Wompierze...
Agh.. czasem mam wrażenie że są bardziej podobni do przysłowiowych masonów niż chaośnicy.
Gdyby była tylko możliwość to bym załatwił każdego jak w Wędrowyczu.
Srebrny gwóźdź w czoło, połamane kości, odcięte członki związane drutem kolczastym, zaspawana trumna i na wypadek gdyby się wydostał, to pułapka z miny przeciwpiechotnej ułożonej na minie przeciwpancernej.
No i oczywiście polanie i spalenie świętymi olejami ze spirytusem.
Krasnoludzkim rzecz jasna. _________________ Przyjaciel czy wróg? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Do³±czy³: 17 Sty 2011 Posty: 106 Sk±d: Wolne Miasto GdaÅ„sk
Wys³any: Pon Sty 24, 2011 20:28 Temat postu:
Tja, i Å‚eb srebrnym szpadlem:P
A tak na poważnie to chyba wampiry najbardziej ze wszystkich powiedzmy "złych" stworzeń nadają się do życia wśród ludzi, ba, przecież oni ludzi koniecznie potrzebują do życia!
Co by nie mówić przecież Vlad i Izabela przez dłuższy czas byli legalnymi hrabiami Sylvanii - a (zgodnie z np 6ed fluffem WFB) ludność służyła im tak jak i innym panom - mieli zarówno żywe jak i nieumarłe wojsko.
Siostry lahmijskie bez ludzkich miast nie miałyby gdzie prowadzić intryg, namawiać do złego czy wreszcie bez problemów kupować używki i suknie - przecież elfy czy krasnale zmasakrowałyby je z daleka...
Znowu - Blood Dragoni przecież z tego co pamiętam prowadzą w swojej siedzibie niekończący się turniej rycerski, nagradzając wartościowych długowiecznością.
Pewne problemy z "asymilacją" mogą dotyczyć Strigoi i Necrarchów - obie rodziny nieco zbyt wykręcone przez rytuał i historię żeby udało im się żyć wśród ludzi. - póki ktoś wypija jedną dziwkę w miesiącu - nikt nie zwróci uwagi, ale jak ta sama dziwka jest wypatroszona na lewą stronę - robi się skandal....
Podsumowując - wampiry bez ludzi - smutna długa egzystencja, mam wrażenie że one nawet do ludzi się garną... _________________ #Przyjaciel czy wróg? => Baldus (zazwyczaj), człowiek
Ludzie to przede wszystkim bydło, czasami godniejsze (tych się przemienia) czasami mniej (tych się hoduje jak świnki). _________________ http://vaevictis15mm.blogspot.com
Do³±czy³: 17 Sty 2011 Posty: 106 Sk±d: Wolne Miasto GdaÅ„sk
Wys³any: Pon Sty 24, 2011 21:59 Temat postu:
Mi się wydaje że okej, bydło w pewnym sensie, ale jednak wampiry nie utraciły chęci do nie-życia - uwielbiają rozrywki, gwar, mam wrażenie że ludzie ich bawią, a jednocześnie intrygują - żyją szybko umierają młodo, uczestnicząc w tym wampirowi mniej się dłuży wieczne nie-życie _________________ #Przyjaciel czy wróg? => Baldus (zazwyczaj), człowiek
Wampiry to nie istoty z innej bajki, tylko przemienieni ludzie. Jak taki Konrad został przemieniony to się nie stał bestią... właściwie to był wcześniej bestią, tylko go bardziej powaliło. Dlatego się bawią, robią to co we wcześniejszym życiu, itd. Jak się Wampirowi jakimś cudem nudzi wieczne życie (a ma co robić, oj na nudę narzekać wampiry nie mogą) to wówczas zazwyczaj sobie kogoś dobiera i robi nowego wampira, żeby się z nim bawić (zazwyczaj z kokiety wiernego bydła).
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pon Sty 24, 2011 23:20 Temat postu:
ja tam posłużę się cytatem:
Cytat:
"Yes, they drink blood. Yes, some of them have been known to command armies of the damned. But at least they're not elves."
-Nils Valera, Agitor
Dla nie 'angielskich' sens ogólny:
" Tak, piją krew. Tak, część z nich znana jest z przewodzenia armiom umarłych/potępionych, ale przynajmniej nie są elfami. " _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Aj, znam cytat. Dość częsty.
Jeszcze był taki fajny cytat Chłopa Sylvańskiego o Wampirach... jak znajdę (a może ktoś znajdzie) to wrzucę. _________________ http://vaevictis15mm.blogspot.com
Do³±czy³: 17 Sty 2011 Posty: 106 Sk±d: Wolne Miasto GdaÅ„sk
Wys³any: Pon Sty 24, 2011 23:35 Temat postu:
Fakt, cytat dość trafny. Widzę że lobby antyelfickie cały czas silnie broni czystości starego świata przed długouchą zarazą...
Co do tego czy to jest bardziej elfickie - mi się wydaje że długouchy są zbyt dumne żeby ludziom zazdrościć żywotności - wampiry zaś ludźmi już były i przebywanie z ludźmi pozwala im utrzymać tą iluzję życia - w końcu taki wampir siedzący wieki całe w zamku pełnym ożywieńców chyba w końcu by się znudził, nieprawdaż? _________________ #Przyjaciel czy wróg? => Baldus (zazwyczaj), człowiek
Napisałem o innych wampirach, których sobie tworzy w ramach potrzeby.
Ludzie to bydło i sługi, Zwierzęta gospodarcze i domowe. Jak taki chomik dla człowieka, lub niziołek dla zniewieściałego elfa. Iluzje (?) życia podtrzymuje się z resztą familii, urządza się imprezy itd. Przemienia się obserwowane osobniki, aby ożywić atmosferę (O! Masz nowego pupila... który ci wbije nóż w plecy kiedyś). No i gdy nie ma innego wyjścia (łatwo stracić głowę czasami). Albo jak się jest bardzo młodym i głupim wampirem, wśród których mamy wysoką śmiertelność. Z bydłem się nie kumpluje zasadniczo bardziej niż jest to potrzebne.
A takim Necrarchianom przebywanie wśród ożywieńców się nie nudzi.
Elfy nie rozumieją ludzi, chociaż są dumne to mogą ich obserwować i fascynować się ich zapałem, energią. Nie mówię, że od razu wprost muszą ich wielbić. Wampiry nie mają czego zazdrościć... nawet śmiertelności, bo mogą umierać (tylko po co?). _________________ http://vaevictis15mm.blogspot.com
Do³±czy³: 17 Sty 2011 Posty: 106 Sk±d: Wolne Miasto GdaÅ„sk
Wys³any: Pon Sty 24, 2011 23:58 Temat postu:
Ja powiem szczerze mam wizję wampira jako istoty która w środku, że tak powiem w duszy jest dogłębnie smutna (znowu, chodzi mi tu o wampira typu Von Carstein lub Lahmia) - a wszelkie rzeczy które pozornie ich radują są tylko narzędziami do zagłuszenia tego smutku i żalu za prawdziwym życiem.
Trochę to sentymentalne, ale nie stoi w sprzeczności z okrucieństwem czy chęcią manipulacji - dla mnie to po prostu kompensacja braku własnego celu w życiu.
Swoją drogą nie było kiedyś takiego wampira co poszukiwał lekarstwa na wampiryzm?? _________________ #Przyjaciel czy wróg? => Baldus (zazwyczaj), człowiek
Osobiście nie znam żadnego takiego przypadku, potwierdzonego w nie-fanowskich źródłach.
Dla mnie każdy wampir jest wesoły, nie smutny (przypadków samobójstw nie znam) Taki Konrad to bardzo wesoły wampir był. Rozrywkowy. Bo mają się z czego cieszyć. To jest życie, nowe, wspaniałe. Jak najbardziej prawdziwe, serce dalej bije (powolutku), mózg pracuje, jest co robić i z kim robić.
Ale to zależy po prostu od przemienionego. Smutni (bo miałem żonę, czwórkę dzieci i psa Fafika i za nimi tęsknie) nie potrafiący się cieszyć z nowego żywota, giną z rąk antyfanów. Może ktoś się taki nawet uchowa. To jak w wywiadzie z wampirem - znajdzie się taki Louis, przepełniony duchem swej epoki, co skiałczy po nocach i znajdzie się taki Lestat, co nie narzeka i się cieszy nowym życiem.
Główny cel w życiu - zaszczepiony pęd do władzy i potęgi... jakoś to mają we krwi...
Inną drogą znalazłbym też wampiry, które tęsknią za prawdziwym życiem - Strigoi. Ci to mają przerąbane... _________________ http://vaevictis15mm.blogspot.com
Do³±czy³: 17 Sty 2011 Posty: 106 Sk±d: Wolne Miasto GdaÅ„sk
Wys³any: Wto Sty 25, 2011 00:15 Temat postu:
No fakt, Strigoi trochÄ™ mieli niefart...
Żyć wiecznie jako karykatura, ni człowiek, ni bestia, której nawet bestie się boją - tu tęsknota za poprzednim życiem wydaje się uzasadniona:) _________________ #Przyjaciel czy wróg? => Baldus (zazwyczaj), człowiek
Nie wierzę w wampiry, ale bardzo lubię grać w gry, w których one występują czy też oglądać filmy np. Zmierzch. Czuję wtedy dreszczyk emocji i oddalam się od rzeczywistego świata _________________ Psycholog Równowaga. Medpharm książki dla farmaceutów
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony Poprzedni1, 2, 3
Strona 3 z 3
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach