Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Akt II: M贸j przyjaciel wampir
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 19, 20, 21  Nast阷ny
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Sylvania - Ziemia Przekl臋tych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Pon Sie 06, 2012 22:18    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Naubonum

C贸偶 mo偶na rzec. Rozpocz臋li艣cie biesiad臋 rozmawiaj膮c o tym czy i za ile p贸j艣膰. W ko艅cu misja nie wygl膮da na prost膮 cho膰 zarobek rzeczywi艣cie wart zachodu a i wdzi臋czno艣膰 kolejnego Hrabiego mo偶na by zyska膰. Anna zaskoczy艂a was swoim znaleziskiem, podaj膮c wam fragment zwoju. Nie za bardzo wiecie c贸偶 mo偶e oznacza膰, jednak 偶e skoro posiadali go kulty艣ci musi on mie膰 jakie艣 znaczenie.

“Zaprawd臋 powiem wam, 偶e widzia艂em to. M贸j Pan. Tek, kt贸ry da艂 偶ycie wieczne s艂abym istotom stworzy艂 swoje wiekopomne dzie艂o. Pracowa艂 nad ni膮 ponad wiek lecz w ko艅cu dope艂ni艂o si臋. Ci pierwsi kt贸rych stworzy艂, kt贸rzy okazali si臋 niegodni jego 艂aski, jego m膮dro艣ci, wiedzy i 艂askawo艣ci sczezn膮 wkr贸tce. Pierw by艂o dwunastu lecz m贸j Pan doprowadzi艂 do tego jak przywo艂a膰 trzynastego. On b臋dzie uosobieniem pot臋gi, si艂y, braku s艂abo艣ci i wszystkiego co Ci, co prze偶yli gniew mego Pana, prezentowali..."

fragment nieczytelny

"Widzia艂em tej nocy Pana studiuj膮cego dok艂adnie swoje dzie艂o. Widzia艂em jak zastanawia艂 si臋 co zrobi膰 a potem zamkn膮艂 ksi臋g臋. Ob艂o偶y艂 j膮 jakimi艣 zakl臋ciami, tyloma 偶e nie zdo艂a艂em ich policzy膰 i cho膰 ten nie widzia艂 mnie, to us艂ysza艂em jak m贸wi do siebie:

- I tak dzie艂o przeros艂o Mistrza.."

fragment w nieznanym j臋zyku

"Potem Pan przywo艂a艂 swoich uczni贸w i kaza艂 im pochowa膰 to gdzie艣 gdzie wzrok chciwych i g艂upc贸w nie b臋dzie pada艂. Nast臋pnie kaza艂 mi zabi膰 ich jak tylko wykonaj膮 jego rozkaz. Tak te偶 uczyni艂em. Ciekaw jestem c贸偶 m贸j Pan takiego stworzy艂, 偶e ba艂 si臋 tego. Raz zapyta艂em o to mego Pana a ten.. odebra艂 mi oko. Rozgniewa艂em go bardzo a w jego oczach widzia艂em strach. Strach u kogo艣 kto mierzy艂 si臋 z Bogiem i 偶y艂 przez tysi膮ce lat. C贸偶 to za wiedza w tej ksi臋dze by艂a... Mo偶e lepiej niech pozostanie pochowana wraz z nieumar艂ymi strze偶ony przez czterech 艣lepych stra偶nik贸w.”


Co jaki艣 czas jeden z uczestnik贸w tej dysputy wychodzi艂 by za艂atwi膰 swoje sprawy.
Warsung dosta艂 bro艅, a reszt臋 got贸wki wy艂o偶y艂 ku zdziwieniu Khazadzkiego Zab贸jcy sam Hrabia. Mahdi r贸wnie偶 dobi艂 paru mniejszych i wi臋kszych interesik贸w i m贸g艂 pochwali膰 si臋 now膮 koszulk膮 kolcz膮 i nowym he艂mem. Anna zakupi艂a r贸偶ne mikstury lecz膮ce i dosta艂a nowy zestaw banda偶y. Dumni uda艂 si臋 do 艢wi膮tyni Morra i tam te偶 sp臋dzi艂 troch臋 czasu. Zaowocowa艂o to tak偶e pismem polecaj膮cym go na leczenie u kap艂anek Mi艂osierdzia.
Gerhard r贸wnie偶 wybra艂 si臋 zakupy, co zaowocowa艂o zmian膮 wygl膮du. W ko艅cu Gerhard wygl膮da艂 jak rasowy 艂owca wampir贸w. Mog艂 budzi膰 groz臋 i szacunek.



Ci z was kt贸rzy mieli ochot臋 zwiedzili jeszcze Naubonum i poprzys艂uchiwali si臋 okolicznym plotkom lecz poza jak偶e znanymi „mrok nadchodzi” , albo „ ten nekrus jak tu si臋 pojawi to zobaczy czym jest Naubo艅ska go艣cinno艣膰”, nic wi臋cej si臋 nie dowiedzieli艣cie ponad to co ju偶 wiedzieli艣cie. Najedzeni i napici zasn臋li艣cie w swoich komntatach, bowiem poczuli艣cie przyp艂yw zm臋czenia kt贸ry „zmusi艂” was do udania si臋 na zas艂u偶ony wypoczynek.
Obudzili艣cie si臋 by pe艂ni si艂 wyruszy膰 na szlak. Oczywi艣cie nad rankiem lokaj przyni贸s艂 wam posi艂ek syty i zdrowy, tak 偶e z pe艂nymi brzuchami mogli艣cie wyrusza膰.Zaopatrzyli艣cie si臋 tak偶e w mapy okolic i teraz ju偶 wiecie 偶e aby dotrze膰 do Folburg musicie zdecydowa膰 si臋 na jedn膮 z dw贸ch dr贸g. Pierwsza to drog膮, kt贸ra prowadzi przez Leichberg, jednak偶e jest to rozwi膮zanie o tyle co bezpieczniejsze co znacznie d艂u偶sze. Przewidywany czas podr贸zy to oko艂o miesi膮ca. Gdyby艣cie jednak zdecydowali si臋 przekroczy膰 Haunted Hills zaoszcz臋dziliby艣cie przy najmniej dwa tygodnie. Znaczna r贸偶nica tym bardziej, 偶e czas ucieka a z ka偶dym dniem nekromanta ro艣nie w si艂臋. Z map kt贸re dostali艣cie dowiedzieli艣cie si臋 i偶 w pobli偶u Folburg s膮 ruiny dawnego zamku a tak偶e jeszcze jedno miejsce gdzie m贸g艂by si臋 ukrywa膰 czarnoksi臋偶nik. To miejsce zaznaczone zosta艂o przez jednego z 偶o艂nierzy, kt贸ry ca艂e 偶ycie si臋 wychowywa艂 w tamtych okolicach. Wed艂ug mapy jest to kompleks jaskin, przy wzg贸rzach otaczaj膮cych Haunted Hills. Oczywi艣cie, nie znalaz艂 si臋 偶aden ch臋tny kt贸ry m贸g艂by was przeprowadzi膰 przez te tereny, bowiem uznano was za nienormalnych i chorych umys艂owo szukaj膮cych szybkiej 艣mierci. Jak m贸wiono kto tam raz wszed艂 nikt o zdrowych zmys艂ach nie wyszed艂. W ko艅cu jednak po kr贸tkie i burzliwej naradzie zdecydowali艣cie, 偶e chcecie pod膮偶y膰 przez Haunted Hills. Warsung przyj膮艂 to z wielk膮 rado艣ci膮, by膰 mo偶e b臋dzie mia艂 okazj臋 do stani臋cia 艣mierci膮 w oko i znalezienia godnego wyzwania.
Tu偶 przed wyruszeniem z miasta odbyli艣cie jeszcze kr贸tk膮 rozmow臋 z Hrabia, kt贸ry 偶yczy艂 wam powodzenia a tak偶e liczy艂 偶e odniesiecie sukces. Osob膮 we Folbugu z kt贸r膮 mogli艣cie si臋 kontaktowa膰 by艂 Burmistrz Johaan Flocke. Dostali艣cie pismo od Hrabiego w kt贸rym „nakazuje” udzielenie wam wszelkiej mo偶liwej pomocy przez Burmistrza.
Gdy wyje偶d偶ali艣cie wzrok Dumniego, Gerharda i Lafela spocz膮艂 na m臋偶czyzn臋, kt贸ry jecha艂 na przodzie grupy pod膮偶aj膮cej tu偶 przed oblicze Hrabiego. M臋偶czyzna spojrza艂 si臋 na was i u艣miechn膮艂 witaj膮c was. To by艂 Thorne i jego banda.



Za nim jecha艂a kobieta, kt贸ra spogl膮da艂a na was jak na kogo艣.. gorszego. Jednak mo偶na by艂o o niej powiedzie膰 jedno. Z mieczem to si臋 musia艂a ju偶 urodzi膰. Po jej bokach jecha艂o dw贸ch krasnolud贸w. Ca艂a czw贸rka jecha艂a spokojnie, dumnie a pewno艣膰 siebie bi艂a od nich. Cho膰 tych dw贸ch nie znali艣cie to jego Gerhard i Dumni z Lafelem kojarzyli dziewczyn臋. Ursula, 艂owczyni nagr贸d i jak si臋 dowiedzieli potem c贸rka Thorne’a.





Jednak nie zatrzymywali艣cie si臋. Ruszyli艣cie przed siebie. Min臋艂o p贸艂 dnia nim zobaczyli艣cie wzg贸rza g贸r otaczaj膮cych Haunted Hills. Wygl膮da艂 to tak jakby s艂o艅ce tam nie dochodzi艂o a g臋sta mg艂a ci膮gle poch艂ania艂a to miejsce. Ciemno艣c i mrok tu panuje. Tego byli艣cie pewni. Id膮c tak zdawa艂o wam si臋 偶e niebo dotyka szczytu g贸r, a teren Haunted Hills ci膮gnie si臋 w nie sko艅czono艣膰. Rozpocz臋li艣cie przepraw臋 na wewn臋trzn膮 stron臋 pasma g贸rskiego.


Szli艣cie tak do艣膰 d艂ugi czas wspinaj膮c si臋 po niezbyt stromych odcinkach g贸rskich. Wybrali艣cie najprostsz膮 drog臋 偶eby koni nie m臋czy膰, ani 偶eby nie porani艂y sobie n贸g. Zag艂臋biali艣cie si臋 w mroczne tereny Haunted Hills, a mro藕ny wiatr oplata艂 momentami wasze cia艂o przyprawiaj膮c was o g臋si膮 sk贸rk臋. Jednak przez t膮 cz臋艣膰 podr贸偶y nic si臋 nie dzia艂o, poza t膮 cisz膮. Cisz臋, kt贸ra was otacza艂a mo偶na nazwa膰 przera偶aj膮c膮 albowiem nie by艂o s艂ycha膰 poza waszym biciem serc, oddechem czy krokami dos艂ownie niczego. W ko艅cu przedostali艣cie si臋 na wewn臋trzne pasmo g贸rskie zag艂臋biaj膮c si臋 w las. W oddali dostrzegli艣cie 艣wiec膮cy ksi臋偶yc, podr贸偶 tak was poch艂on臋艂a 偶e totalnie stracili艣cie rachub臋 czasu. G臋sta mg艂a pokrywa艂a pod艂o偶e, a powietrze stawa艂o si臋 coraz zimniejsze. Drzewa by艂y tutaj wysuszone, bez li艣ci a wielkie konary 艂膮czy艂y si臋 ze sob膮 tworz膮c jakby ca艂o艣膰. Coraz mniej u艣miecha wam si臋 podr贸偶owa膰 noc膮 tym bardziej 偶e konie s膮 zm臋czone mimo kr贸tkich postoi kt贸re im serwowali艣cie. Mimo i偶 jeste艣cie w lesie, gdzie艣 na g贸rskim szlaku, dziwne jest to 偶e nigdzie nie s艂ycha膰 ani nie wida膰 ptak贸w czy innych zwierz膮t. Wszystko wydaje si臋 by膰 tutaj wymar艂e. Co jaki艣 czas zerkali艣cie wprost na jasno 艣wiec膮cy ksi臋偶yc a nie kt贸rym z was przechodzi艂y na pewne wspomnienie ciarki na plecach.
Mo偶ecie podr贸偶owa膰 lub rozbi膰 gdzie艣 tutaj ob贸z. Rozpali膰 ognisko, rozstawi膰 warty i przespa膰 si臋 przed dalsz膮 podr贸偶膮.

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
luko
Ochmistrz
Ochmistrz


Do潮czy: 26 Mar 2012
Posty: 574

PostWys砤ny: Czw Sie 09, 2012 13:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Co jest? Hrabia wynaj膮艂 jeszcze jedn膮 grup臋? Jak tak dalej p贸jdzie to b臋dzie nas wi臋cej ni偶 przeciwnik贸w! Jeszcze troch臋 i nie b臋dzie co lub czego zajeba膰! To raczej pewne, bo gdzie czterech krasnolud贸w tam nie ma co zabija膰!"

U艣miecham si臋 sam do siebie

"Ca艂e szcz臋艣cie 偶e wybrali艣my drog臋 przez wzg贸rza. Jest kr贸tsza, a to znaczy, 偶e b臋dziemy mieli wi臋cej si艂y do walki. By膰 mo偶e zaskoczymy te偶 nekrusa! Chyba si臋 nie spodziewa wariat贸w, kt贸rzy pod膮偶膮 t膮 drog膮!"

Przez ca艂膮 podr贸偶 nic nie m贸wi臋. Obserwuje cz艂onk贸w grupy, kt贸ra do nas do艂膮czy艂a. Zastanawia mnie r贸wnie偶 milczenie mojej dru偶yny. Tym bardziej wygadanej medyczni. Spogl膮dam na ni膮, a jak przechwyci m贸j wzrok susz臋 z膮bki dla niej.

"A Tym co? Albo maj膮 sraczk臋 i skupiaj膮 si臋 nad tym aby nie popu艣ci膰, albo upierdolono im j臋zyki. Trza to sprawdzi膰!"

- Hej kompania! uwa偶am 偶e powinni艣my odpocz膮膰. Nie wszyscy potrafi膮 nie spa膰 kilka nocy, a koncentracja to czynnik kt贸ry b臋dzie nam potrzebny. Proponuje aby艣my si臋 podzielili na dwie grupy. Gdy jedna b臋dzie spa艂a druga pilnuje. P贸藕niej zmiana. Oczywi艣cie ogniska nie rozpalajmy chyba, 偶e mamy nadzieje zwabi膰 co艣 do naszego obozu bo brak nam bitki!

艢mieje si臋 na g艂os
_________________
"Przyjaciel czy Wr贸g?" ==> Pascal Wittenberg, cz艂owiek
"Przeznaczenie czy Przypadek?" ==> MG (Ma艂y G艂贸d) Wink
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Czw Sie 09, 2012 21:40    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

„Uff... A ju偶 ba艂em si臋 ze nie b臋dzie postoju, 偶e b臋d膮 chcieli i艣膰 ca艂膮 noc. 呕e tak im si臋 b臋dzie 艣pieszy膰 po tego nekrusa. Bogowie ale偶 ci臋偶kie to 偶elastwo. Nie nawyk艂em jeszcze.”

- Dobra rada. Odpoczynek i warty. Odpoczynek dobra pomys艂 ale zosta膰 w ten ponury las d艂ugo ni偶 potrzeba to nie dobra pomys艂. Ja mog臋 pierwsza warta. Bez ogie艅 zimno i zwierza blisko podchodzi膰 ale te偶 przyci膮ga膰 wr贸g. Chyba racja by膰 twoja. Noc bez 艣wiat艂a.

Rozk艂adam siennik pod drzewem i siadam tak 偶eby widzie膰 jak najwi臋kszy obszar.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
pawelczas
Rycerz Zamku
Rycerz Zamku


Do潮czy: 15 Cze 2009
Posty: 326
Sk眃: si臋 wzi膮艂 Alice Cooper?

PostWys砤ny: Pia Sie 10, 2012 13:19    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Haunted Hills, ju偶 sama nazwa sprawia艂a, 偶e Lafela przechodzi艂y ciarki, pomimo tego, 偶e nie raz stawia艂 zagro偶eniu o wiele gorszemu. Najbardziej go niepokoi艂a reakcja Mruka, jego wilczura. Zwykle biega艂 tu i tam, a teraz... teraz r贸wno z dru偶yn膮, niezwykle czuje spojrzenie, jakby... dostrzega艂 co艣. Hounted Hills, tak, to idealna nazwa dla tego ponurego miejsca.

W chwili, gdy kompania zatrzyma艂a si臋, Lafel zeskoczy艂 z oka i delikatnie nabra艂 ziemi do d艂oni w celu zbadania jej. Szcz臋艣liwie dla niego, nie by艂a sypka, cho膰 na pewno ja艂owa. Tutaj nic nie wyro艣nie... i nic nie b臋dzie 偶y膰. Przekl臋te miejsce, pomy艣la艂. Spojrza艂 tylko do g贸ry. Musia艂 si臋 zastanowi膰 nad czym艣.

Czy jednak zapali膰 ognisko czy te偶 nie. Je艣li nie, to w chwili ataku istot, kt贸re b臋d膮 widzia艂y w mroku(a tych jest tutaj nie ma艂o) tracimy jak膮kolwiek szans臋 na obron臋. Nie... ju偶 podj膮艂 pewn膮 decyzj臋:

- Zapalimy ogniska- powiedzia艂 kr贸tko- za du偶o tu istot, kt贸re widz膮 w mroku i stracimy mo偶liwo艣膰 b艂yskawicznego zebrania si臋. Po drugie, oszalejemy tutaj. Nie bez powodu nazywa si臋 to miejsce Hounted Hills, czyli Nawiedzone Wzg贸rza. Mog膮 by膰 to tylko nasze iluzje, ale co je艣li kto艣 z nas nie wytrzyma. I po trzecie- no nie trudno by艂o by zauwa偶y膰 tak liczn膮 kompani臋 nawet po ciemku. Plus konie jeszcze.
_________________
Manfred, Rycerz P艂on膮cego S艂o艅ca- Wichry P贸艂nocy
Robert, B艂臋dny Rycerz z Bretoni- Miasto
Lafel, 艁owca-Zwiadowca- Sylvania
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Pia Sie 10, 2012 15:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Jad膮c na moim kucu nie odzywam si臋. Jad臋 w milczeniu rozsiewaj膮c wok贸艂 siebie aur臋 ca艂kowitego spokoju, jakbym pasowa艂 do tego otoczenia. Zwierzakowi udziela si臋 podobna atmosfera. Jedziemy powoli przeje偶d偶aj膮c mi臋dzy drzewami niczym cienie.

Komu艣 nawet m贸j wygl膮d m贸g艂by przynie艣膰 na my艣l krasnoludzk膮 kostuch臋 o ile by taka w og贸le istnia艂a.

Wyjecha艂em zza jednego z drzew i podjecha艂em do Zab贸jcy.

- Stworze艅, kt贸re widz膮 w ciemno艣ci tutaj nie jest a偶 tak du偶o - odezwa艂em si臋 - Wi臋cej mamy tutaj czego艣 co wyczuwa prezencj臋 w臋chem, s艂uchem lub czym艣 nienaturalnym. Zalecam pomimo wszystko zachowywa膰 si臋 najskryciej jak mo偶emy. Las nas os艂ania, jednak ogie艅 b臋dzie znacznie bardziej widoczny. Hmmm...

Zsiad艂em ci臋偶ko z kuca.

- Rozpalmy ogie艅 i stw贸rzmy 偶ar, kt贸ry os艂onimy kamieniami. Gdyby co艣 si臋 dzia艂o dorzucimy suchych badyli, aby powsta艂 ogie艅. W ten spos贸b b臋dziemy mieli ciep艂o, a w razie potrzeby 艣wiat艂o.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Pia Sie 10, 2012 22:22    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

„Istny sejmik w burdelu... hehehe. A co mi szkodzi niech sobie jeszcze o tym podyskutuj膮”

- To Ja my艣le膰 ze lepiej ustawi膰 zgrabny sucha stosik i podpala膰 jak niebezpiecze艅stwo. Ja mie膰 ciut ciut oliwa. By膰 niebezpiecznie pola膰 stosik i 艂atwo podpala膰. Po co robi膰 dym zawczas

Pomimo dorzucenia swoich trzech pens贸w do rozmowy nie ruszam si臋 ze swojego miejsca tylko wyci膮gam kawa艂ek drewna i dla odmiany zaczynam struga膰 ze艅 pieska.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Sie 13, 2012 10:52    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wymieni艂em spojrzenia z rycerzem i kiwn膮艂em g艂ow膮. Wyczeka艂em na cisz臋 w dyskusji, by zachrypie膰 wyra藕nie.

- Ognisko rozpalimy. Zwyk艂e, najnormalniejsze. Jak co艣 nas napadnie to nie b臋d膮 to ludzie. Jeno duchy b膮d藕 dzikie zwierz臋ta. Te drugie odegnamy, a pierwsze... - u艣miechn膮艂em si臋 pod kapeluszem - przed pierwszymi ani nas ogie艅, ani ciemno艣膰 nie uchroni.

Potoczy艂em wzrokiem po dru偶ynie.

- Mahdi i ja wartujemy. Dwie godziny, potem budzimy nast臋pnych... hmmm... Warsung i Dumni. Na koniec trzecia para. Cztery godziny snu dla ka偶dego to a偶 nadto w tym opuszczonym przez bog贸w miejscu. Je艣li si臋 nie zgadzacie lub macie inne pomys艂y, mo偶ecie je sobie wsadzi膰 w dup臋. Tutaj nie ma miejsca na g艂osowanie je艣li chcecie 偶y膰. Lafel... we藕miesz trzeci膮 wart臋. Najgorsza cz臋艣膰 nocy, ale masz najlepsze oko i s艂uch.

Rzucam derk臋 na ziemi臋 i zaczynam j膮 rozwija膰.

- Tylko niech nikomu nie przyjdzie do g艂owy oddala膰 si臋 bez obudzenia reszty. Jak chcecie la膰, lejcie na widoku. Je艣li macie jakie艣 pytania, zachowajcie je dla siebie. Dobrej nocy.

Podchodz臋 do Mahdiego i m贸wi臋 cicho.

- Oczy szeroko otwarte i odwaga sercu cz艂owieku. Cokolwiek by艣 nie zobaczy艂, powiedz mi o tym. Halucynacje i zwidy maj膮 to do siebie, 偶e nie wytrzymuj膮 spojrzenia dw贸ch par oczu.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Pon Sie 13, 2012 11:15    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przez ca艂膮 drog臋 skupia艂am si臋 na sobie i swoich my艣lach. Oraz na tym, jak tu zrobi膰 by podr贸偶 by艂a bardziej zno艣na. „Nie lubi臋 podr贸偶y. Odwyk艂am. A teraz ta ci膮gnie si臋 w niesko艅czono艣膰. Mam nadziej臋, 偶e poza koronami pozwoli mi uzyska膰 te偶 wiedz臋, kt贸rej szukam. Oby. Bo pewnie b臋d臋 zmuszona zosta膰 na tej przekl臋tej ziemi jeszcze kilka lat, nim zapomn膮 o tym co robi艂am. No chyba, 偶e nie zapomn膮, wtedy trzeba b臋dzie zosta膰 tu do ko艅ca 偶ycia, albo ruszy膰 do Bretonii, albo i dalej.” My艣la艂am te偶 nad tym tajemniczym dokumentem, ale nic mi do g艂owy nie przychodzi艂o nowego. Dziwne spojrzenia Warsunga olewa艂am. „Czego ten krasnolud tak si臋 do mnie szczerzy?”

Pomys艂 po postoju w ciemnym lesie… i niepokoj膮cym lesie przyjmuj臋 zar贸wno z ulg膮 jak i lekkim strachem. „No trzeba si臋 przespa膰, tylko czy akurat najlepiej tutaj?”

Dyskusj臋 o potrzebie zapalania, b膮d藕 nie, ognia obserwuj臋 z lekkim niesmakiem. W sumie to nawet w kt贸rym艣 momencie przestaj臋 tego s艂ucha膰 i po prostu szykuj臋 sobie pos艂anie gdzie艣 w 艣rodku przygotowywanego obozu. „Ja chc臋 spa膰… Pozw贸lcie mi w ko艅cu wyprostowa膰 nogi i zasn膮膰. Ale ogie艅 te偶 by si臋 przyda艂. Wtr膮ca膰 si臋 jednak nie b臋d臋, bo i jeszcze mi wyznacz膮 wart臋.”

- Mi艂ej nocy panowie. No chyba, 偶e kt贸ry艣 ma do mnie jak膮艣 spraw臋. Odparzenie, odbicie ty艂ka, otarcia, czy co innego. To najpierw to a potem sen. – rozgl膮dam si臋 po towarzyszach czekaj膮c reakcji.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
luko
Ochmistrz
Ochmistrz


Do潮czy: 26 Mar 2012
Posty: 574

PostWys砤ny: Pon Sie 13, 2012 18:09    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"Hmm... No i moja teoria leg艂a. Jednak nikt nie ma sraczki. Lecz chyba bocz膮 si臋 na siebie tak, 偶e t艂uszcz im wycieka jak ze skwiercz膮cego na ogniu boczku. Ale zg艂odnia艂em, a my mamy tylko suchy prowiant!
Na przydzielenie wart wypowiadam tylko dwa s艂owa?"

- Tak jest kurwa! Znaczy si臋 kurwa bo mam ochot臋 na pieczony boczek i bary艂k臋 piwa. Nic po za tym!

"Jednak nie dwa s艂owa tylko troch臋 wi臋cej. Z reszt膮 sra艂 na to gobli艅ski wierzchowiec."

Id臋 po suchy prowiant siadam pod najbli偶szym drzewem i zaczynam je艣膰.
_________________
"Przyjaciel czy Wr贸g?" ==> Pascal Wittenberg, cz艂owiek
"Przeznaczenie czy Przypadek?" ==> MG (Ma艂y G艂贸d) Wink
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Sob Sie 18, 2012 13:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Wszyscy

W ko艅cu Gerhard zarz膮dzi艂 kto i w jakiej kolejno艣ci ma obj膮膰 warty. Reszta u艂o偶y艂a si臋 ko艂o ogniska, kt贸re delikatnie ogrzewa艂o swoim 偶arem ich cia艂a. Jedni od razu usn臋li, inni zacz臋li si臋 posila膰, cho膰 i ich sen wkr贸tce zmorzy艂. Gerhard i Mahdi pocz臋li pe艂ni膰 pierwsz膮 wart臋. Dooko艂a panowa艂a z艂owroga i g艂ucha cisza, tak 偶e obaj s艂yszeli jak oddychaj膮 i jak ich serca bij膮. Przez pierwsz膮 godzin臋 nic si臋 nie dzia艂o. Jedynie lekki zimny wiatr owiewa艂 wasze cia艂a, powoduj膮c 偶e od czasu do czasu trz臋艣li艣cie si臋 z zimna. Koniec ko艅c贸w usiedli艣cie na chwil臋 przy ognisku, ogrzewaj膮c si臋. Siedz膮c tak lekko znu偶eni, walcz膮c ze snem zobaczyli艣cie jak zaczyna was otacza膰 mg艂a. Pomi臋dzy drzewa si臋 wlewa, przypominaj膮c rozlane mleko jak okiem si臋gn膮膰 daleko. Otula艂a konary drzew, powoduj膮c i偶 widok robi艂 si臋 coraz bardziej ograniczony. Podr贸偶, pogoda a tak偶e ta tajemnicza cisza sprawi艂a 偶e nagle, z niewyja艣nionych powod贸w poczuli艣cie si臋 senni. Na chwil臋, wi臋c i wy zamkn臋li艣cie oczy.

Nikt z was nie wie ile spali艣cie, drzemali艣cie czy po prostu z zamkni臋tymi oczami chcieli艣cie odpocz膮膰, lecz wszyscy jednocze艣nie przebudzili艣cie si臋. Krzyk. Wszyscy obudzili艣cie si臋 z krzykiem, zlani potem. Jednak ka偶dy z was mia艂 inn膮 min臋. Dumni, dumn膮 i pewn膮 siebie a w oczach bi艂 nadal spok贸j i poczucie w艂asnej misji. Niezachwiana pewno艣膰 siebie, kt贸rej nocne mary nie zachwia艂y. Zupe艂nie inaczej ni偶 drugi z Khazad贸w, w kt贸rego oczach, z 艂atwo艣ci膮 mo偶na by艂o wyczyta膰, czai艂o si臋 zw膮tpienie i jaka艣 s艂abo艣膰. Twarz Warsunga by艂a napi臋ta i pe艂na zdenerwowania a mo偶e rozczarowania, lecz ci臋偶ko mie膰 stu procentow膮 pewno艣膰. Anna obudzi艂a si臋 z krzykiem i potem, lekko dygocz膮c i trz臋s膮c si臋. Wida膰, 偶e to co si臋 jej „艣ni艂o” sprawi艂o i偶 czuje si臋 wyczerpana. To musia艂o by膰 co艣 naprawd臋 strasznego, tym bardziej 偶e mo偶na dostrzec 艣lady krwi na jej spodniach w okolicy krocza. Wolfgang, Rycerz P艂on膮cego S艂o艅ca, wydawa艂 si臋 by膰 jeszcze bardziej pewny siebie, i jeszcze bardziej spokojny. Jakby to co prze偶y艂 wzmocni艂o go, cho膰 nikt nie wie w jakim stopniu i jakim kierunku. Co innego Lafel, kt贸ry od razu doskoczy艂 do Mruka. Pies zdawa艂 si臋 nie rusza膰, i tak te偶 by艂o naprawd臋. By艂 martwy, co mo偶na by艂o s膮dzi膰 po smutnym spojrzeniu zwiadowcy i 艂zie, kt贸ra sp艂yn臋艂a mu po policzku. Twarz mia艂 smutn膮, wr臋cz melancholijn膮, jakby uwa偶a艂 偶e to on odpowiada za 艣mier膰 towarzysza. Gerhard rozgl膮da艂 si臋 nerwowo, jakby ba艂 si臋 czego艣. Dotyka艂, czule mo偶na by rzec, swoich r膮k i co jaki艣 czas przek艂ada艂 kusz臋 z lewej do prawej d艂oni. Mahdi siedzia艂 wpatruj膮c si臋 w ziemi臋, jakby zastanawia艂 si臋 nad sensem tego co widzia艂. Zagryza艂 delikatnie wargi, jakby nie by艂 pewien czego艣, jakby gryz艂 si臋 z w艂asnymi my艣lami i tym co zobaczy艂.
Ka偶dy z was widzia艂 co艣, co艣 innego, realnego i co w jakim艣 stopniu wywar艂o wp艂yw na was.

Rozbudzili艣cie si臋 i ka偶dy czu艂, 偶e ju偶 dzi艣 nie za艣nie a ksi臋偶yc 艣licznie 艣wieci艂 na niebie. Wiatr jakby si臋 uspokoi艂 a ognisko zacz臋艂o przygasa膰. Wszystko zdawa艂o si臋 wraca膰 do normy lecz nim min臋艂a godzina mg艂a i ciemno艣膰 jeszcze bardziej zg臋stnia艂y, albowiem ksi臋偶yc schowa艂 si臋 za ciemnymi chmurami. Z nieba pocz膮艂 pada膰 delikatny deszczyk. Ogie艅 w ognisku buchn膮艂 do g贸ry tak, 偶e p艂omienie przez chwil臋 znajdowa艂y si臋 na wysoko艣ci g艂owy najwy偶szego z was. Gdzie艣 z lasu pocz膮艂 was dochodzi膰 dziwny d藕wi臋k, co艣 jakby dzwonki. Pocz膮tkowo ciche dzwonienie przeradza艂o si臋 w coraz to g艂o艣niejsze i g艂o艣niejsze, a偶 w ko艅cu przypomnia艂o to dzwonienie Altdorfskiego Dzwonu w Najwy偶szej Katedrze Sigmara. Naraz dzwonki ucich艂y jednocze艣nie. Potem, w艣r贸d grobowej ciszy, odezwa艂o si臋 przyt艂umione brz臋czenie i 艂oskot, jak gdyby kto艣 wl贸k艂 ci臋偶kie 艂a艅cuchy. Te odg艂osy coraz bardziej by艂o s艂ycha膰, jakby kto艣 z lasu pod膮偶a艂 ku was. Przez chwil臋 stali艣cie tak nie wiedz膮c co czyni膮c, lecz po chwili opami臋tali艣cie si臋. W sam czas by dostrzec posta膰 wychodz膮c膮 z lasu. P艂omie艅 w贸wczas w ognisku momentalnie si臋 wypali艂 jakby bowiem znik艂, a wy wydychaj膮c powietrze mogli艣cie zaobserwowa膰 jak z ust waszych, wydobywa si臋 para. Posta膰 zbli偶a艂a si臋 ku wam powoli. Cala posta膰 widma by艂a tak przezroczysta, 偶e mogli艣cie zobaczy膰 las zza jej plec贸w. W艂osy, rozwiane i spadaj膮ce na ramiona, by艂y bia艂e jak w艂osy starca lecz twarz by艂a praktycznie pozbawiona sk贸ry. Na trupim czole spoczywa艂a korona, jakie niegdy艣 nosili rycerze, kr贸lowie. Oczodo艂y istoty by艂y puste a z ich 艣rodka „wytryska艂” czerwony p艂omie艅. Przy jego boku wisia艂a u pasa stara pochwa, na po艂y zjedzona przez rdz臋, w kt贸rej spoczywa艂 miecz ze z艂ot膮 r臋koje艣ci膮. Zjawa przybrana by艂a w zbroj臋, kt贸ra powinna dawno ze staro艣ci rozsypa膰 si臋 lecz nadal si臋 trzyma艂a. Istota w d艂oni dzier偶y艂a co艣 w rodzaju wielkiej halabardy. Cho膰 istota znajdowa艂a si臋 od was dobre par臋na艣cie metr贸w to poczuli艣cie jak ogarnia was niewypowiedziana trwoga. Nasta艂a totalna cisza. Zjawa przenosi艂a wzrok z jednego na drugiego, nie zapominaj膮c o 偶adnym z was.



Cisza, kt贸ra nasta艂a zosta艂a przerwana przez przybysza, kt贸ry rzek艂 spokojnym g艂osem:

Czw贸rka pierw by艂a, lecz teraz siedmioro jest
Ka偶dy z was ma za sob膮 ju偶 pierwszy test
Dla cz臋艣ci z was to b臋dzie 偶ycia kres
To co prawdziwe nie zawsze jest widzialne
A to co widoczne nie musi by膰 realne
Nie wszystkie czyny musz膮 by膰 ofiarne
Do celu prowadz膮 tylko drogi dwie
Wybra膰 pr臋dko trzeba, bo czas szybko mknie
Kto zaryzykuje a kto wys艂ucha mnie


W oddali mo偶na by艂o s艂ysze膰 jakby dziesi膮tki person ci膮gn臋艂o po ziemi 艂a艅cuchy. Szuranie, i brz臋czenie na przemian. A z g艂臋bi lasu dochodzi艂o was ujadanie i zawodzenie wilk贸w. Deszcz delikatnie skapywa艂 z li艣ci drzew na wasze g艂owy.

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Stalowy
Namiestnik
Namiestnik


Do潮czy: 31 Paz 2010
Posty: 1246

PostWys砤ny: Sob Sie 18, 2012 21:34    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Przez ca艂y czas siedzia艂em na ziemi ze skrzy偶owanymi nogami i medytowa艂em. Nie uleg艂em. Dopi膮艂em swojego celu.

Nawiedzone Wzg贸rza... nie straszne mi z艂o, gdy偶 jam jest uciele艣nieniem strachu.

Wraz z pierwszym d藕wi臋kiem dzwonu wsta艂em i powoli z namaszczeniem na艂o偶y艂em szat臋. Kapturem zakry艂em swoj膮 twarz, za艣 towarzysze mogli jeszcze zobaczy膰 w ostatniej chwili b艂ysk szmaragdowych oczu, zanim zakry艂 je cie艅.

Wsta艂em. Za艂o偶y艂em tarcz臋 na plecy. Nie spiesz臋 si臋. Wszystkie czynno艣ci wykonuj臋 jakby by艂y cz臋艣ci膮 rytua艂u. Mrucz臋 pod nosem modlitwy.

Na koniec miecz. Chwytam r臋koje艣膰 czarnego ostrza i przyk艂adam p艂az do czo艂a. Okaleczon膮 r臋k臋 trzymam przy sobie na temblaku.

- Powsta艅cie towarzysze. B膮d藕cie 艣miali, b膮d藕cie odwa偶ni, b膮d藕cie nieustraszeni. - wyszepta艂em, a g艂os m贸j zag艂uszy艂 na moment wszystko inne - Strach zabija dusz臋.

Mrucz臋 dalej modlitwy. Prosz臋 Bog贸w Przodk贸w o przychylne spojrzenie na mnie i towarzyszy. Prosz臋 o nape艂nienie odwag膮 serc, kt贸rym odwagi brakuje. Prosz臋 o si艂臋 ducha, aby wytrzyma膰 nap贸r z艂ych mocy.

Kiedy ognisko ga艣nie opuszczam ostrze. Zwracam si臋 powoli w stron臋 nadchodz膮cego widma. Trzymam ostrze pewnie. Nie ma miejsca dla trwogi w moim sercu. To m贸j przeciwnik? Nie. Nie czuj臋 tutaj wrogo艣ci. Czuj臋 tylko pot臋偶n膮 moc, kt贸ra napiera na nas swoim ogromem.

Nie mo偶na by膰 jak 艣ciana. 艢ciana zostanie powalona. Nie mo偶na by膰 jak proch, gdy偶 proch zostanie poniesiony.

Trzeba by膰 jak ska艂a, o kt贸r膮 si臋 fala rozbija lub j膮 op艂ywa. B膮d藕 jak ska艂a. B膮d藕 jak Kamie艅... B膮d藕 jak Stal...

S艂owa upiora przebrzmia艂y. Post膮pi艂em kilka krok贸w w stron臋 przybysza.

- M贸w. - szepn膮艂em.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? - Rhunar Ragnison, Magnus Regenbogen
Lily et Pique - Gundrik Grundisonn
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Nie Sie 19, 2012 18:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Sen... koszmar tak zdecydowanie kiepski koszmar mnie dzi艣 nawiedzi艂 ale zostawi艂 po sobie co艣 wa偶nego. Pewno艣膰, prawo艣膰 i oddanie sprawie.

Otar艂em z czo艂a krople deszczu, to ju偶 nie jest sen ale dzisiejszej nocy nigdy nie zapomn臋.

Podnios艂em si臋 powoli szukaj膮c r臋k膮 r臋koje艣ci miecza, doby艂em go i wskaza艂em ostrzem widmo. Trwoga i strach... tak nie s膮 mi obce to one pozwalaj膮 znajdowa膰 w kontra艣cie odwag臋 i zwalcza膰 je ni膮.

- Nie wiem czy jest sens aby m贸wi艂o co艣 wi臋cej, to zapewne jest sprawca koszm... tego co nas nawiedzi艂o tej nocy.
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Lokim
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 21 Sty 2012
Posty: 731
Sk眃: Warszawa

PostWys砤ny: Nie Sie 19, 2012 22:16    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Budz臋 si臋 z krzykiem i przera偶eniem w oczach. Wypluwam martw膮 much臋, kt贸ra w trakcie snu musia艂a dosta膰 si臋 do ust i siadam. Nadal czuj臋 b贸l w ca艂ym ciele, cho膰 nie tak du偶y jak to mia艂o miejsce jeszcze przed chwil膮. Jednak ca艂e moje cia艂o jest obola艂e. Spogl膮dam na d贸艂 i dotykam krocza. Czuj臋 ciep艂o krwi i b贸l. Krzywi臋 si臋.

"Co to do kurwy n臋dzy mog艂o by膰? By艂o tak cholernie realne, ale przecie偶 nie mog艂o by膰 prawd膮. Co mog艂o spowodowa膰 senne halucynacje, ale i realny b贸l i krwawienie? Widz臋, 偶e ka偶dy z nas co艣 tam prze偶y艂, ale ja wydaje si臋 najbardziej ucierpia艂am. Czy dlatego, 偶e jestem najs艂absza z grupy i te substancje, kt贸re do tego doprowadzi艂y zadzia艂a艂y na mnie najsilniej?"

Zauwa偶am le偶膮cego Mruka i smutek Lafela. "No tak, pies ma jeszcze mniejsz膮 wag臋 cia艂a, wi臋c obecne w tym lesie wyziewy truj膮cych substancji najbardziej podzia艂a艂y na niego i nie da艂 rady. W sumie powinnam si臋 wi臋c cieszy膰, 偶e prze偶y艂am. Ale musz臋 ich wszystkich zbada膰, a siebie przede wszystkim. Dobrze by by艂o te偶 jak najszybciej opu艣ci膰 t膮 okolic臋. Nie wiadomo jaki wp艂yw na ludzi ma d艂ugotrwa艂e przebywanie w tej atmosferze."

Smutek nad strat膮 psiego przyjaciela udziela mi si臋. A mo偶e to smutek zwi膮zany z tym co prze偶y艂am. A mo偶e jedno i drugie. W ka偶dym razie na pojawienie si臋 zjawy i ha艂asy z tym zwi膮zane nie reaguj臋.

"To mo偶e by膰 kolejne z艂udzenie senne, albo odbierane na 偶ywo w skutek tych gaz贸w. Albo prawdziwa istota. Cholera wie. Skoro inni chc膮 z ni膮 gada膰, niech gadaj膮. Ja si臋 ju偶 nagada艂am z wytworami mojego umys艂u w t膮 noc wystarczaj膮co du偶o."

Siedz臋 i obserwuje co si臋 dzieje. Przy okazji dotykiem badam ca艂e moje cia艂o, w poszukiwaniu si艅c贸w, zadrapa艅 i innych dziwnych rzeczy na sk贸rze. M贸j wzrok jest skupiony a mina smutna.
_________________
Przyjaciel czy wr贸g?- Klaus Jurgiel

Telegram: @LokimR
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
harry
Chor膮偶y
Chor膮偶y


Do潮czy: 05 Mar 2012
Posty: 732

PostWys砤ny: Nie Sie 19, 2012 23:27    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

<Ze snu budzi mnie potworny b贸l w klatce. Zrywam si臋 gwa艂townie>

„ Osz na wszystko co mi drogie… Co to by艂o?”

<Zaczynam panicznie maca膰 pod p艂aszczem w poszukiwaniu ran na ciele. Oddycham z ulg膮. Potem sprawdzam czy w moich rzeczach wszystko jest czy mo偶e co znikn臋艂o>

„Czy偶by w ko艅cu dowiedzia艂 si臋 kto jest przyczyn膮 wszystkich moich nieszcz臋艣膰? Czy to mo偶e jakie艣 paskudztwo st膮d. Niewa偶ne. Nie dam si臋. Nie dam sob膮 kierowa膰 jak marionetk膮 na sznurze ale siostra… Nikt nic nie m贸wi艂 ale mo偶e jednak mam rodzin臋. Je偶eli tak nie dam jej skrzywdzi膰 ale je偶eli to podst臋p Zap艂ac膮 mi za to lub zgin臋. No ale wierzy膰 wizjom i bogowie wiedza komu”

<Rozgl膮dam si臋 dooko艂a pr贸buj膮c zrozumie膰 co si臋 sta艂o.>

„To chyba przytrafi艂o si臋 wszystkim ka偶demu na sw贸j spos贸b. Ale czemu niekt贸rzy s膮 hmm… raczej w lepszym stanie a inni w gorszym.”

<Gdy zaczyna pojawia膰 si臋 mg艂a repetuj臋 kusz臋. Niepewny swoich zdolno艣ci walki. A gdy zjawa przem贸wi艂a>

„Mo偶e to by艂 jaki test, czy co艣”

- M贸w
_________________
Przyjaciel czy wr贸g? --> Kurt, cz艂owiek
Przeznaczenie czy Przypadek --> Rudolf "Rudi" von Karien
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Jaracz
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 29 Cze 2005
Posty: 2221
Sk眃: Olsztyn

PostWys砤ny: Pon Sie 20, 2012 01:51    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Gdy tylko sylwetka zjawy ukaza艂a si臋 naszym oczom od艂o偶y艂em kusz臋 i zacisn膮艂em d艂onie w pi臋艣ci. Spojrza艂em ponuro na t膮 istot臋 pewien, 偶e jednym ci臋ciem halabardy odebra艂a by mi 偶ycie. Nie ba艂em si臋 jednak jej tak, jak w trakcie snu tego, co mnie mia艂o spotka膰. Teraz obcuj臋 ze zwidem lub mar膮. Czym艣 o ironio namacalnym. Czym艣 na co mog臋 mie膰 wp艂yw i co odbierze mi 偶ycie tylko i wy艂膮cznie je艣li nie b臋d臋 przebiera膰 wystarczaj膮co szybko nogami. Tutaj nie ma miejsca na strach, a gotowo艣膰 do dzia艂ania. Tylko czemu mi tak serce mocno bije?

Zerkn膮艂em na pozosta艂ych towarzyszy. Nie zastanawiam si臋 czy widzieli to samo, czy co艣 innego. Nie ma sensu ich nawet o to pyta膰. Zw艂aszcza 偶e mamy chyba inny problem. Oby tylko nikt tu nie reagowa艂 agresywnie...

Milcz臋 i czekam, a偶 zjawa przem贸wi.
_________________
#Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Sylvania - Ziemia Przekl臋tych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 19, 20, 21  Nast阷ny
Strona 12 z 21

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group