Zauwa偶y艂e艣, co dziwne, 偶e w艣r贸d szlachcianek i s艂u偶by jest... Conrad von Uberleb, wojownik...
CONRAD VON UBERLEB
Pan z艂apa艂 si臋 za g艂ow臋 w szoku i przera偶eniu.
- Ty g艂upcze ! Co艣 Ty narobi艂 !? B臋d臋 musia艂 艣wieci膰 teraz za Ciebie oczami ! Mia艂e艣 by膰 moim mieczem i honorem walk ! Ehhh... Id藕 do siebie, musz臋 to przemy艣le膰...
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Sro Sie 20, 2008 20:52 Temat postu:
< zdziwiony lekko t膮 scen膮 pytam. >
- Prosz臋 waszmo艣ci贸w co si臋 tutaj dzieje? Polowanie zosta艂o czym艣 zak艂贸cone? Pojawi艂y si臋 jakie艣 problemy?
<jestem wyra藕nie zaciekawiony t膮 sytuacj膮... mo偶e to pozwoli mi na chwil臋 zapomnie膰 o moim w艂asnym nieszcz臋艣ciu...> _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
-Panie, my艣l臋 偶e nied艂ugo ca艂y dw贸r b臋dzie hucza艂 od plotek, je艣li jednak pragniesz mojej relacji...
Wpadli艣my w zasadzk臋 mutant贸w, z kt贸rymi rozprawi艂 si臋 szlachetny Asurski lord. Kiedy jednak wszyscy wrogowie le偶eli martwi, zarz膮dzono szturm na zmutowane kobiety i dzieci... Nie poha艅bi臋 swego honoru krwi膮 dziecka, jakiekolwiek by ono nie by艂o. Teraz wybacz panie, musz臋 ju偶 i艣膰. Nie chc臋 zniszczy膰 Ci wspania艂ej reputacji, rozmow膮 ze mn膮.
Robi臋 par臋 krok贸w, lecz zatrzymuje si臋 na chwile.
-Nie mia艂em wcze艣niej okazji: gratuluje wy艣mienitego przedstawienia. Mam g艂臋bok膮 nadziej臋 偶e jeszcze raz u艣wietnisz ten pa艂ac swymi umiej臋tno艣ciami.
Nie zd膮偶y艂e艣 nawet zagada膰, a o ma艂o nie wpad艂 na ciebie jaki艣 rozdygotany stra偶nik.
- Panie... Hirokazu nie ma w mie艣cie...
Tyle problem贸w, a tak ma艂o czasu, brakuje jeszcze, aby druga organizacja co艣 wymy艣li艂a...
WSZYSCY
Wasz膮 rozmow臋 przerwa艂y g艂o艣ne d藕wi臋ki rog贸w i bojowe okrzyki. To wraca ekspedycja na mutanty. Przewodzi jej Ivan Ostapovicz, kislevski oficer.
CONRAD VON UBERLEB
Podchodzi do Ciebie Tw贸j sponsor i m贸wi.
- Teraz lepiej si臋 zachowuj, bo to ja za Ciebie nadstawiam karku ! Jeszcze mi brakuje tego, 偶eby my艣leli i偶 trzymasz z mutantami !
IVAN OSTAPOVICZ
W chwale wracacie do pa艂acu. Nareszcie spok贸j i gloria, koniec walk. Gdy odst膮pili艣cie koni elektor zaprosi艂 was wszystkich na wielk膮 uczt臋 z okazji polowania. Podbieg艂 do Ciebie jaki艣 goniec z listem. Do艣膰 niewyra藕nym i pospiesznym pismem stoi, 偶e Twoi 偶o艂dacy rujnuj膮 Ci wie艣...
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
Ciekawe czy ch臋do偶ony elf ch臋do偶y pani膮 markize... Sporych rozmiar贸w skandal by si臋 wygotowa艂 gdyby to wysz艂o na jaw.
Nie b臋d臋 wypina艂 klaty oraz okazywa艂 jaki偶 to ja wielki jestem. To by艂o by nie m膮dre posuni臋cie, a i ja sam ju偶 za du偶o si臋 mutant贸w namordowa艂em, aby szczyci膰 si臋 kolejnym to atakiem.
Szed艂em w艂a艣nie do mej komnaty kiedy podbieg艂 do mnie goniec. Wys艂ucha艂em tej wiadomo艣ci po czym... Zdenerwowa艂em si臋. Bardzo mocno.
- Przygotuj szybko konia, a p贸藕niej poinformuj elektora, i偶 nie zjawi臋 si臋 na kolacji poniewa偶 mam spory problem do rozwi膮zania - poleci艂em s艂u偶膮cemu. - Dodasz jeszcze, i偶 wynagrodz臋 elektorowi moj膮 nieobecno艣膰. Przeka偶 t膮 informacje z wyrazami g艂臋bokiego smutku oraz pozdrowieniem i gratulacjami za wspania艂e polowanie.
Po tych s艂owach udaj臋 si臋 do mej komnaty, szybko przebieram w str贸j codzienny, a przy pasie mocuj臋 m膮 szable. Za pas wk艂adam dwa pistolety.
Kiedy odbior臋 konia, wsiadam na niego i galopem ruszam ku mojej wiosce.
Ju偶 ja im poka偶臋... _________________ #Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Pia Sie 22, 2008 10:48 Temat postu:
- Yabai wszystko dzieje si臋 za szybko... znajd藕 mi go kogo艣 kto podejmie po艣cig z tym zb贸jem! zostaniesz wynagrodzony je艣li sprowadzisz mi tu profesjonalist贸w, kt贸rzy zdo艂aj膮 go znale藕膰. Nie tra膰 ani chwili! Kuso same z艂e wie艣ci dzisiejszego dnia... musz臋 porozmawia膰 z elektorem. < 'i z Katsuke' dodaj臋 w my艣lach. Wychodz臋 na dziedziniec pa艂acu. > _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Wieczorem b臋d膮 chcieli us艂ysze膰 o chwale i odwadze... Musz臋 u艂o偶y膰 szybko inn膮 pie艣艅... melodia mo偶e zosta膰 taka sama...
Kr膮偶臋 po nie艣wiadomie po dziedzi艅cu i zaraz znikam w pa艂acu.
Tak... to b臋dzie dobre. Nie tak doskona艂e... ale z braku czasu...
Bez wzgl臋du na to gdzie si臋 ockn臋 z tw贸rczego zamy艣lenia, udaj臋 si臋 do swojej komnaty by spisa膰 s艂owa pie艣ni. Mam ma艂o czasu. _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
- Tak jest ! - wykrzycza艂 stra偶nik po czym szybko oddali艂 si臋 do garnizonu
Na dziedzi艅cu spotka艂e艣 wracaj膮cych ze stajni mo偶nych, w tym i elektora.
CONRAD VON UBERLEB
- Komu? Jak komu? Elektori, i to nadstawi臋. Jeste艣 moim szampierzem, a to oznacza m贸j miecz i honor, a Ty uciek艂e艣 sprzed pola walki z Chaosem... daj mi si臋 tym zaj膮膰, mo偶e to za艂agodz臋...
ADAM DERRITZ
Wracaj膮c do komnaty czujesz na sobie wzrok wielu os贸b, masz przeczucie, 偶e ci臋 艣ledz膮. Czego oni mog膮 chcie膰? Czy wszyscy b臋d膮 od Ciebie chcieli pieni臋dzy? Przesz艂o艣膰 nie daje Ci spokoju. A oni Ci膮gle s膮 za Tob膮, ci膮gle patrz膮...
IVAN OSTAPOVICZ
Wie艣 Muden
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
-Bardzo...bardzo panu dziekuj臋 Panie Wallenstein.. za ratunek z opresji...gdyby nie pan nie wiem co by ze mn膮 by艂o...nie chcia艂am ulec tej dwulicowej Annie i jej namowom...w艣ciek艂a si臋 i w艂a艣nie wzi臋艂a jaki艣 dziwny przedmiot...och to by艂o takie straszne...m贸wi艂a takie okropno艣ci...nawet nie chc臋 my艣le膰 co by by艂o, gdyby nie Pan...by艂abym zgubiona...Jednak偶e wybaczy Pan,lecz wola艂abym uda膰 si臋 do komnat i...i wdzia膰 sukni臋...z pewno艣ci膮 jestem w op艂akanym stanie i to w dodatku tylko w p艂aszczu...tak nie przystoi...Wola艂abym zrelaksowa膰 si臋 przed posi艂kiem i wyja艣nianiem tego przykrego incydentu.
<Sil臋 si臋 na lekki u艣miech. Blada udaj臋 si臋 do komnat gdzie od razu bior臋 gor膮c膮 k膮piel.Staram si臋 zrelaksowa膰 i odpr臋偶y膰.... w czym pomagam sobie kielichem wina. Po k膮pieli ubieram zielon膮 at艂asow膮 sukni臋 z z艂otymi haftami na gorsecie przedstwia motywy kwiatowe. Upinam w艂osy i zasiadam do toaletki...nak艂adam r贸z na policzki by ukry膰 blado艣膰 spowodowan膮 dzisiejszym porankiem. Gotowa do wyj艣cia bior臋 jeszcze 艂yk wina i ruszam do sali jadalnej, w kt贸rej zapewne zbiera si臋 juz towarzystwo by posili膰 si臋 przy suto zastawionym stole i 艣wi臋towa膰 po polowaniu.Wchodz臋 do sali...sklaniam sie mijanym osobom, lecz unikam rozm贸w. Gdy karz膮 zasiada膰 do sto艂u zajmuje miejsce to samo co przy 艣niadaniu, lecz jem niewiele.> _________________ Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Pon Sie 25, 2008 12:36 Temat postu:
<podchodz臋 do Elektora, k艂aniam si臋 i m贸wi臋>
- S艂ysza艂em ju偶 o waszym zwyci臋stwie Ksi膮偶臋, zlikwidowanie tego pomiotu Chaosu jest naszym 艣wi臋tym obowi膮zkiem. Szczerze 偶a艂uj臋, 偶e nie mog艂em si臋 do tego przyczyni膰 gdy偶 zatrzyma艂y mnie tutaj pewne nie przyjemne sprawy o kt贸rych, je艣li pozwolisz m贸j Panie, chcia艂bym porozmawia膰 na osobno艣ci.
<k艂aniam si臋 ponownie i czekam na jego odpowied藕.> _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Otrz膮sam si臋 i klepi臋 si臋 kilka razy po twarzy, ale ju偶 w komnacie.
- Dosy膰 Derritz... koniec tych przywidze艅...
Podnosz臋 g艂ow臋 i czujnie si臋 rozgl膮dam po pokoju... jakbym co艣 s艂ysza艂. Powoli podchodz臋 do lustra...
- ... naprawd臋? - m贸wi臋 do lustra - kim jeste艣? Jak to mn膮? Ja tob膮?
Odsuwam si臋 kilka krok贸w od lustra i wyjmuj臋 n贸偶, ale podchodz臋 ponownie... tym razem bli偶ej.
- Jeste艣 tylko odbiciem... a mo偶e... - u艣miecham si臋 - taaak.... teraz ju偶 rozumiem... dobrze... wsp贸lnie to zrobimy... Graham to kmiot, nie przeszkodzi nam. Dzi艣 musimy wypa艣膰 doskonale...
Wbijam n贸偶 w kredens i si臋 weso艂o 艣miej臋. Id臋 pozwiedza膰 pa艂ac. Zagl膮dam do kuchni i do skrzyd艂a s艂u偶by. Tak se zwiedzam... _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Ide si臋 po艂o偶y膰 i zasn膮膰. Moze troche sie uspokoje dzi臋ki temu. Chociaz 艂o偶a maja wygodne w tym pa艂acu... _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Isaac by艂 nad wyraz uprzejmy, gdy zechcia艂a艣 wr贸ci膰 do siebie, odprowadzi艂 Ci臋 a偶 do komnaty, by tam zostawi膰 w spokoju.
Przygotowa艂a艣 si臋 do posi艂ku, lecz nie by艂o to 艂atwe, cho膰 bardzo si臋 starasz, nie jeste艣 w stanie opanowa膰 dr偶enia lewej d艂oni.
Ku Twojemu zaskoczeniu, gdy wysz艂a艣 z komnaty czeka艂 ju偶 na Ciebie Isaac, prosz膮c o mo偶liwo艣膰 towarzyszenia Ci na bankiecie, widzisz, 偶e przejmuje si臋 Twoim losem i stara si臋 opiekowa膰 si臋 teraz Tob膮.
YU TOHEI
Elektora zainteresowa艂o to, co masz mu do przekazania. Odszed艂 z Tob膮 na stron臋, po czym widocznie zaintrygowany powiedzia艂.
- Ale偶 Ambasadorze. C贸偶 mog艂o si臋 sta膰 tak nieprzyjemnego w moim pa艂acu?
ADAM DERRITZ
Podczas zwiedzania pa艂acu natkn膮艂e艣 si臋 na Joann臋 von Bann. Z艂apa艂a Ci臋 nie艣mia艂o za r臋k臋, prowadz膮c do sali jadalnej.
- Panie, wszyscy na Ciebie ju偶 czekaj膮... I ja te偶 chcia艂abym us艂ysze膰 mistrza...
Na sali zobaczy艂e艣 star膮 widowni臋, Graham te偶 tam jest.
CONRAD VON UBERLEB
Uda艂o Ci si臋 zasn膮膰, jednak偶e dopad艂y Ci臋 koszmary. W nich widzisz to, co wydarzy艂o si臋 w lesie. Trupy... Rozpaprane na ziemi, strasznie powyginane. Dzieci.. kobiety.. Niewinni. Pozostawiono ich tak, jak padli. To niegodne. Widzisz siebie, jak odwracasz si臋 plecami do ich niedoli i odje偶d偶asz do pa艂acu...
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
FAQ
Szukaj
Uzytkownicy
Grupy
Rejestracja
Profil
Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i
Zaloguj
Wie艣 Muden
