Cała grupa
< Idziecie przed siebie do Å›wiÄ…tyni….CiÄ…gle spiÄ™ci, zdenerwowani.. Wasze oczy biegajÄ… dookoÅ‚a jakby czegoÅ› szukaÅ‚y… Po plecach przebiegajÄ… wam ciarki. W zaciemnionych i obskurnych zauÅ‚kach pomiÄ™dzy budynkami dostrzegacie poruszajÄ…ce siÄ™ cienie, jednak nikt ani nic was nie zaatakowaÅ‚o. Z pomieszczeÅ„, obok których przechodzicie, można usÅ‚yszeć różne dźwiÄ™ki : coÅ› jakby skrobanie, a czasem mlaskanie. Szczury na wasz widok uciekajÄ… do kanałów… SÅ‚oÅ„ce już schowaÅ‚o siÄ™, a ciemne chmury pojawiÅ‚y siÄ™ na niebie… Przechodzicie kolejnymi zauÅ‚kami, wasze rÄ™ce drżą i oczekujÄ… że stal którÄ… trzymacie w dÅ‚oniach znowu bÄ™dzie w ruchu.. Aż w koÅ„cu dochodzicie do ÅšwiÄ…tyni…
NiegdyÅ› piÄ™kna, bogato zdobiona obecnie ruina. Gargulce które kiedyÅ› spoglÄ…daÅ‚y na wchodzÄ…cych do przybytku Pani z Jeziora, obecnie sÄ… przeszÅ‚oÅ›ciÄ…. PozostaÅ‚y jedynie marmurowe odnóża… KoÅ›ci jeszcze leżą u progu tego miejsca. Smród wydobywajÄ…cy siÄ™ ze Å›rodka jest nie dopisania. Annubi ledwo siÄ™ powstrzymujesz aby nie zwymiotować…. Góra paÅ‚acu zostaÅ‚a totalnie zburzona, kolumna główna zniknęła…
W wewnÄ…trz Å›wiÄ…tyni można dostrzec tlÄ…ce siÄ™ pochodnie..KtoÅ› musi je zapalać, a może to ostatni dar bogini dla tego przeklÄ™tego miejsca. Gdy podeszliÅ›cie bliżej dostrzegliÅ›cie że w Å›rodku Å‚awy, oÅ‚tarz Pani zostaÅ‚y totalnie zniszczone… CoÅ› w Å›rodku zdaje siÄ™ powiewać, może to jakiÅ› żyrandol…
Ragnar ciekawość zwyciężyÅ‚a i zajrzaÅ‚eÅ› do Å›rodka , a to co powiewaÅ‚o to trup….. Kruki, wrony które pewnie majÄ… gdzieÅ› w górnych partiach paÅ‚acu, gniazda już uczyniÅ‚y z wisielca swoje pożywienie… Dostrzegasz ogoÅ‚ocone żebra…. PlunÄ…Å‚eÅ› ze wstrÄ™tem….. Z głównej auli zostaÅ‚ tylko gruz, i legowisko robactwa przeróżnego…. Dostrzegasz nawet walajÄ…ce siÄ™ resztki zbroi, czy odÅ‚amane części koÅ›ci ludzkich
Ze Å›rodka doszÅ‚y was szmery i dziwne jÄ™ki……. TrwaÅ‚y tak niecaÅ‚e pół-minuty…Po czym ustaÅ‚y.. BrzmiaÅ‚o to tak jak by komuÅ› wyrywano na żywca rÄ™koma jÄ™zyk, albo jakÄ…Å› innÄ… część ciaÅ‚a….
Z chmur na dworze zaczyna powoli spadać na wasze gÅ‚owy deszcz… Delikatny, zimny…. Wasze ciaÅ‚a pod dotykiem kropel wody lekko drgnęły…. >
Annubi
Masz zÅ‚e przeczucia co to tego miejsca… Bardzo zÅ‚e przeczucia…. Nieprzyjemny dreszcz przebiegÅ‚ twoje ciaÅ‚o… a oczy na chwile zostaÅ‚y przymglone, jakbyÅ› nie miaÅ‚ zobaczyć czegoÅ›……
< Wszyscy >
Wasze rozmyÅ›lania zostaÅ‚y nagle przerwane przez szmery, i ruchy za wami. W znacznej jeszcze odlegÅ‚oÅ›ci z mroków zauÅ‚ków zaczynajÄ… wychodzić jakieÅ› stworzenia, wÅ‚azy od kanałów zaczynajÄ… siÄ™ poruszać jakby coÅ› chciaÅ‚o wyjść na powierzchnie…. Z budynków też coÅ› zaczyna wypeÅ‚zać…. Stworzenia te majÄ… humanoidalnÄ… budowÄ™ ciaÅ‚a….ale reszta jest odrażajÄ…ca. WyglÄ…dajÄ… jak poÅ‚Ä…czenie kilku stworzeÅ„: niektóre majÄ… psie, wilcze czy szczurze pyski…niektórzy kilkoro par rÄ…k….inne twarz ludzkÄ… ale reszta ciaÅ‚a przypomina tułów pajÄ…ka… Na razie was żadne z nich nie dostrzegÅ‚o… ale to tylko kwestia czasy kiedy was zwÄ…chajÄ…… i po raz pierwszy nie bÄ™dÄ… walczyć miÄ™dzy sobÄ…….. _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Chwytam za tarcze i wysuwam się nieco przed reszte, w kierunku tych stworzeń.
-Lepiej szybko podejmijmy decyzje co dalej... świątynia nie wydaje mi sie najlepszym miejscem na schronienie.
Dobywam półtoraka i czekam na reszte. Nie dyskutuje na temat następnego ruchu, nie ma czasu na rozmowy. Podążam za resztą, zawsze jako ostatni. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
- Cudownie... Wpadamy, bierzemy co trzeba i wychodzimy, ta? Już wolałbym nekromantę...
PatrzÄ™ z obrzydzeniem na stwory.
- Co? Brak chętnych?
Na mej twarzy znów rysuje się uśmiech noszący znamiona obłędu i ruszam do wnętrza świątyni, staram trzymać się cienia i robić jak najmniej hałasu. W wrazie potrzeby walczę defensywnie.
<Przyglądam się świątyni>
<`Ta mgła... raz w życiu coś takiego widziałem...`>
- KtoÅ› tu jest... poczekaj Zamir. Minuta...
<Podchodzę do portalu wiodącego do świątyni>
<`KtoÅ› kto zna arkana...`>
<Wysyłam kilka wstęg z mojego otoczenia do środka>
- Machase lechapes anu. Lejad szelach mawo laamod. Na bewakasza reszut. - słowa wymawiam dokładnie i nasycam nimi te wstęgi, które posłałem do środka.
- Bez zaproszenia wchodzą tylko intruzi... - teraz już zwracam się do towarzyszy. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Sob Sie 04, 2007 23:24 Temat postu:
<rusznicę trzymam gotową do strzału zwrócona w stronę stworów które były za nami, czekam na jakąś akcje, jeśli zaatakują strzelam w pierwszego napastnika. Mimo uszu puszczam słowa Zamira i w milczeniu czekam aż wejdziemy do świątyni...co mam nadzieje nastąpi szybko. Nie spuszczam broni z czających sie wrogów.> _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
<Wyciągam młot i chcę wejść do świątyni.Na słowa Annubiego zamieram na chwilę i spoglądam na niego.>
-Można wejść czy nie?Jak nie to powiedz to się zabawimy z tymi brzydactwami,a jak tak to włazimy po to po co tu przyszliśmy.Nie ma czasu na odwrót i ponownej szansy na powrót tutaj.Więc gadaj szybko bo nie mamy czasu.
<Mrużę oczy spoglądając na świątynię."Urlyku ześlij na mnie swą łaskę i mądrość.Walczymy w dobrej sprawie...przeciwko chaosowi,złu i plugastwu."> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Czekam na pozostałych. W razie walki, strzelam do pierwszego lepszego wroga i bronię magów.
-Pajęczaki... same pajęczaki. Walka byłaby samobójstwem, zbyt wielu ich. Mam nadzieję magu, że wiesz co robisz. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
- Dziwne... Nie jestem magiem, czarnoksiężnikiem, sztukmistrzem ani inszym czarodziejem. To czym się param nie trudno zgadnąć, nawet jak pochodzi się z innego kraju... ruszamy - mówię do reszty - Harfę chyba rozpoznałeś. Więc nie pleć głupot o magii. Miast tego wyciągnij pochodnię. Żwawiej. Tamte stwory z tyłu bynajmniej nie są naszym największym zmartwieniem... żwawiej i ciszej.
<Wchodzę do środka świątyni jak tylko rozbłyśnie światło pochodni. Wprowadzam za sobą konia. Miecz trzymam w drugiej ręce> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Z myślą że lepiej za mocno się nie wychylać zaczynam powoli przeszukiwać torbę w poszukiwaniu bandaży. Trzymam się środka grupy i służę leczeniem każdemu kto będzie tego potrzebował. Staram się być ślepy na koszmar dookoła> _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Wszyscy
< Wchodzice do środka.....Tlące się w drugim końcu tej olbrzymiej sali - kiedys pewnie to była część gdzie wznoszono modły, oddawano czesc bogini...- tli sie kilka pochodni. Widać dwa korytarze równoległe do siebie....Zauważyliście że okiennice są pozasłaniane czarnymi szmatami tak by światło się nie dostało do środka. Stawiacie pierwsze kroki, i już od razu czujecie się nieswojo... Po całej auli walają się kości ludzkie, bądz zwierzęce.... Po prawej stronie w rogu leży jeszcze zgniłe ciało ludzkie....to chyba była kobieta...po resztkach zniszczonego stroju to któraś z kapłanek...twarz już obdarta ( a raczej obgryziona ) ze skóry...oczodoły puste....Cała aula ma z sześć metrów wysokości...a może i więcej - lecz półmrok panujący nie pozwala wam to ocenić.....>
Ash w końvcu mówi - Czuje tu Chaos...tu ma swoje gniazdo..trzeba je znaleźć i spalić....
Annubi
< Gdy przekraczałeś ten próg nba chwilę stanąłeś....trwało to jakąś minutę - ale nawet tego nie zauważyłeś. Wszedłeś do środka i poczułęś dziwne deliaktne kłócie w brzuchu....>
Ragnar
< Gdy wszedłeś do środka, zaciekawiła cię jedna ze szmat-kotar zasłaniających okiennice. Była dziwnie niereguralna, nie tak ja pozostałe gładko przylegały. Zacząłęś iść na przód...w końcu dotarłęś do niej. Zaczęłeś się jej przyglądać.....>
Pozostali
<Widzicie jak krasnolud odłącza się od was i rusza do przodu w kierunku jednej z okiennic zasłonietej czarną kotarą...Idzie powoli i nagle przystaje i dziwnie się w nią w patruje...>
Ragnar
< Usłyszałęś dziwne szmery za sobą i ujrzałęś....swoich towarzyszy...martwych a nad ich ciałąmi stoi kilku zielonych...szczerzących swe śmierdzące pyski...goblinów.....Patrzą się na ciebie dziwnie....Twoje dłonie kurczowo ściskają broń.....>
Reszta
< Po chwili kransolud się odwraca do was, lecz jego oczy są jakieś dziwne. Wygląda jakby był nieobecny duchem...jego ręce zaciskają się na broni kurczowo a dłonie zaczynają ją podnośić ku górze.
Elza patrzyłaś na jeden z korytarzy...i albo ci się zdawało albo coś ci mignęło przed oczami. Jak by cien tam "przeleciał" a może to omamy. Coś tam dojrzałaś ale nie wiesz co....Ciarki cię przeszły a młot twój błysnął delikatnie....> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Chowam miecz>
<`Światłości... to przechodzi ludzkie wyobrażenie`>
- Zgadzam się z Ashem... musimy oczyścić to miejsce. Nie dotykajcie na razie niczego.
<Zaczynam szeptać słowa modlitwy>
<`Światłości... uczyń nas swymi narzędziami by oczyścić to miejsce ze złego. Daj mi oczy, bym mógł zobaczyć`>
<Skupiam wokół siebie wstęgi i oblekam towarzyszy w symbol Amul>
<`Światłości... spraw bym ujrzał`> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pia Sie 10, 2007 18:40 Temat postu:
<jak ja mogłem tego nie usłyszeć? znowu się zakradły te przeklęte stwory, ale ja sie z nimi policzę..raz na zawsze...>
- Ze mną nie pójdzie wam tak łatwo pokurcze!! Nic was nie uratuje przed moim gniewem!! <nie myśląc wiele strzelam do pierwszego lepszego zielonoskórego odrzucam rusznice i z toporem w garści szarżuje na pozostałe, zapewne przerażone gobliny.> _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
< Wystrzeliłeś...jeden ze stworów dostał i upadł....Ruszasz z toporem....Lecz o dziwo gobliny nie są przestraszone a raczej zdezorientowane >
Reszta
< Krasnolud wypalił z rusznicy....dym z jego broni zaczął się unosić...usłyszeliście stęknięcie...i trzask..To Ash dostał..... Widzicie Ragnara jak rusza na was z toporem..jego oczy ukazują nienawiść...Zachowuje się jakby był "opętany" >
Annubi
<Ilekorć koncentrujesz się na skupieniu wokól siebie wstęg tylekroć coś cię dekoncentruje.. czujesz albo dziwne mrowienie, ukłucie w boku...albo widzisz jakieś fragmenty z przeszłości i to wybija Cię z rytmu > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach