Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Rozdzia艂 sz贸sty: Walka o 偶ycie i dusz臋.
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 50, 51, 52  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pia Sty 27, 2012 13:57    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- W takim razie nie ma na co czeka膰. Ruszamy do bramy portowej.

Wskaza艂em jednego z go艅c贸w.. tego najbardziej wypocz臋tego.

- Biegnij do... hmmm... o mam... tam na pewno go znajdziesz. Biegnij do Nimfy o Diamentowych piersiach i spytaj si臋 czy nie widzieli tam Ingwara Ingerssona. Krasnolud, ubrany z zbroj臋 jakby z orka... z reszt膮 widzia艂e艣 go. Przeka偶esz mu 偶e idziemy do bramy do dzielnicy portowej wesprze膰 obron臋. Potem wracaj do nas.

Nakazuj臋 wymarsz i zbieram "sier偶ant贸w" czyli tych, kt贸rzy s膮 nieformalnymi liderami w poszczeg贸lnych grupach.

- Na miejscu zobaczymy jaka jest sytuacja. Zanim tam dotrzemy cywili w portowej mo偶e... hmm... nie by膰. - wskaza艂em niebo - Dzisiaj jest taka cholerna chao艣nicka noc. Pono膰 s膮 od tego bardzo... hmm... nakr臋ceni. W艂a偶enie prosto na nich to b臋dzie pewna 艣mier膰.

- Proponuj臋, aby lud z Krainy Zgromadzenia by艂 naszym zwiadem. B臋dziecie i艣膰 w pewnej odleg艂o艣ci od naszej grupy i w razie czego ostrze偶ecie nas, aby nikt nas nie zaskoczy艂. Formacja g艂贸wna, tarczownicy na czele, za nimi najemnicy, za najemnikami reszta. Nizio艂ki jako zwiad. Je偶eli b臋dzie jakie艣 zagro偶enie wtedy obracamy si臋 tak, aby tarczownicy mogli zablokowa膰, atak. Taka jest taktyka je偶eli b臋dziemy maszerowa膰 przez zagro偶on膮 stref臋.

- P贸ki co ruszajmy na mury. Zapewne Kapitan Siergow lepiej b臋dzie zna艂 obecn膮 sytuacj臋 w tamtym terenie.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pia Sty 27, 2012 15:41    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Siadam przy stole i u艣miecham si臋 szeroko, zdj膮艂em przy艂bice i postawi艂em obok siebie.

"Po takiej g艂od贸wce to i艣cie kr贸lewski posi艂ek..."

Zaczynam pa艂aszowa膰 nie spiesz膮c si臋, zajadam gulasz zagryzaj膮c kie艂baskami. Czuje mi艂e ciep艂o w 偶o艂膮dku, nie mog膮c d艂u偶ej wytrzyma膰 si臋gam po kufel piwa i prawie z czczci膮 unosz臋 go i spijam porz膮dnego 艂yka...Ahhhhhhhhhhh mrrrr to jest to...ch艂odne piwo sp艂ywaj膮ce po mym prze艂yku i znajomy gorzki posmak...mia艂em ju偶 odstawia膰 kufel ale z艂apa艂em jeszcze jednego 艂yka, gdy kufel zmierza艂 ju偶 na st贸艂 skrzywi艂em si臋 i jednak wr贸ci艂 ponownie do mych ust osuszaj膮c go do ko艅ca.

Zaj膮艂em si臋 ponownie 偶arciem gdy sko艅czy艂em przetar艂em r臋k膮 moj膮 obfit膮 blond brod臋.
Odsun膮艂em ca艂y bajzel z艂apa艂em kufel w gar艣膰 i rozpostar艂em si臋 na 艂awie delektuj膮c ta chwil膮.

Spokojnie ju偶 popijam usatysfakcjonowany piwo...nie spiesz膮c si臋.
Chaos nie zaj膮c nie ucieknie predzej przyjdzie do mnie.

Wyj膮艂em jeden z siepaczy i zacz膮艂em si臋 mu przygl膮da膰 dok艂adniej.

"Dzi艣 b臋dziesz mia艂 du偶o pracy przyjacielu, spraw si臋 dzielnie i nie zawied藕 mnie..."

Podnios艂em jedno kolano i postawi艂em but na 艂awie,opu艣ci艂em bro艅 i bujam sobie ni膮 lekko w zamy艣leniu.

" Co ja zrobi臋 gdy to wszystko si臋 sko艅czy? Wr贸ci膰 do domu? Gdzie wcisn膮 mi jaka艣 krasnoludzice narobi膰 bachor贸w i zgni膰 w Twierdzy? Ruszy膰 dalej? Jestem wojownikiem moje miejsce jest tam gdzie si臋 leje krew, nie dzieciorobem, chocia偶 przed艂u偶y膰 linie i mie膰 potomka te偶 chcia艂bym ale nie z wybrank膮 mego ojca.Sam wybior臋 sobie kobiete!Tak ! Tak w艂a艣nie zrobi臋! Nie wr贸ce tam! Niech dotr膮 o mnie pie艣ni i chwa艂a do twierdz ! Nic wi臋cej...
...Oh nie zawracaj sobie tym g艂owy teraz Ingwarze...
Najpierw trzeba prze偶y膰, chocia偶 艣mier膰 nie jest najstraszliwszym z ko艅c贸w..."

"...Jednak znak pokutny nie znikn膮艂, dlaczego? Czegom jeszcze nie spe艂ni艂 ?
Czy ju偶 zawsze go b臋d臋 nosi膰? Mo偶e jestem ska偶ony Chaosem rzeczywi艣cie tak jak powiadali tkwi we mnie plugawe ziarno? Mo偶e Shehtar albo Melisa mog艂yby to g贸wno wyplewi膰 z mojej duszy? Ale czemu by mi mia艂y pomaga膰? Nie ! Nie b臋d臋 b艂aga膰 o 艂ask臋 ! Jestem jaki jestem ! Mam w sobie do艣膰 si艂 by stan膮膰 na przeciw nawet Mrocznych Bogom ! Nic nie zachwieje mn膮, nie po tym jak Grungni tyle dla mnie zrobi艂. Tyle pyta艅 kot艂uje mi si臋 w g艂owie... tak nie wiele odpowiedzi znam."

Podnosz臋 g艂ow臋 spogl膮dam na karczm臋 rozgl膮daj膮c si臋 po niej...zatrzymuj臋 si臋 chwilowo wpatruj膮c si臋 w plecy kobiet zastanawiaj膮c si臋 nad plugastwem jaki we mnie siedzi.

"A mo偶e to b臋dzie ostatnia rzecz jak膮 zapami臋tam ta nora i to g贸wniane miasto mo偶e tutaj doczekam swego ko艅ca... a mo偶e jednak je zapyta膰? Ciekawe jak膮 cen臋 by chcia艂y za chocia偶 sprawdzenie, wkurwia mnie to i偶 ci膮gle jaki艣 czarnoksi臋偶nik d艂ubie w mojej g艂owie. Skurwysyn"


Odrywam wzrok od elfek i k艂ad臋 siepacza na stole obok He艂mu i odganiam piwem mroczne my艣li.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek


Ostatnio zmieniony przez Warmlotek dnia Pia Sty 27, 2012 21:00, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Pia Sty 27, 2012 16:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zaskrzecza艂em dono艣nie pr贸buj膮c zwr贸ci膰 uwag臋 lub sprowokowa膰 ewentualnych obserwator贸w, 偶e g贸wno sobie robi臋 z tego, 偶e patrz膮. Je艣li nic si臋 nie sta艂o po chwili postara艂em si臋 skupi膰 energi臋 magiczn膮 aby cofn膮膰 przemian臋, z ca艂膮 pewno艣ci膮 b臋dzie to niezbyt przyjemne ale bycie ptakiem napawa mnie si臋 wi臋ksz膮 niech臋ci膮, krasnolud powinien pozostawa膰 krasnoludem.

Je艣li z jakiego艣 powodu nie potrafi臋 ponownie przybra膰 swojej w艂a艣ciwej formy tr膮cam jednym ze skrzyde艂 Alexa aby on co艣 z tym zrobi艂. Nie mamy czasu do stracenia.
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Rademenes
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 23 Gru 2011
Posty: 122
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pia Sty 27, 2012 18:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Macie racj臋...jeden nieprzemy艣lany ruch mo偶e rozbi膰 sojusz istot, kt贸re pragn膮 wolno艣ci i sprawiedliwo艣ci bez naruszania czyichkolwiek praw...Kiedy m贸wisz, Pani, jakbym s艂ucha艂 swoich mistrz贸w....czy dla Was, elf贸w, Morr r贸wnie偶 jest bogiem, kt贸rego czcicie?

-Bardzo przepraszam! Czcza ciekawo艣膰....przecie偶 m贸wi艂a艣 pani o innej dla mnie misji....przepraszam, 偶e osobisty interes przez moment przewa偶y艂. Co mog臋 dla was wykona膰?
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Sob Sty 28, 2012 20:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Porzucam zakl臋cie. To kolejna przemiana, wi臋c jest pewnie jeszcze gorzej. Wyj臋 zatem z b贸lu zdzieraj膮c gard艂o do granic mo偶liwo艣ci. 艁zy ciekn膮 strumieniami spod zaci艣ni臋tych powiek, a mi臋艣nie napinaj膮 si臋 jakby mia艂y zaraz p臋kn膮膰. Ko艣ci trzeszcz膮 i nienaturalnie si臋 wyginaj膮 pod wp艂ywem Eteru i tylko cudem si臋 nie 艂ami膮. Wsz臋dzie wok贸艂 jest pe艂no czarnych, kruczych pi贸r.

D艂u偶sz膮 chwil臋 jeszcze le偶臋 na platformie bez si艂 j臋cz膮c z b贸lu. Dopiero gdy ju偶 przestan膮 mn膮 targa膰 md艂o艣ci i dreszcze wstaj臋. Nie chc臋 my艣le膰 o tym, 偶e podobna przemiana czeka nas jeszcze dwa razy. Potrz膮sam g艂ow膮. Kieruj臋 si臋 do drzwi i 艂omocz臋 w nie.

- Aeris Vento! Mamy tw贸j kontrakt.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 20:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Filip>

<Wszed艂e艣 do spi偶arni. Jedzenie jest na swoim miejscu. Niczego nie brakuje. Zacz膮艂e艣 wybiera膰 co smaczniejsze k膮ski, warzywa, mi臋sko, chlebek, 艣wie偶e ,soczyste, pachn膮ce, kiedy co艣 hukn臋艂o nad tob膮. Brzmia艂 oto jak wystrza艂 z pistoletu. Czy偶by chaotycy dostali si臋 ju偶 do domu?? Nie to raczej niemo偶liwe... Wystrza艂y ich dzia艂 s艂ycha膰 daleko, daleko st膮d. Znaczy ,偶e miasto broni si臋 dalej. Twoi ludzie zajrzeli do spi偶arni czy wszystko z tob膮 w porz膮dku.>

-S艂ysza艂 szef ten ha艂as na g贸rze?? Mo偶e p贸jdziemy to sprawdzi膰?? <zapyta艂 zmieszany jeden z tilea艅czyk贸w.>

-Od poczatku m贸wi艂em ,偶e duchy straszyd艂a i widma to nie jest co艣 z czym mo偶na igra膰 .To co robimy, nie zmru偶臋 tu oka ani na chwil臋...<burkn膮艂 Kragg>



<Klaus>

<Sko艅czy艂e艣 pods艂uchiwanie i pospiesznie uda艂e艣 si臋 na plac. Sprawdzi艂e艣 jeszcze raz sw贸j ekwipunek. Wszystko jest na miejscu i gotowe. Chwil臋 p贸藕niej tak jak przewidzia艂e艣 kapitan Michaelis zrobi艂 zbi贸rk臋 i og艂osi艂 to co si臋 dowiedzia艂e艣 pomijaj膮c fakty od ludno艣ci w porcie. Zebrano was w trzy formacje, strzelcy, piechota, piechota i wymaszerowali艣cie w kierunku portu. Czerwone niebo niepokoi wszystkich a tym bardziej zej艣cie si臋 ksi臋偶ycy. Dotarcie do bramy portowej zaj臋艂o wam oko艂o kwadransa. Brama jest solidna a jej fundament i obmur贸wka dwa razy grubsze od muru. Niestety dost臋pu do miasta broni tylko kuta gruba opuszczona krata. Nie ma wr贸t ani podnoszonego mostu. Weszli艣cie na mury pomi臋dzy tutejszych 偶o艂nierzy. R贸偶nica jest ogromna. Najemnicy z waszej kompanii to lekka ,szybka piechota. Poza dow贸dcami, sier偶antami i pojedynczymi wybra艅cami, kt贸rzy maj膮 kolcze pancerze, reszta odziana jest w pe艂ne sk贸rznie lub 膰wiekowane sk贸rznie. Strzelcy maj膮 d艂ugie 艂uki a piechota miecze i 艣rednie tarcze. 呕o艂nierze z garnizonu miasta maj膮 ci臋偶kie zbroje 艂uskowe, du偶e tarcze i topory p贸艂tora r臋czne. 艁ucznicy ukryci s膮 w wie偶ach gdzie korzystaj膮 dodatkowo z balist i zapewne armat. Tu偶 po was przyby艂 oddzia艂 krasnolud贸w, ludzi i nizio艂k贸w. Oni chyba te偶 maj膮 broni膰 bramy. Ustawili was na blankach. Wydawa艂o si臋 spokojnie ale kiedy zerkn膮艂e艣 w d贸艂 zobaczy艂臋艣 ,偶e pod murami le偶膮 ju偶 stosy cia艂 ludzi, dziwnych humanoid贸w z g艂贸wami lub ko艅czynami zwierz膮t a tak偶e istot kt贸re ludzi ani troch臋 nie przypominaj膮. Po艂amane drabiny le偶膮 na zw艂okach. Daleko mi臋dzy budynkami portowymi przemykaj膮 jakie艣 wi臋ksze grupy zbrojne. Kolejne statki przybijaj膮 do brzegu i wy艂adowuj膮 偶o艂nierzy. Niestety s膮 poza zasi臋giem strza艂. Tylko dlaczego dzia艂a z wie偶 nie strzelaj膮??


<Rhunar>

<Wys艂a艂e艣 go艅ca z wiadomo艣ci膮 do Ingwara i zarz膮dzi艂e艣 wymarsz, ustawi艂e艣 formacje i pu艣ci艂臋艣 nizio艂ki przodem aby przepatrywa艂y teren. Miasto jest opustosza艂e. Min臋li艣cie jeden patrol stra偶y miejskiej. Pilnuj膮 aby ludzie nie szw臋dali si臋 po ulicach i nie pr贸bowali jakich艣 g艂upot. Bez problemu dotarli艣cie do bramy portowej po oko艂o dw贸ch kwadransach. Brama jest solidna a jej fundament i obmur贸wka dwa razy grubsze od muru. Niestety dost臋pu do miasta broni tylko kuta gruba opuszczona krata. Nie ma wr贸t ani podnoszonego mostu. Weszli艣cie na mury pomi臋dzy tutejszych 偶o艂nierzy. Opr贸cz 偶o艂nierzy hrabiego s膮 tutaj jacy艣 najemnicy, lekka ,szybka piechota. Poza dow贸dcami, sier偶antami i pojedynczymi wybra艅cami, kt贸rzy maj膮 kolcze pancerze, reszta odziana jest w pe艂ne sk贸rznie lub 膰wiekowane sk贸rznie. Strzelcy maj膮 d艂ugie 艂uki a piechota miecze i 艣rednie tarcze. 呕o艂nierze z garnizonu miasta maj膮 ci臋偶kie zbroje 艂uskowe, du偶e tarcze i topory p贸艂tora r臋czne. 艁ucznicy ukryci s膮 w wie偶ach gdzie korzystaj膮 dodatkowo z balist i zapewne armat. Oni chyba te偶 maj膮 broni膰 bramy. Zrobiono wam miejsce na blankach. Wydawa艂o si臋 spokojnie ale kiedy zerkn膮艂e艣 w d贸艂 zobaczy艂臋艣 ,偶e pod murami le偶膮 ju偶 stosy cia艂 ludzi z p贸艂nocy, zwierzoludzi , mutant贸w i ork贸w. Po艂amane drabiny le偶膮 na zw艂okach. Daleko mi臋dzy budynkami portowymi przemykaj膮 jakie艣 wi臋ksze grupy zbrojne. Kolejne statki przybijaj膮 do brzegu i wy艂adowuj膮 偶o艂nierzy. Niestety s膮 poza zasi臋giem strza艂. Tylko dlaczego dzia艂a z wie偶 nie strzelaj膮?? Odszuka艂e艣 wzrokiem kapitana granizonu.>


<Ingwar>

<Delekotowa艂e艣 si臋 d艂u偶sz膮 chwil膮 odpoczynku. Dobre jedzenie, dobre piwo, nogi na stole. Cisza i spok贸j. Tak jeste艣 wolny i mo偶esz robi膰 co chcesz, wreszcie. A mo偶e nie jeste艣 wolny?? Co takiego jeszcze jest do zrobienia, 偶e runa nie znikn臋艂a? Co jeszcze masz zrobi膰, jakie zadanie wykona膰?? Siedzia艂e艣 tak zastanawiaj膮c si臋 i obserwuj膮c siedz膮ce przy stole osoby.Ciekawe o czym rozmawiaj膮?? Us艂ysza艂e艣 lekkie skrzypienie schod贸w. To V. Zszed艂 powoli jakby zastanawiaj膮 si臋 nad czym艣. Podszed艂 do stolika i usiad艂 zacz膮艂 rozmawia膰 z reszt膮. Chwil臋 p贸藕niej po schodach zesz艂a Shehtar r贸wnie偶 w pe艂nym rynsztunku. Jej krok jest szybki i skoczny, porusza si臋 dzi艣 wyj膮tkowo lekko. Mo偶e to odpowiedni moment 偶eby zapyta膰, a mo偶e lepiej nie?? Jeste艣 twardy, poradzi艂e艣 sobie do tej pory to dlaczego nie mia艂by艣 poradzi膰 sobie dalej. Po co prosi膰 o pomoc paskudn膮 mroczn膮 elfice tfu tfu... Drzwi od karczmy otworzy艂y si臋 i kto艣 wszed艂 do 艣rodka. Dwa krasnoludy, jeden to grabarz ,drugiego nie znasz. Ten drugi zdyszany podszed艂 do Ciebie.>

-Ty jeste艣 Ingwar Ingersson tak? Mistrz run贸w Rhunar kaza艂 Ci przekaza膰 i偶 ruszyli broni膰 bramy portowej...


<Graurabe>

<Obie kobiety za艣mia艂y si臋 troch臋 z drwin膮 troch臋 z rozbawieniem.>

-Nie , elfy nie maj膮 czasu na 艣mier膰... Ale szanujemy zmar艂ych.

<Brunetka lekko skin臋艂a g艂ow膮 na twoj膮 wzmiank臋 o zadaniu.>

-Tak , nowe zadanie. Musisz odnale藕膰 w lesie pewnego cz艂owieka i sprowadzi膰 go czym pr臋dzej do miasta. To postawny cz艂owiek w mocnym sk贸rzanym ubraniu. Ma kr贸tkie ciemne t艂uste w艂osy, surowa twarz nosz膮ca kilka powa偶nych blizn. zimne , b艂臋kitne oczy bez wyrazu. Na prawym policzku czarny znak przedstawiaj膮cy liter臋 "A" i sp艂ywaj膮c膮 pod ni膮 kropl臋. Na drugim policzku krwisty napis przypominaj膮cy krasnoludzkie pismo a pod nim trzy r贸wno u艂o偶one obok siebie r贸偶e wiatr贸w. Je艣li 偶yje powiesz mu: Czas by miecz wr贸ci艂 do w艂a艣ciciela. Wbrew pozorom to bardzo trudne. Las jest du偶y i nie wiem gdzie dok艂adnie jest ten cz艂owiek...Ale to bardzo wa偶ne...

<Us艂ysza艂e艣 kroki i do stolika dosiad艂 si臋 V. Zaj膮艂 wolne miejsce obok i spojrza艂 na Ciebie dziwnie nieobecny.>

-Widz臋,偶e powiod艂o ci si臋, to dobrze. Musisz teraz wsta膰 od sto艂u zanim przyjdzie Shehtar, nasza Mroczna Elfka...

<Jakby na zawo艂anie posta膰 pojawi艂a si臋 na schodach. Ciekawe dlaczego masz wsta膰. Przecie偶 razem jest sze艣膰 miejsc przy stole wi臋c dla Ciebie te偶 wystarczy.
W tym momencie otworzy艂y si臋 drzwi i do karczmy wesz艂y dwa krasnoludy. Jeden pobieg艂 do tego "orka" siedz膮cego w k膮cie, a drugi odziany w habit podszed艂 do Ciebie.>

-Podobno chcia艂e艣 widzie膰 siez kap艂anem Gazula. Oto jestem...


<Alex, Skalf, Wilhelm>


<Wyl膮dowali艣cie we trzech na platformie przed drzwiami do wie偶y i po przej艣ciu cholernie bolesnej transformacji stali艣cie si臋 na powr贸t lud藕mi. Wilhelm ledwo dycha, wida膰 ,偶e ma do艣c wszystkiego. Kiedy Alex zawo艂a艂 Aeris Vento drzwi do wie偶y otworzy艂y si臋 i "powita艂a" was przezroczysta posta膰.>

- Pani nie ma w domu. Jest w lesie,zmaga si臋 ale kontrakt mo偶ecie odda膰 mnie lub wszystkie cztery je艣li chcecie...

< Alex i Skalf rozpoznali g艂os istoty ,kt贸ra poprzednim razem uratowa艂a ich od spalenia 偶ywcem zanim jeszcze mieli okazj臋 porozmawia膰 z czarodziejk膮. >

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 20:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ustawi艂em swoich podw艂adnych wydaj膮c im odpowiednie rozkazy, aby przygotowali si臋 do obrony muru. Pytam si臋 te偶 nizio艂czych zab贸jc贸w co s膮dz膮 o tym murze i widoku na port. Czy byliby zdolni w razie potrzeby sprz膮tn膮膰 dow贸dc臋 ataku i wr贸ci膰 bezpiecznie tutaj. Potem ruszam pewnym krokiem do dowodz膮cego obron膮 kapitana.

- Zapewne jeste艣cie Kapitan Siergow. - rzek艂em powa偶nie - Jestem Rhunar Ragnison, Mistrz Run. Dowodz臋 posi艂kami z Faktorii. Jaka jest sytuacja... i czemu wie偶e milcz膮, kiedy wr贸g jak na widelcu na swoich statkach do brzegu przybija? Nie macie dzia艂? Brak prochu?

Sytuacja.. mi si臋 nie podoba, ale jak wida膰 ludzie sobie jako艣 radz膮. Pytanie czy pr臋dzej sko艅cz膮 si臋 strza艂y czy chaosyci.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 20:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Urywam kawa艂ek chlebka i gryz臋, 偶uj臋, po艂ykam.
Co艣 jest u g贸ry. Co mo偶e by膰 u g贸ry... oczywi艣cie duchy. Albo co艣, co chce abym za duchy uwa偶a艂. Bandyci? Z艂odzieje? Kult? Wrodzy Ssskarbu?
Drapi臋 si臋 szybko po brodzie, co艣 trzeba pocz膮膰. Szukam swej laseczki, wcze艣niej poprawiaj膮c sw贸j str贸j, r臋kawiczki, kapelusik, p艂aszczyk, laseczka, zapalam fajeczk臋 now膮, ozdobn膮, zaci膮gam si臋 tytoniem, delektuj臋 si臋 dymem. My艣l臋. Nie mam zbyt wiele pomys艂贸w. Moje stado chce otrzyma膰 rozwi膮zanie, a ja nie chc臋 ich nara偶a膰 na niebezpiecze艅stwo i niepotrzebne ryzyko. Nie w takiej sprawie. Jestem tak jakby kapitanem stadku, to ja musz臋 dokona膰 rekonesansu. Wszak co艣 tak ma艂ego jak ja, co艣 tak s艂odkiego jak nizio艂ek tak nieszkodliwego mo偶e mie膰 wi臋ksze szanse na prze偶ycie ni偶 wielki krasnolud tudzie偶 cz艂owiek. Jako艣 si臋 w razie czego wykaraskam... mo偶e... jak b臋d臋 mia艂 szcz臋艣cie. Du偶o Szcz臋艣cia.

Zrobi艂em marsow膮 min臋 i zdecydowanie rzek艂em, gestykuluj膮c i prawie nie piszcz膮c.>

- Krasnoludy i ludzie. Wszyscy tutaj zebrani. Jako w贸dz i niejako odpowiedzialnyzatoi偶tutajjeste艣my p贸jd臋zobaczy膰 co si臋 wydarzy艂o na g贸rze. Wy zostaniecie tutaj na dole i ani wa偶cie si臋 rusza膰 na g贸r臋. Rozumiecie mnie? Tylko gdybym krzycza艂 o wasz膮 pomoc... gdy us艂yszycie has艂o ode mnie to wtedy... <chwytam za woreczek nerwowo> a jak bym d艂ugo nie wraca艂 i nie dawa艂 oznak 偶ycia to wszyscy z was ruszycie po grabarza. Mo偶e on pomo偶e... albo przynajmniej oprawi me szcz膮tki... zabalsamujecie je i ode艣lecie do Imperium, do Zieleniska i dworu Zio艂och臋tnych.
<Podchodz臋 do Kraggi i szeptem, cicho, ale 偶eby zrozumia艂 m贸wi臋>
- Kaszanka.
<Potem ruszam w kierunku schod贸w... tam b臋d臋 uwa偶a艂, gdy rusz臋 na g贸r臋. Spycha ze wschod贸w? To zobaczymy co warta ta por臋cz. B臋d臋 uwa偶a艂 na por臋cz, krok po kroku. Wysil臋 wszystkie zmys艂y. Czuj zuch!>
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Sty 29, 2012 21:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Spogl膮dam na go艅ca>

- Przeka偶 Rhunarowi i偶 jak tylko uporam si臋 moimi sprawami mo偶e mnie oczekiwa膰 u swego boku.Wszystko, mo偶esz wraca膰.


<Gdy widze schodz膮c膮 Shehtar podnosz臋 si臋 przypinam miecz i pochodz臋 do niej.>

- Shehtar mo偶emy zamieni膰 pare s艂贸w na osobno艣ci?Sprawa jest ...ekhm... delikatna i opiera si臋 o kwestie magiczne w kt贸rych si臋 nie rozeznaje.-

<spogl膮dam pytaj膮co na Shehtar spodziewaj膮c si臋 kpiny, docink贸w lub w og贸le nie zwr贸cenia na mnie uwagi. W sumie spodziewam si臋 wszystkiego jednak nie mam wyj艣cia jestem w desperacji.Jedyne co mnie sk艂oni艂o do tego kroku to s艂owa Karguna na jej temat mo偶e gdzie艣 tam jest cie艅 duszy kt贸ry nie jest do cna zepsuty...>
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek


Ostatnio zmieniony przez Warmlotek dnia Pon Sty 30, 2012 13:52, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 00:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Spogl膮dam z przera偶eniem w d贸艂. Staram si臋 rozpozna膰 natur臋 istot le偶膮cych pod murami, ale wygl膮da na to, 偶e widz臋 je pierwszy raz na oczy. Najwyra藕niej ani kapitan, ani sier偶ant nie k艂amali. To jakie艣 wybryki natury. Nadziej膮 napawa mnie jednak to, 偶e jak wida膰, mo偶na je nie tylko zrani膰, ale i zabi膰. Rozgl膮dam si臋 woko艂o w艂asnej pozycji, znajduj臋 jakiego艣 miejscowego ludzkiego 偶o艂nierza, tr膮cam go lekko w rami臋 i zagaduj臋>

- Kolego, widz臋, 偶e nie pr贸偶nowali艣cie. Co si臋 do tej pory tu dzia艂o? <robi臋 kr贸tk膮 pauz臋> I do cholery dlaczego nie ostrzeliwujecie statk贸w?

<Zauwa偶aj膮c wie偶e wpadam na pewien pomys艂. Staram si臋 zlokalizowa膰 dow贸dc臋 i je艣li go znajduje zwracam si臋 do niego>

- Panie Sier偶ancie Drimnir, czy mo偶na by si臋 dosta膰 na wie偶臋? Mia艂bym stamt膮d zdecydowanie lepsze pole ostrza艂u, a i zasi臋g by艂by wi臋kszy. Mo偶e nie jestem najbardziej lotny w relacjach mi臋dzy rasowych, ani s艂u偶bowych, nie mam te偶 do艣wiadczenia bitewnego, ale dobrze sier偶ant wie, 偶e mam NAJLEPSZE oko w艣r贸d naszych ch艂opak贸w, a mo偶e i w艣r贸d wszystkich zebranych tu strzelc贸w. I m贸g艂bym stamt膮d zrobi膰 wi臋cej krzywdy tym popapra艅com ni偶 z mur贸w. Gdyby by艂 taki rozkaz, m贸g艂bym wyszukiwa膰 nawet w roju napastnik贸w ich dow贸dc贸w, b膮d藕 chor膮偶ych ze sztandarami. My艣l臋, 偶e pozbycie si臋 ich w pierwszej kolejno艣ci nie by艂oby g艂upim pomys艂em.

- A... I jeszcze jedno. Czy Sier偶ant wie dlaczego miejscowa artyleria milczy?

<Zale偶nie od decyzji dow贸dcy zmierzam na szczyt jednej z wie偶, b膮d藕 zajmuj臋 miejsce na murach, najlepiej w pobli偶u Drimnira. W obu przypadkach staram si臋, 偶eby mie膰 zar贸wno dobre pole widzenia, jak i ostrza艂u, i by w razie czego mie膰 si臋 za co schowa膰. Obserwuj臋 dok艂adnie blanki i wie偶e. Sprawdzam, czy i gdzie s膮 porozstawiane kosze z zapasowymi strza艂ami. Je艣li takich nie ma staram si臋 zapami臋ta膰 rozstawienie 艂ucznik贸w z mojej kompanii - w razie czego inni te偶 mog膮 by膰 藕r贸d艂em pocisk贸w, gdy ja ju偶 swoje wystrzelam. Rozgl膮dam si臋 te偶 za ewentualnymi drogami ucieczki oraz umiejscowieniem piechur贸w, w ko艅cu w razie dostania si臋 przeciwnika na mury trzeba wiedzie膰, gdzie szuka膰 ratunku. Przygl膮dam si臋 te偶 lepiej przyby艂ym krasnoludom. Po "spotkaniu" z Drimniriem wiem ju偶, 偶e wchodzenie im w drog臋 mo偶e nie by膰 dobrym pomys艂em, a ja nie chc臋 mie膰 teraz wrog贸w po tej stronie mur贸w.>

<To b臋dzie tak jak na turnieju - powtarzam sobie w my艣lach - Tylko na takim z biegaj膮cymi zaj膮cami i lisami. W sumie to oni nawet wygl膮daj膮 jak zwierz臋ta, wi臋c du偶ej r贸偶nicy nie b臋dzie - pr贸buje poprawi膰 sobie nastr贸j. Nast臋pnie powoli wyjmuj臋 pierwsz膮 ze strza艂. Zwil偶am brzechw臋 ustami i powoli ustawiam j膮 na ci臋ciwie. Delikatnie j膮 naci膮gam i celuj臋 w jaki艣 odleg艂y punkt. Koncentruj臋 si臋 na tym dzia艂aniu chwil臋. Nast臋pnie opuszczam r臋ce, pozostaj臋 jednak w pe艂nej gotowo艣ci. Wiem, 偶e gdy tylko przeciwnicy znajd膮 si臋 w moim zasi臋gu zamieni臋 si臋 w maszyn臋 do strzelania. Pociski jeden za drugim b臋d膮 l膮dowa艂y na ci臋ciwie, a potem unosi艂y w przestrze艅. Postaram si臋 by 偶aden nie min膮艂 celu.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 00:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Rhunar>

<Rozstawi艂e艣 swoich podkomendnych i porozmawia艂e艣 z nizio艂kowymi zab贸jcami. Mur ma oko艂o dziesi臋ciu metr贸w wysoko艣ci, wygl膮da na solidny. Bez dzia艂 i katapult go nie zniszcz膮 a na bram臋 potrzebny jest naprawd臋 solidny taran albo...grupa wielgachnych mutant贸w jak tamte kt贸re przywl贸k艂 ze sob膮 czempion chaosu. Nizio艂ki nie odpowiedzia艂y ci jednoznacznie. Zale偶y kto b臋dzie dowodzi艂, jak膮 b臋dzie mia艂 obstaw臋 i jak dobrze b臋dzie si臋 pilnowa艂.
Podszed艂e艣 do kapitana Siergow i przedstawi艂e艣 si臋. Cz艂owiek o siwiej膮cych w艂osach lekko si臋 sk艂oni艂.>

-Tak jestem kapitan Siergow. Wybacz Rhunarze nie znam si臋 na krasnoludzkich stopniach ale skoro masz pod sob膮 ponad pie膰dzieisi臋ciu woj贸w znaczy 偶e jeste艣 conajmniej oficerem. Jak widzisz odparli艣my pierwsze dwa ataki bez wi臋kszego problemu ale teraz zbieraj膮 si臋 kpi膮c sobie z nas. Ledwo uda艂o nam si臋 przenie艣膰 kilka dzia艂 ze sk艂ad贸w. S膮 to dzia艂a okr臋towe i poprostu ich nie dosi臋gniemy. To ponad czterysta krok贸w. Mo偶emy tylko czeka膰. Nie wiem dlaczego ale nie podpalili portu ani dom贸w. Krzyki te偶 usta艂y a jestem pewnien ,偶e jacy艣 ludzie jeszcze 偶yj膮. Dzieje si臋 tam conajmniej co艣 dziwnego. Dobre jest to ,偶e oni nie maj膮 dzia艂 innych ni偶 okr臋towe wi臋c by zaczniemi pierwsi strzela膰.



<Filip>

<Zrelaksowa艂e艣 si臋 na tyle na ile mog艂e艣 sobie wyobrazi膰. Zapali艂e艣 fajk臋 ciesz膮c si臋 smakiem palonego ziela. Wyda艂e艣 dyspozycj臋 ludziom i krasnoludom any czekali na dole na wezwanie, sygna艂 lub jego brak. Stara艂e艣 si臋 wygl膮da膰 jak najodwa偶niej i jak najbardziej powa偶nie. Wszyscy stan臋li przy schodach obserwuj膮c Ci臋. Stan膮艂e艣 przed szerokimi kamiennymi schodami i prze艂kn膮艂e艣 艣lin臋. Wszed艂e艣 na pierwszy stopie艅 i chwyci艂e艣 si臋 kurczowo por臋czy. Nic si臋 nie dzije. Nie tracac jednak czujno艣ci powoli ruszy艂e艣 na g贸r臋. Drugi stopie艅...trzeci stopie艅...czwarty stopie艅...Twoje buty zrobi艂y si臋 ci臋偶kie jak z kamienia. Na czo艂o wyp艂yn膮艂 pot. Pi膮ty stopie艅...trzymasz si臋 mocno por臋czy...sz贸sty stopie艅...si贸dmy stopie艅... czujesz jak co艣 ci膮gnie Ci臋 w d贸艂...贸smy stopie艅...dziewi膮ty stopie艅... kroki s膮 coraz trudniejsze...dziesi膮ty stopie艅...Si艂a kt贸ra targa twoim cia艂em jest naprawd臋 spora. Je艣li pu艣cisz por臋cz polecisz w d贸艂 jak pi艂ka... Jeste艣 dopiero w po艂owie. Mo偶e warto zawr贸ci膰?? Chocia偶 widzisz ju偶 korytarz na pi臋trze. Tylko dziesi臋膰 stopni...Czy i艣膰 dalej?? >


<Ingwar>

<Zaczepi艂e艣 Shehtar kiedy schodzi艂a po schodach. Zauwa偶y艂a Ci臋 i podesz艂a do ciebie a raczej osaczy艂a...zap臋dzaj膮c ci臋 pod 艣cian臋 i opieraj膮c ramiona tak aby艣 nie mia艂 dok膮d uciec...Spojrza艂a na ciebie a w jej zwykle zimnych oczach zobaczy艂e艣 dzik膮 rado艣膰. Niepewnie na ni膮 spojrza艂e艣 oczekuj膮c ciosu, oplucia, przekle艅stwa pod twoim adresem. Ale nic takiego si臋 nie wydarzy艂o. Gapi si臋 na ciebie i u艣miecha podejrzanie. Niemo偶liwe 偶eby spotkanie ciebie przynios艂o jej tyle rado艣ci. Co艣 jest nie tak...>

-Par臋 s艂贸w?? Mo偶emy zamieni膰 co艣 wi臋cej ni偶 par臋 s艂贸w... 艢wiat si臋 ko艅czy...Dumny wielki bohater krasnoludzi przychodzi do mnie, pogardzanej przez ca艂e narody i prosi mnie o pomoc...

<Shehtar zerkn臋la szybko na swoich towarzyszy i powiedzia艂a g艂o艣no z zadowoleniem.>

-Krasnolud prosi mnie o pomoc!

<Spojrza艂a ponownie na Ciebie i zda艂e艣 sobie spraw臋,偶e ca艂y czas jest 艣miertelnie powa偶na. Jej dziwny u艣miech nie jest drwin膮. Ona jest poprostu z czego艣 cholernie szcz臋艣liwa.>

-Powiedz mi co si臋 sta艂o a potem... powiedz mi dlaczego mia艂abym ci pom贸c Orku z Brod膮...hihi haha..

<Dopiero ostatnie s艂owa wypowiedzia艂a 偶artobliwie. Jest dzi艣 wyj膮tkowo uprzejma. Mo偶e to kto艣 inny i tylko wygl膮da jak Shehtar??>


<Klaus>

<Rozejrza艂e艣 si臋 po czym szturchn膮艂e艣 jednego z "miejscowych". Spojrza艂 na Ciebie gro藕nie a potem si臋 u艣miechn膮艂.>

-Jeste艣 zielony co?? Wida膰. Odparli艣my kilka s艂abszych atak贸w. Nic wielkiego. Badaj膮 nasze mo偶liwo艣ci...ale nie martw si臋 ch艂opie czuje 偶e niebawem zacznie si臋 na powa偶nie. Trzymaj g艂owe na karku.

<Po tej kr贸tkiej rozmowie uda艂e艣 si臋 do sier偶anta i przedstawi艂e艣 mu sw贸j punkt widzenia. Sier偶ant warkn膮艂 a potem zacz膮艂 si臋 g艂o艣no 艣mia膰.>

-Bardzo sprytnie synu ale b臋dziesz sta艂 tam gdzie ci臋 ustawi艂em. Gdyby ka偶dy zacz膮艂 zmienia膰 miejsca zapanowa艂 by chaos...hahaha. a poza tym na miejsce w wie偶y trzeba zas艂u偶y膰 i umie膰 obs艂ugiwa膰 artylerie. Umiesz obs艂ugiwa膰 artylerie?? W膮tpie, bo zadajesz prostackie pytanie. Nie strzelaj膮 bo jest za daleko. Tobie sie wydaje synu 偶e wszystkie dzia艂a s膮 takie same...Normalnie wog贸le z tej strony nie ma dzia艂. Wracaj na miejsce. B臋dziesz strzela艂 na komende a czy do dow贸cy czy do pierwszego lepszego chao艣nika to ju偶 twoja decyzja byle do wrog贸w.

<Wr贸ci艂e艣 pos艂usznie tam gdzie kazano ci sta膰. Kosze ze strza艂ami rozstawiono co dziesi臋膰 metr贸w. W wi臋kszo艣ci jeste艣 otoczony znajomymi twarzami. Ustawiono was na przemian 艂ucznik zbrojny 艂ucznik zbrojny ale i tak strzelcy s膮 skupieni w mier臋 w jednym miejscu. Z prawej macie przyby艂e krasnoludy a z lewej cie偶k膮 piechote miejsk膮. Nie ma za bardzo gdzie ucieka膰. Jedno zej艣cie jest przy krasnoludach ,drugie daleko ko艂o wie偶y. Ostatecznie zostaje ci skaka膰 z dziesi臋ciu metr贸w na bruk. Przyjrza艂e艣 si臋 dok艂膮dniej przyby艂ym krasnoludom. Jest ich razem sze艣膰dziesi臋ciu dziewi臋ciu 偶o艂nierzy i nie wszyscy to krasnoludowie., Dziesi臋ciu topornik贸w krasnoludzkich czarnobrodych odzianych w kolcze zbroje i dzier偶膮cych topory dur臋czne. Dalej o艣miu ludzkich najemnik贸w takze w zbrojach kolczych, ka偶dy ma kusze tarcze i miecz. Dalej siedmiu nizio艂k贸w w czarnych sk贸rzniach. Dziwne nigdy nie s艂ysza艂e艣 o nizio艂kach bior膮cych udzia艂 w bitwie. Podobno oni nie umiej膮 nic opr贸cz gotowania i jedzenia. Reszta to grupa czterdziestu krasnolud贸w w kolczugach z toporami i tarczami a dodatkowo maj膮 po pistolecie ale nie takim jak ma sier偶ant tylko swyk艂ym jednostrza艂owym.A na ko艅cu jeszcze jeden.Ma 膰wiekowan膮 sk贸rznie i kastety z kolcami zamiast topora. Ich dow贸dca to bardzo wysoki krasnolud w czarnej jak smo艂a pe艂nej zbroi p艂ytowej. Wygrawerowane s膮 na niej i wybite ma艂e z艂ote czaszki. Na napier艣niku wyt艂oczono du偶膮 bia艂膮 czaszk臋 kt贸rej oczy zdaj膮 si臋 偶arzy膰 niepokoj膮cym zielonym p艂omnieniem. Zbroja sk艂ada si臋 z pe艂nego kanciatego he艂mu z przy艂bic膮 i figurk膮 topora na czubku, p艂yty na pier艣, p艂yty na plecy, p艂ytowych ramion i nogawic oraz but贸w p艂ytowych. Wszystko czarne. Karasnolud u偶ywa czarnego topora p贸艂torar臋cznego i tarczy Czarne S艂o艅ce.Wida膰 ,偶e rozmawia teraz z nizio艂kami.

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 06:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Spogl膮dam na kap艂ana.>

-Wsparcie demon贸w zdecydowanie si臋 przyda w tej walce. <U艣miecham si臋 sam do siebie.> Idziemy na miasto. Tam jest drugie 藕r贸d艂o mocy...mo偶e Ty z niego skorzystasz. Do lasu nie mamy si臋 co wybiera膰. Nim tam dotrzemy mo偶e by膰 ju偶 po wszystkim, a w贸wczas mag b臋dzie mia艂 oba 藕r贸d艂a. Po za tym w lesie mo偶emy pob艂膮dzi膰, a jak ju偶 dotrzemy to jego mo偶e tam nie by膰. Nie b臋d臋 tak ryzykowa艂. To nasza szansa...w tym i Twoja.

<Na razie si臋 przyda...zobaczymy na jak d艂ugo...Jak oka偶e si臋 zb臋dny to zrobisz z nim co zechcesz. Teraz ruszamy po krew, po dusze...mhmmm... b臋dzie zabawnie. Nie uwa偶asz?
>

-Jak przejmiemy w艂adz臋 nad miastem...to czarodziej nie powinien by膰 wi臋kszym problemem. Po za tym w lesie nie b臋dzie zbyt wielu do zabicia...a dzi艣 mamy wyj膮tkow膮 noc. Pragn臋 Rogatemu Panu z艂o偶y膰 odpowiedni ho艂d. Ulice zamieni膮 si臋 w potoki krwi...nikt nie prze偶yje...hahahaha! Przypomina mi to pewne inne obl臋偶enie miasta...ale偶 wtedy u艂o偶y艂em stos g艂贸w! Pan mnie za to wynagrodzi艂... Mam jeszcze inne powody by zmierza膰 na miasto...jest paru krasnoludzkich wypierdk贸w, kt贸re trzeba skr贸ci膰 o g艂ow臋...z ich br贸d zrobi臋 sobie szczot臋 do zbroi.
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 11:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<C贸偶… Skoro nie mog臋 dosta膰, si臋 na wie偶臋, to przynajmniej na zajmowanym stanowisku staram si臋 ogarn膮膰. Wygl膮da na to, 偶e albo si臋 wybronimy, albo padn臋 podczas ataku, bo i ucieka膰 nie ma gdzie. Wi臋c nawet ciesz臋 si臋, widz膮c oddzia艂 krasnoludzki przy schodach. Wiem bowiem, 偶e w razie przebicia si臋 wroga przez bram臋, nie b臋dzie mia艂 on 艂atwego przej艣cia przez tych ma艂ych woj贸w.>

<Podejmuj臋 te偶 decyzj臋, 偶e skoro chocia偶 w tej kwestii pozostawiono mi swobod臋 to b臋d臋 szy膰 do wy偶szych rangom napastnik贸w. Oczywi艣cie o ile takich rozpoznam i o ile uznam, 偶e moje strza艂y zrobi膮 im jak膮kolwiek krzywd臋. Strzelanie do rycerzy w pe艂nych zbrojach i pr贸ba celowania w szczelin臋 na oczy w he艂mie na odleg艂o艣膰 50-100 metr贸w nie jest dobrym pomys艂em, nawet jak dla mnie.>

<Nie jestem zbyt wierz膮cy, ale staram sobie przypomnie膰 jakie艣 modlitwy do Myrmidii, Ulryka i Morra. Wiem, 偶e to pierwsza dw贸jka mo偶e zadecydowa膰 o naszym zwyci臋stwie. No ale jak si臋 nie uda to trzeba z艂o偶y膰 ho艂d panu 艣mierci i poprosi膰 o bezpieczn膮 drog臋 do jego krainy. Modl臋 si臋 chwil臋.>

<Po chwili powracam do 艣wiata fizycznego. Staj臋 w pe艂nej gotowo艣ci i oczekuj臋 na to co si臋 stanie. Czekaj膮c na rozkaz, uwa偶nie obserwuj臋 dzielnic臋 portow膮. Zwraca uwag臋 na ka偶dy najmniejszy ruch, posta膰, cie艅. Zwil偶aj膮c palec i wystawiaj膮c na dzia艂anie powietrza staram si臋 zbada膰 si艂臋 i kierunek wiatru. Opieraj膮c si臋 na do艣wiadczeniu, pr贸buj臋 okre艣li膰 dono艣no艣膰 strza艂 w tych warunkach. W g艂owie uk艂adam sobie te偶 map臋 terenu, kt贸ry mam przed sob膮, zaznaczaj膮c tam miejsca, gdzie moje strza艂y s膮 w stanie dotrze膰, a gdzie nie. To mnie jednocze艣nie uspokaja i przygotowuje na sprawne dzia艂anie. Jestem w pe艂ni skoncentrowany i gotowy.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 12:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pokr臋ci艂em g艂ow膮 wycie艅czony. Zawsze pod g贸rk臋, zawsze... Zmru偶y艂em oczy pr贸buj膮c skupi膰 wzrok na kt贸rym艣 z punkt贸w tej postaci.

- Nie... przesy艂ka do r膮k w艂asnych. Poza tym, sk膮d wiesz 偶e mamy a偶 cztery kontrakty? - mimowolnie napinam zm臋czone mi臋艣nie - Wpu艣膰 nas. Potrzebujemy sposobu, na szybkie podr贸偶owanie po tej przekl臋tej wyspie, a kt贸偶 by si臋 na tym lepiej zna艂 od magini tak silnie zwi膮zanej z powietrzem.

Wypuszczam z siebie powietrze i robi臋 krok do przodu.

- Gdyby艣 mia艂 jakie艣 w膮tpliwo艣ci... mam kontrakt twojej pani, a co za tym idzie na razie ja jestem u szczytu w艂adzy.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pon Sty 30, 2012 14:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stoj臋 w milczeniu trawi膮c s艂owa kapitana.

- Co艣 dziwnego, powiadacie...?

Mo偶e by pod艂o偶y膰 艂adunki pod najbli偶sze domy, aby zrobi膰 jeszcze wi臋ksze pole ostrza艂u. Hmmm... wstrzymali si臋. Cholera.

- Kombinuj膮... pewnie odprawiaj膮 jaki艣 plugawy rytua艂. Skoro dwa razy nie dali rady, teraz za trzecim spr贸buj膮 czego艣 naprawd臋 mocnego. Szkoda 偶e ten mur taki w膮ski i mamy tak ma艂o czasu. Przytargaliby艣my par臋 armat i zrobili stanowiska. Po艣l臋 moich zwiadowc贸w, aby si臋 rozeznali co si臋 tam dzieje. Mo偶e zdo艂aj膮 wskaza膰 miejsce, kt贸re mo偶na zbombardowa膰 artyleri膮 o ile b臋dzie zasi臋g.

Wracam do swoich i przywo艂uj臋 nizio艂k贸w. Wyk艂adam im sytuacje i to czego si臋 obawiam. Je偶eli s膮 w stanie... chc臋 ich wys艂a膰 na zwiad, aby zobaczyli co kombinuj膮 chaosyci. Je偶eli to rzeczywi艣cie jaki艣 rytua艂 dobrze by by艂o gdyby zdo艂ali kropn膮膰 kap艂ana czy kogo艣 kto go odprawia... ewentualnie aby zak艂贸cili przebieg i wskazali w jakim miejscu, aby mo偶na by艂o ostrzela膰.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 50, 51, 52  Nast阷ny
Strona 19 z 52

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group