Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt IV Cz2 Strach w ka偶dym z nas
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 41, 42, 43  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Sro Mar 02, 2016 02:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Podczas, gdy bosman wspomina o potencjalnych karach, okraszonych jak mniemam znaczn膮 dawk膮 b贸lu, kr臋c臋 g艂ow膮. Przymykam 艣lepia, niemo zaprzeczam takim pomys艂om a偶 w ko艅cu machn膮艂em r臋k膮.

- 艁o, panie dobry - powiedzia艂em z manier膮 wsiokowego g艂upka. - 艁u mnie we rodzinnych stronach, z艂odziejaszkom, ten tego, to si臋 艂apy przy dupie obecina艂o! - Dla potwierdzenia s艂贸w przejecha艂em palcami po zi臋ciu ramion. - 艁o tu! No, ten tego, mo偶e to i nie dupa, ale jako艣 pewnie tak to nie zr臋cznie jest po karze.

Istotnie poczu艂em si臋 藕le. Bynajmniej, nie ze strachu, ale z powodu doznawania poka藕nej atencji. Nie przywyk艂em do zwielokrotnionej uwagi, kt贸r膮 jaki艣 minstrel zapewne by nie gardzi艂. Za艣 ja nie do艣膰, 偶e pogardzam to i odczuwam dyskomfort. Remedium na m膮 sytuacj臋 b臋dzie tedy nie wychylanie si臋, bycie cichym, skrytym i jak zwykle pokornego serca.

Po sko艅czonym posi艂ku nowo otrzyman膮 misk臋 kitrasz臋 w swoim tobo艂ku. Srebrn膮 za艣 chowam pod koszul臋 i udaj臋 si臋 do kajuty kapitana. Podejrzewam, 偶e kt贸ry艣 z marynarzy b臋dzie chcia艂 mi j膮 odebra膰 i cisn膮膰 w morskie fale tylko, aby wywin膮膰 mi psikusa (krwawego w konsekwencji). Id臋 zatem szybko, wykorzystuj膮c swoje zdolno艣ci poruszania si臋 w cieniu.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Sro Mar 02, 2016 15:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Tellan westchn臋艂a g艂臋boko>

- Mam nadziej臋, 偶e twoje przypuszczenia si臋 nie sprawdz膮. Dosy膰 mamy ju偶 k艂opot贸w... Nie chcia艂abym u偶ywa膰 zbroi, ale gdyby zagra偶a艂o nam niebezpiecze艅stwo... tylko w ostateczno艣ci...

Tak ...u偶yj臋 jej tylko w ostateczno艣ci...Powinnam polega膰 bardziej na swych umiej臋tno艣ciach...

<Opu艣ci艂am sklep czujnie rozgl膮daj膮c si臋 wok贸艂. Faktycznie, okolica zrobi艂a si臋 zbyt cicha. Kiedy Kurt podszed艂 bli偶ej s艂ucha艂am co ma do powiedzenia nie trac膮c czujno艣ci>

- Masz racj臋, nie dziwi臋 si臋 im. Nie dziwi臋 si臋 nikomu kto my艣li o tym aby zazna chwili spokoju... Rozumiem ich... Na waszym miejscu te偶 my艣la艂abym o powrocie do domu... Je艣li wszystko p贸jdzie dobrze znajdziemy spos贸b aby dosta膰 si臋 Imperium. Mo偶emy spr贸bowa膰 ze statkiem. By艂o by to najlepsze rozwi膮zanie. A ty? Chcesz czeka膰 a偶 kto艣 si臋 zg艂osi jesli pop艂yniemy?
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Pia Mar 04, 2016 02:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Tez bym wola艂 偶eby oby艂o si臋 bez walki, jak jest walka zawsze leje si臋 krew a ja jeszcze po karczmie si臋 nie poskleja艂em do ko艅ca. Pewnie nie b臋dzie okazji do ko艅ca si臋 tutaj wykurowa膰, ale chcia艂bym zosta膰 ze dwa g贸ra trzy dni a偶 sko艅cz臋 zaci膮g. By艂o by g艂upio nagra膰 spraw臋 i zwin膮膰 si臋 bez s艂owa. Nawet krzykacza wynaj膮艂em. B臋dzie nas wi臋cej, wi臋ksza szansa prze偶ycia. Te trzy dni nikogo nie zbawi膮. Poza tym nie wiadomo co si臋 znajdzie czy okr臋t czy karawana i ilu si臋 do mnie zg艂osi jak b臋dzie ma艂o to wezm臋 kto si臋 zg艂osi ale jak b臋dzie wielu to wybior臋 g贸ra siedmiu. No ale nie ma co gdyba膰. Zobaczymy co czas przyniesie. - Odpar艂 Kurt.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Wto Mar 15, 2016 14:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Tellan ,Kurt, Draco>

<Pe艂ni obaw ostro偶nie wyszli艣cie ze sklepiku Schmenricka zabieraj膮c drzwi wej艣ciowe ze sob膮 jako zas艂on臋 przed ewentualnymi pociskami i cebrzyk w razie szale艅stwa Tellan. Z艂apanego je艅ca prowadzili艣cie z drugiej strony jako 偶yw膮 os艂on臋. W napi臋ciu przemierzali艣cie uliczki prowadz膮ce do portu, rozgl膮daj膮c si臋 i oczekuj膮c ataku , kt贸ry nie nast膮pi艂. Dziwnym by艂o zaiste, 偶e nie spotkali艣cie do portu 偶ywej duszy, mimo to nic z艂ego si臋 wam nie przytrafi艂o. Koko zostawi艂 wyrwane drzwi w wej艣ciu do 艣lepego zau艂ka i ju偶 pewniejszym krokiem weszli艣cie do portu, kt贸ry pustosza艂 w oczach. Wszak nadesz艂a pora wieczorna i mieszka艅cy, kupcy oraz robotnicy udali si臋 ju偶 na wieczerze do swoich domostw , karczm i tym podobnych przybytk贸w. Na nabrze偶u kr臋c膮 si臋 jeszcze ostatni marynarze zabezpieczaj膮cy 艂adunki przed kradzie偶膮. Morte ruszy艂 porozmawia膰 w waszym imieniu czy aby jaki艣 statek nie odp艂ywa w kierunku Imperium. Du偶y transportowiec o trzech masztach w艂a艣nie odbi艂 od brzegu i sunie z pr膮dem rzeki ku morzu. >

-Moi pobratymcy umieraj膮 na jakie艣 nieznane nam choroby. Powiedzia艂em ju偶 o tym Matce Prze艂o偶onej. Da艂a mi 艣wi臋t膮 wod膮 ale powiedzia艂a te偶 , 偶e najpierw musz臋 pom贸c rycerzowi Tellan aby woda zadzia艂a艂a. Pomog艂em wam w tamtej karczmie. Mo偶e to wystarczy... Musz臋 wraca膰 do Kisleva jak najpr臋dzej. Nie mam czasu czeka膰 na jaki艣 najemnik贸w w karczmie... Czas mnie nagli. Mo偶e uda si臋 mnie ruszy膰 w drog臋 powrotn膮 jeszcze dzi艣. Chcecie to czekajcie ale beze mnie... moi bracia czekaj膮 na mnie.. <Wyrzuci艂 z siebie przez zaci艣ni臋te z臋by Draco>

<Po艣r贸d wielu statk贸w w porcie tylko jeden mia艂 bander臋 Imperialn膮. Reszta to statki tutejsze lub z Tilei i Estalii. Morte powr贸ci艂 z niezbyt optymistycznymi wie艣ciami. >

-Tylko jeden statek p艂ynie do Imperium. Nazywa si臋 Solen. To ten jedyny imperialny. Ale wyp艂ywa dopiero za siedem dni. Reszta p艂ynie w zupe艂nie innym kierunku. Decydujcie co dalej...

<Zapad艂y ju偶 kompletne ciemno艣ci i pora gdzie艣 zaj艣膰 na spoczynek. Latarnie na statkach i 艣wiat艂a w portowych zajazdach daj膮 zna膰 ,偶e port nie do ko艅ca jest ciemnym i opustosza艂ym miejscem. Niemniej jednak teraz to jedno z najdogodniejszych miejsc na napad.>

-Kurt, powinni艣my zaj艣膰 na kufelek piwa do jakiej艣 karczmy i za艂atwi膰 sobie ciep艂e spanie na noc. Karawany ruszaj膮 pewnie wcze艣nie rano z portu lub z okolic rynku. Stracimy teraz tylko czas kr臋c膮c si臋 po mie艣cie ale to wasza wola...<Zadudni艂 Koko>

-Hej, ju偶 nie jestem wam potrzebny, pu艣膰cie mnie. Po co ja wam, tylko b臋d臋 wam zawadza艂... <Jeniec wyczu艂 jakby odpowiedni moment aby si臋 odezwa膰 spogl膮daj膮c na was badawczo.>

<Tellan cieszy艂a si臋 z odzyskania he艂mu a jednocze艣nie czu艂a jak wzbiera w niej 偶膮dza krwi. Zbroja by艂a g艂odna. Na szcz臋艣cie wi臋kszo艣膰 szale艅stwa zosta艂a zdj臋ta z Tellan 艂ask膮 Bogini Mi艂osierdzia, jednak偶e wojowniczka nadal pami臋ta艂a wszystkie okropie艅stwa jakich dokona艂a. Stara艂a si臋 o tym nie my艣le膰 ale to by艂o w niej, w najg艂臋bszych zakamarkach jej m贸zgu. >


<Ecoliono>

<Stary, blady m臋偶czyzna pokiwa艂 twierdz膮co g艂ow膮 wys艂uchawszy twojej historii. Wyci膮gn膮艂 d艂onie z r臋kaw贸w togi i gestykuluj膮c wskaza艂 na otaczaj膮c膮 was przestrze艅.>

-Zgadza si臋. To jest Brama Morra a ja jestem jej stra偶nikiem. Niekt贸rzy znaj膮 mnie pod mianem Cerberusa. Skoro tu jeste艣 , widzisz mnie, widzisz to wszystko doko艂a to znaczy, 偶e nie mog臋 ci臋 przepu艣ci膰. To miejsce jest swego rodzaju poczekalni膮. W twoim wypadku albo przyjd膮 po ciebie demony albo wr贸cisz tam sk膮d przyszed艂e艣. W pewnym sensie masz szcz臋艣cie poniewa偶 jeszcze do ko艅ca nie umar艂e艣. Z drugiej strony mo偶liwe, 偶e zosta艂e艣 skazany na pot臋pienie i w tej w艂a艣nie chwili dobre demony targuj膮 si臋 ze z艂ymi demonami o twoj膮 dusz臋... Tak , pewnie sobie my艣lisz co te偶 ten stary dziad plecie za bajania. Niestety to nie ja to wszystko wymy艣li艂em. Ja tu tylko pilnuje. Zastan贸w si臋 wi臋c czy kto艣 si臋 o ciebie upomni albo czy masz w zanadrzu jaki艣 spos贸b, 偶eby wr贸ci膰. A teraz pozwolisz Ecoliono, 偶e usi膮d臋. Nogi bol膮 mnie od stania.

<Starzec opar艂 si臋 plecami o symbol Boga 艣mierci i przymkn膮艂 oczy jakby chcia艂 zapa艣膰 w sen.>


<Frank>

<U偶y艂e艣 magii, 偶eby zamaskowa膰 swoje wyj艣cie z kantyny i czym pr臋dzej uda艂e艣 si臋 do kajuty kapitana, kt贸ra wypatrzy艂e艣 ju偶 wcze艣niej podczas pierwszego sprz膮tania pok艂ad贸w. Upewniaj膮c si臋, 偶e nikt nie depcze Ci po pi臋tach stan膮艂e艣 wyprostowany przed drzwiami kajuty przez chwil臋 zastanawiaj膮c si臋 czy to dobry pomys艂 aby jednak osobi艣cie oddawa膰 misk臋. Przemog艂e艣 si臋 jednak i zapuka艂e艣. Kr贸tkie zniekszta艂cone "wej艣膰" da艂o s艂ysze膰 si臋 zza drzwi. Nacisn膮艂e艣 wi臋c na klamk臋 i wszed艂e艣 do 艣rodka. Obszerna izba jest 艂adnie i elegancko urz膮dzona. Wielkie 艂o偶e z baldachimem i purpurowymi zas艂onami, kwiecisty parawan, obszerna balia, dwa wygodne fotele, solidny d臋bowy st贸艂, toaletka z lustrem, dwie wielkie skrzynie ozdobne. Czarne zas艂ony s膮 rozsuni臋te a okno na rufie otwarte. St贸艂 zastawiony jest p贸艂miskami z jedzeniem, g艂贸wnie 艣wie偶e owoce i warzywa, karafka z winem i butla z miodem. Pod sufitem 艣wieci si臋 jasno latarnia. Ma艂y, czarny pies wielko艣ci zaj膮ca szczerzy si臋 na ciebie zajadle wystawiaj膮c 艂eb zza fotela. Nie zd膮偶y艂e艣 zrobi膰 kroku a ju偶 poczu艂e艣 pod gard艂em ostrze rapiera. Z twojej lewej strony stoi kobieta wzrostu oko艂o pi臋膰 i p贸艂 stopy. Ubrana w bia艂膮, eleganck膮, nie do ko艅ca zapi臋t膮 koszul臋 i sk贸rzane czarne spodnie, oraz oficerki. D艂ugie blond w艂osy ma rozpuszczone w spr臋偶ynki. Niebieskie oczy wpatruj膮 si臋 w ciebie podejrzliwie a urodziwa m艂oda twarz ma niet臋g膮 min臋. Zimne ostrze na twoim gardle wcale a wcale nie jest przyjemne.>

-Czego tu szukasz ch艂ystku? Bogactwa ni przyjemno艣ci tu nie znajdziesz, chyba 偶e 艣mier膰... <S艂owa kobiety zabrzmia艂y nad wyraz powa偶nie.>




_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Wto Mar 15, 2016 23:26    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wierzy艂em s艂owom siwow艂osego starca, czy jak si臋 przedstawi艂 Cerberusowi - kt贸ry by艂 stra偶nikiem tego miejsca. Je艣li znajdowa艂em si臋 w miejscu gdzie jest Brama prowadz膮ca do kr贸lestwa Morra, to oznacza艂o 偶e moja dusza jeszcze nie opu艣ci艂a cia艂a i jestem na skraju, zawieszony mi臋dzy 偶ycie a 艣mierci膮. W ka偶dym razie staruszek wspomnia艂 偶e istniej臋 szansa by opu艣ci膰 to miejsca, albo 偶e kto艣 z 偶ywych upomni si臋 o mnie - co jak mog艂o si臋 zdawa膰 dziwnie nie brzmia艂o. Albo istnia艂 szansa 偶e zako艅cz臋 sw贸j 偶ywot i w ten spos贸b zdo艂am przekroczy膰 Bram臋 Morra.
W ka偶dym razie widz膮c 偶e staruszek siada usiad艂em, razem z nim i rozmy艣laj膮c nad tym o czym m贸wi艂. Skoro da艂o si臋 opu艣ci膰 to miejsce, to mo偶na by艂o by spr贸bowa膰 w jaki艣 spos贸b poinformowa膰 moich przyjaci贸艂 gdzie jestem?

Pami臋ta艂 opowie艣ci o tym 偶e niekt贸rzy kap艂ani z zakonu wieszcz贸w, potrafili nawiedzi膰 kogo艣 podczas snu i tym samy przekaza膰 wie艣ci o gro偶膮cy mu niebezpiecze艅stwie. By膰 mo偶e je艣li zapada艂 bym w g艂臋boki sen, to z woli Pana Sn贸w zdo艂a艂 bym przenikn膮膰 do sn贸w kt贸rego艣 z mych towarzyszy lub braci w wierze.
W ka偶dym razie wstaj膮c ruszy艂em w kierunku 艣rodka bramy i odm贸wi艂em modlitw臋 do Morra, po czym u艂o偶y艂em si臋 na ziemi blisko kamiennych filar贸w i zapad艂em w sen.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Sro Mar 16, 2016 16:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jestem pieru艅sko zdziwiony. Nie, nie tym, 偶e kapitanem statku najprawdopodobniej jest kobieta. R贸wnie偶 nie tym, 偶e mam przy gardle zimn膮 stal. Nawet nie tym, 偶e jad艂em z kajuty mo偶na by nakarmi膰 po艂ow臋 mojego Kolegium (bo przecie偶 nie tych Z艂otych!). Jestem zdziwiony powitaniem skonsolidowanym ze 艣mia艂膮 tez膮 wysnut膮 z niepodpartych niczym przes艂ankami.

Zatka艂o mnie. Ostro偶nie prze艂kn膮艂em 艣lin臋. Przypomnia艂em sobie o roli, z kt贸rej na chwil臋 wyszed艂em.

- Eee co? - Postara艂em si臋 o 偶a艂osny j臋k. - Miseczkj臋, ten tego, przynies艂em. Piesek j膮 chiba zgubi艂 - unios艂em naczynie delikatnie ku g贸rze. - Co si臋 tak wala膰 i niszcze膰 mia艂a, nie? To膰 popyta艂, ten tego, kogo trza no i 偶em, ten tego przyni贸s艂! A pani - doda艂em obra偶onym tonem - to mi zaraz gardziel chce filetowa膰!
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Czw Mar 17, 2016 00:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Bywaj zatem i dzi臋ki. – Po偶egna艂 si臋 kr贸tko z dryblasem.
Potem zaj膮艂 si臋 w艂asnymi sprawami. Musia艂 uspokoi膰 ludzi.
- Dobry grzaniec nie jest z艂y. Zw艂aszcza 偶e noce nadmorskie nie s膮 najprzyjemniejsze. Nie zapomnia艂em o was ale wpierw sprawy najwa偶niejsze tsza by艂o za艂atwi膰. Na dzi艣 koniec. Mamy czas si臋 wywczasowa膰 ze dwie noce i znale藕膰 karawan臋 do domu. Jak znajdzie si臋 kto艣 kto wraca po zaci膮gu to raczej nie b臋dziem wybrzydza膰. – Potem zwr贸ci艂 si臋 do Tellan – Tw贸j jeniec. A ty jak zamierzasz wraca膰? Na chybcika jak te tam co si臋 ju偶 wyrwa艂? Czy poszuka膰 jakiej艣 karawany 偶eby za艂apa膰 si臋 na robot臋 z nami?

_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Czw Mar 17, 2016 18:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Dla wyra偶enia szacunku czarodziej sk艂oni艂 si臋 odrobin臋 kap艂anowi. No bo nie wypada艂o gospodarzom szacunku nie okazywa膰.

Sprawa wygl膮da艂a podejrzanie. Tajemnicze magiczne znaki... symbole nieznanego pochodzenia. Nie mogli si臋 zobaczy膰 z Ecoliono...

Przypadek?

Nie s膮dz臋...

Magnus poczeka艂 chwil臋 a偶 Morryta zako艅czy swoj膮 modlitw臋 i p贸jdzie sobie.

- Mam zamiar poszuka膰 naszego znajomego kap艂ana. Mam dziwne przeczucie... jest tutaj... troch臋 inaczej ni偶 powinno by膰. Pami臋tam aur臋 Ecoliono, powinienem go znale藕膰. - powiedzia艂 cichutko do Elise.

Czas by艂o sprawdzi膰 czy ta m艂odzie艅cza gibko艣膰, kt贸ra pozwoli艂a mu jako dzieciak wyst臋powa膰 w cyrku teraz pozwoli mu niepostrze偶enie przemierza膰 klasztor.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Czw Mar 17, 2016 22:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Nag艂a decyzja Draco o szybkim powrocie prosto do Kislevu nie pozostawi艂a Tellan wielkiego wyboru. Wojowniczka zamierza艂a w pierwszej kolejno艣ci pom贸c w podr贸偶y towarzyszom tote偶 po偶egna艂a si臋 z wojownikiem 偶ycz膮c mu powodzenia w jego misji.>

- My艣lisz Kurcie, 偶e powinni艣my go pu艣ci膰 ot tak po prostu? A mo偶e powinni艣my skr贸ci膰 go o j臋zyk aby za wiele nie wygada艂...- powiedzia艂a stanowczo chwytaj膮c m臋偶czyzn臋 za szcz臋k臋 i wyjmuj膮c n贸偶 zza pasa spogl膮da艂a z艂owrogo na m臋偶czyzn臋 prosz膮cego o zwr贸cenie wolno艣ci. Przystawi艂a n贸偶 do ust m臋偶czyzny jak by chcia艂 rozci膮膰 jego wargi. Przycisn臋艂a na tyle mocno by m臋偶czyzna poczu艂, 偶e nie 偶artuje. Tellan nie mia艂a wcale zamiaru tak czyni膰 ale ka偶de 艣rodki motywuj膮ce 艂otra do trzymania g臋by zamkni臋tej by艂y odpowiednie. Po chwili wojowniczka zwolni艂a u艣cisk i odsun臋艂a si臋 od je艅ca.

-Id藕! Jeste艣 wolny. Ale je艣li si臋 zn贸w spotkamy w niemi艂ych okoliczno艣ciach stracisz znacznie wi臋cej ni偶 j臋zyk.


<Kiedy m臋偶czyzna znikn膮艂 z ich oczu Tellan odpowiedzia艂a na sugesti臋 Koko i Kurta>

- I tak musimy odpocz膮膰. Chod藕my do jakiej艣 spokojnej karczmy. Rano zorientuje si臋 co do karawany. Nie zamierzam p臋dzi膰 na z艂amanie karku sama i to noc膮. Potrzebuj臋 porz膮dnego snu. Tak jak wy zreszt膮. Zobaczymy ilu ch臋tnych uda ci si臋 zaci膮gn膮膰 do dalszej drogi. Poszukajmy po drodzy 艣wi膮tyni Morra. Ecoliono powinien tam by膰. Chcia艂 偶ebym go powiadomi艂a o naszych dalszych planach.
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Wto Mar 22, 2016 02:07    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Mo偶na go by艂o albo pu艣ci膰 albo zabi膰. Miejmy nadziej臋 偶e ten jego szefo b臋dzie mia艂 do艣膰 rozumu by nie wchodzi膰 ci w drog臋 jak ju偶 masz kompletn膮 zbroj臋. Zw艂aszcza po tym co pokazali艣my im poprzednim razem.

<Potem doda艂 id膮c ju偶 w stron臋 centrum.>

- Jak nie zajmie to za wiele czasu to mo偶na 艣wi膮tobliwego odwiedzi膰 ale pewnie b臋dzie spa膰. W klasztorach maj膮 pono膰 gorsz膮 dyscyplin臋 ni偶 w wojsku. A 偶e pono膰 z m膮drzejszych przyk艂ad trzeba bra膰 to te偶 poszukajmy noclegu przynajmniej da tej dw贸jki zanim usn膮 mi tu na stoj膮co.

_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sob Kwi 02, 2016 16:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem



<Tellan,Kurt>

<Ju偶 tylko we czw贸rk臋 opu艣cili艣cie port i postanowili艣cie poszuka膰 spokojnego noclegu. Drako odszed艂, je艅ca pu艣cili艣cie wolno. Nie wiedzieli艣cie dok艂adnie gdzie jest 艣wi膮tynia Morra poza tym, 偶e gdzie艣 na drugim ko艅cu miasta. Id膮c nocnymi uliczkami Couronne doszli艣cie do wniosku , 偶e jednak Kurt mo偶e mie膰 racj臋 i zanim dotrzecie do Ecoliono to wszyscy mog膮 ju偶 spa膰. Zatrzymali艣cie si臋 wi臋c przed murowanym zajazdem tu偶 przy jednej z g艂贸wnych ulic. Drewniany szyld przedstawiaj膮cy jakiego艣 rodzaju pocisk na ci臋ciwie g艂osi艂 Bleu Boulon. W膮ski ale wysoki budynek zaprasza艂 was do 艣rodka czyst膮 fasad膮. Nie zastanawiaj膮c si臋 weszli艣cie do 艣rodka. Niewielka sala na planie kwadratu mie艣ci艂a zaledwie pi臋膰 d臋bowych sto艂贸w z 艂awami i ma艂y szynkwas. Szczup艂y m臋偶czyzna w 艣rednim wieku,z w膮sem machn膮艂 na was i poprowadzi艂 na wolne miejsce do sto艂u. Dwa sto艂y w karczmie zajmowali tutejsi robotnicy , kolejny st贸艂 obsadzony by艂 przez pijanych traper贸w, ostatni nie licz膮c waszego zajmowa艂 t臋gi, stary krasnolud, kt贸ry wygl膮da艂 jakby zasn膮艂 przy stole. Morte t艂umaczy艂 bo karczmarz s艂abo m贸wi艂 w Reikspelu. Zam贸wili艣cie dwa pokoje jedno osobowe dla siebie a Koko i Morte dostali miejsce we wsp贸lnej sali. Na kolacje podano udziec barani, kurczaki , chleb z sosem i botwinke. Dla niepij膮cych by艂 sok z marchwi, reszta musia艂a zadowoli膰 samogonem z ziemniak贸w. Najedli艣cie si臋 do syta a 偶e pora by艂a p贸藕na ka偶dy uda艂 si臋 na swoje pos艂anie. Zar贸wno pok贸j Kurta jak i Tellan wygl膮da艂y podobnie. Jedno drewniane 艂贸偶ko, szafa na ubrania, stolik nocny , miska z woda i wieszak na ubranie. Okno wychodz膮ce na g艂贸wn膮 ulic臋 i drzwi naprzeciw. Kolacja i jutrzejsze 艣niadanie razem z pokojami na jedn膮 noc kosztowa艂o was dwie sztuki z艂ota. >



<Ecoliono>

<Usiad艂e艣 przy bramie Morra i skupi艂e艣 si臋 na modlitwie aby znale藕膰 i dotrze膰 swoim umys艂em do kogo艣 kto m贸g艂 by Tobie pom贸c. Brn膮艂e艣 w ciemn膮 pustk臋 szukaj膮c na o艣lep a偶 dostrzeg艂e艣 ma艂e iskrz膮ce si臋 艣wiate艂ko tworz膮ce od czasu do czasu t臋cz臋. Ca艂膮 swoj膮 moc wys艂a艂e艣 w tamtym kierunku z wo艂aniem o pomoc. Owym 艣wiate艂kiem okaza艂 si臋 Magnus, czarodziej , kt贸ry podr贸偶owa艂 razem z wami z Imperium. Stara艂e艣 si臋 do niego przem贸wi膰 lecz si艂y starczy艂o Ci tylko na kilka s艂贸w:

-Pr贸bowano mnie zabi膰...w katakumbach pod klasztorem... umieram... nie wiem ile czasu zosta艂o...

<Po tym straci艂e艣 go w ciemno艣ciach. Obudzi艂e艣 si臋 kaszl膮c w jakim艣 ciemnym miejscu. Zapach starych zw艂ok i zimne 艣ciany u艣wiadomi艂y Ci臋, 偶e jeste艣 pochowany 偶ywcem w sarkofagu. Zn贸w by艂e艣 艣lepy, 偶y艂e艣 ale pali艂o ci臋 w gardle a twoje ramiona i nogi odmawia艂y ci teraz pos艂usze艅stwa.>



<Frank>

<Kobieta wci膮gn臋艂a ci臋 do kajuty i zamkn臋艂a drzwi. Nie odchylaj膮c ostrza od twojego gard艂a obejrza艂a ci臋 sobie dok艂adnie jakby ocenia艂a tw贸j potencja艂 i jakie zagro偶enie mo偶esz stanowi膰. >

-Co miska? Jaka miska? Aaa... Miseczka Rekina. Ty musisz by膰 ten nowy. Nie powiedzieli ci co? Masz szcz臋艣cie, 偶e jestem dzi艣 w dobrym humorze. Jestem Kapitan Triss Tuss. Nikomu poza bosmanem Ulfem nie wolno puka膰 do moich drzwi ani zawraca膰 mi g艂owy kiedy odpoczywam w kajucie. Wyryj to sobie w g艂owie co by艣 pami臋ta艂. Nast臋pnym razem po prostu wyl膮dujesz za burt膮 z rozp艂atanym 艂bem. Jak ci臋 zw膮 bo nie przedstawi艂e艣 si臋 majtku.

<Kobieta odesz艂a od ciebie i mog艂e艣 przyjrze膰 si臋 jej j臋drnym po艣ladkom wypychaj膮cym sk贸rzane spodnie. Jej pewny, nielekki krok u膮wiadomi艂 ci臋, 偶e to nie jaka艣 paniusia z salon贸w ale "herszt baba". Kobieta wzi臋艂a ze sto艂u okr膮g艂y owoc nabijaj膮c go na ostrze i ugryz艂a. Rzuci艂a ci podejrzliwe spojrzenie. Na co si臋 patrzysz? Zostaw misk臋 i odmaszerowa膰!!


<Magnus, Viktor>

<Czarodziej poczeka艂 a偶 kap艂an sko艅czy艂 mod艂y i poszed艂 sobie. Przedstawiwszy sw贸j plan uca艂owa艂 Elise i cicho zacz膮艂 przekrada膰 si臋 po 艣wi膮tyni. Viktor spa艂 jak zabity chrapi膮c sobie w najlepsze.>

-Uwa偶aj na siebie Magnusie. Ja popilnuj臋 Viktora. Poza tym nie mo偶emy wszyscy nagle znikn膮膰 i rozpierzchn膮膰 si臋 po 艣wi膮tyni. Gdyby kto艣 o ciebie pyta艂 powiem im, 偶e uda艂e艣 si臋 tam gdzie chodzi si臋 piechot膮.

<Elise pos艂a艂a Magnusowi jeszcze napowietrznego buziaka a potem ten znikn膮艂 w mroku 艣wi膮tynnych zabudowa艅. >

<Nie uszed艂e艣 daleko a poczu艂e艣 silny b贸l g艂owy i zgi膮艂e艣 si臋 w p贸艂 jakby艣 chcia艂 zwymiotowa膰. Za膰mi艂o ci臋 i 艣wiat zawirowa艂. Ciemna nawa 艣wi膮tyni zamieni艂a si臋 w zielon膮 spokojn膮 艂膮k臋 na kt贸rej siedzia艂 Ecoliono jakby si臋 modl膮c pod bram膮 Morra. Odezwa艂 si臋 do Ciebie. >

-Pr贸bowano mnie zabi膰...w katakumbach pod klasztorem... umieram... nie wiem ile czasu zosta艂o...

<Z艂apa艂e艣 g艂臋boki oddech i wszystko wr贸ci艂o do normy. Ponownie by艂e艣 w 艣wi膮tyni Morra. S艂ysz膮c kroki schowa艂e艣 si臋 szybko za kolumn臋. Pozwoli艂e艣 aby kap艂an przeszed艂 obok ciebie i zacz膮艂e艣 szuka膰 magicznego wzoru Ecoliono. Na pr贸偶no. W samej 艣wi膮tyni wyodr臋bni艂e艣 cztery wzory magii kap艂a艅skiej, 偶aden chyba jednak nie nale偶a艂 do Ecoliono. Pod 艣wi膮tyni膮 by艂o jeszcze gorzej. Dziesi膮tki s艂abych magicznych wzor贸w nak艂ada艂y si臋 na siebie nawzajem ca艂kowicie zaburzaj膮c ci obraz. Widocznie w grobach gdzie pochowano zmar艂ych tli艂o si臋 jeszcze sporo magicznej mocy. Pozosta艂o wi臋c znale藕膰 wej艣cie do katakumb i gdzie艣 tam samego kap艂ana. Skradaj膮c si臋 dotar艂e艣 niepostrze偶enie do schod贸w prowadz膮cych pod 艣wi膮tynie, zszed艂e艣 po nich i otworzy艂e艣 zaryglowane drzwi. W nozdrza uderzy艂 si臋 偶r膮cy , kwa艣ny od贸r przyprawiaj膮cy o zawr贸t g艂owy. Rozp艂ywaj膮ce si臋 strz臋py magii 艣wiadczy艂y i偶 kto艣 u偶y艂 tutaj niedawno zakl臋cia nekromancji. Ma艂e 艣wi膮tynne mauzoleum by艂o jednak nienaruszone. Osiem marmurowych sarkofag贸w sta艂o niewzruszonych od lat pokryte kurzem. Przeby艂e艣 izb臋 i otworzy艂e艣 kolejne drzwi. Zat臋ch艂e ciep艂e powietrze spot臋gowa艂o okropny smr贸d, kt贸ry zacz膮艂 ci臋 powoli obezw艂adnia膰. Korytarz do katakumb sta艂 otworem a na ziemi znalaz艂e艣 kawa艂ek czarnej szaty kap艂a艅skiej...>


<Elbereth>

<Kiedy s艂o艅ce zasz艂o nadal podr贸偶owali艣cie i nie zapowiada艂o si臋 na szybki post贸j. Nic nie m贸wi艂a艣. Patrz膮c na Beltheriona odnosi艂a艣 wra偶enie, 偶e on u艂o偶y艂 sobie w g艂owie plan podr贸偶y na d艂ugo przed tym jak wyruszyli艣cie. Elf nie odzywa艂 si臋, pogr膮偶ony w my艣lach jecha艂 przed siebie od czasu do czasu rzucaj膮c ci ukradkiem spojrzenie. Dopiero ko艂o p贸艂nocy obozowali艣cie. Roz艂o偶yli艣cie tobo艂ki i nie rozpalali艣cie ogniska. Nakarmili艣cie konie i po艂o偶yli艣cie si臋 razem spa膰. Przytuleni pod jednym kocem spokojnie sp臋dzili艣cie noc. Wczesnym rankiem wyruszyli艣cie praktycznie bez s艂owa. Ca艂y dzie艅 i wiecz贸r min膮艂 wam w siodle, podobnie nast臋pny i kolejny. Nie by艂o popas贸w na jedzenie, tylko dla koni, jedli艣cie na grzbiecie wierzchowc贸w i chocia偶 nie mieli艣cie jakiego艣 zawrotnego t臋pa to wida膰 by艂o, 偶e Beltherion gdzie艣 si臋 spieszy. Jak zwykle by艂 ma艂om贸wny a tym razem nawet bardziej. Trzeciego dnia kiedy zbli偶yli艣cie si臋 do g贸r i wyra藕nie mog艂a艣 dostrzec wierzcho艂ki Bladych Si贸str pogoda si臋 zepsu艂a. Zacz膮艂 pada膰 siarczysty , lodowaty deszcz a wiatr wia艂 wam prosto w oczy. P艂aska r贸wnina ust膮pi艂a pag贸rkom, kt贸re stopniowo pi臋trzy艂y si臋 by wtopi膰 si臋 w g贸ry. Od prawej strony od reszty 艣wiata odgradza艂a was teraz wartka rzeka a dok艂adnie jeden z g艂贸wnych dop艂yw贸w Sannez jak wyt艂umaczy艂 Ci wcze艣niej Beltherion. >

-Musimy si臋 przeprawi膰. Kilka mil dalej powinien by膰 most. Z tamt膮d ju偶 tylko klepsydra, mo偶e dwie i ju偶 b臋dziemy w miasteczku. Dasz rad臋?

<Szum rzeki razem z porywistym wiatrem i zacinaj膮cym deszczem zag艂usza艂 wszystko. Ledwo s艂ysza艂a艣 elfa jad膮cego blisko ciebie. >


_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Sob Kwi 02, 2016 22:56    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Widz膮c nik艂e 艣wiate艂ko po艂yskuj膮ce w kolorach t臋czy w otaczaj膮cych mnie ciemno艣ciach skupi艂em si臋 na nim. Jak si臋 okaza艂o w tym nik艂ym 艣wietle da si臋 wyczu膰 obecno艣膰 czarodzieja Magnusa - stara艂em do niego przem贸wi膰, lecz si艂 starczy艂o mi na zaledwie wypowiedzenie kilku s艂贸w. Zatem modli艂em si臋 do dobrych Bog贸w by czarodziej zdo艂a艂 jako艣 pos艂ysze膰 me wezwanie.
Wtedy zn贸w wok贸艂 mnie zapad艂a ciemno艣膰 i przebudzi艂em, wok贸艂 mnie nie by艂o ju偶 zielonej 艂膮ki, a moje oczy zn贸w by艂y oczami 艣lepca. Po zapachu i zimnych ciasno okalaj膮cych mnie kamieniach, rozpozna艂em 偶e musz臋 znajdowa膰 si臋 w jednym z grobowc贸w. Co gorsza p艂uca i gard艂o rozsadza艂 b贸l tak 偶e ledwo mog艂em z艂apa膰 oddech, a ka偶dy ruch wywo艂ywa艂 nie opisane m臋ki.
Wiedz膮c 偶e tylko od tego czy czarodziej mnie znajdzie zale偶y m贸j los zacz膮艂em si臋 modli膰, przyzywaj膮c moc kt贸ra by艂 dana mi od Morra i u偶y膰 jej w celu stworzenia ''strefy 偶ycia'' - zmieniaj膮c si臋 wiatry magi powinny zwr贸ci膰 uwag臋 czarodzieja.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Wto Kwi 05, 2016 15:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Czarodziej podni贸s艂 kawa艂ek materia艂u i przyjrza艂 mu si臋. Je偶eli to kawa艂ek szaty Ecoliono to mo偶na by to potraktowa膰 jako komponent do czaru... kt贸rego Magnus nie zna艂, ale na pewno by mu si臋 teraz przyda艂.

Rozejrza艂 si臋 jeszcze raz i skupi艂 na aurze. Czy na pewno nie ma ogona? Lepiej, aby go tutaj nie zamkn臋li. Cholera, ale smr贸d.

Czarodziej zakry艂 r臋kawem swojego odzienia nozdrza i usta. Niestety opr贸cz smrodu by艂o tutaj naprawd臋 ciemno. Nie cierpia艂 ciemno艣ci. Wol膮c mie膰 kontrolowan膮 form臋 艣wiat艂a, a nie oczywisty p艂omie艅 pochodni Magnus zakre艣li kr膮g na swojej d艂oni i rzuci艂 proste zakl臋cie 艢wiat艂a. Kr膮g zacz膮艂 opalizowa膰, po czym o艣wietli艂 snopem korytarz przed nim. Zacisn膮艂 d艂o艅 w pi臋艣膰. 艢wiat艂o przygas艂o. Otworzy艂, zn贸w by艂o. Doskonale. Teraz m贸g艂 dalej szuka膰 swojego kompana. Ruszy艂 ostro偶nie przed siebie.

Gdzie jeste艣 Ecoliono? Gdyby艣 m贸g艂 tylko da膰 mi jaki艣 znak...
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Sro Kwi 06, 2016 16:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Pokornie da艂em si臋 zaci膮gn膮膰 do 艣rodka maluj膮c na twarzy mieszanin臋 zdziwienia i przera偶enia. W rzeczywisto艣ci by艂em gotowy na odparcie potencjalnych atak贸w. Stan psychiczny kobiety oceniam na niezr贸wnowa偶ony pod k膮tem zespolenia sytuacji z okoliczno艣ciami. W istocie tego obawiam si臋 najbardziej. Szale艅c贸w.

Kto wie? Mo偶e nadmierna emancypacja i r贸wnouprawnienie przyprawia kobiety o szale艅stwo?

- No tom sie, ten tego, ciesze 偶e pani we dobrym humorze - powiedzia艂em nim na mnie nawrzeszcza艂a.

Obawiam si臋, 偶e istotnie mam do czynienia z person膮 o roztrz臋sionych cechach osobowo艣ci. Kto u偶ywa ostrza jako widelca? Ani to wygodne, ani praktyczne... I te zmienne nastroje. Ech!

- Szarek jestem - mrukn膮艂em zamykaj膮c za sob膮 drzwi od kajuty.

Po wykonaniu zadania wracam do miejsca, w kt贸rym mam pe艂ni膰 obowi膮zki.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Czw Kwi 07, 2016 00:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

„Ceny jak zwykle zb贸jeckie. Trzeba b臋dzie st膮d szybko si臋 zwija膰 bo p贸jd臋 z torbami.”

<Spotka艂 si臋 z reszt膮 przy 艣niadaniu.>

- Lekarz jest dobry, ale porz膮dny sen jest lepszy ni偶 najdro偶szy konowa艂. To jaki plan na dzisiaj? – zapyta艂. Nie czekaj膮c na odpowiedzi doda艂. – Ja bym poszed艂 najpierw do Ecoliono raz 偶e mu obieca艂a艣 a dwa jak by chcia艂 si臋 z nami zabra膰 trzeba wiedzie膰 czy zaklepa膰 mu miejsce. Potem poszuka膰 jakiej艣 drogi do domu. Jutro maj膮 si臋 do karczmy zg艂asza膰 ludzie. Wi臋c b臋dzie trzeba wysiedzie膰 tam ca艂y dzie艅 albo powiedzie膰 karczmarzowi do jakiej pory ma przetrzyma膰 ochotnik贸w.

_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 34, 35, 36 ... 41, 42, 43  Nast阷ny
Strona 35 z 43

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group