Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Kampania
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Nast阷ny
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Gwiazda Archaona
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Sty 15, 2012 01:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozprostowa艂em si臋.

- Ach... racja... trzeba si臋 tym wszystkim zaj膮膰.

Krzepko chwyci艂em za kostur, poprawi艂em kapelusz, otrzepa艂em przy tym niewidzialne py艂ki z mojego p艂aszcza. Odrzuci艂em go ca艂kiem na plecy tworz膮c w ten spos贸b specyficzny szal. Rozci膮gn膮艂em troch臋 szyj臋 i zebra艂em materia艂 tak, aby nie zas艂ania艂 mi twarzy.

- Dzi臋ki Ci 艁ysy za wszystkie informacje, prawda, oraz za powiadomienie nas o zabawie u Stra偶nik贸w Dr贸g. Zajmiemy si臋 tym.

Odst膮pi艂em troch臋 na bok, aby m贸wi膰 do wszystkich i mie膰 ich przed sob膮.

- Dobra kompanija! Zbieramy si臋. Jedziemy do Wolfenburga, po jakie艣 zapasy. Ustalimy co przedstawiamy, zrobimy pr贸b臋, a wieczorem damy taki pokaz, 偶e biesiadnikom zaciesz z g臋b nie zejdzie, a偶 do nast臋pnej zimy!

Po偶egna艂em si臋 skinieniem g艂owy z 艁ysym

- Do zobaczenia.

Podszed艂em do Elise i lekko si臋 przed ni膮 sk艂oni艂em.

- Panienka, pozwoli... - nadstawi艂em 艂okie膰, aby mog艂a mnie wzi膮膰 pod r臋k臋.

_________________
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Sty 15, 2012 02:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



http://www.amorsantos.com/_images/lrg/dark-castle-1.jpg
Brama Sprawiedliwo艣ci

T臉CZOWA MONETA

<Wasz ko艅 poci膮gowy, pot臋偶ny i 艂agodny, acz powolny, zimnokrwisty reikland, nieco wychud艂. Przy tylu rumakach wielmo偶nego pa艅stwa konie posp贸lstwa bywa艂y zaniedbywane. Rufus, jak si臋 zwa艂, mia艂 w sobie co艣 z waganta. Zima w stajni przepe艂ni艂a jego oczy melancholi膮. teraz, widz膮c was d藕wigaj膮cych pakunki, o偶ywi艂 si臋 widocznie, parska艂, szukaj膮c waszej uwagi, a mo偶e nawet kawa艂ka jab艂ka lub bry艂ki miodu?>

<W贸z znajduje si臋 w do艣膰 dobrym stanie - je偶eli o dobrym stanie mo偶na m贸wi膰 w przypadku wozu, kt贸ry pami臋ta艂 chyba wypraw臋 Karla Franza na Sylvani臋 co najmniej dekad臋 temu. Troch臋 farby, kolorowego p艂贸tna i wst膮偶ek, i b臋dzie jak nowy.>

<Zebranie si臋 przed mo偶nymi go艣膰mi rodu Krieglitz贸w by艂o dobrym wyborem. Rozpoczyna艂y si臋 wiosenne roztopy, ale pod wierzchni膮 warstw膮 b艂oto pozostawa艂o jeszcze 艣ci臋te porannym przymrozkiem. Ko艂a kolas i karet szlachty i kupc贸w nie zmieni艂y jeszcze powierzchni w pu艂apk臋 dla k贸艂 i osi. W takich warunkach trudno b臋dzie Rufusowi samemu ci膮gn膮膰 ca艂y w贸z.>

<Nad miastem g贸rowa艂a sylwetka Wilczego Zamku, dzwonnice katedr Ulryka i Sigmara, strzelista wie偶yczka przedstawicielstwa Kolegi贸w Magii oraz niedawno wzniesiona, wie偶a Kolegium Teologicznego, opatrzona wizerunkami posrebrzanego m艂ota. Wiecie, 偶e by艂o to zamierzone - czarodzieje nie mogli mie膰 wspanialszej siedziby ni偶 kult Sigmara.>

<Ruch jest niewielki. Przed wami przez bram臋, zwan膮 Bram膮 Sprawiedliwo艣ci, przeje偶d偶aj膮 poborcy podatk贸w z ochron膮 z Gwardii Wolfenburga - poborca, skryba i o艣miu 偶o艂nierzy, wszyscy na koniach. Mu艂 niesie dwie szkatu艂y. Na glewii jednego z gwardzist贸w s膮 plamki 艣wie偶ej krwi. Zbieranie podatku od ch艂op贸w podczas przedn贸wka to zaj臋cie cz臋sto niebezpieczniejsze, ni偶 walka z hord膮 mutant贸w. Przypominacie sobie te g贸ry jedzenia na sto艂ach Krieglitz贸w i wszystkich tych oty艂ych dostojnik贸w...czy wysoko艣膰 podatk贸w jest taka, jak trzeba?>

<Za gwardzistami, z p臋tl膮 na szyi, pod膮偶a wychudzony ch艂op. Smugi krwi i b艂ota pokrywaj膮 jego n臋dzne odzienie. Patrzy na wasz w贸z. Kolorowy, weso艂y...Oczy ma pozbawione nadziei. Nie b臋dzie modli艂 si臋 do Ulryka ani Sigmara. Ani do Arianrod, zwanej tu Matk膮. Ani do Rhyi, nawet nie do Shallyi. Do jakich bog贸w mo偶e zwr贸ci膰 si臋 tak zdesperowany cz艂owiek?>

<Jeden ze stra偶nik贸w zbli偶a si臋 do szpikulc贸w, na kt贸rych osadzane s膮 g艂owy przest臋pc贸w, ku nauce i przestrodze ludu. Z brudnego jutowego worka wyjmuje g艂ow臋 i nabija j膮 na szpikulec, z soczystym chrupni臋ciem, gdy ostrze przechodzi przez chrz膮stki gard艂a i podniebienia. Wida膰, 偶e ma wpraw臋: kieruj臋 g艂ow臋 tak, by koniec ostrza trafi艂 w oczod贸艂.>

<G艂owa przest臋pcy ma podobne rysy twarzy, jak ch艂op prowadzony na uwi臋zi. Tyle, 偶e nale偶a艂a do m艂odszego cz艂owieka.>

<Gwardzi艣ci i poborca jad膮 w kierunku koszar, dzi臋ki czemu droga przed wami nie wymaga torowania. Kiedy si臋 zbli偶acie, stra偶 tylna odwraca si臋 i lustruje was i wasz w贸z. >

-Gdzie pod膮偶acie, ryba艂towie? - odzywa si臋 starszy z nich.

<Jego w膮sate oblicze pokryte jest szramami po odmro偶eniach, na lewym policzku pod sk贸r膮 znajduj膮 si臋 ziarenka prochu - pami膮tka po jakiej艣 dawnej walce. Ma sinawy nos, co sygnalizuje mi艂o艣nika trunk贸w. Jego spojrzenie jest spokojne i surowe, a d艂onie zgrubia艂e, jak d艂onie wo藕nicy, wieloma latami deformowane przez lejce. Przez 艂臋k ma przerzucone dwie chude kury z ukr臋conymi 艂bami. Jaka艣 rodzina nie b臋dzie mia艂a jajek...>

<Koszary Gwardii znajduj膮 si臋 pi臋膰 minut spokojnej jazdy od Bramy Sprawiedliwo艣ci. Nie jest to niczym dziwnym - pod t膮 bram膮 znajduje si臋 szafot oraz b艂onia, na kt贸rych odbywaj膮 si臋 turnieje i jarmarki. Blisko艣膰 Gwardii do takich miejsc jest po偶膮dana.>

<Przed bram膮 koszar stoi dw贸ch halabardnik贸w. Jeden z nich podchodzi do was i m贸wi:>
-Sta膰! Cywilom wst臋p wzbroniony! Co was tu sprowadza?

<Stra偶nik ubrany jest w bufiast膮 koszul臋 i bryczesy w czarno-pomara艅czowe pasy (kolory Gwardii), sk贸rzany kaftan, morion, kirys i wysokie buty z cholewami. Jego m艂oda twarz jest nienagannie ogolona. Jest bardzo przej臋ty swoj膮 rol膮. Jego kolega, r贸wnie m艂ody, chwyci艂 mocniej halabard臋 i zrobi艂 marsow膮 min臋.>



Ostatnio zmieniony przez Rademenes dnia Pia Sty 20, 2012 00:03, w ca硂禼i zmieniany 2 razy
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Sty 15, 2012 18:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Jedziemy do koszar mo艣ci oficerze... <Czy jest oficerem czy te偶 nie niech potraktuje to jak komplement. Odpowiadam mu grzecznie u艣miechaj膮c si臋 偶eby si臋 odczepi艂.>

<Odwracam wzrok od g艂贸w, tego nieszcz臋艣nika i jego oprawc贸w. Nie lubie takich widok贸w. Patrze na jakie艣 weso艂e rzeczy na wie偶e kolegium teologicznego. Po艂yskuj膮c w s艂o艅cu wygl膮da nie藕le. Jednak zastanawiam si臋 jak膮 zbrodnie pope艂ni艂 ten cz艂owiek. Nie p艂aci艂 podatk贸w?? A mo偶e nie mia艂 z czego zap艂aci膰??>
<Zanim dotarli艣my do koszar umalowa艂am si臋 troch臋 dodaj膮c troch臋 r贸偶u na policzkach i bieli na twarzy aby wygl膮da膰 bardziej artystycznie. Wyzywaj膮co podkre艣li艂am oczy czerni膮.>
<Kiedy zatrzymali艣my si臋 przed koszarami i m艂odzi 偶o艂nierze zablokowali nam drog臋 u艣miechn臋艂am si臋 tylko. Dyscyplina...>

-Szlachetni wojacy przybywamy aby wykona膰 kr贸tki pokaz w koszarach ale przede wszystkim aby z艂o偶y膰 uk艂ony i wyrazy uznania Panu Majorowi von Riese. Przeka偶cie ,偶e przyby艂a grupa cyrkowa T臋czowa Moneta z pi臋kn膮 i zwinn膮 akrobatk膮 Elise. Pan Major napewno b臋dzie bardzo zadowolony z naszej wizyty...jak i 偶o艂nierze ,kt贸rzy b臋d膮 mogli zobaczy膰 kr贸tki pokaz naszych umiej臋tno艣ci. <Podczas tej przemowy teatralnie prezentuje siebie i nasz w贸z. Jestem bardzo przekonuj膮ca. U艣wiadamiam im,偶e te偶 chceilie by zobaczy膰 pokaz. U艣miecham si臋 rado艣nie i mrugam zalotnie do 偶o艂nierzy.>
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Nie Sty 15, 2012 20:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Gdy wyszed艂em na dw贸r zm贸wi艂em kr贸tk膮 oraci贸n do diosa Myrmidi. Niech b臋dzie clemente dla mnie i pami臋ta o Basilio Zanibrano Varela, z primero lududel Viejo Mundo. Niech opiekuj臋 si臋 mn膮, rey, krain膮, jej ludem i mymi obecnymi compañeros podr贸偶y, cho膰 to b谩rbaros nie znaj膮cy jej gracia.

Caballo dosta艂 ode mnie un manzana. Wydaje si臋 by膰 s贸lido. Chce mu pokaza膰, 偶e nie mam co do niego mala intenci贸n. 艁adny caballo, grzeczny caballo. Sam zjad艂em segundo.

Gdy nos dirigimos si臋 laboriosamente przez te kilka mil Trat茅 de si臋 zdrzemn膮膰, ale raczej z miserable skutkiem. Zacz膮艂em gra膰 star膮, dobr膮 melod铆a o samotnym czerwonawym lobos estalijskim.

http://www.youtube.com/watch?v=zXkfJv8f5EA

Chocia偶 kilka godzin sueño. Nie spa艂em ca艂膮 noc, tylko gra艂em tym borrachos. Myrmido, miej misericordia dla biednego estalijczyka w kraju tych barbarzy艅c贸w. Na drodze wsz臋dzie barro, tylko est谩 al acecho na m贸j vestido. Pragnie go destruir, zbruka膰. Ech, solar Estalio, caliente Bilbali. Tutejsze zimy s膮 chyba m谩s pesado ni偶 te w naszych montañas, to i barro wi臋ksze na wiosn臋. Mog艂oby golondrina pewnie ca艂y nasz transporte, razem z nami i tym caballo.

Caballo... Rufus. Lubi manzana. To dobre, m膮dre animal. Ja te偶 go lubi臋 zatem. Ale pewnie b臋d臋 musia艂 z nim lucha o ka偶de manzana. By膰 mo偶e nie, by膰 mo偶e starczy manzana dla nas obu. On ma avena, ja mam manzana. Wszyscy s膮 satisfecho. Od czasu do czasu dostanie un manzana. B臋dzie zdrowy caballo. Silny caballo. Nie ca铆da w drodze. Lobos nas nie zjedz膮. Nie chc臋 by膰 zjedzony przez lobos. Lubi臋 by膰 ca艂y i zdrowy, a tocar y escribir w czyim艣 brzuchu si臋 nie da.

Coche jest bardzo stary. Oby sobrevivi贸 i dowi贸z艂 nas jak najdalej. B臋d臋 si臋 o clemente dla nas.

Apropo escribir... mam nadziej臋, 偶e ten El señor del arco iris nie zmusi mnie do a pie za nim krok w krok po tym...b谩rbaro nazwa... wolf to chyba lobo. Burg... Ciudad? Ciudad de lobo. Musz膮 bardzo lubi膰 lobo, skoro nazywaj膮 na ich cze艣膰 ciudad. To santo animal. Jak Byk u nas. Mo偶e nie... my im templos nie budujemy. Apreciamos ich zalety, si艂臋, odwag臋, up贸r. Ale nie do a偶 takiego stopnia.

Recaudador de impuestos, biedny ch艂op, g艂owa na murach... sk膮d ja to znam? Jedni oprimir drugich, wyrywaj膮 od nich ostatnie maraved铆... ci moribundo z g艂odu lub rebelde si臋 i ostatecznie dochodzi do masacre. Lepiej unika膰 takich carnicer铆as. Co innego maravedi... zw艂aszcza w mej bolsillo. Najlepsze s膮 reale. Du偶o. Bardzo du偶o. Ale wyrwa膰 maravedi z de uno r膮k nie jest 艂atwo. Czasami trzeba cortar palce i si臋 pobrudzi膰. Jak bro艅 tego soldado.

Zjad艂bym gallina. Mo偶e jaka艣 samotna, biedna gallina b臋dzie necesario. Z ch臋ci膮 zawr臋 conocimiento. Chocia偶 raczej fugacidad.

Przestaj臋 gra膰.

Jak dojechali艣my do miembros de la Guardia rado艣膰 zakwit艂a na mej twarzy. Morion! To膰 to estalijski casco! Nasi w tym do Nuevo Mundo p艂yn臋li, nasi go w nim ganado. Stary, dobry Morion. Jednak co艣 na t膮 Norte dociera z Naszej ukochanej Estalii.

Gdy tylko señorita Eliza zacz臋艂a m贸wi膰 ja zacz膮艂em gra膰. Co艣 weso艂ego. G艂owa jak zwykle opuszczona. Nie chc臋, 偶eby zwracali uwag臋 na moj膮 twarz, skoro maj膮 dobr膮 muzyk臋.

http://www.youtube.com/watch?v=ZI72TEhV3Yk&feature=related
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Sty 15, 2012 21:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pomog艂em przygotowa膰 w贸z i konia. Zawodowy wo藕nica ze mnie nie jest, a i na zwierzakach nie specjalnie si臋 znam, ale c贸偶 trudnego wyczesa膰 konisko, o ile nie zrobi艂 tego stajenny, czy tam nakarmi膰 go. Rufus w ko艅cu b臋dzie m贸g艂 rozprostowa膰 ko艣ci tak jak nale偶y. Poklepa艂em zwierzaka po grzbiecie.

Dobra... nie ma co si臋 opierdziela膰. "Pod艂膮czyli艣my" "nap臋d" do "bryki".

Po drodze nabi艂em znowu fajk臋 aromatycznym "weso艂ym zielem". Tym razem porz膮dnie. Podpali艂em pstrykni臋ciem i ca艂膮 drog臋 sp臋dzi艂em relaksuj膮c si臋 i rozkoszuj膮c doskona艂ym smakiem dymu ziela sprowadzanego z Krainy Zgromadzenia.

Scena z wi臋藕niem. Straszna. Obrzydliwo艣膰. Patrz臋 z pod cienia kapelusza poborcy i jego pacho艂kom oraz je艅cowi. Niech Morr ma tego nieszcz臋艣nika w opiece. Przecie偶 ci ludzie to mordercy rado艣ci i u艣miechu. Ch艂opom i tak ci臋偶ko, a oni jeszcze zbierali. Wspomnia艂em sal臋 bankietow膮. Rysy mi st臋偶a艂y. Poczu艂em przep艂yw negatywnego uczucia przez serce. Wypu艣ci艂em dym ust, tak 偶e chmurka zas艂oni艂a moj膮 twarz, kryj膮c bezmiar mojej konsternacji. Pojecha艂em dalej. Dla tego cz艂owieka nie mo偶na ju偶 zrobi膰 nic. Mo偶na za to zrobi膰 dla innych takich jak on... Ach.. gdybym nie potrzebowa艂 pieni臋dzy... b臋d臋 musia艂 si臋 zastanowi膰 g艂臋biej nad t膮 spraw膮. Przynajmniej cierpienia sko艅cz膮 si臋 dla tego cz艂owieka i p贸jdzie do Ogrod贸w Morra. O ile nie strzeli mu do g艂owy g艂upi pomys艂. S艂ysza艂em kiedy艣 histori臋 o wi臋藕niach kt贸rzy przed 艣mierci膮 wzywali Mroczne Pot臋gi, a te im ch臋tnie odpowiada艂y. Co z tego, 偶e skazaniec i tak na koniec umiera艂. Nag艂a mutacja lub plugawy czar rzucony na kogo艣 powodowa艂 dostatecznie du偶o zamieszania.

Kiedy przejechali艣my Bram臋 Sprawiedliwo艣ci przymkn膮艂em oczy. Czas si臋 zaj膮膰 prac膮. Zebra艂em w d艂oni troszk臋 bia艂ego eteru kt贸rym przeci膮gn膮艂em po swojej twarzy aby rozlu藕ni膰 mi臋艣nie. Zas艂oni艂em te偶 t膮 d艂oni膮 usta. Kolejna przydatna sztuczka. Przesun膮艂em palce wzd艂u偶 nosa i po艂o偶y艂em na czole. Przep艂yw emocji znowu sta艂 si臋 spokojny. Problem podatk贸w i ciemi臋偶enia ch艂op贸w oddali艂 si臋 na dalszy plan. Zaraz wyp艂yn臋艂a na wierzch moja weso艂a natura...

Podjechawszy pod bram臋 koszar u艣miechn膮艂em si臋 szeroko zawiadiacko naci膮gaj膮c rondo kapelusza na jedno oko. B艂ysn臋艂y z臋by pomimo i偶 k膮t padania promieni s艂onecznych nie dawa艂 mo偶liwo艣ci, aby normalnie do si臋 sta艂o. Przebra艂em poz臋 cz艂owieka tryskaj膮cego pe艂ni膮 dobrego humoru kt贸ry jest zara藕liwy.

- Prawda to. Panienka jest znana dosy膰 w okolicy, a i nie jest ona jedyn膮 atrakcj膮 jak膮 nasz cyrk prezentuje... chocia偶 trzeba przyzna膰, 偶e z pewno艣ci膮 wyprzedza reszt臋 atrakcji pod wzgl臋dem urodziwo艣ci. - ten ostatni 偶art doda艂em du偶o ciszej - Oferujemy pokazy ta艅ca, 艣piewu, akrobacji i muzykowania!

Wsta艂em ze swojego miejsca przy "sterach" i sk艂oni艂em si臋 lekko zdejmuj膮c z g艂owy kapelusz.

- T臋czowy Maestro, do us艂ug. Mistrz trupy o wielu niesamowitych talentach. - rzek艂em weso艂o.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pon Sty 16, 2012 00:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

ALDAGAR

<Oddzia艂, kt贸ry ci臋 aresztowa艂, sk艂ada艂 si臋 z sze艣ciu 偶o艂nierzy i starego wiarusa, kt贸ry nimi dowodzi艂. Kilku spu艣ci艂o oczy pod twoim wzrokiem, lecz podnios艂o je po szyderczej wypowiedzi sier偶anta.>

-Napatrzcie si臋 do syta, ch艂opcy, bo takiego dziwu nie zobaczycie w 偶adnym cyrku. W ci膮gu kilku minut obrazi艂 jednego z najpot臋偶niejszych Ulrycjan w Ostlandzie, z艂ama艂 pierwsze i najwa偶niejsze prawo naszego boga i nie potrafi tego zrozumie膰. Teraz wiecie, co my艣le膰 o Norsmenach.

<呕o艂nierze obrzucaj膮 ci臋 kpi膮cymi spojrzeniami. Z niezrozumia艂ych dla ciebie powod贸w uwa偶aj膮 ci臋 za wielkiego g艂upca - tyle przynajmniej wnioskujesz, id膮c do celi.>

<Nie jeste艣 w niej d艂ugo. Mija mo偶e godzina, gdy drzwi otwieraj膮 si臋 i staje przed tob膮 zasuszony mnich. Ma na sobie insygnia skryptora ko艣cio艂a Ulryka.>

-Chod藕 za mn膮 - m贸wi.

<Wychodzisz z loch贸w. Widzisz zawiedzion膮 min臋 Mistrza Ma艂odobrego.>

<Na dziedzi艅cu czeka na was dw贸ch stra偶nik贸w 艣wiatynnych. Jeden z nich trzyma twoj膮 bro艅. Drugi odbiera ci pancerz. Idziecie przez miasto. T艂um kojarzy ci si臋 jednoznacznie - z hord膮 wrog贸w. Pocisz si臋, staraj膮c zachowa膰 kamienn膮 twarz.>

<Wchodzicie na dziedziniec klasztoru, znajduj膮cego si臋 obok katedry. Zostajesz zaprowadzony do jednej z cel. Wchodzi tam r贸wnie偶 mnich-przewodnik i zamyka j膮 od 艣rodka.>

-Teraz nauczysz si臋 imperialnych zwyczaj贸w i praw, kt贸re ci臋 obowi膮zuj膮. Nie pozwolimy na to, by艣 bezcze艣ci艂 ko艣ci贸艂 Ulryka swoim zachowaniem. Je偶eli si臋 przy艂o偶ysz, uzyskasz przywilej poniesienia kary za swoje zachowanie. Je偶eli b臋dziesz mia艂 trudno艣膰 w wyuczeniu si臋 tego, co ci powiem, zostaniesz tu na zawsze. Lekcja numer jeden - nie odzywasz si臋 nie pytany.

<Nie wiesz, ile czasu to trwa艂o. Mnich by艂 wyra藕nie zaskoczony i zadowolony tym, 偶e jeste艣 w stanie czyta膰. Dniem powtarza艂e艣 jego nauki, noc膮 czyta艂e艣. Straci艂e艣 rachub臋 czasu.>

-Rozumiesz ju偶 nasz膮 kultur臋. Wiesz, jak wielki afront wyrz膮dzile艣 Ar-Ulrykowi, Arcykaplanowi Ostlandu i rodzinie Riese. Mo偶esz odej艣膰 jako wolny cz艂owiek, ale nie przekroczysz ju偶 nigdy progu 艣wi膮tyni inaczej ni偶 zwyk艂y wierny. Mo偶esz te偶 podda膰 si臋 karze, a nast臋pnie przeprosi膰 tych, kt贸rych obrazi艂e艣. Wybieraj.


Ostatnio zmieniony przez Rademenes dnia Czw Sty 19, 2012 13:31, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pon Sty 16, 2012 01:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po dniach gnicia w tej komnacie przypomnia艂o mi si臋 moje czasy nauczania, kt贸re przywita艂em z kwa艣n膮 min膮.

Skrzywi艂em si臋 wspominaj膮c te czasy, gdy mnich odezwa艂 si臋 do mnie.

- C贸偶 by艂by ze mnie za Ulrykanin je偶eli na najmniejsz膮 przeciwno艣膰 losu ugi膮艂bym kark i si臋 podda艂. Nie tego uczy Ulryk, dowiod臋 swej warto艣ci dla 艢wi膮tyni, a kiedy艣 stan臋 si臋 najwi臋kszym z ich wyznawc贸w. Dowiod臋 mo偶nym tej 艣wi膮tyni jak i samemu Ulrykowi i偶 jestem godzien ! - wsta艂em energicznie w przyp艂ywie determinacji i si艂y kt贸ra od paru dni ju偶 poszukuj臋 uj艣cia.Moje spojrzenie przez chwile by艂o lodowe i mro藕ne niczym Wielkie Czarne Zimy w Norsce

- Dajcie mi moje miecze i m膮 zbroj臋. Wy艣lijcie mnie w najdziksze ost臋py nie l臋kam si臋, tam gdzie potrzeba zbrojnego ramienia, a dowiod臋 swego m臋stwa i oddania.

Nagl臋 uspokoi艂em si臋 i siad艂em spogl膮daj膮c ponownie normalnym wzrokiem na mnicha

- Jestem got贸w przyj膮膰 i odby膰 kar臋 jaka by ona nie by艂a.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek


Ostatnio zmieniony przez Warmlotek dnia Pon Sty 16, 2012 19:56, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Sty 16, 2012 14:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widok g艂贸w nabijanych na pale nie by艂 przyjemny dla Ngomy. Ba艂 si臋 Papa Legby, kt贸ry by艂 panem 偶ycia i 艣mierci. Che艂pi艂 si臋 tym, 偶e mo偶e mu ofiarowa膰 dusze na kukie艂ki. Nienawidzi艂 jednak profanacji zmar艂ych. Chocia偶 to puste skorupy, to niczym si臋 nie r贸偶ni艂y w jego mniemaniu od wielkich 艣wi膮ty艅 wznoszonych tutejszym bogom. Cia艂o to 艣wi膮tynia dla duszy. Nie zrobi艂 jednak nic, coby mog艂o 艣ci膮gn膮膰 gniew stra偶nik贸w na trup臋 cyrkow膮. By艂 m膮dry.

Gdy dotarli do bramy wci膮偶 my艣la艂 nad dziwnymi zwyczajami tego zamkni臋tego w okowach mrozu l膮du. Z zadumy wyrwa艂y go dopiero s艂owa T臋czowego Maestro, kt贸ry ch臋tnie korzysta艂 z pomocy 艣miesznych vizuki.

Podszed艂 nieco do przodu i zacz膮艂 stuka膰 w b臋benek zawieszony u pasa w rytm d藕wi臋k贸w gitary.

- Ndiya! - zakrzykn膮艂 - My bawi膰 was i wo艂a膰 dobre vizuki. Wy 艣mia膰 si臋 z nami tak...

Tu przerwa艂 by zaprezentowa膰 jak si臋 b臋d膮 艣mia膰. A by艂 to 艣miech szczery, cho膰 nieco gard艂owy. Przed艂u偶a艂 si臋 jednak przez ca艂e pi臋膰 sekund i by艂 cholernie zara藕liwy bior膮c pod uwag臋 egzotyczny wygl膮d szamana.

W istocie Ngoma nie chcia艂 u偶ywa膰 innych 艣rodk贸w perswazji. M贸g艂by ich zastraszy膰, zes艂a膰 na nich pecha, przekl膮膰 ich halabardy. Nie by艂o jednak potrzeby. Tutaj strach by艂 wr臋cz niewskazany. By艂 przekonany, 偶e straszy膰 b臋dzie mo偶na ludzi, kt贸rzy nie dadz膮 monet za wyst臋p.

- Kapitan was nagrodzi膰 - powiedzia艂 gdy ju偶 sko艅czy艂 si臋 艣mia膰 - jak b臋dzie weso艂y.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pon Sty 16, 2012 22:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

T臉CZOWA MONETA

-Tak jest! - krzyczy zdezorientowany wartownik i przepuszcza was

<Wje偶d偶acie na dziedziniec, gdzie k艂贸ci si臋 dw贸ch porucznik贸w i trzech sier偶ant贸w Gwardii Wolfenburskiej oraz czterech inspektor贸w-Verenit贸w. Kult Ulryka zgodzi艂 si臋 w艂膮czy膰 w struktury bezpiecze艅stwa 艣ledczych Vereny, kt贸rzy maj膮 ostry konflikt z Sigmarytami ze wzgl臋du na podstawowe za艂o偶enia dotycz膮ce 艣ledztw. Verenici uznaj膮 dowody i fakty, Sigmaryci - 艣wiadectwa pobo偶nych wiernych i kleru, uznaj膮c a priori ich prawdziwo艣膰. Przyja藕艅 na szczytach nie owocowa艂a jednak ciep艂ymi uczuciami u podstaw.>

<Pojedyncze s艂owa, kt贸re wychwytujecie, to: morderstwo...artysta...nadworny...kompetencja...interpretacja...>

<Na wasz widok jeden z Verenit贸w podchodzi do wozu i pyta:>

-Czy kt贸re艣 z was mia艂o do czynienia z niejak膮 Cloe, muzykiem?

<Nie wiedzie膰 czemu, patrzy na Eliz臋>


Ostatnio zmieniony przez Rademenes dnia Czw Sty 19, 2012 13:33, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Pon Sty 16, 2012 23:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zadowolona ,偶e nas przepuszczono macham stra偶nikom w pozdrowieniu. Kiedy jeste艣my ju偶 na dziedzi艅cu i widz臋 niecodzienn膮 k艂贸tni臋 wojskowych z inspektorami ,mru偶臋 oczy i zastanawiam si臋 co si臋 dzieje. Wychwycone wyrazy daj膮 mi mocno do my艣lenia.>

-Je艣li z jakiego艣 powodu zapomn臋 lub nie b臋d臋 mog艂a rozmawia膰 z sier偶antem lub majorem. Poszukajcie sier偶anta Wolchbauera a kiedy go znajdziecie i powiedzcie, 偶e kuzyn Hory艂ki was przysy艂a i um贸wcie wyst臋p...

<Patrz臋 na wyznawc臋 Vereny ciekawym wzrokiem i u艣miechaj膮c si臋 oznajmiam z entuzjazmem. >

-Je艣li chodzi wam uczony panie o Cleo z domu Mante znakomit膮 bardk臋 to tak. Znam t臋 kobiet臋 i jest on moj膮 przyjaci贸艂k膮. A o co chodzi??

<Mam nadziej臋, 偶e j膮 ju偶 pu艣cili i mo偶e do nas do艂膮czy. Dw贸m dziewczynom zawsze ra藕niej. Poza tym mo偶e i reszte zaraz puszcz膮. Ten ich proces to nieudolny teatr.>
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Wto Sty 17, 2012 14:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



T臉CZOWA MONETA

<Verenita jest drobnej budowy i wzrostu. Twarz ma 艣niad膮, g艂adko wygolon膮, w艂osy kr臋cone, ciemne, d艂onie delikatne. Ubrany jest 艣wiecko i wed艂ug mody Imperium; jego profesj臋 zdradzaj膮 jedynie 艂a艅cuch z g艂ow膮 sowy i sygnet, oba wykonane z delikatno艣ci膮 charakterystyczn膮 dla dzie艂 bior膮cych sw贸j wz贸r ze staro偶ytnej kultury remea艅skiej, a wykonanych przez arabskich z艂otnik贸w naturalizowanych w Estalii.>

-Nazywam si臋 Secundus. Podobnie jak wi臋kszo艣膰 moich wsp贸艂braci, w sprawach s艂u偶bowych korzystam z imienia nadanego mi w czasie nowicjatu, by lojalno艣膰 rodowa nie wp艂yn臋艂a na czysto艣膰 moich my艣li. Prosz臋, zwr贸膰cie mi uwag臋, je偶eli b臋d臋 m贸wi艂 niepoprawnie; m贸j reikspiel wymaga doszlifowania. Pozw贸lcie za mn膮. – u艣miecha si臋, ale jego oczy pozostaj膮 bez wyrazu. Bystro was taksuj膮.

<Secundus prowadzi was do starej, zbudowanej na planie kwadratu wie偶y obserwacyjnej, nad wej艣ciem do kt贸rej zawis艂y insygnia inspektor贸w Vereny. Cieplejsze stosunki, jakie kult Ulryka nawi膮za艂 z hierarchiami tzw. b贸stw po艂udnia, wynika艂y z ostentacyjnej oboj臋tno艣ci wobec nich kultu Sigmara. Vereniccy 艣ledczy dostali prawo prowadzenia swej dzia艂alno艣ci, ale ich personelem jest ulrycja艅ska Gwardia Wolfenburska, a raporty musz膮 sk艂ada膰 majorowi Riese.>

-Zanim zaczn臋 wyja艣nienia, chc臋 wam kogo艣 pokaza膰- m贸wi Secundus, gdy wchodzicie do ubogo umeblowanej sali.

<Zapala pochodni臋 i otwiera drzwi. Wida膰 tam schody, prowadz膮ce w d贸艂.>

-Ostro偶nie, jest 艣lisko. Zapal臋 pochodnie. Id藕cie za mn膮.

<Kr臋te, spiralne schody ko艅cz膮 si臋 w pomieszczeniu, w kt贸rym dw贸ch znudzonych gwardzist贸w odrywa si臋 od ko艣ci i pr臋偶y na baczno艣膰 przed 艣ledczym. W lochach jest nuta dziwnego zapachu, kt贸rego nigdy by艣cie z nimi nie skojarzyli…>

<Na korytarzu skulona na czworakach posta膰 przy pomocy szczotki, piasku i popio艂u szoruje pod艂og臋. Obok stoi kube艂, z kt贸rego dobiega ta dziwna wo艅…szare myd艂o!>

-Witajcie, mes amis! – na wasz widok szoruj膮ca pod艂og臋 posta膰 podrywa si臋 – Jestem Claude Mesmer, le jongleur et l’hypnotiseur extraordinaire! Co za ulga widzie膰 koleg贸w-artyst贸w, kt贸rzy b臋d膮 mogli po艣wiadczy膰 o mojej nieskalanej uczciwo艣ci i zamiarach bia艂ych jak 艣nieg! Obecny tu szacowny przedstawiciel prawa nie wierzy bowiem w zjawisko spontanicznej bilokacji i mam nadziej臋, 偶e z b艂臋du go wyprowadzicie. Okaza艂o si臋 bowiem, i偶 z艂ota b艂yskotka krewniaka pana von Krieglitz spontanicznie i bez udzia艂u mojej osoby bilokowa艂a do mojej kieszeni, co odkry艂 m臋偶ny stra偶nik. Owszem, ucieka艂em, ale by艂 tak srogi, i偶 straci艂em g艂ow臋…a kiedy j膮 odzyska艂em, by艂a w p臋tach…na dow贸d wyci膮gn膮艂em z zanadrza krewniaka pana von Krieglitz b艂yskotk臋, by udowodni膰, 偶e ca艂y czas si臋 tam znajdowa艂a…

-Zapewne elementem poddanym bilokacji by艂a tak偶e informacja, gdzie tej b艂yskotki szuka膰 – wtr膮ci艂 kpi膮co rozbawiony Secundus

-Chyl臋 czo艂o przed boskim talentem dedukcji wielmo偶nego pana 艣ledczego – dok艂adnie tak by艂o! Mam nadziej臋, drodzy kole偶anki i koledzy, i偶 szepniecie za mn膮 dobre s艂owo…ale, ale, ja wam g艂ow臋 zawracam sw膮 n臋dzn膮 osob膮, a tam dalej, na surowym kamieniu kwitnie najs艂odszy kwiat p贸艂nocnego Imperium…pod膮偶ajcie tam rych艂o!

<Z uk艂onem odsuwa si臋 pod 艣cian臋 i przepuszcza was, wskazuj膮c d艂oni膮 kierunek. Secundus prowadzi was w tamt膮 stron臋. Widzicie blask 艣wiec, otwart膮 cel臋….powietrzem wstrz膮sa odg艂os grzmotu…to barczysty stra偶nik oczy艣ci艂 nos w wielk膮 kraciast膮 chust臋 (ostatni krzyk mody, wprowadzony przez nizio艂kowych krawc贸w), i widz膮c Secundusa, stan膮艂 na baczno艣膰, prezentuj膮c zalane 艂zami oblicze i do cna przemoczone nimi w膮siska.>

<W celi znajduje si臋 艣wie偶a s艂oma i naczynia z resztkami posi艂ku – posi艂ku stra偶nika. Znajduj膮ca si臋 tam urocza dziewczyna wydobywa z niewielkiego instrumentu ostatnie takty 艣piewanej cudnym, smutnym g艂osem ballady. Na wasz widok wykrzykuje wasze imiona i rzuca si臋 wam w obj臋cia. To Cleo!>

-Zabrali mnie do loch贸w inkwizycji Sigmara – m贸wi ze wstr臋tem, wstrz膮saj膮c si臋 na wspomnienie. – Justynian m贸wi艂, 偶e to…-Spogl膮da na Secundusa

-Areszt prewencyjny – m贸wi 艣ledczy, u艣miechaj膮c si臋 do niej. – my mamy zasad臋 domniemanej niewinno艣ci – dop贸ki komu艣 nie udowodni si臋 winy, jest traktowany jako niewinny. Oni maj膮 zasad臋 domniemanej winy. Ale my tak偶e stosujemy areszt prewencyjny.

-No i tam pokazali mi te wszystkie narz臋dzia, i kazali si臋 przyzna膰, i powiedzie膰 偶e wsp贸艂pracowa艂am z r贸偶nymi lud藕mi, o kt贸rych nawet nie s艂ysza艂am…-Cleo dr偶y na samo wspomnienie.

-Pojawi艂o si臋 jednak drugie morderstwo, kt贸re mo偶e by膰 powi膮zane z tym, nad kt贸rym pracuj膮 Sigmaryci i z powodu kt贸rego Cleo i wasi przyjaciele zostali aresztowani. Jako drugi zosta艂 zamordowany przyjaciel Cleo, dosta艂em wi臋c zezwolenie od ksi臋cia Tassenincka, zirytowanego brakiem efekt贸w u Sigmaryt贸w, by j膮 przes艂ucha膰. Inkwizycja musia艂a mi j膮 wyda膰.

-Je偶eli wyka偶臋, 偶e…Oswald! – zwr贸ci艂 si臋 nagle do stra偶nika
-Tak jest!
-Przynie艣 wino dla artystki. Z mojego kuferka, estalijskie. To znaczy opisane w j臋zyku, kt贸rego nie rozumiesz…nie umiesz czyta膰….znasz kszta艂t czcionki na obwieszczeniach? Tak? Doskonale…we藕 butelk臋, na kt贸rej etykieta b臋dzie mia艂a inn膮 czcionk臋.

<Secundus czeka, kiedy umilkn膮 kroki.>

-Je偶eli wyka偶臋, kto pope艂ni艂 drugie morderstwo, kt贸re wydarzy艂o si臋 dzisiejszej nocy, kiedy wasi przyjaciele przebywali w lochach Inkwizycji, mo偶e to by膰 dow贸d ich niewinno艣ci. M贸wi臋: „mo偶e by膰”, nie: „b臋dzie”, nie jestem w stanie wam da膰 gwarancji.

-Mam jednak problem…z personelem. 呕o艂nierze, kt贸rych mi przydzielono, niezbyt dobrze sprawdzaj膮 si臋 w pracy dochodzeniowej. Przewa偶nie, kiedy przyst臋puj膮 do przepytywania, tak zastraszaj膮 informatora, 偶e o wszystkim on zapomina ze strachu. Potrzebuj臋 ludzi dyskretnych i inteligentnych, do przeprowadzenia nieoficjalnego 艣ledztwa. Cleo mnie przekona艂a, 偶e mog臋 wam zaufa膰, ona r贸wnie偶 chce wiedzie膰, kto zabi艂 jej przyjaciela, nadwornego muzyka ksi臋cia Tassenincka, Wolfganga Roebe.


ALDAGAR

<Przynosz膮 ci troskliwie wyczyszczone pancerz i bro艅 oraz 偶elazny 艂a艅cuch z g艂ow膮 wilka.>

-B臋dziesz trzyma艂 Wart臋 - m贸wi arcykap艂an - przy bramie 艣wi膮tyni Ulryka w koszarach Gwardii Wolfenburga. B臋dziesz j膮 trzyma艂, dop贸ki major Riese nie zwolni ci臋 z posterunku. Zaprowadzi ci臋 tam jeden z Rycerzy Ulryka z Bia艂ej Kompanii Wolfenburga - Ulf von Kriege. Warta to nie tylko kara. To niekiedy Pr贸ba. Niekiedy Ofiara. Tak jak Marsz, tylko, 偶e Marsz jest ostateczny. Warta niekoniecznie. Proste rozkazy s膮 najtrudniejsze do wykonania. czy masz co艣 do powiedzenia?

<Przy drzwiach czeka na ciebie Rycerz Ulryka.>


Ostatnio zmieniony przez Rademenes dnia Czw Sty 19, 2012 13:39, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Wto Sty 17, 2012 15:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-A my jeste艣my cyrkowcami z grupy T臋czowa Moneta ale pewnie to wiesz uczony w prawie.
<S艂ucham uwa偶nie wyznawcy Vereny martwi膮c si臋 o moich przyjaci贸艂. Kiedy rusza id臋 za nim bez wahania. Chcia艂am zapyta膰 gdzie jest Cleo i co z ni膮 ale chyba zaraz si臋 dowiem. Rozgl膮dam si臋 jednak nieufnie. To nowe miejsce a poza tym idziemy do loch贸w. Nie lubi臋 zamkni臋tych zimnych miejsc. Id臋 ostro偶nie uwa偶aj膮c na ka偶dy stopie艅. Jestem wyra藕nie zaniepokojona... Oby tylko jej nic nie zrobili... Kiedy schody ko艅cz膮 si臋 i widz臋 stra偶nik贸w i szoruj膮cego pod艂og臋 przygl膮dam im si臋 ale tylko przez moment, cz艂owiekowi na kolanach troch臋 d艂u偶ej. U艣miecham si臋 uprzejmie na uwag臋 Claude o jego uczciwo艣ci i bilokacji cokolwiek to znaczy. Jest sprytnym z艂odziejaszkiem i do tego k艂amie jak z nut. Sztuczka z b艂yskotkami to 艂atwizna dla ka偶dego wystarczaj膮co zr臋cznego i bystrego "magika cyrkowego" lub zawodowego z艂odziejaszka. Gdyby jej nie ukrad艂 a wielmo偶a by k艂ama艂 sk膮d Claude m贸g艂by wiedzie膰 gdzie owa bi偶uteria si臋 znajduje?? Mimo to nie chc臋 odbiera膰 nadziei temu hultajowi. U艣miecham si臋 grzecznie.>

-Zobaczymy co da si臋 zrobi膰 w tej sprawie mo艣ci Mesmer...

<Uwa偶am,偶eby czasem jaka艣 moja rzecz nie uleg艂a tajemnej sztuce bilokacji w otoczeniu tego" 偶onglera". Zabawny typek i spryciarz.>
<Pod膮偶am dalej do miejsca kt贸re w tym momencie najbardziej mnie interesuje. Kiedy docieramy do celi w kt贸rej znajduj臋 ci臋 Cleo 艂apie j膮 w ramiona jako pierwsza, przytulam mocno i obca艂owuje.>
-Cleo moja kochana Cleo... Jak si臋 czujesz, jeste艣 ca艂a i zdrowa?? Co z pozosta艂ymi?? Viki, Sheena, Viktor, stary maestro cyrku??

<Ogl膮dam przyjaci贸艂k臋 dok艂adnie szukaj膮c siniak贸w i ran. Dopiero po chwili wypuszam Cleo aby reszta mog艂a si臋 z ni膮 przywita膰.>

-Zawsze uwa偶a艂am ,偶e wyznawcy Sigmara to zwykli barbarzy艅cy dbaj膮cy o stanowiska. Ale nie przyzna艂a艣 si臋 prawda? Przecie偶 tego nie zrobili艣cie...

<Patrze stanowczo na 艣ledczego.>

-Nie jestem Verenitk膮 i nie znam si臋 na prawie ale je艣li jest co艣 co mog臋 zrobi膰 aby oczy艣ci膰 i uratowa膰 moich przyjaci贸艂 zrobi臋 to...

<Spogl膮dam wymownie na reszte trupy. Nie znaj膮 moich przyjaci贸艂 tak jak ja ale mam nadziej臋 ,偶e pomog膮.> ..i wy tak偶e prawda??
_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Wto Sty 17, 2012 19:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Unios艂em brwi. Oto ca艂a sytuacja mocno si臋 skomplikowa艂a w ci膮gu kr贸tkiej chwili.

Wsta艂em z wozu i podszed艂em do jednego ze gwardzist贸w.

- B臋dziecie mie膰 oko na nasz w贸z dobrzy ludzie? Postaramy si臋 szybko wr贸ci膰...

Ruszy艂em za 艣ledczym. Lustruj臋 wszystko chmurnym spojrzeniem. Nie podoba mi si臋 to wszystko. Dzisiaj jaki艣 dzie艅 g贸wniany. Jutro b臋dzie z pewno艣ci膮 lepiej. Od dawna nie zdarzy艂o mi si臋, abym jednego dnia widzia艂 co艣 smutnego, a potem co艣 ca艂kowicie... hmm... wymagaj膮cego prze艣wietlenia.

Pykaj膮c z konsternacj膮 fajk臋 zanurzy艂em si臋 w czelu艣ciach wie偶y obserwacyjnej. Schodz膮c demonstracyjnie podpieram si臋 r臋k膮 o 艣cian臋, tak aby p艂aszcz si臋 rozpostar艂 jak najbardziej, drug膮 za艣 wspieram o kostur. Min臋 mam nadal zafrasowan膮. O co chodzi.

Kiedy dochodzimy do sprytnego, m艂odego cz艂owieka. Ostro偶nie przechodz臋 obok niego po wymianie zda艅, a potem odwracam si臋.

- Bilokacja? No no... jestem pod wra偶eniem, bo to trudne poj臋cie i niewiele ludzi je zna... ale zbyt fantastyczne... nast臋pnym razem m贸w, 偶e to przekl臋te i si臋 przemieszcza z kieszeni do kieszeni. B臋dzie zabawniej. - powiedzia艂em cicho i mrugn膮艂em.

Ruszam dalej. Humor mi si臋 od razu poprawi艂 od tego co zosta艂o powiedziane. Widz膮c cel臋 oraz muzykantk臋 u艣miechn膮艂em si臋 czule. Zgasi艂em szybko fajk臋 i schowa艂em j膮. Kiedy przysz艂a moja kolej przytuli艂em j膮 mocno jedn膮 r臋k膮 do siebie.

- Hah... no ju偶, moja droga... ale teraz ani mi si臋 wa偶 gra膰 smutnych rzeczy! T臋czowy Gu艣larz, Radosny Czarodziej nie cierpi 艂ez smutku.

Ustawi艂em si臋 z boku, aby reszta te偶 mog艂a si臋 przywita膰. Opieraj膮c si臋 na kosturze ws艂uchuj臋 si臋 w s艂owa z zamy艣lonym obliczem. Kiedy akrobatka sko艅czy艂a m贸wi膰 podnios艂em d艂o艅 do g贸ry.

- Widz臋 偶e w Wolfenburgu za偶arto艣膰 tej rywalizacji jest wielce rozgorza艂a. Sigmaryci i Ulrykanie... 艣wiatu przyda艂oby si臋 wi臋cej ludzi pob艂ogos艂awionych pi臋tnem wilka trzymaj膮cego m艂ot.

- Dostrzegam te偶 ziarna fanatyzmu. Niedobrze. Pozna艂em troch臋 kap艂an贸w. Praktycznie w ka偶dej religii znajd膮 si臋 racjonalnie my艣l膮cy i tacy kt贸rych wiara za艣lepia zamiast o艣wieca膰. Wielce to niefortunne... zaprawd臋 wielce... Najgorsze jest to 偶e ci warto艣ciowi gin膮 na wojnach i broni膮c uci艣nionych, a fanatycy w tym czasie dorywaj膮 si臋 do sto艂k贸w, aby toczy膰 krwawe i destrukcyjne dla Imperium bratob贸jcze boje. Uwierz mi Elizo... to nie wyznanie czyni cz艂owieka jakim jest. I nie barbarzy艅ca, a skurwysyn moja droga. Barbarzy艅ca to kto艣 kto wiedzie prosty i dziki 偶ywot, kieruj膮c si臋 jasnymi zasadami. Cz臋sto barbarzy艅ca okazuje si臋 by膰 bardziej ludzki, ni偶 艣wietnie wychowany arystokrata.

Wzi膮艂em g艂臋boki oddech. Moja pomocna natura szybko bierze przewag臋.

- No dobrze. Dosy膰 tego wyk艂adu filozoficzno-spo艂eczno-teologicznego. Widz臋, 偶e tutaj T臋czowy Mag b臋dzie zb臋dny, za艣 konieczna b臋dzie pomoc...

Wykona艂em taneczny ruch. Kiedy sko艅czy艂em opo艅cza pozosta艂a na mojej r臋ce przewieszona jak zwyk艂e ubranie. Na g艂owie pozosta艂 m贸j kapelusz, ale wyraz twarzy z weso艂ego my艣liciela zamieni艂 si臋 na zasadniczego i w pe艂ni powa偶nego m艂odzie艅ca.

- ... Magnusa Regenbogena. Morderstwo to nie jest co艣 do czego nie powinno podchodzi膰 si臋 ze zbyt du偶ym dystansem, chocia偶by z szacunku dla zmar艂ego. Eliza zadeklarowa艂a ju偶 swoj膮 pomoc. Ja tak偶e deklaruj膮 swoj膮. Czuj臋, 偶e mog膮 w to by膰 zamieszani prawdziwi kulty艣ci. - moja twarz wykrzywi艂a si臋 w bardzo surowy wyraz, by艂o to jeszcze wyra藕niejsze poniewa偶 nigdy nie robi臋 takiej miny - Prosz臋 nam... przedstawi膰 plan, je偶eli ju偶 jaki艣 jest. Ngoma? Basilio? Zrozumieli艣cie sytuacj臋? Pomo偶ecie?
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Wto Sty 17, 2012 21:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Morderstwo. Artysta. Nadworny. Znaczy vacante? Sonre铆 si臋 lekko. To bowiem oznacza i偶 kto艣 mo偶e by膰 sediento muzyki. Kto艣 nudz膮cy si臋, residente dw贸r. Znaczy to te偶 i偶 kto艣 ma oro i z rado艣ci膮 dota nimi kogo艣, kto potrafi mu proporcionar rozrywk臋. Tak si臋 sk艂ada i偶 ja mam tak膮 pi臋kn膮 guitaro. Troch臋 talentu. I jestem na miejscu. Capricho del destino? Dzi臋kuj臋 ci Myrmido, ma Boska Pani i偶 gracioso okiem na swego Basilia patrzysz. Dedicar ci me dzisiejsze utwory.
Verenici... s艂udzy boskiej matki bogini. Del sur, jak ja. W takim salvaje miejscu. Nios膮c kaganek justicia temu el norte 艣wiatu. B谩rbaro. Salvaje. El fr铆o. Barro. Niezbadane s膮 wyroki boskie, planes boginek.
Arabskie ... ech... po to tyle walczyli艣my z nimi, aby teraz kradli nam prac臋, naszym artesanos, mym rodakom. Troch臋 amor a la patria. Mam nadziej臋, 偶e venerable sacerdote nie jest z Magritty... ale w reikspielu m贸wi 艂adnie. Lepiej ni偶 ja. Tak 艂adnie si臋 dzie艅 anunciado. S艂o艅ce 艣wieci艂o. Manzana. Oro... nie, oro jeszcze nie.
Insignias Vereny. Bardzo dobrze. Niech ci b谩rbaros si臋 napatrz膮 i zapami臋taj膮. Mo偶e nawet co艣 zrozumiej膮.
Id臋 Id臋. Id臋. Wzi膮艂em guitaro i manzana na drog臋. Stra偶nicy sobie 偶r膮 carne. Oczywi艣cie, tylko ja mog臋 cierpie膰 z g艂odu, zimna i braku snu. I barro
Limpiador? Musia艂 co艣 zrobi膰 z艂ego. Niestety, rozumiem mniej ni偶 drugie s艂owo. Jestem soñoliento... co ja plot臋. Nie spa艂em prawie w og贸le.
Albo mezcla breto艅skiej mowy, albo palabras kt贸rych jeszcze nie znam. Pokiwa艂em tylko g艂ow膮 ze zrozumieniem i rzek艂em, popatrzywszy wcze艣niej na pod艂og臋 i Una vez evaluados sytuacj臋. U艣miechn膮艂em si臋, kiwaj膮c g艂ow膮 dla wyra偶enia mego entuzjazmu>

- Sigue as铆.

<Barro nie resultados tego miejsca

Huk. Grzmot! Czy偶by cañ贸n okr臋towe? Rozgl膮dam si臋 czujnie na boki. W la c谩rcel? A nie, to pan stra偶nik. Jest chory. Katar. Na po艂udniu to niezbyt cz臋sta enfermedad. C铆tricos, el calor. Ma艂o barro. Spojrza艂em ze wsp贸艂czuciem na stra偶nika i pokiwa艂em g艂ow膮.
Nie mog臋 sobie przypomnie膰 za bardzo kim jest ta osoba. Ale zgaduj臋, 偶e to dijo przez kap艂ana Cleo, muzykantka. Gdy przysz艂a na mnie kolej 艣ci膮gn膮艂em kapelusz, pok艂oni艂em si臋 w celu okazania szacunku kobiecie i powiedzia艂em>

- Señorita.

<Po czym zn贸w szybkim ruchem ubra艂em m贸j pi臋kny, czarny kapelusz, ze sporym rondem i pi贸rem.
Zn贸w potok s艂贸w w tym maldito idioma. Mi si臋 chce spa膰, ludzie miejcie l谩stima. Wy sobie spali艣cie tej nocy, a ja, jak zawsze, za ka偶dym razem, musia艂em los borrachos del norte gra膰. Do 艣witu, p贸ki nie pad艂a ostatnia jarra. To nie jest takie proste. Ci la gente del norte maj膮 jak膮艣 asombroso odporno艣膰 na alkohol. Chyba poj膮 ich od ma艂ego. Co kraj to obyczaj.
Chyba wi臋kszo艣膰 zrozumia艂em. Owa Señorita Cleo wpad艂a w r臋ce tej inkwizycji, to akurat proste s艂owo... w wi臋kszo艣ci j臋zyk贸w brzmi tak samo. Opr贸cz tego Ngomo, tego jestem pewien. Sigmar, wielki defensor Imperium, b贸g-cz艂owiek. Ale mniejsza z tym. M膮drzy i justo kap艂ani z po艂udnia j膮 uratowali od m臋ki. Z po艂udnia. Z naszego querido po艂udnia...

Ale mi si臋 chce spa膰. Mam do艣膰. To miejsce jest r贸wnie dobre co inne, barro nie ma. Mo偶e nawet dadz膮 mi paleta jak poprosz臋?
Drugie morderstwo. W 谩rea dworu. C贸偶 w tym niezwyk艂ego... w tym miejscu obr贸ci艂em nawet oczami i zrobi艂em min臋. Myrmido...

Dajcie mi wszyscy spok贸j. Wieczorem. Jutro. Teraz to ja chc臋 spa膰.
Wtem us艂ysza艂em, co mnie nieco estimulado.

Vino!

Estalijskie vino! Na norte! Myrmidzie i Venerze niech b臋d膮 dzi臋ki za ten un milagro! Gloria! Gloria!
Oczy mi si臋 a偶 otworzy艂y ze zdumienia. Rzek艂em po estalijsku>

- Tal vez un nativo de estalian le ayudar谩 con la botella de vino? <Mo偶e rodowity estalijczyk pomo偶e z t膮 butelk膮 wina?> Z jakiego regi贸n Estalii szanowny cl茅rigo pochodzi?

<U艣miech, pokazuj臋 z臋by. Genial! Paisano! Aby si臋 pobudzi膰 rozmow膮 z rodakiem. Chwilowo nie zwracam uwagi na komentarze i gesty innych, jestem zbyt preocupado. Vino! Ju偶 si臋 nie mog臋 doczeka膰, aby spr贸bowa膰... olor. Co tam – ujrze膰! Aby ujrze膰 prawdziwe vino! To najlepsza rzecz, jaka mi si臋 dzisiaj przytrafi艂a. B臋d臋 艣piewa艂 ile si艂 w p艂ucach dzisiejszego wieczora. Me pie艣ni ofiaruj臋 Myrmidzie. Nawet jakbym mia艂 ochrypn膮膰 nie przestan臋 艣piewa膰, nawet jakbym do krwi palce borrado to nie przestan臋 gra膰. Venero, tobie te偶 ofiaruj臋 co艣... jak tylko zasi膮d臋 do pisania pami臋tnika, jak tylko zape艂ni臋 go s艂owami. Ty tak kochasz s艂owa nios膮ce m膮dro艣膰. Przyjmij wi臋c dzisiejsze s艂owa jako m贸j skromny dar dla ciebie. Gloria! Gloria!
Zacz膮艂em si臋 nawet 艣mia膰 ze szcz臋艣cia. Czy偶 mo偶e by膰 lepiej?>
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com


Ostatnio zmieniony przez Martin von Carstein dnia Sro Sty 18, 2012 22:10, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Sro Sty 18, 2012 11:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ubieram si臋 w zbroj臋 czuj膮c znajomy ci臋偶ar od razu lepiej si臋 poczu艂em,a gdy w r臋kach zago艣ci艂y me ostrza,kt贸re zaraz w艂o偶y艂em w pochwy odpr臋偶y艂em si臋 ca艂kowicie.
Na koniec wieszam Talizman Wilka na topornym grubym 艂a艅cuchu na swej szyi.


- Twoja wola Arcykap艂anie jest moim rozkazem, chcia艂bym jednak co艣 rzec.
Po odbyciu kary, chcia艂bym je偶eli b臋dzie taka mo偶liwo艣膰 s艂u偶y膰 Ulrykowi z or臋偶em w r臋ku, stan膮膰 tam gdzie s膮 jego wrogowie. Kr臋cenie si臋 wok贸艂 szlachetnie urodzonych w bezpiecznym mie艣cie jakim jest Wolfenburg nie pozwoli mi si臋 wykaza膰 ani udowodni膰 i偶 jestem wart nosi膰 miano Rycerza Bia艂ego Wilka o kt贸re zabiegam.


Wyci膮gam d艂onie i odwracam je spodem do g贸ry

- Te d艂onie Arcykap艂anie s膮 stworzone do walki, a ten or臋偶 kt贸ry jest na mych plecach stworzony zosta艂 do zabijania wrog贸w,nie do rdzewienia w pochwach. To jedyne o co daje podaj膮c pod rozwa偶enie - m贸wi臋 pewnie
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek


Ostatnio zmieniony przez Warmlotek dnia Sro Sty 18, 2012 14:09, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Gwiazda Archaona Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Nast阷ny
Strona 3 z 8

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group