<`Nie dam mu szansy na ponowną inkantację... nawet najprostszego czaru, jestem na jego magię za słaby...`>
<Uśmiecham się do niego szeroko i posyłam jeszcze jedną dawkę mocy w utworzony okrąg.... i kolejną... Po każdym uderzeniu w ziemię rzucam spojrzenie na czarodzieja sprawdzając stan bariery. Sprawdzam czy zmniejsza się jej natężenie, czy też pozostaje bez zmian.>
<Ziemia pod nim już nie opada jak w poprzednim rytuale, teraz tylko ulega małemu trzęsieniu, oszczędzam energię>
<`Raczej się nie skoncetruje... tylko ta bariera. Oby na dole sobie poradzili`> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
-Grot rób swoje. Ja postaram się nauczyć tę pokrakę tańca!!
<No więc skoro ktoś już się zdenerwował to trzeba go teraz upokoić...Najtrudniej jest zacząć potem idzie już lżej przynajmniej w teorii. Czekam aż podejdzie PRAWIE w zasięg broni. Odwracam się do niej plecami na sekunde ale tak żeby nie zasłaniać jej Grota i mówię:>
-Grot zrób teraz to co przy wozie....
<Nie kończąc zdania robię półobrót ze strony innej niż po której stoi Grot (Czyli jak Grot stoi lekko z prawej to obrót w lewo itd..)kucając i z wyrzutem nogi w stronę "kobiety" zadaję cios z zamachem bocznym jak przy młynku w kolano czterorękiej tak aby padła obok,jednocześnie przerzucając ciężar ciała na wyrzuconą do przodu nogę aby sięgnąć nawet jeśli będzie troszkę dalej. Jeśli cios sie powiedzie i przeciwnik upadnie to...> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Black - potężnym zamachem zamierzasz się w kolano napastniczki. Udało Ci się ją zaskoczyć - zamierzała się już aby ciąć Cię płasko w plecy. Gdy przykucnąłeś cios przeszedł tuż nad twoją głową.
Dosięgnąłeś ją - ale ze względu na bliską odległość (nie spodziewałeś się, że dotrze do Ciebie tak szybko) trafiłeś trzonkiem pod kolano - jednak siła była na tyle duża, aby czteroręka upadła na ziemię upuszczając miecz trzymany z lewej strony. Przygniotła jednak twój oręż. Potężnym szarpnięciem udaje Ci się go spod niej wyciągnąć, raz jeszcze przewracając ją na ziemię gdy próbuje wstać.
Hakkard - wysyłasz dodatkowe porcje energii w krąg. Ziemia pod czarownikiem lekko się trzęsie. Widzisz, że ma problemy z utrzymaniem równowagi. Przykuca trochę w rozkroku opierając dłonie na ziemi. Sfera go chroniąca jednak nie słabnie. Czarownik bierze zamach i rzuca w Ciebie kamieniem trafiając Cię w bark. Kamień był dość mały więc nie robi to na Tobie żadnego wrażenia.
Filo - kolejny cios nie nadchodzi. Ale nadlatuje sztylet. Odskakujesz na bok, ale i tak boleśnie rozrywa Ci kawałek boku na wysokości klatki piersiowej. Syknąłeś z bólu. Lewa ręka jest prawie niewładna. Dwie rany sprawiają, ze nie możesz jej unieść w górę..
Twój przeciwnik uśmiecha się z przekąsem.
- Rzuć broń a Cię oszczędzę.. I tak nie masz szans..
Spogląda na leżącą z boku Lilian i oblizuje się kostropatym jęzorem.
Lilian - otwierzasz oczy. Czujesz, że są całe załzawione. Obracasz głowę w lewo. Zauważasz dwóch mężczyzn. Walcza ze sobą. Są tacy... szarzy... Wszystko jest szare.. Bogowie - co się stało z moim wzrokiem? Opierasz ręce na ziemi.. Chcesz wstać, ale nie możesz.. Bogowie.. Nie tylko wzrok, ale też nogi.. Nie czuję nóg! Zaczynasz się zastanawiać co zrobić dalej.. _________________ Zeddicus
Ciężko dysze, spluwam na ziemie. Zaciskam miecz w prawej dłoni.
- Jesteś smieszny... Mam się poddać? Nie jestem tchórzliwym śmieciem... Więc wybacz...
Nie poddaje się, walczę do samego końca, lewą reką łapie za mój medalion.
- Przed samym Adamnanem ślubowałem bronić elfy... Nie poddam sie byle ścierwu.
Nie odskakuje kiedy wróg atakuje, staram sie parować ciosy. Atakuję w korpus. Podczas ataku używam nóg, kopię przeciwnika w nogi, jeśli wytrące go z równowagi tnę mieczem z lewej strony. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Ostatnio zmieniony przez Xsary dnia Czw Wrz 15, 2005 22:35, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
<Niezgrabnie unoszę się na rękach i przesuwam się trochę do przodu w stronę postaci, które widzę przede mną. Mówię spanikowanym i zrozpaczonym głosem.>
-Nie mogę chodzić...prawie nic nie widzę. Filo, Gatz jesteście?? Potrzebuję waszej pomocy, proszę.
<Milknę i czołagam się niezdarnie i wolno dalej zastanawiając się co mogło spowodować mój stan. Po mych policzkach zaczynają spływać łzy.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
<Atakuje jak najszybciej czteroręką. Uderzam w kość biodrową z całej siły. A potem jeszcze raz i jeszcze. Aż nie będę pewien że jej ją złamałem. Jak zacznie gdzieś uciekać to wale po nogach. Najważniejsze żeby już się nie podniosła. Uważam żeby nie zadała mi ciosu. Zerkam szybko na innych przeciwników czy stąją tam gdzie stali. Kiedy już okalecze potworzycę obejdę ją aby dobić ją zadając śmiertelny cios w czaszkę. Nie mam nawet czasu zastanowić się co z innymi> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Black - twój cios wymierzony w kość udową nie dociera do celu - zostaje sparowany przez napastniczkę, która lekko uniosła się na dwóch wolnych rękach i dwoma kolejnymi go odbiła. Potem wybijając się nimi wstała do pionu i zaatakowała wyprowadzając młynek nad głową..
Hakkard - nóż nie przechodzi przez magiczną barierę.. Ale przelatuje przez nią kolejny kamień - już większy - uderzając Cię w udo - dośc boleśnie. Czarownik za osłoną jest niezwykle spokojny i z wyrachowaniem sięga po kolejny kamień..
Lilian - słyszysz czyjś głos - nieznajomy.. Wzdrygasz się.. To nie jest Black - to nie jest nawet Filo, nawet Gatz.. Gdzie Ty jesteś?? Co się stało?? _________________ Zeddicus
<Uśmiecham się do starca szeroko. Jednak po chwili zaciskam mocniej zęby, a moja twarz przybiera grymas bólu. Dotykam kręgu obiema ręakami i wysyłam do niego ostatnią dawkę mocy. Większą od poprzednich. Potem zrywam się na równe nogi, starając się uspokoić oddech. Szabla i nóż, za pasem, w ręku włócznia. Językiem zwilżam wyschnięte usta>
- Pośpieszcie się tam na dole! Xsarandil! Dłużej nie dam rady! <Mam nadzieję, że burza przycichła na tyle, aby mnie usłyszeli> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Ostatnio zmieniony przez Jaracz dnia Sob Wrz 17, 2005 22:11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Teraz nie czekam. Atakuje to ścierwo, nie doceniłem go, staram się tnąć go. Wykonywać szybkie ruchy. Gdy przeciwnik odsłoni swoją klatkę piersiową chce pchnąć go mieczem. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Pochylam się na ugiętych kolanach aby uniknąć ciosu. Na Myrmidie, przydała by się lanca. Po czym atakuje uderzając przeciwnika młotem między żołądkiem a pecherzem, w sposób jakgdybym zadawał pchnięcie mieczem.Jeśli się zegnie i odsłoni głowę walę od góry tak jak wbija się gwoździe. Jak się nie uda dalej atakuje jej nogi uważając na ciosy. Wyglada na to że nie będzie łatwo ją zaszlachtować. Nieodwołalnie wole bezmózgie trolle. Jednocześnie chciałbym zakończyć to jak najszybciej aby pomóc innym. Zadając ciosy w nogi markuje jeden i uderzam w rękę trzymającą broń.> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Black - twoim błędem był jednoczesny atak. Przypominasz sobie co zawsze Ci mówiono: Jeśli przeciwnik wyprowadza potężny cios po pierwsze staramy się do uniknąć bądź sparować... Przeniesienie pałasza nad głową zdecydowanie należało do ciosów potężnych..
Twoje pchnięcie trafiło w podbrzusze czterorekiej zagłębiając się w nie lekko, lecz jej cięcie dosięgnęło także Ciebie. Poczułeś lekkie uderzenie w głowę. Ciepła posoka zalała Ci prawą część twarzy i na moment zrobiło Ci się czarno przed oczyma. Cios był jednak za słaby, aby powalić Cię z nóg.
Gdy wzrok powrócił zauważyłeś, że potwora obrócona do Ciebie plecami pełznie w kierunku upuszczonego pałasza dwoma rekoma trzymając się za podbrzusze.
Kilka kroków i w doskoku przygwoździłeś ją młotem do ziemi. Krew z roztrzaskanej klatki piersiowej rozbryznęła się na boki wraz z sykiem powietrza wytłaczonego z płuc. Maszkara wydała właśnie ostatnie tchnienie.
- Zginiesz za to...
Starzec stojący dotychczas z boku dał kamratom znak do ataku. Ruszyli powoli w twoim kierunku trzymając w dłoniach swój oręż.
Hakkard - posyłasz w krąg ostatnią dawkę mocy.. Czarownik znów stracił równowagę. Gdy wstał kręgu wyrysowanego przez Ciebie już nie było. Z braku magicznej mocy nie mogłeś go dłużej utrzymywać.
Otrzepał się z ziemi i podniósł następny kamień. Rzucił go w twoim kierunku trafiajac. Trochę bolało, ale w ten sposób nie jest w stanie tobie zagrozić. Jest na to stanowczo za słaby.. Mimo to podnosi kolejny kamień, tym razem jednak przyklękając przy nim i gestem dłoni splatając wokół niego jakąś magiczną aurę..
Filo - doskakujesz do przeciwnika. Pierwszy twój cios zostaje przez niego sparowany sztyletem, ale kolejne parowanie juz nieudane kosztuje go utratę prawej dłoni, co napastnik oznajmia potwornym rykiem bólu i upuszczeniem sztyletu trzymanego w lewej dłoni. _________________ Zeddicus
<Uśmiecham się do niego i biegnę w kierunku gdzie uciekł trzeci kultysta. Od razu rozwijam dużą szybość, aby przypadkiem starzec nie zdążył mnie trafić kamieniem> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Uradowany śmiercia poczwary i będąc jednocześnie pod wpływem adrenaliny nie czekając aż przeciwnicy zaatakują rzucam się na nich. Najpierw atakując tego kto ma krótszą broń. Robie zamach z boku prowadząc młot prawie po ziemi tak jak bym chciał uderzyć kogoś w piszczel , po czym podciągam go łukiem ku górze aby trafić przeciwnika w szyje przetrącając kark, lub w szczękę albo głowę gdzie trafienie takim ciosem także powinno być śmiertelne. Jeśli zabije tego kogo atakuje po zadanym ciosie cofam się gotowy do parowania ataku kolejnego przeciwnika, lub jeśli przeciwnik zawaha sie na widok śmierci towarzysza, wtedy nie cofając sie szleńczo napieram, atakując korpus lub miejsca powyżej. Jeśli nie uda mi się od razu zabić choć jednego atakuje cały czas tego z krótszą bronią, jednocześnie ustawiając się tak aby mieć drugiego w miarę z przodu. Innymi słowy nie daje się zajść. Mrugam częściej tym okiem, które zalała krew aby nie skleiło się. > _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Zmotywowany tym faktem bez namysłu staram się wbić miecz w serce przeciwnika. Gdy tego dokonam wyciągam go i atakuję bez namysłu jego kompana. Staram się nie odsłaniać mego korpusu i zadawać szybkie ciosy. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach