Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt IV Cz2 Strach w ka偶dym z nas
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40, 41, 42, 43  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Pia Sie 12, 2016 22:28    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurt przys艂uchiwa艂 si臋 jak kap艂an sprawinie pos艂uguj膮c si臋 breto艅skim to imperialnym odpowiada艂 na pytania kap艂anek i stra偶nik贸w. Opisywa艂 ca艂e zdarzenie. W ko艅cu w jego g艂owie odezwa艂a si臋 偶y艂ka najemnika.
Ukradkiem zbli偶y艂 si臋 do kap艂ana nachyli艂 do ucha i cicho zagada艂.

- A we藕 ich jeszcze zapyta膰 Ojcze – zacz膮膰 poufale – Czy za pomoc w walce z tym plugastwem miasto nie sypn臋艂o by z艂otem. Wiesz robocizna i te sprawy. – Mrukn膮 jakby na swoje usprawiedliwienie. – Ja po ichniemu ani beb ani mee jeszcze co 藕le powiem i narobi臋 biedy.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Sob Sie 13, 2016 11:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pokiwa艂em tylko g艂ow膮 na s艂owa najemnika, po czym zwr贸ci艂em si臋 do niego.

-Je艣li chodzi o z艂oto to i z klasztornego skarbca co nieco otrzymacie, nale偶y si臋 za pomoc jak膮 okazali艣cie naszej 艣wi膮tyni. Co do miejskich skarbca zapyta膰 nie zaszkodzi, mo偶e rajcy miejscy oka偶膮 wdzi臋czno艣膰 i co nieco z艂otych monet z skarbca wy艂o偶膮.

Po tych s艂owach zwr贸ci艂em si臋 do m臋偶czyzny kt贸ry wypytywa艂 mnie o ca艂e zaj艣cie.

-Kapitan najemnych Pan Kurt ostrzy pyta si臋 czy rada miejska w ramach podzi臋ki za ubicie nekromanckiego plugastwa zara偶aj膮cemu miastu, z艂otem monetami z miejskiego skarbca nie nagrodzi jego walecznej kampanii.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Wto Sie 16, 2016 20:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Przygoda w wie偶y zako艅czy艂a si臋 znacznie szybciej ni偶 Tellan spodziewa艂a si臋. Na ca艂e szcz臋艣cie Magnus nie wygl膮da艂 najgorzej, cho膰 pewnie bola艂o go bardziej ni偶 to okazywa艂. Jak wida膰 sama obecno艣膰 Elise podnosi艂a go bardzo na duchu. Wojowniczka odebra艂a sw贸j miecz i opar艂a go o ziemi臋. Na moment odp艂yn臋艂a my艣lami w kierunku zdarzenia na schodach. Bestia zn贸w da艂a o sobie zna膰. Tym razem uda艂o si臋 jej opanowa膰 ale jak b臋dzie nast臋pnym razem??? >

Bestia jest cwana...wie czego potrzebuj臋...na czym mi zale偶y...By艂o blisko...bardzo blisko...

<G艂os Kurta wywo艂a艂 j膮 z zamy艣lenia. Tellan przytakn臋艂a g艂ow膮 spogl膮daj膮c na niego spokojnie>

- Masz racj臋. To nie dzia艂a tak jak bym chcia艂a...I wola艂abym aby艣cie byli poza moim zasi臋giem kiedy to si臋 dzieje...Tym razem uda艂o si臋...

<Kiedy m臋偶czyzna oddali艂 si臋 w kierunku Moryty Tellan podesz艂a do Elise i czarodzieja>

- Jak to dobrze, 偶e Elise dba o Ciebie Magnusie...- spojrza艂a na kobiet臋 u艣miechaj膮c si臋 do niej - Dzi臋kuj臋, 偶e tak szybko uda艂o Ci si臋 sprowadzi膰 pomoc. Magnus szybko si臋 wykuruje maj膮c przy sobie tak膮 opiekunk臋.
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Czw Sie 25, 2016 18:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Tellan, Ecoliono, Magnus, Kurt.>

<呕o艂nierz wys艂ucha艂 was a potem wyda艂 rozkazy przeszukania 艣wi膮tyni swoim ludziom.>

-Nie mnie o tym decydowa膰 kap艂anie. Najpierw zostanie przeprowadzone 艣ledztwo a potem w艂adze zdecyduj膮 czy nale偶y si臋 tym ludziom jaka艣 nagroda.

<Magnus w艂a艣nie zosta艂 opatrzony a wy nadal byli艣cie na dziedzi艅cu 艣wi膮tyni Morra gdy nadjecha艂y dwie bogato zdobione, b艂臋kitno-bia艂e karety, ka偶da zaprz臋偶ona w cztery konie. Ponad to przyby艂o kilkunastu je藕d藕c贸w z r贸偶nymi insygniami na tabardach. Jedni mieli wyhaftowane z艂ote kielichy na b艂臋kicie , inni czarn膮 wag臋 bia艂ym p艂贸tnie, a jeszcze inni z艂otego lwa na niebiesko czerwonym tle. Jedno ich 艂膮czy艂o, wszyscy byli zbrojni, wygl膮dali na najemnik贸w lub knecht贸w. Je藕d藕cy zeszli z koni i zebrali si臋 w grup臋 przy wyj艣ciu z dziedzi艅ca. Mimo r贸偶nych przynale偶no艣ci ludzie poruszali si臋 jakby byli cz臋艣ci膮 jednego oddzia艂u. Wo藕nice otworzyli drzwi obu karet i pasa偶erowi wysiedli. Z pierwszej karety wysz艂a kobieta odziana w drog膮 b艂臋kitn膮 suknie z welonem. Dostojnie przespacerowa艂a kilka krok贸w i od razu stan臋艂a przed zbrojnymi wyg艂aszaj膮c do nich cich膮 przemow臋 ni to po breto艅sku ni to w klasycznym, w ka偶dym razie nikt z dru偶yny nie zrozumia艂 co zosta艂o powiedziane. W tym czasie inna posta膰 opu艣ci艂a drug膮 karet臋 i zacz臋艂a spacerowa膰 po dziedzi艅cu. M臋偶czyzna z szar膮 brod膮 i srebrnymi w艂osami, odziany w czarn膮 koszul臋 i spodnie, z r臋kami za艂o偶onymi na piersi kroczy艂 sobie po placu ogl膮daj膮c wszystko dooko艂a niczym zwiedzaj膮cy. Przechodz膮c obok przypatrywa艂 si臋 wam niczym dziwad艂om w cyrku kiwaj膮c tylko g艂ow膮 ale nic nie powiedzia艂. Mo偶na by s膮dzi膰, 偶e to zwyk艂y mieszczanin , jednak z艂ote pier艣cienie na obu jego d艂oniach m贸wi艂y co innego.Min膮艂 was i uda艂 si臋 w stron臋 wie偶y 艣wi膮tynnej. Dow贸dca patrolu stra偶y pok艂oni艂 si臋 nisko zar贸wno siwemu m臋偶czy藕nie jak i kobiecie w sukni, zostawi艂 was tam gdzie stali艣cie i podszed艂 do zebranych zbrojnych przys艂uchuj膮c si臋 przemowie kobiety. On sam zdawa艂 si臋 nie rozumie膰 istoty s艂贸w a przecie偶 by艂 rodowitym Breto艅czykiem. Kobieta sko艅czy艂a m贸wi膰 i odwr贸ci艂a si臋 do was ale nie podesz艂a bli偶ej. Na pr臋dce wo藕nica razem z pacho艂kiem przynie艣li kobiecie wygodny zdobiony fotel na kt贸rym spocz臋艂a i rozstawili parasol nad jej g艂ow膮. Zebrani na dziedzi艅cu zbrojni rozeszli si臋 po terenie 艣wi膮tyni i klasztoru opr贸cz jednego kt贸ry wda艂 si臋 w rozmow臋 z dow贸dc膮 patrolu, jednak偶e obaj rozmawiali bardzo cicho. Kiedy ju偶 sko艅czyli ,zbrojny stan膮艂 u boku kobiety siedz膮cej pod parasolem a dow贸dca patrolu podszed艂 do was. Z zaci臋t膮 min膮 rzek艂 w j臋zyku Bretonn贸w a Ecoliono t艂umaczy艂 tym, kt贸rzy nie rozumieli.>

-Nak艂adam na was areszt. Musicie pozosta膰 na terenie 艣wi膮tyni a偶 do odwo艂ania, bez wyj膮tk贸w. W艂a艣nie rozpocz臋艂o si臋 艣ledztwo i do jego zako艅czenia pozostajecie aresztantami. Nie sprawiajcie k艂opot贸w i nie pr贸bujcie ucieka膰, w przeciwnym razie spotka was surowa kara. Pozosta艅cie na miejscu. Wszystkiego dowiecie si臋 w odpowiednim czasie. To wszystko w tej chwili...Oczekujcie na dyspozycje.

<M臋偶czyzna odszed艂 od was i poleci艂 dw贸m swoim ludziom pilnowanie was. Kiedy Magnus by艂 ju偶 ca艂kowicie opatrzony kobieta siedz膮ca pod parasolem przywo艂a艂a do siebie gestem kap艂ank臋 Shalayi po czym odprawi艂a j膮 poza teren 艣wi膮tyni Morra. Czas mija艂 bardzo wolno. Ludzie krz膮tali si臋 tam i z powrotem szukaj膮c 艣lad贸w i przegl膮daj膮c k膮ty 艣wi膮tyni jak i klasztoru. Kiedy min臋艂o po艂udnie pacho艂kowie postawili przed kobiet膮 siedz膮c膮 pod parasolem zastawiony bogato st贸艂. Na widok 艣wie偶ego jedzenia i napitku pociek艂a wam 艣linka. Niestety nie poproszono was do sto艂u. Szlachcianka, bo kobieta musia艂a mie膰 szlacheckie pochodzenie, spo偶y艂a powoli posi艂ek ca艂y czas posy艂aj膮c wam dyskretne spojrzenia. Wtedy te偶 zbrojni wynie艣li cztery zakrwawione p艂贸cienne worki. S艂o艅ce leniwe ogrzewa艂o was zza chmur rzucaj膮c 艣wiat艂o niczym lampa na scen臋. Dow贸dca patrolu ponownie si臋 pojawi艂 , tym razem w towarzystwie siedmiu zbrojnych, by was poinformowa膰 o tym co nast膮pi.>

-Teraz zostaniecie rozdzieleni i przes艂uchani. Kobieta rycerz pozostaje tutaj na dziedzi艅cu, reszta idzie z nami do klasztoru.

<Nie czekaj膮c na wasze odpowiedzi czy jakiekolwiek protesty, zbrojni poprowadzili Ecoliono, Magnusa, Kurta Elise , Koko i Morte do klasztoru a tam ka偶dy z prowadzonych trafi艂 do oddzielnej izby. Tylko Tellan pozosta艂a na dziedzi艅cu.>


<Ecoliono>

<Posadzono ci臋 przy stole i chocia偶 by艂e艣 艣lepy to dzi臋ki mocy 艣wi膮tyni widzia艂e艣 bezbarwne kontury pomieszczenia i ludzi, kt贸rzy pozostali w izbie razem z Tob膮. S膮dz膮c po stole i krzes艂ach, znajdowa艂e艣 si臋 w jadalni klasztornej. >

-Zadamy Ci waszmo艣膰 kilka pyta艅. Odpowiedz najlepiej jak potrafisz.
-Zaczynajmy..
-Jak si臋 nazywasz, kim jeste艣, sk膮d pochodzisz,komu s艂u偶ysz, jak i dlaczego dotar艂e艣 do Couronne, co si臋 tutaj wydarzy艂o przed przybyciem stra偶y.


<Magnus>

<Zaprowadzono ci臋 do celi klasztornej gdzie jak zd膮偶y艂e艣 zauwa偶y膰 od dawna nikt nie mieszka艂. Wszelkie meble zosta艂y usuni臋te tak, 偶e pomieszczenie w kt贸rym si臋 znalaz艂e艣 by艂o kompletnie puste. Poza nagimi kamiennymi 艣cianami pokoik posiada male艅kie okienko jednak nawet dziecko si臋 nie przeci艣nie. Sta艂e艣 chwil臋 czekaj膮c, razem z m臋偶czyzn膮 w b艂臋kitnym tabardzie na zbroi kolczej, a偶 przysz艂a owa tajemnicza kobieta z karety. Teraz mog艂e艣 przyjrze膰 si臋 jej dok艂adniej cho膰 jedyne co mia艂a ods艂oni臋te bia艂e jak porcelana policzki, ma艂y podbr贸dek, r贸偶owe w膮skie usta i zgrabny nos. Zbrojny popchn膮艂 ci臋 pod 艣cian臋 jakby艣 by艂 przest臋pc膮 albo ch艂opkiem na drodze przejazdu szlachcica. 殴le si臋 czu艂e艣 w tym pomieszczeniu, pomijaj膮c fakt, 偶e by艂e艣 sam z obcymi lud藕mi , to 艣ciany wydawa艂y ci si臋 jakie艣 nieprzyjazne. Kobieta skin臋艂a g艂ow膮 i 偶o艂nierz zacz膮艂 zadawa膰 pytania w j臋zyku imperialnym, po akcencie pozna艂e艣 , 偶e jest wykszta艂cony.>

-Jak si臋 nazywasz, kim jeste艣, sk膮d pochodzisz, komu s艂u偶ysz, jak i dlaczego dotar艂e艣 do Couronne, co si臋 tutaj wydarzy艂o przed przybyciem stra偶y. Odpowiedz ze szczeg贸艂ami.



<Kurt>

<Zabrano ci bro艅 zar贸wno strzeleck膮 jak i bia艂膮 po czym wprowadzono Ci臋 do podziemi gdzie przykuto ci r臋ce do 艣ciany. Trzech zbrojnych pilnowa艂o ci臋 gdyby艣 pr贸bowa艂 jaki艣 sztuczek. Pochodnia pe艂ga艂a o艣wietlaj膮c twoj膮 zdziwion膮 twarz a ch艂贸d ci膮gn膮艂 od wilgotnej kamiennej pod艂ogi. Po chwili pad艂y pytania o dziwo w twoim ojczystym j臋zyku.>

-Jakie twoje miano cz艂owieku, kto艣 ty jest, sk膮d przyby艂e艣, komu s艂u偶ysz, jak i po co przyby艂e艣 do Couronne, co si臋 tu dzia艂o zanim przyby艂a stra偶?? Odpowiadaj zgodnie z prawd膮 ,a wtedy obejdzie si臋 bez tortur.



<Tellan>

<Twoich towarzyszy zabrano do klasztoru a tobie rozkazano pozosta膰 na dziedzi艅cu. Kobieta siedz膮ca dotychczas pod parasolem wsta艂a i r贸wnie偶 uda艂a si臋 do budynku. Przez chwil臋 wydawa艂o ci si臋, 偶e jeste艣 sama ale szybko zda艂a艣 sobie spraw臋 , 偶e ludzie po prostu oddalili si臋 od ciebie i obserwuj膮 ci臋 z dystansu. Ubrany na czarno m臋偶czyzna z siw膮 brod膮, ten sam kt贸ry wysiad艂 wcze艣niej z karety, stan膮艂 przed Tob膮 w odleg艂o艣ci oko艂o dwudziestu krok贸w i rozprostowa艂 ramiona opuszczaj膮c je wzd艂u偶 cia艂a. Pokr臋ci艂 nosem, strzeli艂 palcami i przem贸wi艂.>

-Wie艣膰 niesie, 偶e jeste艣 Pani rycerzem a co za tym idzie szlachciank膮. Dlatego porozmawiam z Tob膮 jak ze szlachciank膮 dop贸ki tak b臋dziesz si臋 zachowywa膰. Jestem Constantin Alecto Becquerel, dyplomowany czarodziej tutejszej uczelni, 艣ledczy ja艣nie panuj膮cego nam Louen Leoncour'a. Jak ty si臋 pani nazywasz, kim dok艂adnie jeste艣, czy rycerzem i szlachciank膮, czy te偶 kim艣 innym lub kim艣 wi臋cej? Sk膮d pani pochodzisz i jakie偶 to sprawy sprowadzi艂y ci臋 do Couronne. C贸偶 wydarzy艂o si臋 dzisiaj w tej 艣wi膮tyni?? Odpowiadaj膮c prosz臋 pozosta艅 na miejscu i nie dobywaj broni.

<Constantin spogl膮da艂 na ciebie wyczekuj膮co.>


<Frank>

<Po spr贸bowaniu brei palcem stwierdzi艂e艣, 偶e smakuje lepiej ni偶 wygl膮da. Zjad艂e艣 wszystko opr贸偶niaj膮c misk臋. Dok艂adki nie by艂o. Niech臋tnie ruszy艂e艣 na mostek kapita艅ski tak jak wcze艣niej poleci艂 Ci Ulf. Zauwa偶y艂e艣, 偶e ca艂a za艂oga zbiera si臋 na pok艂adzie. Pani kapitan i bosman stali obok sternika, brodatego marynarza z jedn膮 drewnian膮 noga. Kiedy ju偶 chyba wszyscy si臋 zebrali pani kapitan zabra艂a g艂os.>

-Og艂aszam wszem i wobec, 偶e od dzisiaj Szarek zosta艂 starszym majtkiem i jako taki ma by膰 traktowany. Dotyczy to zar贸wno przywilej贸w jak i kar za przewinienia. To do wiadomo艣ci tych, kt贸rzy przespali dzisiejszy chrzest. Z bardziej powa偶nych wiadomo艣ci. B臋dziemy musieli zmieni膰 nieco kurs. Nadchodzi sztorm. Odpowiedzialni za 艂adunek maj膮 go dodatkowo zabezpieczy膰. Marynarze drugiego stopnia b臋d膮 obs艂ugiwa膰 偶agle wi臋c do czasu wezwania spa膰 i odpoczywa膰. Dzia艂onowy, zabezpieczy膰 armaty, reszta za艂ogi pochowa膰 zb臋dne rzeczy pod pok艂ad i przygotowa膰 si臋 na ostr膮 jazd臋. Szarek!! Jeste艣 jedynym kt贸ry nie potrafi p艂ywa膰. Na czas szkwa艂u nie wa偶 mi si臋 wychodzi膰 na pok艂ad. Aha i jeszcze jedno, tym razem ci si臋 upiek艂o ale je艣li jeszcze raz za艣niesz na s艂u偶bie, srogo tego po偶a艂ujesz. Dobra ludzie, do roboty, mo偶emy mie膰 mniej czasu ni偶 nam si臋 zdaje.

<Zerkn膮艂e艣 z zaciekawieniem na horyzont ale poza czystym niebem stykaj膮cym si臋 z wod膮 niczego nie dostrzeg艂e艣. Nie zapowiada si臋 nawet na m偶awk臋 a co dopiero na sztorm.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Czw Sie 25, 2016 21:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Trzymaj膮c r臋k臋 na temblaku Magnus spojrza艂 na zbrojnego i na szlachciank臋. Po czym skin膮艂 kr贸tko g艂ow膮. Opatrunki, modlitwy i ma艣ci troch臋 z艂agodzi艂y b贸l. Mia艂 nadziej臋, 偶e zdo艂a wykrzesa膰 troch臋 mocy, aby potem przyspieszy膰 proces leczenia. P贸ki co jednak... Kolejny w艂adyka... wr贸膰. Kolejna mo偶now艂adna, przed kt贸r膮 b臋dzie trzeba si臋 k艂ania膰.

Jasna cholera. Najgorsze by艂o to 偶e nie by艂o tu porz膮dnego okna, aby si臋 niespodziewanie ewakuowa膰!

- Nazywam si臋 Magnus Regenbogen i jestem Hierofant膮 z altdorfskiego Kolegium 艢wiat艂a, w stopniu Magistra. - sk艂oni艂 si臋 g艂臋biej w kierunku kobiety.

Nie potrafi艂 sprawnie k艂ama膰. P贸艂prawdy te偶 mu 艣rednio wychodzi艂y. Za do doskonale opanowa艂 oszcz臋dne gospodarowanie prawd膮. Dlatego opowiedzia艂 histori臋, kt贸ra tak naprawd臋 by艂a prawdziwa, tyle 偶e by艂a uj臋ta bardziej... dyplomatycznie. Pami臋ta艂 te偶, aby pomija膰 kwestie dra偶liwe lub sekretne, kt贸rymi nie wolno mu si臋 by艂o dzieli膰.
Przedstawi艂 godno艣膰 Hrabiny Eleny, jako swojej ostatniej pracodawczyni, natomiast na co dzie艅 bi艂 si臋 za spraw臋 og贸lnopoj臋tego dobra z potworami i upad艂ymi lud藕mi z pod znaku o艣mioramiennej gwiazdy.
Niestety... w艂膮czy艂 si臋 czarodziejowi gaw臋dziarz. Uczucie strachu przesz艂o, a on jak przysta艂o na rasowego estradowego bajarza zacz膮艂 opowiada膰 o rebelii w p贸艂nocnych landach. Nie omieszka艂 wspomnie膰 o tym, 偶e rebelia korzysta z plugawej magii nekromanckiej i demonologicznej.

- W trakcie walk wraz z towarzyszami zostali艣my straszliwie przekl臋ci i nikt nie m贸g艂 nam pom贸c. Pozostawa艂o wi臋c poprosi膰 o pomoc Mi艂osiern膮 Pani膮 o jej 艂ask臋. Przybyli艣my z towarzyszami do Cauronne do Sanktuarium prosi膰 o audiencj臋 i b艂ogos艂awie艅stwo Shalayi. Nie b臋d臋 si臋 wdawa艂 w szczeg贸艂y. Bogini zdj臋艂a z nas kl膮tw臋.

Potem w snuciu swojej opowie艣ci Magnus przeszed艂 od razu do wydarze艅 w klasztorze. Nie mia艂 tutaj czego ukrywa膰. Mia艂 nadziej臋, 偶e znajomo艣膰 z kap艂anem Ecoliono pozwoli mu na spokojny nocleg w 艣wi膮tyni. Jednak co艣 nie dawa艂o czarodziejowi spokoju. Uda艂 si臋 na zwiad po klasztorze, a kiedy poczu艂 smr贸d czarnoksi臋stwa z katakumb i s艂aby 艣lad zaprzyja藕nionego kap艂ana to wiedzia艂, ju偶 偶e jest co艣 nie tak!
Dalej by艂o prosto. Przebicie si臋 przez krypty, uratowanie morryty, wyko艅czenie kilku o偶ywionych umrzyk贸w, kt贸rych trzeba by艂o teraz pom艣ci膰. Dalej... powr贸t do nawy g艂贸wnej i udanie si臋 do wie偶y.
O wie偶y opowiedzia艂 dok艂adnie, bowiem obecno艣膰 plugawego nekromanckiego konstruktu dawa艂a bardzo silny dow贸d na prawdziwo艣膰 ich racji. Opisa艂 jak przechytrzy艂 nekro-mnicha i jego nekro-besti臋 niszcz膮c fragment wie偶y pod nim. Oraz to 偶e ostatni z nekromant贸w zgin膮艂 zadziobany przez kruki. Boska Kara! To si臋 nale偶a艂o zwyrolom i heretykom!

Kiedy jego opowie艣膰 dobieg艂a z pewnym niepokojem trwa艂 w ciszy kt贸ra zapad艂a.

- Je偶eli macie do mnie jeszcze jakie艣 pytania, odpowiem na nie. - zwr贸ci艂 si臋 zar贸wno do kobiety jak i zbrojnego.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Czw Sie 25, 2016 23:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pokiwa艂em g艂ow膮 na s艂owa m臋偶czyzny i odpowiedzia艂em spokojnie.


-Jestem Brat Ecoliono d'Elhuyer, jestem Kap艂anem Pana 艢mierci jak ju偶 pewnie zd膮偶y艂e艣 zauwa偶y膰 m贸j Panie. Przyby艂em tutaj Panie wraz z grup膮 pielgrzym贸w z ziem prowincji Nordlandu z Imperium okr臋tem, je艣li za艣 chodzi o cel - to by艂 nim klasztor si贸str mi艂osierdzia w Cuaronne. Post膮pi艂em tak Panie, gdy偶 tak nakazywa艂 mi m贸j Pan Morra i to za spraw膮 jego wizji przyby艂em do Bretoni.


Po tych s艂owach zamy艣li艂em si臋, po czym kontynuowa艂em

-Co do wydarze艅 maj膮cych miejsce w klasztorze przed przybyciem zbrojnych, postaram si臋 opowiedzie膰 Panie co si臋 wydarzy艂o - lecz musisz Panie zda膰 sobie spraw臋 z tego 偶e postrzegam 艣wiat inaczej ni偶 inni ludzie - jestem 艣lepcem Panie i moja opowie艣膰 mo偶e by膰 r贸偶na ni偶 ta kt贸r膮 us艂yszy Pani z ust mych towarzyszy.

Mo偶e zaczn臋 Panie od tego jak wr贸ciwszy do klasztoru i zasta艂em mych braci w wierze zgromadzonych w kaplicy byli oni pogr膮偶onych w modlitwie przy ciele Ojca Przeora.
To moja wina Panie - nie dostrzeg艂em tego co w wizjach i snach tego co pr贸bowa艂 mi przekaza膰 m贸j Pan Morr. Mog艂em zapobiec 艣mierci Ojca Przeora i odkry膰 zdrad臋 wsp贸艂braci kt贸rzy oddali si臋 plugawej magi nekromancji - mog艂em wyczu膰 i rozpozna膰 mroczn膮 magi臋 i zapobiec tym strasznym wydarzeniom.
Jednak wracaj膮 dalej do mej opowie艣ci Panie, gdy wraz z bra膰mi zako艅czyli modlitwy - udali艣my si臋 by pochowa膰 Ojca Przeora w katakumbach klasztoru. Wtedy te偶 ci plugawcy pr贸bowali mnie zabi膰, u偶ywaj膮c magi uwi臋zili mnie w jednej z krypt i tam oczekiwali a偶 zako艅cz臋 sw贸j 偶ywot. Sta艂o by si臋 tak, gdyby nie czarodziej Magnus kt贸ry z woli bog贸w mnie uratowa艂. Potem nekromanci pr贸bowali powstrzyma膰 nas o偶ywionymi trupami i sw膮 mroczn膮 magia, jednak dzi臋ki pomocy Rycerz Tallen, Kapitana Kurta i Magistra Magnusa powstrzymali艣my ich na szczycie wie偶y klasztornej - tak by ju偶 nigdy nie byli zagro偶eniem dla tego miasta.

_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Czw Wrz 01, 2016 11:38    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Posi艂ek w膮tpliwej jako艣ci okaza艂 si臋 do prze艂kni臋cia. Szcz臋艣liwie dla mnie m贸j brzuch postanowi艂 nie pozbywa膰 si臋 brei. C贸偶 m贸g艂by na to powiedzie膰 kucharz? Zbiesi艂by si臋 do reszty, a to nigdy nie zwiastuje niczego dobrego. M贸wi si臋 nawet przecie偶, 偶e z kucharzami trzeba 偶y膰 w mi艂o艣ci i pokoju.
W ko艅cu to oni przygotowuj膮 nam posi艂ek i mog膮 go zatru膰. Albo do niego naszcza膰.

Po chwili namys艂u doszed艂em do wniosku, 偶e nie znam si臋 kompletnie na 偶egludze. By膰 mo偶e marynarze dysponuj膮 jak膮艣 wiedz膮 jeszcze dla mnie nie osi膮galn膮?

Stoj膮c w t艂umie czekam na ewentualne polecenia, do kt贸rych - jak zwykle grzecznie i pokornie - stosuj臋 si臋. Gdyby za艣 nadszed艂 sztorm, z pe艂n膮 modest膮 i oddaniem, chowam si臋 pod pok艂ad, pod艂ug podpowiedzi pani kapitan.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Pia Wrz 02, 2016 13:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurt a偶 si臋 ca艂y gotowa艂 ze z艂o艣ci. „Co to brudasy sobie my艣l膮”. A to 偶e nie m贸g艂 nic z tym zrobi膰 tylko pot臋gowa艂a jego frustracj臋. „W polu z K膮saczem to te breto艅skie przydupasy inaczej by 艣piewa艂y. Co tam w polu. W ciemnej uliczce.” Gdy si臋 „inspektor” odezwa艂 Kurt wyba艂uszy艂 oczy nie mog膮c uwierzy膰 w to co us艂ysza艂.

- Popieprzy艂o was czy jak? – Zapyta艂 ewidentnie zdziwiony. Nie wierz膮c w艂asnym uszom. – Nie s艂yszeli艣cie co Moryta m贸wi艂, he?– Mia艂 nadziej臋 偶e Ecolino czego艣 przy t艂umaczeniu nie popieprzy艂. Widz膮c jednak 偶e r贸wnie dobrze m贸g艂by gada膰 z kamieniem, westchn膮.

- Jestem Kurt, najemnik. Mam pod sob膮 dw贸ch ludzi. Dotarli艣my tutaj z Zweelendorf’u od Hrabiny Elena’y von Spee . Jak chcecie mog臋 pokaza膰 brosz臋 z jej symbolem, kt贸r膮 dostaj膮 ludzie co jej wiernie s艂u偶膮. Mieli艣my dostarczy膰 do Curone rycerza Tellan. By艂o nas wi臋cej ale po drodze cz臋艣膰 poleg艂a bo trafili艣my na orki. A ja zosta艂em ci臋偶ko ranny. Tak偶e dobre siostrzyczki musia艂y si臋 mn膮 zaj膮膰. Jako 偶e nasze zadanie si臋 sko艅czy艂o zacz臋li艣my my艣le膰 o powrocie. Przyszli艣my zapyta膰 ojca Ecolino czy chce wraca膰 z nami. Nocowa艂 tu te偶 czarodziej. Oni powiedzieli nam 偶e dziej膮 si臋 tutaj z艂e rzeczy i czy im nie pomo偶emy z kultystami. Zgodzili艣my si臋 pom贸c. Ci popapra艅cy zamkn臋li si臋 w wierzy. To wys艂ali艣my kobiet臋 po pomoc a sami poszli艣my szturmowa膰. Mag poszed艂 przodem za nim my. By艂a kr贸tka walka a kulty艣ci scze藕li. Ot i wszystko. – Sko艅czy艂 opowie艣膰.

- U nas zwykle inaczej wyra偶a si臋 wdzi臋czno艣膰 za walk臋 ze s艂ugami chaosu. – Doda艂 narzekaj膮c.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sro Wrz 07, 2016 15:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Magnus>

<Zosta艂e艣 wys艂uchany i mimo swojego bajania nikt ci nie przerywa艂 a偶 nie sko艅czy艂e艣. Wtedy od razu pad艂y kolejne pytania. M臋偶czyzna tylko wymieni艂 spojrzenia z tajemnicz膮 szlachciank膮 i ponownie zabra艂 g艂os.>

-Zak艂adaj膮c, 偶e to co powiedzia艂e艣 jest prawd膮 przyjrzyjmy si臋 faktom. Je艣li jeste艣 magistrem z altdorfskiego kolegium to posiadasz dokument, kt贸ry to potwierdzi. Oczywi艣cie musisz posiada膰 te偶 licencje na czarowanie poza kolegium. Tylko czy taka licencja b臋dzie obowi膮zywa膰 w Bretonii...? <S艂owa m臋偶czyzny mia艂y w sobie ostrzegaj膮cy ton. Rzeczywi艣cie czarowanie poza granicami Imperium by艂o postrzegane co najmniej za k艂opotliwe.> -Dodatkowo pomin膮艂e艣 odpowiedz w jaki spos贸b dostali艣cie si臋 do Couronne...

-Odnale藕li艣my cia艂a dw贸ch ludzi przebranych za kap艂an贸w Morra , rzeczywi艣cie parali si臋 ono mroczn膮 magi膮 jednak nie ma 艣ladu po 偶adnym nekromanckim konstrukcie, a przecie偶 gdyby艣 m贸wi艂 ca艂膮 prawd臋 to powinien by膰, zgadza si臋? Chyba, 偶e sobie go wymy艣li艂e艣. Wi臋c jak to wygl膮da艂o naprawd臋? Pok艂贸cili艣cie si臋 ze wsp贸lnikami? <Odnios艂e艣 wra偶enie, 偶e zbrojny chce ci臋 zdenerwowa膰>
- Co wiesz na temat tego 艣lepego m臋偶czyzny w kap艂a艅skich szatach, kt贸ry przedstawia si臋 jako Ecoliono oraz kobiety w dziwnej czarnej zbroi. D艂ugo ich znasz, gdzie ich pozna艂e艣??
Chyba nie my艣lisz, 偶e zniszczenie wie偶y w 艣wi膮tyni Pana Sn贸w i Spokojnej 艢mierci ujdzie ci bezkarnie??

<M臋偶czyzna przespacerowa艂 si臋 po izbie zak艂adaj膮c ramiona na piersi. Kobieta nie spuszcza艂a z ciebie oka ani na chwil臋.>


<Ecoliono>

<Obecni w pomieszczeniu ludzie wymienili si臋 kilkoma spostrze偶eniami w tym dziwnym dla ciebie j臋zyku po czym wr贸cili do zadawania Tobie pyta艅.>

-To bardzo 艂adna historyjka kap艂anie. Wizje, objawienia, boskie nakazy. Tylko, 偶e nic z tych rzeczy nie da si臋 udowodni膰. Powiedzia艂e艣, 偶e mog艂e艣 im przeszkodzi膰, wi臋c dlaczego tego nie zrobi艂e艣? Mo偶e by艂o tak:
Od pocz膮tku by艂e艣 w zmowie z tymi braciszkami ale kiedy zabili艣cie ojca przeora ruszy艂o ci臋 sumienie i zacz膮艂e艣 mie膰 koszmary, jak ty to nazywasz wizje. Wtedy pok艂贸cili艣cie si臋 i dosz艂o do walki. Tamci chcieli si臋 ciebie pozby膰 ale ty mia艂e艣 w r臋kawie maga i najemn膮 band臋. Koniec ko艅c贸w to wy wyko艅czyli艣cie ich bo by艂o was wi臋cej. A przy dobrych wiatrach wyszli by艣cie na bohater贸w. Nie tak w艂a艣nie by艂o? A teraz jako jedyny ocala艂y kap艂an mia艂e艣 najwi臋ksze szanse zostania przeorem tej 艣wi膮tyni. Jak na 艣lepca poruszasz si臋 ca艂kiem 偶wawo. Jak to wyt艂umaczysz? Sk膮d znasz tego czarodzieja Magnusa i t膮 rycerz Tellan??

<Zapad艂a cisza w oczekiwaniu na twoje odpowiedzi.>


<Kurt>

<Na twoje przekle艅stwa m臋偶czy藕ni si臋 spi臋li.> -Grzeczniej bo b臋dziemy musieli obi膰 ci bu藕k臋. Dla nas nic nie jest takie oczywiste jak to przedstawiacie...

-Zacznijmy od pocz膮tku. Ch臋tnie obejrzymy ow膮 brosz臋 od hrabiny von Spee. Po co mieli艣cie przywie藕膰 tutaj rycerza Tellan? Sk膮d znacie rycerza Tellan? Sk膮d znacie kap艂ana Ecoliono i czarodzieja Magnusa? Skoro wykonali艣cie zadanie to nie powinni艣cie natychmiast wraca膰 do hrabiny aby odebra膰 zap艂at臋? A mo偶e postanowili艣cie dorobi膰 i pom贸c w walce mi臋dzy czarnoksi臋偶nikami wybieraj膮c stron臋, kt贸ra wi臋cej zap艂aci. Jednak kiedy by艂o ju偶 po wszystkim dotar艂o do was, 偶e i was si臋 pozb臋d膮 wi臋c wys艂ali艣cie kobiet臋 i jednego z was po pomoc? Jak to naprawd臋 by艂o? Czego nam nie m贸wisz? Zap艂acili ci tak du偶o, 偶e warto za to cierpie膰? Nie zmuszaj nas do u偶ycia tortur...



<Frank>

<Za艂oga rozesz艂a si臋 do swoich obowi膮zk贸w. Sta艂e艣 chwil臋 zastanawiaj膮c si臋 co robi膰 kiedy jaki艣 czarnobrody marynarz chwyci艂 ci臋 za rami臋 i rzek艂. >

-Ch艂opcze, pomo偶esz mi zamocowa膰 armaty. Tam s膮 sznury. Widzisz te uszy, przeci膮gnij przez nie lin臋 mocuj膮c armaty a z drugiej strony do podstawy relingu. Zaci膮gnij na sztywno, nie mog膮 si臋 buja膰. Zr贸b to tak, 偶eby 艂atwo by艂o rozwi膮za膰 w razie potrzeby.

<Marynarz wzi膮艂 kawa艂 sznura i pokaza艂 ci jak masz robi膰 w臋z艂y a potem razem mocowali艣cie artylerie do pok艂adu. Zgodnie z zapowiedzi膮 pani kapitan pogoda szybko si臋 popsu艂a. Niebo zasz艂o ciemnymi, ci臋偶kimi chmurami a wiatr przybiera艂 leniwie na sile. Fale pi臋trzy艂y si臋 coraz bardziej pieni膮c si臋 i kot艂uj膮c a statek zdawa艂 si臋 teraz lekko podskakiwa膰. Gdy ju偶 sko艅czy艂e艣 z armatami ,przezornie zszed艂e艣 pod pok艂ad. Hamaki jak do tej pory by艂y w wi臋kszo艣ci wype艂nione lud藕mi, zupe艂nie jakby za艂oga nic nie robi艂a sobie z obecnej pogody. Drewniany statek ko艂ysa艂 si臋 bardziej ni偶 zwykle skrzypi膮c nad wyraz g艂o艣no. Po艂o偶y艂e艣 si臋 na swoim pos艂aniu i czeka艂e艣 nas艂uchuj膮c. Kilku starszych marynarzy gra艂o w karty przy 艣wieczce, reszta zdawa艂a si臋 spa膰. Czas p艂yn膮艂 leniwie i jako艣 uda艂o ci si臋 zasn膮膰. Nie wiesz ile czasu min臋艂o kiedy obudzi艂a ci臋 zimna s艂ona woda. W pierwszej chwili pomy艣la艂e艣 , 偶e kto艣 zrobi艂 ci g艂upi 偶art i obla艂 wod膮 lecz gdy rozejrza艂e艣 si臋 dooko艂a nie by艂o nikogo. Smutnie pali艂a si臋 jedna lampa daj膮c tyle 艣wiat艂a aby bez trudu dotrze膰 do wyj艣cia. Hamaki i koje by艂y puste, statek ko艂ysa艂 si臋 bardzo mocno skrzypi膮c przy tym przera藕liwie jakby mia艂 si臋 z艂ama膰. Co jaki艣 czas woda lecia艂a ci na g艂ow臋 z wy偶szego pok艂adu. Ryk wiatru i szum wody dociera艂 do ciebie bez przeszk贸d. Na g贸rze musia艂o by膰 naprawd臋 nieweso艂o.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sro Wrz 07, 2016 20:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Ale偶 oczywi艣cie 偶e posiadam taki dokument. Nie wypada jednak nim wymachiwa膰 na lewo i prawo... Myk dyplomem... Ach... przepraszam.

Ju偶 czarodziej chcia艂 popisowo wyci膮gn膮膰 dyplom z r臋kawa, jednak zabanda偶owana r臋ka mia艂a odziewek rozdarty. Trzeba by艂o si臋gn膮膰 wi臋c sobie za ko艂nierz i wyj膮艂 stamt膮d zw贸j. Sk膮d si臋 tam wzi膮艂? Czary. Kolegialne czary!

- Prosz臋 bardzo. Tylko do wgl膮du. Tego typu dokumenty "nie lubi膮" by膰 oddzielane od w艂a艣cicieli. - uprzedzi艂 Magnus troch臋 nieporadnie rozwijaj膮c sw贸j kolegialny dyplom.

Pr贸cz podobizny czarodzieja (na kt贸rej wygl膮da troch臋 m艂odziej i na mniej sponiewieranego) znajdowa艂a si臋 nazwa uczelni, ocena, podpisy Rektora uczelni, Dziekana wydzia艂u oraz dw贸ch Prodziekan贸w. Doda膰 do tego nale偶a艂o piecz臋cie podpisanych, piecz臋膰 kolegialn膮 oraz piecz臋cie czysto艣ci z modlitwami na znak imperialnego sankcjonowania dokumentu. Opr贸cz tego wymienione by艂y kompetencje i fakultety posiadane przez T臋czowego.

- Macie zbrojny panie, racj臋 odno艣nie rzucania zakl臋膰 poza Imperium, jednak licencja Kolegium 艢wiat艂a zezwala na ich u偶ywanie w wypadku wykrycia dzia艂alno艣ci Mrocznych Mocy. Zapis ten znajduje si臋 w punktach m贸wi膮cych o obowi膮zkach oraz prawach posiadacza. Uczelnia nak艂ada r贸wnie偶 na mnie obowi膮zek walki z przejawami u偶ywania zakazanych dziedzin. Skoro ju偶 te偶 o czarach mowa, konstrukt m贸g艂 ulec dezintegracji, rozproszeniu i temu podobnych. Powinien pozosta膰 jednak po nim 艣lad. Nie mog臋 by膰 ekspertem we w艂asnej sprawie, jednak inna wyszkolona w magicznych dziedzinach osoba powinna by膰 w stanie wejrze膰 w T艂o i wyszuka膰 pozosta艂o艣ci po zakl臋ciach p臋taj膮cych wspomnian膮 przeze mnie istot臋.

Kiedy Brete艅czycy napatrzyli si臋 na licencj臋 czarodzieja ten jednym ruchem r臋ki zwin膮艂 rulon i wsadzi艂 z go z powrotem za ko艂nierz.

- Wie偶a zosta艂a uszkodzona, a nie zniszczona. W oczach Opiekuna Ogrod贸w, jak i innych dobrych bog贸w, niewielka cena za akt oczyszczenia 艣wi膮tyni z heretyk贸w. Lecz prawda, 偶e szkoda zosta艂a poczyniona... got贸w jestem w艂asnymi r臋koma j膮 naprawi膰 je偶eli taka b臋dzie wasza wola... cho膰 tu pytanie kto ma prawo mnie wini膰 za materialne szkody. W艂adze 艣wieckie czy ko艣cielne? - zapyta艂 Magnus z powa偶n膮 min膮, mru偶膮c lekko oczy.

Dopiero teraz sobie przypomnia艂, 偶e jego tajemne pi臋tno - wielobarwne oczy musia艂y ostro dzia艂a膰 na wszystkich zebranych.

- Pieni臋dzy nie mam za艣 na pokrycie szkody... Podr贸偶 zabra艂a mi prawie wszystkie pieni膮dze, moim towarzyszom z reszt膮 te偶. Port i miasto z kt贸rego mieli艣my odp艂yn膮膰 do Bretonii zosta艂y spustoszone przez zielonosk贸rych. Walczyli艣my z nimi dzielnie... paru z nas poleg艂o. Nawet jak przestali atakowa膰 by艂o ryzyko 偶e przyjd膮 nast臋pni zwabieni walk膮. Musieli艣my si臋 wycofa膰 ale nie by艂o gdzie. Akurat do portu zawin膮艂 okr臋t jaki艣 艂achmyt贸w... pewnie chcieli poszabrowa膰 ruiny. Zgodzili si臋 nas zabra膰... za bardzo wysok膮 cen臋. Obiecali艣my da膰 im wi臋cej je偶eli dowioz膮 nas gdzie b臋dziemy chcieli. Prawie wszystkie nasze fundusze przepad艂y, ale wysadzili nas u brzegu waszego kr贸lestwa. Nie chcieli si臋 pewnie przepycha膰 z zbrojn膮 grup膮, a i zap艂ata by艂a sowita. Po wyl膮dowaniu reszt臋 drogi do sanktuarium Mi艂osiernej Pani musieli艣my pokona膰 o w艂asnych si艂ach.

- Co natomiast si臋 tyczy moich towarzyszy... Rycerk臋 Tellan pozna艂em w trakcie s艂u偶by u Hrabiny von Spee. To pot臋偶na wojowniczka i cieszy si臋 du偶ym zaufaniem ze strony Hrabiny. Ma wahania nastroj贸w... walczy jak ca艂y oddzia艂 najemnego ch艂opa, a czasem wydaje si臋 by膰 zagubiona. Morryt臋 Ecoliono spotkali艣my wyruszaj膮c w drog臋. Zgodzi艂 si臋 by膰 naszym przewodnikiem i towarzyszem w naszej b艂agalnej pielgrzymce. Spoczywa na nim 艂aska Pana Ogrodu, czuj臋 to. To pokorny s艂uga Morra. Dobry cz艂owiek, bardzo 偶yczliwy wobec innych. Jak wspomnia艂em mieli艣my nadziej臋, 偶e b臋dziemy mogli skorzysta膰 z go艣cinno艣ci mur贸w 艣wi膮tyni jego Pana lecz... - tu wzruszy艂 ramionami - Okaza艂o si臋, 偶e przybyli艣my, aby posprz膮ta膰 w jego domu. Mocno przedobrzy艂em z tym sprz膮taniem. B臋d臋 si臋 modli艂 do Morra, aby mi to wybaczy艂.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sob Wrz 10, 2016 19:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<M臋偶czyzna w pomieszczeniu tylko rzuci艂 okiem na tw贸j dyplom za to kobieta przygl膮da艂a mu si臋 d艂ugo i dok艂adnie zanim odzyska艂e艣 go z powrotem. Szlachcianka da艂a znak i zbrojny kontynuowa艂.>

-Nasz czarodziej zbada艂 ca艂y teren ko艣cio艂a i wie偶y oraz klasztor. Nie znalaz艂 ani 艣ladu po owym konstrukcie poza kilkoma czarnymi , zaschni臋tymi plamami na schodach niewiadomego pochodzenia jednocze艣nie przesi膮kni臋tych magi膮 czarnoksi臋sk膮...
-艢wi膮tynia i wie偶a s膮 na terenie miasta Couronne wi臋c w艂adze 艣wieckie maj膮 takie same prawo 偶膮da膰 zado艣膰uczynienia jak w艂adze ko艣cielne. Je艣li nie sta膰 was na pokrycie szk贸d to b臋dziecie musieli to odpracowa膰. Dostaniecie ulg臋 za dzia艂anie w dobrej wierze... ale przed kar膮 ze strony Morra tylko on sam mo偶e was uchroni膰.

<Dopiero teraz dostrzeg艂e艣, 偶e m臋偶czyzna poczyni艂 jakie艣 pilne notatki z waszej rozmowy. Zbrojny podszed艂 do kobiety i poda艂 jej zapiski. Ta powiedzia艂a co艣 do niego w ich sekretnym j臋zyku.>

-Skoro jeste艣 dyplomowanym czarodziejem spotka ci臋 zaszczyt poznania swojej dobrodziejki. Tak 艂agodn膮 rozmow臋 zawdzi臋czasz obecnej tutaj Lady Anastasie Sophie Regnault . Jeste艣 wolny czarodzieju mo偶esz i艣膰 gdzie chcesz. mo偶esz te偶 zosta膰. Jednak los twoich towarzyszy zale偶y od przebiegu 艣ledztwa.

<Zbrojny otworzy艂 drzwi, a kobieta wychodz膮c z izby zaszczyci艂a ci臋 delikatnym u艣miechem. M臋偶czyzna wyszed艂 za ni膮 pozostawiaj膮c ci臋 w otwartym pomieszczeniu. Poczu艂e艣 , 偶e masz ogromn膮 ochot臋 wyj艣膰 z tego pustego pokoju.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Sob Wrz 10, 2016 23:02    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na s艂owa m臋偶czyzny 艣cisn膮艂em mocniej swoj膮 lask臋 i odpowiedzia艂em staraj膮c si臋 zachowa膰 spok贸j.

-Nie Panie ostatni膮 rzecz膮 kt贸ra bym zrobi艂 bym by paranie si臋 heretyck膮 magi膮, nie jestem te偶 morderca Panie jak m贸wcie. Gdy przyby艂em do 艣wi膮tyni Ojciec Przeor znajdowa艂 si臋 ju偶 w kr贸lestwie Morra, a pozostali braci modlili si臋 przy sarkofagu gdzie spoczywa艂o cia艂o. Nie zdradzi艂 bym te偶 艢wi膮tyni i mego Pana Morra, to dzi臋ki jego opiece zdo艂ali艣my powstrzyma膰 tych plugawc贸w i ocali膰 klasztor przed splugawieniem. My艣lisz te偶 Panie 偶e skoro jestem 艣lepcem, to nie mam prawa si臋 porusza膰 jak wy widz膮cy? Mam te偶 inne zmys艂y Panie czy te偶 m贸j kij - s艂u偶膮 mi one tak dobrze tak jak wam Panie wasze oczy. Co do Czarodzieja Magnusa o Rycerz Tellan - napotka艂am ich na szlaku w Nordlandzie gdzie wyruszali do Bretonii wraz z grup膮 pielgrzym贸w, kierowany wizjami Pan Kruk贸w wyruszy艂em z nimi.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Nie Wrz 11, 2016 21:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

„Jakby k艂opot贸w by艂o ma艂o…”

Pomy艣la艂am Tellan, kiedy to m臋偶czyzna staj膮cy naprzeciw przedstawil si臋. Wojowniczka nie zamierza艂 ruszy膰 si臋 o krok spokojnie przygl膮daj膮c si臋 otaczaj膮cym j膮 stra偶nikom. Na powr贸t zatrzyma艂a wzrok na m臋偶czy藕nie, kt贸ry okaza艂 si臋 by膰 艣ledczym Couronne,

- Moja godno艣膰 Tellan Shaterherby Bringen. Jestem szlachciank膮 i s艂u偶臋 hrabinie Elenie von Spee. Do Couronne przyby艂am jednak w sprawie osobistej, z kt贸rej nie musz臋 si臋 chyba t艂umaczy膰. Ci, kt贸rych zabrali艣cie na osobne przes艂uchanie podr贸偶uj膮 ze mn膮. S膮 r贸wnie偶 na us艂ugach Hrabiny- odpowiedzia艂a spokojnie.- Co do zdarze艅 tutaj to nie wiele jest do wyja艣nienia. Ojciec Ecoliono, Moryta podr贸偶uj膮cy ze mn膮 postanowi艂 przez czas pobytu w mie艣cie pom贸c swoim braciom. Przed powrotem do Zweelendorfu mieli艣my si臋 spotka膰 by rozwa偶y膰 jego dalsz膮 podr贸偶 z nami. Okaza艂o si臋 jednak, 偶e s艂udzy chaosu pr贸bowali wedrze膰 si臋 do waszego miasta. Postanowili艣my wys艂a膰 kogo艣 aby powiadomi艂 stra偶 i sprowadzi艂 pomoc a sami udali艣my si臋 na g贸r臋 aby zapobiec najgorszemu... Nie planowa艂am tak d艂ugiego pobytu tutaj ale skoro sytuacja wymaga艂a dzia艂ania nie mogli艣my post膮pi膰 inaczej…

Tellan zako艅czy艂a odpowied藕 i przygl膮daj膮c si臋 bacznie 艣ledczemu pr贸bowa艂a wyczyta膰 jego intencje.
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Sro Wrz 14, 2016 23:30    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kurt zme艂艂 w ustach przekle艅stwo. „Grzeczniej si臋 ju偶 nie da” zw艂aszcza w przypadku potraktowania jak przest臋pc臋. Ju偶 mia艂 zacz膮膰 odpowiada膰 ale dotar艂o do niego co 艣ledczy zasugerowa艂. Momentalnie poczerwienia艂 na twarzy i napi膮艂 si臋 a偶 szwy ubrania zatrzeszcza艂y. – 呕e co!? Wsadza膰 mnie do jednego wora z tym… z tym g贸wnem, plugastwem co艣my ubili? Popieprzy艂o was? U nas takie gadane zwykle ko艅czy艂o si臋 mordobiciem w ciemnej uliczce. Skoro wiecie lepiej to po choler臋 ta ca艂a szopka? - Kurt nie wytrzyma艂. Wiedzia艂 偶e pewnie sko艅czy si臋 mordobiciem ale pewnych rzeczy nie puszcza si臋 mimo uszu.


-A wi臋c przyznajesz si臋? Tak b臋dzie 艂atwiej dla nas wszystkich. <Zbrojni rozochocili si臋 na twoje s艂owa, 偶e wiedz膮 lepiej>


"Zamieni艂 dup臋 z g艂ow膮 czy jak?" – „Przeca” m贸wi臋. - Tym razem zacz膮艂 m贸wi膰 wolno wyra藕nie jak do dziecka. - Przyszli艣my do dobrego kap艂ana Morra porozmawia膰. Dowiedzieli艣my si臋 偶e zagnie藕dzili si臋 tu kulty艣ci czy inni nekromanci. Kap艂an poprosi艂 o pomoc, to艣my poszli do wierzy to ubi膰, co zreszt膮 si臋 uda艂o. Wszystko. Co tu wi臋cej dodawa膰? Mag jest z Imperium ma na to papiery czy inne takie bo inaczej hrabina pogoni艂a by go na cztery wiatry. Sprawd藕cie a nie mi tu kontakty z tym plugastwem w g臋b臋 rzucacie.
Polityka nie by艂a mocn膮 stron膮 Kurta. W sumie nie pierwszy raz nara偶a艂 si臋 za niewyparzon膮 g臋b臋. 艢ledczy co艣 skrobn膮 na pergaminie co艣 om贸wi艂 w 艣piewnej breto艅skiej mowie co pozwoli艂o nieco och艂on膮膰 najemnikowi i spu艣ci膰 z tonu.

- To co tam jeszcze pyta艂e艣? – zacz膮艂 nieco spokojniej. - A tak, brosza… Mam w zanadrzu. – o tu pr贸bowa艂 wskaza膰 brod膮 odpowiedni膮 stron臋 cia艂a – 艁atwiej by by艂o bez tego – zabrz臋cza艂 kajdanami – Uczciwie zarabiam na chleb – podkre艣li艂 z dum膮 w g艂osie- nie mam czego si臋 ciska膰. Tellan znam jeszcze z kompani najemnej, nim poszli艣my bezpo艣rednio pod rozkazy hrabiny a Ecolino do艂膮czy艂 si臋 w drodze do Curone jeszcze w imperium. A czego szuka艂a u si贸str to ju偶 musicie j膮 zapyta膰 ani mnie si臋 nie zwierza艂a ani mnie baby o takie rzeczy pyta膰.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pia Wrz 16, 2016 16:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poznawszy imi臋 szlachcianki Magnus sk艂oni艂 si臋 g艂臋boko, prawie 偶e teatralnie.

- Dzi臋kuj臋, pozostan臋 i zaczekam na towarzysz. Za艣... mo偶e to niezbyt stosowna chwila na takie rzeczy... podr贸偶uj膮c, wraz z bardk膮 Elise kt贸ra te偶 zosta艂a tu na placu zatrzymana, zarabiamy na wyst臋pach i pokazach. Je偶eli, Szlachetna Pani Regnault, potrzebowa艂aby kiedy艣, aby zabawi膰 jej dom albo go艣ci... Jeste艣my do us艂ug. - czarodziej wypowiedzia艂 ofert臋 z u艣miechem i iskrami w oczach.

Co prawda kto m贸g艂by uwierzy膰, 偶e czarodziej nie mo偶e znale藕膰 pracy, jednak za stylem 偶ycia Magnusa zawsze kry艂o si臋 drugie dno. Taniec i akrobacje pozwala艂y trzyma膰 cia艂o w dobrej kondycji, a pokazy z wykorzystaniem Bia艂ego Eteru doskonale 膰wiczy艂y zdolno艣膰 panowania nad nim... pozwala艂y go lepiej pozna膰.... bardziej kreatywnie wykorzysta膰.

Kiedy ju偶 szlachcianka w obstawie znik艂a Magnus odetchn膮艂 i wyszed艂 z celi. Uda艂 si臋 powolnym krokiem w kierunku dziedzi艅ca nas艂uchuj膮c przy tym. Pomimo wszystko mia艂 g艂臋bok膮 nadziej臋, 偶e reszta si臋 nie wtarabani w 偶adne k艂opoty.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 38, 39, 40, 41, 42, 43  Nast阷ny
Strona 39 z 43

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group