Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Rozdzia艂 sz贸sty: Walka o 偶ycie i dusz臋.
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 50, 51, 52  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Nie Lut 05, 2012 11:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zadowolony z obrotu spraw wbiegam do miasta. Zacznij dalsze kalkulacje... Wskazuj臋 na mury mieczem. Lepiej, 偶eby Ci tch贸rze nie strzelali nam w plecy...>

-Na mury! Zabi膰 ich wszystkich! Teraz mury...za chwil臋 ca艂e miasto! Litmann! Do mnie! <Gdy rycerz si臋 do mnie zbli偶y zwracam si臋 bez ogr贸dek.> Ruszaj ze mn膮! NA KHORNE'A!!

<Kieruj臋 si臋 w stron臋 obrony miasta. Przepe艂nia mnie zew krwi. Atakuj臋 pewnie i szybko mieczem ka偶dego obro艅c臋 mur贸w. Nie mam lito艣ci i nie zwalniam nawet na chwil臋. Poruszam si臋 najszybciej jak potrafi臋, by zmniejszy膰 szans臋 strzelc贸w. Niech miasto sp艂ynie krwi膮!
Gdy tylko uporamy si臋 z murami ruszamy dalej w miasto. Wpadam po kolei do dom贸w morduj膮c ka偶dego mieszka艅ca, kt贸rego znajd臋. Kobiety 艂api臋 za w艂osy i szybkim ruchem odcinam im g艂owy. Nast臋pnie dzieci, starcy... nikogo nie oszcz臋dzam. Posoka sp艂ywa po zbroi, a z ka偶d膮 ofiar膮 czuj臋 wi臋ksz膮 ch臋膰 mordu.>

- Nadszed艂 Tw贸j czas m贸j Panie! Wyspa b臋dzie Twoja!

<Z niekt贸rych ofiar, kt贸re dopadn臋 w domostwach zbieram krew do kielicha i wylewam j膮 na he艂m lub pij臋.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Lut 05, 2012 23:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Leon>

<Rozs膮dnym wyborem by艂o zaatakowanie mur贸w je艣li chcesz opanowa膰 ca艂e miasto. Jednak nie posz艂o ani tak 艂atwo ani tak szybko jak by艣 chcia艂. Najpierw musieli艣cie wywa偶a膰 wzmacniane kute drzwi. Do ka偶dej baszty prowadz膮 osobne i osobna klatka schodowa. Z mur贸w i baszt lec膮 na was kamienie, pociski z kusz a na znajduj膮cych si臋 bardzo blisko bramy p艂on膮cy olej zabijaj膮c i rani膮c twoich ludzi.. Miasto nie jest jeszcze ani zdobyte ani bezbronne. Nie wiesz ilu 偶o艂nierzy i stra偶nik贸w b臋dzie walczy膰 o miasto. Samej ludno艣ci jest ponad dziesi臋膰 tysi臋cy. Wiesz napewno ,偶e horda Shatahaja prze艂amuje teraz obron臋 na murach od strony portu. Czujesz jego obecno艣膰...>- Wygl膮da ,偶e tw贸j ukochany dow贸dca jest ju偶 w mie艣cie Leonie i przyzwa艂 Krwiopijce hehe -. <Kiedy wreszcie wy艂amali艣cie drzwi do pokonania by艂a trzydziestometrowa klatka schodowa z ma艂ymi kr臋tymi schodami. Do tego trzeba si臋 schyla膰. Nie ma mowy o wbieganiu. Krasnolud wy艂ama艂 drzwi do kolejnej klatki schodowej. Uderzacie na dwie baszty przy bramie jednocze艣nie. Ruszy艂e艣 w艣ciek艂y schodami na g贸r臋. Nie da艂o si臋 biec, pl膮ta艂y ci si臋 nogi. Za tob膮 Litmann i reszta wojownik贸w. Kiedy byli艣cie ju偶 blisko szczytu zasypa艂 was deszcz ma艂ych kul, kt贸re jedna po drugiej zacz臋艂y eksplodowa膰 na w膮skich schodach zabijaj膮c i rani膮c od艂amkami wielu twoich ludzi. Sam mocno oberwa艂e艣. Szrapnele przebi艂y zbroje w wielu miejscach ale nie podda艂e艣 si臋 i zas艂aniaj膮c oczy par艂e艣 naprz贸d. Wdar艂臋艣 si臋 do wie偶y i zaszlachtowa艂e艣 wszystkich pi臋ciu znajduj膮cych si臋 tam 偶o艂nierzy. Jeden chcia艂 podpali膰 wszystko ale ubi艂臋艣 go w por臋. Otworzy艂e艣 drzwi i wybieg艂e艣 na mur a za tob膮 kulej膮cy Litmann, potem maruderzy i reszta. Krasnolud zdoby艂 w艂a艣nie drug膮 baszte przy bramie i s膮dz膮c po wybuchach jego ludzi spotka艂o to samo co twoich. Zacz臋li艣cie wyrzyna膰 po kolei kusznik贸w na murze. Pierwszy ,drugi...pi膮ty...dziesi膮ty... Po przebiegni臋ciu pi臋膰dziesieciu krok贸w trafili艣cie na kolejn膮 baszt臋. I tutaj drzwi trzeba by艂o wy艂amywa膰. Tym razem pod obstrza艂em z barbakanu. Wpad艂e艣 do kolejnej baszty ale okaza艂a si臋 pusta. Musieli j膮 opu艣ci膰 widz膮膰 偶e nadchodzicie. Wybieg艂e艣 z drugiej strony prowadz膮c ludzi. Mog艂e艣 biec dalej do kolejnej baszty albo zaatakowa膰 barbakan, po murze ta sama droga. Jednak oszo艂omi艂a ci臋 salwa z barbakanu. Szrapn臋le i kule zmiot艂y oko艂o dwudziestu ludzi biegn膮cych za tob膮. Ty sam upad艂e艣 cie偶ko ranny podziurawiony jak stary cebrzyk. Barbakan, ogromna wie偶a wysuni臋ta przed miasto po艂膮czona przej艣ciem na mury. O dziwo nie wida膰 wej艣cia do wewn膮trz a otwory strzelnicze s膮 ze wszystkich stron, tak偶e w kierunku miasta. Strzelaj膮 do was z samopa艂贸w i dzia艂ek podr臋cznych kulami wielko艣ci dojrza艂ych 艣liwek, gwo藕dziami i r贸偶nego rodzaju metalowymi od艂amkami. Ranny Litmann wykrzycza艂:>

-Cofnijmy si臋 bo nas wystrzelaj膮 do ostatniego!!

<-On mo偶e mie膰 racj臋. Zobacz jak padaj膮 twoi ludzie... Tu potrzeba demon贸w i dzia艂... W tym momencie zada艂e艣 sobie pytanie gdzie jest kap艂an? Ostatni raz widzia艂e艣 go kiedy wdarli艣cie si臋 do miasta.>


<Alex, Skalf, Wilhelm>

<Po ukazaniu dziwnych i nie do ko艅ca wyra藕nych obraz贸w w "powietrznym lustrze" elemental pos艂a艂 s艂owa Alexa a mo偶e raczej Lexartisa pomniejszego avatara?? w powietrze. Shakenastrissthenti na polecenie elementala potraktowa艂 Wilhelma wy艂adowaniem energii co o dziwo nie zabi艂o maga cienia a przywr贸ci艂o mu si艂y i zdrowie chocia偶 przez chwil臋 jeszcze si臋 b艂yska艂. Taka by艂a odpowied藕 na pytanie Skalfa.>

-Sta艂o si臋... Twoje s艂owa dotar艂y do wymienionych porzez Ciebie os贸b...
Ostatnia rzecz. Gdzie chcecie si臋 znale藕膰?? Oczywi艣cie po oddaniu kontraktu Aeris Vento...


<Graurabe>

-Jest jeszcze jedna droga panie ale napewno jest zamkni臋ta. Nikt nie otworzy bocznej bramy podczas ataku na miasto bez specjalnych rozkaz贸w na pi艣mie. Je艣li nie macie skrzyde艂 jak ptak, zostaje wam tylko g艂贸wna brama. Oby Bogowie mieli was w swojej opiece panie.

<Karczmarz przypilnowa艂偶eby艣 dosta艂 konia i zamkn膮艂 za tob膮 stajn臋 i karczm臋. Co偶 czyni膰? Nie ma czasu na uzyskiwanie pism ale czy dasz rade wydosta膰 si臋 z miasta 偶ywy?? JE艣li Morr ci sprzyja powinno by膰 to mo偶liwe.>


<Filip>

<Podszed艂e艣 ostro偶nie do starego 艂o偶a w kt贸rym le偶膮 zw艂oki. Wygl膮da na to 偶e le偶膮 tu od d艂u偶szego czasu ale dlaczego si臋 nie rozk艂adaj膮?? Oto jest pytanie. Drzwi zaskrzypia艂y i zamkn臋艂y si臋. Odruchowo odwr贸ci艂e艣 si臋 aby zobaczy膰 kto je zamkn膮艂. Na drzwiach wisz膮 przybite stare ,zgni艂e zw艂oki tego szlachcica co zabi艂 te dw贸jk臋. Co si臋 tutaj dzieje?? Jaki ma by膰 w tym tw贸j udzia艂?? Kto za艂atwi艂 oficera? Przecie偶 sam si臋 do drzwi nie przybi艂...>


<Lokim>

<Wycofuj膮c si臋 ustrzeli艂e艣 jeszcze kilku 艂upie偶c贸w. Nadzieja wype艂nia twoje serce wyp臋dzaj膮c strach jednak nie widzisz oczami wyobra藕ni ani ko艅ca tej bitwy ani zwycieztwa. Aby si臋 za bardzo nie rozdziela膰 wszyscy pozostali przy 偶yciu strzelcy z waszego odzia艂u zaj臋li kamienice i jej trzy pi臋tra. Mieszka艅cy ukryli si臋 w piwnicy. Sier偶ant Drimnir zabarykadowa艂 drzwi. Je艣li was odetn膮 b臋dzie trzeba skaka膰 po dachach na kolejne budynki o ile b臋dzie mo偶liwo艣膰... Ustawili艣cie si臋 w oknach na wszystkich pi臋trach. Przedstawi艂e艣 plan sier偶antowi. Nigdy nie by艂e艣 dobry w dowodzeniu innymi wi臋c ucieszy艂臋艣 si臋,偶e on tu jest i nadal 偶yje. Prze艂adowa艂 sw贸j dziwaczny pistolet i rzek艂:>

-Spokojnie ch艂opcze najpierw musz膮 przej艣膰 przeze mnie...

<Zaczai艂e艣 si臋 aby pierwszemu wojownikowi, kt贸ry wybiegnie zza olbrzymiej bestii, wpakowa膰 strza艂e w ods艂oni臋te miejsce.Niewielie ich zosta艂o. Pi臋tna艣cie. Ziemia dr偶y.>

<Ingwar, Rhunar>

<Kap艂an podwina艂 habit i pobieg艂 w boczn膮 uliczk臋 krzycz膮c:>

-Na g艂贸wnej drodze ich nie zatrzymamy. Bro艅cie mnie tam gdzie stan臋 a reszta niech si臋 zbije w grupy w ma艂ych uliczkach aby ani demon ani dow贸dca ich zbyt 艂atwo nie dopad艂. !!

<Ludzie nie czekali tylko poszli w 艣lady kap艂ana. Na g艂贸wnej ulicy zostali艣cie tylko wy dwaj i oko艂o czterdziestu krasnolud贸w. Demon i raeszta bandy rzuci艂a si臋 do ataku. Ziemia dr偶y zar贸wno przed wami jak i za wami. G艂贸wn膮 ulic膮 od strony zamku p臋dzi stw贸r a mo偶e konstrukt? Ma conajmniej trzydzie艣ci st贸p wysoko艣ci i jakie艣 czterdzie艣ci w obwodzie. LEdwo mie艣ci si臋 na g艂贸wnej ulicy. Z pod prymitywnego stalowego he艂mu z rogami spoziera pokryta bruzdami twarz, troche podobna do ludzkiej. Cia艂o jakby wyrze藕bione z kamienia, oplecione tysi膮cami g臋sto przylegaj膮cych w艂okien w kt贸re wrastaj膮 kawa艂ki wypolerowanej niegdy艣 stali tworz膮c dodatkow膮 os艂one ramion, brzucha, podbrzusza, n贸g i k艂ykci. Przez tors przepi臋te, przylegaj膮ce dwa skrzy偶owane pasy , jeden z bia艂ego pe艂nego, drugi z czarnego prawie przezroczystego metalu. Oba pasy wibruj膮 niespokojnie. Za olbrzymem nadci膮gaj膮 jakie艣 postacie. Jest ich zaledwie kilka.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Nie Lut 05, 2012 23:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Bardzo dobre pytania m贸j sskarbie. My postaramy si臋 to odgadn膮膰, najlepiej nie gin膮膰 przy tym. Szkoda, 偶e szlachciura zgin膮艂. Naprawd臋 liczy艂em na jaki艣 interes. Pomy艣lmy jednak trze藕wo. Mo偶emy za艂o偶y膰 i偶 szlachcic po艂ama艂, wykr臋ci艂 wr臋cz z nadludzk膮 si艂膮 koniczyny 偶onie. Co w贸wczas? Kto mia艂by motyw, aby zabi膰 szlachcica - inny kochanek lub mo偶e syn? P贸jd藕my jeszcze dalej - to nie szlachcic zabi艂 偶on臋 lecz zazdrosny kochanek, przy okazji zabijaj膮c kobiet臋. Ciekawe. Aby przybi膰 szlachcica i zmasakrowa膰 kobiet臋 potrzeba by艂o bardzo du偶o si艂y, jedyn膮 osob膮 kt贸r膮 jak dot膮d widzia艂em i kt贸ra spe艂nia艂aby takie warunki by艂by kucharz, wygl膮da艂 na t臋gie bydle. Jest jeszcze ca艂a lista innych podejrzanych, kt贸rych praktycznie nie znam. Jeszcze Pan Pianista i Pani Sprz膮taczka i ten-od-艂a艅cuch贸w-z-piwnicy.
Skoro nie mog臋 si臋 cofn膮膰 w czasie to r膮sia mo偶e chcie膰 ode mnie z艂apanie tego偶 bandyty lub/i z艂amanie uroku. Przywr贸cenia spokoju zmar艂ym, aby ci si臋 udali dalej do ogrod贸w Morra. Bo tutaj mamy najprawdopodobniej do czynienia z magi膮, ona powstrzymuje cia艂a od gnicia. Przynajmniej te dwa, musz膮 by膰 wa偶ne dla mordercy. W jaki艣 spos贸b. Oficer zgni艂, nie liczy si臋.
Rozgl膮dam si臋 za pistoletem tego szlachcica. Mo偶e si臋 jeszcze mi przyda膰 w jaki艣 sytuacji ekstremalnej, jakby mi chcieli wytarga膰 skarb.
Ciekawe kogo reprezentuje r膮sia? Kobiet臋? A mo偶e kogo innego? Jakby r膮sia si臋 wysili艂a i zdradzi艂a wi臋cej szczeg贸艂贸w to by艂oby mi艂o. Zgaduj zgadula, trzeba ruszy膰 zaraz dalej. Poszukam pistoletu, przyjrz臋 si臋 gnij膮cemu trupowi, na to czym zosta艂 przybity. Mo偶e znajd臋 jak膮艣 wiadomo艣膰, jaki艣 trop, 艣lad, znak. Ca艂y czas jestem czujny, jakby mnie trupy nagle zacz臋艂y goni膰... przyda艂oby si臋 otworzy膰 te drzwi, jakby sama r膮sia nie wystarczy艂a do obrony. Tak tu duszno.>
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pon Lut 06, 2012 00:58    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Jak dobrze, 偶e Drimnir jest niedaleko. Czuj臋 du偶o wi臋kszy spok贸j i nadziej臋, gdy widz臋 sier偶anta. Par臋 godzin wcze艣niej z ch臋ci膮 bym si臋 go pozby艂, za to jak mnie przy ch艂opakach potraktowa艂. Teraz jednak widz臋, 偶e mia艂 racje, a ja si臋 myli艂em. Poza tym wol臋 jak to on tu podejmuje decyzje, a i pewniej b臋dzie jak on b臋dzie pilnowa艂 wej艣cia do budynku, a nie ja.>

- Tak jest sier偶ancie!

<S膮 jednak nowe rzeczy, kt贸re zaczynaj膮 mnie martwi膰 - to ma艂y zapas strza艂, dr偶膮ca ziemia i trudna droga ucieczki z pozycji. Wi臋c na wst臋pie rozgl膮dam si臋 jak mogliby艣my przez okna uciec po dachach. Szukam takiej drogi, kt贸ra by艂aby dla mnie naj艂atwiejsza i zapewnia艂a najwi臋ksza szans臋 na szcz臋艣liwy fina艂. Rozgl膮dam si臋 r贸wnie偶, czy gdzie艣 nie le偶膮 jakie艣 strza艂y, a potem odwraca si臋 w kierunku innych strzelc贸w>

- Ch艂opaki, ma kto艣 mo偶e zapas strza艂, bo mi zaczynaj膮 si臋 ko艅czy膰?

<A nast臋pnie ju偶 w pe艂ni skoncentrowany zajmuj臋 pozycj臋 w oknie. I czekam, a偶 kt贸ry艣 z "czerwonych" rycerzy nie wystawi si臋 na tyle, bym m贸g艂 go trafi膰 w jakie艣 nieos艂oni臋te zbroj膮 miejsce. Za kwesti臋 honoru poczytuj臋 sobie ustrzelenie cho膰 jednego z nich.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pon Lut 06, 2012 01:21    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

O ja pierdol臋! To chyba... to chyba nasze wsparcie.

Innej opcji kurna nie by艂o. Po prostu nie by艂o!

- Przepu艣ci膰 giganta! - rozkaza艂em swoim wojownikom - Do uliczek! Chroni膰 kap艂ana! Szybko, na Grungniego!

Kr贸tkimi rozkazami wys艂a艂em wojownik贸w do uliczek, aby wzmocnili obron臋, szczeg贸lnie tam gdzie uda艂 si臋 Razi, tam te偶 pobieg艂em ja sam. Chaosyci s膮 blisko, ale szar偶a tego... monstrum po prostu ich stratuje! Kto wie! Mo偶e nawet z Krwiopijca pozostanie miazga!

Ciekawe kim s膮 za艣 te tajemnicze postacie biegn膮ce za olbrzymem. Mo偶e jego poganiacze? Albo magowie, kt贸rzy go stworzyli? Lub jaka艣 elitarna jednostka od Hrabiego?

W moje serce wst膮pi艂a nadzieja. Uda艂o nam si臋 ubi膰 wielu chao艣nik贸w, a teraz z takim wsparciem... naprawd臋 mamy szans臋 wygra膰 t膮 bitw臋!
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pon Lut 06, 2012 16:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Unosz臋 jedn膮 brew w g贸r臋 widz膮c kamiennego giganta, nast臋pnie przygl膮dam si臋 za co idzie za nim.Co to za postacie?

Podskakuje mi adrenalina r臋ce same chodza i a偶 prosza si臋 偶eby ruszy膰 za nimi

- Najch臋tniej zaszar偶owa艂bym zaraz za gigantem i wspar艂 go by on m贸g艂 si臋 zaj膮膰 Demonem.Obwiam si臋 tylko i偶 m贸g艂by nas zmia偶d偶y膰 tymi nogami, nie zwracaj膮c zbytnio uwagi na to czy depcze chaos czy nas.

Id臋 spokojnie w stron臋 kap艂ana gdy ustawi si臋, staj臋 przed nim 4 metry tak by widzia艂 bezpo艣rednio moje plecy.
Przeje偶d偶am przed swoimi nogami ostrzem tworz膮c na bruku linie. Usmiechn膮艂em si臋 lekko pokiwa艂em jakby do siebie g艂ow膮 i stan膮艂em twardo na ziemi z rozpostartymi bro艅mi na boki i czekam cierpliwie.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Pon Lut 06, 2012 20:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wilhelm kt贸rego potraktowano "pr膮dem" opad艂 na ziemi臋, lecz po chwili wsta艂. Oczy jego ju偶 nie by艂y "martwe", cia艂o nie by艂o s艂abe a on sam u艣miecha艂 si臋. U艣miechn膮艂 si臋 i zag艂臋bi艂 w Eter. Przyjemny ch艂贸d otoczy艂 jego cia艂o a on sam rzek艂:

- No dobra.. Alex....Wyno艣my si臋 st膮d... Oddajemy kawa艂ki papieru a my spadamy st膮d.. wyspa ta zaczyna mnie wkurwia膰...


Oczy Wilhelma sta艂y si臋 zn贸w stalowe. Zimne, lecz b艂yszcz膮ce. On sam czu艂 jak jego cia艂o zaczyna emanowa膰 "偶yciem". Czu艂 ka偶dy mi臋sie艅, lecz b贸l kt贸ry jeszcze czu艂 nie os艂abia艂 go. Zn贸w by艂 zdr贸w. D艂onie mimowolnie zacz臋艂y kre艣li膰 kr臋gi w powietrzu, on sam zacz膮艂 si臋 otwiera膰 na Ulgu.

Spojrza艂 na Alexa i Skalfa. Jeszcze nie podj膮艂 decyzji co zrobi. Honor.. mu nie pozwala艂 zabi膰 Alexa, lecz wiedzia艂 偶e mag, nie b臋dzie mie膰 opor贸w przed wp艂ywem Chaosu o ile to przyniesie mu korzy艣膰 jak膮艣.

Skalf.. milcz膮cy krasnolud.. mag.. wybryk natury.. heh.. Polubi艂 go i to dzi臋ki nie mu zn贸w by艂 pe艂en si艂..

Decyzji jeszcze nie podj膮艂 lecz wiedzia艂 偶e to tylko kwestia czasu...
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Wto Lut 07, 2012 21:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Filip>

<Przyjrza艂e艣 si臋 zw艂okom oficera. Co艣 z du偶膮 si艂膮 przybi艂o go do drzwi grubym metalowym ko艂kiem. Przysz艂y ci na my艣l podania o w膮pierzach i osikowych ko艂kach. Trup ma jednak normalne ,zniszczone ju偶 z臋by. Pistolet spoczywa w zaci艣ni臋tej d艂oni trupa. Oficer nie rusza si臋, nie 偶yje to pewne. Dziwna sprawa. Kiedy wchodzi艂e艣 do pokoju da艂by艣 g艂ow臋 ,偶e na drzwiach nie wisia艂o. Rozmawia艂e艣 z tym m臋偶czyzn膮 a potem ju偶 tylko jego zwo艂ki na drzwiach. Ile czasu ju偶 tu jeste艣?? Mo偶e w tym domu czas p艂ynie znacznie szybciej ni偶 na zewn膮trz?? Mo偶e twoim ludziom i krasnoludom uros艂y ju偶 siwe brody na dole?? Z du偶ym problemem ale wyrwa艂e艣 pistolet nieboszczykowi. Chcia艂e艣 otworzy膰 drzwi i wydosta膰 si臋 z pokoju jak najpr臋dzej ale zamek ani drgnie. Drzwi nie chc膮 si臋 otworzy膰,dlaczego??>


<Klaus>

<Przyj膮艂e艣 polecenia sier偶anta i rozejrza艂e艣 si臋 pospiesznie po budynku. Z okien mo偶na skaka膰 tylko na ulic臋. Raczej kiepski pomys艂. Je艣li cho膰 zwichniesz nog臋 to napewno Ci臋 dopadn膮. Na drugim pi臋trze jest wyj艣cie na dach. Z tamt膮d mo偶na przeskakiwa膰 na kolejne domy. Nikt nie ma zapasu strza艂. Ka偶demu zosta艂o po niepe艂nym ko艂czanie. Ustawi艂e艣 si臋 w oknie,przygotowa艂e艣 strza艂臋. Dr偶enie gruntu niepokoi ci臋 i utrudnia koncentacj臋. Dostrzeg艂e艣 ,偶e dzieje si臋 co艣 dziwnego. Czerwoni rycerze min臋li wielkiego potwora i zacz臋li rozbiega膰 si臋 na prawo i lewo zamiast p臋dzi膰 naprz贸d. Upatrzy艂e艣 jednego, przycelowa艂e艣 i wpakowa艂e艣 mu strza艂臋 w wewn臋trzn膮 strone uda tam gdzie by艂a szpara na 艂膮czeniu pancerza. Nie powali艂o to rycerza ale mo偶esz 艣mia艂o powiedzie膰 偶e to przez twoj膮 strza艂臋 zgin膮艂 gdy偶 chwil臋 p贸藕niej zosta艂 stratowany na blaszan膮 miazg臋, zreszt膮 jak i paru innych, przez kamiennego olbrzyma z elementami zbroi na sobie. Gigant jest podobnej wielko艣ci co Potw贸r powsta艂y z czerwonego rycerza. Ledwo mie艣ci si臋 na g艂贸wnej ulicy. Zaraz za nim pojawi艂y si臋 trzy ludzkiej wielko艣ci postacie, "chodz膮cy ogie艅", "chodz膮ca p艂ynna ska艂a" i czarna rycerzyca z nastawion膮 jak strza艂a ostr膮 tarcz膮 i m艂otem bojowym oraz powiewaj膮cym za ni膮 p艂aszczem utkanym jakby z li艣ci. Ta tr贸jka r贸wnie偶 zaszar偶owa艂a wr臋cz z nadludzk膮 szybko艣ci膮 na wrog贸w omijaj膮c jednak potwora. Pos艂a艂e艣 kolejn膮 strza艂臋 w zauwa偶onego czerwonego rycerza tym razem jednak strza艂a ze艣lizgn臋艂a si臋 po pancerzu. S艂ycha膰 ,偶e kto艣 dobija si臋 do drzwi.>


<Ingwar ,Rhunar>

<Wycofali艣cie si臋 z g艂贸wnej ulicy i rozdzielaj膮c krasnoludy obaj postanowili艣cie broni膰 kap艂ana w bocznej uliczce razem z kilkoma toprnikami. Razi stan膮艂 na 艣rodku przej艣cia i wymodli艂 jakie艣 moce wzywaj膮c po kolei Grungniego Grimnira i Gazula.>

-To si臋 wam powinno spodoba膰. <Wasze bronie zacz臋艂y 艣wieci膰 jak 艣wie偶o wypolerowane i dopiero co stworzone.>- Teraz przynajmniej mo偶ecie spr贸bowa膰 zrani膰 besti臋. Od tego momentu nie odst臋pujecie mnie na krok dop贸ki b臋d臋 sta艂 bez ruchu. Nie oddalajcie si臋 wi臋cej ni偶 na sze艣膰 krok贸w. Nie wiedz膮c o co chodzi pos艂uchali艣cie kap艂ana kt贸ry roz艂o偶y艂 ramiona niczym ptak w locie i zastyg艂 tak jak pos膮g. Nadbiegli 艂upie偶cy z p贸艂nocy a za nimi kilku czerwonych rycerzy. Przygotowali艣cie si臋 na najgorsze. G艂贸wn膮 ulic膮 przebieg艂 "kamienny olbrzym" a zaraz za nim pojawi艂y si臋 trzy ludzkiej wielko艣ci postacie, "chodz膮cy ogie艅", "chodz膮ca p艂ynna ska艂a" i czarna rycerzyca z nastawion膮 jak strza艂a ostr膮 tarcz膮 i m艂otem bojowym. Powiewa艂 za ni膮 p艂aszcz utkany jakby z li艣ci. Ta tr贸jka r贸wnie偶 zaszar偶owa艂a wr臋cz z nadludzk膮 szybko艣ci膮 na wrog贸w.
Nie mogli艣cie jednak obserwowa膰 dok艂膮dnie co si臋 dzia艂o gdy偶 przez chwil臋 zala艂a was przewa偶aj膮ca liczba wrog贸w. Jednak kiedy wojownicy plugawego boga znale藕li si臋 przy was zda艂o wam si臋 jakby ca艂y 艣wiat zwolni艂 opr贸cz was. Ka偶dy atak parowali艣cie ca艂kowicie lub cz臋艣ciowo i jeszcze zadawali艣cie wi臋cej cios贸w ni偶 przeciwnicy. Cios na tarcz臋, blok siepaczami, ciach, ciach ,brzd臋k i dw贸ch 艂upie偶c贸w le偶a艂o por膮banych u waszych st贸p. Po chwili liczba ta zwi臋kszy艂a si臋 do dziesi臋ciu...Z miedzianymi rycerzami posz艂o ju偶 trudniej. Wsp贸lnie blokowali艣cie wszystkie ciosy przeciwnik贸w. Dw贸ch na dw贸ch. Z jakich艣 tajemniczych powod贸w zadajecie trzy razy wi臋cej uderze艅 ni偶 normalnie. Sypa艂y si臋 iskry kiedy blokowali艣cie topory szale艅c贸w Khorne i jeszcze wi臋cej iskier i od艂amk贸w kiedy r膮bali艣cie "miedziane" zbroje. Dziesi臋膰, pi臋tna艣cie,dwadzie艣cia?? Przestali艣cie liczy膰 ciosy kt贸re zadali艣cie aby pochlasta膰 swoich przeciwnik贸w , machaj膮c broni膮 niczym krasnoludzkie maszyny parowe. Os艂ona z ty艂u tak偶e sobie poradzi艂a cho膰 zaj臋艂o to troch臋 d艂u偶ej. Chwila oddechu...>


<Wilhelm>

<Tego ci by艂o trzeba. Odzyska艂e艣 si艂y , ducha i wiar臋 w siebie. Wsz臋dzie i bez wyj膮tku ka偶dy styka si臋 tu z chaosem lub nielegaln膮 magi膮. Nale偶y spali膰 ca艂膮 t臋 zepsut膮 wysp臋 tylko sk膮d wzia艣膰 na to si艂y i 艣rodki??>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sro Lut 08, 2012 00:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dzikusy. Gnoje. T臋pe ch...

Efekt... efekt, zapewne mocy kap艂ana by艂 osza艂amiaj膮cy. Poczu艂em si臋 nagle...
Poczu艂em si臋 nagle naprawd臋 pot臋偶ny. Zbija艂em ciosy, tak 偶e nawet je偶eli na mnie l膮dowa艂y to by艂y na tyle s艂abe, 偶e pancerz bez problemu je odbija艂. Co wi臋cej by艂em nawet w stanie przej艣膰 do kontrnatarcia i zar膮ba膰 barbarzy艅c贸w z p贸艂nocy.
Niestety wtedy podbieli przekl臋ci rycerze chaosu. 艁up. Z tarczy zosta艂 bli偶ej nieokre艣lony kawa艂 z艂omu, kt贸ry bez namys艂u cisn膮艂em w 艂eb chaosyty, a potem zacz膮艂em zasypywa膰 go gradem cios贸w, chwyciwszy top贸r obur膮cz. Wymiana trwa艂a szybko. Cholernie szybko, ale ja tego nie czu艂em. Mia艂em 艣wiadomo艣膰, 偶e je偶eli kto艣 spojrza艂by z boku zobaczy艂by pewnie tylko ma藕ni臋cia i widma w powietrzu tam gdzie wyprowadza艂em ciosy or臋偶em.

W pewnym momencie wyprowadzi艂em dwa silne ciosy na nogi, a kolejnym podhaczy艂em olbrzyma, powalaj膮c go. Zanim zdo艂a艂 wsta膰 bezlito艣nie r膮ba艂em w jego nogi toporem niczym rze藕nik t艂ucze mi臋so tasakiem. Metodycznie i z potworn膮 si艂膮. Przeciwnik by艂 jednak straszliwie 偶ywotny, zdo艂a艂 si臋 pozbiera膰 i zablokowa膰 kolejne ciosy.

Ile trzeba w nich wali膰?
Powt贸rzy艂em manewr. Tym razem grad cios贸w spad艂 na ca艂e cia艂o.
W chaosycie by艂o strasznie ma艂o 偶ycia ju偶. Ledwo podrygiwa艂, a jednak pr贸bowa艂 jeszcze walczy膰.
Seria ostatnich cios贸w, a potem podskok i zmia偶d偶enie pancernymi buciorami jego g艂owy zako艅czy艂o spraw臋. 艁eb rozprys艂 si臋, a z otwor贸w he艂mu wyciek艂a krew, m贸zg i cholera wie co jeszcze chaosyta mia艂 tam w g艂owie.

- Ufff... Mocne. Zaprawd臋 czuj臋 si臋 tak jakby艣my mogli teraz da膰 rad臋 nawet temu cholernemu Krwiopijcowi.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Sro Lut 08, 2012 01:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Le偶膮c spogl膮dam przez moment w niebo. Kiedy ostatni raz to robi艂em? B贸l przeszywa moje cia艂o i umys艂. Po chwili zamroczenia podnosz臋 si臋 powoli. Nie wydaj臋 z siebie 偶adnego d藕wi臋ku. Nie pozwol臋 by ktokolwiek my艣la艂, 偶e os艂ab艂em.>

-Cofamy si臋!

<Wracam z Litmannem i reszt膮 do baszty, w kt贸rej zosta艂y cia艂a obro艅c贸w. Ods膮czam z nich krew do kielicha. Zdejmuj臋 he艂m i pij臋.>

-Khornie, Panie m贸j...daj nam si艂y...trzymaj piecz臋 nad piewcami Twej wiary. <Zbieram ponownie krew do kielicha.> Dla Ciebie przelewamy t臋 krew! <Wznosz臋 i ponownie wypijam.>

-Pij Litmannie...pomo偶e Ci. Jaki艣 pomys艂? I gdzie posia艂o tego kap艂ana? <Nikomu ju偶 nie mo偶na ufa膰...Wszystkich powinno si臋 zabija膰..bez wyj膮tku...>

<Czekam a偶 nabior臋 si艂 i obmy艣lam dalsze plany.>

-Mog臋 przyzwa膰 pewne istoty...ale bez wej艣cia nic nam to nie da. Musimy si臋 tam jako艣 dosta膰.
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Sro Lut 08, 2012 11:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozgl膮dam sie morderczym wzrokiem, sapi膮c lekko przez fale adrenaliny przechodz膮ce przez moje cia艂o. Opuszczam na chwile ociekaj膮ca posok膮 bro艅.

Pozwalam sobie na szybkie spojrzenie na Rhunara.

- Im wi臋cej trup贸w przed nami, tym lepiej, dobra bariera, ci臋偶ej b臋dzie im sie przedziera膰. Te puszki, ci臋偶ko si臋 wgniataj膮 praktycznie trzeba ich dziaba膰 na kawa艂ki, najlepiej ucina膰 im 艂by mniej zachodu. - spluwam g臋st膮 艣lin膮


- Daj buk艂ak musz臋 zwil偶y膰 gard艂o...


Odkopuj臋 troch臋 do przodu truch艂o le偶膮ce przede mn膮 robi膮c sobie troch臋 miejsca...

- Uwa偶aj by przez te truch艂a nie cofa艂o nas, pami臋tasz s艂owa kap艂ana...


Je偶eli dalej jest cisza... szybkim ruchem obcinam najbli偶sz膮 g艂ow臋 "miedzianego" jednak nie wychodz臋 poza wyznaczony teren pami臋taj膮c o uwagach Kap艂ana . Podnosz臋 j膮 spogl膮daj膮c w martwe pot臋pione lico u艣miechaj膮c si臋 szeroko, nast臋pnie rzucam w przednie szeregi wroga krzycz膮c

- MACIE SKURWYSYNY ! CHOD殴CIE PO WI臉CEJ ! ZARAZ WASZYMI 艁BAMI RZUCA膯 B臉D臉 ! WASZ B脫G WAS NIE URATUJE PRZED GNIEWEM BOG脫W PRZODK脫W ! CHOD殴CIE PO 艢MIER膯 ! CHYBA 呕E WAS STRACH OBLECIA艁 ? PATA艁ACHY ! Z WASZA WALECZNO艢CI膭 ZDOBYCIE NAWET NORY SNOTLIG脫W BY艁OBY DLA WAS WYZWANIEM ! PODOBNO SI艁A S艁UG JEST ODPOWIEDNIKIEM SI艁Y BOGA ! ZAISTE WASZ B脫G JEST S艁ABY ! HAHAAHAH!

- DAWA膯 DO MNIE MOJE MIECZE 艁AKN膭 WASZYCH 艁B脫W !

艢mieje si臋 grubym dudni膮cym na wp贸艂 szalonym 艣miechem.

Je偶eli jeszcze ich wystarczaj膮co nie wkurwi艂em odcinam nast臋pn膮 g艂ow臋 i rzucam ni膮 w szereg...
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek


Ostatnio zmieniony przez Warmlotek dnia Sro Lut 08, 2012 13:04, w ca硂禼i zmieniany 2 razy
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Sro Lut 08, 2012 11:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Gi艅 popapra艅cu!

<A jednak bogowie s膮 po naszej stronie. – my艣l臋>

<Pojawienie si臋 kolosa i dziwnych postaci redukuje niepok贸j wywo艂any dr偶eniem do zera, a serce nape艂nia now膮 fal膮 nadziej.>

<Szkoda, 偶e drugi strza艂 ju偶 nie wyszed艂. – my艣l臋 – A skoro tak ci臋偶ko ich nawet zrani膰, a kolos ich po prostu zdeptuje to nie ma co marnowa膰 strza艂. Szczeg贸lnie, 偶e chowaj膮 si臋 po bokach, unikaj膮c ostrza艂u. W gigantycznego mutanta te偶 nie mam co szy膰, wi臋c co mam zrobi膰?>

<W tym momencie s艂ysz臋 dobijanie si臋 do drzwi. >

<To nie mog膮 by膰 nasi. A wi臋c wr贸g przebi艂 si臋 bokiem do wej艣cia. Trzeba go broni膰! – my艣l臋 i rozgl膮dam si臋 za jakimkolwiek sprz臋tem, kt贸ry m贸g艂by pos艂u偶y膰 do ulepszenia barykady przy drzwiach>

- Sier偶ancie, trzeba wzmocni膰 blokad臋 drzwi!

<Rzucam si臋 w kierunku sto艂贸w, 艂aw, szaf, czegokolwiek, co mo偶na by ustawi膰 dodatkowo przy drzwiach z zamiarem powi臋kszenia umocnie艅. Nast臋pnie staj臋 naprzeciwko drzwi i z gotowym 艂ukiem wyczekuj臋. Je偶eli napastnicy wybija jaki艣 otw贸r posy艂am tam strza艂臋. Nie dam im si臋 dosta膰 do 艣rodka.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Martin von Carstein
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 376

PostWys砤ny: Sro Lut 08, 2012 16:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Mocuj臋 si臋 z tymi drzwiami. Bezskutecznie. Kolejne pytania, kolejne mo偶liwo艣ci. Albo nie przeszuka艂em nale偶ycie pomieszczenia i r膮sia chce na mnie wymusi膰 ponowne przeszukanie albo te偶 zza tymi drzwiami czyha aktualnie niebezpiecze艅stwo i r膮sia chce mnie chroni膰.

Przeszukam trupa, proch i kule s膮 mi jeszcze potrzebne. Mo偶e spr贸buj臋 przestrzeli膰 zamek? Ale to w ostateczno艣ci, bro艅 jest stara.

Oficer nie wypu艣ci艂 pistoletu z r臋ki, znak i偶 co艣 pot臋偶nego i silnego zaskoczy艂o go podczas tej awantury. Zak艂adam i偶 to nie by艂 nizio艂ek.

Up艂yw czasu... w to ja nie uwierz臋. Duchy nie pozwoli艂yby jakim艣 偶ywym mieszka膰 na g贸rze, nie by艂oby 偶adnej kl膮twy, gdyby nie zdarzy艂a si臋 tutaj jaka艣 tragedia. Pr臋dzej przenios艂o mnie do ty艂u w czasie... wi臋c b臋dzie mnie te偶 mog艂o przenie艣膰 naprz贸d. Nie ma o tym teraz co my艣le膰, mamy czas tera藕niejszy. Zatem bierzmy si臋 do pracy i szukajmy poszlak w pomieszczeniu.

Przyst臋puj臋 do przeszukiwania pomieszczenia centymetr po centymetrze, zagl膮dam do zakamark贸w i takie tam mozolne, skrupulatne czynno艣ci. >
_________________
http://vaevictis15mm.blogspot.com
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Sro Lut 08, 2012 18:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zanim odpowiedzia艂em musia艂em na spokojnie rozwa偶y膰 to co widzia艂em i to co do tej pory us艂ysza艂em. Musia艂em to wple艣膰 w swoje w艂asne plany. Wydarzenia w艂a艣nie osi膮gaj膮 stadium kulminacyjne. Los wyspy zatacza pe艂ne ko艂o...

Wyspa. 艁ad i porz膮dek zale偶y od spe艂nienia trzech warunk贸w. Naturalnie pierwszym jest zako艅czenie inwazji Chaosu. Drugim to zdetronizowanie hrabiego i zako艅czenie konfliktu z mieszka艅cami lasu. Trzeci to ustabilizowanie nowej sytuacji politycznej poprzez odpowiedni膮 figur臋 na tronie hrabiowskim. Z braku lepszych kandydat贸w na razie musz臋 si臋 liczy膰 ze swoj膮 kandydatur膮. Gdy kurz opadnie, b臋d臋 m贸g艂 potem podj膮膰 decyzj臋, czy Accidis lub jej kuzynostwo nadaj膮 si臋 do tego, aby powstrzyma膰 los przed zatoczeniem kolejnego, krwawego ko艂a.

Miasto. G艂贸wnym celem jest hrabia. G艂贸wn膮 przeszkod膮 Chaos. Inwazj臋 nale偶y powstrzyma膰 dla dobra wyspy, to nie ulega w膮tpliwo艣ci. Jednocze艣nie hrabia musi wyda膰 swoje ostatnie tchnienie przed zako艅czeniem walk, inaczej magowie, kt贸rych uwolni艂em, z braku lepszego zaj臋cia mog膮 stan膮膰 na drodze do obj臋cia w艂adzy nad tym skrawkiem l膮du. Obro艅com nie musz臋 przy tym pomaga膰. S膮 tam krasnoludy, jest Petrae i V. Ale jest te偶 hrabia i czekaj膮cy na m贸j cios.

Las. Wraz ze 艣mierci膮 Accidis, kt贸r膮 mieszka艅cy lasu otaczaj膮 niesamowitym wr臋cz szacunkiem i czci膮, runie ca艂y plan stabilizacji wyspy. Musi prze偶y膰, tak samo jak musz膮 prze偶y膰 zmutowani mieszka艅cy. Elemental m贸wi艂, 偶e w lesie jest Aeris Vento. St膮d te偶 mog臋 za艂o偶y膰 偶e dotyczy to r贸wnie偶 Caliginis. Je艣li jednak pomog臋 tam... a hrabia prze偶yje. Nic nie zmieni臋. Los znowu zatoczy si臋 krwawym ko艂em i powr贸cimy pr臋dzej czy p贸藕niej do punktu wyj艣cia.

Demon. Musz臋 wci膮偶 pami臋ta膰 o tykaj膮cym zegarze. Gdzie mog臋 pozna膰 odpowiedni rytua艂, kr臋gi magiczne, schematy i potrzebne s艂owa? Magowie, hrabia, Accidis?

Z tych wszystkich zbior贸w fakt贸w, hrabia jest elementem wsp贸lnym.

- Zanim nas przeniesiesz, wyjaw mi, je艣li znasz odpowied藕. Czy nale偶y co艣 zrobi膰 zanim spr贸buj臋 zabi膰 hrabiego?

Si臋gam d艂oni膮 po torb臋, przesuwaj膮c j膮 do przodu. Odcinam zro艣ni臋te p艂aty sk贸ry, ale jeszcze nie wyci膮gam zwoj贸w. Uzyskam odpowied藕 to b臋d臋 wiedzia艂 czy warto najpierw zawita膰 do jego gabinetu i narazi膰 si臋 na uruchomienie alarm贸w, czy wykorzysta膰 element zaskoczenia z teleportacj膮.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Czw Lut 09, 2012 22:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Rhunar ,Ingwar>

<Mieli艣cie chwil臋 wytchnienia aby napi膰 si臋 odrobin臋 wody. Przerwa sko艅czy艂a si臋 kiedy Ingwar odraba艂 g艂owe jednego z rycerzy i rzuci艂 ni膮 razem z he艂mem w stron臋 reszty chaosyt贸w wykrzykuj膮c jaki to Khorne jest s艂aby. W tym momencie ruszy艂a na was ca艂a banda chaosyt贸w i rycerzy. Magia kap艂ana sprawia 偶e walczycie szybciej i lepiej ale m臋czycie si臋 zwyczajnie. Pierwszych pi臋ciu 艂upie偶c贸w pad艂o posiekanych jak warzywa na sa艂atke przygotowan膮 przez nizio艂ka. Potem by艂o ju偶 coraz gorzej. Mimo w膮skiej uliczki wrogowie starali si臋 dopcha膰 do was jak najpr臋dzej w efekcie czego zacz臋li spycha膰 was w stron臋 kap艂ana nie zwa偶aj膮c na otrzymywane ciosy. Nie wiedzie膰 sk膮d nagle w t艂umie pojawi艂 si臋 dow贸dca armii z mieczem dwur臋cznym w jednej i sztandarem Khorne w drugiej r臋ce. Sztandar jest ma艂y ,zaledwie w formie proporca na stalowym zaostrzonym jelcu. Jednak co艣 w tej ma艂ej fladze mrozi krew w 偶y艂ach mimo poczucia bezpiecze艅stwa jakie daje wam kap艂an. Dziwne wzory pisma i piktogramy st艂oczone na ma艂ym zakrwawionym kawa艂ku materia艂u zdaja si臋 opowiada膰 histori臋 setek bitwem. Wszyscy nagle wycofali si臋 ust臋puj膮c rycerzowi z drogi i rzucili si臋 aby powstrzyma膰 czarn膮 rycerzyce i dwa elementale. Skorzystali艣cie z okazji i po艂o偶yli艣cie trupem kilku wycofuj膮cych si臋 przeciwnik贸w. Wr贸g zbli偶y艂 si臋 do was i zobaczyli艣cie go w pe艂nej krasie. Miedziana zbroja mimo swojej grubo艣ci jest znacznie inna ni偶 te kt贸re dot膮d widzieli艣cie. Wygl膮da jak arycydzie艂o jakiego艣 chorego artysty. Ryciny i poz艂acane zdobienia pokrywaj膮ce zbroj臋 dok艂adnie odwzorowuj膮 twarze istot 偶ywych konaj膮cych z ran i b贸lu. Wyci膮gaj膮 do was r臋c臋, wyj膮 i krzycz膮 w akcie rozpaczy prosz膮c o pomoc kogokolwiek. Miecz rycerza ma ponad pi臋膰 艂okci d艂ugo艣ci , jest pordzewia艂y i poszczerbiony ale to tylko wra偶enie i偶 jest kiepskiej jako艣ci. Trzy 艣wiec膮ce znaki o艣mioramiennej r贸偶y wiatr贸w nawet najprostrzemu wojakowi daj膮 do zrozumienia i偶 nie jest to or臋偶 z kt贸rym chcia艂by si臋 ktokolwiek spotka膰. Z pod he艂mu odezwa艂 si臋 mocny ale bardzo przyjemny g艂os.>

-Poka偶e wam harde brodate kar艂y jaka jest moja pot臋ga, s艂abego s艂ugi Boga Krwii Khorne!!! Jam jest Shatahaj Miedziana Pi臋艣膰. Poka偶cie wszystko na co was sta膰 je艣li zdo艂acie...Krew dla boga krwi!! Czaszka dla tronu czaszek!!

<Rycerz zaatakowa艂 z niespotykan膮 pr臋dko艣ci膮 nawet Ingwar nie zdo艂a艂 si臋 ruszy膰. Zaostrzony jelec przebi艂 pancerz Rhunara przebijaj膮c p艂yte na piersi,cia艂o krasnoluda i p艂yte na plecach. Rhunar oderwa艂 si臋 od ziemi podniesiony przez Rycerza. Z ust pop艂yn臋艂a krew. Dok艂adnie w tym samym czasie Ingwara spotka艂 podobny los. Ostrze ogromnego miecza rycerza przebi艂o zadziornego krasnoluda na wylot wybijaj膮c dziure w zbroi. I Ingwar oderwa艂 si臋 od ziemi. Resztkami si艂 zaczeli艣cie ok艂ada膰 dow贸dce chaosu broni膮 mierz膮c ciosami na g艂ow臋, szyje i ramiona. Ostrza odbija艂y si臋 od pancerza jakby艣cie pr贸bowali rozbi膰 wrota do Kharaz a Kharak.>

-Bijcie robaki!! Bijcie ile si艂. Mo偶e za tysi膮c lat wam si臋 uda...

< Rycerz podni贸艂 was kieruj膮c ostrza w g贸r臋 aby krew sp艂yn臋艂a mu na r臋kawice. Wtedy gwa艂townie opu艣ci艂 ramiona posy艂aj膮c was nad g艂ow膮 kap艂ana na koniec uliczki gdzie z hukiem grzmotn臋li艣cie o 艣cian臋 jak kawa艂ki z艂omu. Krew wylewa si臋 z waszych rozdartych cia艂 litrami...Swiat艂o b艂ysn臋艂o i widzieli艣cie jak Razi przez chwil臋 powstrzyma艂 herosa Khorna uderzaj膮c w niego chyba ca艂膮 moc膮 jak膮 kiedykolwiek dosta艂 od Bog贸w Przodk贸w. Rycerz zadymi艂 ale potem poszatkowa艂 Raziego jak kie艂base. Jak jednym ciosem pocia艂 kap艂膮na na dziesi臋膰 kawa艂k贸w?? Potem widzieli艣cie tylko rze藕....>


<Klaus>

<Zbieg艂e艣 na d贸艂 i razem z Drimnirem zabarykadowali艣cie drzwi podstawiaj膮c 艂贸偶ko, szafy i wszystko so si臋 da艂o. >

-Poradze sobie Klaus. Nie schod藕 ze stanowiska. Strzalaj do s艂abiej opancerzonych i obserwuj co si臋 dzieje. Marsz!!

<Pos艂ucha艂e艣 karnie krasnoluda i wr贸ci艂e艣 do okna. Kamienny gigant star艂 si臋 z ogromn膮 skrzydlat膮 poczwar膮 kt贸ra zniszczy艂a bram臋. Top贸r bestii trzepn膮艂 giganta w opancerzony 艂eb. Pasy na korpusie b艂ysn臋艂y. Kolos zachwia艂 si臋 ale od razu odda艂 cios 艂ami膮c kilka z臋b贸w z paszczy potwora. Potem zacz臋艂a si臋 brutalna walka bez finezji i unik贸w. Skrzydlaty potw贸r ok艂ada艂 giganta toporem i kopa艂 od czasu do czasy a gigant nie pozostaj膮c d艂u偶ny swoimi mocarnymi pi臋艣ciami robi miazge z g臋by stwora. Za ka偶dym razem kiedy gigant przyjmuje cios jego pasy b艂yszcz膮. >
<Czarna rycerzyca i dwa p艂on膮ce byty z 艂atwo艣ci膮 przedar艂y si臋 przez t艂um napastnik贸w, mia偶dz膮c czaszki, pal膮c 偶ywcem i rozrywaj膮c cia艂a na dwoje nawet miedzianych rycerzy. Tr贸jka dotar艂a do rycerza dow贸dcy ze sztandarem i oniemia艂e艣. Podpalili go ,topili w p艂ynnych roz偶arzonych ska艂ach, rycerzyca ok艂ada艂a go pot臋偶nie m艂otem po 艂bie i nogach a chaosyta tylko si臋 艣mia艂 lekko s艂aniaj膮c pod ciosami kt贸re chyba nie wyrz膮dza艂y mu 偶adnej krzywdy. W ko艅cu Miedziany dow贸dca roztr膮ci艂 swoich przeciwnik贸w zadaj膮c kilka niesamowicie szybkich cios贸w i pogna艂 niczym ko艅 wy艣cigowy gdzie艣 w g艂膮b miasta.Czarna rycerzyca i dwa ognieste byty byli przez chwil臋 oszo艂omieni ale ju偶 po chwili ruszyli za dow贸dc膮 by kontynuowa膰 pojedynek. Dobijanie si臋 usta艂o. Kolejni mutanci i 艂upie偶cy wbiegaj膮 przez zniszczon膮 bram臋. Niekt贸rzy bardzo poparzeni ale chyba im to nie przeszkadzam. Wi臋ksze grupy 偶o艂nierzy i najemnik贸w wych膮dz膮c z uliczek stawi艂y op贸r wcia偶 nap艂ywaj膮cym si艂膮 wroga. Podejrzewasz ,偶e jest ich conajmniej dziesi臋c razy tyle co obro艅c贸w miasta. Teraz ju偶 jeste艣 przekonany 偶e wszyscy przyszli tu po 艣mier膰 swoj膮 lub wasz膮.>



<Leon>

<Z wielkim trudem wycofali艣cie si臋 do baszty gdzie zar膮ba艂e艣 obro艅c贸w. Kto wie gdyby nie myto w z艂o偶onych w ofierze zwierzoludziach mo偶e ju偶 by艣 nie 偶y艂. Utoczy艂e艣 z cia艂 krwii ,kt贸r膮 napoi艂e艣 siebie i Litmanna po czym poczeka艂e艣 d艂u偶sz膮 chwil臋 rozmy艣laj膮c. Poczu艂e艣 jak si艂y ci wracaj膮. Twoi ludzie s膮 niespokojni, chc膮 walczy膰. >

-Leonie, zostawmy barbakan. Nie ostrzelaj膮 z tamt膮d miasta. Ponad dziewi臋膰dziesi臋ciu woj贸w pad艂o a my zdobyli艣my zaledwie dwie baszty. W otwartym polu ich zmia偶d偶ymy ale mur贸w i wie偶 nie rozerwiemy go艂ymi r臋koma ani nie por膮biemy toporami. 呕elaznor臋ki te偶 napewno poni贸s艂 du偶e straty o ile jeszcze 偶yje.


<-On ma du偶o racji. Kamienie i metal mnie nie interesuj膮. Przyszli艣my tu po krew i dusze prawda?? Ruszajmy na domy i bezbronnych mieszczan. Morduj!! Gdzie moje pi臋膰set dusz tylko dla mnie.??>



<Filip>

<Zabra艂e艣 si臋 za dok艂adne przeszukiwanie pokoju. Trup oficera nie mia艂 przy sobie prochu ani kul ale znalaz艂e艣 je na pod艂odze i pozbiera艂e艣. Przetrz膮sna艂e艣 zbutwia艂e i spr贸chnia艂e meble ale nic w nich nie znalaz艂臋艣. Zbli偶y艂e艣 sie do 艂贸偶ka gdzie le偶膮 dwa trupy i zacz膮艂臋艣 przeszukiwa膰 zat臋ch艂膮 po艣ciel. Wtedy niespodziewanie zniszczone cia艂o kobiety oplot艂o si臋 wko艂o ciebie i nie chce pu艣ci膰. Zacz膮艂臋艣 si臋 szamota膰 i wyrywa膰 w przera偶eniu. Macha艂e艣 r臋kami, wie偶ga艂e艣 nogami , zacz膮艂e艣 rzuca膰 si臋 po pod艂odze a偶 wreszcie strz膮sn膮艂e艣 z siebie zw艂oki. Znowu le偶膮 nieruchomo na 艂贸偶ku.>


<Alex, Skalf, Wilhelm>


<Elemental pokiwa艂 g艂ow膮.>

-Nie znam odpowiedzi na twoje pytanie. Ale napewno warto si臋 odpowiednio przygotowa膰 lub poczeka膰 a偶 b臋dzie s艂aby i zm臋czony. Jest 艣miertelny jak wy wi臋c wystarczy jeden odpowiednio silny cios zanim on zada go wam. Je艣li ma jakie艣 tajemnice to ja ich nie znam. Pewnie oczekiwa艂e艣 innej odpowiedzi ale mam dla was tylko t臋... A teraz oddaj pakt Aeris Vento lub wszystkie cztery. I wybierz miejsce....

<Elemental czeka niewzruszony.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24 ... 50, 51, 52  Nast阷ny
Strona 23 z 52

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group