forum.drachenfels.pl

[Jeremiasz_Keppler]

<wyjmuje piłomiecz>
-Co tu robi ten zielony goryl?! <wskazuje na orka i zaczynam isc w jego kierunku
_________________
Spalmy wszystkich, Sigmar rozpozna swoich!



MG na Biednej Dzielnicy

[Blackswordsman]

-Pan kapitan wybaczy. Zupełnie zapomniałem , że zapasowe cięższe bronie, które mieliśmy na składze, zabrało tydzień temu inkwizytorium.
<Myśle sobie szkoda , że sierżant nie złożył wniosku o ciężki sprzęt. Przecież nasz oddział ma prawo do conajmniej dwóch sztuk broni ciężkiej, jeśli złoży się papiery, bo jedna jest obowiązkowo.>
<Witam siez Hansem i Ottem>
-Zobaczycie teraz ja się wam zrewanżuje posiłkiem. Dokopiemy tylko tym Chaotykom i wracamy na ciepłe udka z kurczaka.
<Spoglądam na te zbieranine. Co to ma być?? Niedobitki?? Dlaczego te oddziały są nieregularne?? A ilu tu młokosów. Śmierdzą nowością aż mnie swędzi nos. Salutuje dowódcom i sierżantom. Dobrze ,że wczoraj czyściłem wszystko i sprawdzałem. >
-Uważaj Markus. Zielone Goryle jak małpy. Ani się obejrzysz ,a już są na drzewie.
<Zaczynam się cicho śmiać z tego co sam powiedziałem.Zagaduje do mego sierżanta:>
-Sierżancie Yamato spójrzcie. Wygląda na to , że dzień zacznie się ciekawie.
<Ruchem głowy wskazuje mu Marcusa z mieczem, idącego w stronę "zielonego".>
_________________
Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus

[Jaracz]

<Podchodzęi i łapię Marcusa za ramię.>
- Jest nas mało Krwawy Aniele... a to jest zwykły najemnik, nie trać na niego swej energii, będziesz jej potrzebować na polu...

<Puszczam Marcusa. Odwracam się do reszty zebranych. Podnoszę głos>

- Bo zaprawdę powiadam wam! Kto rękę pomocną swą dłonią wypełniona pychą odrzuci, ten tą dłoń utraci! Bo pycha jest złem, a zło ginie w starciu z wszechotężnym dobrem, któego uosobieniem jest nasz wielki Ymperator. Zatem powiadam wam! Nie odrzucajcie pomcnej ręki, jakakolwiek by ona nie była, bo może się okazać że zginiecie, gdy będziecie potrzebować pomocy! Nie patrzcie dzisiaj kto kim jest, tylko kto gdzie jest. A ten kto z wami, nie jest przeciwko wam!
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[Fratus]

<do druzyny>
-No chłopy za godzine walimy chaozów po łbach
- Jeśli mi sie któryś odważy nie zabić chaoznika to mnie popamieta na zawsze
- A jeśl mi który zginie to naprawde po śmierci bedzie miał tak przejebane ze głowa mała.

- A wiec co zrobicie z chaoznikami?!?!?!?!?!?!?!

<Czekam na okrzyk , poczym skanduje z nimi>

- Sprawdzcie ekwiunek czy wszystko macie.
<sam również przeglądam i zapalam cygaro>
_________________
#Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek

[Wilkołak]

<Taa... Teraz sierżancina nas do walki zagrzewa... Zobaczymy kto dłużej pożyje... Ja, czy on? Skanduje razem z resztą... I spoglądam krzywo na orka do którego idzie Krwawy Anioł ze swą 'piłą'... Jak zielony zginie to przynajmniej będe miał więkrzą pewność, że w dupe kulki nie dostane... Albo mnie to prosie nie pogryzie...>
_________________
Tutaj znajdziesz odpowiedzi na wszelkie dręczące Cię pytania!

[Jeremiasz_Keppler]

<gdy Ojciec Inkwizytor do mnie mówi to przestaje iść na orka i wyłączam piłomiecz>
-Musisz mieć racje Ojcze <wbijam wzrok w ziemie> Wybacz mi moją porywczość.
<wracam do oddziału>
- synowie Sanguiniusa, dziś nadszedł dzień, żebyście udowodnili, że jesteście godni miania żołnierzy Imperatora. Drogi są tylko dwie: zwycięstwo lub śmierć wraz jak największą liczbą pokonanych wrogów. Każa inna opcja skarze was na potępienie i okrycie niesławą naszego zakonu.
<oddalam się w jakieś ustronne miejsce, uzbrajam otrzymane ładunki wybuchowe i chowam detonator do kieszeni>
_________________
Spalmy wszystkich, Sigmar rozpozna swoich!



MG na Biednej Dzielnicy

[Blackswordsman]

<Marszcze brwi i wykrzywiam usta. No i nie będzie zabawy na rozgrzewke. Inkwizytorzy wszystko zawsze psują, niech go szlag. Trochę posmutniałem. Jeszcze raz sprawdzam iskrownik. Dobra ruszajmy już. Godzina stania to godzina mniej opierdalania się. Wciskam papierocha w szpare hełmu. Jak zwykle go nie odpalam. W końcu jestem nie palący.Uśmiecham się sam do siebie.>
-Kapitanie jak nas pan podzieli, Sir?? Grupy po 5 czy wszyscy razem??Czy nasi skauci i rekruci zostają w bunkrze??
<Zastanawiam się dlaczego czasem ci u góry nie użyją poprostu Holocaust Cannon i po wszystkim. Ale zawsze nasuwa mi sie jedna odpowiedź: Żebyśmy my na dole mieli zabawe, a oni nie marnowali energii. Tylko ludzi szkoda. Wyobrażam sobie nadchodzącą bitwe. Wszystko płonie lub dogasa, leje po artylerii i granatach. Porozrzucane ciała. Błyski karabinów, krzyki, jęki , szczęk mieczy i toporów, Khorne berzerkers , biegną na mnie , jeden dobiega i wali mnie w ryj ,a wtedy wszystko zaczyna płonać, oni ,ja, wszystko. Nie to już było , to nie nadchodząca bitwa, tylko przeszła.>
_________________
Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus

[Ethereal]

GHORMAR/BILL/REDRAG/MARCUS

Oddziały zostają zorganizowane. Wasza drużyna jest jedynym przedstawicielstwem Harrakoni Warhawks w tej operacyji.
Obecnie siedzicie sobie spokojnie i czekacie z resztą żołnierzy, po drugim śniadaniu, na sygnał do wymarszu... Wasz spokój przerywają warkoty silników potężnych czołgów i... kanonada artyleryjska. Słychać krzyk Komisarza Cadiańskiego:

-Napierdalać aż się amuna skończy! Przycisnąć Slaaneshowców i Khornitów do gleby! WSPARCIE PANCERNE! MIELiŚCIE BYĆ TU, KURWA WASZA MAĆ, PIĘĆ MINUT TEMU! NAGANA DYSCYPLINARNA! I POMYŚLEĆ ŻE JESTEŚCIE MOIMI RODAKAMI Z CADII! WSTYD!

Widzicie zbliżające się oddziały Salamander i Krwawych Aniołów. Niestety, nie mają dużo ciężkiego sprzętu, głównie są to ludzie od walki wręcz lub drużyny "płomienne".

JAN

Pushka zleca Ci zadanie:

-Bracie Żizka! Masz dołączyć do oddziału osłony bunkra zaopatrzeniowego! Będziesz w szturmowej drużynie Salamander z Kapitanem Tashino i sierżantem Yamato! Ja i Jukov będziemy w szturmie obecni, co nie zdarza się często, w elitarnym oddziale sztabowym.

<Janie, słyszysz rozmowę Tashino z jakąś Salamandrą... bratem Artemiderusem... widzisz całe przygotowanie i wrzawę artyleryjską>

ARTEMDIERUS

Yamato posyła krótki uśmiech, po czym zasiadacie do drugiego śniadania. Po organizacji, następują przygotowania wsparcia pancernego i sotrzał artyleryjski. Podchodzi do Ciebie Kapitan Tashino.

-Bracie Artemiderusie! Dałeś dowód odwagi w walkach z resztkami Tzeentchowców i Nurglistów! Ale mam pewną prośbę... ma do nas dołączyć Licencjonowany Inkwizytor w bitwie, jako mój doradca i wsparcie. I proszę... NIE! ŻĄDAM, abyś nie palnął jakiejś głupiej odzywki! Nie interesuje mnie że to inkwizycja Cię zdegradowała! Jeśli pierdolniesz jakiegoś teksta lub nawet krzywo się spojrzysz, to urwę Ci jajca, rozumiesz Marine?!

<po chwili kontynuuje>

-Jeśli przyniesiesz złą sławę grupie, upierdolę Cię gorzej niż Berzerkerzy Khorna na tym statku! ZROZUMIANO ŻOŁNIERZU? Teraz zapierdalaj po Brata Inkwizytora Jana Żizkę!
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy

[Fratus]

< Jak tu kurewsko nudno, ruszylibyśmy już cholera. Moi chłopcy sie znudzą tym i zasną a co wtedy???? Wtedy przegramy .......Uśmiecham się do siebie i dalej pale cygaro>
<Patrze na Billa i Orka>
- No cóż dobrze że jesteście lojalni tylko myśle że nie zrobicie jakiejś głupoty. Bo jak zrobicie to własma mamusia was w piekle nie pozna, a jak wrucimy z tego mordobicia to stawiam zgrzewke czegoś......rozgrzewającego. Mam nadzieje ze wszystko przebiegnie zgodnie z planem. Obym się nie mylił. Bo mój plan kończy się dobrze.

<Poklepuje ich po ramionach i podchodze do Gromma i Ogrynów aby dodać im otuchy>
_________________
#Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek

[Jaracz]

<Patrzę na przełożonego>
-Oczywiście Bracie
<Odwracam się i mruczę do siebie>
- Na chwałę Ymperatora...

<Przysłuchuję się rozmowie Tashino. Stoję odwrócony do nich bokiem. Uśmiecham się. Odpinam z pleców miecz i opuszaczam go przed sobą. Da się słyszeć chrzęst ziemi pod żelaznymi okuciami jednej ze stron olbrzymiego miecza. Rękojeść opieram na sobie i wyjmuję zza pasa nabijane metalowymi płytami rękawice. Powoli je zakładam patrząc na wszystkich dookoła. Potem zarzucam miecz na ramię i sprawdzam miotacz.>
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[Blackswordsman]

<Po śniadanku wysłuchuje uważnie kapitana.>
-Zrozumiałem , Sir. Zrobię to ale tylko dla pana , sir. Nie dla niego, sir.
<Salutuje i ruszam pewnym krokiem w strone inkwizytora. Myśle sobie: Było kurwa tak świetnie aż w końcu przysłali kilku dupków imieniem "inkwizytor".
Ale może będę miał szczęście i szlag go trafi tak jak tego na Planecie Kopalni. Dlaczego dołączyli go akurat do nas?? Uśmiecham się sam do siebie. Staje przed inkwizytorem wyprostowany. Salatuje mu. >
-Wielmożny bracie Inkwizytorze Janie Żiżka, mam zaszczyt poinformować waszą osobę , że będzie ona walczyć razem z naszym oddziałem Salamanders , ramie w ramie. Pan kapitan prosi do siebie.
<Mierze go od stóp do głów. Patrze na miecz i stwierdzam , że jego eksponowanie jest zbyt prostackie. Czekam aż inkwizytor ruszy swoją świetobliwą dupe i prowadze go do kapitana. >
_________________
Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus

[Jaracz]

<Patrzę na żołnierza spod kaptura.>

- Synu... nie obchodzi mnie, że nie lubisz Oficjum, ważne że Oficjum kocha Ciebie i dba o to być nie zszedł na złą drogę. A jeżeli rzeczywiście, tak jak kapitan mówi, wyrwie ci się złe słowo o Inkwizycji... <Uśmiecham się do niego> Prowadź mnie do swojego dowódcy... i nie daj się zabić na polu bitwy. Jeszcze jedno... zanim mnie zaprowadzisz do kapitana. Powiedz mi żołnierzu, <zdejmuję kaptur> za coś został zdegradowany. Bo widzisz jestem ciekaw czym podpadłeś Świętemu Oficjum?
_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic

[Jeremiasz_Keppler]

o, widze, że dopiero teraz robi się ciekawie, przybliżam się do rozmawiających. W ręku cały czas trzymam piłomiecz.
_________________
Spalmy wszystkich, Sigmar rozpozna swoich!



MG na Biednej Dzielnicy

[Blackswordsman]

<Sram na taką miłość. Wielu przez te wasze dyrdymały niepotrzebnie zginęło.Zaciskam zęby. Nie zdenerwujesz mnie pajacu.Nie martw sie nie zginę, nie tutaj i nie teraz. Wielu takich jak ty zdechnie przede mną. Najbardziej nienawidze tej waszej pewności siebie i nieomylności. Ale jak tylko popełnicie błąd to zrzucacie to na kogoś innego. No zrób mi tę przyjemność. Zawsze chciałem własnoręcznie zabić jednego z was, a teraz mogę w obronie własnej. Nawet gdyby to był mój koniec i tak warto. Kilku już zdechło bo im źle życzyłem, no i popełnili błąd. Ty może też go popełnisz. No zaatakuj mnie. Nieznacznie opieram dłoń na rękojeści miecza. Palec drugiej dłoni na zapłonie miotacza. Staram się aby ton mojego głosu był jak najbardziej naturalny i opanowany.>
-Wasza ekscelencja wybaczy ale nie ma teraz na to czasu. To bardzo długa i skomplikowana historia. Kapitan prosi. Grzechem <Podkreślam to słowo> byłoby kazać mu czekać. Tymbardziej , że za chwilę szturm się rozpocznie.
<Daje mu znak, że powinien iść teraz za mną.>
_________________
Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus

[Fratus]

<Zauważając napiętą sytuacjeide w kierunku Inkwizytora i Salamandry>

- Witaj Ojcze, jeśli moge.......Czy był byś łaskaw odmówić modlitwe z moją drużyną? Są tu sami i bardzo by im się przydało Twe wsparcie. A słowa otuchy o Ymperatorze napewno napełnią ich dusze poteżną siłą do walki.

<Gdy się zgodzi i pujdzie do mojej drużyny, Mowie cicho do salamandry>

<Do Artemiderusa>
- Oj człowieku z Inkwizycją sie nie zadziera, nie wiem co Cię taką odwagą napawa ale tknij go a nie pocieszysz sie zyciem długo. To naprawde pożądny człek i nie ważne jaki mundur nosi nawet jakby byl szeregowym w innym odddziale to był by dobrym żołnierzem. A teraz nam o takich chodzi. Wiec lepiej zaciśnij zey a bedzie dobrze.
<Uśmiecham sie przyjażnie i częstuje go cygarem, potem klepie go przyjażnie i wracam do oddziału>

<Jeśli Inkwizytor zdecyduje się udać gdzieś indziej staram się zatrzymać salamandre i z nim porozmawiać>

<Jeśli nadal bedzie nieprzyjemna sytułacja i nie bedą się chcieli rozejść, proponuje cygaro Inkwizytorowi i zaczynam Ogrynową gadke udając lekkiego przygłupa i prubuje zażartować coś o najbliższej bitwie>

<Po sytuacji jak by się ona nie zakończyła ide do swoich>
_________________
#Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek