Wys³any: Pia Lip 18, 2008 15:54 Temat postu: Las Hergig
Cóż to za dźwięk piękniejszy być może niż rogu dźwięk, kiedy na polowanie zbiera się arystokracja. Ujadanie psów, gonitwa i wystrzał broni, to czyni z chłopca mężczyznę ! A ile przy okazji interesu załatwić można, ile z paniami najeździć i flirtować.
Las gęsty, obfituje we wszystkie dobra, grzybobranie to ulubione zajęcie pań nieznoszących hałasu.
Gdyby jeszcze głębiej wejrzeć, posłuchać, można usłyszeć ciche śmiechy i westchnienia kochanków, szukających z lesie intymności.
Las Hergig, tu można się bawić, tu można się schować, tu można się ukryć...
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
<W czerwonej sukni do jazdy konnej siedzę dumnie w damskim siodle. Dłonie chronione przez czerwone rękawiczki, przeznaczone do jazdy z delikatnej cielęcej skórki i damski cylider do jazdy w kolorze reszty stroju, spod którego opadają na ramiona kręcone loki ruych włosów.Uśmiechnięta i radosna siędzę na siwej klaczy o pięknych gabarytach. Znawcy od razu rozpoznają w niej konia z Arabii.Głaszczę ją delikatnie po szyji i świergoczę w rodowym języku.>
<Ruszam klaczą stempa trochę na bok, tak by nie stać ani wśród dam ani wśród panów.Rozglądam się po zgromadzonym towarzystwie. Jako damie w gościnie nie wypada mi polować...dziś to panowie pokażą jakie są ich umiejętności, lecz nie zamierzam zbierać grzybów jak inne damy...to takie nudne dla mnie.Wolę poczuć wiatr we wlosach.Wzdycham rozradowana i jednocześnie podniecona zbliżającą się co raz bardziej przejażdżką i klepię delikatnie klacz po szyji.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
< Pojawiam się na śnieżnobiałym koniu. Ubrany jestem w zielone szaty ozdobione czerwonymi haftami przedstawiające księżyc. W dłoni trzymam czerwony kostur zakonczony trzema "zębami" a ich środku znajduje się szmaragdowy klejnot.
Jadę obok Elektora, pogrążony w myślach. Choć Ci którzy znają prawdziwą naturę elfów moga ujrzeć w moich oczach "troskę" oraz "smutek". Milczę, i w skupieniu w słuchuję się w szum wiatru, w śpiew ptaków, lecz przede wszystkim "strzegę Elektora".
Wczoraj był czas pląsów, tańca i zabawy. Dziś nastał inny : dzień obowiązku... Lecz Las jest po części i moim domem, czuję się tu pewnie.
Spoglądam na zebranych tu ludzi i zastanawiam się co ich może tak pasjonować ich w śmierci zwierząt, jaka to duma zabić słabsze od siebie stworzenie. Ciekawe czy każdy z nich stanął by sam naprzeciw trolla, albo ogra..
Uśmiecham się pod nosem > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Odziany w najlepszą skórznię, przyozdobioną motywami niedźwiedzi, dumnie prezentuje się na moim wierzchowcu.
Na dłoniach mam rękawiczki, mało eleganckie, lecz wytrzymałe. Doskonale chronią skórę dłoni przed zagrożeniami.
Włosy mam spięte w kitę, aby nie przeszkadzały mi podczas polowania.
Za pasem dwa naładowane pistolety, na plecach krótki łuk, a przy boku kołczan pełen strzał.
Przy koniu zamocowałem jeszcze włócznie, przyda się przy spotkaniu z niedźwiedziem.
Za mną musi podąrzać jeden łowcy. Ta zgraja paniczów zapewne nie wie, iż na polowaniach czasem bywa bardzo niebezpiecznie.
Używam swoich umiejętności, co jak co, ale na polowaniach znam się. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
W końcu psy zaczęły gonić i szczekać. Przy elektorze wyznaczona do tego osoba zadęła w róg, rozpoczęło się polowanie. Za czym gonią psy? Czy to lis? Niedźwiedź? trzeba jechać ostrożnie, spaść z konia byłoby co najmniej nieprzyjemnie...
Elektor, ubrany elegancko ale i funkcjonalnie jedzie na przedzie, goni za psami jak młodzieniaszek mimo swojego podeszłego wieku. On oraz jego służba trzymają w rekach muszkiety, finezyjnie wykonane przez Hochlandzkich mistrzów.
W końcu dojeżdżacie na polanę, na której otoczyliście zwierzę...? To nie zwierz... to... człowiek, nie, mutant.
- Polowanie na mutanty ! Niech rozpocznie się zabawa ! - krzyknął jeden z dostojników. A więc ulubiony typ polowań i najbardziej odrażający, właśnie się zaczyna. Złapani w pułapkę, biegną prosto na was...
LORD NIHMEDU
Nagle okazuje się, że jest ich więcej niż wam się wydawało. To wy złapaliście ich w pułapkę, czy oni was? Elektor nie może tu ucierpieć, jeżeli zamierzasz czarować, bierz poprawkę na stado dostojników w okół Ciebie.
CHRISTIANA VALOIS
Jadąc na przedzie znalazłaś się w bardzo niebezpiecznej sytuacji. Jesteś bezbronna a już zbliża się do Ciebie kilku muciorów.
CONRAD VON UBERLEB
Jesteś na końcu stawki. Szybko odnalazłeś Ottona, z jakąś zgrają równie rubasznych facetów jak on jedzie spokojnie na koniu, wcale nie chce mu się polować... Gdy pojawiły się mutanty, zerknął tylko na Ciebie abyś zabrał się do roboty.
IVAN OSTAPOVICZ
Akurat teraz nie ma przy Tobie żadnego z Twoich ludzi. Jednakże wojskowe doświadczenie daje Ci przewagę i inicjatywę, dobrze to wykorzystaj.
WSZYSCY
Na komendę Elektora wszyscy mieli strzelić na raz. Oczywiście, jak to wśród szlachty, zaczęło się bezrozumne strzelanie w każdym kierunku, bez ładu i organizacji. Musicie odnaleźć się w tej sytuacji zanim dojdzie do bezpośredniego starcia. Jest wśród was Elektor, damy oraz wysocy dostojnicy, nie może stać im się krzywda.
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
<Rozbawienie z powodu galopu i gonitwy przerodziło się w przerażenie i bezradność...nigdy nie byłam w takim położeniu.Nie umiem się bronić, a co dopiero walczyć.Bezradna spoglądam się na pędzące na mnie mutanty,które napwają mnie obrzydzeniem.Serce wali mi jak nigdy...blednę,a mój oddech przyśpiesza.Spanikowana ruszam koniem za mężczyzn, którzy z pewnością powinni sobie z tym czymś poradzić bez problemu.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
< Widok mutantów napawa mnie obrzydzeniem i pogardą. Pomioty chaosu tu, w tym świętym miejscu - jak one śmiały. Oczy me lekko zapłoneły błękitnym ogniem a wokół mnie zaczynają zbierać się Wiatry Magii. Ścisnąwszy kurczowo kostur wymawiam jedno słowo >
- Illuminae - krzyknÄ…Å‚em a potem runÄ…Å‚em wraz z koniem ku potworom
< Jadąc mijam Markizę, do której krzyknałem tylko >
- Mój brat Cię ochroni - mówię szybko
< Zatrzymuję się tuż przed nadchodzącymi stworami i unoszę kostur w górę. Kryształ zaczyna jarzyć się zieloną poświatą a ja zaczynam skupiać wokół siebie Qhaysh i wyrzucam ręke przed siebie wyrzuciwszy słowa zaklęcia z siebie >
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Mimo przerażenia i paniki dotarły do mnie słowa mijającego mnie Lorda Nihmedu. Szukam wzrokiem elfa, który prawdopodobnie jest bratem Lorda.Kieruję ku niemu swą klacz, która zapewne również jest bardzo zdenerwowana zaistniałą sytuacją. Gdy już do niego dojadę zwracam się do niego roztrzęsionym głosem.>
-Lord Nihmedu powiedział,iż szanowny Pan mnie obroni.
<Trzymam się drugiego elfa i obserwuję co się dzieje.W szczególności Lorda Nihmedu, który dzielnie ruszył do boju przeciw tym ohydztwom.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Zabiłem już tylu mutantów, zwierzoludzi, zielonoskórych i ludzi... Dlatego zachowuję zimną krew.
Wyciągam szybko pistolety. Celuje pierwej jednemu potworowi w łeb i strzelam, następnie drugiemu i ponownie strzelam.
Chowam pistolety i chwytam za włócznię... Przyda się nie tylko na niedźwiedzie.
Czekam aż elf rzuci swe zaklęcie, następnie ja szarżuję. Mój silny wierzchowiec powinien staranować przynajmniej paru z nich. Wspomagam się włócznią, nie powinienem mieć z tym jakiegokolwiek problemu.
Jeśli ci plugawcy połamią mi włócznię dobywam szabli i tłukę ich po łbach. Koń nie stoi biernie, podrywam go czasem do góry, może przyłoży kopytem któremuś z mutantów. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Kiwam tylko głową, na znak ze zrozumiałem i mówie:
-Wmieszaj sie w tłum i nie wychylaj.
Dobywam rapieru i lewaka po czym jade do pierwszych szeregów. Wykorzystuje swoja lepsza pozycje do ataku i celuje pchnieciami w głowy mutantów. Patrze kto jest wokol i jesli sa w stanie wytrzymac walke z tym paskudztwem to przechodze do ofensywy. W przypadku kiedy jestem otoczony przez rozochoconych arystokratow bez umiejetności, walcze defensywnie i uważam bym nie został otoczony. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Twoja osoba, jej światło i moc oślepiły nawet przygotowanego do boju Kislevskiego wojaka, Ivana Ostapovicza. Przenikliwie jasne światło rozpościera się w każdą stronę.
Kolejny czar był zwieńczeniem dzieła. Mutantom nawet się nie śniło, że staną na drodze elfiego maga. Szybko zmiotłeś pół atakującego was "oddziału", ich strzępy, flaki i krew są teraz dosłownie wszędzie. Pozostali przy życiu to Ci, którzy okrążali was z drugiej strony. Nie zwracając na nich uwagi, daliście im podejść na tyły chronionych przez was arystokratów.
IVAN OSTAPOVICZ
Przygotowany na atak, nie przygotowany na oślepienie. Nie wiedziałeś, że elf zamiast atakować wroga, zacznie świecić jasno jak słońce. Jesteś ogłuszony i wzrok dopiero powoli Ci się przywraca. To dało czas przeciwnikowi, jeden z mutantów nienaturalnie ogromną ręką zrzucił Cię z konia...
CONRAD VON UBERLEB
Światło bijące od elfa trafiło również na Ciebie. Przecierasz oślepione oczy. Koło Ciebie na szczęście nie ma nikogo, jednakże widzisz iż na wasze tyły naszli już wrogowie. Muciory zrzucają z koni różnych arystokratów, jednego właśnie rozpruli na Twoich oczach. W niebezpieczeństwie znalazła się i "Twoja" dziewczyna.
CHRISTIANA VALOIS
Oślepiająco jasne światło sprawiło, że nie masz pojęcia co dzieje się do okoła. Wyczuwasz jedynie obecność elfiego wojownika, na nim światło nie zrobiło wrażenie. Powoli odzyskujesz zmysł wzroku, właśnie... gdzie jest Anna?
_________________ The Emperor is weak, Undead shall rise...
< Unoszę kostur do góry i wykrzykuję słowa mocy. Słowa me są mocne i pełne siły, jednakże bije od nich jasnośc, nieskazitelna czystość >
- Iluminae et mortis eto damned - i wypuszczam czystÄ… energiÄ™
< Następnie podbiegam do Kislevity i mówię >
- Zbierz wszystkich mężczyzn, którzy nadają się do walki. Nie oddalajcie się... to były tylko sługusy, gdzieś jest ich Pan...potęzniejszy - mówię przejęty
< Sam sprawdzam kto został ranny, kto nie żyje... Staram się opatrzyć rany, uleczyć jeżeli potrafię.....> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Patrzę na niego z ogromną nienawiścią, mimo to skinąłem mu głową.
- Zanim będziesz przedstawiał nam tu swoje sztuczki pomyśl dwa razy - powiedziałem i kiwnąłem głową na trupy. - Panie! Myślę, że kobiety winny wrócić do miasta. Damy im obstawę i niechaj czym prędzej jadą do miasta. To polowanie raczej im nie będzie służyć.
Ponownie spoglądam na elfiego maga, przez to co zrobił straciłem go niego szacunek.
Wsiadam na konia i dołączam do reszty grupy.
- Jakie rozkazy, panie? - Zwracam się do elektora. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
<Mrugam kilkakrotnie by pozbyć się ostatnich "morczków" sprzed oczu. Widok, który mnie zastał jst porażający. Zaczyna mi się kręcić od tego w głowie,zimne krople potu wstępują na czoło.Zsuwam się lekko z konia i padam na kolana na ziemię obok klaczy.Zwracam całe śniadanie, które dziś rano miałam przyjemność jeść. W ustach pozostaje tylko smak żółci. Wstaję na drżących nogach i biorę w dłoń lejce.Lekko "pijana" sytuacją i nieprzytomna ruszam z klaczą do drzewa jak najdalej od mutantów.Drżąca wsiadam ponownie na klacz. Staram się nie spoglądać w miejsce pobojowiska....Dochodzi do mnie mój własny głos w głowie.."Anna...gdzie jest Anna?" Rozglądam się zrozpaczona. W głowie mi huczy, a serce wali jak młot...otumaniona całym zdarzeniem niczym po butelce mocnego wina ruszam rozglądając się za Anną z zaszklonymi od łez oczami.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony 1, 2, 3, 4Nastêpny
Strona 1 z 4
Mo¿esz pisaæ nowe tematy Mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach