Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Pałac Elektorski
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Nastêpny
 
To forum jest zablokowane, nie mo¿esz pisaæ dodawaæ ani zmieniaæ na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo¿liwo¶ci zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Witamy na dworze
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
Gariel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 28 Cze 2006
Posty: 409
Sk±d: Warszawa

PostWys³any: Pon Lip 28, 2008 22:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


KONRAD VON UBERLEB

Dziewczyna zarumieniła się lekko.

- Ja i moja rodzina jesteśmy gośćmi naszego Pana elektora Friedricha von Hergig. Nasza własna posiadłość i wsie zostały spalone podczas wojny, więc nie mam się za bardzo gdzie podziać... - na słowa o towarzyszeniu podczas balu uśmiechnęła się zawadiacko - A myśli szanowny Pan, że cały wieczór będę jego ? Mooże... może znajdę Pana po balu. - mówiąc to zachichotała po czym ruszyła dalej, do swojej rodziny. A ty pozostałeś sam... no i Twój chlebodawca.

ISAAK CASARIUS WALLENSTEIN

Przybyłeś na bal lekko spóźniony, musiałeś doprowadzić do ładu siebie i swój pokój po niedawnych wyczynach z bliską Ci kobietą, która teraz jest już na sali, jednakże brak przy niej miejsca dla Ciebie... a to żmijka...
Zdążyłeś akurat w momencie, w którym światłą są przygaszane...

WSZYSCY

Na salę wchodzą ostatni goście, w tym wielce szanowany Isaac Casarius Wallenstein oraz jakiś gorzej ubrany jegomość, siedzący w kącie, obserwujący was wszystkich, czego on tu szuka?

Elektor przerywa rozmowÄ™, wstaje i podnosi kielich.

- Przyjaciele ! Dziś jak nigdy, ucztujemy wielkie zwycięstwo nad złem. Bawcie się, ucztujcie, pijcie i jedzcie ! Ja oraz całe miasto Hergig, witamy was u siebie ! A teraz !.... Przedstawienie ! Specjalnie dla was sprowadziłem tu mistrza sztuk teatralnych, Adama Derritza ! Brawa ! Mistrzu ! Prosimy !


_________________
The Emperor is weak, Undead shall rise...

#Sesja Sylvania - Otto Welmann, akolita
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk±d: Olsztyn

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 00:20    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurtyna się podnosi, a oczom widzów ukazuje się makieta kilku drewnianych chałup i studni. Wszystko jest pięknie przystrojone w kwiaty i wstążki. Gra wesoła skoczna muzyka, a na scenę wkraczają mieszkańcy wsi w tanecznych podskokach. Dziewczyny w wiankach z kwiatów na głowach. Chłopi z kubeczkami trunku.
Z drugiej strony na scenÄ™ wkracza trzech zbrojnych. Adelbert von Zir i jego orszak.
Do wielmoży podchodzi młoda dziewuszka trzymając w rękach kubek piwa i wita go we wsi zwanej Cherzg. Adelbert zaskoczony pyta jakie to święto nastało, co go ominęło na wojnie. Dziewuszka odpowiada, że to właśnie jego zwycięstwo w wojnie jest powodem świętowania i błaga w imieniu mieszkańców, aby został na uczcie. Wielmoża śmiejąc się przystaje na propozycję i wraz z towarzyszami siadają przy drewnianej ławie, zastawionej półmiskami z jedzeniem.
Kurtyna opada na moment. Gdy się podnosi, słychać dalej w tle odgłosy zabawy, ale teraz na scenie jest tylko dwójka bohaterów. Wielmoża, czyli Adelbert i dziewuszka, która go witała. Na scenie poza tym stoi ogromny stóg siana. Toczy się prywatna rozmowa pomiędzy bohaterami. Adelbert dowiaduje się, że dziewczyna ma na imię Ewa. Obydwoje prowadzą ze sobą krótką grę słowną i wiadomym staje się, że mają się ku sobie. Przechodzą za stóg siana w miłosnym uścisku.
Kurtyna opada. Gdy siÄ™ podnosi, ukazuje scenÄ™, na której zamiast chat widzimy wystrój pokoju wielmoży. Niezwykle bogaty i urzÄ…dzony z przepychem. Wielmoża stoi przy oknie i myÅ›li na gÅ‚os, jak przekonać surowego ojca, aby zaakceptowaÅ‚ mezalians pomiÄ™dzy Adelbertem i EwÄ…. Prowadzi dÅ‚ugi monolog, z którego jasno wynika, że jest zakochany po uszy w chÅ‚opce i że bÄ™dÄ… trudnoÅ›ci z uzyskaniem bÅ‚ogosÅ‚awieÅ„stwa ojca. Rozlega siÄ™ pukanie i do sali wchodzi bogato ubrany szlachcic. Po chwili okazuje siÄ™, że to brat Adelberta – Henryk. Podczas prowadzonej przez nich rozmowy widzowie dowiadujÄ… siÄ™ o wybuchu wojny i potrzebie natychmiastowego wsparcia mieczem jednej ze stron konfliktu. Adelbert nie ma wyjÅ›cia. Jako lennik musi być posÅ‚uszny swemu seniorowi. Nie ma nawet czasu by pożegnać siÄ™ z EwÄ…. Zostawia jej liÅ›cik, który wysyÅ‚a przez jednego ze sÅ‚użących. Wielmoża chwyta za miecz i wychodzi zamaszystym krokiem z pokoju.
Kurtyna opada. Gdy się podnosi ukazuje widzom idącego drogą służącego. W tej krótkiej scenie napadają go rozbójnicy liczący na kilka koron... na scenę zza pazuchy martwego pachołka wypada zmiętolony list, który już nigdy nie dotrze do adresatki.
Kurtyna opada. Gdy się podnosi ukazuje wnętrze chaty i brzuchatą Ewę i jej ojca. Podczas ich dialogu dowiadujemy się, że poza tą jedyną nocą nie spotkała swego ukochanego. Jest zrozpaczona, a ojciec podpowiada jej, żeby udała się do zielarki i usunęła ciążę. Ewa jednak nie chce pozbyć się dziecka. Wciąż wierzy, że jej ukochany w końcu wróci z wojny i będą razem.
Kurtyna opada. Podczas zaciemnienia słychać kilka rozmów pomiędzy wieśniakami. Wszyscy złorzeczą Ewie uważając ją za rozpustnicę, bo niedługo urodzi dziecko, a nie ma przy niej ojca. Mówią że jest puszczalska i zasługuje na karę i piętnowanie.
Kurtyna podnosi się i ukazuje się znów wnętrze chaty. Obecne osoby, to Ewa i ubrany w szaty kapłan. Ewa, trzymając na rękach zawinięte w szmaty dziecko błaga na kolanach kapłana o nadanie imienia dziewczynce i pobłogosławienie jej przyjścia na świat. Mówi, że jej ojciec leży schorowany i niedługo umrze, a ona nie może zapłacić kapłanowi, ale prosi go o okazanie miłosierdzia. Kapłan niewzruszony odmawia, a słysząc wzmiankę o braku pieniędzy po prostu wychodzi, mówiąc na odchodnym, że bękarta błogosławić nie będzie.
Kurtyna opada. Znów słychać rozmowy między wieśniakami. Znów piętnują Ewę. Znów jej złorzeczą. Gdy kurtyna się podnosi. Okazuje się, że dziewczynka ma już sześć lat, ale leży w łóżku. Słychać jej kaszel. Ewa chodzi zrozpaczona po pokoju. Z jej monologu wynika, że córka gorączkuje, a ona nie ma pieniędzy na jej leczenie. Chłopi nie chcą jej pomóc. Kapłan również. Zza okna słychać wioskowego krzykacza, który oświadcza, że wojna skończona i wielmoża Zir wraca do swego majątku. Zrozpaczona Ewa nagle odnajduje swoją nadzieję i postanawia ruszyć do grodu Zirow... do swego ukochanego.
Kurtyna opada. Gdy się podnosi widzimy pokój Adelberta. Właśnie zdejmuje zbroję. Widać zmęczenie na twarzy. Do komnaty wchodzi jego brat. Podczas rozmowy okazuje się, że Adelbert nie zapomniał o Ewie. Zamierza się z nią spotkać. Jednakże brat opowiada mu, że to nie najlepszy pomysł. Bowiem podczas nieobecności Adelberta, Henryk popadł w waśń rodową z sąsiadem i przez przypadek, podczas jednego z podjazdów zginęła żona sąsiada. Teraz ród Zirów popadł w infamię. Jeśli Adelbert nie chce, aby jego ukochana była powiązana z jego nazwiskiem, musi ją porzucić.... dla jej dobra. Henryk wychodzi i widzowie są świadkami monologu zrozpaczonego wielmoży. Jest rozerwany pomiędzy miłością a obowiązkiem wobec ukochanej. Oczywistym jest, że nie wie o dziecku. W końcu do sali wchodzą jego kompanii. Okazuje się, że Ewa dotarła pod bramy grodu i chce się widzieć z Adelbertem. Ten podejmuje ciężką decyzje i każe ją odprawić.
Kurtyna opada. Gdy siÄ™ podnosi widać chatÄ™ Ewy. Dziewczyka leży w Å‚ożku, Ewa siedzi przy córce i pÅ‚acze. Okazuje siÄ™, że maÅ‚a umarÅ‚a. Ewa nie ma po co żyć i po peÅ‚nym żaÅ‚oÅ›ci monologu odbiera sobie życie. Do pokoju wchodzi ojciec – staruszek. KrÄ™ci tylko gÅ‚owÄ… i wychodzi.
Kurtyna opada. Gdy się podnosi, widać bramę grodu Zir. Wychodzi przed nią młody wielmoża i natrafia na ojca Ewy, który najpierw oskarża Adelberta, a później słysząc jego tłumaczenie, opowiada o prawdziwym przebiegu zdarzeń. O córce, o problemach Ewy i o nastawieniu wieśniaków. Ojciec Ewy umiera przy bramie, a Adelbert prowadzi ze sobą monolog w którym złorzeczy światu i bogom. Podejmuje decyzję, że wieśniacy zapłacą za swój błąd.
Kurtyna opada, gdy się podnosi widać zniszczone chaty i kroczącego przez scenę Adelberta wraz z dwoma kompanami. Jeden z nich właśnie dobija kapłana. Drugi trzyma w ręku pochodnię. Adelbert pochyla się nad ciałem Ewy leżącej przy drzwiach jej chaty. Następuje monolog, w którym oświadcza że ją kocha i żałuje że opuścił ją gdy go najbardziej potrzebowała.
Z drugiej strony sceny wchodzi Henryk. Podczas rozmowy braci okazuje się, że spalenie i wymordowanie wsi tylko pogłębiło infamię rodu. Teraz Zirowie są uważani za morderców.
Kurtyna opada.

Gdy się podnosi, aktorzy i ja wychodzimy na scenę i kłaniamy się nisko przed publiką.
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
Ariena
Mod Bogów
Mod Bogów


Do³±czy³: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 09:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Oglądam przedstawienie w milczeniu uważnie analizując każdy szczegół. W najbardziej tragicznych momentach sztuki w mych oczach pojawiają się łzy smutku, lecz nie ronię ani jednej. Wzdycham kilkakrotnie...."Szkoda, że takiej miłości nie ma na tym świecie..." Gdy przedstawienie już się kończy, a Elektor zacznie bić brawo, wówczas dołączam do braw. Zwracam się do siedzącego obok Ivana.>

-Czyż to nie było merveilleux (cudowne) ! Jak Pan sądzi, Panie Ostapovicz? Poruszające serce. <Wzdycham z tęsknotą.> Szkoda tej Ewy...prości ludzie nie wiedzą, że bogaci przeważnie wybierają wygodniejsze dla rodu rozwiązania...nawet za cenę własnego szczęścia.

<DodajÄ™ do siebie pod nosem.>

-Ce qu'est une vie triste...mais le temps pris le masque du bonheur... (Jakie smutne jest życie...ale czas włozyć maskę szczęścia...)

<Proszę służącego o dopełenieni mi kielicha winem.>
_________________
Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email MSN Messenger
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do³±czy³: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk±d: ElblÄ…g

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 14:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Oglądam spektakl w pełnym skupieniu, dostrzegając wszystkie szczegóły - mimikę twarz, grę aktorów, dekorację, szczegóły fabularne i sceniczne.

Wielu zapewne wzruszył ten spektakl, jednakże najwięcej emocji zapewne dostarczył mnie. Moje uwielbienie do sztuki w każdym rodzaju sprawia że często zapominam kim jestem.

Na koniec otrząsnąłem się z transu i zaraz po Elektorze zacząłem bić brawo, zadowolony z przedstawienia.

- Ten Mistrz Derritz ma pewien talent, czyż nie Henry? -nachyliłem się w stronę mojego szampierza i ochroniarza.

- Jednak nie myślałem że będzie to akurat teatr... byłem nastawiony bardziej na wystąpienie barda.

Zastanawiam się, czy Derritz zgodziłby się na pewną współpracę jeśli chodzi o wystąpienia estradowe i ogółem pojętą sztukę. Nieskromnie twierdzę, że również mam pewne talenty...
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Anubis
Chorąży
Chorąży


Do³±czy³: 23 Mar 2006
Posty: 723

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 19:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Stoje nieco na uboczu, właściwie między służbą, lecz sztukę oglądam z niemniejszą uwagą od arystokracji. Oceniam całokształt ale tez każdy, nawet najmniejszy szczegół. Mam ochotę porozmawiać z twórcą tego dzieła - musiał sporo trudu włożyć w to przedstawienie.

Kiedy wszyscy klaszczą ja również to robie, jednak szybko przerywam. Moje uznanie przekaże osobiście kiedy nadejdzie odpowiedni moment.

Najbliższą służącą proszę o kielich wytrawnego wina i trzymając go za czarkę stoje oparty ościanę. Wypartuje w tłumie lady Anieli i przyglądam się poczynaniom mojego zwierzchnika - jesli coś się dzieje z jego udziałem to szybko ide by stanąć przy jego boku.
_________________
Lily et Pique: Orderic du Limont


Ostatnio zmieniony przez Anubis dnia Wto Lip 29, 2008 23:38, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk±d: Nowa Sól

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 19:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przedstawienie oglądałem uważnie. Mimo tego, iż w mej krwi panoszy się barę procentów alkoholowych. Nie mniej jednak starałem się skupić na przedstawieniu, bo wiem jaki trud włożyli w niego aktorzy.

Na sali pierwszy zacząłem bić brawo, miałem uśmiechniętą gębę cały czas. Lubię takie popisy. One odrywają mnie od rzeczywistości.

- Ma pani racje - odpowiadam markizie. - Takie przedstawienia dają wiele do myślenia. Poruszają przecież sprawy elementarne. Ech...! Mam nadzieję, że podczas pobytu na dworze ujrzę jeszcze jedną taką sztukę.

Poprosiłem o następny kieliszek wina, tym razem mniejszy. Napój niechże będzie słodki.

Po jakimś czasie spoglądam na markizę i uśmiecham się szarmancko.

- Proszę powiedzieć jeszcze coś o sobie... Tylko nic o polityce. Proszę powiedzieć co pani lubi, czego nie.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
kain
Mod Magów
Mod Magów


Do³±czy³: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 21:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< Oglądam w milczeniu, skoncentrowany i z uwagą to ciekawe przedstawienie. Ci których pytałem wcześniej o ludzi, uprzedzali mnie że są skłonni do wyrażania swych uczuć jawnie, że często popadają w euforię lub melancholię, i doprowadzają często do tragedii z błachych powodów.
Sam spektakl wydał mi się interesujący, lecz lekko mdławy... Historia opowiedziana ciekawie lecz jednak bez polotu i głębi...Dla mnie to wszystko było zbyt szybkie, krótkie, porywcze i ulotne niczym puch na wietrze. Ów dostojnik nie zasłużył sobie na miłość i współczucie, nie okazał się godzien uczucia którym ta prosta chłopka Go obdarzyła..Zachwiał jej wiarą w niego i doprowadził pośrednio do jej upadku...Zwykły parweniusz..Uczucie to coś trwałego, co buduje się latami co nie jest ulotną zachcianką, to coś co pielęgnuje się całe życie.Miłość to nie kaprys, ani przedmiot..to coś pięknego i niepowtarzalnego.
Jednak trzeba uznać kunszt ludzkiej sztuki i pomysłowość autora tego przedstawienia. Tak samo i trzeba podziękować aktorom którzy uraczyli nas swym talentem, dlatego też wstaję i lekko oklaskuję ich. Ci bardziej uważni mogą dostrzeć lekki uśmiech i skienienie głową do wystawiających sztukę.
Zwracam się do Elektora, jeżeli nie jest zajęty rozmową >

- Zaprawdę zaiste wspaniały pomysł Gospodarzu zaskoczyć nas taką atrakcją. Me serce raduje się... Czy jeszcze nas czymś zaskoczysz dzisiejszej nocy Miłosierny Panie ? - pytam się dopijając wino

< Wzrok mój od czasu do czasu wędruje ku braciom, spoglądam co porabiają i czy dobrze się czują wśród ludzi, w końcu nie przywykli przebywania tak daleko od domu.
Oczywiście obcokrajowiec również jest w zasięgu mego wzroku... >
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Ariena
Mod Bogów
Mod Bogów


Do³±czy³: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 22:00    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<SpoglÄ…dam na kislevitÄ™.>

-Co lubię, a czego nie? Może zacznę od tego czego nie lubię....nie mogę znieść mężczyzn, którym się wydaje, że wszystko wiedzą i oceniają mnie pochopnie. Nie przepadam również za niewygodnymi i częstymi podróżami oraz nie lubię się nie wysypiać. To wszystko...no i druga strona medalu. Uwielbiam dobrze się bawić w wybornym towarzystwie, powolne spacery po pięknych ogrodach, poruszające serce powieści i traktaty filozoficzno - polityczne, zwierzęta, a w szczególności koty, konie i psy....i oczywiście mężczyzn...szarmanckich, eleganckich i potrafiących mnie rozbawić, roztkwilić me serce...nie uważających mnie za pierwszą lepszą ladacznicę, która im się odda za parę miłych słówek.

<Spoglądam mężczyźnie prosto w oczy i uśmiecham się tajemniczo. Odkładam wachlarz na stół i zaczynam bawić się kosmykiem włosów...owijam go sobie wokół palca.>

-A co Pan lubi lub nie lubi?

<Przygryzam lekko zębami dolną wargę nadal wpatrując się w mego towarzysza>
_________________
Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email MSN Messenger
Gariel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 28 Cze 2006
Posty: 409
Sk±d: Warszawa

PostWys³any: Wto Lip 29, 2008 23:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


WSZYSCY

Po zakończeniu przedstawienia doszło do pewnego uchybienia w etyce, otóż kiedy wszyscy czekali, aż sam elektor pierwszy zacznie klaskać, do czego właśnie się przymierzał, z brawami nagle wyskoczył lekko wstawiony Kislevita. W mgnieniu oka wszystkie oczy skierowały się ku niemu, a nich widać było szyderstwo, zdziwienie lub zażenowanie.

Friedrich von Hergig zrobił dobrą minę i jak gdyby nigdy nic również zaczął klaskać, a po nim wszyscy. Wyczuć dało się jednakże pewne napięcie, z powodu nietaktownego zachowania kislevskiego oficera.

Gdy i ostatnie brawa ucichły, powróciło światło, muzyka oraz normalne rozmowy i dalsze spożywanie posiłków.

ADAM DERRITZ

Udało się. Stworzyłeś małe arcydzieło, za co zostałeś nagrodzony salwą oklasków, szczególnie intensywnych od samego elektora. Przyglądając się publiczności zauważyłeś dwie wyjątkowe osoby. Jedną z nich był ów nietypowy jegomość w ciemnym płaszczu, siedzący w rogu pomieszczenia. Dziwnie się Tobie przyglądał, tak, jakby Ciebie od dawna szukał.
Kolejną postacią był sam Isaac Casarius Wallenstein, ten wielce szanowany arystokrata miał najwidoczniej ochotę z Tobą porozmawiać. Wyczuwasz w tym ogromną szansę, nie dość, że jest to wysoko postawiona i popularna persona, to mógłby zapewnić Ci mecenat, protektorat, a taka szansa trafia się bardzo rzadko.

NATANIEL KREBS

Nie wiesz, czy było to zamroczenie, czy uderzył Ci do głowy alkohol. Jednakże ogromny błąd jaki popełniłeś swoim wystąpieniem przed Christianą Valois może Cię drogo kosztować, albowiem nie tylko ona to słyszała, ale i Kislevski oficer, kilka postronnych osób (w tym Anna Goewell) a elektor widział iż coś tam kombinujesz i nie minie dużo czasu aż dowie się o Twoim skandalicznym zachowaniu.

KONRAD VON UBERLEB

Twój zwierzchnik szybko wlał w siebie zbyt dużą ilość alkoholu i po przedstawieniu służba odniosła go do jego komnaty, masz więc wolne. Dobrze się składa, bo Aniela właśnie odstąpiła od stolika przy którym siedziała ona i grupa osób, najpewniej jej rodzina, szybko Cię odszukała i kiedy tylko do Ciebie dotarła powiedziała zalotnie:

- Wszyscy są już praktycznie pijani, a jak nie, to zaraz będą a ja... mam Ci coś do pokazania w mojej komnacie, może .... pójdziesz ze mną?

NIHMEDU/ CHRISTIANA VALOIS / IVAN OSTAPOVICZ / YU TOHEI

Zauważyliście, że najwidoczniej właśnie następuje kulminacja całego balu. Wszyscy, nawet trochę sam elektor, są na tyle wstawieni, że albo ledwo są w stanie rozmawiać, albo rozmawiają o byle czym strasznie żywiołowo albo leżą pod stołem i obudzą się dopiero rano. Macie wolną rękę.

ISAAC CASARIUS WALLENSTEIN

Spotkałeś wzrokiem wzrok Adama Derritza, mistrza sztuki. Najwidoczniej i on chciałby z Tobą zamienić parę słów.
Twój ochroniarz i szampierz wydaje się dziś niezbyt rozmowny, jest na wpół śpiący i tylko patrzy na Ciebie znudzonym wzrokiem, odpowiada kiedy musi.



_________________
The Emperor is weak, Undead shall rise...

#Sesja Sylvania - Otto Welmann, akolita
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk±d: Nowa Sól

PostWys³any: Sro Lip 30, 2008 00:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ani trochę nie jest mi głupio po tym fakcie. Nawet jestem trochę zdziwiony, że tak wszyscy się na mnie spojrzeli.
To już nawet nie można docenić artystów jako pierwszy? Co za dziwne obyczaje...

Spoglądam na markizę i mówię z uśmiechem na twarzy.

- Co lubię robić? - Zapytałem sam siebie. - Te rzeczy zapewne szanowną panią w ogóle nie interesują... Uwielbiam wyprawy wojenne ku chwale mego rodu i państwa. Proszę nie myśleć, że jestem zwykłym rzeźnikiem. Każdy ma swóch fach i zajęcie, w którym się szkoli. Uwielbiam jazdę konną, sam posiadam wspaniałego wierzchowca, który służy mi od lat. Cenię sobię ludzi szczerych i uczciwych, to tak nawiasem, droga pani.

Umilkłem i uśmiechnąłem się.

- Oraz towarzystwo przeuroczych dam, które zechcą porozmawiać z mą skromną osobą - powiedziałem bardzo ciepłym głosem. - Nie lubię natomiast gdy ktoś mną poniewiera, chce okazać swą wyższość i gardzi mną. Pogarda jest przywilejem ludzi lepszych, a kiedy wypływa z ust szaraka jest tylko błachym gadaniem.

WziÄ…Å‚em Å‚yk wina. Na dziÅ› chyba ostatni.

- Czy była by pani taka miła i uraczyła mnie spacerem?
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
Ariena
Mod Bogów
Mod Bogów


Do³±czy³: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys³any: Sro Lip 30, 2008 09:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-Nikt nie lubi, gdy się nim poniewiera...ja również nie przepadam za tym.

<MilknÄ™ na chwilÄ™, po czym wracam do rozmowy.>

-Chciałabym tylko Pana uprzedzić, że złamał Pan jedną z zasad etykiety...nie zaczyna się klaskać przed gospodarzem. To dlatego wszyscy tak Ci się przyglądali....bowiem jest to niespotykane zjawisko. Z pewnością Elektor Ci wybaczy.

<Uśmiecham się, lecz na wzamiankę o spacerze mrużę lekko oczy.>

-Toć mamy nocną porę i z pewnością jes chłodno, a ja nie lubię marznąć. W dodatku nie mam ochoty się przeziębić zaraz po przybyciu. Pan mi natomiast obiecał taniec, a z obietnicy się jeszcze nie wywiązał. Nadal czekam...a spacer możemy odłożyć na jutrzejsze popołudnie albo zapalnować sobie przejażdżkę konną skoro Pan tak lubi. Myślę, że to lepszy pomysł.

<WstajÄ™.>

-A zatem zatańczy Pan ze mną, czy nie?
_________________
Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email MSN Messenger
kain
Mod Magów
Mod Magów


Do³±czy³: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys³any: Sro Lip 30, 2008 09:50    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< Po krótkiej wymianie zdań z Elektorem postanawiam się przewietrzyć.
Podchodzę pierw do jedneg z moich braci i prosze by uważał na Elektora...
Wychodzę na taras - ogrody w celu odetchnięcia troche. Zbyt duzo ludzi, zbyt wiele wrażeń...a obecny obraz na balu, pijani ludzie, ludzie głośno rozmawiający... to nie dla mnie.
Spoglądam na gwiazdy, rozkoszując się ich pięknem i delektuję się ciszą.
Liczyłem na jakieś tańce oficjalne i może występ jakiegoś barda... ale cóż nie można mieć wszystkiego...
Przechadzam się powoli, delektując się ciszą i "własnymi" myślami >
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk±d: Nowa Sól

PostWys³any: Sro Lip 30, 2008 10:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na wzmiankę o etykiecie zaśmiałem się radośnie i pokręciłem głową.

- Oczywiście - rzekłem i powstałem. Skłoniłem się lekko i wyciągnąłem dłoń w geście proszącym do tańca. - Jeśli mógłbym panią prosić.

Taniec zależy w dużej mierze od muzyki. Jeśli takowa gra prowadzę wedle narzuconego rytmu.
Jeśli muzycy nic nie grają, a są obecni na sali proszę ich aby zagrali jakiś utwór.

Potrafię tańczyć, w końcy bywało się nie raz na salonach. Staram się jak najlepiej potrafię, choć zapewne będzie to taniec bardzo powolny. Po zakończonym tańcu ponownie skłaniam się w pas.

- Spasiba - rzekłem. - Dziękuję, taniec jest wspaniały, choć z wielką przyjemnością chciałbym panią zabrać kiedyś do mego rodzimnego kraju, aby tam pani obaczyła jak się tańczy.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
Ariena
Mod Bogów
Mod Bogów


Do³±czy³: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys³any: Sro Lip 30, 2008 12:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Rozbawiona słowami kislevity podaję mu dłoń.>

-Ależ oczywiście.

<Podaję dłoń towarzyszowi i ruszam z nim na parkiet. Tańczę w rytmie, który narzuca prowadzący cały czas się uśmiechając. Gdy muzyka umilknie skłaniam się lekko.>

-Je vous remercie...(Bardzo dziękuję). Nie wiem jak Pan, ale ja uwielbiam tańczyć....mogłabym tak całą noc...od purpurowo - złocistego zachodu po blady świt.

<Kieruję się w tym samym czasie, w którym mówie w stronę wolnych miejsc siedzących. Siadam wygodnie i czekam aż uczyni to mój towarzysz.>

-Zapewne niebawem trzeba bedzie się pożegnać i udać się do swych komnat na spoczynek. Przyjęcie wkrótce się skończy sądząc po tym na jakim jest etapie.
_________________
Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email MSN Messenger
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk±d: Nowa Sól

PostWys³any: Sro Lip 30, 2008 13:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Usiadłem zaraz gdy markiza zajęła swoje miejsce. Spoglądam na salę i mówię z pół uśmiechem.

- Ta sala wygląda jak pobojowisko - zażartowałem. Dyskretnie wskazuje ręką na tych co leżą pod stołem. - Tam mogiły, tam nieobitki... Oczy damy nie winny oglądać takich rzeczy.

Napił bym się, ale nie wypada usnąć w towarzystwie damy. Przełykam ślinę za każdym razem kiedy przechodzi sługa z porcją alkoholu.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo¿esz pisaæ dodawaæ ani zmieniaæ na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo¿liwo¶ci zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Witamy na dworze Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 11, 12, 13  Nastêpny
Strona 3 z 13

 
Skocz do:  
Mo¿esz pisaæ nowe tematy
Mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group