Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Pa艂ac Elektorski
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Nast阷ny
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Witamy na dworze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Wto Sie 26, 2008 02:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<`Doprawdy doprawdy... wszyscy s膮 us艂ysze膰 w艂a艣nie Ciebie Adamie... nie mo偶emy ich zawie艣膰, wszak ka偶dy d藕wi臋k wydobyty z nawet lekko potr膮conej struny twej lutni i ka偶de s艂owo wydobyte z twego gard艂a, to zarazem brz臋k monet uderzaj膮cych o dno twej kiesy. Nie zawied藕 ich i nie zawied藕 mnie Adamie`>

- Jak偶e m贸g艂bym... - spostrzegam si臋, 偶e Joanna dalej stoi obok mnie - ich zawie艣膰

U艣miecham si臋 do niewiasty i korzystaj膮c z faktu, 偶e wci膮偶 mnie trzyma za r臋k臋, przyci膮gam j膮 do siebie. Nie sk艂adam jednak poca艂unku.

- Wol臋 艣piewa膰 dla Ciebie ni偶 dla nich... - uwalniam j膮 z obj臋膰 - 偶ycz mi szcz臋艣cia.

Wychodz臋 na sal臋 i powoli obchodz臋 st贸艂, wok贸艂 kt贸rego zebrali si臋 go艣cie. Ka偶demu przypatruj臋 si臋 z osobna i korzystam z okazji by utrzyma膰 kontakt wzrokowy.

- Elektorze! - k艂aniam si臋 nisko gospodarzowi - szanowni go艣cie! - tym razem wra z uk艂onem obracam si臋 na pi臋cie tak, 偶eby gest obj膮艂 symbolicznie ca艂膮 sal臋 - Us艂yszycie zaraz pie艣艅, kt贸ra objawi艂a mi si臋 ledwie kilkana艣cie chwil temu pomi臋dzy przy艣pieszonym oddechem nape艂nionym obaw膮 o 偶ycie waszmo艣ci a uderzeniem serca, gdym us艂ysza艂 relacj臋 jednej ze s艂u偶ek, gdy 艂ami膮cym si臋 g艂osem opowiada艂a o wydarzeniach w lesie pe艂nym, jak si臋 okazuje grozy! Pie艣艅 ta moi drodzy, to pie艣艅 si臋gaj膮ca dawnych czas贸w, gdy proch jeszcze nie kr贸lowa艂 w elektorskiej zbrojowni. S艂owa tej pie艣ni powsta艂y w miejscu owianym romantyczn膮 otoczk膮 tajemnicy. W miejscu o kt贸rym mo偶emy czyta膰 w ksi膮偶kach Jeanna-Pierra! - Zajmuj臋 miejsce przy jednym z filar贸w i uderzam w struny lutni - Pos艂uchajcie... o legendzie Jedwabnej Obro偶y...

Zn贸w uderzam w struny i zaczynam 艣piewa膰:

Do czas贸w zamierzch艂ych si臋gna膰 musimy. Gdy艣my los nas przewrotny kusili. Jako rycerze w blachy odziani lancami srebrzystymi honor podpierali.
呕y艂 tedy rycerz co jasne mia艂 w艂osy, pi臋kne mia艂 lico i t臋gie mia艂 rami臋. Dumnie kroczy艂 w艣r贸d 艣wiata ros. Nigdy nie odm贸wi艂 pomocy damie. Aldrick jego imi臋 brzmia艂o i z rodu dumnych Gerard贸w si臋 wywodzi艂. Cho膰 pot臋偶na, wielu wrog贸w mia艂a rodzina. Lecz z ka偶dej opresji Aldrick wychodzi艂 ca艂o. Wiele przyg贸d prze偶y艂. Z Olbrzymem stawa艂 w nier贸wnej walce i przegna艂 setk臋 barbarzy艅c贸w pewnego razu. Jak 艣wiat szeroki jego imi臋 znano. Wiele c贸rek mu obiecywano... 偶adnej nie wybra艂. Aldrick bowiem z艂o偶y艂 艣lubowanie przed sam膮 Pani膮 Jeziora. W czysto艣ci mia艂 偶y膰, p贸ki nie odnajdzie kielicha z艂otego, Graalem zwanego.
Zdarzy艂o si臋 tak偶e, 偶e 偶y艂a na 艣wiecie pi臋kna wied藕ma i cho膰 drugi wiek st膮pa艂a po ziemi, dzi臋ki mocy swej, j臋drno艣膰 cia艂a i bystro艣膰 umys艂u zachowa艂a. Pos艂ysza艂a Etelka, jak jej imi臋 brzmia艂o, i偶 偶yje gdzie艣 pot臋偶ny rycerz, co Aldrick si臋 zowie. Etelka, kt贸ra obdarzona zosta艂a wielk膮 z艂o艣liwo艣ci膮 postanowi艂a uwie艣膰 偶yj膮cego w czysto艣ci m臋偶czyzn臋 i lec w nim w swym 艂o偶u. Plan sw贸j knu艂a trzy dni i trzy noce, a偶 w ko艅cu postanowi艂a wprowadzi膰 go w 偶ycie.
Zdarzy艂o si臋 akurat, 偶e Aldrick przemierza艂 szlak zupe艂nie niedaleko chaty, kt贸rej mieszka艂a Etelka. Aldrick zawsze skory by艂 do pomocy, wi臋c nic dziwnego, i偶 pop臋dzi艂 w las, pos艂yszawszy krzyki dziewcz臋ce. Jego r膮czy rumak wpad艂 pomi臋dzy otaczaj膮cych biedn膮 rudow艂os膮 niewiast臋 m臋偶czyzn i staranowa艂 trzech z nich. Rycerz nadzia艂 na lanc臋 kolejnych dw贸ch, a ostatniego 艣ci膮艂 swym mieczem szerokim na d艂o艅. Gdy zszed艂 z konia, niewiasta rzuci艂a mu si臋 w obj臋cia dzi臋kuj膮c po stokro膰 za ratunek z opresji. 艁zy w jej oczach i pro艣ba o dalsz膮 pomoc, sk艂oni艂y Aldricka do odprowadzenia Etelki do jej chaty. Ledwo przekroczyli strumyk i spalone drzewo, a ju偶ci znale藕li si臋 pod drzwiami chaty. Oczywi艣cie wcze艣niej Etelka zas艂oni艂a magi膮 kurz膮 stop臋, na kt贸rej wznosi艂 si臋 jej dom, jak i pale z nabitymi czaszkami ustawione promieni艣cie wok贸艂 polany. Rycerz, niczego si臋 nie spodziewaj膮c wkroczy艂 do 艣rodka za niewiast膮. Skorzysta艂 z jej zaproszenia 艣wiadom, 偶e si臋 艣ciemnia, a ksi臋偶yc ju偶 wychyla swe rogi zza chmur.
Niewiasta napoi艂a rycerza 藕r贸dlan膮 wod膮, gdy ten odm贸wi艂 wina i poda艂a mu paruj膮cy p贸艂misek mi臋siwa. Aldrick z ch臋ci膮 przyj膮艂 pocz臋stunek, w niewiedzy o zio艂ach kryj膮cych si臋 w przyprawionym mocno mi臋sie. Kr贸tko po pierwszym k臋sie jednak 艣wiat zacz膮艂 wirowa膰 i w ko艅cu leg艂 na ziemi臋. Etelka wiedzia艂a, 偶e rycerz z艂o偶y艂 艣luby czysto艣ci, wi臋c kieruj膮c si臋 czyst膮 z艂o艣liwo艣ci膮 po艂膮czy艂a w nocy ich cia艂a w mi艂osnej grze, daj膮c upust swojej niezaspokojonej chuci, a na koniec za艂o偶y艂a mu na szyj臋 jedwabn膮 obro偶臋 natchnion膮 przez diab艂y piekieln膮 moc膮.
Aldrick obudzi艂 si臋 nad ranem w lesie, w obozowisku, tak jakby sam je roz艂o偶y艂. Oczywi艣cie nic nie pami臋ta艂 z poprzedniego dnia. Zosta艂a tylko jedwabna obro偶a i 艣miech Etelki oddalaj膮cy si臋 od obozowiska. Rycerz oczywi艣cie pr贸bowa艂 zdj膮膰 obro偶臋, lecz ta, natchniona niewyobra偶aln膮 wytrzyma艂o艣ci膮, nie chcia艂a si臋 rozedrze膰. Ufny w moc Pani Jeziora, Aldrick zwin膮艂 ob贸z i ruszy艂 w dalsz膮 podr贸偶.
Niedu偶o czasu zlecia艂o, gdy zn贸w m贸g艂 si臋 wykaza膰 odwag膮 i umiej臋tno艣ciami. Kupiecki w贸z napadni臋ty przez zwierzoludzi rysowa艂 si臋 kilkadziesi膮t metr贸w od rycerza. Jego r膮czy rumak przeby艂 t膮 drog臋 w ledwie kilka chwil. Ju偶 uderza wspania艂y rycerz na abominacje, k艂ad膮c jedno za drugim, ratuj膮c 偶ycie bezbronnych kupc贸w. Nie zauwa偶a przera偶onych oczu ludzi, kt贸rzy mu si臋 przypatruj膮. Ociera miecz z zielonej mazi i z u艣miechem rusza przestrzec kupc贸w. Jakie偶 jego zdziwienie, gdy tamci si臋 cofaj膮 艂ami膮cym g艂osem m贸wi膮c o mutancie.
Tak si臋 z艂o偶y艂o 偶e poprzedniego dnia pada艂o i na drodze zosta艂a ka艂u偶a wody. Wzrok Aldricka zupe艂nie przypadkowo spocz膮艂 na odbiciu w lustrze wody. Twarz monstra wype艂nia艂a ca艂膮 ka艂u偶臋! Rycerz nie m贸g艂 uwierzy膰 w艂asnym oczom. Kupcy uciekli, a on wci膮偶 wpatrywa艂 si臋 w swoje odbicie. Z jego gard艂a wydosta艂 si臋 g艂uchy j臋k. Gdy krzykn膮艂, las us艂ysza艂 jedynie warkot.
Zrz膮dze艅 losy nigdy ma艂o, bo akurat traktem pod膮偶a艂 inny b艂臋dny rycerz. Erwin von Kreutz w normalnych okoliczno艣ciach pozdrowi艂by Aldricka i wsp贸lnie z nim posili艂 si臋 przed dalsz膮 w臋dr贸wk膮. Jednak偶e tym razem ujrza艂 Z艂owrog膮 besti臋, nad cia艂ami zwierzoludzi i kupc贸w, kt贸rych Aldrick nie zd膮偶y艂 uratowa膰. Opu艣ciwszy przy艂bic臋 swojego he艂mu ruszy艂 do przodu mierz膮c lanc膮 w niedosz艂ego rycerza. Ten umyka przed ciosem. Krzyczy, lecz Erwina dobiega potworne wycie. Zawraca konia i zn贸w mierzy w Aldricka. Ten nie maj膮c wyboru si臋ga po miecz i zn贸w uskakuje przed ciosem. Trzykrotnie si臋 艣cieraj膮 i Erwin zostaje zmuszony zej艣膰 z wierzchowca. Zn贸w si臋 艣cieraj膮 na ziemi. Iskry lec膮, gdy ostrza si臋 stykaj膮. Metaliczny d藕wi臋k rozchodzi si臋 echem po lesie, p艂osz膮c zwierz臋ta. Po raz ostatni si臋 艣cieraj膮. Erwin opuszcza gard臋. Aldrick mo偶e wyprowadzi膰 czyste ci臋cie, lecz... Rycerz waha si臋 i przez to przyjmuje uderzenie Erwina. Aldrick pada jeszcze 偶yw... jeszcze do odratowania. Modli si臋 do Pani Jeziora o 艂ask臋, lecz Pani Jeziora nie mo偶e mu pom贸c. Etelka zadba艂a o wszystko, zmuszaj膮c rycerza do z艂amania 艣lubowania. Teraz ju偶 nie jest otoczony opiek膮 swej Pani.

Erwin opuszcza miecz ko艅cz膮c 偶ywot mutanta. Dumny, bo obroni艂 bezbronnych mieszka艅c贸w okolicznych wiosek, przed t膮 krwio偶ercz膮 besti膮. Nie wie, 偶e to Aldrick przed nim le偶y. Czym偶e si臋 tu martwi膰 skoro honor i duma zwyci臋偶y艂y tego dnia?

A Etelka ju偶 czeka na Erwina z jedwabn膮 obro偶膮.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Wto Sie 26, 2008 09:31    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zaskoczona widokiem Isaaca przed drzwiami mej komnaty u艣miecham si臋 艂agodnie i podaje mu swe rami臋. Teraz towarzystwo silnego m臋偶czyzny dodaje mi otuchy.Staram sie opanowa膰 dr偶enie spowodowane dzisiejszymi wydarzeniami.>

-Merci Panie Wallenstein za towarzystwo..Doprawdy...ju偶 niegdy nie wybior臋 si臋 na polowanie,czy spacer do lasu..G艂upio post膮pi艂am chc膮c pom贸c tej zdradzieckiej Annie...trzeba by艂o mi wraca膰 do pa艂acu, a nie ratowa膰 j膮 z opresji.Od tego s膮 m臋偶ni rycerze...da艂am si臋 podej艣膰 i z艂apa膰 jak ma艂e dziecko.Ca艂e szcz臋艣cie wybawi艂 mnie Pan z opresji...

<Daj臋 si臋 prowadzi膰 na sale i do sto艂u.Rozgl膮dam si臋 za elfem,a poniewa偶 go nie widz臋 w艣r贸d towarzystwa zagadauj臋 do towarzysza.>

-Przepraszam...nie widzia艂 Pan Lorda Nihmedu?S膮dzi艂am, i偶 wr贸ci艂 z reszt膮 towarzystwa do pa艂acu...a pragn臋 mu podzi臋kowa膰 za pewn膮 spraw臋.Niestety nie widz臋 go na sali...czy偶by pozosta艂 w komnacie lub nie wr贸ci艂 z reszt膮?<Spogl膮dam sie na Isaaca wzrokiem bezbronnej kobiety, kt贸ra potrzebuje jego natychmiastowej pomocy.> Mam nadziej臋, 偶e nic mu si臋 nie sta艂o...i jest bezpieczny. Czy Pan wie mo偶e gdzie on jest? Niepokoj臋 si臋 o niego i przyznaj臋,i偶 jest mi przyjacielem.

<Po uzyskanej odpowiedzi zasiadam i staram si臋 skupi膰 na pie艣ni oraz jej s艂owach. S膮cz臋 wino dla ukojenia nerw贸w.Po zako艅czonym wyst臋pi臋 artysty do艂膮czam si臋 do oklask贸w i wiwat贸w.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Wto Sie 26, 2008 19:08    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Wszystko zacz臋艂o si臋 od kiedy opu艣ci艂em budynek ambasady. W jednym z okien wystawy zobaczy艂em t膮 katan臋 <pokazuj臋 na bro艅 za pasem>, kt贸ra nale偶a艂a do mnie... brzmi to dziwnie ale widz膮c ja tam wiedzia艂em, 偶e jest, albo by艂a moja! Sprzedawca powiedzia艂 mi, 偶e kupi艂 j膮 na targowisku od tajemniczego kupca, kt贸ry handlowa艂 egzotyczn膮 broni膮... postanowi艂em zaj膮膰 si臋 tym p贸藕niej, poniewa偶 nie nawyk艂em jeszcze do zgie艂ku waszych miast. Wr贸ci艂em wi臋c do pa艂acu. Wtedy moim oczom ukaza艂 si臋 obraz straszliwy! <m贸j g艂os stopniowo nabiera si艂y a偶 na ko艅cu przechodzi w krzyk> Moja cenna kolekcja broni i sprz臋t贸w z Nipponu zosta艂a skradziona! Do cna! Ksi膮偶臋 dobrze wiesz jak by艂a ona bogata a wszystko co mi z niej zosta艂o mam przy sobie!

<bior臋 g艂臋boki wdech, uspokajam oddech i m贸wi臋 dalej spokojnym g艂osem>

- Wybacz mi s艂owa uniesienia Ksi膮偶臋, ale po艣wieci艂em prawie ca艂e 偶ycie aby zebra膰 t膮 kolekcj臋 i trac膮 j膮 utraci艂em tak偶e cz膮stk臋 siebie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, 偶e w tej kradzie偶y m贸g艂 bra膰 udzia艂 m贸j osobisty s艂uga a nawet kto艣 ze stra偶y. Skusi艂a ich pewnie 偶y艂a z艂ota p艂yn膮ca z handlu egzotyczn膮 broni膮... <zawieszam g艂os czekam na to co powie Elektor, nie chce mu niczego narzuca膰 lub sugerowa膰.>
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Anubis
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 23 Mar 2006
Posty: 723

PostWys砤ny: Czw Sie 28, 2008 16:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Opdchodze do okna i otwieram je szeroko. Stoje tam przez chwile oddychaj膮c g艂臋boko. Gdybym zrobi艂 co艣 wi臋cej wtedy w lesie, teraz p艂on膮艂bym na stosie wykl臋ty przez Imperium.

Ubieram si臋 i po chwili wzywam do siebie jak膮艣 s艂u偶ke.

-Przekaz prosze lady Anieli von Fockelheim 偶e chcia艂bym si臋 z ni膮 spotkac w ogrodzie. Tylko zr贸b to dyskretnie.

Kiedy dziewczyna odejdzie ja wychodze z komnaty i schodze do ogrodu, gdzie staram sie znalesc jakas lawke posrod r贸偶.
_________________
Lily et Pique: Orderic du Limont
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Gariel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do潮czy: 28 Cze 2006
Posty: 409
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Czw Sie 28, 2008 21:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


ADAM DERRITZ

Twoje wyst膮pienie spotka艂o si臋 ze wzruszeniem a nast臋pnie oklaskami. Kobiety by艂y widocznie oczarowane Twoj膮 sztuk膮, cho膰 co domy艣lniejsi Panowi nie patrzyli przychylnym okiem na heroizacj臋 mutanta.

Wyj膮tkowo oczarowana by艂a Joanna, kt贸rej widocznie po艣wi臋ca艂e艣 wi臋cej uwagi ni偶 innym kobietom. Ona to wiedzia艂a i by艂a r贸wnie zawstydzona jak... zakochana.

Ju偶 chcia艂a do Ciebie podej艣膰, kiedy drog臋 do niej zatarasowa艂 Ci t艂um gratuluj膮cych go艣ci...

CHRISTIANA VALOIS

- Ale偶 wielmo偶na Christiano, to zaszczyt dla mnie, i偶 zezwalasz mi stan膮膰 u Twojego boku... na tym przedstawieniu oczywi艣cie - doda艂 nie艣mia艂o, co by艂o wr臋cz nienaturalne w zestawieniu z jego zwyk艂膮 pewno艣ci膮 siebie i elokwencj膮.

Na pytania o Lorda Nihmedu nikt nie by艂 wstanie odpowiedzie膰. Elf znikn膮艂 nagle i nie by艂o go w czasie walki z krwio偶erczymi mutantami z wioski. Dos艂ownie, s艂uch o nim zagin膮艂.

Po wyst膮pieniu Mistrza Derritza, muzycy pocz臋li przygotowywa膰 si臋 do pie艣ni tanecznych. Niekt贸re pary ju偶 zacz臋艂y wstawa膰. Nagle zobaczy艂a艣 przed sob膮 d艂o艅 Isaaca.

- Markizo de Valois. Mog臋 prosi膰 do ta艅ca?

YU TOHEI

Elektor by艂 wr臋cz przera偶ony wyjawionymi przez Ciebie faktami.

- Tak nie mo偶e by膰 na Sigmara ! Zaraz po przedstawieniu zerw臋 na nogi wszystkie si艂y, by odnale藕膰 zaginione przedmioty ! Nie sha艅bi臋 domu przed ambasadorem Nipponu... A teraz... prosz臋 usi膮艣膰 spokojnie. Waszmo艣ci problemem zajm臋 si臋 osobi艣cie !

CONRAD VON UBERLEB

S艂u偶ka skin臋艂a delikatnie, bez problemu przemkn膮艂e艣 si臋 do ogrodu gdzie jeste艣 sam, poniewa偶 wszyscy siedz膮 teraz na przedstawieniu.

Po kilkunastu minutach pojawi艂a si臋 Aniela. Podesz艂a do Ciebie troch臋 zirytowana.

- Czemu wezwa艂e艣 mnie w trakcie przedstawienia, kochany? Co艣 si臋 sta艂o?

_________________
The Emperor is weak, Undead shall rise...

#Sesja Sylvania - Otto Welmann, akolita
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pia Sie 29, 2008 02:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Adam z weso艂ym u艣miechem przyjmuje gratulacje. Adelbert z pod艂ym u艣miechem w duszy planuje upodlenie arystokrat贸w, kt贸rzy nie rozumiej膮 tak naprawd臋 sztuki.
Gdy tylko sko艅cz膮 si臋 gratulacje podchodz臋 do Joanny i zaci膮gam j膮 za jeden z filar贸w, tak 偶eby ukry膰 si臋 przed okiem go艣ci. Dotykam jej g艂adkiej jak aksamit r臋ki. Palcami wodz臋 po jej 艂ab臋dziej szyi...
- Ach... Joanno... Ile偶 s艂贸w ci powiedzie膰 chcia艂bym... lecz te s艂owa tak b艂ache si臋 wydaj膮 przy Twym pi臋knie, przy Twym wdzi臋ku. Zaprawd臋, nie ty winna艣 by膰 tu s艂u偶k膮, lecz 偶ony tych fircyk贸w.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Pia Sie 29, 2008 08:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Domo arigato gozaimasu! (Dzi臋ki stokrotne)
< k艂aniam si臋 i zajmuj臋 swoje miejsce przy stole. Zapewnienia Elektora mnie uspokoi艂y, teraz na pewno znajd膮 Hirokazu a ja w mi臋dzy czasie zajm臋 si臋 swoimi sprawami...

Przedstawienie mnie nie interesowa艂o ale oczywi艣cie s艂ucha艂em a po zako艅czeniu 'oklaska艂em', jednak bez wi臋kszego entuzjazmu.

Je艣li nie ma w pobli偶u wina wo艂am s艂ug臋 aby mi poda艂, nie maj膮c nic lepszego do roboty rozgl膮dam si臋 po sali .>
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Pia Sie 29, 2008 09:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zaniepokojona szukam wzrokiem innego elfa, kt贸ry z pewno艣ci膮 przyby艂 z Lordem Nihmedu. Wspomina艂,偶e w pa艂acu przebywaj膮 jego bracia...nale偶a艂oby ich powiadomi膰.Przywo艂uj臋 s艂u偶膮cego b膮d藕 s艂u偶k臋 i wydaj臋 instrukcje.>

-Powiadom prosz臋 Ja艣nie Pana Elektora, i偶 nie wiadomo gdzie Lord Nihmedu...Nast臋pnie odnajd藕, kt贸rego艣 z towarzysz膮cych mu braci i przeka偶 t臋 sam膮 wiadomo艣膰 co gospodarzowi.Drugie tyle dostaniesz jak przyniesiesz mi wiadomo艣膰...偶e powiedzia艂e艣/a艣 komu trzeba i jak si臋 czego艣 dowiesz.艢piesz si臋 bowiem to pilna sprawa.

<Dyskretnie daj臋 pi臋膰 z艂otych koron by naprawd臋 si臋 po艣pieszy艂/a.Zaniepokojona spogl膮dam za osob膮, kt贸rej poleci艂am zawiadomi膰 odpowiednie osoby.Po chwili spogl膮dam na Isaaca prosz膮cego mnie do ta艅ca.U艣miecham si臋 lekko i wstaj臋 podaj膮c mu d艂o艅.>

-Z najwi臋ksz膮 rozkosz膮 zata艅cz臋 z Panem.

<Daj臋 si臋 poprowadzi膰 na parkiet i prowadzi膰 w ta艅cu przez Isaaca.Mimo wszystko nie wygl膮dam na najsz臋艣liwosz膮 na tej sali...wr臋cz przeciwnie.Wygl膮dam na troch臋 przygn臋bion膮 i zmartwion膮...mimo wszystko staram si臋 dobrze bawi膰.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Gariel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do潮czy: 28 Cze 2006
Posty: 409
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Sob Sie 30, 2008 16:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


ADAM DERRITZ

Oddech Joanny sta艂 si臋 szybszy, a sk贸ra dr偶a艂a pod Twoim dotykiem W jej oczach widzia艂e艣 podziw, mi艂o艣膰 i nadziej臋. Przytuli艂a si臋 do Ciebie delikatnie, upewniaj膮c si臋, 偶e nikt nie patrzy.

- Nie zas艂uguj臋 na takie komplementy od wielmo偶y...

Po chwili wzi臋艂a g艂臋bszy oddech i nie daj膮c Ci powiedzie膰 s艂owa poca艂owa艂a Ci臋 nami臋tnie, po czym wyszepta艂a.

- Znam... takie miejsce, gdzie b臋dziemy mogli by膰 sami...

YU TOHEI

Wino naturalnie szybko dosta艂e艣. Rozlu藕ni艂o Ci臋 to. Widz膮c ta艅cz膮ce pary poczu艂e艣 si臋 wr臋cz samotnie. Nie ma nawet Twojego s艂ugi, a reszta Twoich pracownik贸w jest w mie艣cie, nie znasz tu nikogo, nie ma nikogo nawet Twojej rasy.

Nie za艣lepiony innymi i balem zauwa偶y艂e艣 kilka nietypowych os贸b. Pierwsz膮 z nich by艂 nietypowy jegomo艣膰 siedz膮cy dos艂ownie w k膮cie, bacznie obserwuj膮cy poczynania Mistrza Adama Derritza. Jest te偶 jeden stra偶nik, kt贸ry o dziwo pilnuje z daleka Ciebie, dok艂adnie przygl膮da si臋 temu, co robisz. Pr贸buje by膰 dyskretny, ale Ciebie trudno oszuka膰. W pewnej chwili wezwa艂 go do siebie elektor, wymienili kilka s艂贸w. Stra偶nik zasalutowa艂 po czym wyszed艂 z sali.

CHRISTIANA VALOIS

Twoje polecenia szybko zosta艂y wype艂nione i s艂u偶ka znikn臋艂a gdzie艣 za rogiem. Cho膰 zawsze robi艂a艣 to wprawnie, tym razem nie uda艂o Ci si臋 zakry膰 swojego humoru i samopoczucia. Isaac szybko to odkry艂 i widocznie go to zabola艂o, bo szybko posmutnia艂. Gdy taniec si臋 zako艅czy艂, podzi臋kowa艂 Ci sztywno, po czym znikn膮艂 wychodz膮c z sali.

Nied艂ugo po tym pojawi艂a si臋 s艂u偶ka melduj膮c, 偶e wype艂ni艂a zadanie a elfy wyjecha艂y ju偶 z pa艂acu w poszukiwaniu swojego lorda.


_________________
The Emperor is weak, Undead shall rise...

#Sesja Sylvania - Otto Welmann, akolita
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Sob Sie 30, 2008 20:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< 'Pod obserwacj膮 kudarane (idiotyczne), co jeszcze, mo偶e dostan臋 ochron臋?! Naze? (dlaczego)' - fakt ten mnie zdziw艂 jednak tak偶 troch臋 rozbawi艂 gdy偶 umiej臋tno艣ci tych obserwator贸w s膮 conajwy偶ej mierne.

' Dawno nie czu艂em samotno艣ci i t臋sknoty do swoich... uczucia do艣膰 idiotyczne ale jednak tak bardzo ludzkie... ' - upijam 艂yk wina i odstawiam kielich. 'Trzeba sie troch臋 rozerwa膰... '.

Wstaj臋 od sto艂u i niezbyt szybkim krokiem id臋 w stron臋 siedz膮cego cz艂owieka, kt贸ry obserwuje tego sztukmistrza Derritza - 'Zadanie kilku pyta艅 nikomu nie zaszkodzi, mo偶e przy okazji dowiem sie czego艣 ciekawego....' - po drodze zabieram z tacy dwa kielichy wina. Kiedy podejd臋 do niego k艂aniam si臋 i m贸wi臋:>

- Witam waszmo艣cia, pozwoli pan, 偶e si臋 przedstawi臋, jestem Yu Tohei, goszcz臋 na dworze Ksiecia Elektora od jakiego艣 czasu ale nie mia艂em okazji Pana pozna膰 osobiscie... mo偶e napijemy sie razem na pocz膮tek dobrej znajomo艣ci ? <podaje mu kielich z winem obserwuj膮c jego reakcj臋, nie zadaj臋 na razie kolejnych pyta艅. >
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Nie Sie 31, 2008 02:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spogl膮dam jej g艂臋boko w oczy
- Za s艂odycz膮 Twych ust p贸jd臋 za Tob膮 w otch艂ani czelu艣膰. Prowad藕 Joanno.

<`Czy偶bym znalaz艂 odkupienie? Nie! Ale to mo偶e by膰 moja szansa... Nigdy! Nie daj si臋 zwie艣膰! Pewnie zosta艂a podstawiona. Cicho b膮d藕! Zamilknij!`>

My艣li Adelberta i Adama t艂ocz膮 si臋 w g艂owie prowadz膮c wojn臋, ale nie zwa偶am na razie na to. Daj臋 si臋 prowadzi膰 s艂u偶ce... swoj膮 drog膮 to dziwne, 偶e zwyk艂a s艂u偶ka ma szlacheckie nazwisko... chyba, 偶e pochodzi z bogatego domu i s艂u偶y 偶onie elektora... ale jej s艂owa temu zaprzeczaj膮... spytam si臋 o to przy okazji.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Pon Wrz 01, 2008 11:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Dzi臋kuj臋 za towarzystwo panu Wallensteinowi.>

-Jest Pan nieocenionym gentelmenem i towarzyszem...prosz臋 mi wybaczy膰,i偶 nie jestem dzi艣 dusz膮 towarzystwa. Te wszystkie zdarzenia dzisiejszego dnia...wytr膮ci艂y mnie z r贸znowagii...Jestem dam膮 wielkiej wra偶liwo艣ci i strasznie to prze偶y艂am. Gdy tylko dojd臋 do siebie wynagrodz臋 Panu po stokro膰 dzisiejszy wiecz贸r. Prosz臋 wybaczy膰 zuchwa艂o艣膰, lecz zapraszam pana na spacer w dniu jutrzejszym.

<U艣miecham si臋 do niego i 偶egnam. Zasiadam samotnie przy stole i popijam wino. Od czasu do czasu zagryzam jak膮艣 przek膮sk臋 lub owoc. Na wie艣ci od s艂u偶ki o偶ywiam si臋 troch臋 i wr臋czam jej obiecan膮 zap艂at臋.>

-Elektora powiadomi艂a艣 r贸wnie偶?

<Upewniam si臋 i odsy艂am j膮. Rozgl膮dam si臋 po sali..."Wszyscy s膮 tacy rozbawieni i beztroscy...zakochanie...nie przejmuj膮 si臋 niczym i nikim."Wzdycham lekko.Nie przesadzam z winem by si臋 nie upi膰. Czuj膮c zm臋czenie 偶egnam si臋 z Elektorem gratuluj膮c mu jeszcze raz zwyci臋skiej wyprawy i dzi臋kuj膮c za przepyszn膮 kolacj臋. Oczywi艣cie czyni臋 to w momencie, gdy gospodarz nie jest zaj臋ty rozmow膮. Wracam samotnie do swej komnaty, w kt贸rej zamykam si臋 na klucz.Sprawdzam r贸wnie偶 czy okna w mych komnatach s膮 pozamykane.Zrzucam z siebie sukni臋 i ubieram jedwabn膮 podomk臋 zakrywaj膮c膮 gorset i po艅czochy, lecz z poka藕nym dekoltem. Rozk艂adam si臋 na le偶ance i rozmy艣lam przy kielichu wina.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Gariel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do潮czy: 28 Cze 2006
Posty: 409
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Wto Wrz 02, 2008 15:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


YU TOHEI

Osobnik spojrza艂 na Ciebie spode 艂ba, jakby wkurwia艂o go samo Twoje istnienie.

- Graham Sidbach. Jestem naczelnym inspektorem stra偶y miejskiej w Nuln Panie ambasadorze, nikim. Ale rad jestem, i偶 kto艣 Twojego pokroju chce ze mn膮 rozmawia膰. I ja nie raz my艣l臋 o Nipponie, cho膰 widzia艂em go tylko na mapach...

Wzi膮艂 od Ciebie kielich i jak na prostego cz艂owieka przysta艂o, w艂adowa艂 w siebie jednym haustem ca艂膮 jego zawarto艣膰.

ADAM DERRITZ

Przy Joannie czu艂e艣 b艂ogi spok贸j i wr臋cz bezpiecze艅stwo, nagle poczu艂e艣, 偶e nic innego si臋 dla Ciebie nie liczy. K膮tem oka dostrzeg艂e艣, jak z Grahamem rozmawia ambasador Nipponu, Yu Tohei. Ale przecie偶, niby czemu mieliby by膰 w zmowie....

Teraz by艂o to niewa偶ne. Nie wiesz nawet kiedy znalaz艂e艣 si臋 w ciemnym i pustym pokoju go艣cinnym, niezamieszka艂ym przez nikogo. Poczu艂e艣 na sobie jej poca艂unki, ciep艂o jej cia艂a i oddech. Jest taka niewinna, taka podobna do Twojej Joanny... mo偶e to dar od Bog贸w? Mo偶e to druga szansa...?

CHRISTIANA VALOIS

S艂u偶ka przytakn臋艂a i z wdzi臋czno艣ci膮 odebra艂a zap艂at臋. Po chwili zosta艂a艣 zupe艂nie sama jako i Isaac Ci臋 opu艣ci艂.
Ku rozczarowaniu wielu m艂odzieniaszk贸w opu艣ci艂a艣 sal臋 i uda艂a艣 si臋 do swojej komnaty, gdzie zabezpieczywszy si臋 przed wszelak膮 kradzie偶膮 i ciekawskim okiem przebra艂a艣 si臋 i delektuj膮c winem oraz ciep艂em kominka rozmy艣lasz nad tym co si臋 sta艂o.

Zorientowa艂a艣 si臋, 偶e nie ma nigdzie Twojej s艂u偶ki. Mo偶e ona bawi si臋 i jest szcz臋艣liwa, przynajmniej ona.

O Elfim Lordzie brak jakichkolwiek wie艣ci, a za oknem s艂o艅ce zachodzi w krwawym blasku. Dobrzy ludzie b臋d膮 gotowali si臋 do snu, a 藕li, czekaj膮 na harce...

_________________
The Emperor is weak, Undead shall rise...

#Sesja Sylvania - Otto Welmann, akolita
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Sro Wrz 03, 2008 01:03    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odwzajemniam pieszczoty i dodaj臋 co艣 od siebie. Zanurzam si臋 w burzy zmys艂贸w wraz z ukochan膮 Joann膮. Przez ca艂膮 noc zg艂臋biam tajemnice boskiego stworzenia i przekonuj臋 si臋 co rusz o grzechu poznania. Licz臋 ka偶d膮 gwiazd臋 jak膮 ujrz臋 podczas niebia艅skiego uniesienia i opadam w niesko艅czon膮 otch艂a艅 jej ust.

<`Tak Adelbercie... ciesz si臋 p贸ki mo偶esz.... wiesz? Bo ja wiem? Zdradz臋 ci tajemnic臋 Adelbercie. To podst臋p! Taaaak... Graham zadba艂 o wszystko. Nie tylko chce Twoich pieni臋dzy, ale chce Ciebie zniszczy膰. Joanna jest podstawiona. To samo imi臋... podobne nazwisko? Nie m贸w 偶e nie zauwa偶y艂e艣. Ale oni nie wiedz膮, 偶e my wiemy. A my wiemy, 偶e oni nie wiedz膮, 偶e my wiemy. A oni... niewa偶ne... Adelbercie... zagrajmy w t膮 ich gr臋, ale na naszych zasadach... Przykro mi. Te偶 bym chcia艂, 偶eby ta Joanna okaza艂a si臋 prawdziwa... przykro mi, a tymczasem zagrajmy`>
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Sro Wrz 03, 2008 12:05    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<M贸wi臋 do siebie.>

-Nic dziwnego,偶e jej nie ma...w ko艅cu da艂am jej dzi艣 wychodne. Pewnie gdzie艣 si臋 bawi korzystaj膮c z urok贸w swej egzystencji. Ciekawe co porabia? Jej 偶ycie jest takie nieskomplikowane...pewnie zakocha si臋 w kim艣 bez pami臋ci i opu艣ci mnie by zalo偶y膰 rodzin臋...jak wszyscy, kt贸rych zna艂am...

<"呕ycie ni偶szego stanu jest takie beztroskie i proste...bez komplikacji i goryczy...".Wygodniej rozk艂adam si臋 na le偶ance.Spogl膮dam na malowniczy zach贸d s艂o艅ca za okno i odp艂ywam my艣lami daleko st膮d.Od czasu do czasu popijam wino i cicho wzdycham za wznios艂ym szcz臋艣ciem i niedo艣cignionymi marzeniami.Chwilami my艣l臋 o Lordzie Nihmedu...Czas przestaje dla mnie istnie膰...minuty p艂yn膮 wolno...po pewnym czasie budz臋 sie z odr臋twia艂ego zamy艣lenia i rozgl膮dam troch臋 nieprzytomnie po pokoju.Staram si臋 zorientowac jaka mo偶e by膰 godzina. Je艣li Marie nadal nie ma w贸wczas k艂ad臋 si臋 do 艂o偶a i zasypiam.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Witamy na dworze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12, 13  Nast阷ny
Strona 11 z 13

 
Skocz do:  
Mo縠sz pisa nowe tematy
Mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group