Wys³any: Wto Wrz 25, 2007 23:40 Temat postu: Imperium - Talabekland i Hochland
CZARNY MIECZ
Ile to już miesięcy minęło od walki z Chaosem i Upadku Imperium? Brałeś w tym udział. Musiałeś... to była szansa na odnalezienie i zdruzgotanie tego co zostało z Zakonu Sid po Wojnie o Daleki Wschód. Ale walczyłeś także dla innej rzeczy...
Dla wciąż płonącej zemsty. Jedynym uczuciu jakie obok smutku pozostało ci po twojej dawnej wybrance serca, zabitej przez przeklęty Chaos...
Mordowałeś ich, Chaosytów, mutantów, zwierzoludzi i demony oraz sekciarzy. Wszyscy padali przed tobą w posoce. Wiodłeś ludzi na bój, nasycałeś ich tą mroczną mocą-zemsta...
Teraz, chwilowo, zemsta przygasła. Przygasła chęć odnalezienia resztek Zakonu. Teraz trwa polowanie. Za twe rozbójnicze czyny po wojnie, skazano cię na śmierć w Talabecklandzie, Hochlandzie, Stirlandzie, Ostlandzie i Ostermarku, nie mówiąc już o Kislevie czy Krainie Zgromadzenia...
Siedzisz w Kaiserhelm, małej mieścinie założonej przez lokalnych szlachciców, mieszczan, chłopów i żołnierzy po Upadku Imperium. Większość z nich to uchodźcy z dawnego Talabheim. Ponoć zaczęło się tam pojawiać życie, ludzie chcą odbudować miasto. Na razie, centrum aktywności na rzece Talabeck to Kaiserhelm i jego port...
Siedząc w rogu karczmy rozmyślam nad swoimi dokonaniami. Rozważam swe położenie, po której stronie stoję? Chaos? Prawo? Albo... Albo po prostu jestem sam pomiędzy tą całą paranoją.
Po chwili me rozważania przerwał nękający mnie od dawna głód tytoniowy. Sięgam więc po fajkę, nabijam ją tytoniem i odpalam.
Obserwuję gości, jeżeli ktoś nowy wchodzi przyglądam się mu dokładnie,, Gdyby podszedł do mnie karczmarz zamawiam piwo. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Słyszysz rozmowę dwóch ludzi... a w zasadzie długą przemowę jednego faceta do drugiego:
- Teraz, to w Imperium wiele nacji powstało. Lord Mortimer zajął Wissenland, tereny Sollandu i zaczyna powoli ogarniać chaos Averlandu. Magowie z Kolegiów utworzyli swój Konkordat i zajęli Altdorf i Reikland, czyszcząc go z chaosu i wprowadzając rządy magokratyczne. Ponoć, mają koronę Imperatorską, ale na razie nie są pewni sytuacji krajowej, by koronować którego ze swoich. Hm... co jeszcze. A, Karl Franz II, nasz ostatni Imperator, jakoś pięć lat przed Upadkiem Imperium spłodził w tajemnym małżeństwie z Emmanuelle, hrabiną Wissenlandu, syna. Rudiger zwany Młotem. Zebrał teraz on wielu sojuszników ojca i zwolenników dawnego Imperium i zajął Hochland i siedzi w stolicy tej krainy, Hergig. My tutaj w Talabecklandzie stoimy po stronie jego i niedługo mamy dołączyć formalnie do jego włości. No i jeszcze coś się kręci w centrum Jałowej Krainy, w delcie Reiku. Ponoć Marienburg odbudowali i chce on poszerzyć swe wpływy i możliwe że dołączyć albo do Bretonni, albo Imperium... albo zostać tak jak było-neutralny handel.
Interesujące... zastanawiasz się... u kislevitów, niziołków i lokalnego ludu przebaczenia za swe czyny nie otrzymasz, tak samo u Rudigera Młota, chyba że byś się jakoś odkupił. Może należy się stąd wyrwać i udać się do tego Lorda Mortimera, Marienburga czy Altdorfu? Można też zawsze stanać gdzieś pośrodku Imperium i wykroić własne państewko... _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Anarchia to dobry moment na wprowadzenie własnych rządów - jednakże to nie dla mnie. Lepiej ulokować się w najsilniejszym "państwie" i tam obmyślać dalsze plany.
Wszędzie mnie poszukują... Głupcy, nie znają motywów mych czynów, a chcą mnie osądzać i wyzywają na miecze.
- Altdorf... Dawna stolica... - Mruknąłem pod nosem. - Trzeba będzie uzupełnić zapasy i w drogę...
Jeżeli widzę karczmarza macham mu ręką aby podszedł do mnie. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Kiwnąłem głową, a na mej twarzy wymalowało się wielkie zdziwienie. Świat oszalał...
- Jutro, dobrodzieju - zacząłem mówić cicho - uszykujesz mi worek z prowiantem. Zapakuj tam dużo suszonego mięsa, trochę warzyw, nie za wiele ponieważ zepsują mi się, trochę chleba, smalcu i ani waż się tam szynkę wkładać... Zepsuje się tylko. Dołożysz do tego bukłaczek z piwem.. Bo dobre macie.
Chwilę się zamyśliłem.
- Dorzuć tam jeszczę odrobinę ziela do palenia - dodałem szybko. - Jeżeli macie... Zapisz to wszystko a ja jutro ci zapłacę. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Karczmarz był nieco zdziwiony i zaniepokojony, ale zanotował wszystko. Po chwili przyniósł kufel piwa. Jasne, dość słabe, ale słodzone dobrym miodem...
Wypijasz pierwszy łyk-bardzo dobre. Zresztą, piłeś już klasyczne Talabecklandzkie...
O mało jednak nie zachłysnąłeś się kolejnym łykiem, kiedy dojrzałeś w ciemnościach drugiego rogu karczmy potężną postać okrytą biało-czarnym płaszczem z kapturem. O ścianę obok oparty był młot dwuręczny... a postać nosiła zbroję płytową, odpowiednio wyprofilowaną. Symbole, zbroja, młot, płaszcz... i twarz.
Nigdy ich nie zapomnisz. Tak samo jak nigdy nie zapomniałeś tej wojny.
Czując, iż obseruje mnie uniosłem rękę do niego uśmiechając się przy tym. Dopijam piwo i wstaję powoli, podchodzę do niego. Po powstaniu spojrzałem na twarzy ludzi, mam nadzieje, że nikt mnie nie obserwuje.
Gdy już stoję obok niego ponownie uśmiecham się.
- Witaj - mruknąłem. - Cóż cię tu sprowadza? Polecam piwo... _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
- Co mnie tu sprowadza? Malek posłyszał o twoich dokonaniach i o tym że tu jesteś. Chciał się upewnić, że jesteś w Talabecklandzie. Zastanawia się, co też ciebie przygnało do ruin Imperium, Czarny Mieczu? To samo mnie trapi. Długo już tu jesteś? Brałeś udział w wojnie?
Samuel pochylił nieco głowę. Widzisz już tylko okrytą cieniem dolną część twarzy. Resztę pokrył kaptur. Upił kolejny łyk browaru...
- Ciągnie ciebie do wojen, czyż nie? Droga miecza... _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Wysypuję spalony tytoń na ziemię, a następnie nabijam sobie fajkę.
- Tja, niezły mamy tu rozpierdol - podsumowałem. - Ściga mnie pół Imperium, do dziś pojąć nie mogę za co. Głupcy, powiedz mi Samuelu, widziałeś, że ty gdzieś moją podobiznę na słupach z ogłoszeniami?
Upijam z kufla.
- Hm... Wojna - uciąłem. - Brałem, tyle, że na własną rękę. Szukając dla siebie miejsca brnąłem w tę wojnę i tak do dziś, ponieważ jutro wyruszam do Altdorfu. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
- Tak... to za te twoje cholerne pościgi za tym co zostało z Zakonu Sid. Za dużo ludzi przez ciebie zginęło. Ja, jako przedstawiciel Prawa powinienem cię wydać lub sam zgarnąć nagrodę, ale nie zrobię tego gdyż Alluminas potrafi wybaczać, poza tym nie raz walczyliśmy w tych samych bitwach pod Czerwonym Khanem. Pamiętasz Zhung Zheng? Białe płaszcze tańczą...
Uśmiechnął się na wspomnienie dawnych lat. Widzisz że trochę się już postarzał, ale nadal jest to krzepki, potężny ciałem i duchem człek. Magia Światła, kapłaństwo i służba najbardziej niezrozumianemu z bogów całego świata przedłuża jego życie i zwiększa jego wigor ponad miarę...
- Nawet jeśli się odkupisz, wiem że nie wrócisz do Prawa. Nie staniesz też po stronie Chaosu... nadal pamiętasz ją, Natashę, i z czyich rąk zmarła. Zaiste, sam Tzeentch wtedy się tobą zabawił, gdyż jedynie mogłem zniszczyć demona, ale jej uratować nic... Przepraszam, to bolesny temat dla ciebie. Wybacz mi.
Na słowa o Aldorfie zasępił się.
- Masz zamiar ruszyć do Konkordatu Magii? Niech zgadnę-chcesz się wkupić w ich łaski i odzyskać swoje moce lub pozyskać nowe? Powodzenia, ale nie rozrabiaj tam. Ze starcia z magami mało kto wychodzi. Spytasz pewnie co ze mną? Ano... ja ci mogę towarzyszyć do Altdorfu, gdyż mam tam sprawę do załatwienia, ale nie zabawię tam długo. Ruszam najpewniej potem na południe, do Wissenlandu. Malek jest teraz w Stirlandzie, jakby ciebie to ciekawiło... _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Gdy mój rozmówca wspomniał o mej ukochanej na mej twarzy wymalował się smutek. Tyle bezsennych nocy, tyle tragedii... Spuściłem głowę w dół i tak chwilę siedziałem.
- Mam inne plany - powiedziałem wyrywając się z zadumy. - Nie będę się starał do kogoś przyłączać. Znasz mnie trochę, więc powinieneś wiedzieć, iż będę chciał nawiązać z nimi współpracę, zdobyć ciekawe dla mnie informacje lub moc. To wszystko.
Popijam duży łyk piwa. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
- Ciekawe rzeczy się dzieją ostatnio w Imperium. Z dnia na dzień coraz więcej się dzieje i wszystko tutaj, oraz w Bretonni, dryfuje w kierunku krwawej wojny domowej, plus interwencji Chaosu oraz Kislevu. Jeśli miałbyś wybór, do którego prędzej czy później zmusiłaby sytuacja, to po czyjej stronie byś stanął? Wiem, ciężkie pytanie, sam je sobie zadaję... _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
- Wiesz... - Odpowiadam po krótkiej chwili namysłu. - Ostatecznie odpowiem ci na pytanie wtedy, kiedy znajdę się w sytuacji gdy będę musiał ostatecznie zadecydować, bowiem, mam nadzieje, iż wtedy będę miał o co walczyć, co bronić... Nie chcę się teraz deklarować. Ja wspomniałem, wybieram się do Altdorfu. Zaatakuje mnie Imperium, oni zginą, zaatakuje Kislev, oni zginą, z Chaosem też wcześniej sobie dawałem rady. Chodzi mi po umyśle Bretionia, lecz... Ach cholera! Sam nie wiem. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
- Hm... tak. A kiedy chcesz ruszać? Bo widzisz, podróż za pomocą rzeki Talabec zajmie nam nieco czasu... do Altdorfu dajmy na to: tydzień. Ponadto, ściga cię masa chłopa. Może i bym działał przeciw Prawu, ale mógłbym cię wspomóc... tylko prosiłbym o jedno-przysięgę poprawy. Oficjalną, na osobności, wobec mocy i Alluminasa. A jest o co walczyć, nie tylko o pomoc moją ale także i mojego boga... Nie ma dla niego wielkiej różnicy czy wierzysz w niego czy nie, czy wyznajesz go czy też nie. Światło słońca dociera do wszystkich istot żyjących. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Id¼ do strony 1, 2, 3 ... 47, 48, 49Nastêpny
Strona 1 z 49
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach