Wyjmuję szybko pistolet i mierząc z obu dłoni, wypalam w pysk jednemu z wrogów. Jeśli starczy mi czasu na przeładowanie, to tak czynię i walę jeszcze raz. Po tym (lub jeśli nie mam czasu na przeładowanie) wychodzę na flankę z berdyszem, czekając na pierwszego wroga. Staram się wykorzystać impet szarży szczuroczłeka przeciwko niemu, unikając ataku i kopiąc wroga w biodro. Jeśli padnie na ziemię, dobijam berdyszem. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Wyjmuję miecz i sztylet. Jeśli mam czas przyjmuję postawę obronną i czekam na ich atak. Gdy dojdzie do zwarcia skupiam się głównie na tym, żeby nie oberwać, kto wie gdzie się szwędały... Mieczem siekam gdzie popadnie. Staram się jak najwięcej pracować nogami i przemieszczać się po polu bitwy, jeśli będę mógł któregoś uderzyć z flanki, robię to bez wahania.
-No to idziemy panowie.
<DostrzegajÄ…c dziwnei obrzydliwe stowrzenia wykrzywiam usta z irytacjÄ….>
-Co to za kolejne gówno....
<Mruczę pod nosem modlitwę i ruszam z młotem w obu dłoniachna przeciwnika."Urlyku,panie mój...Zabiję te plugastwo ku Twej chwale i światłości.Obdarz mnie swą siłą i łaską.Niech Twa moc spłynie na twąwierną służkę."> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Czw Lip 26, 2007 21:45 Temat postu:
<przyklękam na jedno kolona i mierze z rusznicy prosto w pysk tej bestii, potem jeśli starczy mi czasu przeładowuje i strzelam ponownie w to coś lub do jednego z pozostałych napastników, po drugim strzale odwieszam na ramie rusznicę i sięgam to topór. >
- Grimnirze dodaj mi sił!
<staje w pozycji obronnej, nogi szeroko topór w prawej ręce przed sobą, pierwszego napastnika staram się rozwalić pierwszym uderzeniem, w walce stosuje zasadę szybkiego kontrataku, po bloku lub uniku.> _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Stoję w miejscu z mieczem wyciągniętym ku plugalstwu. Gdyby jeden z nich zaszarżował na mnie, wykorzystuję mą szybkość i odskakuje na bok, następnie szybko kucam i uderzam go po kolanach tak mocno, aby wylądował na ziemi.
Gdyby żadne z ścierw nie podbiegło do mnie po prostu ja szarżuje na któreś z nich. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Wyciągam miecz i robię krok w tył. Jeśli, któraś z bestii przedrze się przez bohaterski kordon moich towarzyszy, atakuję. Tymczasem rozglądam się czy aby nikt nie próbuje zajść nas od tyłu> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Ragnar/Timur
< Wystrzeliliście do besti. Trafiliście tą samą między oczy.. krew prysnęła z oczodołów i potwór padl martwy...
Wyjeliście swą broń i zaczęliście walkę... bestie są silne, wytrzymałe na szczęście kierują się bardziej instynktem niż rozumem....>
Wszystcy
< Walka rozpoczęła się na dobre, wasza stal starła sie z ciałami wroga.... atakują was gdzie popadnie, pazury kły....byle by was zabic....zaczynacie ich powalać..Wkładacie w to całą swoją siłe, gdyż te bydlęta są cholernie wytrzymałe...i odporne na wasze ciosy....W końcu zabiliście je....
Spoglądacie na wasze ciała...jesteście podrapani, wasze zbroje poszarpane..Elza,Ragnar,Quendelen dotykacie waszych twarzy i czujecie cos lepkiego to krew.....Jestescie zdyszani....a ten smród nie ułatwia wam oddychania.
Annubi spogladasz na swe ramie i widzisz piec glebokich zadrapan... czujesz jak prawe ramie ci dretwieje...i piecze nie milosiernie....
Spoglądacie za most....droga wolna nareszcie....Zaczyna sie sciemniac.....A do waszego celu jeszcze troche drogi zostało......> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
-Będziemy musieli zwiększyć czujność. Jeśli ktoś został ranny to niech jak najszybciej się opatrzy. Jesteśmy naznaczeni smrodem krwi. Wiele plugawych istot wyczuwa krew rannych.
Robię co mogę z moimi ranami, których mimo wszystko jest niewiele i są one nieznaczne, ale lepiej dmuchać na zimne. Przeładowuję pistolet i ruszam do przodu, mając berdysz w rękach i spluwę w pogotowiu. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
<Chowam miecz do pochwy po uprzednim otarciu z krwi o futro potwora. Wyciągam zdrową ręką z torby kilka podartych w pasy szmat i pośpiesznie bandażuję ranę, aby potem móc się nią zająć w spokoju. Zaciskam mocniej tuż nad raną, aby powstrzymać krwotok. Spoglądam na niebo nad Mousilon>
- Chodźmy czym prędzej... Nie ma czasu na triumfowanie.
<Kontynuuję marsz> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Wto Lip 31, 2007 23:31 Temat postu:
- Zamilcz, nie chcemy spotkać tego więcej prawda? Obserwujcie okolice, mogą pojawić sie dalsze utrudnienia...
<szukam w swoich rzeczach jakiejś szmaty nadającej sie na bandaż, ocieram twarz i tamuje krew tam gdzie trzeba i potrafię, przeładowuje broń i w pełnej gotowości wznawiam marsz do celu.> _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
<Podczas walki starałem się trzymać na uboczu. Po walce podchodzę do tych co zostali zranieni i tyle ile dam rade staram sie ich wyleczyć czarami, a resztę bandażuje>
-Kto jest ranny? Niech podejdzie, nie wiadomo czy nie będzie zakażenia, nie owijać się brudnymi szmatami, ja chcę przeżyć, a bez tych co padną na jakąś chorobę będzie ciężko!
<Kontynuuje uzdrawianie i bandażowanie wszystkich tych którzy są na tyle rozsądni aby nie stawiać przy tym oporu. A po skończeniu staram się iść w środku grupy aby nie oberwać i nie patrzeć na to co sie dzieje dookoła> _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Odwracam się i patrzę z zażenowaniem na krasnoluda.
- Myślę, że już całe miasto o nas wie. Czuć nas na odległość, a i odgłosy walki dotarły zapewne do każdego zakątka tego plugawego miejsca. Pewnie nawet granie na rogu nie zrobiłoby różnicy.
Idę z opuszczonym mieczem wpatrując się w świątynię. Trupy i zwierzęta nie robią zasadzek.
<Obmywam twarz czystą chusteczką z środkiem dezynfekującym,który ze sobą wzięłam i podaję go dalej by inni także mogli z niego skorzystać.Podaję również bandaże.Spluwam na ziemię.Sprawdzam czy gdzieś nie jestem jeszcze ranna.>
-I mnie ulecz jeśli możesz...nie obandażuję sobie twarzy.
<Biorę łyk wody z bukłaka i przepłukuję usta.Wypluwam.>
-Jak tych papierów nie będzie w tej kaplicy to się zdenerwuję.Plugawe cholerstwo było twarde.Obyśmy nie natknęli na coś podobnego szukając dokumentów. _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach