Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Biuro Spisu Ludno艣ci
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Altdorf 2502
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
michal14
Stra偶nik
Stra偶nik


Do潮czy: 21 Sie 2005
Posty: 50
Sk眃: Lublin

PostWys砤ny: Nie Sie 21, 2005 15:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do urz臋dnika podchodzi,niski,rudy krasnolud.Urz臋dnik patrzy na niego badawczym wzrokiem.-Nazywam si臋 Gimli Hellscream.Jestem krasnoludem,jak wida膰.-Urodzi艂em sie w Krasnoludzkiej Twierdzy.-Jestem kawalerem.-Mam 91 lat,jestem m臋偶czyzn膮.Mam piwne oczy,rude w艂osy,zaplecione w warkocze i d艂ug膮 rud膮 brod臋.Jestem 艂owc膮 nagr贸d,ale tak偶e poszukuje przyg贸d.Mam na sobie zbroj臋 pe艂nop艂ytow膮,che艂m oraz wysokie buty.Nosz臋 przy sobie srebrny top贸r,oraz sakiewke na z艂ote korony.Umiem dobrze walczy膰,skrada膰 si臋,ukrywa膰 si臋,zastawia膰 pu艂apki.Wierz臋 w Grimira.


R.I.P
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Julian
Przepatrywacz
Przepatrywacz


Do潮czy: 23 Sie 2005
Posty: 7

PostWys砤ny: Wto Sie 23, 2005 22:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Nazywam si臋 Julian - posta膰 m贸wi powoli i cicho
-Wygl膮d? Prosze zdj膮膰 ten kaptur - w g艂osie urz臋dnika s艂ycha膰 wyra藕n膮 irytacje.
-Naprawde tego chcesz?
-Wykonuj rozkazy i po艣piesz si臋.
Julian powoli 艣ci膮gn膮艂 kaptur.
-Jak wida膰 jestem cz艂owiekiem. Mam czerwone oczy i kr贸tkie czarne w艂osy - M贸wi艂 powoli i spokojnie, rozkoszuj膮c si臋 ka偶dym wypowiedzianym s艂owem.
-Wiek?
-24
-Rodzina?
-Nie 偶yje
-Przyczyna?
-Prywatna - Julian spokojnie patrzyl si臋 prosto w oczy skrybie.
-Pytam si臋?
-A ja odpowiadam - to m贸wi膮c po艂o偶y艂 sakiewk臋 na stole.
Kim byli?
-Szlachta
-Znak herbowy?
-Kostucha
-Miejsce Urodzenia?
-Kitaj
-Miejsce zamieszkania?
-Brak
-Uzdolnienia, zdolno艣ci?
-Jestem zwinny, potrafie czyta膰 i pisa膰 w 2 j臋zykach,
-Uzbrojenie?
-Brak - I tak nie znajdzie katany, sztyletu i dmuchawki
Urz臋dnik po艂o偶y艂 d艂o艅 na stole i czeka艂. Julian powoli wyci膮gn膮艂 mieszek z艂ota i upu艣ci艂 go na ziemie. Urz臋dnik schyli艂 si臋 nie wiedz膮c, 偶e podpisa艂 na siebie wyrok 艣mierci , a Julian zgrabnym ruchem wymieni艂 kartki.
-Tu czeba podpisa膰
Julian podnius艂 pi贸ro i z艂o偶y艂 czytelny podpis.
-Do widzenia - Julian wiedzia艂, 偶e spodkaj膮 si臋 wkr贸tce i ,偶e b臋dzie to ostatnie spodkanie skryby.
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Patiomkin
Stra偶nik
Stra偶nik


Do潮czy: 02 Wrz 2005
Posty: 59
Sk眃: Wrocek

PostWys砤ny: Pia Wrz 02, 2005 23:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie odrywaj膮c wzroku od dokument贸w znajduj膮cych si臋 na jego biurku, urz臋dnik rykn膮艂 ju偶 ochryp艂ym g艂osem:
-NAST臉PNYY!!

Doskonale wiedzia艂 kiedy podszed艂 i jakie pochodzenia by艂 nast臋pny petent. Jego "specyficzna" wo艅 wskazywa艂a, i偶 by艂 krasnoludem. I rzeczywi艣cie, gdy podni贸s艂 g艂ow臋, ujrza艂 przedstawiciela tej w艂a艣nie rasy. By艂 do艣膰 m艂ody z wygl膮du, chocia偶 brod臋 mia艂 okaza艂膮. Mierzy艂 ponad pi臋膰 st贸p, jego ciemnorude w艂osy splecione by艂y w gruby wrkocz, broda r贸wnie偶 by艂a pleciona, tyle 偶e w wi臋ksz膮 ilo艣膰 warkoczy: 艣rodkowy by艂 grubo艣ci pie艣ci, skrajne po艂ow臋 cie艅sze, mi臋dzy nimi zupe艂nie cie艅kie warkoczyki. Ca艂o艣膰 spieta by艂a srebrn膮 klamr膮 i wetkni臋ta za pas. Odziany by艂 w sk贸rzane spodnie i grub膮 lnian膮 koszul臋, na wierz zarzuci艂 ci臋偶ki, sk贸rzany p艂aszcz. Na nogach za艣 nosi艂 r贸wnie ci臋偶kie i r贸wnie sk贸rzane buciory z niespotykan膮 ilo艣ci膮 sprz膮czek.
-Kolejny krasnal, phi. Swoj膮 drog膮 ciekawe ile musia艂 splata膰 swoja brod臋, m贸g艂by ten czas po艣wi臋ci膰 na k膮piel - Pomy艣la艂 urz臋dnik

-Nazwisko- burkn膮艂
-Mo偶esz mi m贸wi膰 Zimri Kettrisson
-P艂e膰! Bo z wami to nigdy nie wiadomo!

Oczy przybysza zap艂膮n臋艂y gniewem. Przyjrza艂 si臋 jednak stra偶nikom wewn膮trz budynku.

-Przede wszystkim dobro gildii- pomy艣la艂
-M臋偶czyzna- Mrukn膮艂 przez zaci艣ni臋te z臋by
-Kolor w艂os贸w i wog贸le!
-Przecie偶 masz oczy
Skryba szybko zanotowa艂 co widzi
-Kolor oczu?
Na to pytanie krasnolud nie odpowiedzia艂, pochyli艂 sie tylko nad biurko tak, aby urz臋dnik m贸g艂 dostrzec, 偶e jego lewe oko jest niebieskie, a prawe piwne.
-Cel wizyty?
-Jestem tu z polecenia gildii in偶ynier贸w.
-Aha czyli in偶ynier... C贸偶 to chyba wszystko... Aha! STOP!. Wnosisz bro艅?
-Tak- Burkn膮艂 Zimri
-JAK膭?! - wrzasn膮艂 zniecierpliwiony urz臋dnik

Krasnolud powolnym ruchem zdj膮艂 z plec贸w wysokiej jako艣ci muszkiet i demonstracyjnie wysun膮艂 go przed siebie. Na skrybie zrobi艂o to ogromne wra偶enie.

-Co艣... jescze..?
Przybysz rozchyli艂 p艂aszcz i z wyszczerzonymi z臋bami pokaza艂 kilka zatkni臋tych za pas glinianych naczy艅 z wystaj膮cymi lontami.
-TEGO tu nie wniesiesz!!
-Wnios臋... gdy偶 jest to w艂asno艣膰 gildii. Je艣li mnie nie wpu艣cisz odejdziemy z miasta i kto wam wtedy ulepszy Czo艂gi Parowe?? TY?? Gdzie podpisa膰? I dawaj map臋, nie mam czasu!

Urz臋dnik wr臋sczy艂 mu map臋 i osun膮艂 si臋 na krzes艂o. Pr贸buj膮c zapanowa膰 nad oddchem wyskrzecza艂:
-Na... Nast臋pny?!
_________________
Szale艅stwo jest 藕r贸d艂em rozkoszy znanym tylko szale艅com.

Zimri Kettrisson Krasnolud w Budynku Stra偶y
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Lena



Do潮czy: 11 Wrz 2005
Posty: 1
Sk眃: 艢wiat poza 偶eczywisto艣ci膮

PostWys砤ny: Nie Wrz 11, 2005 12:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kolejna osoba podchodzi do biurka skryby. Ubrana jest w ciemny p艂aszcz zapi臋ty na srebrna klamerk臋. Przez plecy ma przewieszony miecz. Powoli zdejmuje z g艂owy kaptur. Jest to bardzo m艂oda elfka. Ma bardzo 艂adn膮 twarz, na kt贸rej nie wida膰 cienia jakichkolwiek emocji. Jej bardzo d艂ugie, czarne w艂osy s膮 spi臋te na karku. Spogl膮da na skryb臋 srebrzystymi oczyma, a偶 go przeszywaj膮 ciarki.

- Jestem Leanna Sa'valaqueste.
Skryba powoli notuje elfie nazwisko, gdy ko艅czy elfka m贸wi dalej:
- Mam 20 lat. Jestem z kraju, kt贸rego nazwy nawet nie umia艂by艣 wym贸wi膰.
M臋偶czyzna za biurkiem pr贸buje si臋 odezwa膰, ale elfka mu przerywa. Jej spojrzenie jest bez wyrazu.
- Rodziny nie mam. To, w co wierz臋, nie powinno si臋 w najmiejszym stopniu obchodzi膰! Z broni do miasta wnosz臋 ten miecz. I nic poza tym.
W jej oczach co艣 dzidznie b艂yska. Skryba pomy艣la艂, 偶e ta smarkata elfka jest jaka艣 dziwna.
- To wszystko, co mam do powiedzenia.
Elfka szybko podpisuje si臋 pi臋knymi runami, odwraca si臋 i bez s艂owa wychodzi, zak艂adaj膮c z powrotem kaptur.
Skryba patrzy za ni膮 zmieszany. "Ona jest stanowczo dziwna" pomy艣la艂.
_________________
"Bezimienna - zbyt prawdziwa twoj twarz.
W pustych sercach budzisz strach"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Fratus
Ochmistrz
Ochmistrz


Do潮czy: 12 Wrz 2005
Posty: 567
Sk眃: Z Wezendorfu

PostWys砤ny: Nie Wrz 18, 2005 00:45    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Siedzialem sobie spokojnie poklepujac sakiewki kt贸re juz uzbieralem.

-NAST臉PNY- krzykno艂em

Podszedl do biurka olbrzym, napewno mial okolo 2m wzrostu. Odziany w czarna zbroje p艂ytow膮. Twarz mia艂 blad膮. Spod g艂臋boko naci膮gni臋tego kaptura czarnego plaszcza wystawaly szare tluste wlosy. Podszedl do mnie i nachylil sie nad moja twarz膮.

-Jestem Kalimdor, pochodze z piek艂a tam tez trafi twoja dusza- powiedzial spokojnie.

Chcialem wezwac straz zeby zabrali stad tego ob艂膮ka艅ca. Lecz spojrzalem mu w oczy, czarna pustka wirowala tam na zmiane z krwawo-czerwonymi zrenicami, uwie偶y艂em mu. Pospiesznie spisalem fa艂szywy formularz, sam nawet nie wiem co pisalem, podalem mu karte do podpisania. U艣miechno艂 si臋 skrycie, podpisa艂 i wyszed艂. Przez ca艂y czas dudni艂y mi w g艂owie jego s艂owa. Czy mog艂 mie膰 racje? Czy trafie do czelu艣ci ? Otrz膮snolem si臋 szybko.

-Raczej nie jest gro偶ny mia艂 tylko ze sob膮 miecz i swoje odzienie, ech starzeje si臋 juz- powiedzialem do siebie.

-Nast臋pny- krzykno艂em
R.I.P ?
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
odim
Szabrownik
Szabrownik


Do潮czy: 21 Wrz 2005
Posty: 15

PostWys砤ny: Sro Wrz 21, 2005 17:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Po wczorajszym chedorzeniu dziewek ranek zaczol sie wysmienicie.
Wyruszylem w swietnym chumorze na swoja warte w biurze spisu
ludnosci.Stanolem na swojej pozycji i uslyszalem
- Nastepny - krzyknol skryba
Nie bylo by w tym nic nadzwyczajnego gdyby ow gosc nie byl
tak tajemniczy.Jego dluga ciemno-zielona szata zdobiona na
brzegach srebrnymi ornamentami splywala po jego wychudnialym
ciele.Na jego prawym ramieniu zwisala czarna torba.Jego szczupla
sylwetka wskazywalaby na elfie pochodzenie jednak niski wzrost
i niecharmonijna budowa ciala przybliza go do postaci ludzkiej.Kosciste dlonie chronione czarnymi skurzanymi rekawicami jakby mialy zakryc jakies deformacje.Udalo mi sie dostrzec popekana sine usta jakby od wiekow nie zaznaly wody .Trupio blada skora wzbudzila we mnie lekkie obrzydzenie. Na jego lewym ramienu spoczywal czarny jak najciemnisza noc kruk.
- Imie - powiedzial skryba lekko drzacym glosem
Spod kaptura wydobyl sie cichy chrypliwy szmer
- Artenis
- Wiek - rzekl skryba pewniejszym glosem
Tajemnicza postac szepnela
-Za stary by zyc za mlody by umrzec
Reszty rozmowy nie udalo mi sie doslyszec mroczny jegomosc
wyraznie chcial zeby jego osoba pozostala anonimowa
R.I.P
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jeremiasz_Keppler
Stra偶nik
Stra偶nik


Do潮czy: 11 Paz 2005
Posty: 52
Sk眃: Pd. Reiklandu

PostWys砤ny: Wto Paz 11, 2005 15:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

kolejna postac podesz艂a do znurzonego urz臋dnika.
- Witaj panie, s艂ysza艂em, 偶e musze si臋 u ciebie zarejestrowa膰, 偶eby艣 mnie wpu艣ci艂 do miasta...r贸bmy to szybko bo zapewne tw贸j czas jest r贸wnie cenny jak m贸j hahaha
Urz臋dnik nawet nie podni贸s艂 wzroku znad papieru i wyrecytowa艂 standartow膮 formu艂e: imie zaw贸d itd.

-Jeremiasz Keppler, jestem 艂owc膮 czarownic

dopiero te s艂owa sprawi艂y, 偶e skryba oderwa艂 wzrok od kartki, kt贸r膮 mia艂przed sob膮. Przed nim sta艂 do艣c chudy jegomo艣膰 o niemi艂ej twarzy oszpeconej nieco 艣ladami poparzenia. Spad kapelusza wystawa艂y prze偶edzone blond w艂osy si臋gaj膮ce do ramion i nieco zakrywaj膮ce szare oczy o fanatycznym spoj偶eniu. Na str贸j 艂owcy sk艂ada艂 si臋 zwyk艂y podr贸偶ny kubrak, spodnie i buty je偶dzieckie. Przy pasie nosi艂 miecz i pistolet. Ramiona przykrywa艂 ciemnobrunatny p艂asz.

- Na moje uzbrojenie sk艂ada si臋 miecz, 2 pistolety i 4 sztylety.
Gdy skryba chcia艂 zaprotestowa膰 艂owca wyci膮gn膮艂 zza po艂y kaftana 2 pergaminy, rozwina艂 przed skryb膮
-to jest pozwolenie od Wielkiego Teogonisty na dzia艂anie na obszarze Reikladnu, jak widzisz panie podlegam bezpo艣rednio pod jurysdykcje Ko艣ci艂u Wielkiego Sigmara M艂otodzier偶cy wiec nie musza nawet rejestrowa膰 si臋 u ciebie, czynie to z poszanowania dla prawa Imperium. M贸j cel przybycia jest zwi膮zany z moim zawodem, wystarczy艂o, 偶e posta艂em chwile w kolejce a zauwa偶y艂em, 偶e bez wachania wpuszczasz do miasta ludzi o zielonych w艂osach czy innych skazach chaosu a nawet elfy, najwy偶szy czas, 偶eby kto艣 sie temu przyj偶a艂. Co do mejego pochodzenia do jestem urodzenia mieszcza艅skiego lecz mam 艣wiecenia pierwszego poziomu kap艂ana Sigmara. Mam nadzieje, 偶e nie b臋dziesz mnie ju偶 d艂u偶esz zatrzymywa艂 bo widze, 偶e masz jeszcze du偶o wa偶niejsze pracy. Niech b臋dzie pochwalony Sigmar! aaa, skrybo. zapomnia艂em doda膰, 偶e w jukach mam zbroje p艂ytow膮....ale to chyba nieistotne - rzuci艂 przez ramie oddalaj膮cy si臋 艂owca
_________________
Spalmy wszystkich, Sigmar rozpozna swoich!



MG na Biednej Dzielnicy
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arelius
Starszy Szabrownik
Starszy Szabrownik


Do潮czy: 12 Paz 2005
Posty: 25

PostWys砤ny: Sro Paz 12, 2005 18:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do sto艂u podszed艂 wysoki elf, ubrany by艂 w bardzo dopasowany b艂ekitno z艂oty str贸j i mia艂 na siebie zarzucony zielony p艂aszcz zdobiony wszelakimi runami (wygl膮da艂 jakby mia艂 chronic swojego w艂a艣ciciela).Na jego plecach widnia艂 pieknie zdobiony 艂uk z czerwonym rubinem oraz ko艂cza艅 magicznych stza艂.

Witam cie urz臋dniku na imie mi Arelius Greenwar, nie nie musisz mi m贸wic po co tu jestem bo dobrze to wiem. Tak wi臋c pozw贸l 偶e zaczne: Pochodz臋 z Lasu Loren tam sie urodzi艂em i wychowa艂em.Mam 53 lata. B贸stwem kt贸re wyznaje jest Khorn.Jestem synem jednego z wa偶niejszych elfich szlachcic贸w ale nie utrzymuje dobrych sosunk贸w z ojcem. Jestem bieg艂y w 艂ucznictwie oraz w magii. Mam bardzo wyczulony s艂uch, posiadam r贸wnie偶 sz贸sty zmys艂, bystry wzrok kt贸ry szkoli艂em szukaj膮c pu艂apek zastawionych w lesie na zwierzyne i posiadam umiej臋tno艣c rozbrajania tych pu艂apek, od urodzenia widze w ciemnosciach, moja mama by艂膮 wykszta艂con膮 osob膮 i nauczy艂a mnie pisac i czyta膰. No i jak ju偶 chyba zauwa偶y艂es jestem bardzo gadatliwy ale to chyba zaleta Smile.
Bro艅 kt贸r膮 wnosze ze soba to jak widzisz sam to ten oto 艂uk i ko艂czan strza艂. To chyba wystarczy?

(Urz臋dnik zamurowan wpatrywa艂 si臋 tylko w elfa, po chwili sie ockn膮艂 i pokiwal tylko g艂ow膮 na znak 偶e wszystko jest wporz膮dku...)
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Raziel
Starszy Prochowy
Starszy Prochowy


Do潮czy: 27 Paz 2005
Posty: 284
Sk眃: Sylvania

PostWys砤ny: Czw Paz 27, 2005 13:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Skryba siedzia艂 znudzony za sto艂em i przygryza艂 pi贸ro co chwile gdy nagle zza sto艂u wy艂oni艂 si臋 pomara艅czowy irokez a po chwili za nim g艂owa w艂a艣ciciela. Krasnoluda.
- Cz艂eczyno jak mo偶ecie tak wielkie sto艂y se robi膰! - Warkn膮艂 przybysz
- Nie ja robi艂em ten st贸艂... - Westchn膮艂 skryba
- Wiem 偶e nie ty! Ty wygl膮dasz mi na pismaka a nie na rzemie艣lnika! I nie pr贸buj mi tu sobie 偶artowa膰 tylko pisz! - Krzycza艂 krasnolud
- Dobrze... Imi臋?
- Gotrek.
- Nazwisko?
- Stonhemmer
- R贸d?
- Greataxe
- Wy krasnoludy macie jeszcze klany tak? No wiec jakiego klanu?
- Niewa偶ne. - Warkn膮艂 przybysz. Skryba wsta艂 spojrza艂 na krasnolud, poprawi艂 okulary.
- Hmm chyba rzeczywi艣cie nie powinno mnie to obchodzi膰. No wi臋c o profesje kt贸r膮 si臋 trudnisz te偶 nie musze pyta膰, jeste艣 zab贸jc膮 trolli czy tak?
- Taaa
- No wi臋c opisz mi si臋.
- A co? 艢lepy jeste艣?!
- Nie, ale to procedura...
- Dobra... no wi臋c moje w艂osy s膮 postawione w czub czy jak wy to zwiecie irokeza i pomalowane na pomara艅czowo, moja broda te偶 jest pomara艅czowa, mam zielone oczy, pare tatua偶y - pokaza艂 umi臋艣nion膮 r臋ke - ze smokami i takimi tam.
- Dobrze... twoja bro艅 to?
- Ten oto toporek - krasnolud pokaza艂 dwur臋czny krasnoludzki i pi臋knie zdobiony top贸r - i sztylecik
- A jakiej wiary jeste艣?
- Grungni i Throrin
- Grungni to wasze naczelne b贸stwo a Throrin?
- To b贸g zab贸jc贸w trolli
- Mhm. Powiedz co jeszcze umiesz i jeste艣 wolny
- No wi臋c przedwwrzystkim jestem sprawnym wojownikiem, jestem bieg艂y w walce bronimi dwur臋cznymi i do艣膰 wytrzyma艂y
- No c贸偶 a wi臋c mo偶esz odej艣膰 Gotreku. 呕egnam.
- I niech ciebie bogowie maj膮 w swej opiece cz艂eczyno
_________________
Per mortis ad gloria!
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Odwied stron autora
Wilko艂ak
Mod Krasnolud贸w
Mod Krasnolud贸w


Do潮czy: 05 Gru 2004
Posty: 562
Sk眃: wzi膮艣膰 kase na figurki?

PostWys砤ny: Pia Lis 04, 2005 22:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Akt zgonu...

Nast臋pnym w kolejce, po p艂ominno w艂osym krasnoludzie, by艂 cz艂owiek... Podszed艂 do skryby jeszcze zanim ten zd膮偶y艂 si臋 wydrze膰 s艂owami znanymi w ca艂ej sali "NAST臉PNY!!!"...
Z czelu艣ci czarnego kaptura, b臋d膮cego zako艅czeniem, tak samo, kruczoczarnego p艂aszzca, wystawa艂 mu jedynie czubek spiczastego nosa i gdzie艣 ponad nim, w g艂臋bi, dawa艂o dostrzec si臋 p艂omyki b艂臋kitnych oczu... Na seri臋 pyta艅 co chwil臋 zadawanych przez u偶ednika odpowiada艂 prawie bezg艂o艣nie... Nikt opr贸cz skryby nie us艂ysza艂 prawie 偶adnej odpowiedzi...
Niekt贸rzy m贸wi膮, 偶e nazywa艂 si臋 Vlad i pochodzi艂 z jakiej艣 rodziny szlacheckij ze wschodu Imperium... Inni wr臋cz precyzuj膮 to jako Sylvani臋... Czy to prawda? Nikt, kto nie zapyta go osobi艣cie, nie dowi臋 si臋 o tym...
Wiadomo jednak, 偶e za nim pod膮偶a 艣mier膰... U偶臋dnik, jedyna osoba w tym mie艣cie, kt贸ra pozna艂a to偶samo艣膰 tej偶e tajemniczej osoby zmar艂a, w nieznanych okoliczno艣ciach, w trzydzie艣ci siedem minut, tu偶 po zapadni臋ciu ciemno艣ci, po tym spotkaniu, a jego rodzina trzyna艣cie dni p贸藕niej...
Niestety, nie mog臋 do艂膮czy膰 dokument贸w spisanych podczas tego spotkania... Biedny skryba tu偶 po tym jak Vlad, przyjmijmy dla tej osoby to imi臋, wyszed艂 z biura zniszczy艂 dokumenty zjadaj膮c je...

Z powa偶aniem. Gerhard Seisse - pomocnik i czeladnik w Biurze Spisu Ludno艣ci na Bramie Po艂udniowej... Teraz chyba Naczelny Skryba na Bramie Po艂udniowej...

_________________
Tutaj znajdziesz odpowiedzi na wszelkie dr臋cz膮ce Ci臋 pytania!
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do潮czy: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk眃: Elbl膮g

PostWys砤ny: Pia Lis 11, 2005 18:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nast臋pny w kolejce by艂 m臋偶czyzna, ubrany w pot臋偶n膮 kolczug臋, rozci臋t膮 u do艂u na wysoko艣膰 kolan. Solidne, sk贸rzane buty obwi膮zane szar膮, lnian膮 ta艣m膮 prawie nie wydawa艂y d藕wi臋ku tupania... Na g艂owie mia艂 pi臋kny, zdobiony z艂otem he艂m zamykany, pod spodem czepeic kolczy. R臋kawice mia艂 z zatrzaskami na bro艅, sk贸rzane, czarne, z p艂ytami.

-Nast臋pny! <krzykn膮艂 skryba>
<jegomo艣膰 podszed艂 do skryby, szybko i g艂o艣no m贸wi膮c>
-Jam jest Drake von Kreuzfahrer, syn hrabiego Franza z Middenlandu. M臋偶czyzn膮 jestem, 25 zim ju偶 widzia艂em.
<skryba spojrza艂 z szacunkiem... s艂usznej postury i wysoko艣ci wojownik z medalionem Rycerza Zakonnego Vereny sta艂 przed nim, wystawi艂 r臋k臋 i upu艣ci艂 sakiewk臋 z op艂at膮 kilku ZK kt贸ra wyl膮dowa艂a w r臋kach skryby>
-M贸g艂by Pan zdj膮膰 he艂m? Chcia艂bym Pana opisa膰...
<przybysz zdj膮艂 he艂m.. skryba zanotowa艂 d艂ugie, bia艂e w艂osy i kr贸tkie, czarne w膮sy... twarz mia艂 srednio opalon膮 za艣 oczy czerwone... lekko przera偶ony skryba wysycza艂>
-Jest pan Kaosyt膮?
<przybysz odpowiedzia艂>
-Nie, cho膰 kiedy艣 mnie naznaczono t膮 ma艂膮 zmian膮. Scigam i morduj臋 od tego czasu Chaos...
<skryba, wyra藕nie rozlu藕niony, zapyta艂 si臋 znowu>
-Bro艅 jaka艣? Manatki? I prosz臋 opowiedzie膰 o swoich umiej臋tno艣ciach...
-Co do broni, to posiadam sztylet za pasem, miecz dwurak i n贸偶 w prawym bucie. Opr贸cz tego pancerz, jaki widzisz, zapasowe ubranie w torbie na rami臋, troch臋 jedzenia i wody. Sakw臋 mam z 200zk... (te s艂owa wypowiedzia艂 tak 偶eby s艂ysza艂 tylko skryba)
-Dobrze... a umiejetno艣ci?
-Sko艅czy艂em z najlepszym wynikiem najlepsz膮 akademi臋 w Nuln, wi臋c mam pewn膮 wiedz臋 o wielu rzeczach... znam si臋 na etykiecie, 艣wietnie umiem walczy膰 moim dwurakiem. Uwielbiam i umiem gaw臋dzi膰, doskonale znam prawo i umiem je藕dzi膰 na koniu i nie tylko... Wierz臋 w Veren臋, jestem Rycerzem Zakonnym Vereny z kapitu艂y w Nuln.
-Dobrze... jeszcze tylko podpis... i cel pa艅skiej wizytacyji.
<przybysz podpisa艂 si臋 wy膰wiczonymi i pi臋knymi literami, po czym kontunuowa艂>
-Poszukuj臋 szlachcianki, ma oko艂o 20 lat. Nazywa si臋 Anetta von Feuerstadt. Czy偶by艣 ja widzia艂 gdzie艣?
-Tak, spisywa艂em j膮, lecz nie mam poj臋cia gdzie si臋 uda艂a. Wiem jedno: jest w Altdorfie.
<wyra藕nie zadowolony przybysz zapyta艂 si臋 o ostatni膮 rzecz>
-Gdzie znajd臋 najlepsz膮 gospod臋 z rozrywkami tutaj? I poda mi pan map臋...
-Prosz臋 <wr臋cza map臋>, je艣li chodzi o karczm臋, to radz臋 "Z艂oty M艂ot".
-<zerka na map臋, chowa j膮> Doskonale, w takim razie bywaj.
-Bywaj Panie... NAST臉PNY!
<rycerz ra藕no wyszed艂 z budynku>

DOPISEK GREGORA:
Posta膰 odesz艂a z Altdorfu. Wi臋cej tu nie wr贸ci, cokolwiek by to znaczy艂o. Very Happy

_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry P贸艂nocy


Ostatnio zmieniony przez Ethereal dnia Pon Paz 02, 2006 19:42, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
th3mon
Stra偶nik
Stra偶nik


Do潮czy: 21 Wrz 2005
Posty: 67
Sk眃: Ruda 艢l膮ska

PostWys砤ny: Czw Lis 17, 2005 15:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przed urz臋dnikiem stan膮艂 wysoki i niezbyt przyjemnie wygl膮daj膮cy m臋偶czyzna. Jego czaszk臋 pokrywa czarna szczecina w艂os贸w. Rzucaj膮ca si臋 w oczy d艂uga blizna przechodz膮ca przez prawie ca艂膮 lew膮 stron臋 twarzy o 艂ukowatym kszta艂cie. Na urz臋dnika 贸w osobnik patrzy艂 ciemnymi br膮zowymi oczyma, z czego lewe mia艂 mocno przekrwione. Jego ubi贸r sk艂ada艂 si臋 na obszarpan膮 koszul臋 z du偶膮 ilo艣ci膮 艂at, to samo si臋 tyczy kamizelki sk贸rzanej narzuconej na koszulin臋. Spodnie tak偶e nie by艂y wysokiej klasy, a do tego da艂o si臋 odczu膰 niezwyk艂膮 mieszanin臋 zapach贸w, jakby 贸w jegomo艣膰 przed chwil膮 wyl膮dowa艂 w 艣cieku. W prawym r臋ku 艣ciska艂 worek, kt贸ry mia艂 przerzucony przez rami臋, w kt贸rym musia艂o by膰 co艣 naprawd臋 ci臋偶kiego.
Jednego urz臋dniczyna nie m贸g艂 wyt艂umaczy膰, to to, i偶 ca艂y czas czu艂 si臋 niezbyt pewnie podczas "obrabiania" tego osobnika. Nie wiedzia艂, dlaczego jego g艂os dr偶a艂, przecie偶 w pobli偶u jest pe艂no stra偶y miejskiej i niczego si臋 obawia膰 nie musia艂. Ca艂y czas modli艂 si臋 w duchu by m臋偶czyzna si臋 jak najszybciej oddali艂.
-Imi臋, nazwisko, godno艣膰 rodowa, herb, r贸d albo familia, pochodzenie, miejsce zamieszkania, stan cywilny, rodze艅stwo, liczba potomstwa, jego wiek i p艂e膰, kolor oczu, w艂os贸w, profesja, wykszta艂cenie, uzbrojenie wnoszone do miasta, bieg艂o艣ci i umiej臋tno艣ci, przynale偶no艣膰 do gildii, religia, status spo艂eczny. - wypali艂 szybko urz臋dnik.
-Ezra Horg - powiedzia艂 powoli niskim g艂osem - Herbu niy mam, familia to Horg je, pochodzem ze Talabheima. Niy mam sta艂ego zamieszkania, mo偶ne 偶eknon膰, 偶e szukom. Potomstwo? Hmm... By膰 mo偶e kaj艣 je, ale jo nic o tym niy wiem... 艁oczy jak wida膰 bronzowe, a w艂osy mom czarne.
-Aaa... Yyy... P-p-profesja?
-Hmm... Tragarz i robotnik mo偶na rzeknon膰.
-J-j-jeszcze prosi艂bym o wasze wykszta艂cenie, bieg艂o艣ci i umiej臋tno艣ci... I uzbrojenie wnoszone do miasta!
-Yyy... Mom sztyleta i pa艂e, by si臋 przed bandytami broni膰. Potrfi臋 czyta膰 i znam si臋 trocha na heraldyce. Jeszcze nigdy mie si臋 niy zdarzy艂o opu艣ci膰 偶adnego turnieja rycerskiego we imperium... No mo偶e par臋 razy si臋 sp贸藕ni艂em... - rzek艂 ukazuj膮c swym u艣miechem liczne ubytki w uz臋bieniu -Yyy... Potrafi臋 si臋 zajmowa膰 zwierz臋ciem domowym wszelakim i konia dosiada膰 umiem, a z powo偶enia to niy roz 偶ech si臋 napracowo艂.
Urz臋dniczyna spojrza艂 z nie byle jakim zdziwieniem na cz艂owieka. – Prosz臋 postawi膰 w tym miejscu sw贸j podpis – powiedzia艂, ju偶 troch臋 pewnie si臋 czuj膮c. M臋偶czyzna lekko si臋 pochylaj膮c, podpisa艂 pergamin zgrabnym i ozdobnym pismem. Podczas tej czynno艣ci ruchom r臋ki towarzyszy艂 niezwyk艂y ruch ostro zako艅czonego j臋zyka, kt贸ry niekontrolowanie wyszed艂 z ust dziwaka.
- Prosz臋. – rzek艂 m臋偶czyzna – Niech Sigmar prostuje 艣cie偶ki twe! – doda艂 odchodz膮c ze swym egzemplarzem mapy Altdorfu.
Urz臋dnik westchn膮艂 i kr贸tko odprowadza艂 dziwaka wzrokiem. Potem odwr贸ci艂 si臋 w stron臋 nast臋pnej osobisto艣ci m贸wi膮c zwyk艂e „Nast臋pny”.
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Pia Gru 09, 2005 22:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do skryby podchodzi m臋偶czyzna. G艂ow臋 ma lekko spuszczon膮 do do艂u, twarz kryje rondo kapelusza. D艂ugi czarny p艂aszcz ko艅czy si臋 przy kostkach. Kiedy poczu艂 偶e jego kolej nadesz艂a podni贸s艂 powoli g艂ow臋. Skryba dojrza艂 opanowan膮 i opalon膮 twarz, kt贸ra nie okazywa艂a 偶adnych emocji. By艂 przewieszony tobo艂kiem. M臋偶czyzna patrzy艂 na skryb臋 piwnymi oczyma tak zimno 偶e urz臋dnik a偶 otworzy艂 usta. W rubryce wygl膮d zapisa艂 'piwne oczy i czarne w艂osy do ramion, oko艂o 180 cm'. Po kr贸tkiej chwili m臋偶czyzna odezwa艂 si臋.

- Jam jest Netril Mittenhard herbu Czarnego Smoka. Do stolicy przybywam z r贸wnie wspania艂ego miasta Marienburg.

- Nast臋pny szlachcic... - Zamrucza艂 pod nosem urz臋dnik. - Czym si臋 Pan zajmuje i po co przybywa do Aldorfu?

Netril zastanowi艂 si臋 chwil臋, czy wyjawi膰 mu ca艂膮 prawd臋? Szkoda s艂贸w, za du偶o t艂umaczenia a sko艅czy艂o by si臋 na wi臋zieniu. Postanowi艂 bardzo ukruci膰 sw膮 odpowied藕 i wyjawi膰 sw贸j zaw贸d.

- Sprz膮tam - odpar艂 kr贸tko Netril nie okazuj膮c wi臋kszych emocji. - A do miasta to przyby艂em z nud贸w...

I w tym momencie na twarzy urz臋dasa pojawi艂 si臋 pod艂y u艣miech, podni贸s艂 palec do g贸ry... Lecz po chwili uspokoi艂 si臋 gdy zobaczy艂 jak Netril k艂adze sakwe na stole.

- Tak... Tak... Zapisane! - Rzek艂 rado艣nie urz臋dnik. - Teraz prosz臋 powiedzie膰 kog贸偶 to Pan wyznaje, bieg艂o艣ci Pa艅skie oraz co Pan wnosi do miasta.

Po tych s艂owach szlachcic mocniej skuli艂 p艂aszcz i do艣膰 energicznym ruchem wydoby艂 z r臋kawa sztylet i pokazuje skrybie.

- Zaczn臋 od ko艅ca, wnosz臋 ten oto sztylet i ten oto tobo艂ek, w nim nosz臋 po偶ywienie oraz co艣 do picia. Bieg艂o艣ci? Hm... Potrafi臋 czyta膰 i pisa膰 i zachowa膰 si臋 w towarzystwie kobiet - u艣miechn膮艂 si臋 Netril. - A mod艂y sk艂adam ku Morrowi.

Skryba zapisa艂 mrucz膮c co艣 pod nosem. Przysun膮艂 w kierunku Netrila kartk臋 a on podpisa艂. Wzi膮艂 艣wistek, zostawi艂 przynale偶no艣膰 i zacz膮艂 powoli odchodzi膰.

'Mam nadzieje 偶e w tym mie艣cie znajdzie si臋 praca... Dla mnie...'
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Antharlas
Przepatrywacz
Przepatrywacz


Do潮czy: 06 Lut 2006
Posty: 7

PostWys砤ny: Pon Lut 06, 2006 22:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Do skryby po艣piesznie podchodzi wysoki m臋偶czyzna. Ma na sobie czarne, solidne, acz wys艂u偶one ubranie. U boku tego tajemniczego m臋偶czyzny by艂 powieszony d艂ugi, nieco zakrzywiony miecz, po przeciwnej stronie z kolei wisia艂 sztylet. Ten cz艂owiek mia艂 bardzo d艂ugie, czarne, niezadbane w艂osy i g艂臋bokie ciemnoniebieskie oczy. W jego zachowaniu by艂o co艣 dziwnego - te szybkie, pe艂ne gracji, jakby wyuczone ruchy, ten otro偶ny ch贸d i zimne spojrzenie. M臋偶czyzna stan膮艂 przed biurkiem.
-Witam - skryba spojrza艂 z nad pergaminu - pana godno艣膰?
-Antharlas, prosze bez nazwiska, poprostu Antharlas - powiedzia艂 m臋偶czyzna zimnym 艣ciszonym jakby g艂osem.
-Hmmm... Antharlas... Dobrze. Sk膮d pan jest i gdzie aktualnie pan mieszka?
-Pochodz臋 z Middenheim, tam mieszkali moi rodzice, nie mam aktualnego miejsca zamieszkania, podr贸偶uj臋 po 艣wiecie.
-Dobrze, Antharlas z Middenheim, w艂贸cz臋ga... A c贸偶 to za 偶elastwo, kt贸re pan wnosi do miasta - zapyta艂 z zaciekawieniem skryba.
-To? Hmmm... Sztylet, do samoobrony - odpar艂 lodowatym g艂osem m臋偶czyzna rzucaj膮c jednocze艣nie na lad臋 brz臋cz膮c膮 sakiewk臋.
Skryba szybko schowa艂 pieni膮dze. Popatrzy艂 si臋 jeszcze raz na to mordercze ostrze wisz膮ce u pasa podr贸偶nika. By艂 to pi臋kny miecz z bardzo w膮sk膮 kling膮, bez w膮tpienia mistrzoska robota. Pracownik biura zanotowa艂 to za co mu zap艂acono, mia艂 jednak pewno艣膰, 偶e mo偶e tego 偶a艂owa膰...
-Dobrze, sztylet... Czym si臋 pan zajmuje?
-Pracuj臋 w Gildii... Medyk贸w, tak... Jestem medykiem.
-Medykiem?! To偶 to niedorzeczne! A gdzie偶to s膮 pa艅skie medykamenty i narz臋dzia? - zapyta艂 m臋偶czyzna wyra藕nie poddenerwowanym g艂osem.
-Prosz臋 tylko popatrze膰 - tajemniczy cz艂owiek wyci膮gn膮艂 z placaka malutk膮 skrzyneczk臋. Otworzy艂 j膮. W jej wn臋trzu znajdowa艂y si臋 fiolki najprzer贸偶niejszych kolor贸w, na jednej by艂a wyryta czaszka. Skryba chcia艂 ju偶 wezwa膰 stra偶, gdy zobaczy艂 spokojny wyraz twarzy podr贸偶nika i przegr贸dk臋 w skrzyneczce, w kt贸rej by艂a nast臋pna sakwa. Urz臋dnik wzi膮艂 j膮 i zanotowa艂.
-Dobrze, prosz臋 mi jeszcze tylko tutaj podpisa膰 - powiedzia艂 dr偶膮cym g艂osem stary m臋偶czyzna. Wiedzia艂, 偶e dzisiaj zarobi艂 70 z艂otych koron, ale jednocze艣nie wpu艣ci艂 do miasta gro藕nego zab贸jc臋.
Gdy podr贸偶nik odchodzi艂, stary skryba 偶a艂owa艂 tego interesu, wiedzia艂, 偶e tej nocy zginie w Altdorfie jaka艣 wa偶na osoba. Wiedzia艂, 偶e zginie przez niego...
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Brujah
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 04 Lut 2006
Posty: 327
Sk眃: Sylvania - Zamek Drakenhof

PostWys砤ny: Wto Lut 07, 2006 22:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sta艂 w kolejce. Kolejce pe艂nej... po偶ywienia. Mimo wszystko powstrzymywa艂 si臋. Walczy艂 dzielnie ze swoj膮 prawdziw膮 natur膮. Kiedy艣 kto艣 mu powiedzia艂, 偶e ma bardzo siln膮 wol臋. Ta osoba ju偶 nie 偶yje. Zgine艂a oko艂o 200 lat temu.

NAST臉PNY!!!!!

Ten g艂os rozbrzmia艂 mu w g艂owie niczym okrzyk bojowy rycerzy Sigmara, kt贸rych tak niedawno spotka艂...

NAST臉PNY DO JASNEJ CHO***Y !!!!!

Ponowne og艂uszenie. Kto艣 z kolejki lekkim ruchem pchn膮艂 dziwnego przybysza w stron臋 biura. Szybko tego po偶wa艂owa艂. Dziwna aura otacza艂a tego... kogo艣. Od ponad 30 minut szczekaj膮 na niego wszystkie psy, ma艂e dzieci niezno艣nie p艂acz膮 i za nic nie daj膮 si臋 uspokoi膰. Dziwny... cz艂owiek?

Przybysz wszed艂 do biura pod bacznym spojrzeniem stra偶nik贸w, opartych na halabardach.

Ludzie- pomy艣la艂 Brujah- tacy odwa偶ni i tacy... s艂abi.

W ko艅cu! Ju偶 mia艂em pana...- urwa艂 stary, s艂abej postury urz臋dnik gdy zobaczy艂 przed sob膮 dziwnego... hmmm... mo偶e cz艂owieka ubranego w czarny, gruby i d艂ugi do samej ziemi p艂aszcz ze metalowymi klamrami zamiast guzik贸w. R臋kawy mia艂 o wiele d艂u偶sze od r膮k, wi臋c nie by艂o wida膰 jego d艂oni. Posta膰 mia艂a tak偶e na sobie czarny, okr膮g艂y kapelusz a w niego bardzo kontrastowo wkomponowane bia艂e pi贸ro jakiego艣- zapewne - rzadkiego ptaka. Przybysz by艂 do艣膰 wysoki i dobrze zbudowany.

Tajemniczy- pomy艣la艂 urz臋dnik- nie chce pokaza膰 twarzy spod kapelusza... Sigmarze... Dziwne rzeczy si臋 tu dziej膮...

- Im... Imi臋?- spyta艂 rozdygotany urz臋dnik.
- Imi臋, tak? Mo偶e by膰 Brujah- powiedzia艂 przybysz bardzo mrocznym g艂osem, jakby szeptem z najczerniejszej i najg艂臋bszej jaskini 艢wiata.

Tak naprawd臋 mam wiele imion, cz艂owieczku. Ale ty ich nie poznasz.

- Ile... mmm.. ma pan lat?- ostatnie s艂owa urz臋dnik wydusi艂 z siebie jakby jab艂ko stane艂o mu w gardle i nie m贸g艂 go po艂kn膮膰. Wi臋c je wydusi艂.
- Du偶o... Bardzo du偶o...
- To znaczy?- spyta艂 urz臋dnik poraz kolejny. W ko艅cu na tym polega艂a jego praca.
- 46 dajmy na to. Cel podr贸偶y? Zwiedzanie... was. Nie mam rodziny, nie dziel臋 si臋 cierpieniem. Nie nosz臋 tak偶e broni, nie potrzebuj臋. T臋 r臋ce wszystko za艂atwiaj膮- ten zwany Brujah'em podni贸s艂 d艂o艅 ukazuj膮c ci臋偶k膮, ciemnobr膮zow膮 r臋kawic臋.

- Te r臋ce wszystko za艂atwiaj膮- powt贸rzy艂
- Tak... ekhm.. jeszcze...- j膮ka艂 si臋 spocony urz臋dnik.
- Brak. Nie mam mieszkania, zewsz膮d mnie wyp臋dzono- mowi艂 tajemniczy przybysz jakby zna艂 wszystkie pytania.

Urz臋dnik chcia艂 powiedzie膰 i偶 si臋 nie dziwi. Zabrak艂o mu odwagi. Brujah u艣miechn膮艂 si臋 k膮cikiem ust.

- Musze... pana... ehm... tego.... opisa膰- ci膮gle si臋 j膮ka艂 urz臋dnik przestraszony jeszcze bardziej u艣miechem przybysza.
- Wi臋c stoj臋. Opisuj pan, byle szybko- pierwszy raz przybysz okaza艂 niecierpliwo艣膰...

... tak niestosown膮 dla jego gatunku.

- Wiara?- ci膮gn膮艂 dalej urz臋dnik, modl膮c si臋 by w ko艅cu sko艅czy艂o si臋 to spotkanie.
- Wiara? Haha!- zacz膮艂 si臋 艣mia膰 Brujah podnosz膮c g艂ow臋 do g贸ry. Urz臋dnik pierwszy raz mia艂 okazj臋 ogl膮da膰 jego szczup艂膮, nienaturalnie blad膮 twarz i niezbyt przyjazne oczy. Stra偶nicy ciekawie zagl膮dneli do pomieszczenia ciekawi co roz艣mieszy艂o ponur膮, z艂owrog膮 posta膰. Od razu wyszli.

- Wiara?- spyta艂 poraz kolejny ten zwany Brujah'em- A ty w co wierzysz?
- Ja? Pa.. panie... w... tego.... Sigmara....- mowi艂 urz臋dnik jakby niepewny swojej odpowiedzi.
- Taaaak.... Ciekawy b贸g.... ja wierze w siebie. Tylko na siebie moge liczy膰.
- Oczywi艣cie...- przyzna艂 urz臋dnik, lecz od razu tego po偶a艂owa艂.

Przybysz widzial, 偶e urz臋dnik jest wystraszony. Bardzo wystraszony. Niegdy艣 lubia艂 gdy ludzie si臋 go boj膮. Teraz...

... Teraz za bardzo potrzebuje ich towarzystwa.

- Nnn.. Nie wiem czy... b臋dzie m贸g艂 pan wej艣膰... do... do miasta- m贸wi艂 ju偶 troch臋 odwa偶niej cz艂owiek.

Brujah wlepi艂 swe oczy, bezdenne i nieprzyjazne jak zawsze. Urz臋dnika przeszy艂 dreszcz.

- Czyli mog臋 wej艣膰? Tak?- spyta艂 g艂o艣no, jakby na pokaz Brujah.
- Tak, panie- powiedzia艂 pos艂usznie urz臋dnik.

Przybysz Oboj臋tnie podpisa艂 podsuni臋ty mu 艣wistek papieru i wyszed艂. Pod czujnym okiem stra偶nik贸w.

Brujah odetchn膮艂.

Zapada艂 zmrok.
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Altdorf 2502 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Nast阷ny
Strona 3 z 6

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group