Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt IV Cz2 Strach w ka偶dym z nas
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 41, 42, 43  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pia Sie 21, 2015 22:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- O艣lepi臋 ich na par臋 chwil. Kiedy powiem, zas艂onicie oczy, a ja rzuc臋 zakl臋cie - rzek艂 cicho czarodziej do Elise i Victora - Potem wymykamy si臋, czy to ty艂em, czy przodem, czy przez... heh... wywalone okno.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Sro Sie 26, 2015 20:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Wojowniczka wzie艂a g艂臋boki oddech kiedy to okaza艂o si臋, 偶e transakcja, kt贸rej chcia艂a dobi膰 zosta艂a niespodziewanie przerwana. Nie sadzi艂a, 偶e he艂m stanie si臋 szybko nabytkiem tak ch臋tnie po偶膮danym przez innych. Atmosfera w karczmie zrobi艂a si臋 nieprzyjemna. O ile jeszcze przed chwil膮 mog艂a dobi膰 targu w przyjazny spos贸b, wydawa艂o si臋, 偶e teraz o takim nie ma co marzy膰. Odg艂osy wyci膮ganej broni 艣wiadczy艂y o tym, 偶e tamten mia艂 nie ma艂e wsparcie. >

- Zr贸bmy tak...- g艂os wojowniczki rozni贸s艂 si臋 po pomieszczeniu- Zawalczymy wr臋cz o to co oboje chcemy dosta膰. Jeden na jednego...Ten z nas, kt贸ry wygra b臋dzie mia艂 prawo zakupu...Chyba si臋 nie boisz stan膮膰 na przeciw kobiety??? A mo偶e jeste艣 tch贸rzem kryj膮cym si臋 w cieniu?

<Tellan nas艂uchiwa艂a odg艂os贸w wok贸艂 niej i przyzwyczaja艂a wzrok do ciemno艣ci wpatruj膮c si臋 w miejsce, z kt贸rego dochodzi艂 g艂os, czujnie przygotowywa艂a si臋 do odparcia ewentualnego ataku>

[Hm... Jak by nie patrze膰 handlarz jest przy mnie...]
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Pon Wrz 21, 2015 17:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Tellan, Kurt, Draco, Magnus, Ecoliono, Frank, Viktor>

<M臋偶czyzna w cieniu w odpowiedzi na wasze sugestie wydar艂 si臋 na kap艂ana>
-Zamknij si臋 klecho! Nie masz to nie dasz... <Szybko g艂os zawr贸ci艂 do Tellan> - Nie b臋d臋 go kupowa艂, jest m贸j! Goblin Ci w pysk pakowa艂 dziewko...
<Propozycja Kurta mog艂a postronnym wydawa膰 si臋 interesuj膮ca, mo偶e nawet rozs膮dna ale odpowiedzi膮 na ni膮 by艂o> - Napierdala膰!!

<Magnus zd膮偶y艂 poci膮gn膮膰 Elise w kierunku pod艂ogi i w艂a艣nie przewraca艂 st贸艂 kiedy sala rozb艂ys艂a ogniem wypluwanym z samopa艂贸w a w uszach obecnych zadudni艂o jakby kto艣 ciska艂 gromy. Da艂o si臋 dostrzec kilka sylwetek ukrytych za sto艂ami znacznie wi臋cej w samej karczmie ale kto bierze udzia艂 w tej walce mia艂o si臋 dopiero okaza膰. Viktor przypad艂 obok Magnusa, Drako pochwyci艂 drewniany sto艂ek i przes艂oni艂 nim cz臋艣膰 swojej g艂owy, Tellan si臋gn臋艂a po miecz a Kurt pospiesznie zacz膮艂 przygotowywa膰 swoj膮 wielolufow膮 bro艅 do strza艂u. Frank siedzia艂 spokojnie i nikt w p贸艂mroku nawet nie zauwa偶y艂 jak czarodziej zmieni艂 wygl膮d. Nawet Magnus by艂 zbyt zaaferowany nadchodz膮c膮 burd膮. Trzy b艂yski i huki nast膮pi艂y po sobie a dym o zapachu palonego prochu wype艂ni艂 sal臋. Kule dosi臋g艂y celu chocia偶 nie wszyscy o tym wiedzieli. Jedna kula trafi艂a Tellan w twarz rozdzieraj膮c policzek a rana sp艂yn臋艂a obficie krwi膮. Druga kula spenetrowa艂a bok Draco a m臋偶czyzna zgi膮艂 si臋 od b贸lu zaciskaj膮c z臋by. Ostatnia kula uderzy艂a w Kurta zatrzymuj膮c si臋 na jego torsie a wojak czu艂 jak gor膮cy kawa艂ek metalu gryzie jego cia艂o. Kurt warkn膮艂 w艣ciekle i odpowiedzia艂 ogniem a huk jego broni by艂 kilka krotnie g艂o艣niejszy ni偶 trzy wcze艣niejsze. K艂臋by dymu zasnu艂y wojaka i zrobi艂o si臋 ciemno ale tylko na moment bo gdy ju偶 ludzie mieli rzuca膰 si臋 sobie do garde艂 z 偶elastwem. Magnus u偶y艂 szklanego paciorka przygotowanego specjalnie na t臋 okazj臋 i eksplozja 艣wiat艂a o艣lepi艂a wszystkich. Czarodziej szarpn膮艂 za r臋k臋 Elise i mrukn膮艂 do Viktora: > - Uciekamy. <Czasu by艂o niewiele wi臋c tr贸jka uciekinier贸w wybra艂a drog臋 na zaplecze. >


<Magnus ,Viktor>

<Magnus potr膮ci艂 jakiego艣 draba po drodze do kuchni toruj膮c sobie przej艣cie. Razem z Elise i Viktorem szybko uda艂o im si臋 wydosta膰 po schodach z kuchni do wyj艣cia na ulic臋. Min臋li kilku zdziwionych, kiepsko ubranych parobk贸w i nie zaczepiaj膮c nikogo znale藕li si臋 na ty艂ach karczmy w w膮skiej 艣lepej uliczce. By艂o s艂ycha膰, 偶e rozr贸ba rozgorza艂a na dobre ale kto wygrywa艂 trudno by艂o stwierdzi膰 po samych odg艂osach.>


<Tellan, Kurt, Draco. Ecoliono, Frank>

<Handlarz zwany Shmenrickiem rozp艂yn膮艂 si臋 po艣r贸d cieni , b艂ysk贸w i wystrza艂贸w. W jednej chwili sta艂 tu偶 przed Tellan a w drugiej ju偶 go nie by艂o. Po wielkim b艂ysku Magnusa nast膮pi艂a chwila spokoju w kt贸rej wszyscy starali si臋 zrozumie膰 co si臋 dzieje i zlokalizowa膰 przeciwnika. Dalej wszystko potoczy艂o si臋 raczej szybko. Trzech ludzi rzuci艂o si臋 na rycerzyce przewracaj膮c j膮 z 艂oskotem na pod艂og臋, dw贸ch kolejnych zacz臋艂o ok艂ada膰 pa艂kami Draco. Koko pchn膮艂 z ca艂ej si艂y Kurta si臋gaj膮cego po kolejne pistolety tak, 偶e ten drugi potoczy艂 si臋 si臋 po pod艂odze robi膮c du偶o ha艂asu, jednak salwa z kusz kt贸ra by艂a dla niego przeznaczona przyszpili艂a do 艣ciany m臋偶czyzn臋 kt贸ry czai艂 si臋 za plecami Kurta. Ecoliono sta艂 ca艂y czas tam gdzie sta艂 i nikt si臋 nim nie interesowa艂. Albo 艣lepy kap艂an Morra zdawa艂 si臋 nie stanowi膰 zagro偶enia albo moc Morra chroni艂a go tak dobrze. Podobnie by艂o z Frankiem, ten jednak po prostu siedzia艂 sobie na dupie i wygl膮daj膮c na tutejszego po prostu obserwowa艂 co si臋 dzieje.>

-Za艂atwi膰 kurwisyn贸w...<Warkn膮艂 urwany g艂os>

<Kto艣 rzuci艂 kusz臋 na pod艂og臋, kto艣 pobieg艂 w stron臋 zbieraj膮cego si臋 Kurta, ostrze b艂ysn臋艂o w p贸艂mroku i niew膮tpliwie wojak mia艂by wizyt臋 u chirurga gdyby nie drobny do艣膰 niski cz艂owieczek kt贸ry wyskoczy艂 jak na spr臋偶ynie do wroga przewracaj膮c go razem z krzes艂ami i 艂aw膮 na dechy pod艂ogi. Kopana po g艂owie Tellan, nie mog膮c u偶y膰 swojego ogromnego or臋偶a wyci膮gn臋艂a r臋ce przed siebie i zamaszystym ruchem szarpn臋艂a za nogi jednego z tych kt贸rzy ok艂adali Draco pa艂ami. Drab fikn膮艂 koz艂a i waln膮艂 czerepem o ziemi臋, zastyg艂 bez ruchu poj臋kuj膮c. Kislevita natychmiast wykorzysta艂 okazj臋 i roztrzaska艂 trzymany sto艂ek na 艂bie drugiego ze swoich przeciwnik贸w. Ch艂op pad艂 jak d艂ugi z przefasonowan膮 mord膮. Nast臋pnie kopniakami i szturcha艅cami broni膮 Draco odegna艂 zaskoczonych napastnik贸w od rycerzycy aby ta mog艂a wsta膰 i doby膰 miecza. >

-呕arty si臋 sko艅czy艂y... <Sykn臋艂a w艣ciek艂a Tellan pluj膮c krwi膮 i ruszaj膮c do ataku.>

<Kurt nie bardzo mia艂 czas na celowanie, co wi臋cej nie do ko艅ca wiedzia艂 w kogo celowa膰 wi臋c darowa艂 sobie pistolety i 艂api膮c za K膮sacza ruszy艂 z pomoc膮 Koko blokuj膮cego teraz wielk膮 艂aw膮 czterech ludzi z mieczami. G艂uche uderzenia stali o drewniany blat 艣wiadczy艂y, 偶e ciosy nie dochodz膮 celu jakim by艂 najemnik Kurta. Sam Kurt wpad艂 z z臋batym mieczem na wrog贸w i nawet w p贸艂mroku jego kunszt szermierczy okaza艂 si臋 bardzo dobry. Z ka偶dym poci膮gni臋ciem ostrza ubywa艂 przeciwnik a Kurtowi 艣mia艂a si臋 g臋ba do czasu a偶 poczu艂 zimne ostrze zag艂臋biaj膮ce si臋 w jego plecy. Kr贸tki miecz na szcz臋艣cie nie si臋gn膮艂 serca a napastnik wystraszony tym, 偶e Kurt nadal 偶yje wycofa艂 si臋 natychmiast. >

<Tellan w艣ciek艂a si臋 nie na 偶arty i chocia偶 nie by艂 to jeszcze jej bitewny sza艂 to dla postronnych musia艂a wygl膮da膰 jak szaleniec. Krzycza艂a ,偶e ma wszystkich do艣膰 i jednocze艣nie rozp臋dza艂a sw贸j pot臋偶ny or臋偶 kr臋c膮c prawie 偶e pe艂ne m艂ynki z prawa na lewo i z lewa na prawo. Draco widz膮c, 偶e to nie przelewki odskoczy艂 od rycerzycy jak najdalej zanim i jego dosi臋g艂o by to straszliwe ostrze. M艂贸c膮c ludzi, siedziska, sto艂y a nawet wyszarpuj膮c deski z pod艂ogi Tellan sia艂a 艣mier膰 i zniszczenie wko艂o siebie wsz臋dzie gdzie dosi臋g艂o jej ostrze.>

-O w mord臋.. Zwijamy si臋...<Mrukn膮艂 niezadowoloni g艂os na taki obr贸t spraw. Pozostali na nogach przeciwnicy wymkn臋li si臋 ty艂em zostawiaj膮c rozrabiaj膮c膮 Tellan razem z reszt膮 bywalc贸w. Ponownie pojawi艂a si臋 drobna posta膰 cz艂owieczka i tym razem zamiast rzuci膰 si臋 na kobiet臋 chlusn臋艂a jej w twarz wiadrem pomyj i krzykn臋艂a g艂osem, kt贸ry absolutnie 艣wiadczy艂 i偶 cz艂owiek ten nie ma tyle si艂y aby zatrzyma膰 "wariatk臋" > -Opanuj si臋! Kobieto... <Rozjuszona i dysz膮ca wojowniczka zatrzyma艂a si臋 nerwowo szukaj膮c kogo艣 kogo mog艂a by bez 偶alu rozp艂ata膰.>


<Elbereth>

<Bez mrugni臋cia okiem wr贸cili艣cie na targ gdzie szybko kupili艣cie par臋 zdrowych, szybkich koni o 艣nie偶nobia艂ym umaszczeniu, osprz臋t do jazdy, jedzenie na kilka dni podr贸偶y i lekkie ale ciep艂e ubrania do jazdy oraz kilka bibelot贸w dla Ciebie. Handlarze chcieli robi膰 wam problemy bo jeste艣cie elfami ale koniec ko艅c贸w pot臋ga pieni膮dza zwyci臋偶y艂a. Nast臋pne klepsydry zesz艂y wam na szukaniu napier艣nika. Upiera艂a艣 si臋, 偶e ma by膰 jak najlepiej dopasowany a znalezienie czego艣 na twoj膮 sylwetk臋 nie by艂o 艂atwe. Wreszcie po wielu staraniach i odwiedzinach chyba wszystkich rzemie艣lnik贸w w Couronne uda艂o wam si臋 zakupi膰 dla ciebie profilowana, zdobian膮 p艂yt臋 os艂aniaj膮c膮 klatk臋 piersiow膮 i cz臋艣膰 brzucha. Zadowoleni zabrali艣cie wszystko do najbli偶szej karczmy aby zje艣膰 ciep艂y smaczny posi艂ek z艂o偶ony z dw贸ch da艅 i s艂odkiego deseru. Chwil臋 odpocz臋li艣cie po czym ruszyli艣cie przez miasto do wschodniej bramy Couronne.>

-B臋d臋 Ci臋 wspiera艂 ale nawet nie pr贸buj miga膰 si臋 od obowi膮zk贸w. Pami臋taj, 偶e jeste艣my niezale偶nymi elfami i ma艂e tego nie zmieni... <Beltherion zmierzy艂 Ci臋 wzrokiem daj膮c Ci do zrozumienia, 偶e nadal b臋dzie sob膮.>- Nie b臋d臋 twoj膮 nia艅k膮, mo偶e troch臋 opiekunem...
<Zatrzymali艣cie si臋 na chwil臋 przed bram膮 wyjazdow膮 z miasta jakby si臋 upewni膰 czy wszystko macie po czym wolno wyjechali艣cie na rozleg艂e r贸wniny pokryte 艂膮kami i polami.>

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Wto Wrz 22, 2015 22:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na s艂owa nieznajomego kt贸ry nam grozi艂, u艣miechn膮艂em si臋 smutno. Ludzie cz臋sto ignoruj膮 Bog贸w i obra偶aj膮 ich i ich wys艂annik贸w na ziemi. Zignorowa艂em jego s艂owa, nie pozwoli艂em 偶eby nade mn膮 zapanowa艂 gniew. Spokojnie stoj膮c czeka艂em na to a偶 rozpocznie si臋 awantura w karczmie. Wtedy rozleg艂y si臋 strza艂y i walka w pomieszczeniu rozgorza艂a na dobre. Dzi臋ki opiece mojego Bog贸w 偶adna z wystrzelonych kul nie trafi艂a we mnie. Gdy moi towarzysze zacz臋li walczy膰, postanowi艂em wierz膮c 偶e Morr czuwa nade mn膮 pozosta膰 tam gdzie sta艂em. Jak wida膰 Morr i Bogowie mieli mnie w opiece nikt mnie nie zaatakowa艂, cho膰 jak s艂ysza艂em po j臋kach i urwanych okrzykach moi towarzysze jako艣 sobie radzili w walce, mimo 偶e kilku z nich opu艣ci艂o karczm臋 nie wdaj膮c si臋 w walk臋. Gdy j臋ki i odg艂osy bijatyki usta艂, a jaki艣 nie znany mi g艂os stara艂 si臋 wod膮 i w艂asnym g艂osem uspokoi膰 Tellan kt贸ra jak s艂ycha膰 by艂o w furii sia艂a spustoszenie i pop艂och w艣r贸d przeciwnik贸w. Odezwa艂em si臋 do towarzyszy uspakajaj膮cym g艂osem.

-Je艣li zako艅czyli艣cie t膮 walk臋, proponowa艂 bym opatrzy膰 poranionych towarzyszy. I powstrzyma膰 sw贸j gniew, Morr nie potrzebuj臋 wi臋cej dusz w swym kr贸lestwie.

Doda艂em z lekk膮 gorycz膮 w g艂osie. I kontynuowa艂em wypowiedz.

-I mo偶na poszuka膰 tych towarzyszy co si臋 wymkn臋li z karczmy w czasie starcia.

Nast臋pnie sprawdzi艂em pobojowisko kt贸re zostawi艂 po sobie Panni Tellan, szukaj膮c tych ogrod贸w dusz kt贸re potrzebuj膮 obrz臋du by przej艣膰 do kr贸lestwa Morra i prosz臋 Morra o opiek臋 i bezpieczn膮 drog臋 dla tych dusza w swej modlitwie.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
DevilWeb
Od藕wierny
Od藕wierny


Do潮czy: 29 Wrz 2012
Posty: 94

PostWys砤ny: Sro Wrz 30, 2015 16:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<ca艂y czas ostro偶nie rozgl膮dam si臋 dooko艂a siebie.>
WIdz臋 ze Tellan sama potrafi zadba膰 o siebie, chwile wcze艣niej a sam by le偶a艂 tu na ziemi. Szalona to kobieta a zarazem intryguj膮ca.
<patrz臋 czy kto艣 jest bardziej ranny ni偶 ja , mam na my艣li ludzi po mojej stronie.
Je艣li trzeba pomagam . Czekam a偶 si臋 wszystko uspokoi. Po wszystkim prubuje si臋 opatrzy膰.
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Sro Wrz 30, 2015 20:17    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

„Albo pajac jest g艂upszy ni偶 nakazuje prawo albo ma tu wi臋cej luda w 艣rodku ni偶 my艣limy”

<Pomy艣la艂 Kurt gdy tamten zacz膮艂 pyszczy膰. Potem w ruch posz艂y samopa艂y. I s艂usznie zgad艂 偶e on sam mia艂 wi臋ksz膮 si艂臋 ognia ni偶 te pata艂achy. Trafili go ale wiedzia艂 偶e i on musia艂 kogo艣 trafi膰. Z takim rozrzutem po prostu musia艂. Nagle b艂ysk. „No to teraz Magnus im poka偶e” Przez chwile nic si臋 nie dzia艂o. Kurt zacz膮艂 po omacku wyci膮ga膰 drug膮 salw臋, nie zd膮偶y艂. Koko zwali艂 go z n贸g ratuj膮c mu sk贸r臋. Sko艅czy艂 si臋 czas na fortele bo zacz臋艂a si臋 r臋czna robota. Oprychy rzuci艂y si臋 na nich I gdyby nie niski cz艂owieczek kt贸ry powali艂 nadbiegaj膮cego no偶ownika, najemnik mia艂by nieliche k艂opoty. >

- Si臋 robi…

<Odpar艂 Kury hersztowi staj膮c na nogi. K膮sacz jakby sam wyskoczy艂 z jaszczura pierwszym zamachem robi膮c wok贸艂 siebie nico miejsca by po chwili wskoczy膰 na karki drabom pr贸buj膮cym zar膮ba膰 Koko. W ferworze walki rana postrza艂owa przesta艂a bole膰 i najemnik wyszczerzy艂 z臋by do padaj膮cych wrog贸w. Przyjemnie zn贸w by艂o czu膰 ruchy sprawnych ramion i k艂a艣膰 przeciwnik贸w niczym zbo偶e w 偶niwa. Dobr膮 zabaw臋 przerwa艂 cios w plecy. Zbroja i b艂yskawiczny obr贸t uchroni艂y go przed 艣mierteln膮 ran膮. Napastnik widz膮c 偶e wielkolud nie tylko nie pad艂 ale nadal zamierza k膮sa膰 upu艣ci艂 z brz臋kiem kr贸tki miecz i cofn膮 si臋 o krok z otwart膮 g臋b膮, potkn膮 o roztrzaskany mebel i wycofuj膮c si臋 rakiem znikn膮 w ciemno艣ci dymie i k艂臋bowisku walcz膮cych. Tymczasem Tellan zacz臋艂a swoj膮 m艂贸ck臋 i tak ja si臋 wszystko szybko zacz臋艂o szybko si臋 sko艅czy艂o. A ogie艅 sza艂u kobiety zgasi艂o wiadro pomyj.>

„Dobry jest, skubany. A ju偶 my艣la艂em 偶e b臋dzie jak z Iruychem. Chwila, chwila… to chyba ten mikrus co powali艂 no偶ownika”

<Kurt podszed艂 i poklepa艂 „ma艂ego” po plecach. >

- Dobra robota.- potem zwr贸ci艂 si臋 do towa偶yszy - Tellan, tee nowy… Dracko – zaci膮 si臋 najemnik -, Morte w porz膮dku? Pom贸偶 pozby膰 mi si臋 zbroi i jako艣 obanda偶owa膰 do czasu a偶 znajdziemy jakiego艣 felczera. Koko, ca艂y艣? Poszperaj tutaj troch臋. Znajd藕 to 偶elazo co mi ta ostatnia gnida wrazi艂a w plecy. Mo偶e uda艂o si臋 dopa艣膰 kt贸rego艣 z tych strzelc贸w i jaki艣 pistolet lub kusza osta艂a w co艣 nie wierze 偶e bym w nic nie trafi艂. Mo偶e znajdziesz jeszcze co艣 ciekawego. Przyda si臋 na zap艂ate dla doktora.

<M贸wi膮c to podpar艂 si臋 mieczem niczym kijem w臋drownym rozejrza艂 si臋 ju偶 na spokojnie po karczmie.>

„呕adna karczemna burda ino regularna bitwa, niby speluna w pod艂ej dzielnicy, ale chyba nawet tu ci臋偶ko b臋dzie 偶eby wszystko to rozesz艂o si臋 po ko艣ciach.”

<Tellan 艂apa艂a powietrze wielkimi haustami wodz膮c p贸艂przytomnie wzrokiem po sali, po magu z towarzyszk膮 i 艂owcy czarownic nie by艂o nawet 艣ladu.>

„Kurde dali nog臋. Czarodziejowi si臋 nie dziwie mam bab臋 pod opiek膮, ale on? Chendo偶ony w zadek 艂owca dup?”

<Pomy艣la艂 i splun膮 z pogard膮.>

- Ahrrr – j臋kn膮 gniewnie gdy Mort’e mocowa艂 si臋 z jego koszulk膮 kolcz膮 – ledwo mnie posk艂adaj膮 do kupy a ju偶 jedne z drugim robi膮 we mnie dziury. Wielebny znasz si臋 co艣 na leczeniu pomuyg艂 by艣 co? - zapyta艂 nieco obcesowo kap艂ana Morra.

- Panie karczmarz, pozw贸l tu – zwr贸ci艂 si臋 do w艂a艣ciciela tego przybytku. – Sam widzia艂e艣 偶e my w prawie. Napadli nas, chcieli okra艣膰 i pierwsi strzelali a my pro艣b膮 i gro藕b膮 ich pr贸bowali powstrzyma膰. My do nikogo pretensji nie mamy, a oni sami na siebie to 艣ci膮gn臋li. – M贸wi艂 w czasie gdy Mort’e pom贸g艂 mu rozebra膰 si臋 do pasa. – Interes te偶 mam tutaj. Zaci膮g grupy najemnik贸w og艂osi艂em, tutaj w tej karczmie. Przez dwa dni mog膮 tu przychodzi膰 ludzie i pyta膰 o Kurta i „K膮saczy” ka偶 im czeka膰 na mnie b臋d臋 odwiedza艂 karczm臋 i jutro i pojutrze. A w艂a艣nie – zwr贸ci艂 si臋 do niewysokiego – Szukasz mo偶e ciekawej roboty? Znasz dobrego medyka w okolicy?

- Jak tam Koko znalaz艂e艣 co? – spyta艂 gdy Morte sko艅czy艂 Kurt sam zacz膮艂 rozgl膮da膰 si臋 po karczmie w poszukiwaniu jakich艣 偶ywych napastnik贸w. – Warto by przepyta膰 kogo co to za jedni nas napadli i co to ten Shmenrickiem jest. – Gdy znalaz艂 kandydata na kapusia nachyli艂 si臋 nad nim i z paskudnym u艣miechem zagada艂 – No to teraz nam co nieco opowiesz albo oddamy ci臋 jej – tu wskaza艂 na uwalan膮 we krwi rycerzyce – to jak b臋dzie?
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Czw Paz 01, 2015 22:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Ta scena mog艂a wygl膮da膰 ca艂kowicie inaczej...Gdyby tylko propozycja, kt贸r膮 z艂o偶y艂a Tellan i jej towarzysze nie zosta艂a odrzucona, sp贸r o he艂m nie zako艅czy艂 by si臋 tak krwawo. Niestety, ostatnio sprawy z rzadka maj膮 si臋 tak jak sobie to w g艂owie u艂o偶y ona i jej towarzysze.

W szale艅czym boju wojowniczka wy艂adowa艂a swoj膮 frustracj臋 na przeciwnikach tn膮c z impetem ich cia艂a i mia偶d偶膮c ko艣ci. I chocia偶 czu艂a b贸l od 艂omotu, kt贸ry spu艣cili jej napastnicy, smak krwi kt贸ra s膮czy艂a si臋 z jej ust spot臋gowa艂 gniew. Kto wie jak d艂ugo wy艂adowywa艂a by sw膮 z艂o艣膰 gdyby nie "kube艂 zimnej wody", kt贸rym potraktowano j膮 znienacka.
艢cieraj膮c z twarzy pomyje wojowniczka mia艂a chwil臋 by och艂on膮膰. Spod przymru偶onych oczy spojrza艂a na m臋偶czyzn臋 trzymaj膮cego wiadro w r臋ce. Nadaj dysza艂a i zaciska艂a d艂o艅 na mieczu oceniaj膮c zagro偶enie. Kiedy zrozumia艂a, 偶e ci kt贸rym zale偶a艂o na he艂mie zmyli si臋 z karczmy wojowniczka opu艣ci艂a miecz. Po chwili g艂os Moryty i Kurta zwr贸ci艂 jej uwag臋. Jej towarzysze byli ranni, a karczma by艂a zdemolowana. >

- Parszywe dranie...- Tellan burkn臋艂a pod nosem po czym podesz艂a do towarzyszy. Bior膮c g艂臋bokie wdechy wojowniczka wycisza艂a sw贸j szale艅czy temperament. Dopiero co opu艣cili sanktuarium, a ju偶 byli okaleczeni. Kobieta pokr臋ci艂a g艂ow膮 z dezaprobat膮. Kiedy Kurt sko艅czy艂 rozmawia膰 z karczmarzem Tellan r贸wnie偶 zwr贸ci艂a si臋 do m臋偶czyzny.

- Gdzie mog臋 znale藕膰 tego handlarza? Chc臋 odzyska膰 m膮 w艂asno艣膰 zanim tamci si臋 do niej dobior膮. - znalawszy kawa艂 materia艂u wojowniczka pocz臋艂a 艣ciera膰 z siebie krew zanim ta zastygnie.
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Nie Paz 04, 2015 16:06    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Na s艂owa najemnika przerwa艂em na moment sw膮 pos艂ug臋 przy zmar艂ych i zwracaj膮c si臋 w jego stron臋 i odpowiedzia艂em mu.

-Nie a偶 tak na leczeniu si臋 nie znam, lecz radzi艂 bym ci synu przemy膰 rany alkoholem i zabanda偶owa膰 je kawa艂kiem czystego materia艂u, co by od up艂ywu krwi nie uda膰 si臋 do krainy Morra.

Kontynuuj膮c sw膮 pos艂ug臋 przy zmar艂ych, reaguj臋 na s艂owa Kurta, kt贸ry zwraca si臋 do karczmarza m贸wi膮c o tym co si臋 wydarzy艂o i o prawie kt贸re go chroni, u艣miecham si臋 cierpko i my艣l臋 sobie 偶e prawo mo偶e ich nie uchroni膰 -艣mier膰 to 艣mier膰. Na s艂owa Pani Tallen o he艂mie zastanawiam si臋 dlaczego dla jednej martwej i bezwarto艣ciowej rzeczy jest w stanie wystawia膰 siebie na powa偶ne niebezpiecze艅stwo ale i nara偶a膰 reszt臋 towarzyszy.Nast臋pnie jak zako艅czy艂em obrz膮dki tak偶e zwracam si臋 do karczmarz z pytaniem.

-Macie tu mo偶e ma艂y w贸zek mo艣ci karczmarzu, co by zmar艂ych m贸g艂 przewie藕膰 na cmentarz co by ich godnie i zgodnie z wol膮 Morra pochowa膰. I przyda艂 by si臋 kto do pomocy gdy偶 sam nie dam rady. A po za tym mo艣ci karczmarzu znasz tu mo偶e w mie艣cie jakiego艣 dobrego kowala?

Mam tez nadziej臋 偶e bracia w klasztorze nie martwi膮 si臋 o mnie, nie wiem czy to dobrze 偶e nie poinformowa艂em brat Francisa o tym 偶e opuszczam 艣wi膮tynie Shallayi.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g


Ostatnio zmieniony przez Orthan dnia Sob Paz 10, 2015 14:51, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sro Paz 07, 2015 18:59    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niew膮tpliwe by艂o to 偶e ich kompani sobie poradz膮. Pytanie tylko jak bardzo zbiry rozz艂oszcz膮 Tellan. Ze 艣rodka na szcz臋艣cie dochodzi艂y tylko zwyczajne od艂osy spuszczania t臋giego wpierdolu, a nie bestialskie wycia i pot臋pie艅cze zawodzenie. To dawa艂o pewn膮 nadziej臋, 偶e karczma si臋 nie rozsypie.

Na wszelki wypadek Magnus stan膮艂 odwr贸cony do tylnego wyj艣cia z karczmy. Skoro oni si臋 wydostali istnia艂o prawdopodobie艅stwo 偶e kto inny te偶 si臋 tendy ewakuuje. Czy przyjaciel czy wr贸g. G艂upio by by艂o da膰 sobie wrazi膰 kos臋 pod 偶ebro przez nieuwag臋.

- Poczekajmy na reszt臋 na ulicy. Chyba wszyscy mamy do艣膰 star膰 ze stra偶膮 miejsk膮 na jaki艣 czas, co?
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Voltiur2
Basztowy
Basztowy


Do潮czy: 16 Sty 2014
Posty: 133

PostWys砤ny: Sro Paz 07, 2015 19:32    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Ja nie widz臋 powodu, kt贸ry mia艂 by mnie przy nich trzyma膰. Przyda艂o by si臋 i艣膰 na targ po zapasy i ruszy膰 w drog臋 powrotn膮.

< Po tych s艂owach ruszy艂em uliczk膮 i pr贸buj臋 dotrze膰 na targ. Staram si臋 wywiedzie膰 od przechodni贸w gdzie znajd臋 interesuj膮ce mnie miejsce. Je偶eli natrafi臋 na jakiego艣 uczonego to pytam si臋 go w klasycznym.>
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g?-Viktor Sombra Hark
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sob Paz 10, 2015 13:24    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

艁owca mia艂 poniek膮d racj臋. Niewiele ich tak naprawd臋 trzyma艂o przy bandzie zabijak贸w pod wodz膮 Tellan. Z drugiej strony... Je偶eli z Elise mieli co艣 zaradzi膰 na sytuacj臋 na P贸艂nocy podr贸偶 w wi臋kszej grupie mia艂a sens.

- A ty co o tym s膮dzisz, Elise? - zapyta艂 cicho czarodziej po czym doda艂 g艂o艣niej do ich towarzysza - Czekaj, Viktor. A masz pieni膮dze na zapasy i podr贸偶?
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Wto Paz 20, 2015 14:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Magnus, Viktor>

<Odg艂osy walki dochodzi艂y do was jeszcze przez jaki艣 czas a potem wszystko ucich艂o. Viktor ruszy艂 w jedynym mo偶liwym kierunku aby wyj艣膰 z zau艂ku. Wygl膮da艂o na to, 偶e bez wzgl臋du na to co powie czarodziej, 艂owca czarownic zrobi po swojemu. Elise pokiwa艂a lekko g艂ow膮 poprawiaj膮c przy tym swoje rozwiane w艂osy.>

-Sama nie wiem Magnusie. Patrz膮c za siebie wydaje mi si臋, 偶e nic gorszego od tego co by艂o ju偶 nas nie spotka. Bretonia to nie m贸j dom i bardzo ch臋tnie wr贸c臋 do Imperium... tylko... Tylko, 偶e nie wiem co tam zastan臋. Tir zawsze si臋 mn膮 opiekowa艂 nawet z ukrycia a teraz go nie ma... Borys i ta ma艂a ksi臋偶niczka przepadli bez 艣ladu. Nie wiem co zastan臋 po powrocie do domu. Chcia艂a bym poszuka膰 matki w okolicach Wolfenburga, nie wiem te偶 co z ojcem ale mam z艂e przeczucia. W tej chwili zosta艂e艣 mi tylko Ty Magnusie.
Wszystkie moje monety odda艂am na 艣wi膮tynie Shallyi ale zawsze mo偶emy co艣 zarobi膰 wyst臋puj膮c jak za dawnych czas贸w. Uwa偶am, 偶e podr贸偶owanie w grupie z Tellan jest tak samo niebezpieczne jak i bez niej. Odgoni od nas tyle k艂opot贸w co i przyci膮gnie chocia偶 w grupie zawsze ra藕niej. Wed艂ug mnie Tellan nie chce nikogo z nas skrzywdzi膰.

<Viktor us艂ysza艂 zawo艂anie czarodzieja, si臋gn膮艂 do pustej sakiewki i nawet chcia艂 si臋 odwr贸ci膰 z odpowiedzi膮 kiedy z tylnego wyj艣cia karczmy wypad艂o pi臋ciu m臋偶czyzn w d艂ugich br膮zowych p艂aszczach. Bez wahania pchn臋li 艂owc臋 czarownic na 艣cian臋 aby utorowa膰 sobie drog臋> - Spadaj 艂az臋go- <warkn膮艂 jeden po czym znikn臋li za rogiem biegn膮c ulic膮.>


<Tellan, Kurt, Ecoliono, Draco, Frank>

<Karczmarz odpali艂 reszt臋 lamp tak aby w g艂贸wnej izbie zn贸w by艂o widocznie. Ma艂y cz艂owieczek okaza艂 si臋 by膰 Mortem, drugim z najemnik贸w Kurta. W ciemno艣ciach wydawa艂 si臋 by膰 jeszcze mniejszy ni偶 w rzeczywisto艣ci. Koko przy艣wieci艂 lamp膮 na plecy Kurta i rzek艂.> - Nic jeno dziura, trzeba za艂ata膰... <Po czym wed艂ug wskaz贸wek wielki najemnik pocz膮艂 szuka膰 艂up贸w wojennych i ewentualnych 偶ywych do przes艂uchania. Morte w tym czasie zdj膮艂 uszkodzon膮 koszulk臋 kolcz膮 Kurta i przygl膮da艂 si臋 bacznie ranie. >

-G艂臋boko wesz艂o , trzeba wyd艂uba膰 albo zostawi膰 dla medyka ale nie d艂u偶ej ni偶 dzie艅 bo zacznie gni膰...
<Koko znalaz艂 kr贸tki zakrwawiony miecz o szerokim ostrzu, na pierwszy rzut oka toporny jednak solidnie wykonany. Opr贸cz tego najemnik przyni贸s艂 Kurtowi trzy kusze. >
-Tam jest jeden 偶ywy, troch臋 偶elastwa tu le偶y ale nic specjalnego ...<Wielkolud wskaza艂 na 偶ywego cz艂owieka kt贸remu Drako rozwali艂 sto艂ek na g艂owie. Opr贸cz tego w karczmie le偶a艂o oko艂o dwunastu cia艂 zabitych ale tego nie by艂o do ko艅ca wiadomo ze wzgl臋du na walaj膮ce si臋 cz臋艣ci pozostawione przez Tellan.
Drako obejrza艂 swoje rany w 艣wietle lampy i dostrzeg艂, 偶e postrza艂 wygl膮da powa偶nie. Przedziurawiony na wylot bok krwawi艂 do艣膰 mocno. Siniaki i st艂uczenia od cios贸w pa艂k膮 zdawa艂y si臋 by膰 jedynie dodatkiem. Twarz Tellan sp艂ywa艂a krwi膮 ale trudno by艂o oceni膰 czy to by艂a jej w艂asna krew czy te偶 krew przeciwnik贸w. Poza tym wojowniczka zdawa艂a si臋 by膰 zdrowa na ciele a co z umys艂em wiedzia艂a tylko ona sama.
Ecoliono powoli przesuwa艂 si臋 po karczmie i dotyka艂 zmar艂ych odprawiaj膮c nad nimi mod艂y i czyni膮c wiadome dla siebie znaki. Cia艂 by艂o ca艂kiem sporo wi臋c je艣li kap艂an mia艂 tutaj "posprz膮ta膰" to absolutnie potrzebna mu by艂a pomoc. W膮tpliwym by艂o aby kto艣 si臋 o kap艂ana martwi艂 bo przecie偶 on sam s艂u偶y艂 Morrowi i by艂 samodzielny, nawet mimo swojej 艣lepoty dawa艂 sobie rad臋 w tym niebezpiecznym 艣wiecie.
Frank nawet nie drgn膮艂, siedzia艂 niezauwa偶ony przy 艣cianie za sto艂em i obserwowa艂. Zreszt膮 by艂 tutaj tylko zwyk艂ym "klientem" ,kt贸ry przyszed艂 co艣 zje艣膰.>
<Karczmarz niech臋tnie z wami rozmawia艂 patrz膮c na zniszczone meble i pod艂og臋. Trupy to chyba by艂 jego najmniejszy problem bo gdy Kurt zacz膮艂 m贸wi膰 o prawie, t臋gi ch艂op pokiwa艂 tylko znacz膮co g艂ow膮 偶e si臋 zgadza. Prze艂kn膮艂 g艂o艣no 艣lin臋 i zacz膮艂 m贸wi膰.>

-A kto zap艂aci za zniszczenia? Zrobili艣cie wi臋cej ba艂aganu ni偶 tamci.

<Karczmarz zawiesi艂 na moment oskar偶ycielskie spojrzenie na Tellan po czym odwr贸ci艂 g艂ow臋 ze strachem.>

-Mam swoj膮 karczm臋 i innej pracy nie potrzebuj臋... Medyka znajdziecie przy rynku, w tej okolicy to najwy偶ej rze藕nika ale tego to ju偶 macie w艣r贸d was...O zaci膮gu opowiem, mo偶e znajd膮 si臋 jacy艣 szale艅cy jak wy... Chocia偶... jeste艣cie przygotowani. Chodzi z wami kap艂an Morra jakby na zapas... W贸zek jest przed karczm膮 ale nie mam nikogo do pomocy, jak wida膰 jestem tutaj sam a m贸j parobek poszed艂 na targ. Sam bym pom贸g艂 ale musz臋 pilnowa膰 interesu... Shmenricka znajdziecie w jego domu i pewnie jest te偶 kowalem kt贸rego szukacie. Ma warsztat kilka uliczek na p贸艂noc, 艂atwo zauwa偶y膰...

<Drako opatrzy艂 sobie bok na tyle ile umia艂, chcia艂 te偶 pom贸c Tellan i Kurtowi ale wojowniczka nie by艂a ch臋tna aby j膮 dotyka膰 a Kurtem zajmowa艂 si臋 ju偶 jego pomocnik Morte jednak zapowiada艂o si臋, 偶e wizyta u medyka b臋dzie nieunikniona.>
<Kurt szarpn膮艂 pozosta艂ego przy 偶yciu m臋偶czyzn臋 i zacz膮艂 go wypytywa膰 ale zb贸j by艂 uparty i nic nie powiedzia艂 poza jednym.>
-Nie zrobicie mi nic gorszego ni偶 zabijecie... nic wam nie powiem...

_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Sro Paz 21, 2015 23:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Jak dasz rade wy艂uska膰 i nic w 艣rodku nie popsu膰 to wyd艂ub ale pewnie z szyciem na plecach i tak bez cyrulika si臋 nie obejdzie wi臋c jak nie jeste艣 pewien to zostaw. Tylko na drog臋 zabanda偶uj. – poleci艂 Morte’owi - Kusze be艂ty i to – odda艂 Koko zakrwawiony miecz – zabieramy ze sob膮.

<Karczmarz w ko艅cu doszed艂 do siebie a widz膮c 偶e towarzystwo nie zamierza ulotni膰 si臋 niczym dym zacz膮艂 jazgota膰 jak to zwykle karczmarze maj膮 w zwyczaju. Zw艂aszcza po rozr贸bie.>

- Nie my zacz臋li i nie mamy w zwyczaju dawa膰 si臋 okrada膰. Po tych dwunastu niedosz艂ych rabusiach h powinno by膰 do艣膰 偶elaza i sakiewek by zap艂aci膰 za szkody a jak zg艂osi si臋 tyle ch臋tnych by by艂o z czego wybiera膰 to dostaniesz co艣 ekstra i 偶eby nie by艂o 偶e jestem go艂os艂owny – Kurt rzuci艂 karczmarzowi srebrn膮 monet臋 – To za informacje.

<Kap艂an zacz膮艂 uwija膰 si臋 przy trupach. Najemnik w czasie gdy Morte banda偶owa艂 rany przygl膮da艂 si臋 w milczeniu jego mr贸wczej pracy. „Jak on si臋 uchowa艂 w tej zawierusze? Albo go Morr lubi i pilnuje albo tak mu si臋 narazi艂 偶e nie chce mie膰 go u siebie” – Kurt u艣miechn膮 si臋 do tej my艣li – „Dobrze jest mie膰 si艂y wy偶sze po swojej stronie. Czy wtedy na wyspie czy tutaj”
- Koko pom贸偶 Ojcu jak mo偶esz. –

Lepiej z Morrem dobrze 偶y膰 bo ostatnio coraz cz臋艣ciej si臋 o nie ocieram
<Potem zaj膮艂 si臋 je艅cem.>

- Oj ch艂opie, ch艂opie b艂膮dzisz. S臋k w tym 偶e my nie dla pokazu i porz膮dk贸w mamy ze sob膮 kap艂ana. 艢mier膰 to jest to co ja ci mog臋 da膰 i jest to najlepsze co ci mog臋 zrobi膰 bo b臋dzie szybka. Ona da ci d艂ug膮 i tak paskudn膮 偶e nawet karczmarz si臋 porzyga, ale to co on zrobi z twoim duchem… gdy ju偶 go z ciebie wyci艣niemy… My艣lisz 偶e dlaczego wyszed艂 z tego bez szwanku. Jego B贸g go lubi i nie odm贸wi mu takiej drobnostki jak zes艂anie jednej 艣mierdz膮cej duszy na wieczne cierpienie… sam wybieraj. Bo jak oka偶esz si臋 pomocy to nie tylko zachowasz 偶ycie ale b臋dziesz mia艂 zas艂ug臋 w za艣wiatach jak on si臋 za tob膮 wstawi – Powiedzia艂 Kurt nachylaj膮c si臋 nad rannym.

<potem podszed艂 do Tellan>

- Ja z Morte’m poszukamy tego doktora. Dziurawi膮 mnie tu szybciej ni偶 kap艂anki dziury we mnie zalepiaj膮 wi臋c lepiej niech zszyje mnie fachowiec. Mog臋 te偶 zabra膰 nowego w ko艅cu nam pom贸g艂 no i chce si臋 do nas przy艂膮czy膰. Potem chyba tu wr贸cimy. Bo gdzie by nas mia艂a reszta szuka膰? Jedyne gdzie byli艣my to port i uzdrowisko, chyba 偶e masz jaki艣 pomys艂? Draco przeciekasz. – Odezwa艂 si臋 Kurt g艂o艣niej wskazuj膮c ran臋 „nowego”. – Morte zna tutejszy j臋zyk pomo偶e mi rozm贸wi膰 si臋 medykiem jak chcesz mo偶esz si臋 z nami zabra膰 a po wszystki tu wr贸cimy.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Czw Paz 22, 2015 01:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odprawi艂em obrz膮dki nad zmar艂ymi i odm贸wi艂em modlitwy do Morra by przyj膮艂 ich dusze do swojego domeny. Gdy karczmarz odpowiedzia艂 na moje pytanie, ucieszy艂o mnie to 偶e b臋d臋 posiada艂 w贸zek by przewie艣膰 cia艂a do poch贸wku, przynajmniej jaka艣 drobna pomoc w wype艂nianiu pos艂ugi wobec Morra i zmar艂ych no i sw膮 pomoc zaoferowa艂 najemnik Kurta w postaci jego towarzysza Kokka. Jeszcze raz zwr贸ci艂em si臋 do karczmarza z zapytaniem.

-Mo艣ci Karczmarzu czy wiesz mo偶e gdzie znajduj臋 si臋 tu jaki艣 kupiec b艂awatny? A po za tym czy nie rozpoznajecie kogo艣 z zmar艂ych mo偶e maj膮 rodziny lub kto艣 ich zna? Lepiej by ich groby mia艂 wyryte iminie.

Je艣li karczmarz wskazuj臋 mi drog臋 udaj臋 si臋 tam i kupuj臋 par臋 metr贸w najta艅szej tkaniny i kilka metr贸w liny, nast臋pnie wracam do karczmy gdzie pakuj臋 cia艂a zmar艂ych na w贸z i szukam Pani Tellan i zwracam si臋 do niej tymi s艂owami.

-Je艣li mog臋 oddal臋 si臋 teraz i udam si臋 do klasztoru Morra gdzie w jego ogrodzie pochowam nale偶ne mu dusze. Je艣li b臋dziecie chcieli wyrusza膰 do imperium i b臋dziecie mnie chcieli powiadomi膰 o tym Pani, mo偶ecie mnie tam Pani znale藕膰 lub w 艣wi膮tyni Shallayi gdzie b臋d臋 pe艂ni艂 pos艂ug臋 wobec Pana 艢mierci.

Potem podzi臋kowa艂em najemnikom Kurtowi i Kokko za pomoc w pe艂nieniu pos艂ugi wobec zmar艂ych i Morra.
Nast臋pnie wraz z w贸zkiem z cia艂ami udaj臋 si臋 klasztoru, gdzie zawijam je w ca艂uny z zakupionego materia艂贸w i lin i dokonuj臋 poch贸wku grobach. Nast臋pnie udaj臋 si臋 do klasztoru gdzie oznajmiam braci膮 swe przybycie i je艣li mi si臋 udaj臋 spo偶ywam z nimi wieczorny posi艂ek i odmawiam wieczorn膮 modlitw臋, potem udaj膮c si臋 na spoczynek, by nast臋pnego dnia zn贸w sprawowa膰 pos艂ug臋 wobec zmar艂ych w 艣wi膮tyni Shallayi.
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Nie Paz 25, 2015 18:54    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Masakra, kt贸rej by艂em 艣wiadkiem, nie powinna mnie szokowa膰 ni dziwi膰. Wszak偶e widzia艂em ju偶 wcze艣niej do czego zdolna jest ta grupa. Mimo wszystko w moim m艂odym, nie skalanym eksperiencj膮, umy艣le zrodzi艂a si臋 trwoga. Ale nie mi b臋dzie dane ogl膮da膰 ich dalsze przygody.

Upewniaj膮c si臋, 偶e dalej jestem schowany w cieniu, sprawdzi艂em swoje zapasy. Czas mi w drog臋, a podr贸偶owanie bez prowiantu szkodzi na zdrowie. Permanentnie, rzek艂bym. Pora wraca膰 do Imperium.

Dbaj膮c o sw膮 prywatno艣膰 czekam a偶 zamieszanie uspokoi si臋 na dobre. Dopiero w贸wczas wybieram si臋 po sprawunki do karczmarza lub w inne miejsce gdzie b臋d臋 m贸g艂 uzupe艂ni膰 zapasy.

Dopiero potem wybieram si臋 do dok贸w.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31 ... 41, 42, 43  Nast阷ny
Strona 30 z 43

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group