Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Sartosa
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Nast阷ny
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wojna Mag贸w
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Pon Lis 02, 2009 12:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zir

Zag艂臋bi艂e艣 si臋 po raz kolejny w Eter i przejrza艂e艣 uszkodzenia statku. Wymaga膰 on b臋dzie porz膮dnej naprawy i konserwacji. Cz臋艣膰 prawej burty powoli si臋 ju偶 sypie, maszty do totalnej naprawy. Korozja te偶 robi swoje tak wi臋c min膮 tygodnie nim Bryk b臋dzi m贸g艂 wyp艂yn膮膰.... Spojrza艂e艣 na l膮d do kt贸rego si臋 zbli偶acie i zaczynasz czu膰 mrowienie na ciele.. co艣...kto艣....nie to nie mo偶liwe..odrzuci艂e艣 od razu te my艣li.. przestaj膮c si臋 w nie zag艂臋bia膰... cho膰 gdzie艣 wewn膮trz czujesz 偶e mo偶esz ju偶 nie wr贸ci膰...

Wilkomir

Po chwili kap艂an jak i jeden z pirat贸w dali Ci 艂yk mocnego trunku. Pirat zaoferowa艂 manierk臋 z mocnym Tilea艅skim rumem kt贸ry ch臋tnie wypi艂e艣. Kap艂an uleczy艂 Twoje rany i czujesz si臋 troszk臋 lepiej ale Anatolij zaproponowa艂 by艣 poszed艂 pod pok艂ad odpocz膮膰...Drugi z Kislevit贸w zacz膮艂 brata膰 si臋 z piratami, 偶ywo dyskutuj膮c o potyczce i pij膮c z nimi rum... Twoje cia艂o powoli si臋 nagrzewa i wraca do normalnej temperatury... Zdajesz sobie spraw臋 偶e to co teraz zrobi艂e艣 to dopiero pocz膮tek. Spojrza艂e艣 na wysp臋 zm臋czonym wzrokiem.. gdzie艣 tam czeka na Ciebie Twoje nemesis... Czy to b臋dzie tylko jedna z kolejnych potyczek czy te偶 mo偶e ostateczne starcie... Jednak sama my艣l o tym sprawia 偶e czujesz nowe si艂y.. cho膰 wiesz 偶e to nie wystarczy... Musisz by膰 gotowy optymalnie...

Vendom

Zasiad艂e艣 przy czym艣 co by艂o kiedy艣 masztem i spocz膮艂e艣. Felix przyni贸s艂 Ci wod臋 i chleb z serem. Erhart nie przyszed艂 gdy go zawo艂a艂e艣, po prostu skin膮艂 g艂ow膮 i sam te偶 spocz膮艂 w odosobnieniu. Zamkn膮艂 oczy i odda艂 si臋 medytacji.. Czujesz si臋 zm臋czony a sk贸ra piecze Ci臋 od poparze艅... Felix zaj膮艂 si臋 Twoimi ranami i cho膰 jest w stanie przyspieszy膰 ich gojenie to nie zaleczy tak szybko b贸lu kt贸ry Ci臋 powoli opanowuje. Czujesz ka偶dy mi臋sie艅 na ciele i ka偶d膮 nawet najdrobniejsz膮 ko艣膰. Si臋gni臋cie tak g艂臋boko w Eter powa偶nie Ci臋 os艂abi艂o a jednocze艣nie masz wra偶enie 偶e przekroczy艂e艣 wcze艣niejsze bariery i zrobi艂e艣 maluczki krok na prz贸d w zwi臋kszaniu swej mocy... Siedzisz tak i ws艂uchujesz si臋 w szum morza i 艣piew ptak贸w

Manfred

Spojrza艂e艣 na Natali臋 i Edwarda. Ten co艣 zacz膮艂 kr臋ci膰 przecz膮co g艂owo ale Kr贸lowa zacz臋艂a gestykulowa膰. Us艂ysza艂e艣 pojedyncze zdania:

"To nie mo偶liwe... P贸jd臋 i si臋 dowiem...To istne z艂o...Mia艂by ze sto lat"

Kobieta nawet nie spojrzawszy na Ciebie ruszy艂a pod pok艂ad. Edward przechodz膮c ko艂o Ciebie rzuci艂 tylko:

- Ach te baby.. kto je zrozumie...


Pomog艂e艣 Kislevicie i stan膮艂e艣 przy burcie i rozmarzy艂e艣 si臋. Niebieskie fale poch艂on臋艂y twe my艣li a ty przypomnia艂e艣 sobie co艣... Sta艂e艣 w bibliotece i czu艂e艣 obecno艣膰 Dominiqe ko艂o siebie. Przegl膮da艂e艣 ksi膮偶k臋 jak膮艣.. Nie pami臋tasz jej s艂贸w, nie pami臋tasz tre艣ci.. jedynie obrazy.. cz艂owiek w czarnym p艂aszczu kt贸ry zabija kap艂ank臋 Shallyi...kolejne sceny pokazuj膮 jak m臋偶czyzna pochyla si臋 nad umieraj膮c膮 kobiet膮...a ta go dotyka... Pami臋tasz 偶e gdy Dominiqe Ci o tym m贸wi艂a ba艂a si臋 ... jakby ten cz艂owiek by艂 jej najgorszym koszmarem.. kim艣 kogo nie chcia艂a nigdy spotka膰.. m贸wi艂a o nim z tak膮 pogard膮 ale i z takim strachem 偶e utkwi艂o Ci to w pami臋ci.. reszta jest zamglona

Wszyscy

Statek powoli wp艂ywa do zatoczki. Widzicie na skarpie stoj膮c膮 fortyfikacje. Na maszcie dumnie powiewa piracka flaga.. Widzicie lufy armat gro藕nie 艂ypi膮ce w wasz膮 stron臋... Zaczyna si臋 艣ciemnia膰....

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Lis 02, 2009 20:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Staram si臋 st艂umi膰 ten wewn臋trzny niepok贸j. Uspokajam umys艂 偶elazn膮 logik膮. Powtarzam w my艣lach litani臋, kt贸rej uczono nas w kolegium, pozwalaj膮c膮 uzyska膰 spok贸j duszy, jak偶e potrzebny do koncentracji. Wszak wszystko jest ulotne... nawet 偶ycie. Czego ju偶 do艣wiadczy艂em przez Vendoma. Utrata duszy jest gorsza od utraty 偶ycia... wszak pozbawiono mnie po艂owy waluty, kt贸r膮 m贸g艂bym zaoferowa膰 demonom.

U艣miecham si臋 do siebie. Humor mi wraca... wci膮偶 ten sam czarny... ale to wy艂膮cznie oznaka normalno艣ci.

Obserwuj臋 pirack膮 flag臋 dalej opieraj膮c si臋 o ocala艂膮 burt臋. Jonas pirat i legenda siedmiu m贸rz... mam tylko nadziej臋, 偶e skupimy si臋 na 艂upieniu breto艅skich statk贸w. Wszak sk艂ada艂em przysi臋g臋 by chroni膰 Imperium...

Zach贸d s艂o艅ca na statku... gdyby tu by艂a jeszcze jaka艣 dziewka, z kt贸r膮 m贸g艂bym dzieli膰 te pi臋kne chwile. Zamiast tego mam zgraje facet贸w.

- 呕ycie - mrucz臋 do siebie - czemu艣 takie okrutne...
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Pon Lis 02, 2009 21:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Opar艂em g艂ow臋 i gapi臋 si臋 w niebo. Przyda艂y by si臋 balsamy oraz mazid艂a, kt贸re za艂agodzi艂y by b贸l. Nie ma co liczy膰 na takie specyfiki, zw艂aszcza tutaj... Po艣r贸d brudu i barbarzy艅stwa.

Ile偶 ja bym da艂 a偶eby powr贸ci膰 do kochanego Altdorfu, do Kolegium... A najlepiej do Debrig, tam nikt mi nie przerywa艂 spokoju, mog艂em pracowa膰 w ciszy i skupieniu nad przysz艂o艣ci膮. Jedynie wieczorami na podw贸rzu powala艂em kolejne worki napchane piaskiem. Treningi...

Ciekawe co u Nathana. Ten awanturnik zapewne roztwoni艂 wszystkie pieni膮dze, kt贸re zarobili艣my podczas naszej tu艂aczki. Oby Rosa przywr贸ci艂a mu normalny stan umys艂u, w ko艅cu maj膮 razem dziecko, 偶yj膮 razem, ba! Na ich palcach s膮 pier艣cienie za艣lubinowe. Odwiedz臋 ich kiedy powr贸c臋 z tej przekl臋tej wyprawy.

- Felix, popytaj w艣r贸d pirat贸w czy nie znalaz艂a by si臋 dla mnie butelczyna rumu, fajka i troch臋 tytoniu - powiedzia艂em. - Zap艂ac臋. Gdyby si臋 znalaz艂y przy艣lij tego cz艂owieka do mnie lub sam wydob膮d藕 z mej sakwy odpowiedni膮 ilo艣膰 srebra i zap艂a膰 mu.

Wzdycham. Musz臋 wypocz膮膰 a odrobina alkoholu i dymu z pewno艣ci膮 mi w tym pomo偶e.

Niech to pioruny... Ciekawe co u Emmy. Misja tak mnie poch艂one艂a, 偶e od wielu ksi臋偶yc贸w nie stawia艂em wr贸偶b c贸偶 u mojej ukochanej. Chybam przekl臋tny.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do潮czy: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk眃: Elbl膮g

PostWys砤ny: Pon Lis 02, 2009 21:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzi臋kuj臋 wszystkim, kt贸rzy mi pomogli, wymawiaj膮c s艂owa w Kislevarinie i kiwaj膮c g艂ow膮. W ko艅cu wstaj臋 i spogl膮dam na wysp臋.

Otrz膮sam si臋 z ot臋pienia i za rad膮 Anatolija kieruj臋 si臋 do swojej kajuty, o ile takow膮 mam. Je艣li nie, to staram si臋 znale藕膰 odpowiednie miejsce pod pok艂adem.

Na widoki przyjdzie jeszcze pora. Trza mi odpocz膮膰.
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry P贸艂nocy
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
pawelczas
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 15 Cze 2009
Posty: 326
Sk眃: si臋 wzi膮艂 Alice Cooper?

PostWys砤ny: Pon Lis 02, 2009 21:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdy tylko bosman do mnie si臋 odezwa艂, u艣miechn膮艂em si臋 pod nosem. Mo偶e to by艂 punkt zapalny na temat my艣li o Dominiq. Podczas gdy mia艂em widzenie, stara艂em si臋 zachowa膰 wzgl臋dny spok贸j duszy. Facet w czarnym p艂aszczu... coraz bardziej mi si臋 nie podoba ten nasz "kapitan". Trzeba mie膰 na艅 baczenie. 艢ci膮gn膮艂em he艂m i da艂em si臋 w艂osom ponie艣膰 przez wiatr znad morza. Ach- nie ma nic przyjemniejszego po burzy jak promyk s艂o艅ca. Gdy tylko zbli偶ali艣my si臋 do wyspy, podszed艂em do Jonasa, kt贸ry co艣 tam mamrota艂 pod nosem. Stan膮艂em krok przed nim i odpowiedzia艂em mu:
- Takie czasy moje przyjacielu. Albo nie 偶yjesz albo 偶yjesz i masz przer膮bane. Nie wiem, czy to wynik boskiego planu czy te偶 wymys艂 Tzeencha- ale jedno jest pewne. Ka偶dy z nas ma tam jak膮艣 rol臋 do odegrania- i zazwyczaj, wedle scenariusza, jeste艣 postaci膮 tragiczn膮, kt贸rej pisane jest tylko jedno- 艣mier膰. Lecz nim to nadejdzie musisz przej艣膰 przez wszystkie akty tej sztuki, zwanej 偶yciem. Dlatego nale偶y ten fakt po prostu zaakceptowa膰. Na ka偶dego cz艂owieka przyjdzie czas- czy to od kuli, sztyletu, choroby a mo偶e b艂yskawicy Vendoma.
Po tych s艂owach u艣miechn膮艂em si臋 i poklepa艂em go po ramieniu. Wraz z nim ogl膮da艂em zach贸d s艂o艅ca i rozmy艣la艂em.
_________________
Manfred, Rycerz P艂on膮cego S艂o艅ca- Wichry P贸艂nocy
Robert, B艂臋dny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, 艁owca-Zwiadowca- Sylvania
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Lis 02, 2009 22:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie odwracam si臋 do Manfreda, ale za to odpowiadam.

- Och... ja si臋 nie boj臋 o swoje 偶ycie kap艂anie, tylko o jasno艣膰 umys艂u. Wszak szale艅stwo jest r贸wnie zab贸jcze co kula czy sztych miecza. Ze 艣mierci膮 si臋 mo偶na dogada膰. Paranoja to znacznie gro藕niejszy przeciwnik... Tu trzeba ostrzejszych 艣rodk贸w. Czasami mu wsp贸艂czuj臋...
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Pia Lis 06, 2009 13:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kerro

Zebrali艣cie si臋 ju偶 w grup臋. Uwa偶nie ogl膮dasz miejsce w kt贸rym si臋 znale藕li艣cie. Stoicie na jakiej艣 skarpie, i widzicie jak wzburzone fale oceanu uderzaj膮 raz za raz o znajduj膮ce si臋 kilkadziesi膮t metr贸w poni偶ej ska艂y. Przed wami rozci膮ga si臋 szlak prowadz膮cy gdzie艣 daleko w g贸ry w nieznane. Dooko艂a jest naprawd臋 cicho i spokojnie. Czujesz si臋 bardzo nieswojo. Cho膰 taka cisza i spok贸j mog艂aby s艂u偶y膰 odpowiedniej koncentracji jednak stagnacja nie jest Twoj膮 domen膮. Ty kochasz zmiany..wszystko powinno i musi podlega膰 zmianom.. Zmiany… Rozw贸j… D膮偶enie do perfekcji… Wtedy jednak i to mo偶e okaza膰 si臋 za ma艂o..bowiem czym dla Ciebie jest perfekcja? Nie ma czego艣 takiego bowiem jak osi膮gni臋cie perfekcji bowiem wszystko musi si臋 zmienia膰…
Twoje jednak przemy艣lenia zak艂贸ci艂o pojawienie si臋 postaci. M臋偶czyzna w z艂otym p艂aszczu i z艂ot膮 mask膮 na twarzy. Na jego „zbroi” widniej膮 symbole Architekta. Przy pasie nosi emanuj膮cy magi膮 miecz a tak偶e ko艂czan magicznych r贸偶d偶ek. M臋偶czyzna, s膮dz膮c po jego budowie cia艂a, opiera si臋 na d艂ugim kosturze z kt贸rego obu stron wida膰 przeplataj膮ce si臋 w臋偶e ze z艂ota. Fioletowe wst膮偶ki r贸wnie偶 powiewaj膮. Kerro widzia艂e艣 go ju偶…w swojej wizji!!! Teraz jeste艣 pewien. Mag podszed艂 do was i rzek艂:

- Witajcie. Jestem Goro Kasahara – g艂os jego brzmia艂 jakby siedem tr膮b to oznajmia艂o

-Architekt przewidzia艂 to 偶e si臋 tu pojawicie. Pierwszy Nekromanta te偶 tu jest a Wy macie mu przeszkodzi膰 w tym co zamierza to zrobi膰. Jednak prawdziwy cel jego wizyty nie zosta艂 mi wyjawiony, Wielki Czarnoksi臋偶nik widocznie uzna艂 偶e nie musimy tego wiedzie膰. Musimy si臋 spieszy膰 aby dotrze膰 tam przed zachodem s艂o艅ca…

Ruszyli艣cie razem. Wi臋kszo艣膰 czasu szli艣cie w milczeniu albowiem 偶aden z was nie mia艂 ochoty na rozmow臋. Widocznie wizja walki z Nagashem 偶adnego z was nie nastraja optymistycznie.. Kilka godzin p贸藕niej zauwa偶yli艣cie jaki艣 ruch po drugiej stronie g贸r.. jednak Goro kaza艂 wam i艣膰 dalej a sam tam ruszy艂…
Dotarli艣cie na miejsce, kt贸re wskaza艂 wam Magus Tzeetcha tu偶 gdy s艂o艅ce zachodzi艂o za horyzontem. Jego czerwonawa barwa swoim blaskiem okry艂a ca艂膮 r贸wnin臋..Wyczu艂e艣 pot臋偶n膮 moc przed wami..gdzie艣 w dolinie… Czujesz j膮 cho膰 jeszcze stoicie mi臋dzy dwoma g贸rami i jakie艣 kilkaset metr贸w przed wami dopiero zaczyna si臋 zej艣cie w d贸艂….


Manfred / Lestat / Wilkomir / Zir / Vendom

Dop艂yn臋li艣cie w ko艅cu do brzegu. Wy oraz Anatolij, Siergiej, Erhart, Felix, Linoge oraz Giovanni – pirat kt贸ry mia艂 was prowadzi膰 ruszyli艣cie. Zaczyna艂o zmierzcha膰 wi臋c rozbili艣cie „ob贸z” w jednej z jaski艅. Upolowali艣cie jakie艣 jaszczurki czy w臋偶e i na ogniu 偶e艣cie je upiekli. Pirat mia艂 ze sob膮 poka藕nych rozmiar贸w manierk臋 z rumem i ka偶dego pocz臋stowa艂… Do tego mieli艣cie chleb kt贸ry r贸wnie偶 przypiekli艣cie na ogniu by lepiej smakowa艂. Rankiem ruszyli艣cie przed siebie przez jaskinie i w膮skie korytarze. Rzeczywi艣cie to by艂 dobry pomys艂 偶e dostali艣cie przewodnika gdy偶 bez niego ci臋偶ko by艂o by wam si臋 odnale藕膰 w tych wszystkich rozwidleniach i zakr臋tach.. W ko艅cu dotarli艣cie do jaskini o kt贸rej wspomnia艂a Natalia lecz jedyne co tam znale藕li艣cie..to zgaszone ognisko!!!
U偶yli艣cie wtedy wszystkich swoich zdolno艣ci i mocy i odkryli艣cie 艣lady kt贸re prowadz膮 w g艂膮b jaskini. Vendom na podstawie manierki i drobnych przedmiot贸w zacz膮艂 ich lokalizacj臋. Nie by艂o to proste bowiem w ca艂ej jaskini ci膮gn膮艂 si臋 ohydny i odra偶aj膮cy od贸r Dhar… Wyszli艣cie za zewn膮trz w ko艅cu z jakiego艣 korytarza i znale藕li艣cie, na pewno, na innej cz臋艣ci wyspy. Przepi臋kna ziele艅 i dooko艂a panuj膮cy spok贸j. S艂o艅ce 艣rednio grza艂o a wiatr powodowa艂 偶e podr贸偶owa艂o si臋 naprawd臋 przyjemnie….

Wilkomir
Gdy wyszli艣cie na g贸r臋 poczu艂e艣 dziwn膮 aur臋. Znajom膮 i jak偶e nienawistn膮. Rozkaza艂e艣 Kislevit膮 uda膰 si臋 z reszt膮 a sam pod膮偶y艂e艣 za 艣ladami znajomej aury. Szed艂e艣 blisko kwadrans gdy dotar艂e艣 na skraj skarpy. Stoi tam on. Dumny i wynios艂y jak zawsze. Ubrany w z艂oty p艂aszcz i z艂ot膮 mask膮 na twarzy. Na jego „zbroi” widniej膮 blu藕niercze symbole Tego-Kt贸ry-Zmienia-Drogi. Przy pasie nosi emanuj膮cy magi膮 miecz a tak偶e ko艂czan magicznych r贸偶d偶ek. Goro opiera si臋 na d艂ugim kosturze z kt贸rego obu stron wida膰 przeplataj膮ce si臋 w臋偶e ze z艂ota. Fioletowe wst膮偶ki r贸wnie偶 powiewaj膮 swobodnie na wietrze. Widzisz 偶e s艂o艅ce za jego plecami zaczyna zachodzi膰 i przybiera膰 krwist膮 po艣wiat臋. Cho膰 nie widzisz jego twarzy, oczami wyobra藕ni, widzisz jego ironiczny u艣miech. Stoicie tak naprzeciw siebie. Dwa odwieczni wrogowie. Ty nie skruszony niczym lodowiec, otoczony wcze艣niej zakl臋ciami ochronnymi i wspomagaj膮cymi , czuj膮cy ch艂贸d i on Twoje nemezis. Zaczynasz oddycha膰 coraz wolniej a偶 w ko艅cu wiatr wok贸艂 ciebie zacz膮艂 si臋 zbiera膰 przybieraj膮c coraz zimniejsz膮 form臋. Goro chwyci艂 mocniej kostur tak 偶e kostki mu zbiela艂y i rzek艂:

- Czas zako艅czy膰 to Lodziarzu… - gdy wym贸wi艂 te s艂owa w staro偶ytnym zacz膮艂 od razu wymawia膰 plugawe s艂owa inkantacji swoich mrocznych zakl臋膰

Manfred

Ruszy艂e艣 dalej z towarzyszami lecz gdy dotarli艣cie na jedno z rozwidle艅, poczu艂e艣 chwyt za rami臋. M臋偶czyzna w czerni wskaza艂 Ci gestem d艂oni pla偶e. Ujrza艂e艣 posta膰 kt贸ra zacz臋艂a si臋 wy艂awia膰 z morskich odm臋t贸w. Ubrana w zbroj臋 o czerwonej barwie. Mimo sporej odleg艂o艣ci rozpozna艂e艣 go bez problemu. To Czempion ze statku. Jakim艣 cudem prze偶y艂. M臋偶czyzna w czerni rzek艂 tylko:

- Zbieraj si臋 kap艂anie. Idziemy. – jego g艂os jest powa偶ny i bardzo spokojny

Ten cz艂owiek wydaje si臋 by膰 szale艅cem skoro we dw贸jk臋 chce pokona膰 czempiona Boga Krwi. Jednak honor nakazuje Ci i艣膰 z nim. Odwaga i duma krzycz膮 偶e to wyzwanie...

Vendom / Zir / Lestat

Widzicie 偶e kap艂an i m臋偶czyzna w czerni spogl膮daj膮 na jak膮艣 posta膰 na pla偶y. Nie widzicie jej dobrze jednak wiecie 偶e to wojownik. 艢lad kt贸ry mia艂 prowadzi膰 do „morderc贸w” mag贸w prowadzi do doliny
Nagle us艂yszeli艣cie krzyk..chocia偶 bardziej to przypomina艂o ryk zwierz臋cia.

- ZIR!!!! JONAS ZIR!!!!! – s艂owa wypowiedziane z tak膮 nienawi艣ci膮 偶e ze strachem spojrzeli艣cie w stron臋 tego kt贸ry je wypowiada艂.

Ujrzeli艣cie istot臋 ubran膮 w czarne szaty kt贸ra zbli偶a艂a si臋 z jakiego艣 wzniesienia. Na d艂oniach mia艂a czarne r臋kawiczki oplecione metalowymi linami. Wok贸艂 niej Dhar by艂a a jej oczy pe艂ne nienawi艣ci. Cz艂owiek szed艂 po woli a wraz ze zmniejszaj膮c膮 si臋 odleg艂o艣ci膮 widzieli艣cie jego twarz. Twarz Zira… Ten widz膮c i偶 go rozpoznali艣cie rykn膮艂:

- Zdradzi艂e艣 mnie!!! Zginiesz!!!!

Mroczny Zir wyj膮艂 zza plec贸w miecz kt贸ry emanowa艂 mroczn膮 magi膮… Jego oczy s膮 pe艂ne szale艅stwa, nienawi艣ci i gniewu… Idzie ku Tobie Jonasie i wiesz 偶e musisz stawi膰 mu czo艂a bo b臋dzie Ci臋 on 艣ciga艂 do ko艅ca Twoich dni.
Vendom Erhart wskaza艂 Ci dolin臋 i rzek艂:

- 艢ciemnia si臋 lecz mam dziwne przeczucie 偶e my musimy i艣膰 dalej..

Spojrza艂e艣 w niebo jakby szukaj膮c potwierdzenia i zobaczy艂e艣 jak wielki robal przetoczy艂 si臋 po niebie i znik艂 gdzie艣 w ciemnych chmurach. Spojrza艂e艣 na dolin臋 i Lestata… Czujecie pot臋偶n膮 magi臋..a raczej olbrzymie jej nagromadzenie.. Co艣 si臋 zbli偶a nieuchronnie i musicie podj膮膰 decyzj臋. Walczycie z Zirem kt贸ry musi pokona膰 swoje mroczne alter-ego kt贸re jakim艣 cudem zmaterializowa艂o si臋 czy idziecie za s艂abn膮cym 艣ladem do doliny gdzie rozegra si臋 koniec..tylko czyj i czego? – na te pytania nie znacie odpowiedzi…

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Pia Lis 06, 2009 14:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< Przez chwil臋 wpatruj臋 si臋 w horyzont ' Mo偶e tobie nie pokaza艂 albo nie chcesz m贸wi膰 ale ja widzia艂em preludium tych wydarze艅... poza tym Goro... mo偶esz mie膰 co艣 czego ja chc臋 albo wiedzie膰 gdzie tego szuka膰... chyba, 偶e ten przekl臋ty demon mnie ok艂ama艂... c贸偶 zapewne nie powiedzia艂 ca艂ej prawdy, ale mo偶e jest w tym troch臋 prawdy... zreszt膮 ciekawe gdzie on polaz艂... ' - wzdycham ci臋偶ko - Rev, nie mamy czasu na gierki, musimy pozna膰 okolic臋, wiesz co robi膰. >

- Id藕cie na prz贸d do zej艣cia, w razie problem贸w wezwiecie mnie takim d藕wi臋kiem.

< pstrykam palcami wzywaj膮c zakl臋cie 'Odg艂osy' i kreuj膮c d藕wi臋k rogu. >

- Na prz贸d i nie oci膮ga膰 si臋!

< rozk艂adam skrzyd艂a i wzbijam si臋 w powietrze aby przyjrze膰 si臋 okolicy, nie 偶eby interesowa艂a mnie topografia terenu, chodzi mi magiczna aur臋. Je艣li wizja m贸wi艂a gdzie艣 tutaj stocz膮 walk臋 Nagash i ten drugi lisz Valtharys...>
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
pawelczas
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 15 Cze 2009
Posty: 326
Sk眃: si臋 wzi膮艂 Alice Cooper?

PostWys砤ny: Pia Lis 06, 2009 14:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spojrza艂em tylko na m臋偶czyzn臋 w czerni i kiwn膮艂em g艂ow膮. Czym bowiem jest 艣mier膰 jak nie kolejn膮 cz臋艣ci膮 偶ycia. Cholera, pomy艣la艂em, 偶e te偶 zosta艂em kap艂anem Myrmidi a nie Morra. W tym przypadku filozofia 偶ycia by艂a by w jak najlepszym porz膮dku. Wyci膮gn膮艂em tylko miecz i wystawi艂em w艂贸cznie do przodu. Chwil臋 zastanawia艂em si臋, jak膮 modlitw臋 wypowiedzie膰, by mie膰 przy tym czas na przygotowanie ataku. Ale z drugiej strony... walczy艂em z Krellem- a gorzej by膰 chyba nie mo偶e. Wzi膮艂em g艂臋boki oddech i wypowiedzia艂em modlitw臋 B艂yskawicznego Ciosu:
- Mymidio- pani wojny. Objaw swojego skromnego s艂ug臋 chy偶o艣ci膮 i zwi臋kszonymi zdolno艣ciami bojowymi. Niech me ataki zalej膮 wroga, sprawiaj膮c, i偶 b臋dzie mia艂 trudno艣膰 z ich nad膮偶eniem!
Nast臋pnie bior臋 oddech i wzywam pot臋g臋 Wezwania Furii:
- Myrmidio- pani strategii i wojownik贸w. Sprowad藕 na wrog贸w ludzko艣ci sw贸j gniew, kt贸ry sprawi i偶 zdolno艣膰 manualna do wali wr臋cz spe艂znie na niczym, za braci i siostry, kt贸re tw贸j kap艂an uznaje za swych sojusznik贸w obdarz niesamowit膮 celno艣ci膮!
Naprawd臋 by艂o to wyczerpuj膮ce, lecz musia艂em dalej inkantowa膰. Tym razem Modlitw臋 Waleczno艣ci:
- Myrmidio, pani strateg贸w. Nape艂ni艂 swego s艂ug臋 oraz jego przyjaci贸艂 si艂膮, kt贸ra pozwoli mi przeciwstawi膰 si臋 wrogowi...
Po tym szed艂em wraz z m臋偶czyzn膮, przygotowanym b臋d膮c teraz na najgorsze.
_________________
Manfred, Rycerz P艂on膮cego S艂o艅ca- Wichry P贸艂nocy
Robert, B艂臋dny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, 艁owca-Zwiadowca- Sylvania
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pia Lis 06, 2009 18:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- To jaka艣 pomy艂ka - m贸wi臋 kr臋c膮c g艂ow膮 - ja nigdy nie by艂em taki g艂o艣ny...

U艣miecham si臋 przepraszaj膮co do Felixa i Erharta... do Vendoma te偶 si臋 u艣miecham. Niech zgnije w czelu艣ciach za to co mi zrobi艂, ale niczego ju偶 nie odwr贸c臋.

- Mogliby艣cie odej艣膰? To troch臋 prywatna rozmowa...

U艣miech nie ga艣nie gdy odwracam si臋 do swojego mrocznego odbicia. Nigdy taki nie by艂. Zgodnie z moimi podejrzeniami... zbyt d艂ugo tkwi艂 w otch艂aniach Chaosu. Ci臋偶ko mi przychodzi to stwierdzi膰, ale ten Jonas jest ju偶 mi obcy.
I te jego s艂owa... brzmi膮 jakby by艂 odrzucon膮 kochank膮...

Ostatnia my艣l mnie rozpogadza. Dziwne, ale chyba odzyska艂em sw贸j dawny dystans do 偶ycia.

- Fajne r臋kawiczki...

Rozdzieram p艂aszczyzn臋 rzeczywisto艣ci i si臋gam w dalsze podp艂aszczyzny by skr贸ci膰 drog臋 pomi臋dzy mn膮, a przeciwnikiem. Gdy ju偶 dotr臋 poprzez podp艂aszczyzny rzeczywisto艣ci do jego d艂oni, kreuj臋 wz贸r na Przekszta艂cenie Metalu. Zawieram w nim symbole przy艣pieszonego ruchu cz膮steczek metalu, wprawiaj膮c ca艂膮 struktur臋 w ruch. Nasycam wz贸r moc膮, 艂膮cz膮c go z Eterem, kt贸ry jako katalizator doskona艂y pomo偶e mi stworzy膰 kl膮tw臋.
Chc臋 aby te metalowe linie, wbi艂y si臋 w d艂onie mojego mrocznego alter ego. Wszak wiem, 偶e to palce s膮 nasz膮 moc膮... no i powinien wypu艣ci膰 ten miecz. Nie pasuje do niego.

Niezale偶nie od efektu robi臋 kilka krok贸w w ty艂 i otwieram tub臋 z kulami. Szybkim zakl臋ciem wprowadzam je w wirowy ruch wok贸艂 siebie tworz膮c Zapor臋 ze Stali. Szykuj臋 si臋 do rzucenia innych czar贸w wspomagaj膮cych. Wiem 偶e prosta i pe艂na wysi艂ku sztuczka z jego r臋kawiczkami nie powstrzyma mojego odbicia. Mnie by nie powstrzyma艂a...
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Pia Lis 06, 2009 19:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Postanowi艂 wi臋c Jonas. Nie jestem pewien czy poradzi sobie ze swoj膮 mroczn膮 stron膮. Skoro jegoalter ego potrafi艂o si臋 zmaterializowa膰 to powinien go zmie艣膰 w przeci膮gu paru ruch贸w. Wszak niekt贸rym pot臋偶nym demonom trudno si臋 utrzyma膰 w naszym wymiarze... Ta istota musi by膰 na prawd臋 pot臋偶na, je艣li nie najpot臋偶niejsza jak膮 kiedykolwiek spotka艂em.

Szkoda Jonasa.

Koncentruj臋 si臋 jednak na misji. Wyczulam zmys艂y na wszelkie podpowiedzi p艂yn膮ce z Eteru. Uwa偶am tak偶e by nie zosta膰 zwiedzionym. Dzia艂aj膮 tutaj pot臋偶ne si艂y.

Moi towarzysze mog膮 nie wyj艣膰 ca艂o ze swoich potyczek. Na mnie zatem le偶y odpowiedzialno艣膰 ca艂ej misji.

Ruszam.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do潮czy: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk眃: Elbl膮g

PostWys砤ny: Pon Lis 09, 2009 19:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wydzieram si臋 w艣ciekle na widok mojego nemezis:

- Goro! Przerobi臋 ciebie na g贸wno, kurwi synu!

Od razu odpalam z r膮k dwa Kislevskie Poca艂unki. Trzeba zacz膮膰 korzysta膰 z moich nowych wymys艂贸w.

Pociski te s膮 wr臋cz koszmarnie powolne i niestabilne, byle co mo偶e je rozproszy膰. Ale... je艣li tylko dolec膮, uderza i zadadz膮 ran臋, Goro b臋dzie mia艂 przejebane.

Oboj臋tnie na to, kumuluj臋 moc do silnego czaru, kt贸ry przywo艂a mro藕n膮 tr膮b臋 powietrzn膮. Skupiam j膮 wy艂膮cznie na Kasahara. Je艣li zostanie zamro偶ony przez pociski, nie spiesz臋 si臋 i wk艂adam maksimum mocy w czar, by go wywia艂o st膮d w pizdu.

Odsy艂am moich ludzi, by wsparli kogo uznaj膮 za stosowne. Mi nie pomog膮, poza tym to moja vendetta. Biegn臋 tam, gdzie wywia艂o chuja (lub stoj臋 w miejscu je艣li si臋 nie uda艂o) i pakuj臋 mu specjalno艣ci膮 szefa lodu: podmuchem.

Czary obronne, kt贸re zarzuci艂em wcze艣niej na siebie i wci膮偶 je podtrzymuj臋 to: Zapora z Lodu i Lodowa Sk贸ra. Planuj臋 w my艣lach formu艂y Lodowego Zwierciad艂a i Lodowej Zbroi, ale to p贸藕niej...
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry P贸艂nocy
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Czw Lis 12, 2009 14:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kerro

Wzbi艂e艣 si臋 w powietrze i ujrza艂e艣 grup臋 ludzi. Dw贸ch z nich kierowa艂o si臋 w stron臋 pla偶y by zmierzy膰 si臋 z wojownikiem w czerwonej zbroi kt贸ry w艂ada艂 pot臋偶nym dwur臋cznym mieczem. Jeden z nich to na pewno kap艂an natomiast drugi m臋偶czyzna ubrany by艂 w czarny p艂aszcz. Nast臋pnie Tw贸j wzrok uchwyci艂 Goro kt贸ry mierzy艂 si臋 w艂a艣nie z magiem lodu.. Czujesz jak obu otacza pot臋偶na aura magii a ich pojedynek chyba ma charakter bardzo osobisty. Poni偶ej tu偶 przy wej艣ciu w dolin臋, do kt贸rej i wy zmierzacie ale z przeciwnej strony, dostrzeg艂e艣 dwie istoty walcz膮ce ze sob膮. Jednego otacza艂a aura Chamon a drugiego Dhar oraz tak偶e i Chamon. Ci dwaj stoj膮 naprzeciw siebie w skupieniu lecz dostrzeg艂e艣 tak偶e mag贸w niebios. Dw贸ch mag贸w wraz z innym dziwnym m臋偶czyzn膮 w masce kieruj膮 si臋 ku wlotowi w dolin臋. W艣r贸d nich rozpozna艂e艣 Erharta!!! Gniew ogarn膮艂 Twoje my艣li lecz po chwili zapanowa艂e艣 nad nim i spojrza艂e艣 w dolin臋. Ot贸偶 kroczy艂o w niej dw贸ch czarnoksi臋偶nik贸w Tzeentcha kieruj膮c si臋 do krypty, kt贸rej w艂az zosta艂 otwarty. Sama krypta znajdowa艂a si臋 w najni偶szym punkcie doliny, z kt贸rego zrobiono cmentarzysko. Spojrza艂e艣 w miejsce gdzie usuni臋to w艂az i dostrzeg艂e艣 mrok.. lecz wyczuwasz 偶e czai si臋 tam co艣 mrocznego i pot臋偶nego. Nie musisz widzie膰 ale „smr贸d” tej aury jest banalnie wyczuwalny.. Spojrza艂e艣 w niebo wysoko i dostrzeg艂e艣 偶e co艣/kto艣 si臋 zbli偶a.. Wyczuwasz magi臋 nekromanck膮 wok贸艂 tej istoty… Widzisz jak zbli偶a si臋..zamierzaj膮c wyl膮dowa膰 tu偶 na 艣rodku doliny..
Twoi ludzie powoli dochodz膮 do zej艣cia.. otaczaj膮c si臋 zakl臋ciami ochronnymi…
Nagle us艂ysza艂e艣 jak kto艣 z do艂u krzyczy:

- Xavier!!!! – s艂owa te dalekie niczym demony przesz艂o艣ci, nic Ci ju偶 nie m贸wi艂o aczkolwiek wiesz doskonale kto je wypowiedzia艂: Erhart Reiss

Wilkomir

Wypu艣ci艂e艣 pierw Kislevskie poca艂unki ale Goro z 艂atwo艣ci膮 je unieszkodliwi艂. Zacz膮艂e艣 inkantowa膰 pot臋偶niejsze zakl臋cie lecz ten widz膮c to uderzy艂 w Ciebie kilkoma mrocznymi pociskami kt贸re sprawi艂y 偶e zachwia艂e艣 si臋 i przerwa艂e艣 inkantacje – poczu艂e艣 i偶 cho膰 same czary fizycznie nie zada艂y Ci praktycznie 偶adnych ran to uderzy艂y one w twoj膮 psychik臋. Uderzy艂e艣 w niego Lodowymi Podmuchami w ilo艣ci cztery kt贸re zatrz臋s艂y, czarnoksi臋偶nikiem. Ten upad艂 na jedno kolano lecz ujrza艂e艣 w jego oczach gniew, d艂onie pokry艂y si臋 stru偶kami krwi. Zaczyna co艣 inkantowa膰… Jego s艂owa przypominaj膮 d藕wi臋k rogu wojennego.. dudni膮cego i roznosz膮cego si臋 szerokim echem po okolicy. Dostrzegasz jak mroczna aura wok贸艂 niego robi si臋 coraz g臋stsza i pot臋偶niejsza… Goro zaczyna gestykulowa膰 co艣 d艂oniami, wykonuj膮c skomplikowane do艣膰 gestykulacje…

Manfred

Otoczy艂e艣 si臋 zakl臋ciami ochronnymi i ruszy艂e艣 do boju. Przygotowa艂e艣 sobie zakl臋cie „Furii” i pod膮偶asz rami臋 w rami臋 z Linogem. Dotarli艣cie na pla偶臋. Czujesz gor膮cy piasek pod stopami a naprzeciw wam stoi Rycerz Khorna. Ubrany w pe艂n膮 p艂ytow膮 zbroj臋 oznaczon膮 plugawymi runami na kt贸rej wymalowano krwi膮 symbole przedstawiaj膮ce czaszki. Na g艂owie ma che艂m z rogami, a z pod przy艂bicy widzisz tylko par臋 czerwonych oczu patrz膮cych na was gniewnie. Wypolerowane czaszki dzieci powiewaj膮 mu, przyczepione do pasa. W d艂oni dzier偶y pot臋偶ny, emanuj膮cy mroczn膮 aur膮, dwur臋czny miecz. Sam rycerz przewy偶sza was o jakie艣 20 centymetr贸w a tak偶e jest o wiele pot臋偶niej zbudowany. Widz膮c was rykn膮艂 i wypowiedzia艂 dziwne s艂owa w nieznanym dla Ciebie j臋zyku. M臋偶czyzna w czerni u艣miechn膮艂 si臋 tylko gdy je us艂ysza艂 i wyj膮艂 sw贸j miecz z pochwy umieszczonej zza plec贸w. Miecz mia艂 zar贸wno r臋koje艣膰 jak i ostrze zrobione z czarnego metalu od kt贸rego bi艂a magia. Linoge odrzuci艂 kaptur i ruszy艂 z mieczem na Khornist臋. Pierwszy atak Linoge rycerz sparowa艂 z 艂atwo艣ci膮 a gdy ten chcia艂 wyprowadzi膰 drugi ten uderzy艂 go prostym kopni臋ciem tak 偶e m臋偶czyzna w czerni przelecia艂 kilka metr贸w w ty艂 l膮duj膮c na plecach w piachu. Zdawa艂o Ci si臋 偶e przy tym uderzeniu us艂ysza艂e艣 d藕wi臋k 艂amanej ko艣ci.. Rycerz wyci膮gn膮艂 miecz w Twoj膮 stron臋 i wyzwa艂 Ci臋…

Zir

Spr贸bowa艂e艣 zaatakowa膰 metalowe liny umieszczone na d艂oniach twojego mrocznego alter-ego lecz ten wykona艂 kr贸tki i nie do艣膰 skomplikowany gest kt贸ry zniweczy艂 Twoje plany. U艣miechn膮艂 si臋 krzywo:

- Zapomnia艂e艣 偶e my艣limy podobnie – jego s艂owa przepe艂nione by艂y ironi膮 i pych膮

Otoczy艂e艣 si臋 zapor膮 ze stali stworzon膮 z kul a on na to czeka艂. Jego ja藕艅 okaza艂a si臋 silniejsza od Twojej i skierowa艂 on kule w Twoj膮 stron臋 kt贸re uderzy艂y Ci臋 z do艣膰 du偶膮 si艂膮 obijaj膮c Ci臋. Krew polecia艂a Ci ust a Ty poczu艂e艣 piek膮cy b贸l na twarzy. Mroczny Zir ruszy艂 na Ciebie z mieczem a dok艂adniej machn膮艂 nim a ten wyd艂u偶y艂 si臋 – na 艂a艅cuchu – i trafi艂 Ci臋 w policzek, g艂臋boko przecinaj膮c go. B臋dziesz mia艂 do ko艅ca 偶ycia blizn臋. Paskudn膮 szram臋… Twoje „Ja” spojrza艂o si臋 na Ciebie i drwin膮 w g艂osie rzek艂o:

- Zostawi艂e艣 mnie na pastw臋 tych 艂owc贸w a Ci g艂upcy chcieli ze mnie zrobi膰 narz臋dzie w swoich r臋kach. S艂abi.. tak jak Ty i ten Vendom – po tych s艂owach splun膮艂 na ziemi臋

- Umrzesz.. ale nim to si臋 stanie b臋dziesz b艂aga艂 o 偶ycie…

Vendom / Lestat

Zacz臋li艣cie i艣膰 w kierunku doliny gdy nagle us艂yszeli艣cie krzyk Erharta

- Xavier!!!!!!!
– jego s艂owa wypowiedziane z b贸lem, 偶alem i nienawi艣ci膮 zwr贸ci艂y wasz膮 uwag臋
Dostrzegli艣cie istot臋 na niebie z ogromnymi skrzyd艂ami kt贸ra zamiast ust mia艂a kruczy dzi贸b. Zamiast normalnych odn贸偶y jego dolne cz艂onki przypomina艂y odn贸偶a byka a na sobie mia艂 z艂ocisto-fioletowy p艂aszcz. W d艂oni trzyma kij od kt贸rego emanuje mroczna magia- on te偶 was widzi. Ruszyli艣cie dalej ku dolinie i dostrzegli艣cie tam dw贸ch magus贸w kieruj膮cych si臋 ku otwartej krypcie. Macie do nich jakie艣 200 metr贸w tylko i oni was nie widz膮.. jeszcze. Vendom po 艣ladach wnioskujesz 偶e to ich szukacie… Zlokalizowa艂e艣 w ko艅cu „niegodziwc贸w” morduj膮cych mag贸w… Czas zemsty jest blisko
Po przeciwleg艂ej stronie doliny zobaczyli艣cie r贸wnie偶 inn膮 grup臋 mrocznych mag贸w kt贸rzy r贸wnie偶 kierowali si臋 w d贸艂 doliny. Jest ich tr贸jka. Wszyscy s膮 do艣膰 pot臋偶ni, przynajmniej jak wy je艣li nie pot臋偶niejsi..
Vendom spojrza艂e艣 na krypt臋 i poczu艂e艣 si臋 jakby zimny dreszcz przeszed艂 Twoje cia艂o… Co艣 co widzia艂e艣 w swojej wizji… To to miejsce..

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
pawelczas
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 15 Cze 2009
Posty: 326
Sk眃: si臋 wzi膮艂 Alice Cooper?

PostWys砤ny: Pia Lis 13, 2009 15:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- G艂upiec...
Rzek艂em kr贸tko i chwyci艂em si臋 za symbol bogini. Wzi膮艂em g艂臋boki oddech i rzek艂em:
- Pani... daj mi sw膮 艂ask臋 w walce z mrokiem i wrogami 艣wiata. Nape艂nij mnie swoj膮 si艂膮, bym w godzinie zw膮tpienia, szed艂 z twym imieniem na ustach. Niech twa boska osoba wejdzie we mnie, bym m贸g艂 zniszczy膰 istot臋 chaosu, za艣 je艣li zgin臋, przyjmij mnie do swojego kr贸lestwa.
Po tej kr贸tkiej modlitwie, wyci膮gn膮艂em jedn膮 nog臋 do przodu, spu艣ci艂em g艂ow臋. Nast臋pnie- nagle j膮 podnios艂em i z u艣miechem na twarzy, bieg艂em w stron臋 wroga. D艂o艅, w kt贸rej trzyma艂em miecz by艂a u do艂owi, lecz ostrze by艂o skierowane ku g贸rze. W drugiej r臋ce by艂a w艂贸cznia, kt贸r膮 w biegu rzuci艂em we wroga, by zaj膮膰 nieco jego uwagi. Je艣li odbi艂, podbieg艂em do niego i z ty艂u ci膮艂em w 艣ci臋gna. Nie trac膮c czasu- zaatakowa艂em ponownie, tym razem ponowieniem w drugie 艣ci臋gno. Przyszykowa艂em unik przed jego ciosem i wykorzystuj膮c ci臋偶ar przeciwnika, zaatakowa艂em go w miejsce, w kt贸rym nogi 艂膮cz膮 si臋 z tu艂owiem.
_________________
Manfred, Rycerz P艂on膮cego S艂o艅ca- Wichry P贸艂nocy
Robert, B艂臋dny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, 艁owca-Zwiadowca- Sylvania
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Pia Lis 13, 2009 19:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< gniew ust臋puje miejsca ch艂odnej kalkulacji... ' Atakowanie teraz b臋dzie b艂臋dem, pomijaj膮c swoje u艂omno艣ci jest do艣膰 pot臋偶ny i nie jest sam... w dodatku zbli偶a si臋 rozstrzygni臋cie kt贸re widzia艂em... ' - gdybym mia艂 usta to bym si臋 u艣miechn膮艂. Wskazuj臋 r臋k膮 dolin臋 i przemawiam wzmocniony magicznie g艂osem >

- TAM SI臉 SPOTKAMY! TWE CIA艁O SP艁ONIE A SERCE STANIE SI臉 OFIAR膭 NA O艁TARZU PRZEMIAN! TAK SAMO JAK SERCE TEGO NIBY PATRIARCHY BURSZTYNU! CZEKAM NA CIEBIE... BRACISZKU!

< ostatnie s艂owa s膮 pe艂ne drwiny. Wskazuj膮c kosturem mag贸w opadam powoli w stron臋 doliny, w razie potrzeby jestem gotowy skorzysta膰 z jego mocy.

' Rev mam towarzystwo, kolegialni pomywacze znowu chc膮 si臋 wtr膮ca膰 w nasze sprawy. Zaczekamy na nich w dolinie. Poinformuj reszt臋 i pilnuj nieba, zaraz przyb臋dzie 'Pierwszy'. Ko艣ci zosta艂y rzucone. '

Przywo艂uj臋 zakl臋cia ochronne i zaczynam obmy艣la膰 plan walki. Ka偶dy kto postanowi rzuci膰 mi wyzwanie po偶a艂uje tego, 偶e los skrzy偶owa艂 nasze 艣cie偶ki. >
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wojna Mag贸w Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Nast阷ny
Strona 3 z 10

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group