Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt IV Cz2 Strach w ka偶dym z nas
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 41, 42, 43  Nast阷ny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Sob Wrz 27, 2014 21:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Sykn膮艂em ni to z b贸lu ni to z niezadowolenia>

- 殴le… ale… mo偶e maj膮 statek. Zapytaj ale… musimy… Tellan ona ma z艂oto i… i listy.

<Zrobi艂em przerw臋 bo te kilka zda艅 zd膮偶y艂o mnie ju偶 zm臋czy膰. >

- Powiedz im, jemu… kowalowi potrzebujemy jej, on b臋dzie wiedzia艂 co robi膰.

<Spr贸bowa艂em si臋 troch臋 poruszy膰 by dojrze膰 „nowych” ale nowa fala cierpienia promieniuj膮cego od zdruzgotanych ramion przekona艂a mnie 偶e to nie by艂 dobry pomys艂.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Pon Wrz 29, 2014 15:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ingwar odrzek艂 najpierw do Ingrid w khazalidzie spokojnym tonem

- Wi臋c zachowuj si臋 na sw贸j wiek wtedy m艂odzik taki jak ja nie b臋dzie musia艂 ci zwraca膰 uwagi. Zamiast si臋 burzy膰, przemy艣艂 sobie te s艂owa i co 偶e艣 uczyni艂a.

Nastepnie zwr贸ci艂 si臋 do marynarza

- Mo偶ecie tutaj zosta膰 tak jak i my tutaj siedzimy, ale na t膮 chwil臋 nigdzie si臋 st膮d nie wybieramy. Je偶eli wam miejsca niedostatek c贸偶... trzeba b臋dzie zredukowa膰 ilo艣膰 os贸b kt贸ra chce tu przebywa膰... - potar艂 r臋k膮 po toporze

- Rzeczesz i偶 macie statek... ile by艣cie chcieli za dostarczenie nas na wybrze偶a Bretonni. Tutaj chyba nic was nie trzyma wi臋cej.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do潮czy: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk眃: Brama wymiar贸w p贸艂nocnego bieguna:)

PostWys砤ny: Sro Paz 01, 2014 12:43    Temat postu: Odpowiedz z cytatem


<Klaus,Elbereth>

<Frank szybko zdecydowa艂 ,偶e to on ruszy za Tellan. Powiedzia艂 wam dok艂adnie jak do艣膰 i gdzie ukryli si臋 wasi towarzysze. Po czym znikn膮艂 odchodz膮c w ciemny las. Elbereth by艂a skrajnie wyczerpana, do tego jeszcze rany i zimno a ponad wszystko straszliwe prze偶ycia sprawia艂y, 偶e nadawa艂a si臋 tylko do odpoczynku, chocia偶 i to nie mia艂o okaza膰 si臋 dla niej proste. Wsp贸lnymi si艂ami Beltherion i Klaus umie艣cili Elbereth na piersi tego pierwszego . Elfka zawini臋ta teraz dodatkowo w koc niczym w kokonie, skulona i z podwini臋tymi nogami zwisa艂a pod szyj膮 elfa. Ten obj膮艂 j膮 jeszcze ramieniem przytulaj膮 aby by艂a bardziej stabilna podczas marszu. Klaus ruszy艂 przodem i chocia偶 twarz strasznie go bola艂a to dzielnie par艂 naprz贸d wypatruj膮c zagro偶enia a jednocze艣nie nie oddala艂 si臋 od Elf贸w. Elbereth w noside艂ku z koca podwieszona u szyi swego partnera wyciszy艂a si臋 i lgn膮c do m臋skiego cia艂a zacz臋艂a si臋 rozgrzewa膰. Widz膮c zamglonymi oczami tylko Beltheriona zazna艂a wreszcie spokoju. Nie by艂o 偶adnych ork贸w, demon贸w, potwor贸w, okrutnych ludzi czy wied藕m a dodatkowo elfi przedmiot zn贸w by艂 na jej przedramieniu. Elfka ca艂kowicie zignorowa艂a obecno艣膰 Klausa ,kt贸ry szed艂 przed nimi, mo偶e by艂a tak daleko 偶e go nie s艂ysza艂a, a mo偶e dodatkowy chrupot krok贸w na 艣niegu wcale ale wcale jej nie przeszkadza艂.
Twarz Klausa by艂a strasznie opuchni臋ta mimo mrozu. Nos mo偶e nie by艂 z艂amany ale krew wewn膮trz zakrzep艂a i trudno si臋 teraz strzelcowi oddycha艂o. Id膮c powoli i wed艂ug wcze艣niejszych wskaz贸wek Franka, Klaus doprowadzi艂 elfy do zrujnowanego miasta. Zdawa艂o si臋, 偶e nie ma tu 偶ywej duszy. Gdy podeszli艣cie pod port Klaus i Beltherion dostrzegli pozosta艂o艣ci po bitwie. W 艣lepym zau艂ku gdzie spotyka艂y si臋 trzy budynki portowe, trupy ork贸w le偶a艂y dos艂ownie wsz臋dzie, po艂amane, poci臋te, spalone. W niekt贸rych miejscach nie da艂o si臋 przej艣膰 bo tak wysoko le偶a艂y zw艂oki. Por膮bany na szczapy w贸z, a raczej to co z niego zosta艂o, le偶a艂 przewr贸cony na bok. Z jednego z komin贸w du偶ego spalonego budynku unosi艂 si臋 dym. Dla kogo艣 kto nie by艂 zwiadowc膮 nie by艂o w tym nic niezwyk艂ego, wszak dym unosi艂 si臋 w wielu miejscach miasta z drewnianych spalonych konstrukcji miejskich. Jednak Klaus i Beltherion wiedzieli, 偶e to dym z kominka gdzie kto艣 umy艣lnie pali艂 teraz drewno. Elbereth nie przejmowa艂a si臋 tym wszystkim doko艂a. Z zamkni臋tymi oczami ch艂on臋艂a bicie serca oraz blisko艣膰 m臋偶czyzny kt贸ry j膮 ni贸s艂 na piersi. Czu艂a si臋 teraz taka bezbronna a jednocze艣nie bezpieczna. Otwiera艂a od czasu do czasu zm臋czone oczy aby si臋 upewni膰 czy nadal jest przy niej. Czeka艂a a偶 sen nadejdzie ale ten nie chcia艂 nadej艣膰. Klaus zakrad艂 si臋 cicho do ruin budynku, w kt贸rym mieli odpoczywa膰 ranni towarzysze. Jednak zamiast nich zobaczy艂 w przej艣ciu spor膮 grup臋 co najmniej kilkunastu uzbrojonych ludzi w zimowych marynarskich p艂aszczach. Z g艂臋bi budynku s艂ycha膰 jednak by艂o przyt艂umione i podniesione g艂osy. Jeden z nich nale偶a艂 na pewno do Ingwara. Tego pyskatego brodacza nie mo偶na by艂o z nikim pomyli膰.>


<Frank>

<Bez szemrania zar贸wno Elf jak i Klaus zgodzili si臋 na to ,偶eby艣 ty poszed艂. Nie dlatego 偶eby艣 zgin膮艂. Beltheriona rozumia艂e艣 jak najbardziej, jego kobieta potrzebowa艂a go bardziej ni偶 kogokolwiek. Nie by艂e艣 medykiem ale widzia艂e艣, 偶e rany kt贸re otrzyma艂a wygl膮da艂y na bardzo powa偶ne je艣li nie 艣miertelne. Natomiast Klaus, albo by艂 sprytny albo po prostu si臋 ba艂 o w艂asne 偶ycie, a mo偶e jedno i drugie? Bez 偶alu ruszy艂e艣 za oszala艂膮 wojownicz膮 ,kt贸ra z punktu widzenia praw natury tego 艣wiata powinna ju偶 dawno nie 偶y膰 patrz膮c na ogrom zniszcze艅 jej cia艂a, kt贸re trzyma艂o si臋 w jednym kawa艂ku tylko za pomoc膮 metalu, kt贸ry obleka艂 jej cia艂o. Kobieta dawno znikn臋艂a ci z oczu ale czu艂e艣 jej 艣lad bardzo niezdrowej 艣cie偶ki etheru. Poza tym 艣lady na 艣niegu by艂y wyra藕ne chocia偶 bardzo dziwne. Wygl膮da艂o to tak jakby najpierw sz艂a, potem bieg艂a a p贸藕niej ju偶 skaka艂a i to co par臋 metr贸w. Brn膮艂e艣 przez las wykorzystuj膮c cie艅 jako swoj膮 os艂on臋. Okolica by艂a ca艂kowicie pusta, 偶adnych zwierz膮t, ludzi czy nawet ork贸w. Przynajmniej najbli偶sza okolica. Us艂ysza艂e艣 jakich ha艂as i ukry艂e艣 si臋. Obserwuj膮c i nas艂uchuj膮c dostrzeg艂e艣 wystaj膮ce z wielkiej zaspy 艣niegu jakie艣 metalowe elementy pancerza a z zaspy unosi艂y si臋 nieregularne ob艂oki pary. Podkrad艂e艣 si臋 aby zobaczy膰 czy to Tellan i tak to by艂a ona. Przy艂bic臋 mia艂a podniesion膮 oczy pe艂ne strachu. Jej cia艂o by艂o po艂amane, poci臋te a teraz jeszcze przebite na wylot ogromnym soplem lodu. Kobieta le偶a艂a g艂ow膮 do do艂u 艣ciskaj膮c w d艂oni ogromny miecz. Ten sam kt贸ry widzia艂e艣 podczas bitwy w 艂apach Herszta ork贸w. Tellan umiera艂a a jednocze艣nie jakie艣 przekle艅stwo, jaka艣 si艂a nie pozwala艂a jej odej艣膰 do 艣wiata umar艂ych. Czy偶by to by艂a jaka艣 forma pokuty? Czy偶by wojowniczka by艂a zmuszona cierpie膰 nieopisane m臋ki, a偶 kt贸ry艣 z Bog贸w stwierdzi, 偶e mo偶e spocz膮膰? W okolicy nagle zrobi艂o si臋 g艂o艣no. W艣ciek艂a banda zielonosk贸rych przetrz膮sa艂a las, oboje dobrze wiedzieli艣cie dlaczego.>


<Pascal>

<Anastazja spojrza艂a na ciebie rozbawiona i powiedzia艂a.>

-艁贸偶ka mo偶emy wypr贸bowa膰 jeszcze dzi艣 albo od razu. <Dziewczyny zachichota艂y. Nie by艂e艣 pewien co dok艂adnie mia艂y namy艣li, mia艂e艣 wiele skojarze艅.>

-Nie powinny艣my zak艂贸ca膰 spokoju tego domu. Tym bardziej, 偶e jeste艣my na razie nieplanowanymi go艣膰mi. Pogoda jest orze藕wiaj膮ca przejd藕my si臋 po ogrodzie moje damy <Przem贸wi艂a 艂agodnie Laial i pogoni艂a dziewczyny na spacer. Wyszli艣cie ponownie na dw贸r i do pa艂acowych ogrod贸w. Ch艂odne orze藕wiaj膮ce powietrze smaga艂o wasze odkryte twarze a dziewczyny wci膮gn臋艂y ci臋 w zabaw臋 艣nie偶kami. 艢miej膮c si臋 i biegaj膮c po ogrodzie ok艂ada艂y si臋 kulami 艣niegowymi nie oszcz臋dzaj膮c przy tym ani ciebie ani s艂u偶ki Laial. Kiedy ju偶 si臋 zm臋czy艂y Anastazja i Leilia przytuli艂y si臋 do Ciebie.>

-B臋dziemy t臋skni膰 Pascal. Zawsze jak Ci臋 nie ma to t臋sknimy...

-No ju偶 ju偶 przecie偶 sir Pascal nie wyje偶d偶a na d艂ugo prawda? <Uspokaja艂a dziewczyny Laial>


<Tellan>

<Le偶a艂a艣 w 艣niegu twarz膮 do do艂u. Przemieni艂a艣 si臋 w swoj膮 naturaln膮 form臋 a zbroja by艂a teraz tylko zbroj膮. Kurczowo trzyma艂a艣 zdobyty miecz, a mo偶e po prostu przymarz艂 do twojej d艂oni? Nas艂uchiwa艂a艣, bo tyle chocia偶 mog艂a艣 zrobi膰. Zdawa艂o si臋, 偶e w pobli偶u nie ma nikogo. Mo偶e ci臋 nie znajd膮 ale wtedy...Co za ironia. Nie zginiesz zachlastana na polu walki tylko w cichej ,zimnej 艣niegowej zaspie kiedy prawie osi膮gn臋艂a艣 sukces. Zacz臋艂a艣 si臋 zastanawia膰 czy inni prze偶yli...Wreszcie pos艂ysza艂a艣 zbli偶aj膮ce si臋 orki. Rycza艂y w艣ciekle i na pewno ci臋 szuka艂y, pewnie b臋d膮 tu lada chwila i zako艅cz膮 twoje 偶ycie zanim
zamarzniesz.>



<Ecoliono, Kurt, Ingwar, Viktor ,Magnus>

<Ingrid ju偶 si臋 nie odezwa艂a do Ingwara. Morte skin膮艂 g艂ow膮 Kurtowi ale najpierw zaj膮艂 pozycj臋 obronn膮 zamiast rozmawia膰 z kowalem. Ingrid stan臋艂a przy Kargunie, a Koko i Morte po lewej i po prawej. Magnus si臋 nie odzywa艂. Przez chwil臋 wydawa艂o si臋 ,偶e kap艂an Morra Ecoliono kieruje rozmow膮 bo nawet Ingwar oci膮ga艂 si臋 z kolejn膮 wypowiedzi膮 a mo偶e po prostu zastanawia艂 si臋 czy rozmowa ma sens. Kowal run nie odpar艂 ani s艂owa jakby rozmy艣laj膮c o skutkach ka偶dego dzia艂ania w obecnej sytuacji. Viktor ci臋偶ko oddychaj膮c obserwowa艂 marynarzy i nie wtr膮ca艂 si臋, kto wie jakby owi ludzie zareagowali na urz臋dnika ko艣cio艂a po艣r贸d "mutant贸w". Wszyscy czekali w napi臋ciu, nawet ci ci臋偶ko ranni nie ignorowali ludzi bo przecie偶 lada chwila mog艂a si臋 tutaj rozegra膰 tragedia. Ingwar mo偶e i udawa艂 zdolnego do walki a ilo艣膰 wymierzonych w niego luf jasno m贸wi艂a wszystkim, 偶e zostanie z niego sitko do piasku je艣li wypal膮. >

-Zastanawiajcie si臋 , byle szybko. Nie mamy ca艂ego dnia. Przyp艂yw nie b臋dzie trwa艂 w niesko艅czono艣膰. <Odpar艂 m臋偶czyzna do kap艂ana.>

<Wreszcie Ingwar jakby si臋 ockn膮艂 i zapyta艂 o statek i cen臋 przewozu. Stoj膮cy na przedzie obrzuci艂 szybko wszystkich wzrokiem. >

- Pi臋膰 sztuk z艂ota od 艂ba i dowieziemy was do Marienburga, tam p艂yniemy a potem mo偶e pop艂yniemy do Bretonii, a mo偶e nie. Pi臋膰 sztuk z艂ota od 艂ba je艣li ruszycie dupy od razu.

<Napi臋cie uros艂o do takich rozmiar贸w, 偶e wydawa艂o si臋 jakby w powietrzu mo偶na by艂o powiesi膰 top贸r krasnoludzki i by spokojnie zawis艂.>


_________________
Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Sro Paz 01, 2014 17:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Nie jestem pewien czy dobrze uczyni艂em. Nie przyznam tego otwarcie, ale czasami wydaje mi si臋, 偶e nie nabra艂em wystarczaj膮co du偶o eksperiencji, aby pcha膰 si臋 w sytuacje wykraczaj膮ce poza moje kompetencje. Z wi臋kszo艣ci wychodz臋 na przek贸r tej opinii - obronn膮 r臋k膮.

Nie mam poj臋cia co powoduje stan Tellan. To wykracza poza moje do艣wiadczenie. Winna umrze膰, a 偶yje. Nekromancja? Chaos? A mo偶e i jedno i drugie? Cholera wie. To nie czas na domys艂y, a dzia艂anie.

Podchodz臋 bli偶ej rannej kobiety. Wy膰wiczony wyraz twarzy nie powinien zdradza膰 偶adnych emocji. W 艣rodku jednak si臋 gotuj臋. Wzdrygam si臋 na sam膮 o pomy艣le u偶ycia wied藕miego wzroku. Mo偶e obawiam si臋 na pr贸偶no i nie zobaczy艂bym nic specjalnego? Kto wie. Lepiej nie ryzykowa膰. Nie, gdy orki "pukaj膮 do bram".

Podchodz臋 rychlej do Tellan. Zerkam na miecz po raz wt贸ry. Staj臋 na przeciw kobiety, lecz zachowuj臋 dystans.

- Nie t臋dy droga, kochana - Mrukn膮艂em ochrypni臋tym g艂osem. - Musimy do艂膮czy膰 do reszty. Zbli偶aj膮 si臋 orkowie.

Niech to! Moja w艣cibsko艣膰 musi wzi膮膰 jednak g贸r臋. Skupiam uwag臋 na mieczu i zbroi zerkaj膮c na艅 wied藕min wzrokiem. Wyt臋偶am jednak umys艂 i w przypadku wyczucia niebezpiecze艅stwa o pod艂o偶u chaotycznym, zrywam kontakt z magicznymi zdolno艣ciami. Podejrzewam, 偶e Tellan mog艂a wpa艣膰 w z艂e sid艂a, lecz musz臋 mie膰 pewno艣膰, a nie same domys艂y.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Czw Paz 02, 2014 08:46    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spojrzal po twarzach towarzyszy

- Oprocz tych tu obecnych , jeszcze piec osob dolaczy wkrotce... Zbierajmy sie wiec na statek , jezeli nie zdarza do czasu odplywu coz...rusze z ostatnia grupa moze akurat sie pojawia.Nie bedziemy mogli czekac. Zdrowi i lekko ranni niech przetransoprtuja ciezko rannych na statek, na raz nie damy rady. Rozliczymy sie na pokladzie... Viktor, mangus mozecie isc o wlasnych silach? Gdzie przybiliscie swoja lajbe?
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pia Paz 03, 2014 13:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Z ponurack膮 min膮 na twarzy Magnus spr贸bowa艂 si臋 d藕wign膮膰 z ziemi. Pu艣ci艂 mimo uszu to 偶e krasnolud zn贸w przekr臋ci艂 jego imi臋. Po prostu wzi膮艂 z ziemi kostur i opar艂 si臋 na nim. Na szcz臋艣cie by艂a to solidna laga i utrzyma艂a ci臋偶ar tyczkowatego czarodzieja. Skin膮艂 tylko g艂ow膮 Ingwarowi, 偶e jest w stanie i 偶e p贸jdzie.

Niestety postawienie nast臋pnego kroku sko艅czy艂o si臋 tym 偶e Magnus zacz膮艂 si臋 osuwa膰. Elise spr贸bowa艂a go podtrzyma膰, aby nie zwali艂 si臋 na ziemi臋 jak d艂ugi. Ot... cherlawy czarodziej chcia艂 zgrywa膰 twardziela.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn


Ostatnio zmieniony przez Stalowy dnia Sob Paz 04, 2014 19:28, w ca硂禼i zmieniany 1 raz
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
luko
Ochmistrz
Ochmistrz


Do潮czy: 26 Mar 2012
Posty: 574

PostWys砤ny: Sob Paz 04, 2014 11:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Rozbawiony zabaw膮 w ogrodach pa艂acowych 艣mia艂em si臋 na g艂os.

[Tego by艂o mi trzeba. Zapomnienia si臋 na chwil臋 i by膰 szcz臋艣liwy biegn膮c膮 kr贸tk膮 oraz ulotn膮 chwil膮.]

Moja rado艣膰 jednak przygas艂a odrobin臋 gdy pad艂o ostatnie pytanie z ust s艂u偶ki hrabiny. zamy艣li艂em si臋 na moment, po czym odpowiedzia艂em z u艣miechem.

- Oczywi艣cie, 偶e nie na d艂ugo. Musz臋 tylko znale藕膰 pewnego m臋偶czyzn臋 i wracam do was. To zajmie mi ma艂o czasu.

[Mam tak膮 nadzieje, 偶e tak b臋dzie]

- Czas uda膰 si臋 na posi艂ek. Czy m贸g艂bym z szanownymi paniami go zje艣膰? czu艂bym si臋 zaszczycony.

Odprowadzam kobiety do ich komnat aby si臋 przebra艂y do posi艂ku, a sam jeszcze zanim podadz膮 jedzenie udaj臋 si臋 do nadwornego medyka po zapas lekarstw.
_________________
"Przyjaciel czy Wr贸g?" ==> Pascal Wittenberg, cz艂owiek
"Przeznaczenie czy Przypadek?" ==> MG (Ma艂y G艂贸d) Wink
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Sob Paz 04, 2014 14:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Ruszy艂em przodem, zostawiaj膮c elfy lekko z ty艂u. Twarz mi puch艂a a zaschni臋ta krew blokowa艂a otwory. Do tego dochodzi艂 b贸l. Jednak mimo to stara艂em si臋 trzyma膰 jako艣 i udawa膰, 偶e wszystko jest w porz膮dku. Kieruj膮c si臋 instrukcjami Franka dotar艂em w ko艅cu do miasta. 'Ha艂dy' zielonosk贸rych, le偶膮ce w miejscu starcia, zupe艂nie mnie zadziwi艂y. "No to niez艂a rze藕 tu by艂a, tylko jak oni byli zdolni wybi膰 a偶 tylu?" W ko艅cu, po zauwa偶eniu specyficznego rodzaju dymu, spogl膮dam na elfa wymownie. Nast臋pnie ruszam ostro偶nie przed siebie, podchodz膮c jak najbli偶ej tego miejsca. Zatrzymuj臋 si臋 w ukryciu, gdy tylko orientuje si臋, 偶e nie s膮 to moi ludzie. "Mo偶e to marynarze z oczekiwanego przez nas statku? A mo偶e nie... Tu niczego nie mo偶na by膰 pewnym.">

<Pozostaj臋 chwil臋 w ukryciu, staraj膮c si臋 wy艂uska膰 czego dotyczy ta wymiana zda艅 ze 艣rodka budynku. S艂ysz膮c g艂os Ingwara podejmuj臋 w ko艅cu decyzj臋. "Dobra, skoro Ingwar 偶yje i gada, to znaczy, 偶e nie dosz艂o do starcia z obcymi. Bo on nie traci czas na konwersacje i jako pierwszy si臋ga po or臋偶. Poza tym nie ma co czeka膰 i nas艂uchiwa膰 dalej, bo Elbereth potrzebuje natychmiastowej pomocy. Z reszt膮 mi te偶 by si臋 przyda艂a. A jak w razie czego oka偶e si臋, 偶e 藕le oceni艂em sytuacj臋 to chocia偶 elfy umkn膮.">

<Wychodz臋 wi臋c z ukrycia w kierunku budynku. Robi臋 to spokojnie i tak samo spokojnym g艂osem odzywam si臋 do marynarzy.>

- Witam.

<Je偶eli zachowuj膮 si臋 spokojnie to mijam ich, pr贸buj膮c wej艣膰 do 艣rodka. Je艣li natomiast reaguj膮 nerwowo, to zatrzymuj臋 si臋 w miejscu i pokazuj臋, 偶e nie mam zamiaru walczy膰, staraj膮c si臋 uspokoi膰 sytuacj臋.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Orthan
M艂odszy Prochowy
M艂odszy Prochowy


Do潮czy: 17 Lip 2014
Posty: 202

PostWys砤ny: Sob Paz 04, 2014 20:25    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

By艂em zadowolony z propozycji kt贸r膮 zaproponowa艂 nam nieznajomy, ale co艣 by膰 mo偶e ton jego g艂osu albo mo偶e wp艂yn臋艂a na to wizja kt贸r膮 zes艂a艂 mi m贸j pan Morra niepokoi艂o mnie. W ka偶dym razie by艂em nie ufny wobec jego propozycji by膰 mo偶e te偶 na moje zaufanie wp艂ywa艂o to co si臋 wydarzy艂o i miejsce w kt贸rym si臋 znajdowali艣my. Pomy艣la艂em 偶e pojawienie tych marynarzy i ich przyw贸dcy w ruinach miasta bardziej pasuj臋 do korsarzy czy te偶 pirat贸w ni偶 kupc贸w. Zatem postanowi艂em na razie milcze膰 i czeka膰 na rozw贸j sytuacji , sprawdzi艂em tak偶e czy dalej na swoim miejscu mam sw贸j sztylet. Pomy艣la艂em z ironi膮 kij by艂 by lepszy, ale c贸偶 tylko pozosta艂 mi tylko sztylet. Miejmy nadzieje 偶e na wszystkich dobrych bog贸w nie b臋dzie mi potrzebny
_________________
Ecoliono d'Elhuyer-Sesja Przyjaciel czy Wr贸g
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Nie Paz 05, 2014 11:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< Tellan oddycha艂a ci臋偶ko i dr偶a艂a ca艂a z zimna, a kiedy z oddali us艂ysza艂a dochodz膮ce wrzaski ork贸w utwierdzi艂a si臋 tylko w przekonaniu, 偶e orczy przyw贸dca nie odpu艣ci tak 艂atwo. I tak nie jest w stanie zrobi膰 nic wi臋c. Doprowadzi艂a si臋 do takiego stanu, 偶e nie ma juz nawet si艂y ruszy膰 r臋k膮. I to w艂a艣nie teraz.

Pomimo , 偶e jej cia艂o ju偶 odm贸wi艂o pos艂usze艅stwa, jej zmys艂y jeszcze nie poddawa艂y si臋. Kiedy us艂ysza艂a skrzypi膮cy w oddali pod czyimi艣 nogami 艣nieg jej oddech zamar艂.

Czy to orki? Szybko mnie znale藕li... - Tellan ogarn膮艂 strach. Nie raz ju偶 ten stan ogarnia艂 jej umys艂 jednak tym razem ba艂a si臋 jeszcze bardziej, bo przecie偶 nie mog艂a zrobi膰 ju偶 nic aby sobie pom贸c.

<Nagle us艂ysza艂a g艂os m臋偶czyzny, kt贸ry zbli偶a艂 si臋 do niej i najwyra藕niej nie by艂 to 偶aden z ork贸w. Jedyne co mog艂a jeszcze zrobi膰 to odpowiedzie膰 na wezwanie m臋偶czyzny.>

- Nie mog臋 si臋 ruszy膰...- wypowiedzia艂a cichy g艂osem- Orki si臋 zbli偶aj膮...a ja nie mog臋 si臋 ruszy膰...Zbroja...Jest taka ci臋偶ka...


<Je艣li m臋偶czyzna pr贸buje postawi膰 j膮 na nogi to Tellan wspiera si臋 w ka偶dy mo偶liwy spos贸b o niego i miecz>
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Nie Paz 05, 2014 17:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Odg艂osy ruch贸w zielonosk贸rych niepokoj膮 mnie coraz bardziej. Czuj臋, 偶e sprawy nabieraj膮 tempa, a jednocze艣nie komplikuj膮 si臋 wymykaj膮c r贸wnocze艣nie spod wszelakich standard贸w. O ile te istniej膮.

Stoj膮c nad kobiet膮 spogl膮dam na ni膮 z g贸ry. Dostrzegam jak mroczna magia emanuje w ko艂o Tellan i nie mog臋 zrozumie膰 proces贸w magicznych, kt贸re zachodz膮 w obr臋bie kobiety. To Chaos. Nie w膮tpi臋 w to ani troch臋.

Wzdycham ci臋偶ko.

- Tellan... - zmieni艂em ton g艂osu na ciep艂y. - Wszyscy posiadaj膮 sekrety, lecz te nie mog膮 si臋 ustrzec przed tymi, kt贸rzy nimi w艂adaj膮 - powiedzia艂em zagadkowo. - Nim ci pomog臋 musz臋 wiedzie膰. Zbroja, kt贸r膮 nosisz zabi艂aby ka偶dego z 偶yj膮cych. Ty za艣 偶yjesz, a raczej jeste艣 na skraju drogi. Podobn膮 moc wyczuwam w mieczu.

Przykl臋kn膮艂em przy niej.

- Pomog臋 ci, je艣li wyrzekniesz si臋 i miecza i zbroi - doda艂em twardo.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Arya
Klucznik
Klucznik


Do潮czy: 12 Lip 2012
Posty: 683

PostWys砤ny: Nie Paz 05, 2014 18:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Kiedy m臋偶czyzna za偶膮da艂 aby Tellan zostawi艂a zbroj臋 i miecz w zamian za jego pomoc ta zaskoczona jego s艂owami zmarszczy艂a czo艂o i odpowiedzia艂a>

- Nic nie rozumiesz...Dzi臋ki tej zbroi jeszcze 偶yj臋...Nie mog臋 jej zostawi膰... Wiem czym ona jest, ale jestem za ni膮 odpowiedzialna...jeszcze przez jaki艣 czas...Nie mog臋 porzuci膰 ani jej, ani miecza. Jesli zbroja i miecz wpadn膮 w niepowo艂ane r臋ce mo偶emy wszyscy zgin膮膰 ... Hrabina.... chyba przys艂a艂a Ci臋 po to by艣 nam pom贸g艂...?? Myl臋 si臋? - s艂owa z ust Tellan wydobywa艂y si臋 coraz ciszej i wida膰 by艂o, 偶e ka偶dy oddech jest dla niej wielkim wysi艂kiem.
_________________
Przyjaciel czy Wr贸g : Tellan
Przeznaczenie czy przypadek?: Erin
.........................................................................
"One must feel chaos within, to gi颅ve bir颅th to a burning star"
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Nie Paz 05, 2014 18:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdy trafi艂em do miejsca ukrytego dla oczu postronnych toczy艂 si臋 proces jednego ze starszych uczni贸w. Nie wiedzia艂em kim by艂 ten cz艂owiek, ani czym si臋 dotychczas zajmowa艂, gdy nie 膰wiczy艂 swych umiej臋tno艣ci. Pami臋tam krzyk. Krzycza艂, 偶e jest wierny. 呕e nie dopu艣ci艂 si臋 niczego z艂ego. 呕e cel wybiela 艣rodki, kt贸re zdecydowali艣my si臋 wybra膰. Potem jeden z arcymistrz贸w wyst膮pi艂 przed innych i orzek艂, 偶e ucze艅 zosta艂 zgubiony i pomimo klarownych nauk i ostrze偶e艅, wyci膮gn膮艂 r臋k臋 ku narz臋dziom prowadz膮cym do zguby.

Nie, ucze艅 nie zosta艂 skazany na 艣mier膰. Nie wtedy. Odebrano mu po艂ow臋 zespo艂u transcendencji niematerialnego zwanej powszechnie dusz膮. Dowiedzia艂em si臋 o tym p贸藕niej. Wygnany, upokorzony ucze艅 zaszy艂 si臋 w kana艂ach Altdorfu gdzie zrozpaczony szuka艂 pomocy i ukojenia. Znalaz艂 je w艣r贸d zmutowanych cia艂 i szalonych umys艂贸w. G艂贸d magii, przyzwyczajenie do rosn膮cej pot臋gi zm膮ci艂y os膮d by艂ego starszego ucznia i doprowadzi艂y do rzeczywistej zguby. W wyniku kompilacji przest臋pstw uj臋艂a go stra偶, a nast臋pnie ko艣ci贸艂 Sigmara reprezentowany w postaci 艢wi臋tej Inkwizycji.

Jeste艣my tylko py艂em niesionym przez czas.

Przykl臋kn膮艂em bli偶ej Tellan i pokr臋ci艂em g艂ow膮. W moich oczach maluje si臋 偶al i utrapienie. Nie potrafi臋 jasno stwierdzi膰 dlaczego ma d艂o艅 pocz膮tkowo zapragn臋艂a uj膮膰 jej r臋k臋. Wzdycham po raz wt贸ry. Wygl膮dam na przej臋tego i pe艂nego wsp贸艂czucia.

Tak te偶 si臋 czuj臋, do jasnej cholery.

- Obiecywa艂em wam bezpiecze艅stwo i wype艂ni臋 swoje zadanie. Pami臋tam oo swoich powinno艣ciach i lojalno艣ci nawet je偶eli nie zaufali艣cie mi od samego pocz膮tku - powiedzia艂em powa偶nym, lecz ciep艂ym tonem. - Nie b贸j si臋, Tellan. Reszta jest bezpieczna. Musimy si臋 艣pieszy膰. Orki s膮 coraz bli偶ej i oboje wiemy czego szukaj膮.

Odwo艂anie si臋 do hrabiny by艂o marn膮 pr贸bk膮 manipulacji. U艣miechn膮艂em si臋 mizernie i spojrza艂em na miecz Tellan. Znaj膮c mo偶liwo艣ci wojowniczki przeczuwam, 偶e w bezpo艣rednim starciu nie mam 偶adnych szans. By膰 mo偶e spaczone fioletowe wiatry i czarne niczym noc podmuchy utrzymuj膮 Tellan przy pseudo 偶yciu, lecz 偶adna istota nie mo偶e 偶y膰 bez krtani. Skoro zauwa偶y艂em, 偶e oddech kobiety staje si臋 coraz ci臋偶szy moja reakcja winna by膰 b艂yskawiczna. Nie lekcewa偶臋 Tellan.

Nigdy nie nale偶y lekcewa偶y膰 Chaosu.

Dobywaj膮c rych艂o sztyletu wbijam go z ca艂ej si艂y w prawe oko. R贸wnocze艣nie lew膮 d艂oni膮 staram si臋 zas艂oni膰 usta Tellan. Po wykonaniu uderzenia przeci膮gam r臋koje艣膰 w stron臋 nosa, by ostrze tkwi膮ce w ciele dotkn臋艂o m贸zgu. Zwie艅czeniem procedury jest podci膮gni臋cie r臋koje艣ci w moj膮 stron臋.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Nie Paz 05, 2014 19:47    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<S艂ysza艂em s艂owa Igwara i nie by艂em pewien czy ja mam majaki czy on bredzi.>

„Tellan to jej wyprawa i jej kasa.”

- Tellan, musicie j膮 znale藕膰 ona ma kas臋 i to jej wyprawa pewnie te偶 ma jakie艣 listy. Jak krasnolud chce ucieka膰 niech idzie sam. Musicie j膮 znale藕膰. Bez niej nic nie zdzia艂acie.

<Stara艂em si臋 m贸wi膰 wyra藕nie i p艂ynnie.>
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Warmlotek
Mod Czarnej Biblioteki
Mod Czarnej Biblioteki


Do潮czy: 11 Cze 2010
Posty: 1443
Sk眃: Pu艂awy

PostWys砤ny: Nie Paz 05, 2014 20:49    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ingwar popatrzyl na grupe powolnie, ledwo dychajaca Asta, Kurt na wpol zywy, mdlejacy Magnus, lezacy w rogu i dogorywajacy Viktor... Oraz brak wiedzy co do reszty druzyny, a pewnikiem wcale lepiwj nie wygladala.

Sapnal ciezko i pokrecil glowa

- chyba chocbysmy chcieli nie ruszymy dalej... Za duzo nas kosztowala ta bitwa. A wiec zostajemy i lizemy rany... A wiec nie ruszamy dupy stad... A wiec... Nie opuscimy tego miejsca jakbyscie chcieli... A wiec pozostaje tylko jedno...mo偶ecie pr贸bowa膰 swoich si艂 by nas zabi膰...


Rzekl do karguna i ingrid w khazalidzie

- Nie podoba mi si臋 to 偶e chc膮 najpierw chc膮 nas zabija膰 a potem bra膰 na statek albo my albo oni... Albo pojdziemy z nimi na statek albo bedzie bitka, podejrzewam ze nasza podroz do miasta skonczyla by sie niewolnictwem lub czyms podobnym. Zabijcie ilu sie da...sciagne na siebie uwage i ich kule.

Ingwar przechylil niezauwazenie ciezar ciala na druga noge i na niej lekko kustykajac zaatakowal z zaskoczenia.
Powluczenie noga utrudnialo sprawe jednak byl w stanie paru wziac ze soba do piachu.

- a wiec zostaje...

I zaatakowal z zaskoczenia... Byli slabo uzbrojeni co z jego sila i moca topora stawalo sie smiercionosne...
_________________
#Sesja Przyjaciel czy Wr贸g? ==> Ingwar Ingersson, krasnolud
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu==>Hektor Lombard, cz艂owiek


Ostatnio zmieniony przez Warmlotek dnia Pon Paz 06, 2014 02:40, w ca硂禼i zmieniany 2 razy
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Przyjaciel czy Wr贸g? Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 41, 42, 43  Nast阷ny
Strona 15 z 43

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group