w ukrytym punkcie obserwacyjnym, siada przy biurku i wzywa adiutanta.

Wchodzi adiutant. M贸wi cicho, pochylaj膮c si臋 nad biurkiem, ale dzi臋ki jakiej艣 sztuczce, s艂yszysz wszystko. Relacjonuje mu wypadek z lustrem, do kt贸rego dosz艂o na podw贸rcu.

-Panie majorze, 偶o艂nierz odpowiedzialny za operowanie wielokr膮偶kiem powiedzia艂, 偶e zosta艂 zaatakowany przez kogo艣 w mundurze Gwardii. Z zaskoczenia pu艣ci艂 lin臋. Nie rozpozna艂, kim ten cz艂owiek by艂 z twarzy. Przebieg艂 obok kilku innych 偶o艂nierzy, r贸wnie偶 go nie rozpoznali. Dw贸ch pr贸bowa艂o go powstrzyma膰, wtedy, wed艂ug ich relacji, „pobieg艂 odbijaj膮c si臋 od 艣cian”.

-Po艂owa 偶o艂du do czasu sp艂aty straty i ZOMZ (zakaz opuszczania miejsca zakwaterowania)
– warkn膮艂 major.

-Panie majorze, za pozwoleniem…

-M贸w!

-Panienka Eliza uratowa艂a mi 偶ycie. Je偶eli m贸g艂bym zrobi膰 cokolwiek…

-Ju偶 i tak robisz wiele
– przerwa艂 mu major z westchnieniem – Panienka Eliza wykona艂a sw贸j obowi膮zek jako szlachcianka, broni膮c swego poddanego w zamian za jego s艂u偶b臋. Odmaszerowa膰! Aha. Niech Secundus przy艣le mi tu t臋 艣piewaczk臋. Teraz. I zabierz psa.

-Tak jest!
- Adiutant wykonuje rozkazy

Mija kilka minut. W sali pojawia si臋 Cleo i Verenita.

-Dzi臋kuj臋 ci, Secundusie. Mo偶esz odej艣膰 – m贸wi Tw贸j ojciec.

-Ale..

-Dzi臋kuj臋!


Secundus podchodzi do biurka twojego ojca. K艂adzie na nim zw贸j pergamin贸w.

-Zerknij na to, jak sko艅czysz. – M贸wi i odchodzi.

-Chc臋, 偶eby艣 opowiedzia艂a mi, co zasz艂o w lochach Sigmaryt贸w. Powoli, niczego nie opuszczaj.

Cleo zadr偶a艂a, otuli艂a si臋 p艂aszczem. Tobie r贸wnie偶 zrobi艂o si臋 zimno w tych murach. R贸wnie偶 si臋 otuli艂a艣 opo艅cz膮. Przypomnia艂o ci si臋, jak Viki 偶artowa艂a sobie z was, jak wybra艂y艣cie takie same p艂aszcze na zim臋, 偶e jak si臋 w nie okutacie, to nie spos贸b pozna膰, kt贸ra jest kt贸ra. Zauwa偶y艂a艣, 偶e Cleo zachowa艂a sw贸j p艂aszcz, podobnie jak ty.

Powoli, rw膮cym i nerwowym g艂osem Cleo zacz臋艂a opowiada膰 o rozdzieleniu z kompanami, warunkach w lochach, okazaniu narz臋dzi i pierwszym przes艂uchaniu. I kolejnym, i kolejnym…Major domaga艂 si臋 szczeg贸艂贸w, Cleo zas艂ania艂a si臋 niewiedz膮, niepami臋ci膮…nagle wybuch艂a.

Krzycza艂a o ca艂onocnym wyciu ludzi, o topionych we wrz膮cym oleju, o okaleczaj膮cych torturach, kt贸rych by艂a 艣wiadkiem, o ci膮g艂ych pytaniach…jej glos przeszed艂 w niekontrolowany wrzask, tw贸j ojciec usi艂owa艂 j膮 uspokoi膰, podnios艂a na niego dziki, nieobecny wzrok i – niemo偶liwe, to nie mog艂a by膰 Cleo! – zaatakowa艂a go paznokciami!

Pr贸bowa艂 j膮 obezw艂adni膰, ale nie doceni艂 jej si艂y. W ko艅cu wyrwa艂 sztylet i jego g艂owni膮 uderzy艂 w jej g艂ow臋, i jeszcze raz, i jeszcze…opad艂a bezw艂adnie, brocz膮c krwi膮 ze sk贸ry rozci臋tej na czaszce.

Major wezwa艂 stra偶 i nakaza艂 zaniesienie jej do infirmerii.

Pojawi艂 si臋 Secundus.

-Czy teraz, gdy zrobi艂e艣, co chcia艂e艣, przeczytasz pisma?

Tw贸j ojciec poderwa艂 si臋…i zme艂艂 w ustach s艂owa. Bezw艂adnie usiad艂 i zacz膮艂 czyta膰.

-Jak…-wykrztusi艂 po chwili

-Hipnoza. Dzia艂ania Sigmaryt贸w sprawi艂y, 偶e jej wspomnienia by艂y zbyt spl膮tane z uczuciami, by uzyska膰 jasny obraz sytuacji. To, co czytasz, to jej zeznania pod hipnoz膮. Oczywi艣cie, spos贸b ich pozyskania skre艣la je jako dow贸d, jednak ja uwa偶am je za prawdziwe. Nie zdradzi艂a, ale tak zamieszano jej w g艂owie, 偶e uwierzy艂a, 偶e to zrobi艂a. Dalsza praca SIgmaryt贸w prowadzi艂aby j膮 do wysnucia za艂o偶enia, 偶e wobec jej niegodnej przesz艂o艣ci jedynie po艣wi臋cenie sprawom boskim mo偶e oczy艣ci膰 jej dusz臋. Doprowadziliby j膮 do stanu, w kt贸rym uzna艂aby, 偶e powiedzenie o Liliach Wschodu tego, co chc膮 kap艂ani Sigmara, da jej rozgrzeszenie. Prawdopodobnie to potrwa艂oby kilka tygodni. To by艂a dzielna dziewczyna i uda艂o mi si臋 utrzyma膰 j膮 w zdrowiu psychicznym. Kiedy sprawa by ucich艂a, wys艂a艂bym j膮 na prowincj臋, gdzie dosz艂aby do siebie. Teraz…teraz jest ob艂膮kana.

-Czy ona z tego wyjdzie? – zapyta艂 tw贸j ojciec zduszonym g艂osem.

-Majorze. Ona teraz b艂膮ka si臋 po wiecznym polu bitwy. Nie ma chwili, 偶eby nie czu艂a si臋 zagro偶ona. Nie ma gestu, 偶eby nie obawia艂a si臋, czy nie jest wrogi. Umie艣膰 j膮 w najspokojniejszym i najpi臋kniejszym miejscu, z naj偶yczliwszymi lud藕mi, a ona nadal b臋dzie uwa偶a艂a, 偶e jest na polu bitwy.

-Nie wiedzia艂em…

-Nie mog艂e艣 wiedzie膰. Nigdy si臋 z czym艣 takim nie zetkn膮艂e艣. Podj膮艂e艣 decyzj臋, nie znaj膮c konsekwencji. To nie twoja wina.


Verenita wychodzi. Tw贸j ojciec kl臋ka ko艂o plam krwi Cleo. Dotyka ich i unosi d艂onie do twarzy. Trwa tak w bezruch
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 17:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Licz臋 na szcz臋艣cie przy dok艂adnym przeszukiwaniu domostwa.

Musia艂em przez ca艂膮 drog臋 wys艂uchiwa膰 gl臋dzenia tego ca艂ego Breto艅czyka. Myrmido Wspania艂a, to koszmar... nic mnie jego los nie obchodzi, jego pochodzenie... mam to opisa膰 w mych pami臋tnikach jako "W艂贸czy艂em si臋 po Mie艣cie Wilka z lokalnym z艂odziejaszkiem, marginesem spo艂ecznym"...

Staram si臋 uwa偶a膰 na me drobiazgi, jeszcze co艣 wpadnie nie do tej kieszeni co trzeba.

Nie ufam mu, nie ufam im wszystkim. Jako艣 si臋 uda艂o i nie sprzedano mi kosy w ciemnym zau艂ku. Nie czuj臋 jednak trwogi przed ty co wida膰, ale przed tym czego nie ujrzysz. Przed oczami stra偶nik贸w i sigmaryt贸w, kt贸ry ju偶 gromadz膮 informacje i gotuj膮 donosy. By膰 mo偶e gdy b臋d臋 wychodzi艂 kto艣 b臋dzie czeka艂. Sam Claudio mo偶e by膰 w kieszeni nieprzyjemnych ludzi

Lustro... za ci臋偶kie chyba aby przenie艣膰... brak ma艂ego kawa艂ka. Nie jestem magiem, bo to pewnie jaka艣 magia w tym jest. Rozbi艂bym je, gdyby nie pech. Je偶eli to faktycznie magia to ani my艣l臋 ryzykowa膰 i babra膰 si臋 z tym, nie za to... w og贸le mi jeszcze nie zap艂acili! Nie b臋d臋 wi臋c brudzi艂 r膮k.

Za to wezm臋 ta szkatu艂k臋. Ktokolwiek b臋dzie chcia艂 tego u偶y膰 nic nie zdzia艂a bez niej. By膰 mo偶e jest tam co艣 ciekawego? Oro...

U艣miecham si臋, temu martwemu biedakowi si臋 to nie przyda, a mi kilka oro na boku, napiwku jak najbardziej. Z ch臋ci膮 wyrwa艂bym i te z艂ocenia, ale b臋dzie trudno sprzeda膰.

Kajet. S艂owo pisane ma wielk膮 moc, przez nie przemawiaj膮 umarli. By膰 mo偶e uda mi si臋 to odszyfrowa膰 te zapiski. Pisarz pisarza z pewno艣ci膮 zrozumie.>
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 18:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Widz膮c ca艂膮 scen臋 rozgrywaj膮c膮 si臋 w gabinecie majora, zastyg艂am. Z pocz膮tku ogarn膮艂 mnie smutek, potem kolejno wsp贸艂czucie, strach. Z przera偶eniem patrzy艂am jak Cleo rzuca si臋 na mojego ojca a on u偶ywa si艂y 偶eby j膮 obezw艂adni膰. Chcia艂am wybiec z ukrycia ale wtedy wszed艂 ten verenita. Prze艂kn臋艂am cie偶ko 艣lin臋 i dopiero kiedy wyszed艂 wybieg艂am. W艣ciek艂a ze 艂zami sp艂ywaj膮cymi po policzkach. Dopadam do pergamin贸w ,kt贸re przyni贸s艂 verenita. Przegl膮dam je nerwowo, czytam pospiesznie.>

-Jak on m贸g艂. 艢winia!! Temu Secundusowi nie wolno ufa膰! Wiedzia艂 ,偶e przes艂uchasz Cleo ,wiedzia艂 偶e ona si臋 za艂amie a mimo to pozwoli艂 na to. Powiedzia艂 aby艣 przeczyta艂 pergaminy po przes艂uchaniu a nie przed. M贸g艂 ci臋 powstrzyma膰, m贸g艂 poprosi膰!! Opanuj si臋 ojcze. W jednym ta 偶mija ma racje to nie twoja wina to co si臋 sta艂o. To jego wina!! Nic nam nie powiedzia艂, trzyma艂 to wszystko w tajemnicy ,dla siebie. I pewnie nadal trzyma艂 by to w tajemnicy do czasu a偶 komu艣 nie sta艂a by si臋 krzywda. Ta szuja poprosi艂a mnie jako Elize akrobatk臋 i moich "przyjaci贸艂" <zastanawiam si臋 czy aby napewno s膮 moimi przyjaci贸艂mi> aby艣my pomogli mu w sprawie zab贸jstw. Powiedzia艂 nam bardzo ma艂o a gdyby艣my nie pytali wog贸le by nam nic nie powiedzia艂. To on powinien by膰 obdarty ze sk贸ry, sma偶ony w oleju i 艂amany ko艂em...

<U艣wiadamiam sobie ,偶e wszystko co powiedzia艂 Secundus mo偶e nie jest ca艂kowicie k艂amstwem ale jest przekr臋cone i niekompletne. Kiedy ojciec otrz膮艣nie si臋 z os艂upienia padam mu w ramiona i p艂acz臋. P艂acz臋 d艂ugo a moje 艂zy s膮 gor膮ce i bardzo obfite...W ko艅cu uspokajam si臋 na tyle 偶eby zn贸w co艣 powiedzie膰.>

-Ojcze, ten "wypadek" to by艂 zamach na mnie. Nikt nie wie,偶e rozgl膮dam si臋 dla Ciebie. Ale...wiedz膮,偶e rozgl膮dam si臋 dla tego Verenity. Albo on sam jest zakamuflowanym zdrajc膮 co w pewnym stopniu w艂a艣nie potwierdzi艂 albo kto艣 kto pracuje w wi臋zieniu albo jedno i drugie... Jest jeszcze jedna mo偶艂iwo艣膰. On nas wykorzystuje aby odwr贸ci膰 uwag臋 od tego co robi , po艣wi臋ca nas dla 艣ledztwa...

-Nie oddawaj mu Cleo. Nie wierze mu. Niech zajm膮 si臋 ni膮 siostry Shallyi. Wiem ,偶e mo偶na j膮 wyleczy膰. Mod艂ami, hipnoz膮 lub czarami...

<Uspokoi艂am si臋 chocia偶 nienawi艣膰 kt贸r膮 w sobie nosz臋 uros艂a.>

-Powiedzia艂am tobie tato wszytsko co wiem. Przemy艣l to spokojnie i podejmij odpowiednie 艣rodki. Ja nie wyjad臋 dop贸ki ostatni Sigmarita w tym mie艣cie nie umrze w wielkich cierpieniach i dop贸ki nie uwolni臋 moich przyjaci贸艂...

-Je艣li masz dla mnie jakie艣 wskaz贸wki, rady , ch臋tnie je przyjm臋...
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 12:35    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szaman kiwn膮艂 g艂ow膮 troch臋 niepewnie szukaj膮c w pami臋ci zwrotu "list polecaj膮cy". Nie mog膮c jednak skojarzy膰 co to mo偶e by膰, na wszelki wypadek si臋 zgodzi艂.

- Dobre wyj艣cie

Poczeka艂 cierpliwie a偶 Secundus napisze wiadomo艣膰. Nie do ko艅ca co prawda docenia艂 geniusz pomys艂u przydzielenia mu do towarzystwa klerka. Nie mia艂 nic przeciwko oszukiwaniu - wr臋cz przeciwnie. Nie podoba艂o mu si臋 tylko wchodzenie w sk贸r臋 s艂ugi, kt贸ry niebezpiecznie ociera si臋 o termin niewolnictwa, na kt贸ry szaman by艂 po prostu uczulony. Wiedzia艂 jednak, 偶e "lepszy rydz ni偶 nic", jak to mawiali tutejsi.

Jeszcze raz prze艣ledzi艂 w g艂owie fakty i domys艂y jakie tutaj us艂ysza艂. Zacz膮艂 uk艂ada膰 wszystko i grupowa膰 niczym kamyczki na ziemi. Nie m贸g艂 oprze膰 si臋 wra偶eniu, 偶e zar贸wno rabunkowy charakter pierwszego morderstwa, jak i ungolski motyw drugiego, to 艣lepe tropy. Zacz膮艂 uk艂ada膰 obok siebie kolejne pos艂yszane dzisiaj s艂owa. Dopasowa艂 je do nazwisk. W Ngomie zacz臋艂o si臋 rodzi膰 prze艣wiadczenie, 偶e chodzi tu o co艣 wi臋cej. O konflikt mi臋dzy wi臋kszymi. Mo偶liwe 偶e nie chodzi艂o o samego Klaudiusza de Vries, czy te偶 biednego Wolfganga. W gr臋 mog艂y wchodzi膰 takie s艂owa jak ko艣ci贸艂 Sigmara, ko艣ci贸艂 Vereny, Pobo偶ne Bractwo Kupieckie, handel, nauka, wp艂ywy, zazdro艣膰...

- Ja p贸藕niej jeszcze m贸wi膰 z Larsem Stangresem, Dino Lombardi i Udo Bauer. Gdzie oni mog膮 by膰? Ja tu wr贸ci膰 baaardzo p贸藕no. Wcze艣niej du偶o zrobi膰.

Czekam tylko na odpowied藕. Potem si臋 udaj臋 z listem do kupca, po liberi臋 i przewodnika.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Gwiazda Archaona Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Nast阷ny
Strona 6 z 8

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group