Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt VI Nowy Porz膮dek 艢wiata
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sob Lip 23, 2022 18:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Klaus>

<Twoja pocz膮tkowa niech臋膰 zbi艂a rannego 偶o艂nierza z tropu, mo偶e nawet by si臋 gniewa艂 gdyby艣 nie przeprosi艂. Dopiero po chwili odezwa艂 si臋 do ciebie ponownie.>

-Ty jeste艣 z tej kompanii najemnej. Teraz wszystko ma sens. Przez chwil臋 podejrzewa艂em, 偶e jeste艣 zwyk艂ym dezerterem. Wybacz, wielu moich przyjaci贸艂 nie wr贸ci艂o z dzisiejszego szturmu. By艂a jaka艣 burza, ale ja nie widzia艂em 偶adnego smoka ani demona zanim porwa艂 mnie huragan. Odpoczywaj, pomyli艂em ci臋 z kim艣 innym.

<呕o艂nierz przekula艂 si臋 ostro偶nie na drugi bok i naci膮gn膮艂 na siebie koc. Nie zosta艂o nic innego jak odpoczywa膰. Przysn膮艂e艣. Ockn膮艂e艣 si臋 po zapadni臋ciu zmroku. Kto艣 ci臋 nawo艂ywa艂 po imieniu przyciszonym g艂osem, b臋d膮c jednocze艣nie tu偶 obok.>
-Klaus, Klaus obud藕 si臋, mam wiadomo艣膰.


<Elbereth>

<Odprawi艂a艣 Jilli臋, Carras oraz Rivanatha zostaj膮c sam na sam z Beltherionem. Elf usadowi艂 si臋 wygodnie na 艂贸偶ku obok ciebie i zacz膮艂 spokojnie, spogl膮daj膮c ci w oczy.>

-Zrobi艂em to o co mnie poprosi艂a艣. S膮dz臋, 偶e wysz艂o ca艂kiem dobrze cho膰 to jest ma艂a, ukryta bestia, zupe艂nie jak ty. By艂em delikatny, przynajmniej na pocz膮tku, potem jednak nasz艂a mnie my艣l, 偶e to ma by膰 tylko jeden raz wi臋c nie oszcz臋dza艂em jej i jestem pewien, 偶e bola艂o. Wyobra藕 sobie moje zaskocznie gdy nast臋pnego ranka pierwsze co zrobi艂a to prosi艂a o wi臋cej. Jako 偶e jestem z艂o艣liwy postanowi艂em utrze膰 jej nosa, to te偶 nie wysz艂o tak jak chcia艂em. Koniec ko艅c贸w nasza, niewinna ksi臋偶niczka zrobi wszystko 偶eby poczu膰 mnie w sobie. Niekt贸rych sztuczek sama by艣 si臋 nie powstydzi艂a. Jestem na najlepszej drodze, 偶eby j膮 wytresowa膰 na wiern膮 i oddan膮... przyjaci贸艂k臋. <Elf zachichota艂>

-Mog臋 przerwa膰 t臋 zabaw臋 je艣li chcesz ale b臋d臋 potrzebowa艂 twojej pomocy aby si臋 ode mnie odklei艂a. Jest bardzo uleg艂a a jednocze艣nie nie daje za wygran膮. Zastanawiam si臋 czy jej czasem osobi艣cie nie wychowy艂a艣. Musz臋 przyzna膰 i偶 wykorzysta艂a ka偶dy dzie艅 twojej nieobecno艣ci aby dosta膰 ode mnie ile tylko by艂a w stanie.

<Beltherion spojrza艂 na ciebie powa偶nie i zamieni艂 si臋 w s艂uch. Rozwa偶a艂 to co powiedzia艂a艣 przez d艂u偶sz膮 chwil臋 po czym rzek艂. >

-Za kar臋 odgryz臋 ci nos. <Pochyli艂 si臋 i lekko chwyci艂 z臋bami koniuszek twojego noska.> -G艂upia, nie b臋d臋 si臋 na ciebie w艣cieka艂 za to, 偶e ocali艂a艣 偶ycie swoje i twej Pani. Ale skoro tak ch臋tnie da艂a艣 si臋 pokry膰 obcemu to mnie musisz obdarowa膰 conajmniej dw贸jk膮 potomk贸w. Poczekam, cho膰bym mia艂 je si艂膮 wyci膮gn膮膰 z twoich zimnych zw艂ok. <Elf rzuci艂 ci wyzywaj膮ce spojrzenie.>
-El tak si臋 ciesz臋, 偶e jeste艣 zn贸w blisko.
<Ukochany z艂o偶y艂 kr贸tki poca艂unek na twych ustach po czym rzek艂 zaczepnie.>
-Ch臋tnie bym ci臋 ukara艂 za te wszyskie okropne rzeczy, kt贸re zrobi艂a艣 ale mam przeczuci臋, 偶e bym ci臋 tylko bardziej po艂ama艂. <Zachichota艂>
<Beltherion zostawi艂 ci臋 w ko艅cu sam膮 by艣 odpocz臋艂a. Nie zmru偶y艂a艣 jednak oka. Rankiem twoja s艂u偶ka i medyk opatrzyli ci臋 i przyodziali. Sprytnie wybra艂a艣 czarn膮 sk贸rzni臋, kt贸ra zas艂oni艂a ukryte pod ni膮 opatrunki. Bola艂o bardziej ni偶 oczekiwa艂a艣 ale tylko do momentu za偶ycia lek贸w. Potem b贸l zast膮pi艂y trudno艣ci w poruszaniu si臋. Przy 艣niadaniu wszystkie oczy zwr贸cone by艂y na ciebie, jakby w obawie, 偶e zemdlejesz lub znikniesz. Tak si臋 jednak nie sta艂o. Najedzona i upojona winem wyruszy艂a艣 razem z Rivanathem przez twierdz臋 do 艣wi膮tyni. Po drodze ludzie i krasnoludy pozbywali si臋 ba艂aganu po ostatnim szturmie. Zatrzymywa艂a艣 si臋 kilka razy a medyk by艂 tu偶 obok aby w razie potrzeby ci臋 wesprze膰. Dotar艂a艣 wreszcie po wielkich trudach do ch艂odnej 艣wi膮tyni. Z艂o偶y艂a艣 datek, odm贸wi艂a艣 modlitw臋 po czym podesz艂a艣 bli偶ej do Czarnego Kruka stoj膮cego przed pos膮giem Morra, niczym s艂up soli. Morryta nie odwracaj膮c si臋 przem贸wi艂.>

-Elbereth, jednak prze偶y艂a艣. C贸偶 ci臋 do mnie dzi艣 sprowadza?


<Kurt>

<Wyda艂e艣 nowe rozkazy, pop臋dzi艂e艣 rannych do medyka, a reszta zacz臋艂a si臋 szw臋da膰 mi臋dzy zabitymi, szukaj膮c lepszej broni. Anika wraz z Etelk膮 zbieg艂y po schodach. Ca艂e i zdrowe zacz臋艂y ci臋 ogl膮da膰. >

-Kurt, jeste艣 ranny. Trzeba to opatrzy膰 i zeszy膰, w przeciwnym razie zostanie paskudna blizna. Poza tym mo偶e si臋 bardzo j膮trzy膰.

<Zerkn膮艂e艣 raz jeszcze na pobojowisko ale nie by艂o tam, 偶adnej specjalnej broni. Dziewczyny zabra艂y ci臋 czym pr臋dzej do domu. Po drodze widzia艂e艣 jak oddelegowani ludzie i krasnoludy sprz膮tali po bombardowaniu. Wi臋ksze i mniejsze kamloty 艂adowano na wozy i wieziono gdzie艣 w kierunku bramy. Gdy dotarli艣cie do Pantofelka, dziewczyny posadzi艂y ci臋 przy stole. Etelka przemy艂a ci twarz, po czym Anika zabra艂a si臋 za szycie rany.>

-Ma艂o brakowa艂o Kurt, a by艂by艣 bez oka lub zimny trup. Masz jeszcze jakie艣 niespodzianki pod ubraniem, z艂amania, st艂uczenia? Mo偶e powinien obejrze膰 ciebie medyk?


<Ecoliono>

<Udali艣cie si臋 razem na modlitw臋. Okaza艂o si臋, i偶 bro艅 by艂a niepotrzebna. Jakkolwiek przebieg艂a bitwa, wygl膮da艂o no to, 偶e wr贸g na ten moment da艂 za wygran膮. Modlitwa przynios艂a ukojenie dla nerw贸w i cia艂a. Po powrocie do rannych razem z kap艂ank膮 Diromo przygotowali艣cie nowe opatrunki oraz leki na kolejny dzie艅.>

-Dzi臋kuj臋 ci bracie Ecoliono za pomoc. Ciesz臋 si臋, 偶e Morr prowadzi ci臋 bezb艂ednie kiedy jeste艣 na jego ziemi. Teraz jednak powiniene艣 odpocz膮膰. Wszyscy powinni艣my. Je艣li b臋d臋 czego艣 potrzebowa膰 po艣l臋 po ciebie bracie. Jutro b臋dziemy potrzebowa膰 nowych si艂 na kolejne wyzwania jekie postawi przed nami nasz Pan Morr.

<Za rad膮 kap艂anki poszed艂e艣 do swojej izby by odpocz膮膰, jednak przed snem ch艂opiec zapyta艂 ci臋.>

-Ojcze Ecoliono czy zmarli mog膮 chodzi膰 w艣r贸d 偶ywych? Czy mog膮 wsta膰 i istnie膰 obok nas?

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Sro Sie 03, 2022 22:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zbli偶y艂am si臋 powoli by stan膮膰 obok niego.> - Gdybym tylko dostawa艂a z艂ot膮 monet臋 za ka偶dym razem, gdy s艂ysz臋 te s艂owa鈥 <Odpowiedzia艂am, z b艂膮dz膮cym na ustach u艣miechem. Spojrza艂am na pos膮g.> W dodatku w pe艂ni uzasadnione. Czasem sama si臋 zastanawiam, czy starczy mi si艂, opanowania, lub opatrzno艣ci by prze偶y膰 w艂asne decyzje. <M贸wi艂am cicho by nie zak艂贸ca膰 spokoju tego miejsca.> Ale te偶 nie na co dzie艅 Morr przychylnie odpowiada na modlitw臋 i daje swoje przyzwolenie. Okaza艂abym brak szacunku wobec takiego daru, gdybym zmarnowa艂a go na pojedyncze czary licz膮c, 偶e co艣 zdzia艂am. <Spojrza艂am w g贸r臋 na oblicze Pana 艢mierci i Sn贸w.> Po za tym kiepski by艂by ze mnie mag bitewny, gdybym nie umia艂a bra膰 na swoje barki odpowiedzialno艣ci za odbieranie 偶ycia i pozwoli艂a by Kap艂ani splamili swoje dusze w tej bezsensownej wojnie. Ucierpia艂aby moja reputacja. <U艣miechn臋艂am si臋 pod nosem.> A na to nie mog艂am pozwoli膰, cho膰 nie przewidzia艂am odwetu o takiej sile ze strony Eteru.To jedna z spraw, kt贸r膮 chcia艂abym om贸wi膰 z Tob膮 Czarny Kruku.
<Zni偶y艂am g艂os do szeptu i opisa艂am mu spokojnym tonem wszystko co zapami臋ta艂am i do艣wiadczy艂am od chwili, w kt贸rej si臋gn臋艂am po wiatry magii po obudzenie si臋 w domu.>
-Pomy艣la艂am, 偶e skoro i tak nie jestem w stanie nic zrobi膰 to r贸wnie dobrze mog臋 si臋 przespa膰, ale niestety pomog艂o to jedynie cz臋艣ciowo. Obudzi艂am si臋 w nocy, wi臋c zd膮偶y艂am pomedytowa膰, lecz nic si臋 nie zmieni艂o. Teraz si臋 zastanawiam, czy to kl膮twa, kt贸r膮 kto艣 musia艂by ze mnie zdj膮膰 bym prze艂ama艂a blokad臋, czy te偶 powinnam rozwa偶y膰 zbli偶enie si臋 do silnego 藕r贸d艂a mocy. Niestety nie dysponuj臋 ani ksi臋gami ani czasem by m贸c swobodnie usi膮艣膰 i przestudiowa膰 problem w poszukiwaniu odpowiedzi. Do艣wiadczy艂am ju偶 najr贸偶niejszych stan贸w, ale to鈥 <Zamilk艂am na moment szukaj膮c odpowiednich s艂贸w, ale nie by艂am w stanie wypowiedzie膰 ich na g艂os. Przera偶a艂a mnie perspektywa stawiania czo艂a tym wszystkim przeciwno艣ciom bez magii. By艂am pogodzona ze 艣mierci膮, czekaj膮cym mnie pot臋pieniem i b贸lem, ale nie by艂am taka pewna czy by艂am w stanie pogodzi膰 si臋 ze strat膮 tego co czyni艂o mnie tym kim jestem.> 鈥o komplikuje moj膮 drog臋 powrotn膮 za dwa dni. Sama da艂abym sobie rad臋, ale wszyscy jednomy艣lnie za偶yczyli sobie towarzyszenia mi w drodze do Marienburga. Mam swoje zastrze偶enia, bo to najbezpieczniejsze miejsce dla R贸偶y, lecz obieca艂am jej, i偶 pod moj膮 opiek膮 nie poczuje si臋, jak ptak zamkni臋ty w klatce. Nie chc臋 nara偶a膰 bezpiecze艅stwa jej, Carras oraz Rivanatha tylko dlatego, 偶e mam 鈥渕a艂y鈥 problem. Mam te偶 jasne rozkazy od mojej Pani by za艂atwi膰 prywatne sprawy i czym pr臋dzej wraca膰 by stan膮膰 przed jej obliczem i odebra膰 stosown膮 kar臋 za ostatnie wybryki jakich si臋 tu dopu艣ci艂am. Te偶 ch臋tnie zasi臋gn臋 Twej opinii w tej sprawie.

<Wzi臋艂am nieco g艂臋bszy oddech. Wino i zio艂a Riva skutecznie t艂umi艂y b贸l, ale nie uwalnia艂y mnie od niego. Moje usta zd膮偶y艂y posinie膰 od zimna. 艢wi膮tynia pot臋gowa艂a ch艂贸d za艣wiat贸w. Bezwiednie zaczyna艂am my艣le膰 o gor膮cej strawie, grzanym winie i gor膮cej k膮pieli.鈥淲e藕 si臋 w gar艣膰鈥 Im szybciej uwiniesz si臋 z rozmow膮 tym szybciej st膮d wyjdziesz.鈥 >

- A dodatkowo s膮dz臋, 偶e powinni艣my si臋 spotka膰 w wi臋kszym gronie nim opuszcz臋 Twierdz臋. Jeste艣 Mistrzu gospodarzem tego miejsca i dajesz schronienie wielu uchod藕com, wi臋c nie jest moim miejscem by zwo艂ywa膰 narad臋. <Podj臋艂am dalej.> By膰 mo偶e nie dane mi b臋dzie zawita膰 tu w najbli偶szym czasie, a mamy jednak jeden wsp贸lny cel i warto by艂oby przedyskutowa膰 mo偶liwo艣ci. Ani nie dysponujecie armi膮 ani zast臋pem mag贸w by odwr贸ci膰 bieg tej wojny, ale wierz臋, 偶e mamy wystarczaj膮co du偶o wiedzy i sprytu by obmy艣li膰 jaki艣 plan dzia艂ania. <U艣miechn臋艂am si臋 blado.> My艣la艂am o Tobie, Twych najlepszych dow贸dcach, sir Iruyhu, Kurcie i kim艣 z starszyzny krasnolud贸w skoro Rhunar przebywa w Altdorfie. Mo偶e nawet mam jaki艣 pomys艂 i mog艂abym spr贸bowa膰 sama, ale sprawa dotyczy r贸wnie偶 Was, wi臋c kurtuazja wymaga bym podzieli艂a si臋 planem.
<Zamilk艂am gotowa wys艂ucha膰 Mistrza. Wzi臋cie spraw w swoje r臋ce by艂o s艂odk膮 pokus膮, ale wiedzia艂am, 偶e nie mog臋 pozwoli膰 by m贸j narwany charakter decydowa艂 o sprawach tej wagi. Pragnienie spe艂nienia danych obietnic skutecznie studzi艂o m贸j zapa艂.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Sob Sie 06, 2022 02:42    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Ostatnie czego bym chcia艂 w sytuacji, w jakiej si臋 znalaz艂em, to wzbudzanie jakichkolwiek podejrze艅, czy niepotrzebnego zainteresowania moj膮 osob膮. Ucieszy艂o mnie wi臋c to, 偶e podejrzliwy 偶o艂nierz odpu艣ci艂 po tym ma艂ym teatrzyku jaki mu przygotowa艂em moim zachowaniem i s艂owami. Mia艂em z g艂owy jego i ka偶dego, kt贸ry si臋 temu z niepotrzebnym zainteresowaniem przys艂uchiwa艂. Mog艂em odpoczywa膰, czekaj膮c a偶 dojd臋 do zdrowia na tyle, by m贸c si臋 st膮d zmy膰. O ile nie obawia艂em si臋 偶o艂nierzy wojsk Lucasa, o tyle mog艂em obawia膰 si臋 koleg贸w najemnik贸w. Informacja o tym, 偶e tych, kt贸rzy byli przy samym murze, nie obj臋艂a wichura, by艂a niepokoj膮ca. Bo tam przecie偶 byli wszyscy z najemnych oddzia艂贸w. Mia艂em nadziej臋, 偶e zostali ubici przez obro艅c贸w i jednak trafili do domeny Morra, bo skoro szturm nie poszed艂 dobrze, to tak chyba powinno si臋 sta膰. No ale pewno艣ci nie mog艂em mie膰. Nie zauwa偶y艂em innego najemnika w namiocie z rannymi, wi臋c zak艂ada艂em optymistycznie, 偶e tak si臋 w艂a艣nie sta艂o, ale z ty艂u g艂owy mia艂em ci膮gle strach, 偶e akurat kt贸ry艣 z nich prze偶y艂, i 偶e mog臋 mie膰 na tyle pecha, 偶e to akurat ten, kt贸ry widzia艂 co zrobi艂em b臋d膮c pod os艂on膮 taranu. Minimalne szanse by艂y na akurat takie zrz膮dzenie losu, ale zawsze. Ci臋偶ko mi si臋 by艂o wi臋c odpr臋偶y膰, ale w ko艅cu zm臋czenie wygra艂o i zasn膮艂em.>

<Sen jest mi艂y, ale w pewnym momencie s艂ysz臋, jak kto艣 mnie nawo艂uje mym prawdziwym imieniem. S艂owa docieraj膮 do mnie jak przez mg艂臋, wi臋c mam wra偶enie 偶e to nadal sen. Jednak jak otwieram oczy nic ju偶 na to nie wskazuje. Otoczenie jest dok艂adnie takie samo, jak przed tym gdy zamkn膮艂em oczy do snu. Jedyna r贸偶nica jest taka, 偶e jest zdecydowanie ciemniej i wygl膮da na to, 偶e wszyscy smacznie 艣pi膮. Odwracam si臋 wi臋c ostro偶nie w kierunku dobiegaj膮cego g艂osu, nie podnosz膮c si臋 jednak z pos艂ania, ani nie generuj膮c niepotrzebnego ha艂asu. Staram si臋 zachowa膰 jak najciszej. Przygl膮dam si臋 chwil臋 milcz膮co w kierunku dochodz膮cych d藕wi臋k贸w, ale widz臋 tylko zarys sylwetki w mroku. Nie wiedz膮c z kim mam do czynienia i nie b臋d膮c pewnym czy nawo艂uje on akurat mnie, u偶ywaj膮c mojego prawdziwego miana, kt贸rego tutaj nie zdradzi艂em, czy mo偶e jakiego艣 innego Klausa, kt贸ry tu le偶y, postanawiam dzia艂a膰 ostro偶nie. Wi臋c jak najcichszym szeptem odzywam si臋 w jego kierunku.>

- Czego chcesz cz艂owieku? Czemu budzisz rannych ze snu, kt贸rego tak potrzebuj膮? Nie mo偶esz poczeka膰 z tym do rana? Musisz koniecznie teraz, po ciemnicy?
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Nie Sie 14, 2022 17:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odpowiedzia艂em ch艂opcu spokojnie na jego pytanie.

- Tak, zmarli mog膮 chodzi膰 wsr贸d 偶ywych - czasami dziej臋 si臋 tak za spraw膮 mrocznej magii nekromant贸w, a czasami zmarli sami powstaj膮 z grob贸w.

Chwil臋 si臋 zamy艣li艂em, po czym doda艂em.

- W pierwszym przypadku nasz膮 rol膮 jest powstrzyma膰 nekroman臋, nikt nie powinien narusza膰 spoczynku zmar艂ym i wykrada膰 dusz臋 z ogrod贸w Morra. W drugim za艣 przypadku, dusza kt贸ra powsta艂e najcz臋sciej jeszcze b膮d膮c 偶yw膮 istot膮 uczyni艂a "co艣" co nie pozwala jej uda膰 si臋 do kr贸lestwa Morra - pope艂nienie zbrodni, krzywoprzysi臋stwo czy zemsta. W tym przypadku naszym celem b臋dzie odes艂enie takiej duszy do kr贸lestwa Morra, czy poprzez spe艂nienie jej woli czy te偶 poprzez odpowiednie rytu艂a艂y i modlitwy.

U艣miechaj膮 si臋, do ch艂opca doda艂em.

-Na razie jednak nie muszisz si臋 tym martwi膰, my艣l臋 偶e na razie w twym szkoleniu skupimy si臋 na odczytywaniu znak贸w i sn贸w - by艣 najpierw umia艂 rozpozna膰 znaki , kt贸re zsy艂a nam nasz Pa艅 Morr.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Nie Sie 21, 2022 09:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Klaus>

<Posta膰 odezwa艂a si臋 tak samo cichym tonem do ciebie.>
-Mam wiadomo艣膰 dla Klausa. Gdybym m贸g艂 poczeka膰 z tym do rana nie by艂o by problemu, rozpozna艂bym go ale nie ma no to czasu. Wiem , 偶e tu trafi艂 po bitwie. Mam dla niego wiadomo艣膰 od gildii. Tylko jak go znale艣膰 w tych ciemno艣ciach. Mam nadziej臋, 偶e nie straci艂 przytomno艣ci lub gorzej, 偶ycia. Je艣li zaczekam z tym do rana b臋dzie za p贸藕no.

<Mia艂e艣 wra偶enie, 偶e cz艂owiek czeka a偶 potwierdzisz swoj膮 to偶samo艣膰.>


<Elbereth>

<Mistrz zakonny zaprosi艂 ciebie i Ravanatha do swojej celi gdzie odbyli艣cie szczer膮 rozmow臋. Opowiedzieli艣cie sobie wzajemnie na wi臋kszo艣膰 pyta艅 i zaplanowali艣cie spotkanie w szerszym gronie nast臋pnego dnia. Po偶egna艂a艣 Czarnego Kruka i z wielkim trudem ruszy艂a艣 na powr贸t do domu gdzie czekali na ciebie Beltherion, Jillia oraz Carras. Rivanath ca艂膮 przez ca艂膮 drog臋 mia艂 na ciebie baczenie lecz nie pomaga艂 ci, tak jak sobie tego za偶yczy艂a艣. Od progu domostwa kaza艂a艣 przygotowa膰 sobie k膮piel co Carras uczyni艂a pr臋dko i z przyjemno艣ci膮. Medyk nie musia艂 ci nawet m贸wi膰, 偶e dalsze nadwyr臋偶anie twojego cia艂a dzisiejszego dnia to zwyk艂a g艂upota, zreszt膮 i tak nie mia艂a艣 ju偶 si艂y nigdzie si臋 wybiera膰. Beltherion przywita艂 ci臋 poca艂unkiem, wzi膮艂 ci臋 na r臋ce i zani贸s艂 na g贸r臋 by艣 wzi臋艂a k膮piel. Nie zwraca艂 uwagi na twoje ewentualne protesty dotycz膮ce samodzielno艣ci. >

-Przekaza艂em wiadomo艣膰 Kurtowi, co z ni膮 zrobi, oka偶e si臋 niebawem.

<Kurt>

<Dziewczyny zabra艂y ci臋 do domu i opatrzy艂y zanim po艂o偶yli艣cie si臋 spa膰. Obudzi艂e艣 si臋 p贸藕nym rankiem, mia艂e艣 go艣cia. Beltherion sta艂 nad twoim pos艂aniem czekaj膮c a偶 otworzysz oczy. >

-Mam wiadomo艣膰 od Elbereth. Za dwa dni opuszczamy twierdz臋. Je艣li chcesz mo偶esz wydosta膰 si臋 z nami. Je艣li nie, twoja sprawa. To czy zabierzesz ze sob膮 tylko dziewczyny czy ca艂膮 kompanij臋 zale偶y od ciebie. Kiedy b臋dziesz pewien, daj odpowiedz. Wiesz gdzie mieszkamy.

<Elf nie czekaj膮c odpowiedzi opu艣ci艂 twoje domostwo w po艣piechu. Rana pod okiem, mimo i偶 opatrzona piek艂a okropnie. Wsta艂e艣 , przyodzia艂e艣 si臋 i zaj膮艂e艣 si臋 karczm膮 czekaj膮c na swoich kompanion贸w. >

<Po藕nym popo艂udniem jeden z morryt贸w przyni贸s艂 ci wiadomo艣膰 i偶 masz si臋 stawi膰 nast臋pnego dnia, wczesnym rankiem, w klasztorze na zebraniu. Brzmia艂o to bardziej jak rozkaz od kt贸rego nie mo偶na si臋 odwo艂a膰 ni偶 pro艣ba. Potem ju偶 nic ciekawego si臋 nie wydarzy艂o. Mia艂e艣 czas op艂akiwa膰 straty i liza膰 rany, lub te偶 zagoni膰 swoich woj贸w do dalszego treningu. Dzie艅 min膮艂 szybko i spokojnie zasn膮艂e艣 razem z Anik膮 i Etelk膮 u twego boku. Nast臋pnego ranka uda艂e艣 si臋 do klasztoru na zebranie licz膮c g艂贸wnie na to, 偶e mo偶e co艣 ci skapnie za obron臋.>


<Ecoliono>

<Ch艂opiec nie wygl膮da艂 na wpe艂ni zadowolonego z twojej odpowiedzi dlatego kontynuowa艂 swoje pytania.>

-A je艣li ich widzia艂em, tutaj. Co to znaczy? Czy Morr pozwala chodzi膰 zmar艂ym po swojej twierdzy? Czy te偶 jaki艣 nekromanta ich budzi...

<Pytanie ch艂opca by艂o szokuj膮ce. Jednak przez ca艂y czas odk膮d byli艣cie w twierdzy nie zauwa偶y艂e艣 niczego co wskazywa艂o by na dzia艂ania nerkomant贸w. Czy偶by Matieu mia艂 przywidzenia, mo偶e sny. Ty sam nie natkn膮艂e艣 si臋 na 偶adnego o偶ywie艅ca w twierdzy.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Nie Sie 21, 2022 18:12    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Nie protestowa艂am, gdy Beltherion wzi膮艂 mnie na r臋ce. By艂am zbyt ot臋pia艂a i zm臋czona b贸lem, zimnem, mieszank膮 kolejnych medykament贸w oraz winem. Prawdopodobnie pad艂abym nieprzytomna, gdybym upar艂a si臋 samodzielnie wej艣膰 po schodach na g贸r臋.>
-Mhm.. Dobrze..By膰 mo偶e po jutrzejszym spotkaniu b臋dzie chcia艂 o tym porozmawia膰. <Opar艂am wygodnie g艂ow臋 o jego rami臋.> Ja z kolei gaw臋dzi艂am z Czarnym Krukiem鈥 <Wymamrota艂am.> Tak od serca. Mi艂a odmiana. <U艣miechn臋艂am si臋 pod nosem.> Uzna艂, 偶e warto b臋dzie si臋 spotka膰 w wi臋kszym gronie i鈥aa鈥 <Ziewn臋艂am.>... przedyskutowa膰 m贸j plan. Ale to jutro鈥
<Wystarczy艂o bym poczu艂a jego ciep艂o by ogarn臋艂a mnie senno艣膰. Dryfuj膮c tak na granicy snu i jawy pozwoli艂am si臋 wyk膮pa膰, zmieni膰 sobie opatrunki by w ko艅cu po艂o偶y膰 si臋 do 艂贸偶ka. Przy tym bezwiednie mamrota艂am pod nosem, jakbym z kim艣 rozmawia艂a zapewniaj膮c bez przerwy, 偶e tego nie chcia艂am, po czym kompletnie osun臋艂am si臋 w ciemno艣膰 i w艂asne koszmary.
Ockn臋艂am si臋, gdy niebo zacz臋艂o ju偶 ja艣nie膰. Le偶a艂am przez moment w ciszy spogl膮daj膮c w sufit. Sny by艂y bardziej dojmuj膮ce, gdy przebywa艂am z dala od Shasuuviel. Unios艂am d艂o艅 do srebrnej obro偶y z kame膮, kt贸r膮 mi podarowa艂a. Z westchnieniem usiad艂am na 艂贸偶ku.>
-Jeszcze jeden dzie艅.
<Wezwa艂am Carras oraz Rivanatha by wyda膰 im dyspozycje. Tak, jak dzie艅 wcze艣niej chcia艂am by ubrali mnie w sk贸rzni臋, kt贸ra by艂a w stanie ukry膰 banda偶e na tu艂owiu. Ca艂y str贸j by艂 wykonany z doskona艂ej jako艣ci sk贸ry. Czarna, wygodna bluza z gorsetem przylega艂a do mojego cia艂a jak ula艂 podkre艣laj膮c jego walory. G贸ra p艂ynnie 艂膮czy si臋 z sp贸dnic膮 si臋gaj膮c膮 niemal ziemi. Wysokie rozci臋cie z przodu si臋gaj膮ce powy偶ej po艂owy uda ods艂ania艂o moje nogi. Wysokie, czarne buty na obcasie robi艂y wra偶enie. Srebrne zapinki po bokach nosi艂y znak Shassuviel, taki sam, jaki zosta艂 wyt艂oczony na naramiennikach. Wysoki ko艂nierz dobrze zas艂ania艂 szyj臋, dlatego te偶 poprosi艂am Carras by uczesa艂a mnie w ko艅ski ogon na mod艂臋 mrocznych elf贸w. Sama wsun臋艂am wysokie sk贸rzane r臋kawice. Blask karwasza znikn膮艂 skryty pod ubraniem. Spojrza艂am na w艂asne, nieskazitelne odbicie odbieraj膮c od elfki miecz. Przypi臋艂am go do pasa zagaduj膮c do niej.>
-Sp臋dzaj膮c ostatnio czas w domu dosz艂am do wniosku, 偶e powinnam znale藕膰 czas i zaprosi膰 swoje siostry na kielich wina. Pozna膰 je nieco lepiej. Potrzebuj臋 jednak Twojej porady, jak to uczyni膰 by przypadkiem nie naruszy膰 kilkudziesi臋ciu niepisanych zasad. <U艣miechn臋艂am si臋 do niewolnicy.> Wiem鈥 wiem, 偶e nigdy mnie nie polubi膮 i nigdy sobie nie zaufamy. Zak艂adam, 偶e ka偶da z nich marzy o zaj臋ciu mojego miejsca i spr贸buj膮 r贸偶nych sposob贸w by mnie zdyskredytowa膰 lub usun膮膰, ale nie mog臋 te偶 偶y膰 w pr贸偶ni. Wiecznie podr贸偶owa膰 lub miga膰 si臋 od spotka艅 pod pretekstem wykonywania obowi膮zk贸w. Niech poczuj膮, 偶e dost臋puj膮 zaszczytu samym zaproszeniem i poznaj膮 swoje miejsce w szeregu, ale w spos贸b bardziej elokwentny ni偶 zwyk艂y pokaz si艂y. Zreszt膮鈥 nie tylko one. Wierz臋, 偶e pomo偶esz mi w osi膮gni臋ciu celu.
<Mrugn臋艂am do niej porozumiewawczo i wzi臋艂am medykamenty od Rivanatha popijaj膮c je kielichem wina, kt贸ry opr贸偶ni艂am duszkiem.>
-Ach鈥.Doskonale. We藕my butelk臋 ze sob膮.. <Spojrza艂am na naczynie zastanawiaj膮c si臋 przez moment, po czym doda艂am.> Kielich te偶, na wypadek, gdyby tym razem nie by艂o kubka w pobli偶u. 艢wietnie wzmacnia te Twoje zi贸艂ka.
<Gotowa powoli zesz艂am na parter by zasi膮艣膰 ze wszystkimi do 艣niadania. Zjad艂am z apetytem i gdy nasta艂 czas ruszy艂am w towarzystwie Beltheriona, Rivanatha oraz R贸偶y na spotkanie w klasztorze.
Jak dzie艅 wcze艣niej i tym razem zdecydowa艂am si臋 przej艣膰 do klasztoru bardziej spacerowym tempem ni偶 zwykle. Czu艂am si臋 nieco lepiej, ale mimo to nie planowa艂am si臋 niepotrzebnie nadwyr臋偶a膰. Oznajmi艂am stra偶nikom pilnuj膮cym klasztornych mur贸w w jakiej sprawie przyby艂am i zgodnie z wskaz贸wkami uda艂am si臋 do jadalni gdzie zasta艂am Czarnego Kruka, Iruyha oraz towarzysz膮c膮 mu Tellan. Chwil臋 p贸藕niej do艂膮czy艂 Jordi oraz Kurt. Przywita艂am si臋 z ka偶dym z osobna i gdy ju偶 ka偶dy zaj膮艂 swoje miejsce stan臋艂am tak by by膰 mniej wi臋cej po艣rodku zgromadzenia.>
-Witajcie. <Po艂o偶y艂am d艂o艅 na piersi i sk艂oni艂am si臋 lekko, cho膰 oficjalnie.> Dzi臋kuj臋 Wam za przybycie, a Tobie Czarny Kruku za owocn膮 rozmow臋 oraz umo偶liwienie tego spotkania.
<Wyprostowa艂am si臋 spogl膮daj膮c na niego.> Nie wiem ile zd膮偶y艂e艣 wyja艣ni膰, wi臋c postaram si臋 wyja艣ni膰 wszystko od pocz膮tku i od razu wyja艣ni膰 pewne kwestie, o kt贸re sam wczoraj zapyta艂e艣.
<U艣miechn臋艂am si臋 blado, a moje spojrzenie pow臋drowa艂o ku sufitowi. Rozejrza艂am si臋, jakbym spodziewa艂a si臋 tam natkn膮膰 na szpiega z zdolno艣ci膮 lotu, ale sala jadalnia zdawa艂a si臋 bezpiecznym miejscem. Odchrz膮kn臋艂am i spojrza艂am po wszystkich.>
-Twierdza jest szczeg贸lnym miejscem pod wieloma wzgl臋dami i ka偶dy kto znalaz艂 tu schronienie b臋dzie bezpieczny. Ludzie i krasnoludy znalaz艂y tu swoj膮 ostoj臋, ale nie spos贸b ignorowa膰 w niesko艅czono艣膰 wojska, kt贸re oblegaj膮 te 艣wi臋te ziemie. <Zacz臋艂am.> I oczywi艣cie鈥 je艣li nikomu to nie przeszkadza to po prostu powiem swoje i tyle. Zmarnowane przedpo艂udnie. <Wyci膮gn臋艂am d艂o艅 w kierunku Carras daj膮c jej znak by poda艂a mi kielich z trunkiem.> Lecz je艣li chcemy zako艅czy膰 ten ca艂y ambaras to trzeba si臋 z tym zmierzy膰 pr臋dzej ni偶 p贸藕niej w czym zgadzamy si臋 z Mistrzem Zakonu. Na terenie Twierdzy znajduj膮 si臋 pot臋偶ne magiczne przedmioty, wyst臋puje tu wyj膮tkowe nagromadzenie mocy, a teren jest chroniony przez samego Morra. Mog臋 Was zapewni膰, 偶e Wietrznica chce pierwszych dw贸ch i nie odpu艣ci sobie p贸ki nie zdob臋dzie tego co chce. I pomijaj膮c te niedogodno艣ci wydaje mi si臋, 偶e zale偶y Wam na mo偶liwo艣ci powrotu do dom贸w oraz wzgl臋dnej normalno艣ci. D艂ugo rozwa偶a艂am wszelkie mo偶liwo艣ci, ale p贸ki co najlepszy zdaje si臋 by膰 najbardziej z mo偶liwych plan贸w. Zwabi膰 i zabi膰. <Upi艂am 艂yk, po czym u艣miechn臋艂am si臋 szeroko.> Mo偶e od razu rozwin臋 my艣l, wi臋c prosz臋 o odrobin臋 cierpliwo艣ci. Nie wybra艂am jeszcze konkretnego miejsca, ale tutejsze mokrad艂a zdaj膮 si臋 idealne z strategicznego punktu widzenia. Nie mo偶na si臋 st膮d teleportowa膰, w czym specjalizuje si臋 nasza wied藕ma. Znaczy鈥 teoretycznie mo偶na, ale to o wiele trudniejsze i bardziej kosztowne dla maga. Nale偶y uwzgl臋dni膰 sytuacj臋, w kt贸rej skorzysta z takiej okazji, ale gdyby to by艂o dla niej takie banalne to ju偶 dawno wparowa艂a by na teren Twierdzy. <Odchrz膮kn臋艂am cicho.> Mistrz by艂 tak mi艂y i podni贸s艂 wczoraj swoje w膮tpliwo艣ci, wi臋c zak艂adam, 偶e i wy je teraz macie. Chocia偶by鈥 jak j膮 zwabi膰? Czy nie uzna tego za pu艂apk臋? Czy wydaje mi si臋, 偶e to b臋dzie takie proste? I.. <Zerkn臋艂am nieco rozbawiona na Czarnego Kruka.> Czy nie przemawia przeze mnie szale艅stwo? <Popi艂am pozwalaj膮c by postawione pytania wybrzmia艂y.> Przede wszystkim m贸j os膮d mo偶e by膰 zaburzony przez gniew, 偶al i ch臋膰 zemsty. Nie b臋d臋 tego przed Wami ukrywa膰. Kto wie鈥 mo偶e i szale艅stwo. Moje relacje z Wietrznic膮 dawno przekroczy艂y granic臋 zwyk艂ej walki mi臋dzy stronami. W pewnym momencie zaproponowa艂am jej nawet by艣my da艂y sobie 艣wi臋ty spok贸j i posz艂y w swoim kierunku, ale ona nie ma zamiaru odpu艣ci膰. Marnotrawi czas i wysi艂ki by mnie zabi膰 w taki, czy inny spos贸b, a ja bezczelnie si臋 wymykam. Co doprowadza j膮 do jeszcze wi臋kszej irytacji, czasem furii. Do tego stopnia, i偶 par臋 tygodni temu wypytywa艂a o mnie pos艂ank臋 mojej Pani, Auris Tenebris, C贸r臋 Czarnego P艂omienia. Nie powiem.. troch臋 zabawne, ale ta jej obsesja zaczyna by膰 m臋cz膮ca. Dlatego mog臋 wykorzysta膰 ten fakt i sprowokowa膰 j膮 by si臋 pojawi艂a. Tu rodzi si臋 kolejna kwestia鈥 bo sk膮d mam pewno艣膰, 偶e tak faktycznie b臋dzie? Mo偶e to tylko moje przero艣ni臋te, aroganckie ego, ale to jedna z naszych cech wsp贸lnych. Po za tym, chce odebra膰 mi karwasz oraz dziewczyn臋.. <Wskaza艂am kielichem na R贸偶臋.> .. oraz osobi艣cie przygl膮da膰 si臋 mojej bolesnej 艣mierci. Mog艂abym tak wymienia膰 ca艂膮 list臋. Je艣li si臋 nie pojawi to znaczy, 偶e przeceniam nasz膮 znajomo艣膰 i nic si臋 nie stanie鈥 no.. zaboli mnie duma. Ale je艣li podejmie r臋kawic臋鈥tedy zjawi si臋 w艣ciek艂a, zajad艂a oraz prze艣wiadczona o w艂asnej wy偶szo艣ci. Zak艂adam te偶, i偶 nie pogna sama na z艂amanie karku, wi臋c postawi艂abym kilka z艂otych monet na towarzystwo przynajmniej jednego demona, Bykog艂owego.
<Podesz艂am do Carras by dola艂a mi do kielicha pozwalaj膮c by przez te kilka chwil wszyscy zastanowili si臋 nad tym co powiedzia艂am.>
-Od tego momentu prawdopodobnie jestem w stanie na chwil臋 zaabsorbowa膰 ich uwag臋. Je艣li oboje na mnie rusz膮 to mgnienie oka. Je艣li wy艣le demonicznego rycerza to mo偶e dwa, a je艣li zdecyduje si臋 zaj膮膰 mn膮 osobi艣cie to nawet nieco d艂u偶ej. Cenimy sobie nasze ma艂e pogaw臋dki przed kolejnymi pr贸bami zg艂adzenia mojej skromnej osoby. St膮d te偶 wiem, i偶 偶aden czar, kt贸rego u偶y艂am przeciwko niej nie zadzia艂a艂. Nie wiem czy to kwestia przedmiot贸w, czar贸w, rytua艂贸w, czy te偶 kombinacji tych wszystkich, ale zada艂am jej ran臋 tylko raz. Gdy w zamku ksi臋cia Lucasa rzuci艂am w ni膮 halabard膮, kt贸ra rani艂a j膮 powa偶nie w udo. Nie mog臋 jej te偶 zabi膰 przy pomocy karwasza, bo ma moj膮 r臋kawic臋, a to bli藕niacze przedmioty. Tak d艂ugo, jak j膮 ma neutralizuje moc run 艣mierci. Dlatego, gdy ja spr贸buj臋 zaj膮膰 jej uwag臋 kto艣 inny musi skr贸ci膰 j膮 o g艂ow臋. <Ton mojego g艂osu brzmia艂 powa偶nie, cho膰 stara艂am si臋 zachowa膰 pewn膮 lekko艣膰 i 偶artobliwo艣膰.> Istnieje spore ryzyko 艣mierci, dla ka偶dego kto we藕mie w tym udzia艂 i nie mog臋 zagwarantowa膰, 偶e dam rad臋 uchroni膰 kogokolwiek. Nale偶y by膰 gotowym na najgorsze rozwi膮zanie i zabezpieczy膰 si臋 na tak膮 ewentualno艣膰. Co jeszcze鈥 <Wyd臋艂am lekko doln膮 warg臋.> Starucha mo偶e otwiera膰 portale, mo偶e wezwa膰 demony, mo偶e tworzy膰 dowolne iluzje. Oczywi艣cie osobi艣cie rozwa偶a艂am inne sposoby, ale powiedzmy, 偶e tak ekstremalne kroki wola艂abym jednak zostawi膰 sobie na czas kiedy naprawd臋 nie b臋d臋 mia艂a ju偶 innego wyj艣cia. <Popi艂am.> Mamy szans臋 mniej wi臋cej tak膮 sam膮, jak wtedy, gdy stan臋li艣my naprzeciw Szaraka. Legendarny nekromanta, kt贸rego nikt nigdy nie zdo艂a艂 zabi膰 w otoczeniu armii demon贸w. A jednak uda艂o Nam si臋 go zabi膰. Jedna rycerz, jeden w贸j, dwie dziewczyny i s艂aba bu艅czuczna czarodziejka. St膮d moja wiara w powodzenie. Przemy艣la艂am mo偶liwe konsekwencje, dlatego pozostawiam Waszej decyzji, czy byliby艣cie sk艂onni zaryzykowa膰. Od razu podkre艣lam鈥szystko mo偶e p贸j艣膰 藕le i wszyscy zgin膮. A je艣li jakim艣 cudem p贸jdzie dobrze to r贸wnie偶 mo偶emy ponie艣膰 spor膮 ofiar臋. Sama 艣mier膰鈥 mo偶e by膰 najprzyjemniejsz膮 konsekwencj膮 tego planu. <Opr贸偶ni艂am do ko艅ca kielich.> Ale jak dot膮d nie wpad艂am na lepszy pomys艂鈥 Dlatego je艣li macie wi臋cej pyta艅, w膮tpliwo艣ci lub lepszy pomys艂 to ch臋tnie wys艂ucham. No mo偶e poza wyzwaniem jej na pojedynek鈥 t臋 kwesti臋 nadal rozwa偶am. <Zbli偶y艂am si臋 do 艂awy.> A鈥 i jeszcze jedna sprawa. Nie zrobimy tego teraz. Mam obowi膮zki do wype艂nienia i sama musz臋 si臋 przygotowa膰. Jutro wracam do Tal Ystin Khaine, z kt贸rego rusz臋 do Marienburga by obj膮膰 urz膮d, ale za o艣miodzie艅 czy dwa mogliby艣my spr贸bowa膰. Kto wie鈥 mo偶e nawet dowiem si臋 czego艣 nowego. <Usiad艂am na 艂awie obok Beltheriona gotowa wys艂ucha膰 wszelkich spostrze偶e艅 zebranych.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Nie Sie 21, 2022 21:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Wzdychaj膮c siadam na pos艂aniu i wskazuj臋 cz艂owiekowi palcem by si臋 nade mn膮 pochyli艂. Gdy to robi, 艂api臋 go d艂o艅mi za str贸j na wysoko艣ci szyi i przybli偶am jego twarz do swojej, tak by nawet w mroku m贸g艂 mi si臋 dobrze przyjrze膰. Po czym szeptem, ale z nut膮 z艂o艣ci odzywam si臋 w jego kierunku. Staram si臋 by by艂o to na tyle cicho by nikogo nie obudzi膰, ani by nie by艂o to s艂yszalne dalej, ale te偶 tak by kto艣, kto le偶y ko艂o mnie i pods艂uchuje, i pewnie s艂ysza艂 wcze艣niejsze s艂owa cz艂owieka, us艂ysza艂 r贸wnie偶 to co m贸wi臋.>

- S艂uchaj. Mam gdzie艣 tego ca艂ego Klausa i t膮 twoj膮 gildi臋. Wi臋c jak jeszcze raz mnie obudzisz, to ci nogi z dupy powyrywam. Zrozumia艂e艣?

<Przez chwil臋 trzymam tak nadal cz艂owieka 'za ko艂nierz' daj膮c mu szans臋 na przyjrzenie mi si臋 bli偶ej i podj臋cie dzia艂ania, dodatkowo puszczam jego str贸j praw膮 r臋k膮 i macham jej wskazuj膮cym palcem przed jego twarz膮. Dla kogo艣 obcego b臋dzie to wygl膮da艂o, jakbym mu grozi艂 tym palcem, wykonuj膮c dziwaczne ruchy. Jednak cz艂onek gildii powinien zrozumie膰, 偶e tym palcem wykonuj臋 okre艣lone symbole. "Mimo p贸艂mroku z takiej odleg艂o艣ci powinien mnie rozpozna膰, a ju偶 na pewno powinien zrozumie膰 co mu pokaza艂em. O ile jest prawdziwym pos艂a艅cem gildii oczywi艣cie. Bo jak mnie nie rozpozna to znaczy, 偶e to jaki艣 oszust, a ca艂a ta akcja to podst臋p. W pierwszym przypadku, dzi臋ki takiej blisko艣ci, b臋dzie mi m贸g艂 nies艂yszalnym dla innych szeptem przekaza膰 co ma do przekazania. Cho膰 sam, za taki spos贸b pr贸by kontaktu ze mn膮 powinien wisie膰, bo jest g贸wnianym agentem gildii i nara偶a nie tylko siebie, ale i mnie. W drugim przypadku... Hm... W drugim przypadku to ju偶 gorzej. Bo je艣li w ten spos贸b pr贸buj膮 mnie wywabi膰 z ukrycia, to znaczy, 偶e podejrzewaj膮, 偶e mog臋 si臋 ukrywa膰 w obozie w艣r贸d 偶o艂nierzy. Ale tylko podejrzewaj膮. Bo gdyby mieli pewno艣膰, 偶e le偶臋 tu ranny, to sam Rawderick wpad艂 by tutaj z ca艂ym oddzia艂em zbrojnych i zrobi艂 kipisz w poszukiwaniu mnie. Za nic mieli by p贸藕n膮 por臋 i to, 偶e le偶膮cy tu wojacy potrzebuj膮 spokoju i snu. Kapitan nawet nie przej膮艂by si臋 tym, gdyby przy okazji co艣 sta艂o si臋 kt贸remu艣 z le偶膮cych tutaj 偶o艂nierzy. O nie. Za bardzo mu wszyscy zaszli艣my za sk贸r臋 by m贸g艂 si臋 powstrzyma膰 od dzia艂ania pod wp艂ywem wzburzenia. Rozp臋ta艂a by si臋 tutaj istna burza. Hm... Czyli jakby sk膮d艣 maj膮 podejrzenia, ale s膮 one za s艂abe, by robi膰 rozpiernicz w obozie i pr贸buj膮 za艂atwi膰 to podst臋pem.">

<Bez wzgl臋du na rezultat dzia艂ania, a wi臋c to czy dostaj臋 wiadomo艣膰, czy nie, to lekko odpycham cz艂owieka, puszczaj膮c jego str贸j, k艂ad臋 si臋 znowu na 艂贸偶ku, przekr臋cam ty艂em do miejsca gdzie on sta艂, nakrywam kocem, zamykam oczy i udaj臋, 偶e pr贸buj臋 zasn膮膰.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Nie Sie 28, 2022 13:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spojrza艂em na ch艂opca zdziwiony.

-Czy m贸wisz o bibliotekarzu? A mo偶e masz na my艣li kogo艣 innego, kogo spotka艂e艣 w twierdzy? Nie jest mo偶liwe by na po艣wi臋conej ziemi klasztoru oraz wbrew woli Pana 艢mierci jakikolwiek o偶ywiony trup m贸g艂 powsta膰.

Chwil臋 si臋 zamy艣li艂em, po czym doda艂em.

- Chyba 偶e ujrza艂e艣 co艣 w wizji lub w 艣nie? Kruki, kamienn膮 bram臋 czy czarn膮 r贸偶臋?
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g


Ostatnio zmieniony przez Orthan dnia Nie Sie 28, 2022 18:45, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Wto Sie 30, 2022 18:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurt ucieszy艂 si臋 偶e dziewczyny przetrwa艂y obl臋偶enie cale i zdrowe. Obejrza艂 je okiem dow贸dcy i przez chwil臋 偶a艂owa艂 偶e wybra艂y schronienie ni偶 pe艂nowymiarow膮 walk臋. Ale ich jednocze艣nie zatroskane i u艣miechni臋te twarze przekona艂y go 偶e Etelka i Anika nie nadaj膮 si臋 na linowe oddzia艂y.
鈥濼rzeba b臋dzie skupi膰 si臋 na tych kt贸rzy mi zostali.鈥

- E鈥 tam. - Zbagatelizowa艂 ran臋. 鈥 Taka robota. Raz dajesz w mord臋 a raz bierzesz po mordzie. Po tych pi臋ciu co stan臋li mi na drodze nie by艂o co zbiera膰. 鈥 Pochwali艂 si臋 niby od niechcenia.

鈥濨ogowie po smrodz臋 艣mieci dziewczyny pachnia艂y upajaj膮co niczym wino.

- Wszystko czego mi trzeba mam tutaj. 鈥 U艣miechn膮 si臋 nie zwracaj膮c uwago na ci膮gni臋cie szw贸w zaciskaj膮c jednocze艣nie d艂onie na po艣ladkach Aniki.

Rano wiadomo艣膰 do elfa zbi艂a go z tropu.
鈥濸ropozycja roboty czy ewakuacji? Cholera jedna wie. Z drugiej strony na klasztornym wikcie za wiele nie zdzia艂amy.鈥

- Co wy na to panienki? 鈥 Zapyta艂 Bretonki. 鈥 Mo偶e warto zmieni膰 otoczenie? Zw艂aszcza 偶e nie wiem czy przetrwamy kolejne obl臋偶enie. Ci 偶o艂nierze to nie by艂a byle jaka zbieranina ale dobrze wytrenowanie i dowodzone wojsko.

W kontek艣cie propozycji elfa nie by艂o co zbija膰 b膮k贸w w Pantofelku.

- Dziewczyny zacznijcie si臋 pakowa膰. Jeszcze nie zdecydowa艂em ale lepiej by膰 gotowym.

Poszed艂 do lazaretu obejrze膰 sowich rannych ludzi, dopyta艂 o nastroje i stan zdrowia. Zarz膮dzi艂 lekkie 膰wiczenia dla grup aby rozci膮gn膮膰 mi臋艣nie. Co艣 o czym zapominano po takim wysi艂ku. Przekaza艂 te偶 偶e oczekuj臋 ch艂opak贸w wieczorem w pantofelku.

Potem poszed艂 do klasztory wys艂ucha膰 co te偶 wielebni wymy艣lili. Po tym spi臋ciu po bitwie chyba straci艂 serce do morryt贸w.
O dziwo wi臋kszo艣膰 ludzi i nieludzi kt贸rzy mieli co艣 do dzia艂ania ju偶 tam by艂a. Kurt wys艂ucha艂 elfki w ko艅cu si臋 odezwa艂.
- To z tego co m贸wisz to starczy 偶e wystarczy j膮 przebi膰 zwyk艂ym 偶elazem. Problemem jest ca艂a reszta. Stra偶nicy i czary? 鈥 Zapyta艂 pr贸buj膮c u艂o偶y膰 sobie to co powiedzia艂a w g艂owie. 鈥 呕e jak j膮 czym艣 zaj膮膰 i min膮膰 stra偶nik贸w to da rade. Ja z moimi ch艂opakami mo偶emy obstawi膰 miejsce tak 偶eby przynajmniej kto艣 znalaz艂 si臋 na odleg艂o艣膰 miecza czy siekiery. Przygotowa膰 ukrycie dla strzelca z kusz膮. Jak by si臋 znalaz艂 jaki艣 twardszy grunt mo偶e do艂y do ukrycia aby wyskoczy膰 z nienacka. Tyle 偶e jak zaczn膮 si臋 demony i cuda to nie strzymaj膮. To s膮 pro艣ci ludzie. Wyznacz miejsce to spr贸bujemy je przygotowa膰. Kilka dni roboty i powinni艣my da膰 rad臋 zaczai膰 si臋 z kuszami. Na walk臋 z demonem to jednak poza mn膮 nie mamy co liczy膰. Ledwo dotrzymali pola wyszkolonym 偶o艂nierzom. No i tym co p贸jd膮 b臋dzie trzeba jako艣 zap艂aci膰. Wczoraj stracili艣my dobr膮 trzeci膮 cz臋艣膰 ludzi i musz膮 mie膰 poczucie 偶e co艣 z tego maj膮.

Nim wr贸ci艂 do Pantofelka zamieni艂 jeszcze kilka z艂贸w w elfk膮.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Czw Wrz 08, 2022 22:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Kurt, jako pierwszy zabra艂 g艂os, wi臋c to na nim skupi艂am swoje spojrzenie. Poda艂am Carras sw贸j kielich by go uzupe艂ni艂a s艂uchaj膮c s艂贸w towarzysza z uwag膮. Przynajmniej do momentu, w kt贸rym pad艂a kwestia zap艂aty. Za艣mia艂am si臋 rozbawiona, jakbym us艂ysza艂a dobry 偶art, ale szybko tego po偶a艂owa艂am, gdy przeszy艂 mnie ostry b贸l. Sykn臋艂am niemal wyrywaj膮c kielich z d艂oni mrocznej elfki i natychmiast opr贸偶ni艂am po艂ow臋 duszkiem.>

-Achh鈥 <Oderwa艂am naczynie od ust.> Wybacz Kurcie...to nic osobistego. <Odchrz膮kn臋艂am.> Rozumiem, 偶e chcesz zadba膰 o interesy swoich ludzi, ale nie po to poprosi艂am Czarnego Kruka by zwo艂a艂 to spotkanie. Nie. M贸wimy o pozbyciu si臋 藕r贸d艂a wojny, a Ty zaczynasz biadoli膰 o z艂ocie. <Wsta艂am z 艂awy by podej艣膰 do najemnika. Stan臋艂am tu偶 przed nim i spojrza艂am na niego z g贸ry.> Zapomnia艂e艣 z czym walczymy przez to siedzenie w Twierdzy? Nie m贸wimy tu o zwyk艂ej robocie tylko uratowaniu Starego 艢wiata przed upadkiem. Ja ch臋tnie us艂ysz臋 jaki艣 plan z Twoich ust, a potem zapytam Ci臋 ile mi za to zap艂acisz. Dolicz臋 te偶 obron臋 sprzed dw贸ch dnia. <U艣miechn臋艂am si臋 krzywo.> Po starej znajomo艣ci tylko koron臋 od ka偶dego ocalonego na Twierdzy i koron臋 za ka偶dego zabitego po stronie wroga plus pi臋膰 za ka偶d膮 zniszczon膮 machin臋. Zap艂acisz mi? Czy nast臋pnym razem mam patrze膰, jak giniecie, bo nie sta膰 Was na moje us艂ugi? Zrekompensujesz mi wszystko co straci艂am na rzecz walki w obronie ludzi? Nawet nie odpowiadaj鈥 <Prychn臋艂am.>

- A to m贸j charakter jest poddawany w w膮tpliwo艣膰鈥<Ton mojego g艂osu sta艂 si臋 zimny.> Powiem Ci Kurt tak.. Nic dziwnego, 偶e Wasz Imperator upad艂 skoro w obliczu zagro偶enia jedyne o czym my艣l膮 ludzie to pe艂na kiesa. <Pochyli艂am si臋 nieco.> Mog膮 tu sobie zosta膰 i pracowa膰 wewn膮trz Twierdzy. 呕y膰 w zamkni臋ciu i odci臋ciu p贸ki nie trafi膮 przed oblicze Morra. Mistrz ich przecie偶 nie wygoni. Aaale鈥 je艣li bardziej zale偶y im na zarobku to Wietrznica dobrze p艂aci w z艂ocie oraz ziemiach. Skoro Ci Twoi 偶o艂dacy chc膮 si臋 dorobi膰 to niech zg艂osz膮 si臋 do najbli偶szego obozu. Za moj膮 g艂ow臋 te偶 dobrze zap艂ac膮. Prosz臋 bardzo. Droga wolna. <Wyprostowa艂am si臋.> W艂a艣nie w taki spos贸b wied藕ma kupi艂a sobie cz臋艣膰 Imperium. Ludzi, kt贸rzy zat艂uk膮 elfy i krasnoludy za kilka srebrnik贸w. Po艣miej膮 si臋 z katowania nizio艂ka na placu. Podnios膮 bro艅 na innych ludzi, a nawet zaatakuj膮 艣wi臋te ziemie Morra.
<Nawet na moment nie oderwa艂am swojego wzroku od oczu towarzysza.>

-Ta Twierdza to prawdopodobnie jedna z ostatnich lub ju偶 ostatnia ostoja oporu w ca艂ym Imperium. Je艣li kto艣 sobie tutaj jeszcze nie zdaje z tego sprawy to czas si臋 ockn膮膰. Wynik wojny ju偶 dawno si臋 rozstrzygn膮艂, a Lucasa Underwood Decay z rodu Blight贸w og艂oszono Imperatorem. Ka偶dy kto twierdzi inaczej jest wrogiem kraju, wi臋c Kurcie.. mo偶e wbij do 艂ba tym swoim ch艂opakom, 偶e jedyna zap艂ata na jak膮 mog膮 liczy膰 jest prze偶ycie. I niech si臋 ciesz膮, p贸ki mog膮. A je艣li zdecyduj膮 si臋 walczy膰 rami臋 rami臋 z Tob膮 i Nami to musz膮 by膰 gotowi wskoczy膰 w ogie艅 bez wzgl臋du na to, czy kto艣 im tutaj zap艂aci, czy nie. Jedyne co si臋 teraz liczy to pozbycie si臋 wied藕my, kt贸ra kontroluje Lucasa przy u偶yciu magii i sprowadza setki demon贸w. Je艣li ob贸z Szaraka wzbudza艂 w Tobie trwog臋 to wyobra藕 sobie, jak to wygl膮da w skali miasta wielko艣ci Altdorfu i pomy艣l co Wam wszystkim b臋dzie po tym ca艂ym z艂ocie.
<Popi艂am.>
-Nic wi臋cej nie mam w tym temacie do dodania. Je艣li potraficie przygotowa膰 zasadzki oraz pu艂apki na mokrad艂ach to nie b臋d臋 oponowa膰. We藕cie jednak pod uwag臋, 偶e tereny s膮 niemal puste oraz pozbawione os艂ony, wi臋c mog膮 dostrzec przygotowania. Wietrznica nie b臋dzie te偶 na tyle g艂upia by zjawi膰 si臋 blisko mur贸w i zosta膰 艂atwym celem dla 艂ucznik贸w. Mo偶e Klaus wiedzia艂by jak temu zaradzi膰.
<Na chwil臋 zamilk艂am rozgl膮daj膮c si臋 za czym艣, po czym podj臋艂am.>
- S膮dz臋, i偶 najwi臋ksze szanse na jej obecno艣膰 b臋dziemy mieli je艣li to miejsce b臋dzie poza zasi臋giem strza艂. Zar贸wno dla strzelc贸w z Twierdzy, jak i dla strzelc贸w z armii Lucasa鈥. Czyli tak mniej wi臋cej w po艂owie drogi. Do艣wiadczeni magowie uwzgl臋dniaj膮c swoj膮 pozycj臋 staraj膮 si臋 znale藕膰 za os艂on膮 lub poza zasi臋giem strza艂. O ile to mo偶liwe. Co za艣 si臋 tyczy 偶elastwa. Na zwyk艂膮 bro艅 mog艂a sobie znale藕膰 magiczne remedium, wi臋c proponowa艂abym magiczn膮 bro艅.
<Spojrza艂am w kierunku Iryuha, kt贸ry by艂 posiadaczem zar贸wno demonicznej zbroi, jak i broni.>

-Widz臋 to tak. Ja jestem przyn臋t膮. Podejm臋 pr贸b臋 wezwania jej oferuj膮c siebie i to czego pragnie na srebrnej tacy. Oczywi艣cie wied藕ma b臋dzie wiedzia艂a, 偶e to pu艂apka i mo偶e nie zareagowa膰. Trzeba impulsu. W贸wczas pos艂u偶臋 si臋 mniej dyplomatycznymi sposobami by uzyska膰 reakcj臋, wi臋c je艣li ten spos贸b poskutkuje to pojawi si臋 w艣ciek艂a i zechce udowodni膰 mi w jakim b艂臋dzie 偶yj臋. Istnieje cie艅 szansy, 偶e zwyczajnie na艣le na mnie Bykog艂owego, ale je艣li do tego dojdzie w贸wczas zjawi si臋 pyszni膰 nad moim truch艂em. Tak, czy inaczej znajdzie si臋 w Waszym zasi臋gu. <U艣miechn臋艂am si臋 lekko pod nosem.> Mo偶ecie te偶 wybi膰 sobie z g艂owy my艣lenie, 偶e jej ochron膮 b臋d膮 ludzie. Prawdopodobnie golemy, pomniejsze pomioty demoniczne oraz demony skryte pod iluzj膮. Mo偶e inne istoty. <Zerkn臋艂am przez rami臋 na najemnika.> Je艣li Twoi ludzie zechc膮 bra膰 w tym udzia艂 to mo偶esz by膰 spokojny Kurt. Nie sparali偶uje ich strach. Prawdopodobnie nawet nie zauwa偶膮 kiedy ich zabij膮, ale kupi膮 nam troch臋 czasu i odci膮gn膮 uwag臋. <Wr贸ci艂am si臋 do 艂awy i usiad艂am.> Ja w tym czasie na chwil臋 skupi臋 na sobie zirytowan膮 Wietrznic臋鈥 i w tym momencie Tellan, Kurt oraz Iruyh i ka偶dy kto b臋dzie chcia艂 ryzykowa膰 jednocze艣nie zaatakuj膮 wied藕m臋 podejmuj膮c pr贸b臋 skr贸cenia jej o g艂ow臋. <Dopi艂am.> Tylko tyle i a偶 tyle. Albo dokonamy cudu i jako艣 prze偶yjemy albo traficie do Ogrod贸w Morra, a Wasza troski przestan膮 mie膰 jakiekolwiek znaczenie. Zast膮pi je czysta rado艣膰.
<Zamilk艂am.>
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sob Wrz 10, 2022 18:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Elbereth, Kurt>

<Krasnoludzi in偶ynier Jordi wtr膮ci艂 si臋 zaraz po s艂owach Elbereth.>

-Mo偶emy skonstruowa膰 kilka pu艂apek ale b臋dzie bardzo trudno je rozmie艣ci膰 na bagnach. Znacznie 艂atwiej by艂o by nam ustrzli膰 wroga z mur贸w. Mamy troch臋 artylerii. Ma zasi臋g znacznie wi臋kszy ni偶 艂uk, jednak b臋d膮 mie膰 moment na reakcj臋 widz膮c wystrzelony pocisk. Artyleria s艂u偶y raczej do rozbijania formacji i niszczenia du偶ych cel贸w.

-Ja i Tellan ch臋tnie pomo偶emy. Uk艂ad si艂 troch臋 si臋 zmieni艂 ale to nie powinno wam przeszkadza膰. Ja widz臋 to tak i Czarny Kruk zapewne si臋 ze mn膮 zgodzi. Im wi臋cej os贸b w to zaanga偶ujemy tym wi臋ksze b臋d膮 straty. Bior膮c armi臋 r贸wnie dobrze mo偶emy wyda膰 jej otwart膮 bitw臋 i na pewno przyprowadzi ze sob膮 wi臋cej mieczy ni偶 my. Zak艂adacie, 偶e wied藕ma nie umie walczy膰 bez magii. Co je艣li si臋 mylicie? Czy ktokolwiek zmusi艂 j膮 do walki broni膮? Oczywi艣cie polega na czarach jak pierwszych, jednak wielu bitewnych mag贸w w艂ada broni膮. Nie znamy wszystkich jej sztuczek. Skoro wied藕ma tak bardzo ci膮gnie do Elbereth, to czy nie zrobi wszystkiego by by膰 z ni膮 sam na sam gdy dojdzie do starcia? Z tego co powiedzia艂a elfia czarodziejka Melisa, Wietrznica potrafi wys艂a膰 swoich przeciwnik贸w do "nik膮d". Uwa偶am, 偶e najlepsze co mo偶emy osi膮gn膮膰 to zaj膮膰 ca艂膮 eskort臋 wied藕my pozwalaj膮c Elbereth walczy膰 sam na sam. A j臋艣li jakim艣 cudem uda si臋 komu艣 przemkn膮膰 to dobrze. Wietrznica doskonale wie czym dysponujemy. Za to my mo偶emy tylko przypuszcza膰, co ona przywiedzie ze sob膮. Kurt, bez znaczenia czy twoi ludzie dostan膮 z艂oto czy nie, wed艂ug mnie wi臋kszo艣膰 z nich jak nie wszyscy zgin膮 podczas takiej akcji. Dodatkowo, je艣li wied藕ma poczuje si臋 naprad臋 zagro偶ona, co j膮 powstrzyma przed odwrotem?

-W wi臋kszo艣ci si臋 z tob膮 zgodz臋 przyjacielu. <Doda艂 Czarny Kruk> -Wietrznica wie czym dysponujemy. Mam jednak kilka unikalnych niespodzianek w zanad偶u z kt贸rych skorzystam czuj膮c, 偶e pomog膮 nam zwyci臋偶y膰. Tak czy inaczej... Elbereth, przygotuj si臋 i偶 twoja rola nie ograniczy si臋 tylko do bycia wabikiem. Ca艂kiem mo偶liwe, 偶e b臋dziesz sama musia艂a pokona膰 czarownic臋 dusz膮c j膮 w艂asnymi r臋koma. Szarak nie spodziewa艂 si臋 demonicznej Tellan i tego 偶e zwr贸cisz demony przeciw niemu. Tym razem b臋dzie bardziej t艂oczno. Czarownica jest bardziej ostro偶na, przebieg艂a, ludzka. Jestem pewien, i偶 wzi臋艂a pod uwag臋 plan kt贸ry u艂o偶y艂a艣 Elbereth. Chcia艂bym si臋 myli膰 ale ani sny, ani to co si臋 dot膮d wydarzy艂o nie wskazuj膮 inaczej. Czy te偶 sugerujesz, 偶e nagle przebieg艂a wied藕ma, kt贸ra zdoby艂膮 prawie ca艂e Imperium, straci rozum i przyjdzie sama we wrogie lub nieznane jej miesce by uci膮膰 sobie z Tob膮 przyjazn膮 pogaw臋dk臋?


<Klaus>

<M臋偶czyzna rozpozna艂 ci臋 od razu. Sam ci臋 chwyci艂 z ubranie i szepn膮艂.>

-Nie ma czasu. Wiedz膮, 偶e tu jeste艣. Mog膮 przyj艣膰 w ka偶dej chwili. Jest ich co najmniej dw贸ch, z Marienburga...

<Do twoich uszu dobieg艂 艣wist. Moment p贸藕niej strza艂a przebi艂a cia艂o "pos艂a艅ca", prawie dosi臋gaj膮c ciebie.>

-Sp贸藕ni艂em si臋... <Wykrztusi艂, po czym osun膮艂 si臋 na ciebie. >

<Strzelec sta艂 w wej艣ciu do namiotu i si臋ga艂 po kolejn膮 strza艂臋. Widzia艂e艣 tylko zarys sylwetki. Wygl膮da艂 jak jeden z regularnych 偶o艂nierzy Lucasa ale oni nie nosili 艂uk贸w. 艁ucznicy mieli inne odzienie. W tym momencie by艂e艣 chyba jedynym kt贸ry widzia艂 co si臋 dzieje. Kilku rannych kr臋ci艂o si臋 niespokojnie we 艣nie ale nikt nie reagowa艂.>


<Ecoliono>

<Ch艂opiec pokiwa艂 g艂ow膮.>

-Biblotekarz tak偶e ojcze Ecoliono. Ale widzia艂em innych. W nocy, czasemi za oknem chodz膮 o偶ywini zmarli. Ich oczy 艣wiec膮 si臋 w ciemno艣ciach. Nie widzia艂em dok艂adnie, ale na pewno nie byli 偶ywi. Czy to mo偶liwe, 偶e strzeg膮 tego miejsca na rozkaz Pana Sn贸w i 艢mierci? Je艣li to sen, to bardzo wyra藕ny. Budz臋 si臋 w nocy, zerkam przez okno i widz臋 jak si臋 poruszaj膮. Ich 艣lepia p艂on膮 w ciemno艣ciach, czuj臋 ich odpychaj膮cy zapach. Ale tylko w nocy, nigdy w dzie艅. Nie widzia艂em, kruk贸w ani bramy, ani te偶 kwiat贸w. Tylko widok z naszego okna.

<Matieu u艣ciska艂 ci臋.> - Czy powinienem si臋 ba膰 ojcze Ecoliono?


_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Pon Wrz 19, 2022 02:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurt popatrzy艂 na Elberetch i prychn膮 z pogard膮.

- Mo偶e elfy mog膮 walczy膰 z pustymi brzuchami. My nie. Od tygodni m臋cz臋 ich za dzi臋kuj臋 a oni ju偶 przelali tu swoj膮 krew. I zamiast spokojnie zebra膰 艂upy wojenne za swoj膮 ci臋偶k膮 robot臋 trzeba by艂o si臋 o nie wyk艂贸ci膰.
鈥 Bez urazy 鈥 Zwr贸ci艂 si臋 do Czarnego Kruka
- Wi臋c przesta艅 mi tu pieprzy膰 偶e wied藕m膮 p艂aci lepiej. Bo to, ju偶 dawno przestali艣my robi膰 to dla 鈥瀙inindzy鈥. Jestem za nich odpowiedzialny w tym te偶 za to 偶eby wiedzieli za co porywaj膮 si臋 z motyk膮 na s艂o艅ce i 偶eby mieli co do gara wsadzi膰. I to 偶e nie robimy tego za darmo, nie znaczy 偶e nie wybieramy kto nam zap艂aci. Straci艂em na tej imprezie ludzi, maj膮tek, a w podzi臋kowaniu dorobi艂em si臋 blizn.

Zwr贸ci艂 si臋 do Iruycha

鈥 Walczymy tym co mamy i albo nam si臋 uda albo nie. Przewa偶nie鈥 nam si臋 udaje. Orzemy tym co nam daj膮 bo od tego jeste艣my i dlatego nam za to p艂ac膮. Nie b臋dziemy si臋 pcha膰 z 艂apami tam gdzie mieli by艣my zginiemy bez sensu. Wi臋c jak nie b臋dziemy mieli tam kryj贸wek i przygotowa艅 to si臋 nie b臋dziemy jej pcha膰 pod oczy. Bo uwierz mi鈥 cenimy swoje 偶ycie i jak ju偶 mamy je odda膰 to tak 偶eby mia艂o to znaczenie. Dlatego zaproponowa艂em co mo偶emy zrobi膰. Bo puki co innej roli dla nas nie widz臋.



- Nie znamy si臋 ma magii i nie mam magicznych zabawek a mamy i艣膰 na wiedzmy i demony i faceta kt贸ry w艂ada imperium wi臋c do jasnej cholery warto by by艂o mie膰 jaki艣 inny pow贸d ni偶 stara znajomo艣膰 dla kt贸rego mamy to zrobi膰. Zw艂aszcza dla tych kt贸rzy was nie znaj膮.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Czw Wrz 22, 2022 02:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<S艂owa m臋偶czyzny zaskakuj膮 mnie. Jednak nie mam nawet szans mu odpowiedzie膰, bo zanim ko艅czy, przeszywa go strza艂a. Szybko 艂膮cz臋 ze sob膮 to co us艂ysza艂em i to co widz臋. "To nie ludzie Lucasa. 呕o艂nierze weszliby tutaj w blasku pochodni i przeszukali by namiot by mnie znale藕膰. Nie urz膮dzali by strzelaniny. No i odk膮d to regularni zbrojni u偶ywaj膮 艂uk贸w i to z tak膮 wpraw膮? To przebiera艅cy. A skoro s膮 z Marienburga, to jest tylko jedna opcja. To zab贸jcy z Feriel. Cholera. Mia艂em nadziej臋, 偶e by艂 cho膰 jeden po偶ytek z wjazdu si艂 ksi臋ciunia do miasta. 呕e lokalna gildia zab贸jc贸w przesta艂a istnie膰. Ale wida膰 moje nadzieje by艂y p艂onne. No i mnie znale藕li. Tylko jak? Sk膮d wiedzieli, 偶e jestem w obozie Lucasa? Nikt tego nie wie. Ani moi wrogowie, ani przyjaciele. Nikt. Sk膮d wi臋c oni wiedz膮 gdzie mnie szuka膰? Ech..., nie jest dobrze. Jest ich przynajmniej dw贸ch, a ja widz臋 tylko jednego. A wi臋c drugi mo偶e czekaj膮c gdzie艣 z ty艂y namiotu, czekaj膮c na moj膮 ucieczk臋. B臋dzie ci臋偶ko. Musz臋 wywo艂a膰 zamieszanie i skierowa膰 uwag臋 偶o艂nierzy na tego zab贸jc臋 z 艂ukiem.">

<Staraj膮c si臋 pozosta膰 os艂oni臋ty cia艂em pos艂a艅ca przed ostrza艂em 艂ucznika zaczynam krzycze膰, wskazuj膮c palcem w kierunku zab贸jcy.>

- Uwaga! Wrogi strzelec! Przebieraniec! Ten w wej艣ciu! Z 艂ukiem, a w stroju 偶o艂nierza! Ju偶 zabi艂 jednego! Zabi膰 sukinkota! - <Po czym ju偶 wrzeszcz膮c na ca艂e gard艂o dodaj臋.> - OG艁OSI膯 ALARM!

<Wiem, 偶e w namiocie s膮 ranni, a wi臋c niezbyt sprawni 偶o艂nierze. Ale mam nadziej臋, 偶e zamieszanie, kt贸re wywo艂am, sk艂oni cho膰 kilku z nich, tych mo偶e zdrowszych, do dzia艂ania, tak by zab贸jca skupi艂 si臋 na nich. A wezwanie do og艂oszenia alarmu zainteresuje patrole przebywaj膮ce w okolicy. "Oby tylko akurat teraz czasem morryci nie planowali jakie艣 dywersji w obozie, bo wzywaj膮c do og艂oszenia alarmu im to wszystko zepsuj臋. Oby tak kurna nie by艂o.">

<Pozostaj臋 ukryty za cia艂em konfratra tak d艂ugo, jak strzelec jest skupiony tylko i wy艂膮cznie na jego ciele, i przez to te偶 na mojej osobie. Gdy tylko to si臋 zmienia, wyci膮gam zza pazuchy moje no偶e do rzucania i dok艂adnie celuj膮c staram si臋 go nimi trafi膰, u偶ywaj膮c tej r臋ki, kt贸ra jest bardziej sprawna. "Musi zosta膰 wyeliminowany, bo on m贸g艂 si臋 ju偶 domy艣li膰, 偶e ja to ja. Mimo mojego przebrania. Ten musi zgin膮膰. Jego kumpla, czy te偶 kumpli, mog臋 pr贸bowa膰 omin膮膰, ale jego ju偶 nie.">

<Na razie nie mam zamiaru ucieka膰 z namiotu, je艣li nie b臋d臋 do tego zmuszony, bo nie chc臋 nagle wpa艣膰 na czaj膮cych si臋 gdzie艣 w cieniu koleg贸w strzelca. Je偶eli trzeba wzywam by og艂oszono alarm raz jeszcze. Mam nadziej臋, 偶e potwierdzenie obecno艣ci wroga w przebraniu sprawi, 偶e alarm zostanie og艂oszony, a zbrojne patrole rusz膮 po ca艂ym obozie w poszukiwaniu kolejnych dywersant贸w. To zmusi innych zab贸jc贸w do ucieczki, czy ukrycia si臋, a wi臋c nawet jak nie zostan膮 zdemaskowani, to b臋d膮 si臋 musieli skupi膰 na zapewnieniu bezpiecze艅stwa sobie, a nie na polowaniu na mnie. Tak powinienem doczeka膰 bezpiecznie do rana.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Ariena
Mod Bog贸w
Mod Bog贸w


Do潮czy: 30 Gru 2004
Posty: 1636

PostWys砤ny: Nie Wrz 25, 2022 20:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Zd膮偶y艂am opr贸偶ni膰 kolejny kielich, gdy wszyscy zabierali g艂os. Nie mog艂am jednak usiedzie膰 na miejscu. Rozgl膮da艂am si臋 po suficie i nim Jordi sko艅czy艂 m贸wi膰 wsta艂am z 艂awy daj膮c znak by sobie nie przerywali. Przesz艂am w g艂膮b sali, gdzie zatrzyma艂am si臋 na chwil臋 plecami do wszystkich. Wzi臋艂am g艂臋bszy oddech krzywi膮c si臋 przy tym. Odk艂ada艂am w czasie zaj臋cie si臋 wied藕m膮 licz膮c, 偶e problem sam zniknie, a zamiast tego stawa艂 si臋 coraz bardziej pal膮cy. Ruszy艂am po chwili w lewo i obesz艂am pomieszczenie staraj膮c si臋 skupi膰 na s艂owach Mistrza, cho膰 moj膮 uwag臋 odci膮ga艂y inne my艣li. Niespiesznym krokiem wr贸ci艂am do zebranych, ale wybra艂am miejsce z dala od wszystkich. Odwr贸ci艂am si臋 w stron臋 Kurta.>

-Nie potrzebuj臋 Twoich ludzi i nikt Ci臋 o nich nie prosi艂. Przynajmniej ja Ci臋 o to nie poprosz臋. Otrzyma艂e艣 zaproszenie na to spotkanie, poniewa偶 traktuj臋 Ci臋, jak towarzysza i nie raz mieli艣my okazj臋 walczy膰 rami臋 w rami臋. Jednak nie po to by zaproponowa膰 Ci p艂atne zlecenie, a pozna膰 Twoje zdanie w kwestii planu. Do Ciebie nale偶y decyzja, czy we藕miesz w tym udzia艂, czy nie. Jeste艣 艣wiadom zagro偶e艅 i jak nie chcesz w tym bra膰 udzia艂u to zwyczajnie powiedz. Nikt tego od Ciebie nie wymaga. <Powiedzia艂am beznami臋tnie.> Rozumiem, 偶e chcesz o nich zadba膰 i by膰 dobrym dow贸dc膮, ale ta rozmowa i to spotkanie nie dotyczy ich udzia艂u w tej konkretnej misji. Zatem z 艂aski swojej sko艅cz skamle膰 o ich losie oraz niesprawiedliwo艣ci. Na pewno na terenie Twierdzy jest dla nich praca oraz ciep艂a strawa. A jak ju偶 pozb臋dziemy si臋 wied藕my, czy to z Twoj膮 pomoc膮, czy te偶 bez niej, to b臋d膮 mogli szuka膰 lepszych perspektyw w ca艂ym Imperium. <Spojrza艂am najemnikowi prosto w oczy.> Zreszt膮鈥 Jak d艂ugo niby ich znasz? Kilka tygodni? Ile prawdziwych walk z nimi prze偶y艂e艣? Ile razy pomogli Ci tak, jak ja pomog艂am Tobie? <Przechyli艂am g艂ow臋 lekko na bok.> Spodziewa艂am si臋, i偶 wystarczy, 偶e poprosz臋 Ci臋 o wsparcie, a Ty staniesz obok mnie, bo mo偶emy na sobie polega膰. Mia艂e艣 racj臋..

<Nagle odwr贸ci艂am twarz w bok.>

-艁udzi艂am si臋, 偶e Twoje s艂owa s膮 podyktowane czyst膮 z艂o艣liwo艣ci膮, lecz musz臋 przyzna膰, i偶 mia艂e艣 racj臋. <Powiedzia艂am w kierunku pustej przestrzeni.> By膰 mo偶e ta ca艂a rozmowa nie ma sensu.

<Pokr臋ci艂am g艂ow膮 i spojrza艂am w pusty kielich.>
-Tak, oczywi艣cie, 偶e o tym pomy艣la艂a. W tym ca艂y problem. 呕adna z nas nie jest na tyle g艂upia by tego nie przewidzie膰. W ko艅cu bawimy si臋 w kotka i myszk臋 od miesi臋cy. Wyobra偶am sobie ka偶dy mo偶liwy spos贸b w jaki mog艂abym j膮 zg艂adzi膰 i na jakie przeszkody mog臋 si臋 natkn膮膰. Rozwa偶am ka偶d膮 mo偶liw膮 艣mier膰 jak膮 mi zgotuje. Je艣li ona po艣wi臋ca cho膰 odrobin臋 czasu na podobne fantazje to mog臋 Was zapewni膰, 偶e nie jest na tyle szalona by si臋 pojawi膰 nieprzygotowana na ka偶d膮 ewentualno艣膰鈥 Mo偶e nie pojawi膰 si臋 wcale tylko wys艂a膰 Bykog艂owego by rozszarpa艂 mnie i po偶ar艂 moj膮 dusz臋 nim dob臋dziecie broni. Ja bym tak zrobi艂a na jej miejscu. Czy zatem ja jestem wystarczaj膮co szalona?

<Podnios艂am wzrok na Czarnego Kruka i cmokn臋艂am sinymi z zimna ustami zastanawiaj膮c si臋 przez chwil臋 nad zadanym pytaniem.>

-Zdaje si臋, 偶e powinni艣my nieco zmieni膰 podej艣cie, bo i po c贸偶 sobie komplikowa膰 偶ycie. Z Raffanirem uzgodnili艣my swego czasu idealny plan. Sprawdzi艂 si臋 niemal doskonale.

<U艣miechn臋艂am si臋 szeroko, a moje spojrzenie l艣ni艂o, jakbym gor膮czkowa艂a. Zerkn臋艂am na moment w bok i przytakn臋艂am.>

-Wszak Wied藕ma jest Namiestniczk膮 samego Imperatora, ja za艣 Pierwsz膮 S艂u偶k膮 Shasuuviel oraz Namiestniczk膮 z jej ramienia. Mam wiele podstaw by 偶膮da膰 od niej satysfakcji te偶 艂atwiej przyjdzie mi wyzwa膰 j膮 na pojedynek ni偶 zwabi膰. Wy b臋dziecie na wypadek, gdyby przyby艂a z swoj膮 obstaw膮. <M贸wi艂am szybciej. Wsta艂am nagle.>

-Carras, wino! Ile razy mam powtarza膰鈥 <Fukn臋艂am w kierunku mrocznej elfki.>

-Bykog艂owy ju偶 raz w艂膮czy艂 si臋 do pojedynku mi臋dzy Auris Tenebirs, a Imperatorem i prawie kosztowa艂o j膮 to g艂ow臋. Je艣li to ja stan臋 do walki to zrobi膮 wszystko by mnie zabi膰, wi臋c mo偶ecie spr贸bowa膰 im to uniemo偶liwi膰.

<Dreszcz wyra藕nie wzdrygn膮艂 moim cia艂em. Niespokojnie spojrza艂am kilka razy za siebie.>

-Tak, czy inaczej prze艣pijcie si臋 z tym i my艣lcie nad zwi臋kszeniem naszych szans. M贸j czas wolny dobiega ko艅ca i jutro ruszam dalej by wype艂ni膰 powierzone mi obowi膮zki. Wykorzystam moj膮 podr贸偶 do Elfiego Miasta w Marienburgu i postaram si臋 dowiedzie膰 czego艣 nowego na temat Wietrznicy.
_________________
Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email MSN Messenger
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Pon Wrz 26, 2022 19:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spojrza艂em na ch艂opca i odpowiedzia艂em 艂agodnie.

-Nie, nie powiniene艣 si臋 ba膰 - jeste艣my na ziemi po艣wi臋conej Panu 艢mierci i nic z r膮k nie umar艂ych nie powinno nam grozi膰.

Mia艂em nadziej臋 偶e moja s艂owa uspokoj膮 ch艂opca, przy okazji warto by艂 sprawdzi膰 co mia艂 na my艣li - by膰 mo偶e czaka mnie bezsenna noc. Cho膰 ma艂o mo偶liwe by艂oby nieumarli mogli chodzi膰 po ziemi, kt贸ra by艂a po艣wi臋cona Morrowi.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18  Nast阷ny
Strona 16 z 18

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group