Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Wichry Północy - Rozdział Trzeci
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 38, 39, 40  Nastêpny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo¿liwo¶ci zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wichry Północy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do³±czy³: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk±d: ElblÄ…g

PostWys³any: Pon Paz 01, 2012 00:48    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ulfir wpadł w istny bojowy szał. Alkohol jedynie spotęgował agresję, a spożyta wieczerza dodała jedynie sił. Walił, siekł, rąbał i bił. Unikał, zbijał, parował i odstępował. Ranił, ubijał, znosił i zwyciężał. Żaden z tych ludzi nie mógł go powstrzymać.

I żaden ze stworów - przynajmniej dlatego, że ktoś inny związał je walką. Ani chybi, działo się tu coś dziwnego. Otrzeźwiał nieco, starając się ogarnąć sytuację umysłem. Chaos atakował. Zwierzoludzie. Albo byli w zmowie z tymi ludźmi, albo pchali się na trzeciego.

Przekleństwo. Bogowie musieli przekląć Ulfira. Od samego początku jego wyprawy, jego podróży, jego sagi, złowroga ośmioramienna gwiazda rzucała nań swój wykrzywiony cień.

Postanowił oczyścić jeszcze teren wokół siebie z maruderów i wycofać się do jarla. Gdyby tam dotarł, miał zamiar zakrzyknąć:

- Jarlu! Zwierzoludzie Chaosu są tutaj! Ktoś je walką związał! Cóże czynić?
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
kain
Mod Magów
Mod Magów


Do³±czy³: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys³any: Pon Paz 01, 2012 16:33    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ruszyłem na Drakkara skąd zamierzałem zabrać kobietę a także tych wojów, którzy mieli jaja by udać się ze mną. Celem było Galveholm. Tak musiałem znaleźć jakieś woja, lecz nim tak się stanie zamierzałem także innych sposobów.

Gdy już znalazłem się na pokładzie statku wraz z tymi, którzy chcieli dołączyć i dziewczyną wydałem polecenie dokąd płynąć. Dwóch championów chaosu zostało. Może ich dorwać. A może oni zakończą mój żywot.

Podszedł do dziewczyny. Wziął jej dłoń i naciął ją. Ze swoją zrobił to samo. A potem przyłożył złączając je. Więzy krwi. Nie widział co robić. Próbował wszystkiego. Rozmowy. Zasnąć.
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Pon Paz 08, 2012 14:37    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyjrzałem się jeszcze raz uważnie wejściu krytycznie oceniając otwory sugerujące pułapkę - oczywiście nie ma nic lepszego niż jawna sugestia aby uspokoić kogoś, że wie skąd nadejdzie niebezpieczeństwo. Oczywiście mogą to być zwykłe wzierniki dla strzelców aby chronić wejście przed atakiem.

Ktoś musiał zamurować to wejście, pytanie kto i po co ? Od zewnątrz czy od wewnątrz ? Kiedy wejście zostało zamurowane i co lub kto czai się w środku ? Zbyt wiele pytań, za mało odpowiedzi. No, może kilka odpowiedzi uda mi się uzyskać...

Zbliżyłem się zamurowanego wejścia, zdjąłem rękawice i zacząłem badać strukturę kamienia i zaprawy - o ile jakiejkolwiek użyto - nie jestem w tym specjalistą ale pozwoli mi to się choć trochę zorientować w sprawie, chociażby w tej materii czy uderzenie młot bez problemu zrobi nam przejście.

Ważne jest to czego użyto jako głównego budulca, tego samego materiału co resztę wieży, ociosanych głazów z tego co jest w pobliżu, czy może czegoś zupełnie innego ? Równość i jakość wykonania też mi sporo powiedzą bo jeśli jest robota byle jaka to znaczy, że komuś się spieszyło, jeśli jest solidna to znaczy, że została bardziej zaplanowana.

Tak... na pewno wyglądam dziwnie macając kamienie i gadając coś do siebie po cichu, ale kogo by to obchodziło.
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk±d: Brama wymiarów północnego bieguna:)

PostWys³any: Pon Paz 08, 2012 23:14    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

-PrzyjmujÄ™ twoje wyzwanie mutancie!!

<Zakrzyknąłem po czym ruszyłem na przeciwnika jak nosorożec, dzikie południowe zwierze które dawno temu dało mi się zobaczyć w cyrku na dworze Cara Kislevu podczas pory letniej. Ja też mam pancerz i to własnej roboty.... Atakując celuje w pachwiny lub pod pachę a jeśli przeciwnik będzie bardzo nieostro zny to równierz pomiędzy hełm a kołnierz i w oczodoły...Wykorzystuje impet "pierwszego uderzenia" po czym skupiam się na pchięciach z zaparciem w momencie kiedy przeciwnik naciera.>
_________________
Jestem mieczem i zbrojÄ…. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do³±czy³: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk±d: Olsztyn

PostWys³any: Sob Paz 13, 2012 15:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Aderus

Zaszarżowałeś próbując wbić ostrze włóczni we wrażliwe miejsce w pancerzu. Twój przeciwnik poruszył się z dziką gracją, szybciej niż mogłeś się spodziewać. Błyskawicznym i jednocześnie mocnym ciosem zbił twoją włócznię na lewo, samemu zmniejszając dystans, który i tak kurczył się podczas szarży niczym męskość w lodowatych wodach Morza Szponów. Nagle twoją głowę odrzuciło na bok, a pod czaszką usłyszałeś dzwonienie. Świat zawirował. Zatoczyłeś się wypadając z rytmu walki tylko po to by instynktownie zejść z linii jaką zatoczył półtoraręczny miecz.

Świat jednak wciąż kołuje, a w żołądku zbiera ci się na wymioty. Nie potrafisz dokładnie ocenić czy przeciwnik jest dwa kroki, czy pięć kroków od ciebie. Na skroni poczułeś coś ciepłego i lepkiego zsuwającego się w stronę policzka...

------------------

Ulfir

Widzisz Jarla jak mieczem właśnie ubija jednego z napastników. Ramię w ramię ze swoimi wojownikami skupił się przy drzwiach prowadzących do wnętrza długiego domu. Metalowe obręcze i zdobyczne torquessy lśnią na muskularnych cielskach norsmenów dających odpór wrogowi. Nie wszystkim się jednak udaje...

Wielokrotnie widziałeś jak twoi rodacy - nie z fjordu konkretnie, ale krajanie w których płynie północna krew - prowadzą potyczki. Nigdy jednak nie widziałeś, aby tylu poległo. Alkohol, zdradziecka napaść i przede wszystkim brak przygotowania posłał dziś wielu mężów i wiele niewiast w zaświaty. Widzisz to w ciałach porozrzucanych niedbale między chatami.

Gdy zakrzyknąłeś Jarl skupił na Tobie swoją uwagę.

- Ulfirze! Wężobójco! Trza mordować napastników. Do bramy! Przegonić ich!

Wojownicy ruszyli od długiego domu w stronę bramy. Ty wraz z nimi. Ktoś zatrzasnął drzwi od domostwa, zaryglował. Kobiety pewnie i starcy pochowani w środku. Przed bramą było dwóch napastników, z którymi miecze wściekłych norsmenów rozprawiły się szybko. Teraz jednak miałeś okazję policzyć ilu was tak naprawdę zostało. Dwunastu mężów. Niewielka to drużyna.

Przez otwarte wrota bramy zobaczyłeś zaś pojedynek. Dwie grupy wojowników - ludzie i zwierzoludzie - stoją naprzeciw siebie, gotowi w każdej chwili ruszyć do walki. Oczy ich jednak, tak jak twoje utkwione są na pasie ziemi pomiędzy nimi, na ścieżce wydeptanej przed bramą.

Tam właśnie toczy się zażarta walka pomiędzy zakutym w blachy rycerzem uzbrojonym w półtoraręczny, srodze wyglądający miecz. W jakiś sposób zbroja nie ogranicza jego ruchów - widać w nich grację i zwinność. Pełgające po płytach światło bijące od ognia odsłania plamy krwi - świeże i stare. Twarzy nie dostrzegasz - głowę skrywa pod pełnym hełmem.

Jego przeciwnik nie ustępuje wzrostem. Widać jednak od razu, że przewyższa rycerza muskulaturą. Nie nosi blach, a mięśnie napinają skórzane okrycie. Twarzy nie dostrzegasz spod strąków pozlepianych włosów i brody. Krwawi obficie ze skroni i zatacza się pod naporem uderzeń. Nie wygląda jednak na to, aby był bliski wyzionięcia ducha. W rękach trzyma czarną jak noc włócznię połyskującą lśniącym, również ciemnym grotem.

Takich pojedynków nie ogląda się na co dzień. Zdarzają się bardzo rzadko i zawsze potem są barwnie opisywane przez biesiadników na wiele pokoleń wprzód. Też byś przystanął i zapatrzył na grę stali, skóry i mięśni. Coś innego jednak przykuwa twoją uwagę. Włócznia...

... chcesz jÄ….

-------------------------

Kain

Dziewczyna nie zareagowała gdy naciąłeś jej dłoń. Jednak połączenie waszych krwi nie dało żadnego rezultatu. A przynajmniej nie zaowocowało tym czego się spodziewałeś. Demon nie powrócił i pewnie śmieje się z ciebie gdzieś za rogiem jej świadomości, pewny że wyciął ci żart ostateczny...

Dotarcie do fjordu, a w zasadzie jego resztek nie zajęło długo. Stawiając nogę na piasku plaży wciągnąłeś w nozdrza wciąż unoszący się tu swąd spalenizny. Bryza wieje od strony morza dorzucając do tego swoje trzy grosze w postaci drobin soli. Coś się jednak ruszyło między chatami. Zza spalonych bel tworzących niegdyś długi dom wyłoniło się kilka postaci.

Pierwszy z nich okutany jest w futra i skóry, znacznie grubsze niż zwykli nosić na północy Norsmeni. Znak to, że osoba ta nie jest przystosowana do tutejszego klimatu. Długa tunika sięga aż do kolan. Nogi kryje w potężnych ocieplonych futrem butach sięgających cholewami również do kolan. Spod futer i skór okrywających górną część ciała wystają gdzieniegdzie metalowe fetysze pobrzękujące z każdym ruchem. Ręce ma skryte pod solidnie wykonanymi rękawicami (na których dostrzegłeś później, gdy już dotarł przed twoje oblicze, dziwne znaki - zapewne magiczne). Głowę ma skrytą pod cienkim kapturem od tuniki. Drugi kaptur, znacznie cieplejszy jest zarzucony na plecy. Twarz ma zaś skrytą pod skórzaną maską. Z otworów na oczy, spozierają na ciebie złote tęczówki. Postać ta wspiera się na metalowym, ciężkim kiju. Prostym i nie ozdobionym. W jej ruchach zaś widać sztywność i brak gracji. Jakby dopiero co wstał z łóżka po długim śnie.

Jego towarzyszy rozpoznałeś bez trudu. A w zasadzie znak, jaki wszyscy mają wyszyty na tunikach. Czarna dłoń zaciśnięta w pięść. To ludzie z kompanii najemniczej biorącej rodowód z Tilei. Byłeś tam. Widziałeś ich w boju. Niezrównani wojownicy, zwłaszcza w małych potyczkach. Teraz również chowają się pod futrami, ale nie tak grubymi jak ich przywódca. Broń mają przeróżną, a po brzęku towarzyszącemu ich krokom poznajesz, że nie tylko skórą się chronią przed ciosami.

- Kain.

Gdy mężczyzna o lasce wypowiedział twoje imię, usłyszałeś w jego głosie chrzęst metalu i odległy odgłos kuźni.

- Potrzebuję twoich umiejętności najemniku.

---------------------------------

Kazdin i Lestat

Rozległa wiedza krasnoluda pozwoliła mu ocenić, że kamień nie został wmurowany niedawno. Nosi takie same znamiona czasu jak pozostałe ściany wieży. Tu nigdy nie było wejścia. Portal został dobudowany do ściany jako ozdoba. Kto by jednak chciał coś takiego robić.

Osłuchiwanie kamienia przyniosło też inną informację. Ktoś tam w środku jest. Słychać było wytłumione odgłosy krzątania się.

Jedynym sposobem dostania się do wieży to przeciśnięcie się przez jedno z okien (co wydaje się być niemożliwe do wykonania) lub wspięcie się na sam szczyt i znalezienie tam klapy prowadzącej do środka. Robi się coraz zimniej.

_________________
#Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email Odwied¼ stronê autora
kain
Mod Magów
Mod Magów


Do³±czy³: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys³any: Wto Paz 16, 2012 15:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Kain spoglÄ…daÅ‚ ze spokojem na swojego rozmówcÄ™ nie sprawiaÅ‚ jednak wrażenia zdenerwowanego ani zaskoczonego. Kompania “Czarna DÅ‚oÅ„” jak ich nazywaÅ‚. PrzypominaÅ‚ sobie powoli. To byÅ‚o tak dawno temu że widziaÅ‚ to jak przez mgÅ‚Ä™. To byÅ‚o nim wyruszyÅ‚em do Arabii. Tak, uÅ›miech pojawiÅ‚ siÄ™ na jego twarzy. Kain nawet nie zamierzaÅ‚ zakrywać swojego arsenaÅ‚u. Miecz, na którego zardzewiaÅ‚ej i poniszczonej rÄ™kojeÅ›ci widniaÅ‚ symbol wszechwidzÄ…cego oka. Dwa topory przepiÄ™te na pasach od których biÅ‚a moc, oraz dziwny pierÅ›cieÅ„ na palcu.
- Widzę że naprawdę jestem znany skoro sam wysłannik Kolegium Złota pofatygował się do mnie, a w dodatku widzę ludzi z mojej dawnej kompanii jako ochronę Tak więc w czym mogę Ci pomóc..Jak Cię zwą magu ? - zapytał radośnie najemnik - No i co oferujesz w zamian ? - padło pytanie, choć Kain i tak wiedział czego zażąda w zamian.
Masz wrażenie że mężczyzna (czy też może kobieta? Nie sposób ocenić pod maską i ubiorem, a głos nie daje żadnej wskazówki) zastygł nieruchomo. Przez chwilę nie odpowiadał. Później zauważyłeś, że w ogóle nie mruga. Gdy się odezwał w powietrzu znowu zachrzęścił metal. Tym razem wzbogacony o odległy odgłos przesypującego się złota.
- Zwą mnie Vale najemniku. Twoja sława rzeczywiście sięga daleko. Twoja sława mówi że przyjmiesz każde zlecenie. Dlatego tu jestem. Nie będę ciebie zanudzać opowieściami o zagrożeniu świata. To nie są bajki dla ciebie. W Norsce znajduje się kilka artefaktów, które same nie posiadają wielkiej mocy. Jednak razem stanowią ogromne źródło mocy. Szukam tych artefaktów, ale czas zaczyna się kurczyć, a nie jestem jedynym graczem. Chcę abyś mi pomógł je znaleźć. Wracał do mnie z każdym kolejnym przedmiotem.
Przerwał jakby wsłuchując się w echo jakie pozostało po jego głosie.
- W zamian mogę zaoferować wiele - zrobił krok w twoją stronę - Słowa rzadko kiedy oddają obraz myśli. Jeśli pozwolisz...
Przystanął i zdjął rękawicę z lewej dłoni. Twoim oczom ukazała się lśniąca w północnym świetle złota skóra pokryta magicznymi symbolami niczym tatuażem. Nie... nie tatuażem. To tak jakby ktoś w tej skórze wygrawerował te symbole. Wyciągnął dłoń w stronę twojej twarzy wyczekując na pozwolenie.
- … pokażę.
Dłoń Kaina powędrowała ku broni, lecz nie wyciągnął je.
- Pokaż..lecz.. - nie musiał kończyć groźby, bowiem był przekonany że Vale zna cenę zdrady.
Choć i tak wiedział czego może on chcieć. Na tą chwilę pragnął tylko jednej rzeczy. Uśmiech spokojny pojawił się na jego twarzy, na której czas nie odciskał piętna.
Mag przysunął się bliżej i położył dłoń na twojej twarzy przesuwając palec wskazujący na skroń. Poczułeś lekki ucisk w tym miejscu oraz ukłucie zaskoczenia gdy nie poczułeś ciepła dłoni, a metaliczny ziąb. Usłyszałeś jak zgrzytający głos zabrzmiał niezrozumiałymi zgłoskami. Po krótkiej chwili poczułeś się senny. Na moment tylko przymknąłeś powieki, by przegonić uczucie zmęczenia. Gdy ponownie spojrzałeś na świat, byłeś już gdzie indziej.
Kakofonia dźwięku która uderzyła twój zmysł słuchu przez kilka sekund była ogłuszająca. Dźwięk instrumentów, przemieszany z gwarem tłumu. Nawoływania, przyciszone głosy, rozmowy, śpiew...
Do tego doszły zapachy. Ostre, egzotyczne. Nieznane w Norsce, Imperium i Bretonii. Od razu skojarzyłeś południowe krainy.
Gdy skoncentrowałeś wzrok i przywróciłeś obrazowi ostrość, pierwsze co zauważyłeś to piękną kobietę siedzącą na miękkich poduszkach naprzeciwko ciebie. Ma ogorzałą od słońca twarz, lekko ciemniejszą karnację skóry i ostre rysy rodem ze starożytnego Khemri. Dawno już nie widziałeś przedstawicielki tej dumnej rasy służącej poniekąd swoim zmarłym mistrzom. O tym jednak ludzie światli dowiedzieli się na długo po tym, gdy już było za późno... Byłeś tam. Widziałeś jak z grobowców wylewają się orszaki nieumarłych władców. Upiorne rydwany i zastępy ożywionych łuczników i gwardzistów uzbrojonych w khopeshe.
Dziewczyna, czy też już kobieta ma długie czarne włosy, lekko kręcone i ozdobione złoto-srebrnymi spinkami. Bogate kolczyki spoczywają na małżowinach usznych. Nos z jednej strony ma przekłuty, a poprowadzony do jednego z uszu łańcuszek skrzy się niewielkimi kryształami wpiętymi w ogniwa.
Jej usta są pełne i aktualnie uśmiechnięte. Zastygła w pół ruchu po winogrono, zapewne sprowadzane z żyżniejszych terenów.
- Obudziłeś się... dobrze.
Dzieli was niski stolik zastawiony owocami i przysmakami. Znajdujecie się w niewielkiej altance przy głównej ulicy. Po intensywnym zapachu oraz masie ludzi w zasięgu wzroku wnioskujesz, że to miejsce jest gdzieś niedaleko targowiska. Nikt jednak nie zwraca na was szczególnej uwagi. Coś ciebie zaniepokoiło w ubiorze twojej rozmówczyni oraz w odzieniu przechodniów. Jest obcy, a jednocześnie znajomy.
Ty osobiście jesteś ubrany znacznie luźniej niż w Norsce. Niepełna tunika, proste spodnie, mocne buty i świeżo zakupiony pas. Do tego khopesh w zasięgu ręki i paskudnie wyglądający nóż na stoliku. Twoje ręce są bardziej opalone. Nie pokrywa ich tak dużo blizn. Coś się nie zgadza...
- Jak ja nie nawidzę magów - mruknął pod nosem mężczyzna budząc się. Jego czujne oczy zaczęły obserwować wszystko co się dzieje dookoła niego. Także czy w nim zaszła jakaś zmiana.
- Kim jesteś ? - zapytał spokojnie choć wzrok utkwił na rękojeści broni - Który mamy rok ? - padło kolejne pytanie
- Obecnie? Za dziesięć lat będziemy świętować dwudziesty czwarty wiek... według kalendarza Imperium. Za jedenaście lat Asavar rzuci wyzwanie na północy.
- No to kim Ty jesteś i jak ja się tutaj znalazłem - zapytał Kain lekko zaskoczony
CaÅ‚a sytuacja zaczynaÅ‚a go lekko niepokoić. Poza tym teraz … to on wchodziÅ‚ w mÅ‚odzieÅ„czy wiek. Ten mag.. Vale..ciekawe co on wykombinowaÅ‚.
To miejsce, w którym się znalazłeś wydaje ci się znajome. Tak samo ta kobieta, z którą rozmawiasz.
- Nieważne kim jestem. Ważne co prezentuję. Jestem tym co możesz mieć. Wszystko co tu widzisz może być twoje. Oferuję ci ostateczny spokój na twoich własnych warunkach. Nie będziesz musiał już walczyć. Będziesz mógł korzystać z życia z nieograniczonymi funduszami. Chcesz mieć jakąś kobietę teraz? Wystarczy że o tym pomyślisz. Jakaś niedługo tu przyjdzie oferując swoje usługi. Chcesz mieć pieniądze, pomyśl o nich. Trafi się okazja do ich łatwego pozyskania. Chcesz walki i adrenaliny. Po prostu to zrób. Tu nie poniesiesz konsekwencji. Tu jesteś panem. Jej głos jest słodki, ale konkretny.
Wzruszył ramionami, a potem zaczął się śmiać. Śmiał się szaleńczo jakby ktoś opowiedział mu dowcip życia. Przestał i spojrzał twardo na kobietę.
- Chcę dwóch rzeczy. Czy możesz mi je dać ? -zapytał i dodał - Pierwsza to chcę mojego towarzysza z powrotem, druga chcę informacji.. Możesz mi to dać. Jeśli tak, możemy wrócić do rozmów. Nie, to każdy z nas pójdzie w swoją stronę. - zakończył
- Nie chcÄ™ spokoju, nie chcÄ™ być Panem w sztucznym “Å›wiecie” w sztucznych warunkach. Ja jestem Panem i od ponad trzech stuleci byÅ‚em nim sam dla siebie. MyÅ›lisz że wygrana ma dla mnie znaczenie. Nie!!! - wstaÅ‚ i wziÄ…Å‚ do rÄ™ki broÅ„ bawiÄ…c siÄ™ niÄ… - Ten kto mnie pokona zaprawdÄ™ bÄ™dzie wielkim wojownikiem lub istotÄ….. Vale...tanie sztuczki.. Umowa: chcÄ™ mojego demona z powrotem i odpowiedzi na pytania które Ci zadam..wtedy mogÄ™ coÅ› dla Ciebie zrobić.. - zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ szaleÅ„czo ponownie..

Kobieta uśmiechnęła się reagując na twój napad szaleńczego śmiechu. Wzięła kolejne winogrono do ust.

- Nie wiem kim jest twój towarzysz. Ale mogę spróbować go... hmmm... znaleźć i sprowadzić go z powrotem. Nie jest to człowiek, którego ot tak można zlokalizować. Do tego potrzeba czasu. I tak. Wiem kim jest twój towarzysz... To jednak po twojej robocie. Informacji mogę udzielić teraz. Oczywiście tylko tych, które będę mogła ci udzielić. Zanim jednak do tego przejdziemy, muszę powiedzieć że mało żądasz. Za tą skromność udzielę ci dodatkowych wyjaśnień.

Podniosła puchar z winem do ust. Po chwili odstawiła go z powrotem.

- To co ciebie otacza to nie jest wyimaginowany świat. To przeszłość. Twoja przeszłość. Dzięki mocy, którą posiadam potrafię nagiąć czas i przestrzeń. Mogę ciebie tu umieścić. Chcesz? Zmieniaj bieg historii, którą już znasz. Jeśli jednak odmówisz, wiedz że to jednorazowa propozycja.

Kain usiadł wygodnie i wziął kielich z winem do ręki. Zamoczył usta i rzekł:
- Nim dam Ci odpowiedź na to..Pierw zacznijmy od początku. Jeśli mam przynieść Ci te artefakty muszę wiedzieć czym są, gdzie są i w czyim są posiadaniu ? Dlaczego Ty ich tak bardzo pożądasz ?

- Nie wiem kto konkretnie je posiada. Znam jednak ich dokładną lokalizację. Pomogę ci je znaleźć. To prosta sztuczka związana z każdym przedmiotem. Wystarczy że posiadasz jeden, a wiesz gdzie jest reszta. Wystarczy się na nich skupić, a twój róg sam ciebie tam poprowadzi. Im bliżej będziesz, tym dokładniejsze wskazówki dostaniesz. Czemu je pożądam? Bo niosą ze sobą wielką moc, jeśli ktoś wie jak z niej skorzystać. Czym są? To częście większego mechanizmu. Same w sobie posiadają jedynie namiastkę potęgi. Nic nie znaczącą przy twoim umiejętnościach i predyspozycjach.

Gdy mężczyzna uzyskał odpowiedź:
- Jeśli mam Ci pomóc, muszę mieć swojego przyjaciela. Zauważ że mam przed sobą całe życie, Ty natomiast nie..Czas ucieka, gdyż zapewne nie jesteś jedynym, których ich poszukuje. Zabiłem już dwóch Championów Chaosu, tak więc sądzę że poszukuje ich jeszcze dwóch. Jeśli chcesz możemy zawrzeć pakt krwi, czy jak wy to magowie nazywacie,ale nie zamierzam pchać się w ich łapy bez mojego przyjaciela. A jeśli taki dowód to za mało, mogę w gratisie dać Ci jeden z tych artefaktów..Jak brzmi decyzja?

- Nie rozumiesz. Odnalezienie twojego przyjaciela jest czasochłonne. Nie wyczaruję go z miejsca. Zacznij przynosić mi artefakty, a w końcu go dostaniesz. Masz moje słowo i mogę przysiąc na krew, że nie będę w tej kwestii opieszały. No chyba że twoja sława i umiejetności wynikają tylko z paktu z demonem? Jeśli tak to chyba źle trafiłem. To ty decyduj czy przyjmujesz tą robotę. Jeśli nie - kobieta wzruszyła ramionami - znajdę kogoś innego.

- Niech będzie, ale pierw chcę wiedzieć wszystko o tej kobiecie, która ze mną podróżuje i która częściowo odpowiada iż rozdzielono mnie z moim pupilkiem. Tak więc..kim jest, co ją ze mną łączy, jak ma na imię a przede wszystkim..czego ona chce ode mnie ? - zadał pytanie - Czy możesz załatwić bym rozumiał ten ich dziwaczny język.bo jednak czasem warto coś się dowiedzieć. W końcu nie chcemy puścić całej Norski z dymem

Kobieta machnęła dłonią zanosząc się perlistym śmiechem.
- Ich język brzmi szorstko i niezrozumiale, to prawda. Otrzymasz jednak przedmiot, który pozwoli ci zrozumieć ludzi północy, a także pozwoli ci mówić w ich języku.
Wyciągnęła z pomiędzy poduszek obrożę nabijaną ćwiekami... nie... po chwili dostrzegasz że są to rżnięte kryształy
- Gdy będziesz to miał owinięte wokół szyi, zrozumiesz język ludzi północy, a twoje słowa będą ich językiem. Mocy kryształów jednak wystarczy na trzy miesiące. Będę je jednak odnawiać za każdym razem jak powrócisz z kolejnym artefaktem. Pamiętaj że musisz je oddawać pojedynczo. Wystarczą dwa lub trzy zebrane obok siebie, by ich moc interferowała i zakłócała ci kierunek. Wskazówki będą błędne i omylne. Ty sam zaś będziesz mógł doświadczyć omamów i halucynacji wywołanych dysharmonią mocy.
Zrobiła przerwę na winogrono.
- Co do dziewuchy... jak skończymy rozmawiać spróbuję ją przebadać. Na pierwszy rzut oka, przejawia podobieństwo rysów. Mogłabym rzec, że jest twoją krewniaczką. Raczej bliską. Jej aura jest w pewnym stopniu nasiąknięta mocą. Nic specjalnego. Nic ponad kuglarskie sztuczki, jakie można zobaczyć po wsiach u guślarzy. Oczywiście powinienem ją zabić lub odprowadzić do kolegium, ale nie uśmiecha mi się prowadzenie sznurka niewolników do Imperium - znów zaśmiała się perliście - Nie... jeśli nie jest ci droga, wykorzystaj i zabij. Nie wygląda na użyteczną. Doprawdy, jeśli uważasz że to ona ciebie rozdzieliła z demonem, jesteś w błędzie. To wyższa moc, która po prostu odnalazła sobie wejście na ten świat przez jej słabowitą duszę. Nie ukrywam, że sytuacja może się powtórzyć. Dziewczyna zechce przypudrować nosek w wyczarowanej tafli wody i ściągnie ci na kark kilka paskudnych gęb z czeluści. Na tą chwilę jednak, czas opuścić twoją przeszłość najemniku. Możesz tu wrócić, ale pamiętaj że tylko raz i na zawsze.

Pstryknęła palcami, a ty poczułeś się znowu senny. Przymknąłeś na moment powieki odganiając zmęczenie i w ułamku sekundy uderzył ciebie ziąb, mróz i wiatr bijący znad morza. Znowu staliście na plaży, a mag już nie trzymał dłoni przy twojej twarzy.
Kain stał w milczeniu analizując każde słowo maga po czym rzekł:
- Nie chcę wracać do przeszłości. Przeżyłem ją i jeśli mam coś ukształtowywać to niech będzie to przyszłość. Pomogę Ci, choćby z nudów, a i dlatego że chcę mojego pupilka z powrotem. Jednak męczenie go iż musi pomieszkiwać w moim ciele daje mi zbyt dużo radośći bym rezygnował. Ponad to chcę wiedzieć wszystko o tej dziewczynie i czego może ona ode mnie chcieć. To czy ją zabiję zależy ode mnie. I na koniec - zamilkł, myśląc. Skoro już mógł sobie zażyczyć czegoś to .. czemu nie wykorzystać sytuacji - Myślę że skoro mam odzyskać 7 artefaktów to..chcę coś jeszcze. Jeszcze nie wiem co lecz gdy przyjdzie czas zgodzisz się. Takie są moje warunki. Jeśli je akceptujesz dostarczę Ci to czego pragniesz, a ty dowiedz się nim wyruszę o niej. Skąd tu się wzięła, bo gdyby miała być moją krewną musiałaby mieć ponad wiek. I czego chce ode mnie. Zgadzasz się ? - jeśli się zgodził Kain zostawił ich samych a sam ruszył po 12 wojów i róg. Czas rozpocząć łowy.
Mag skinął na dziewczynę palcem i odszedł na bok. Również dotknął jej twarzy i trwał tak przez kilka sekund mamrocząc niezrozumiale formułę magiczną. Gdy ponownie podniósł głowę i wrócił do Ciebie wzrok miał lekko nieobecny.
- Ona nie pamięta swojego dzieciństwa najemniku. Nie wiem kto ją począł, ani kto wychowywał. We wspomnieniach jednak tytułuje się Remą, co w tutejszym języku oznacza Widzącą. Jesteś pewien że nie zostawiłeś żadnych dzieci w ostatnim czasie? Jej obecność tu jest mocno związana z twoją osobą. Myśli o tobie przez cały czas. Sama jednak nie wie czemu.
Potrząsnął głową i zogniskował na tobie wzrok.
- Tak jak mówiłem. Ma w sobie nie okiełznany talent. Wybiega myślami w przód i często nie wie co jest teraźniejszością. Jej wspomnienia nie są poukładane. Mieszają się z tym co dopiero ma nadejść. Potężne narzędzie i potężne zagrożenie Kain. Bo ta dziewczyna to otwarta brama Eteru i chyba tylko na wgląd przez jej szaleństwo nikt stamtąd nie przychodzi. Gdyby nie ty, już by leżała martwa u moich stóp. Zastanów się czy nie podzielasz mojej opinii i jak przyjdzie czas zrób co trzeba. Możesz być bowiem nieustraszonym wojownikiem, ale nie radzę kusić losu... a raczej tego co lubi go zmieniać.
Podniósł dłoń i naciągnął na nią rękawicę.
- Skończyliśmy tu - to powiedział do swoich najemników - Obrożę masz na szyi. Gdy zdobędziesz artefakt, dotknij jej i wypowiedz moje imię. Spotkamy się.
Patrzył jeszcze jak odchodzisz, przezornie nie odwracając się do ciebie plecami. Widać cenił swoje życie lub po prostu był czujny...
Kain spojrzał na dziewczynę. Rema. Sięgnął wgłąb pamięcią do swojej przeszłości, szukając kogoś z kim mógł mieć dziecko. Znalazł lecz jej imię było zapomniane a ona sama nie żyła. Poświęcona by mógł on żyć. Znów mgła zasłonila jego przeszłość a on sam rzekł tylko:
- Cóż Remo..Ten mag boi się Ciebie. Ciekawe czy ja też powinienem. Jeśli jesteś nadal chętna by iść ze mną..zapraszam. - rzekł a potem chwycił za róg i rzekł pocierając go
- Abrakadabra Hokus Pokus wskaż mi rogu resztę pokus.. Hopsa sa Hopsa sa gdzie jest właśność ma.. - po tym zaczął się śmiać.
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Pia Lis 02, 2012 18:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

PatrzyÅ‚em z zaciekawieniem na operacjÄ™ krasnoluda. Toż to nie na co dzieÅ„ widzi siÄ™ skalniaka macajÄ…cego Å›ciany, przynajmniej po za ich twierdzami…

Gdy skończył i spojrzał w górę sam podszedłem i przystawiłem ucho do ściany.

-O ! Tam ktoÅ› jest, i chodzi i coÅ› robi !

Spojrzałem na krasnoluda

-Może ma nawet palenisko i, i imbryk. Bogowie górę złota oddam za filiżankę gorącej herbaty.

Zacząłem pukać, waląc w ścianę ćwiekami na knykciach rękawic.

-Hej, Panie! Panie czarodzieju, panie dobrodzieju, proszę nas wpuścić, piździ tutaj strasznie, proszę chcemy się ogrzać nie będziemy zabierać dużo miejsca i nie będziemy przeszkadzać mamy swoje jadło. Pewnie jest sam samotny, samemu tak tutaj siedzieć strasznie tak i ponuro a kolega dobrze bajarzy i świata zwiedził !
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Pia Lis 02, 2012 18:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Ano jest, pytanie czy będzie chciał się podzielić schronieniem.

Położyłem dłoń na głowni młota.

- Jeśli będzie trzeba zapukam mocniej.

Pozwoliłem Lestatowi odegrać tą dramę pod drzwiami i jeśli przed dłuższą chwilę nie było odpowiedzi wyjąłem zza pasa młot i przywaliłem w ściankę.

- Otwieraj kurważ mać bo sam sobie otworzę!
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Blackswordsman
Mod Bestii
Mod Bestii


Do³±czy³: 18 Sty 2005
Posty: 3965
Sk±d: Brama wymiarów północnego bieguna:)

PostWys³any: Pia Lis 02, 2012 18:55    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Śmierdzący pomiot chaosu... Co to było?? Krew ?? Zranił mnie? Uderza tak szybko?? A może włada magią... Niech go wszyscy dobrzy bogowie przeklną... Biorę się w garść. Cwany jest. Krótki dystans ,proszę bardzo...Przyklejam się do przeciwnika parując ewentualne ciosy włócznią. Kiedy będę bardzo blisko wkładam włócznię między nogi przeciwnika i przewracam go no plecy. Jeśli nie wyczaruje jakiejś sztuczki to czysty cios z góry na zasadzie dobijania konającego powinien być dla mnie tylko formalnością...>
_________________
Jestem mieczem i zbrojÄ…. Moja droga tam gdzie krew.

MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Ethereal
Landgraf
Landgraf


Do³±czy³: 22 Lip 2005
Posty: 2989
Sk±d: ElblÄ…g

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 20:36    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Ulfir Ponury znów zasłużył na swój przydomek tegoż dnia. Widząc żniwo, jakie zdradziecka napaść zebrała na mieszkańcach fjordu, zasępił się srodze i zaniemówił. Bitewne uniesienie wypłynęło z jego ciała razem z krwią z tych kilku draśnięć. Bezlitosne mrozy Norski raz jeszcze ochłonęły głowę młodemu wojowi za sprawą swych okrucieństw.

Skupił się na ochronie pozostałych przy życiu wojów. Nikt nie powie o tym dniu, że Ulfir Włóczęga nie bił się, spłacając Wergild gościnności krwią plugawców i łotrów.

Wtem jednak dotarli do tejże innej grupy ludzi, którzy natarli na Chaosytów od tyłu. Istny bałagan był to, a Ulfir starał się rozpracować go w swym umyśle. Czyżby trzy bandy zdobywców natarły na fjord - sąsiedzi, niewolnicy Mrocznych Bogów i ci nieliczni wędrowcy? Czas miał to pokazać, a topór i miecz Ulfira rozdzielić dobro od zła, prawdę od fałszu, przyjaciela od wroga.

W milczeniu obserwował rozgrywający się pojedynek niczym zahipnotyzowany. Woj z włócznią, ani chybi lider tychże przybłęd będących wrogami Chaosytów, tańczył zaiste pięknie i krwawo ze swym partnerem, rycerzem Mrocznych Potęg. Stał jak ten słup soli, zahipnotyzowany widowiskiem. Zdało mu się zrazu, że kibicował wygranie tego nieznajomego, na pochybel plugawcom. Jednakże ta włócznia... ona go wzywała. I to silniej, bardziej namacalnie aniżeli kostur zabrany szamanowi Underjordisar.

Czyżby był to jeden z tych zaklętych przedmiotów? Ani chybi. Ale jak go pozyskać? Śmierć nieznajomego byłaby najłatwiejsza ku temu - jego adwersarza ubiłby Ulfir Wężobójca w towarzystwie Jarla Fjordu. Nikt nie zakwestionowałby męstwa ani słuszności czynu tegoż, ani nie zanegowałby nagrody padłego bohatera.

Ulfir potrząsnął stanowczo głową. Życzył śmierci męża prawego, bijcy niewolnych plugawców, miast jego adwersarza? Korzyść pragnął pozyskać na śmierci jego?

Ulfir Ponury, Ulfir Wężobójca, Ulfir Włóczęga wyczuł w tym rękę bogów. Te przedmioty kusiły. Zwodziły. Mamiły. Nie należały do tego świata. Winny trafić do świata bogów, do prawdziwego świata, a nie do tego, gdzie sprawdzani byli Norsmeni przed dostąpieniem zaszczytu Valhalli... alibo niełaski Hel. Oczyścił zatem swój umysł z pokus i skupił się na biernej obserwacji... była to jednak jedynie przykrywka. W każdej chwili gotów był do walki - tak z Chaosytami, jak i z tymi przybłędami. On stał teraz na straży fjordu i jego ludu.

Na pochybel najeźdźcom wszelakim.
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 21:10    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Poczekałem chwilę na efekt kiedy takowego nie było westchnąłem.

- No to albo bawimy się w małpy albo będę musiał się solidnie napracować nad rozwaleniem tego muru bo od jednego uderzenia to nie ma nawet rys i pyłu, magiczne to gówno jest czy co ?
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 21:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przyjrzałem się miejscu w które bił krasnolud i przejechałem po nim palcem.

-Taa na to wyglÄ…da

Wyprostowałem się i spojrzałem na brodacza

-A i to byÅ‚o bardzo nie uprzejme, zapukać nawet mÅ‚otem, w koÅ„cu to twarda Å›ciana, to rozumiem ale wyklinać że siÄ™ tam wÅ‚amiesz teraz na pewno nikt nam nie odpowie…

Podrapałem się po głowie i zacząłem chwilę przyglądać murowi

„Smacznie pachnie…”
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 21:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- No na grzecznie nie chciał to co miałem zrobić ?

Wzruszyłem ramionami.

- Mogę ewentualnie przeprosić ale nie sądzę aby coś to dało, pozostaje chyba tylko napierdalać w ścianę aż się rozwali masz jakieś dłuto może przypadkiem ? Te które wziąłem ze sobą za małe na takie robótki kamieniarskie.

_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do³±czy³: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk±d: Pruszków

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 21:13    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Spojrzałem na swój kołczan i zacmokałem

-Taa coÅ› by siÄ™ chyba znalazÅ‚o tylko nie wiem czy przy tak twardym budulcu nie stÄ™piÄ… siÄ™ lub co gorsza poÅ‚amiÄ… a przyznam że trochÄ™ grosza za nie daÅ‚em…

Tak czy siak podałem krasnoludowi jedno z ostrzy by ocenił czy ten stop i kształt się nada
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ
Cranmer
Graf
Graf


Do³±czy³: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk±d: z nienacka :D

PostWys³any: Nie Lis 04, 2012 21:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Złapałem ostrze, zważyłem je w dłoni, stuknąłem dla próby w swój napierśnik i poświęciłem chwilę oględzinom.

- Albo mam problemy ze wzrokiem albo to alchemiczne srebro bądź mieszanka srebra z innym metalem ale raczej to pierwsze. Solidny kawałek ale raczej nie nadaje się na dłuto.

Oddałem człowiekowi zabawne ostrze, będę musiał kiedyś zapytać po co mu takie, ale strzelam, że jest jakiś cyrkowcem co rzuca nożami... tylko chyba zrobił sobie za duże noże.

- No dobra to teraz czas napierdalać.
Zbliżyłem dłoń do głowni młota wypowiadając cicho słowo aktywując jedną z zaklętych w broni run, głownia rozjarzyła się bladym światłem zawiłych symboli.


- Taka fajna zabawka, kiedyś opowiem skąd ją mam, odsuń się jeśli nie chcesz oberwać odłamkiem.

Złapałem młot oburącz wziąłem zamach i z całej siły przywaliłem w ścianę. Jeśli nic się nie ukruszyło ukryłem zdziwienie uderzając szybko po raz kolejny wkładając w to tyle samo siły.
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wy¶lij prywatn± wiadomo¶æ Wy¶lij email
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez mo¿liwo¶ci zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wichry Północy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 32, 33, 34 ... 38, 39, 40  Nastêpny
Strona 33 z 40

 
Skocz do:  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group