Forum forum.drachenfels.pl
Forum Zamku Drachenfels
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UzytkownicyUzytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja   ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼iZaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i   ZalogujZaloguj 
[Strona Glowna Zamku]    [Komnata Konstanta]
Imperium
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 54, 55, 56
 
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wojna Mag贸w
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nast阷ny temat  
Autor Wiadomo舵
ckapsel
Mistrz Rycerski
Mistrz Rycerski


Do潮czy: 21 Sie 2006
Posty: 440
Sk眃: Pruszk贸w

PostWys砤ny: Wto Wrz 14, 2010 19:44    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zrywam mentaln膮 wi臋藕 z oponentami i zaczynam patrze膰 normalnie.

- Pr贸buj膮 si臋 na nas zasadzi膰.

Wskazuj臋 palcem kolejno miejsca gdzie widzia艂em 艂owc贸w z ich obstawami

- Po dw贸ch 艂owc贸w i kilku woja po ka偶dej stronie wyj艣cia oczekuje a偶 wyjdziemy frontowymi drzwiami

- Tam

Wskazuj臋 na 艣cian臋

- Dalej jest jeszcze jeden 艂owca i dw贸ch wojownik贸w chowaj膮 si臋 za wozem, po odleg艂o艣ci i ustawieniu mo偶na wywnioskowa膰 偶e maj膮 jaki艣 ci臋偶szy kaliber broni palnej b膮d藕 jeszcze bardziej uci膮偶liwe zabawki

Podchodz臋 po cichu do miejsc w kt贸rym stoj膮 艂owcy ze 艣wit膮, grupka po lewej od drzwi. Staj臋 idealnie przed nimi. Ruchem r臋ki za pomoc膮 telekinezy delikatnie lecz szybko wycinam lini臋 na 艣cianie tam gdzie jest druga grupa.

Odwracam g艂ow臋 w stron臋 kompan贸w

- Gotowi czy nie czas na rozlew krwi

Uderzam otwart膮 d艂oni膮 w 艣cian臋 za kt贸r膮 stoj膮 艂owcy uwalniaj膮c pot臋偶n膮 fal臋 telekinetyczn膮 by zwi臋kszy膰 jej skuteczno艣膰 i nie spowodowa膰 zawalenia si臋 nam na g艂owy karczmy nadaj臋 jej kszta艂t 艂ukowy i sp艂aszczam na grubo艣膰 pi臋艣ci by ci臋艂a i mia偶d偶y艂a.

Po ataku natychmiast wzmacniam obron臋 nak艂adaj膮c na siebie dodatkow膮 bardzo cienk膮 warstw膮 kinetyczn膮 wprawion膮 w ruch falisto drgaj膮cy by ci臋艂a i 艣ciera艂a cia艂a obce w swym zasi臋gu
_________________
#Sesja Wichry P贸艂nocy - Lestat Lioncourt
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Sro Wrz 15, 2010 13:11    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Nie b臋dziemy chyba czeka膰 a偶 ta rudera si臋 na nas zawali, prawda ?

< je艣li sztuczka Lestat otworzy艂a nam przej艣cie i wida膰 prze nie przeciwnik贸w korzystaj膮c ze sk艂adnika przywo艂uje ogniste kule, najlepiej aby dobi膰 艂owc臋, ale jakikolwiek inny cel te偶 b臋dzie dobry - zawsze to jeden przeciwnik mniej.

Po rzuceniu zakl臋cia - je艣li by艂a okazja ruszam do przodu. Sami do nas nie przyjd膮. >
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Czw Wrz 16, 2010 23:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

- Powiedz, 偶e potrafisz rzuca膰 czary, a wioska nie zosta艂a wybita dla jednego k艂amstwa - powiedzia艂em ze spokojem w g艂osie cho膰 w sercu mam burz臋.

Sta艂o si臋. Za pope艂nione b艂臋dy trzeba p艂aci膰. Nie b臋d臋 jednak rozczula艂 si臋 nad 偶yciem tych wie艣niak贸w. Trzeba patrze膰 w przysz艂o艣膰, a ta maluje si臋 w odcieniach czerni okraszonej ogniem i m艂otem.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Pia Wrz 17, 2010 16:23    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Vendom

Dziewczyna spojrza艂a na Ciebie. Strach powoli schodzi z jej twarzy i zast臋puje go ulga. Spojrza艂a na Ciebie szmaragdowymi oczami bacznie Ci si臋 przygl膮daj膮c. Zauwa偶y艂e艣 dopiero po chwili, 偶e dziewczyna nadal trzyma Ci臋 za r臋k臋, mocno 艣ciskaj膮c. Prze艂kn臋艂a 艣lin臋 i spu艣ci艂a g艂ow臋 w d贸l. Odezwa艂a si臋, a jej g艂os by艂 bardzo delikatny:

- Nazwam si臋 Iliana Kuntz. Nie jestem 偶adn膮 czarodziejk膮, wied藕m膮. Jedyne co to umiem parzy膰 zio艂a. Jestem zielark膮. Oni - tutaj jej g艂os zacz膮艂 dr偶e膰 - przyszli i wyci膮gn臋li mnie z domu, bo jaka艣 kobieta uzna艂a 偶e omami艂am jej m臋偶a, u偶y艂am czar贸w i sp贸艂kowa艂am z nim w pe艂ni...

Zacz臋艂a si臋 trz膮艣, i przylgn臋艂a do Ciebie swoim cia艂em:

- Dzi臋kuje Ci Panie po stokro膰 za Twoj膮 艂ask臋 i pomoc...

Drzewa zacz臋艂y szumie膰, wiatr zrobi艂 si臋 zimny przeszywaj膮c Twoje cia艂o Vendomie. Us艂ysza艂e艣 jakie艣 szelesty gdzie艣 w oddali lasu. Jakby kilkana艣cie os贸b a mo偶e stworze艅 spieszy艂o w wasz膮 stron臋. Ga艂臋zie drzew dos艂ownie zas艂aniaj膮 niebo, powoduj膮c i偶 do 艣rodka lasu nie wdziera si臋 ni jeden promie艅 s艂o艅ca. Gdzie艣 z oddali od strony wioski s艂ycha膰 odg艂osy i krzyki:

- Sam se tam wejd藕, Wchodzi膰 tam ukrywa si臋 syn chaosu, To miejsce jest przekl臋te, Bo ka偶e was wybato偶y膰, To nas i powie艣 bo my tam nie wejdziemy!!

Astromanto czas podj膮膰 decyzj臋 w kt贸r膮 stron臋 rusza膰. Jak rusza膰. A ha艂asy 艂amanych drzew z g艂臋bi lasu zbli偶aj膮 si臋 i s膮 coraz wyra藕niejsze. Tak samo jak z艂owrogie pomruki, pochrz臋kiwania, czy warkni臋cia.


Lestat / Volker

Wszyscy si臋 przygotowali艣cie. Zacz臋艂o si臋. Lestat uderzy艂e艣 fal膮 mocy w 艣cian臋, jednocze艣nie ustawiaj膮c zapor臋 by sufit wam si臋 nie wywali艂 na 艂by. Pchni臋te si艂膮 woli twej ceg艂y uderzy艂y z du偶膮 si艂膮 w stoj膮cych nieopodal zbrojnych. I to by by艂o na tyle je艣li chodzi o plusy waszego planu. Bowiem gdy tylko 艣ciana polecia艂a z hukiem w wasz膮 stron臋 popchni臋ty zosta艂 w贸z za kt贸rym sta艂 艂owca wraz z dw贸jk膮. Na wozie by艂y beczki z prochem kt贸re wybuch艂y odrzucaj膮c was do ty艂u, przez Volker tw贸j p艂on膮cy miecz prawie przeci膮艂 na p贸艂 stoj膮cego nieopodal Asha.

Lestat twoje uderzenie powali艂o jednego 艂owc臋 i dw贸ch 偶o艂nierzy. Jeden z 艂owc贸w wyj膮艂 pistolet strza艂kowy i strzeli艂. Trafi艂 Ci臋 w udo. Ma艂a strza艂ka wbi艂a si臋 delikatnie w Twoje cia艂o, lecz krew prawie nie polecia艂a. 呕o艂nierz rzuci艂 si臋 na Ciebie z mieczem, lecz rozszarpa艂e艣 go na strz臋py.

G艂贸wne wej艣cie pali si臋 ca艂kowicie. Dach powoli opada, i chyba dzi臋ki mocy Lestata nie zawali艂 wam si臋 jeszcze na g艂ow臋. Lecz kawa艂ki gruz贸w systematycznie opadaj膮 w d贸艂, niczym ziarnka piasku w przestawionej klepsydrze.

Ash spojrza艂 na 艂owc臋 kt贸ry trafi艂 Lestata i centralnie wyrzuci艂 w niego pi臋膰 z szesnastu kul kt贸re kr膮偶y艂y w ok贸艂 niego. 艁owca czarownic zosta艂 spalony 偶ywcem, umieraj膮c w krzyku i agonii. Smr贸d pal膮cego cia艂a doszed艂 waszych nozdrzy.. Widzicie 偶e Ci kt贸rzy zostali trafieni "艣cian膮" zaczynaj膮 si臋 wydobywa膰 spod gruzu. Do nich dobiegaj膮 dwaj kolejni 艂owcy z tr贸jk膮 偶o艂nierzy, z czego dw贸ch trzyma kusze w d艂oniach, kt贸re wymierzaj膮 w wasz膮 stron臋.

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Pia Wrz 17, 2010 17:04    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

M贸j b艂膮d zosta艂 okraszony niewinn膮 krwi膮. Nie pozwol臋 by 艣mier膰 tych ludzi posz艂a na marne. Iliana za艣wiadczy gdy nadejdzie odpowiedni moment o tym, co tu si臋 sta艂o, a to przyniesie korzy艣ci prawu i rozs膮dkowi, kt贸rego brak naszym oponentom.

Ostro偶nie odsun膮艂em dziewczyn臋 od siebie gdy偶 nie lubi臋 kiedy kto艣 mnie dotyka. Zw艂aszcza nieznajomi. Wejrza艂em na jej oblicze ch艂odnym wzrokiem.

- Je艣li pu艣cili za nami psy to wytropi膮 jedynie ciebie gdy偶 mnie nawet nie poczuj膮 - powiedzia艂em zag艂臋biaj膮c si臋 w las. - Trzymaj si臋 blisko a gdy rozka偶臋 ci dzia艂anie, wykonasz je bez 偶adnego sprzeciwu. W膮tpliwo艣ci zostawiaj dla siebie.

Czekam na jej decyzj臋. Dziewczyna b臋dzie spowalnia艂a mnie i nara偶a艂a na kolejne niebezpiecze艅stwa, lecz mo偶e przyda膰 si臋 jako 艣wiadek zaj艣膰.

Zadziwi艂em si臋 natur膮 tego miejsca. G臋sty las, o koronach tak roz艂o偶ystych, i偶 nie dociera do nas szczypta s艂o艅ca. Sk膮d zatem ten przeszywaj膮cy ch艂贸d? Czy偶by wiatr, kt贸ry stale wieje w ok贸艂 mnie, r贸s艂 w si艂臋? Je艣li tak, to tym lepiej. Je艣li nie to z tym lasem jest co艣 nie tak.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Pon Wrz 20, 2010 20:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< Unosz臋 si臋 na jedno kolano, podnosz臋 lew膮 r臋k臋 do g贸ry i wypuszczam z r臋ki bry艂k臋 siarki tak aby wpad艂a do r臋kawa, nast臋pnie zataczam dwu krotnie lewa r臋k膮 kr膮g na g艂ow膮 recytuj膮c s艂owa zakl臋cia 'Wst臋ga Aqsh'. Udane zakl臋cie powinno stworzy膰 dwie ogniste obr臋cze kt贸re maj膮 za zadanie unieruchomi膰 r臋ce kusznik贸w tu偶 poni偶ej 艂okci, najlepiej dociskaj膮c je do tu艂owia, aby nawet je艣li nie wpuszcz膮 broni nie b臋d膮 mogli dok艂adnie wycelowa膰. >

- Lestat! Oczy艣膰 wej艣cie!

< podnosz臋 si臋 do pozycji stoj膮cej opuszczam lew膮 r臋k臋 艂api臋 bry艂k臋 siarki i rozpoczynam inkantacje 'Ognistej kuli' - celem s膮 kusznicy. >
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Czw Wrz 23, 2010 14:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Vendom

Dziewczyna tylko skin臋艂a g艂ow膮, 偶e rozumie cho膰 nic nie powiedzia艂a. Wida膰 偶e si臋 boi, i dopiero dociera do niej ta 艣wiadomo艣膰 i偶 jest ocalona od stosu. Na jak d艂ugo, to czas poka偶e. Drakwald... os艂awiony las, z kt贸rego wieki temu smoki gn臋bi艂y staro偶ytne plemiona i m艂ode Imperium. To tutaj schowa艂y si臋 niedobitki zwierzoludzi oraz mniejsze zast臋py Chaosu. Zacz臋li艣cie biec, w kierunku Middenheim. Przynajmniej tak podpowiada艂o Ci do艣wiadczenie i logika. Ujadanie ps贸w usta艂o, gdzie艣 zagubi艂o si臋 w oddali. Przedzierasz si臋 przez drzewa, krzewy odsuwaj膮c ze swej drogi ga艂臋zie. Jednak las zacz膮艂 jakby o偶ywa膰. Czujesz 偶e co艣 was obserwuje i co艣 si臋 zbli偶a. Odgarniasz mimo to dalej ga艂臋zie,i przesz do przodu bowiem Tw贸j wzrok nie napotka艂 niczego niepokoj膮cego. Biegniecie oboje coraz szybciej. Przedzierasz si臋 przez kolejne krzewy, ga艂臋zie gdy co艣 na Ciebie wpad艂o. Uderzy艂e艣 mocno o gleb臋 i k膮tek oka zobaczy艂e艣 jak dziewczyna dos艂ownie zosta艂a wyrzucona w powietrze. Tylko dzi臋ki wyszkoleniu, do艣wiadczeniu stan膮艂e艣 na r贸wne nogi z mieczem w d艂oni i dostrzeg艂e艣 jak dwie cz艂owieko podobne istoty zbli偶aj膮 si臋 do ciebie. Mog艂y by by膰 nawet lud藕mi gdyby nie ich twarze. Nie przypomina艂y one ludzi a raczej zwierz膮t -wilk贸w. Pokryte grubym brunatnym futrem, d艂onie zako艅czone ostrymi pazurami i lec膮c膮 z pyska 艣lin膮. Zaczynaj膮 warcze膰 na Ciebie i okr膮偶a膰 Ci臋... lecz czujesz 偶e co艣 jeszcze si臋 zbli偶a.
Dziewczyna powoli wstaje, jest lekko og艂uszona ale przytomna. Krzewy nieopodal zaczynaj膮 si臋 trz膮艣膰 a zza nich wychodz膮 jakie艣 postacie. Ludzie. Ubrani w poniszczone 艂achmany, a twarze ca艂e pokryte wrzodami, ropniami czy krwawi膮cymi strupami. Id膮 na Ciebie. W d艂oniach trzymaj膮 jakie艣 pa艂ki, no偶e, siekiery. 艁膮cznie ponad tuzin.. Id膮 艣rednim tempem.. 艣lini膮c si臋...

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Xsary
Markgraf
Markgraf


Do潮czy: 09 Sty 2005
Posty: 2039
Sk眃: Nowa S贸l

PostWys砤ny: Czw Wrz 23, 2010 15:01    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Zerwawszy si臋 na r贸wne nogi chwyci艂em miecz w lew膮 d艂o艅 by praw膮 m贸c swobodniej rzuca膰 czary. Wszak prawic膮 lepiej si臋 pos艂uguj臋, a nie chc臋 sprawi膰 zawodu moim przeciwnikom. Kiedy zauwa偶y艂em ich b艂膮d - mianowicie ch臋膰 okr膮偶enia mnie i strat臋 czasu na warczenie - materializowa艂em Azyr w b艂yskawice, kt贸rymi raczy艂em zainteresowanych.

To powinno rozwi膮za膰 problem zwierzoludzi i da膰 mi sposobno艣膰 do pe艂nej koncentracji, kt贸r膮 b臋d臋 potrzebowa艂 w walce z... kultystami?

- Kto艣 tu chyba potrzebuje k膮pieli! - Powiedzia艂em g艂o艣no. - Co powiecie na burz臋 z deszczem, 艣cierwa?

Od s艂贸w do czyn贸w. Przywo艂uj臋 wichur臋 aby ta ich zmiot艂a i wytr膮ci艂a z r贸wnowagi. Towarzystwo przecie偶 musi porz膮dnie zmokn膮膰, a stoj膮c na nogach zapewne b臋d膮 pragn臋li unikn膮膰 kontaktu z wod膮. Nie moja to rzecz. Ja mam zagwarantowa膰 im zimn膮 k膮piel jakom ekspert do spraw czyszczenia.

Gdy ju偶 brudajstwo zazna艂o ziemi - za spraw膮 mocnej wichury - nad ich g艂owami materializuj臋 chmur臋, z kt贸rej opadnie uroczy deszcz wprost na ich nieurocze cielska. A gdy towarzystwo zmok艂o nadesz艂a burza z piorunami! Kuliste pioruny formuj臋 w ten spos贸b by dotkn臋艂y jak najwi臋ksz膮 ilo艣膰 brudas贸w. Wszak musi wystarczy膰 dla ka偶dego.

Ot nauczka taka by brudnym b臋d膮c nie zadziera膰 z tym, co na czyszczeniu si臋 zna.
_________________
#Sesja Przyjaciel czy wr贸g? - Frank albo Fred
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email Odwied stron autora
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Sro Paz 06, 2010 13:39    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Volker

Lestat jakby znieruchomia艂 na chwil臋. Chyba co艣 si臋 w nim zablokowa艂o. Postanowi艂e艣 dzia艂a膰. Wykona艂e艣 kilka skomplikowanych ruch贸w, czuj膮c jak wzbiera w Tobie gniew. Twoje oczy zap艂on臋艂y ogniem i gdy Rash pos艂a艂 w ich stron臋 kilka kul ognistych ty otworzy艂e艣 buzi臋 i .... zion膮艂e艣 ogniem. Ogniem zrodzonym z magii, poch艂on膮艂e艣 prawie wszystkich. Zosta艂o dw贸ch jeszcze 艂owc贸w lecz ich 偶ycie zosta艂o szybko skr贸cone bowiem Rash spopieli艂 ich na popi贸艂. Widzisz jak ogie艅 go otacza, przenikaj膮c ka偶d膮 cz膮stk臋 jego cia艂a. Wyszli艣cie... prze偶yli艣cie.. Rash spojrza艂 na was i rzek艂:

- Zir.. musimy go odnale藕膰 jak najszybciej. Jaki艣 sprzeciw?


Wida膰 z艂o艣膰 w nim jeszcze nie opad艂a bowiem oczy nadal p艂on膮艂 niebezpiecznie.


Vendom

Rozpocz膮艂e艣 proces czyszczenia, oczywi艣cie pierw odpowiednio przygotowuj膮c brud do tego procesu. Tym razem u偶y艂e艣 b艂yskawicy jako przewodnika i argumentu by br贸d nie panoszy艂 si臋 w艣ciekle. Nast臋pnie wiatrem zrobi艂e艣 odpowiedni膮 segregacj臋, by ka偶dy brud swoje miejsce zna艂 w szeregu. Wod膮 przem贸wi艂e艣 mu do rozumu, bowiem przed ostatecznym czyszczeniem warto namoczy膰 w celu osi膮gni臋cia lepszych rezultat贸w. Bowiem od wiek贸w wiadomo, 偶e brudy warto wcze艣niej namoczy膰 albowiem wtedy wysi艂ek czyszczenia nie jest tak wielki. Gdy ju偶 brud wszelaki namoczony zosta艂 burza z piorunami ekspresowo przyst膮pi艂a do czyszczenia. Wszak nawet prababcia m贸wi艂a 偶e po burzy wszelkie brudy znikaj膮. I tak w wirze b艂yskawic, zamiot艂e艣 towarzystwo niczym brud spod sto艂u pierwszej klasy szczot膮. Kobieta lekko przera偶ona, skulona i trzymaj膮ca po艂y twego odzienia sta艂a. Jej oczy by艂y rozszerzone jakby kto艣 jej czego艣 dosypa艂 do napitku by j膮 otumani膰 i wykorzysta膰.

Gdy ju偶 u艣miech tw贸j pojawi艂 si臋 na twarzy, ujrza艂e艣 jak co艣 niskiego, kr臋pego powoli zbli偶a si臋 do Ciebie. Owini臋te w szmaty, 艣mierdz膮c tak 偶e skavena by powali艂o spojrza艂o na ciebie jednym przekrwionym okiem. Bowiem zamiast drugiego oka ple艣艅 mu zaros艂a na twarzy. Poczernia艂e z臋by u艣miechn臋艂y si臋 w histerycznym wyrazie i rzek艂o tylko:

- Hyhgjsf.. jgjkdhsdg..nurglithon

Nim zd膮偶y艂e艣 zareagowa膰 z jego ust wydoby艂a si臋 zielona mg艂a. Dotar艂a do was, a ty tylko dzi臋ki swojej sile woli nie zacz膮艂e艣 rzyga膰 jak Twoja towarzyszka.. Obrzyga艂a Ci buty i pad艂a na ziemi臋 wij膮c si臋 w konwulsjach..


_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Cranmer
Graf
Graf


Do潮czy: 17 Sie 2006
Posty: 1751
Sk眃: z nienacka :D

PostWys砤ny: Sro Paz 06, 2010 13:53    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

< Czasami trzeba szybko zmieni膰 plan szczeg贸lnie wtedy gdy chodzi o 偶ycie. Jednak zawsze ogie艅 przynosi rado艣膰, szczeg贸lnie gdy spopiela moich wrog贸w szybko i bole艣nie. >


- Podobno takie sztuczki daj膮 podejrzenia, 偶e magowie ognia s膮 demonami... takie jest na pewno ich zdanie prawda ?


< Powiedzia艂 mimo chodem pstrykaj膮c palcami i posy艂aj膮c iskierk臋 ognia w powietrze.

Nie powiem, 偶ebym nie lubi艂 dobrej zabawy ale fakt, 偶e Lestat nic nie zrobi艂 niezbyt mnie uradowa艂 - albo za wolno my艣li... albo szybko si臋 m臋czy.

Wygaszam miecz i chowam go do pochwy. Bry艂k臋 siarki chowam do kieszonki ukrytej w r臋kawie. >


- Nie sk膮d, tam b臋dzie raczej mniej imperialnych, szkoda mojego czasu na takich jak oni. Mamy na g艂owie wa偶niejsze sprawy.


< skoro ta sprawa zosta艂a za艂atwiona ruszamy dalej zgodnie z planem. >
_________________
#Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
kain
Mod Mag贸w
Mod Mag贸w


Do潮czy: 20 Lut 2005
Posty: 2262

PostWys砤ny: Nie Gru 26, 2010 19:29    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Lestat/Zir/ Wilkomir /Manfred / Volker

Min臋艂o pi臋膰 d艂ugich lat odk膮d Karl Franz II zosta艂 zamordowany. Wielki Teogonista Johan Esmer po tym jak obarczy艂 win膮 Mag贸w z Kolegium Magii, og艂osi艂 si臋 Elektorem. Z jego woli ka偶dy mag mia艂 zosta膰 unicestwiony, chyba 偶e przysi膮g艂 by wierno艣膰 mu. I tak nasta艂y d艂ugie i mroczne czasy. Ka偶dy przejaw magii by niszczony w zarodku. Licencjonowani magowie, gu艣larze, wied藕my, zielarze byli prze艣ladowani, t臋pieni, wy艂apywani i na koniec paleni na stosie. Jednak偶e to nie by艂 koniec. Nowy Elektor rozpocz膮艂 prze艣ladowania r贸wnie偶 innych wiar. 艁owcy czarownic, wspierani przez Zakon Sigmara pl膮drowali i 艂upi 艣wi膮tynie innych b贸stw. Przez te pi臋膰 d艂ugich lat kraj pogr膮偶y艂 si臋 w wojnie domowej. Wi臋ksze miasta przysi臋g艂y wierno艣膰 Esmerowi. Wi臋kszo艣膰.. poza Middenheim. Tam te偶 uciekali, pod opiek臋 Ar-Ulryka magowie, kap艂ani innych zakon贸w a tak偶e miejscowa ludno艣膰 prze艣ladowana, wykorzystywana i surowo karana za najmniejsze wykroczenia. Imperium pogr膮偶y艂o si臋 w chaosie, a Altdorf uleg艂 wielkiej metamorfozie. Pa艂ac Imperatora przebudowano, a dzielnice w kt贸rych sta艂y Kolegia przed ich znikni臋ciem, zamieniono na ku藕nie i koszary dla coraz bardziej powi臋kszaj膮cego si臋 wojska. Si艂y Zakonu Sigmara Wyzwoliciela, bo tak膮 teraz przyj膮艂 nazw臋 Zakon powi臋ksza艂y si臋 z dnia na dzie艅 i umacnia艂y swoj膮 si艂臋 i pot臋g臋. Przez pierwsze trzy lata Elektor pr贸bowa艂 zdoby膰 Middenheim, jednak偶e Miasto Bia艂ego Wilka pozosta艂o nieugi臋te. Esmer odpu艣ci艂, a swoj膮 uwag臋 przeni贸s艂 na inne krainy w tym Sylvani臋. Po 艣mierci ostatniego z Von Carstein贸w, 艂owcy czarownic z pomoc膮 艂owc贸w wampir贸w zacz臋li dobija膰 ostatki z pomniejszych wampirzych klan贸w. Wkr贸tce Sylvania zdawa艂a si臋 wolna od nekromant贸w i wampirzych s艂ug. Nowe zast臋py zasili艂y szeregi Imperialnych wojsk.

Ostatniego roku pot臋偶na horda Chaosu zaatakowa艂a Kislev. Zjednoczone si艂y Tzeentcha, dowodzone przez jego Wybra艅ca Cyspetha, wspomagane przez niezliczone si艂y mag贸w, wojownik贸w czy te偶 demon贸w. Kislev zosta艂 starty na proch, poza jego jedynym miastem Kislevem. Przera偶ona, mordowana ludno艣膰 kierowa艂a si臋 w艂a艣nie tam jak te偶 i do Middenheim nie widz膮c innego wyj艣cia. Erengrad zosta艂 starty z powierzchni ziemi, nie osta艂 si臋 nawet kamie艅 na kamieniu.
W tym samym czasie z Morza Szpon贸w przyp艂yn臋艂y tysi膮ce statk贸w wprost z Norski. Dziesi膮tki tysi臋cy berserker贸w, rycerzy Khorna wyl膮dowa艂o w Wastenlandzie. 艁膮cznie ponad trzydziestotysi臋czna armia id膮ca z imieniem Pana Czaszek na ustach spl膮drowa艂a Marienburg. Ci kt贸rzy si臋 nie poddali woli Pana Krwi zostali wymordowani lub te偶 ich cia艂a s艂u偶y艂y jako chor膮gwie. Na czele tej armii sta艂 Grynfrar „Siedem czaszek”, wybraniec Khorna. Z G贸r Kra艅ca 艢wiata nadesz艂y po艂膮czone armie Slaneesha i Nurgla. Siej膮c 艣mier膰, plugastwo, choroby, zarazy wszelakie pustoszy艂y krainy. Ludzie umierali, lub te偶 przy艂膮czali si臋 do Nowych Pan贸w. Wszystkie te cztery armie ruszy艂y na Middenheim.

Ar-Ulryk widz膮c nadchodz膮ce widmo zag艂ady wys艂a艂 pos艂贸w do Bretonii, Estalii, Tillei a tak偶e do Elektora Altodrfu. Wszyscy uznali 偶e, zagro偶enie jest na tyle powa偶ne i偶 wys艂ali swoje si艂y do pomocy. Ester uzna艂 偶e on i jego armia przyb臋d膮 na ko艅cu i oskrzydl膮 Si艂y Chaosu. I tak naprzeciw prawie stu tysi臋cznej armii chaosu, zjednoczonej w jednym celu, si艂y dobra wystawi艂y nieca艂e pi臋膰dziesi膮t tysi臋cy, nie wliczaj膮c si艂 nadchodz膮cego Esmera.

Przewa偶aj膮ce si艂y wroga zosta艂y niespodziewanie jednak zniwelowane przez pojawienie si臋 elfickich herold贸w pod przewodnictwem samego Teclisa a tak偶e Arcymag贸w kt贸rzy powr贸cili niespodziewanie. Mimo pyta艅 gdzie byli, pozosta艂o to ich tajemnic膮.

Ar-Ulryk podzieli艂 armi臋 na trzy cz臋艣ci. Pierwsza mia艂a zaatakowa膰 armi臋 Pana Zmian, druga si艂y Pana Czaszek, a trzecia wraz z armi膮 Esmera wyj艣膰 przeciw si艂om Nurgla i Slaanesha. Przeciw armii Tego-Kt贸ry-Zmienia-Drogi armi臋 powierzono Volkmarowi. Niegdy艣 ten Wielki Teogonista stawi艂 czo艂a najwi臋kszym demonom i wybra艅com. Wraz z nim towarzyszy艂o mu dw贸ch m臋偶czyzn. Jeden z nich, podchodz膮cy z dalekiego, mro藕nego Kislevu Wilkomir. Ten Arcymag Lodowej Magii wraz ze dziesi膮tkami m艂odszych adept贸w mia艂 go wspiera膰. Wilkomir jednak nie poszukiwa艂 chwa艂y ale zemsty. Pragn膮艂 odnale藕膰 swego najwi臋kszego wroga Goro Kasahar臋. Ta bitwa mia艂a zdecydowa膰 kto prze偶yje a kto b臋dzie che艂pi艂 si臋 zwyci臋stwem nad swoim nemezis. Drugim by艂 m臋偶czyzna w czerni, kt贸ry poszukiwa艂 艣mierci lub chwa艂y.
Ar-Ulryk wraz z pozosta艂ymi Arcymagami ruszy艂 na armi臋 krwawego boga. Trzeci si艂膮 przewodzili, niegdy艣 Mistrz Kolegium Z艂ota Jonas Zir wspierany przez tajemniczego Lestata, kt贸rego oblicze skrz臋tnie skrywa艂a maska. Pozostali to Volker von Schaffer Arcymag Kolegium Ognia, Manfred Mistrz Zakonny Myrmydii.

Nadszed艂 ten moment. S艂o艅ce zachodzi艂o za horyzontem ju偶, a krwawa jej po艣wiata rzuca艂a swoje promienie na ziemi臋. Wszystkim trzem si艂om chaosu towarzyszy艂y pomniejsze demony, kt贸rym us艂ugiwa艂y demoniczne s艂ugi. Przed nimi, z przodu sz艂y Wi臋ksze Demony , prawdziwi w艂adcy Chaosu. Tak r贸偶ne, a mimo wszystko zjednoczone w jednym celu: zabi膰 wszystko co 偶ywe i prawe. Elficcy magowie wraz z Arcymagami Kolegium rozpocz臋li przygotowywanie najpot臋偶niejszych zakl臋膰 jakie 艣wiat widzia艂, bowiem wyczuli jak Eter zaczyna szale膰 niczym morze w najwi臋kszym sztormie. Ci kt贸rzy nie mieli daru spojrzenia w Eter, ujrzeli pierwszy znak. Oto bowiem niebo pociemnia艂o a chmury wype艂niaj膮 si臋 krwi膮 zsy艂aj膮c szkar艂atny deszcz na ziemi臋. Czarne b艂yskawice pocz臋艂y rozdziera膰 chmury a deszcz pocz膮艂 pali膰 ziemi臋. Ludzie zacz臋li by膰 coraz bardziej nerwowi, agresywni lecz Teclis jednym gestem „uspokoi艂” sytuacj臋. A wtedy pojawi艂 si臋 drugi znak. Powietrze sta艂o si臋 ci臋偶kie i wilgotne jakby zdawa艂o si臋 zwalnia膰 w miejscu przynosz膮c g臋stniej膮cy zapach rozk艂adu. Ziemia zacz臋艂a dojrzewa膰 a potem gni膰. Roje much zacz臋艂y lata膰 nad g艂owami 偶o艂nierzy, a karaluchy wype艂ni艂y ziemi臋. Nawet Ci ze s艂abszym w臋chem mogli poczu膰 smr贸d i od贸r rozk艂adaj膮cych si臋 cia艂. Trawa, zwierz臋ta zacz臋艂y momentalnie umiera膰, pada膰 na ziemi臋 i gni膰, rozk艂adaj膮c si臋. I zn贸w objawi艂 si臋 trzeci znak. Ludzie, cywile zacz臋li 艣piewa膰, ta艅czy膰, zdejmowa膰 z siebie ubrania i uprawia膰 dziki seks na ziemi. Trwa艂o to jednak chwil臋 powiem Elficcy magowie rozpocz臋li inkantacj臋 i manifestacje trzeciego z Demon贸w usta艂y. Lecz wtedy pojawi艂 si臋 ostatni z demon贸w. Burze z nieba zacz臋艂y grzmie膰 i uderza膰 w kierunku ziemi. Natura zacz臋艂a transmutowa膰, zmienia膰 si臋. Drzewa suche zacz臋艂y puszcza膰 p膮ki, chmury zacz臋艂y zmienia膰 swoje formy, przybieraj膮c ci膮gle nowe kszta艂ty. Wok贸艂 Middenheim zacz臋艂y pojawia膰 si臋 przer贸偶ne manifestacje chaosu, pomniejsi czarodzieje przestali czarowa膰 wpadaj膮c w panik臋. Ich w艂osy, kolor oczu, szaty zacz臋艂y si臋 zmienia膰 jak za dotkni臋ciem czarodziejskiej r贸偶d偶ki. Cztery Wielkie Demony ruszy艂y siej膮c zniszczenie i po偶og臋. Czo艂a im wysz艂o stawi膰 grono najwi臋kszym mag贸w jakich 艣wiat wyda艂 kiedykolwiek. Teclis wraz z reszt膮 swoich pobratymc贸w ruszy艂 na Pierzastego W艂adc臋, pr贸buj膮c go odes艂a膰 za pomoc膮 najpot臋偶niejszych zakl臋膰. Ziemia zadr偶a艂a w posagach a niebo pocz臋艂o przybiera膰 r贸偶norakie kolory. Obserwator ruszy艂 na mag贸w z furi膮 atakuj膮c i zmieniaj膮c ich zakl臋cia w obusieczn膮 bro艅. Qhyaysh przeciw Dhar. Odwieczni wrogowie przeciw sobie. Pan Zmian powali艂 wielu i na placu boju zosta艂 sam na sam z Teclisem, kt贸ry pocz膮艂 inkantowa膰 tak skomplikowane zakl臋cie, 偶e samo powt贸rzenie tego mog艂o by po艂ama膰 niejeden j臋zyk. Pan Zmian zawy艂 dziko i ruszy艂 by pokona膰 jedyn膮, 艣mierteln膮 istot臋 na tym 艣wiecie mog膮c膮 bo zniszczy膰. Fala czystej mocy, skupiona w jednym precyzyjnym promieniu uderzy艂a w Demona. Pocz臋艂a si臋 walka mentalna, z kt贸rej zwyci臋sko wyszed艂…
Walka rozgorza艂a na dobre gdy na Krwiopijc臋 ruszyli Arcymagowie z Kolegium Ognia, Nieba i Cienia. Szarzy czarodzieje pocz臋li tka膰 moc Ulgu sprawiaj膮c 偶e Stra偶nik Trony zwolni艂 swoje 艣miertelne ataki, kt贸re przerzedza艂y si艂y Imperium. Piromanci pocz臋li ciska膰 ogniste pociski, sprowadzaj膮c ogniste burze, podmuchy a Astromancji uderzali burzami i nawa艂nicami. Przeciw Wielkiemu Nieczystemu oraz Stra偶nikowi Tajemnic ruszyli pozostali Arcymagowie. Magowie 呕ycia pocz臋li uzdrawia膰 ziemi臋, przywo艂uj膮c jej moc i pot臋g臋, Magowie 艢wiat艂a skupili swe mocy by odes艂a膰 w Otch艂a艅 demony, a magowie 艢mierci przyzwali najpot臋偶niejsze moce by u艣mierci膰 demony.
Wielu pad艂o a na placu boju zostali sami Patriarchowie i ich najpot臋偶niejsi uczniowie.. Zmiany w Eteru by艂y wyra藕nie wyczuwalne, a nat臋偶enie mocy rozsadza艂o powietrze.. Wielu poleg艂o nim Wielkie Demony zosta艂y odes艂ane z tego 艣wiata. Teclis zosta艂 powa偶nie ranny przez Obserwatora i z k膮cik贸w jego ust sp艂ywa艂a wolno krew a偶 w ko艅cu on sam osun膮艂 si臋 na kolana. Prze偶y艂, lecz wielu jego braci z wie偶y Hoeth zgin臋艂o.

Si艂y Volkmara ruszy艂y na armi臋 Pana Zmian, a sam „Ponury Teogonista” zmierzy艂 si臋 z Wybra艅cem Tzeetcha. Cyspeth okaza艂 si臋 dogodnym przeciwnikiem, bowiem by艂 Mistrzem w pos艂ugiwaniu si臋 zar贸wno magi膮 jak i stal膮. Dwa wielcy wojownicy stan臋li naprzeciw siebie i rozpocz臋li „艣miertelny taniec”. Walka by艂a wyr贸wnana dop贸ki Cyspeth nie uderzy艂 z pot臋偶nego czary wymawiaj膮c s艂owo swoje Pana, a to sprawi艂o 偶e Volkmar osun膮艂 si臋 na kolana. Wybraniec wymierzy艂 艣miertelny cios i niechybnie by trafi艂 gdyby nie pojawi艂 si臋 nagle m臋偶czyzna w czerni. Zbi艂 cios Wybra艅ca i ruszy艂 do ataku. Zaskoczony Cyspeth cofn膮艂 si臋 do obrony a to da艂o czas by Volkmar podni贸s艂 si臋. Dw贸ch przeciw jednemu... Cyspeth ruszy艂 jednak do ataku korzystaj膮c z mrocznej magii i dar贸w swojego Boga, pocz膮艂 niwelowa膰 przewag臋 swoich wrog贸w. M臋偶czyzna w czerni ruszy艂 niechybnie stawi膰 czo艂a 艣mierci, cho膰 do ko艅ca nikt nie zna艂 powod贸w jakimi si臋 kierowa艂. Volkmar do艂膮czy艂 do swojego sprzymierze艅ca, lecz walka wydawa艂a si臋 r贸wna...

W tym samym czasie w艣r贸d setek martwych cia艂 przechodzi艂 Wilkomir w poszukiwaniu swojego nemezis. W ko艅cu go dostrzeg艂. Goro czeka艂. Rozpocz臋艂a si臋 pot臋偶na konfrontacja. Dhar przeciw lodowym podmuchom. Z samego pocz膮tku Wilkomir obrzuci艂 swojego przeciwnika gradem lodowych podmuch贸w i kl膮tw. Goro zacz膮艂 krwawi膰 i s艂abn膮膰. Wilkomir nie chcia艂 czeka膰 i przyst膮pi艂 do kolejnych atak贸w. Lodowe groty targn臋艂y czarnoksi臋偶nikiem, przebijaj膮c si臋 przez jego zakl臋cia ochronne. Goro coraz bardziej krwawi艂, a maska zacz臋艂a p臋ka膰. Mag Lodu uderzy艂 po raz kolejny a furia lodowych uderze艅 prawie zmiot艂a Czarnoksi臋偶nika lecz ten si臋gn膮艂 po najpot臋偶niejszy czar ze swojego arsena艂u. Olbrzymia moc Dhar trafi艂a Lodziarza i zacz臋艂a go poch艂ania膰. Lodziarz skupi艂 si臋 i ca艂膮 swoj膮 si艂膮 woli pr贸bowa艂 odepchn膮膰 od siebie widmo nieuchronnie zbli偶aj膮cej si臋 zag艂ady, Goro zacz膮艂 tryumfowa膰. Wilkomir pomimo 偶e walczy艂 dzielnie jednak w ko艅cu musia艂 uzna膰 wy偶szo艣膰 czarnoksi臋偶nika Tzeentcha, Otch艂a艅 wessa艂a go.. Goro rykn膮艂 z zadowolenia i pocz膮艂 szuka膰 kolejnych przeciwnik贸w lecz o to otch艂a艅 nie zamkn臋艂a swojego czarnego przej艣cia a pocz臋艂a zamarza膰 by w ko艅cu rozprysn膮膰 na tysi膮ce kawa艂k贸w a z nich wr贸ci艂 on. Ostatkiem si艂 Lodziarz wr贸ci艂 do 艣wiata Tu i Teraz. Jednak偶e Goro odszed艂 krzycz膮c: Nast臋pnym razem…

Gdy magowie toczyli swoje zawzi臋te boje Zir, Lestat, Manfred i Volker ruszyli by po艂膮czy膰 si臋 z si艂ami Esmera. Gdy zbli偶ali si臋 do siebie by wsp贸lnie da膰 op贸r nadchodz膮cym magusom i wojownikom Nurgla i Slaanesha Esmer zdradzi艂. Rykn膮艂 w dziwny r贸g, kt贸rego pot臋偶ne brzmienie rozgi臋艂o si臋 na ca艂ym polu walki a jego g艂os wskaza艂 na mag贸w krzycz膮c:

- Zabi膰 zdrajc贸w…!!!!

Rozpocz臋艂a si臋 walka. Trzy frakcje pocz臋艂y walczy膰 ze sob膮. Ka偶dy z ka偶dym. W ko艅cu ca艂a czw贸rka dotar艂a przed oblicze Esmera i rozpocz臋艂a si臋 walka. Ciskano magiczne zakl臋cia, telekinetyczne moce a Manfred walczy艂 wr臋cz z Esmerem. Runefag w jego d艂oni szala艂 niczym op臋tany tn膮c i zadaj膮c rany lecz magowie nie ust臋powali mu w zaci臋to艣ci. W ko艅cu Manfred przebi艂 go mieczem i Wielki Teogonista pad艂 ra偶ony na ziemi臋. Brodz膮c we w艂asnej krwi Elektor zacz膮艂 dziwnie si臋 艣mia膰 a jego cia艂o wessa艂a mroczna czarna energia. Ziemia zacz臋艂a si臋 trz膮艣膰 w posagach ponownie, chmury przybra艂y purpurowy kolor, ro艣linno艣膰 usycha膰 a z nieba spada膰 ognisty deszcz. Czarna dziura nie zamkn臋艂a si臋 .. a z niej zacz膮艂 wychodzi膰 demon. Ksi膮偶臋 Demon贸w. Twarz niczym jaszczurki zakuta w 偶elazn膮 zbroj臋, tak jak i reszta jego cia艂a. Cztery r臋ce dzier偶膮ce miecze i topory. Wok贸艂 niego rozprzestrzenia艂a si臋 magiczna aura a on sam powodowa艂 groz臋. Spojrza艂 na mag贸w i u艣miechn膮艂 si臋. Lestat z furi膮 zrzuci艂 ostatnie zas艂ony a Volker uderzy艂 w niego szeregiem ognistych kul, kt贸re pocz臋艂y rani膰 demona. Manfred ruszy艂 by sprawdzi膰 czyja stal jest mocniejsza a Zir rozpocz膮艂 inkantacj臋 r贸偶nych czar贸w. Demon zion膮艂 ogniem rani膮c wszystkich dooko艂a, poch艂aniaj膮c jaki艣 wojownik贸w kt贸rzy stan臋li mu na drodze. Ponowne ataki zn贸w zrani艂y demona lecz ten powali艂 mag贸w 艣wiat艂a kt贸rzy towarzyszyli owej czw贸rce. Wielu zgin臋艂o od ostrza demona i czar贸w kt贸rymi razi艂 wrog贸w. W ko艅cu jednak powalili go, lecz przyp艂acono to wieloma ofiarami. Manfred brodzi艂 we w艂asnej krwi, Arcymagowie 艢wiat艂a zgin臋li a ich dusze b艂膮kaj膮 si臋 gdzie艣 w Otch艂ani demon贸w. Demon zosta艂 odegnany a zwyci臋scy spojrzeli na nadchodz膮c膮 armi臋 Nurgla. Sigmarici zostali powaleni przez reszt臋 obro艅c贸w z Middenheim, lecz przedtem starli w proch s艂ugus贸w Pana Przyjemno艣ci.

-----------------------------------------------------------------------------

Walka zosta艂a wygrana. Armia chaosu zosta艂a zniszczona, a obro艅cy Middenheim zwyci臋偶yli. Zwyci臋stwo okupili straszliw膮 cen膮, bowiem wielu zgin臋艂o w tym Ar-Ulryk, kt贸ry zmierzy艂 si臋 Wybra艅cem Khorna zabieraj膮c go ze sob膮 w czelu艣ci piekielne. Armia Khornist贸w i Nurglist贸w zosta艂a totalnie zniszczone i starta w py艂, jednak i to okaza艂o si臋 Pyrrusowym Zwyci臋stwem. Wielu Arcymag贸w w tym Patriarchowie Kolegium 艢mierci, Jadeitu, 艢wiat艂a czy Ognia. Thyruss Gormann zosta艂 zabity i rozerwany na strz臋py przez Pana Zmian, lecz cen膮 tej 艣mierci by艂o zwyci臋stwo nad owym demonem. Volkmar prze偶y艂 zabijaj膮c Cyspetha, lecz niedobitki armii Pana Zmian pod dow贸dztwem Goro uciek艂y..
Z ca艂ej pi臋膰dziesi臋ciotysi臋cznej armii zosta艂o nieca艂e dziesi臋膰 tysi臋cy. 艢wiat le偶y w gruzach a na horyzoncie pojawi艂o si臋 nowe zagro偶enie. Oto z Mosi臋偶nej Twierdzy przybywa Pan Ko艅ca Czas贸w. Archaon. A wraz z nim nieca艂a o艣miotysi臋czna armia. Z po艂udnia natomiast nadchodzi Grimgor i jego orkowie…

Ale to ju偶 zupe艂nie inna historia.

_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain

Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Powr髏 do g髍y
Zobacz profil autora Wy秎ij prywatn wiadomo舵 Wy秎ij email
Wy秝ietl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie mo縠sz pisa dodawa ani zmienia na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez mo縧iwo禼i zmiany post體 lub pisania odpowiedzi    Forum forum.drachenfels.pl Strona Glowna -> Wojna Mag贸w Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Id do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 54, 55, 56
Strona 56 z 56

 
Skocz do:  
Nie mo縠sz pisa nowych temat體
Nie mo縠sz odpowiada w tematach
Nie mo縠sz zmienia swoich post體
Nie mo縠sz usuwa swoich post體
Nie mo縠sz g硂sowa w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group