Wchodzę pewnym krokiem i zatrzymuje się parę kroków od kapitana.
- Witam... Szukam garstki ludzi, do wymagającej roboty. Myśle, że dobrze trafiłem, hm? _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Zabawne. Dlaczego Cromowi zalezy na tej garstce? Jest ich zbyt malo by zrobili roznice... Zapewne Magus ma jakies informacje...
Zsiadam z konia by pokazac ze rozmawiamy jak rowny z rownym. Na tym chyba polega pertraktowanie.
-Przybywam z poselstwem. Musisz być potężny bo twoja osoba zwrocila uwage samego Vardeka Croma i zalezy mu bys dolaczyl do naszych sił w górach. Wiem że odrzucałeś juz nasze oferty Matthiasie, ale nie wiem czy dobrze przemyslales swoje poprzednie decyzje. Znasz przeciez sytuacje na tych ziemiach. Chaos jest tepiony bardzo zaciekle, nie przetrwasz dlugo bez wsparcia. Jesli pojedziesz ze mna do Croma nie tylko nie utracisz swojej pozycji dowódcy, ale zostaniesz tez wynagrodzony a twój oddział zostanie wzmocniony jak nigdy dotąd. Zostając tutaj z garstką wojowników nie tylko tracisz, ale tez ryzykujesz życiem.
Brzydze sie w duchu, tak pertraktujÄ… SÅ‚abi. Nie tak powstajÄ… wielkie wojenne bandy... Przez Croma moj honor wiele traci. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
- Tropię pewną bandę, kopanych w rzyć, Chaotystów pod komendą nie jakiego Wirroda, przy okazji posłałbym w zapomnienie innego skurwysyna, mianowicie Matthiasa, niektórzy gadają, że grube rybych z nich... Więc ktoś się ucieszy gdy zrobię z nich potrawkę - wytłumaczyłem ze spokojem. - Poszukuję dobrego wojownika, najlepiej ciężki ciałem i mocny duchem, dobrego przewodnika, traper albo inny człowiek, który zna tereny leśne oraz łucznika, aby ochraniał nas w lesie. Możesz mi pan przedstawić ludzi o specjalnych umiejętnościach... _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Pokiwał powoli głową i ziewnął, zatykając usta.
- Rozumiem. Niestety, próbowaliśmy już coś zdziałać w tej sprawie Namiestnik Hochlandu z Hergig posyłał tu swych ludzi i w końcu przekonali nas do ataku na Chaosytów w okolicy południowej rzeki. Wpadliśmy w zasadzkę i zostaliśmy rozbici. To samo się przydarzyło potem wolnym poszukiwaczom przygód oraz oddziałom Namiestnika. Nie pomożemy panu.
OdchrzÄ…knÄ…Å‚.
- Mogę panu nieodpłatnie zaoferować informację o drużynie która może panu pomóc. Biorą bardzo dużo, ale to najlepsi wolni awanturnicy i najemnicy w Imperium. Przebywają obecnie w Vodf, w tutejszych tawernach. Dorabiają się na okazyjnych prostych pracach. To drużyna najemników pewnego Kislevity, łowcy nagród o nazwisku Entropov. Towarzyszy mu jeszcze dwóch ludzi: niejaki Huron i Delvelaro. Być może oni panu pomogą.
NARTORES
Zastanowił się, po czym odpowiedział pocierając brodę.
- Crom przysyłał do mnie przed pięcioma laty podobnych gońców... oraz zabójców. Kiedy okazało się, że nie ma nic do zaoferowania, próbował mnie zgładzić. Jak widzisz, żyję nadal a "posłańcy" nie wrócili. Powiedz mi, Wybrańcze -czy też Championie- Chaosu, czy Crom ma coś do zaoferowania mi po tym okresie czasu? I co to mogłoby być? Ostrzegam przed pochopną decyzją o ataku na moją grupę bo skończysz tak jak ostatni...
Entropov? Do licha... Znam to nazwisko. Ktoś wspominał o tym najmicie i jego drużynie. Ciekaw jestem ile wezmą złota.
- Dziękuje, kapitanie - rzekłem cicho. - Oby ta grupa sprawdziła się... Cóż, żegnam.
Po wyjściu z przybytku przystaję przed wejściem, nabieram powietrza w płuca i wypuszczam je ciężko. Ciekawe ile tu może być karczm...
Dość zastanawiania, pora na działanie - łażę po karmach i pytam miejscowych o tą sławetną grupę. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Patrze na rozmówce w milczeniu przez moment. Czego on mógłby chcieć...
-Sądząc po tym co powiedziałeś Cromowi zależy na tobie na tyle że dostaniesz to o co poprosisz. Pragniesz potęgi? Będziesz współpracował z naszymi Czarnoksiężnikami. Wspolnymi siłami mozecie dojsc do niewyobrażalnych mocy. Chcesz dokonać zemsty? Dostaniesz środki i wsparcie do tego. Jesli sprawdzisz się jako sprzymierzeniec i dowódca, twoja banda stanie sie silniejsza niz kiedykolwiek. Jedyne czego chce Crom to żebyś uznał go za seniora oraz wspomógł nas w tym, czego oczekuje Chaos i każdy z Bogów - by wszędzie wokół zapanowały Pustkowia.
Podczas rozmowy uważnie przygladam sie Matthiasowi - służy Niepodzielnemu czy którejś z Mrocznych Potęg? Przy okazji staram sie w miare dokładnie ocenić liczebność jego bandy. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Jak się okazuje, jego banda nie ma więcej niż pięćdziesięciu ludzi. Wszyscy, tak jak Matthias, służą Niepodzielnemu Chaosowi.
- Zemsty na nikim nie pragnę, potęgę posiadłem już dawno temu i nie zamierzam się z nią dzielić z waszymi nowicjuszami.
Magus towarzyszący tobie się zjeżył, ale nie podjął pochopnych kroków.
- Propozycja bycia dowódcą jest kusząca, jednakże poddaństwo wobec Croma oznacza dzielenie z nim nie tylko zwycięstw, ale także klęsk. A klęsk macie ostatnio cholernie dużo, wy z Gór Środkowych. Musiałbym mieć porządny powód by stanąć u waszym boku i opuścić mojego towarzysza, Wirroda.
ALRIK
Wyszedłeś z siedziby najemników i ruszyłeś w obieg po mieście.
Po całym dniu poszukiwań, znalazłeś wreszcie za pomocą plotek i metody dedukcji oraz eliminacji miejsce gdzie przesiaduje owa drużyna.
Jest to średniej klasy tawerna o jakiejś bliżej pokręconej nazwie.
W środku, jak to wieczorami, pełno ludzi. Gwar, zaduch.
Otrzymałeś rysopisy ludzi których poszukujesz, i po dłuższej chwili znalazłeś ich zajadających i pijących coś przy jednym ze stolików. Wszyscy trzej.
Uśmiechnąłem się kiedy zobaczyłem ów jegomościów... To specyficzne facjaty. Zatem podchodzę do nich pewnym krokiem i staję naprzeciw ich dowódcy.
- Witajcie, panowie - powiedziałem. - Szukam drużyny Entropova... Sądze, że dobrze trafiłem. Mogę się dosiąść? Mam do zaoferowania pewne zadanie. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
-Jak sobie zyczysz. Powiedz mi jednak jaki jest sens twojego oporu? Z tymi siłami mozesz co najwyzej atakowac samotne chaty. Nawet zapadłe dziury będą w stanie stawić Ci, marny ale jednak, opór. Jedyne co możesz tak na prawde robić to kontynuować bezsensowne krążenie po tych ziemiach i udawać ważnego dowódce.
Mowisz że mamy wiele porażek... to prawda, lecz powiedz mi co jest gorsze: ruszać do boju w imie Chaosu i zginac w jego chwale, czy czaić sie w lesie i szczycić sie napadami na samotnych kupców? Crom ponosi klęski bo tacy jak Ty wolą namiastke władzy nad to czego pragnie Chaos. Jesteśmy słabi bo jesteśmy podzieleni.
Nie zapominaj że używasz Dhar, Chaos w koncu upomni sie o twoje życie, rozum bądź dusze. Odejdziesz w zapomnienie jakbyś nigdy nie istniał. Jesli wrócisz ze mną do Croma masz szanse by twoje imie było przekazywane z lękiem i szacunkiem, a twoje zycie stało sie legędą.
Mówie głośno i dumnie, by usłyszeli mnei jego ludzie. Niech zrozumiejąco za kmiot nimi dowodzi. Uwaznie pratrze na reakcje Matthiasa, jesli puszcza mu nerwy i zacznie inkantacje to blyskawicznie scinam mu glowe. Chociaz dowodzenie nad tą bandą przejme.... _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Matthias był już prawie przekonany do zmiany swego stanowiska, jednakże jego ludzie byli za bardzo za nim, a on sam miał bardzo wyczulony honor.
Zaczął inkantację i zanim udało ci się cokolwiek zrobić, poharatał cię dwoma Ogniami Tzeentcha. Udało ci się odeprzeć drugi efekt czarów - ogłuszenie. Ściąłeś szybkim ruchem łeb Magusa.
Jego wojownicy zaczęli walczyć z wami, jednakże wtedy do akcji wkroczyli ci ukryci. Przygwożdżeni ze wszystkich stron, ludzie Matthiasa zostali wycięci co do jednego. Ponieśliście bardzo niewielkie straty - jedynie jeden zabity i kilku rannych, w tym jeden ciężko.
ALRIK
Mężczyzna w niebieskim kubraku kislevskim, Michaił Entropov, skinął głową i wskazał wolne krzesło. Wszyscy patrzą na ciebie badawczo.
- Słuchamy zatem. Wiedz jednak, że kosztujemy więcej niż lokalna gildia nieudaczników czy trepy.
-Jednak nie był tak silny za jakiego sie uważał. Niewielka strata z jego śmierci.
Przeszukajcie ciała, opatrzcie rannych, zatrzyjcie ślady. Wspominał o jakimś koledze. Wykożystamy to niepowodzenie by chociaż jego sprowadzic w góry.
Kipie złością. Przez tego psa bede musiał się tlumaczyc w Fortecy. W najlepszym wypadku znowu jakaś pokuta... Szlagby to...
Po odpoczynku wydaje rozkaz dalszego poszukiwania sojusznikow. Co za ironia, jak tak dalej pojdzie to bardziej pomoge tym imperialnym pomiotom niz nam. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Uśmiechnąłem się ponieważ myślałem, iż trafię na gburowatych ponuraków.
- Wiem, że dużo bierzecie - powiedziałem. - Ja jestem Alrik, uczeń Samuela i Czarnego Miecza. Tropię bandę Chaośniaków pod przywódctwem Wirroda. Pod swą komendą posiada paru zdolnych popleczników oraz innego pomagiera, Matthiasa. Przedstawcie swoje warunki.
Oczękuję na ich odpowiedź. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Mimo twojego gniewu, reszta wydaje się być zadowolona ze śmierci zdrajców i małego treningu. Ruszyli za tobą ochoczo by spróbować nadrobić tą "klęskę".
Ruszyliście w Drakwald i po kilkudniowej podróży, dotarliście na trakt prowadzący w stronę miasta Hochlandzkiego, Vodf.
Widać bandę Chaosytów Wirroda. Większą i silniejszą.
Oraz duży korpus wojskowy Cesarstwa Germanii nadchodzący od strony Vodf. Chcą najwidoczniej raz na zawsze rozprawić się z Chaosem nękającym te ziemie...
ALRIK
Zastanowili się. Widać że trochę ich zaskoczyłeś, ale pozytywnie. W końcu pokiwali głowami i Entropov odezwał się:
- Zrobimy to za marne sto pięćdziesiąt złotych koron. To minimalna stawka. Dlaczego tak tanio za tak dobre usługi? Ano... mamy z Chaosem do wyrównania rachunki, których nigdy nam nie spłacą. Chyba że zdechną oni wszyscy z naszej ręki... A to raczej nierealne.
Po uregulowaniu płatności dzięki swojemu pękatemu mieszkowi i dotacji ze strony rządcy Hergig, wyruszyliście poza Vodf. Już pod murami miasta dorwało was zgrupowanie kilku oddziałów wojskowych Cesarstwa Germanii. Ostlandczycy w liczbie ponad stu. Oddali się pod twoją komendę. Przybywają z Wolfenburga, od Cesarza Exodiusa Gariela. Kazał ci przekazać, że po rozbiciu Chaosu nie musisz iść do Hergig. Wolfenburg stoi otworem, Cesarz czeka na audiencję, a Akademia jest w trakcie wznowionej budowy.
Przepełniony nowymi siłami, ruszyłeś na czele żołnierzy i najemników do Drakwaldu. Wirrod postanowił nie ryzykować zasadzki i zebrał całą swoją bandę by stawić wam czoła na trakcie, pośród wielkich drzew mrocznego lasu.
W oddali, na trakcie, za bandą Wirroda widzisz drugą grupę Chaosytów pod wodzą jakiegoś wielkiego, czarnozbrojnego Chaos Championa... Najwidoczniej Wirrod ściągnął posiłki od Matthiasa lub z Gór Środkowych.
- No to się zaczyna... - mruknąłem pod nosem. - Złacić z konia, panowie. Michaił i reszta, trzymajcie się blisko mnie.
Po tych słowach sam stanąłem na ziemi.
Rzucam na siebie Świetlistego Strażnika i Migotliwą Tarczę. Przygotowuję się do walki. Uruchamiam jedno ostrze.
- Formować szyk! Pokażcie na co was stać!
Staram się przeanalizować ustawienie bojowe naszych przeciwników, walka na trakcie może owocować w zasadzki.
- Uważać na flanki!
Sam staję pośród mych ludzi, do czasu wymieszania się stron będę wspomagał swoich czarami ofensywnymi.
Ten czempion... Mogą być z nim poważne problemy.
- Michaił, skupmy się na tym czempione, odwracaj jego uwagę, a niechaj Huron napierdala z całych sił. Ja z Edgarem Delvelaro będziemy go wspomagać. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach