< Odwracam si臋 do barda i m贸wie >
- Nie zamierzam ciagle ucieka膰, kim by nie byli...jestem wojownikiem....najwyzej krew znowu sp艂ynie po piasku dla odmiany.....
< usmiecham sie >
- Pokonaj sw贸j strach malenki cz艂ecze inaczej ca艂e zycie ogladac sie bedziesz za siebie....
< sprawdzam czy kastet jest na swoim miejscu... spogladam w p艂omienie ogniska i na zblizajacych sie ludzi.....> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain
Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
Zaciskam mocniej ostrze Tanto i modl臋 si臋 do Khorne'a. Je艣li zaatakuj膮, odreaguj臋 na nich moj膮 kl臋sk臋 i frustracj臋... i zaoferuj臋 Khorne'owi nieco krwi...
Wci膮偶 jestem czujny i rozgl膮dam si臋.
- Nie porwiesz mnie. Jeszcze nie. Nie jestem tacy jak inni. -m贸wi臋 to za siebie, do "lasu". _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry P贸艂nocy
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Wto Paz 16, 2007 07:45 Temat postu:
<b臋bny... czy偶by kto艣 sie do nas zbli偶a艂...>
- Musimy szybko co艣 upolowa膰 a potem wraca膰... te b臋bny nie 膮 dobrym znakiem... ale wol臋 widzie膰 zagro偶enie ni偶 tylko czu膰 jego obecno艣膰 gdzie w pobli偶u...
<szukam wzrokiem czego艣 do upolowania, ten las nie mo偶e by膰 ca艂kiem pusty...> _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
- Tam... - sycz臋 wskazuj膮c towarzyszom zwierz臋 - Ustrzel to, albo daj mi kusz臋... tylko spokojnie. Nie mo偶emy tego sp艂oszy膰. Nie ruszajcie si臋...
<Staram si臋 nie straci膰 zwierza z oczu, ale mimo wszystko patrz臋 pod nogi na 艣ci贸艂k臋. Nie chc臋 wyda膰 jakiego艣 niepo偶膮danego d藕wi臋ku, kt贸ry by sp艂oszy艂 psa.> _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Pia Paz 19, 2007 22:59 Temat postu:
<parz臋 we wskazanym kierunku, mierze do celu i strzelam dopiero wtedy kiedy jestem pewien, 偶e trafi臋 na pewno...> _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
<Alex, Skalf strzeli艂 we wskazanym przez ciebie kierunku. Z pomi臋dzy zaro艣li da艂o sie s艂ysze膰 skomlenie a potem cisza. Skalf ustrzeli艂 tego "psa". Odg艂os b臋dn贸w zblizy艂 si臋 a potem umilk艂. >
<Muf艂aje zda艂e艣 sobie spraw臋 偶e jeste艣 sam, w lesie. Jeste艣 bezpieczny. Na ga艂臋zi obok ciebie usiad艂 ma艂y zielonoszary ptak. Przeskakuj膮c z ga艂膮zki na ga艂膮zke przypatruje ci si臋.>
<Na pla偶y>
<Wszyscy poza Marvem znikn臋li w lesie. 艁贸d藕 pe艂na dziwnych ,opalonych ludzi z pomalowanymi twarzami,odzianych w lekkie sk贸ry i szuszone trawy, , wreszcie dobi艂a do brzegu. "Tubylcy szybko przebyli pla偶e i otoczyli Marva. Nakierowali na niego swoje dzidy zas艂aniaj膮c si臋 drewnianymi tarczami. Ostatni z 艂odzi wyszed艂 gruby tubylec z zarzucon膮 na ramiona sk贸r膮 jakiego艣 egzotycznego zwi臋rz臋cia. Wymierzy艂 w Marva swoj膮 dziwn膮 koscian膮 laske i zacz膮艂 krzycze膰:>
-Aghghg shioiho ewferu ewprfjw...
<Shinji, atmosfera po艣r贸d drzew jakby zel偶a艂a. dos艂ysza艂e艣 , jak 艂贸d藕 dobi艂膮 do brzegu> _________________ Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Chowam Tanto. Uwa偶aj膮c jeszcze na podrygi lasu, wychodz臋 z okrzykiem.
Wszyscy mogli ujrze膰 cz艂owieka w czarnym ubraniu. D艂ugi po 艂ydki czarny p艂aszcz z kapturem nasuni臋tym na czo艂o, czarna tunika i spodnie, br膮zowe sk贸rzane buty. Na r臋kach stalowe karwasze wygl膮daj膮ce na bardzo solidne i pi臋knie zdobione. Lecz te zdobienia mog艂y sprawi膰 obserwatorowi md艂o艣ci. Pulsowa艂y, 艣wieci艂y i wi艂y si臋 jak robaki - ale tylko w umy艣le obserwuj膮cego, kt贸ry nie przyzwyczai艂 si臋 do... Chaosu.
Zamaszystym ruchem zdj膮艂em kaptur i oczom zebranych ukaza艂a si臋 poblad艂a, strudzona twarz wykrzywiona grymasem gniewu. Cz艂owiek by艂 艂ysy, wygolony, ale w艂osy powoli zaczyna艂y mu odrasta膰, ukazuj膮c granatowo czarny kolor.
Jednak to wszystko blad艂o w por贸wnaniu z jego oczyma. Nie mia艂 ich. Mia艂 wypalone, sp臋kane i sczernia艂e oczodo艂y i brwi oraz zaschni臋te stru偶ki po krwawych 艂zach na policzkach. Na oczach nosi艂 grub膮, kruczoczarn膮 opask臋 z solidnego materia艂u. Pob艂yskiwa艂y na niej dziwne, karmazynowe runy. Jeden znak by艂 jednak rozpoznawalny. Runa Khorne'a.
Wyci膮gam powoli z sykiem po艂yskuj膮c膮, jarz膮c膮 si臋 na zielono Dai-Katan臋. Trzymam j膮 jednor膮cz, ostrzem skierowanym na bok , do do艂u. Przemawiam w Mrocznej Mowie:
- Precz, albo gi艅cie w imi臋 Khorne'a! _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry P贸艂nocy
< Wstaje, trzymam top贸r w d艂oni...Spogladam na tego co wyglada na wodza i m贸wie >
- Uraaghata tetete uma zupa - przyciskam top贸r do piersi.... po czym mowie w staroswiatowym - a po ludzku nie laska m贸wic
< Jesli ktoras w艂ocznia skieruje sie ku mnie , robie unik i metalem odcinam w艂贸cznie.....
Gdy dostrzegam dziwnego wojownika wychodzacego z lasu mowie >
- A ten tu kurwa czego chce - jestem lekko zdziwiony
<Jesli dochodzi do walki, trzymam top贸r w jednej d艂oni, a druga - wypuszcam lancuch - macham przed siebie...Nie zamierzam dac sie schwytac....Staram sie wtedy dojsc do wodza i go ujebac....> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain
Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
<Staram si臋 lepiej zakamuflowa膰 i zastanawiam si臋 czy spakowa艂am do kuferka strza艂ki i dmuchawk臋.Je艣li tak to otwieram go po cichu i wyjmuj臋 m贸j sprz臋t.Przyjmuj臋 wygodn膮 pozycj臋 le偶膮c膮 i z cierpliwo艣ci膮 przymierzam si臋 do strza艂u.Staram si臋 trafi膰 w 艂ydk臋 lub wy偶ej <spodnia cz臋艣膰 kolana-zgi臋cie> lub t臋tnic臋 szyjn膮.Je艣li nie to wyci膮gam bro艅 jak膮 mam i si臋 przygotowuj臋 do walki wr臋cz.Nie spieszy mi si臋."Zaczyna si臋 robi膰 co raz ciekawiej.Mo偶e to jednak nie b臋dzie taka nudna podr贸偶."U艣miecham si臋 sama do siebie.> _________________ Poeta to kto艣, kto pragnie w jasny dzie艅 pokaza膰 艣wiat艂o ksi臋偶yca
<Na pla偶y>
<Beatrice po艂o偶y艂a艣 si臋 wygodnie na piasku i przygotowa艂a艣 dmuchawke i strza艂ki. Wszystko jest na miejscu. Czekasz na rozw贸j sytuacji. JEdnocze艣nie masz z艂e przeczucia co do lasu ale to chyba mo偶e poczeka膰. >
<MArv, Shinji, z pocz膮tku tubylcy wygl膮daj膮 na zbitych z tropu ale chwil臋 p贸藕niej gruby tubylec wydaje rozkaz... Tubylcy formuj膮 prymitywnego phalanxa zas艂aniaj膮c swojego przyw贸dce. Wida膰 ze czuj膮 respekt przed swiec膮cym mieczem. Gruby tubylec oddzywa si臋 w mrocznej mowie:>
-pos艂a艅cu Krwi czego tu szukasz, to nasz teren. Zabierz swego kompana i odejd藕cie z t膮d.. Na tej cz臋艣ci wyspy wykonujemy obrz臋dy. Nale偶y do nas...
<Laetrilla stoj膮c w艣r贸d drzew obserwujesz dziwnych przybysz贸w ,kt贸rzy wczoraj pojawili sie na wyspie. Dw贸ch z nich rozmawia z dzikim plemieniem kt贸re czasami tu przyp艂ywa. Jest jeszcze kobieta dobrze schowana po艣r贸d krzak贸w ale i tak wiesz 偶e ona tam jest. Gdzie posz艂a reszta tej cha艂astry tego nie wiesz. Wiesz za to 偶e "z艂y duch lasu" szuka ofiar wie膰 pewnie kt贸ry艣 z tych rozbitk贸w ju偶 nie 偶yje.> _________________ Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Sob Lis 03, 2007 02:54 Temat postu:
- Idziemy zabra膰 to co ustrzeli艂em i wracamy na pla偶臋...chyba, 偶e polujemy dalej... w ka偶dym razie te b臋bny mnie niepokoj膮...
<czekam na s艂owa towarzyszy i nerwowo rozgl膮dam sie na boki> _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
<Podchodz臋 ostro偶nie do truch艂a i sprawdzam czy na pewno zosta艂o ubite>
- Uwi艅my si臋 z tym szybko i wracajmy na pla偶臋 - M贸wi臋 jak tylko uzyskam pewno艣膰 co do stanu zwierzaka - Na razie jeden pies chyba wystarczy... nie zapomnij be艂tu. Jutro upolujemy wi臋cej. _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Spogl膮dam na tych dzikus贸w. Jestem zdziwiony, acz zadowolony i偶 rozumiej膮 i m贸wi膮 po Mrocznej Mowie.
- Przybyli艣my z wielkiej wody. Wbrew naszej woli, Khainici. Chc臋 si臋 st膮d wydosta膰 - ale przedtem, poszukuj臋 cz艂owieka na kt贸rym zawis艂 znak Krwi.
Opisuj臋 im wygl膮d kapitana statku.
- Je艣li ten n臋dzny cz艂eczyna zdechnie z mej r臋ki, oko Khorne'a opu艣ci wasze wyspy. Nie interesuj膮 ani mnie ani jego wasze obrz臋dy. Zostaniecie zostawieni w spokoju. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry P贸艂nocy
<Skalf , AleX Gerhardt zabrali艣cie zwierzyn臋. Nie jest jako艣 specjalnie okaza艂膮 ale na dzi艣 wystarczy. Porz膮dny kucharz pewnie zrobi艂 by z tego uczte na kilka dni... Kiedy stan臋li艣cie na skarju lasu zauwazyli艣cie na pla偶y 艂贸d藕, jak膮艣 grupe zbrojnych tubylc贸w i jeszcze dw贸ch innych ludzi. Jeden dziwny ze 艣wiec膮cym mieczem, chyba go gdzie艣 widzieli艣cie tylko gdzie to by艂o?? Drugiego rozpoznajecie , to ten pokiereszowany co z wami p艂yn膮艂 i prawie sie wykrwawi艂. Ciekawe co si臋 tam dzieje i gdzie jest reszta.>
<Shinji, gruby tubylec pokiwa艂 g艂ow膮.>
-Nie znam tego cz艂owieka. Tacy ludzie pracuj膮 dla Pana Wichru i Mroku. Przyp艂ywaj膮 wielkimi 艂odziami z dalekiego wschodu, przywo偶膮 mu r贸偶ne rzeczy, buduj膮 kamienne domy rzucaj膮ce kamienie na wiele krok贸w. Pytaj PAna Wichru i Mroku je艣li pozwoli ci podejs膰. NAm nie wolno podchodzi膰, my mamy tutaj wyspe. Tam wyspa nie nasza, nie wolno tam p艂ywa膰...
<wszyscy>
<Niespodziewanie wszystkie ptaki z drzew zerwa艂y sie do lotu. Drzewa zako艂ysa艂y sie w jednym miejscu i da艂o si臋 s艂ysze膰 d艂ugi niski pomruk. Tubylcy cofn臋li si臋 o kilka krok贸w wchodz膮c do wody , stan臋li przy 艂odzi powtarzaj膮c g艂o艣no : Czupakabra ..Czupakabra...> _________________ Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
FAQ
Szukaj
Uzytkownicy
Grupy
Rejestracja
Profil
Zaloguj si, by sprawdzi wiadomo禼i
Zaloguj
