<Przeciągam się i wstaję. Testuję kuszę ze dwa trzy razy na kawałku wbitej poprzecznie w piach deski (z burty - chyba, że wszystko spalilśmy). Strzelam nisko, aby bełty nigdzie "nie uciekły"> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Gerhardt przygląda się ćwiczeniom Alexa.>
- Taa, teraz nie mają szans - uśmiecha się do maga. - I jak? Działa?
<Gerhardt podchodzi bliżej. Uśmiech znika z jego twarzy.>
- Taa, pora coś uradzić. Wybrać przywódcę, podzielić zadania... I tak dalej... Co ty na to. _________________ #Przyjaciel czy wróg ==> Gerhardt z Ostwaldu; człowiek, zabijaka
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Nie Wrz 23, 2007 22:45 Temat postu:
- Właśnie jak tam moja broń, daj ja spróbuję... <czekam aż Alex poda mi broń i sam strzelam kilka krotnie,>
- Przywódca powiadasz... ja bym najpierw pomyślał o jakimś polowaniu... jeść trzeba aby przeżyć... _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
- Taa, prawdę powiadasz. Tylko trza kogoś kto zadania podzieli... I resztę obmyśli. Bo jak nad wszystkim będziemy radzić, to faktycznie z głodu pomrzemy - Gerhardt uśmiecha się krzywo. _________________ #Przyjaciel czy wróg ==> Gerhardt z Ostwaldu; człowiek, zabijaka
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Nie Wrz 23, 2007 23:45 Temat postu:
- Skoro tak mówisz ...<spluwam na ziemie, siadam niedaleko resztek ogniska, myśle i chwilę i mówię>
- Ja Gerhardt i Alex idziemy 'coś' upolować, Marv, zbierz drewno na ognisko, nakłoń do współpracy grajka i kobietę... to by było na tyle...
<wstaje, zbieram swoją broń i czekam na resztę> _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
<OddajÄ™ kuszÄ™ Skalfowi>
- Tylko nie marnuj bełtów. Nie wiadomo jak długo nam tu zejdzie.
<Kiwam głową Gerhardowi>
- Działa.
- Nie krasnoludzie. Zanim pójdziemy coś upolować, trzeba podjąć o wiele ważniejszą decyzję...
<KrzyczÄ™ do reszty>
- Podejdźcie tutaj!
<Jak już się wszyscy zbiorą...>
- Trzeba zadecydować co robimy. Zostajemy w tym miejscu i czekamy, aż jakiś statek będzie tędy przepływał, czy idziemy w głąb lądu. Z tego co widzę... a liczyć umiem, dwóch z nas już przepadło... wieczorem... podczas polowania. Jeśli zostajemy tutaj, raczej uda nam się przeżyć, ale nie wiadomo jak długo nam tu przyjdzie wegetować. Nie wiem natomiast co nas czeka w lesie. Myślcie i podejmijmy decyzję już teraz. Jeśli natomiast chodzi o sprawy mniej ważne. Skalf... dzięki temu urządzeniu możesz strzelać w nocy... jak z twoją celnością? Nie pytam się, żeby cię urazić... od razu to zaznaczę. Pytam, bo głupotą byłoby marnować bełty, jeśli jest ktoś, kto lepiej mierzy. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do³±czy³: 12 Wrz 2005 Posty: 567 Sk±d: Z Wezendorfu
Wys³any: Pon Wrz 24, 2007 09:12 Temat postu:
<Zaciągam staruszka na plażę. Pomagam mu się poruszać omijamy wszystkie pułapki które widziałem wcześniej.>
- Już jesteś bezpieczny zaprowadzę Cię w bezpieczne miejsce a wtedy mi wszystko opowiesz.... _________________ #Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek
< Spogladam na Alexa, stoje i slucham reszty... >
- Na tej plaży jesteśmy jak kaczki na polowaniu, jeśli znowu jakiś statek z tym plugastwem na pokładzie wróci to bedziemy musieli uciekac w panice... Las zbytnio tez nie jest bezpieczny...ale cóz mamy jakieś szanse....prowiant tez sie konczy...i w koncu trzeba bedzie udac sie w głab lasu po pozywienie...
< Gdy dyskusja sie skonczy podchodzÄ™ do kobiety i tego grajka >
- Jak sie nudzice mozecie mi pomóc w nazbieraniu drewna...
< Biore topór, jesli cos z resztek łodzi zostało to zbieram badz robie na mniejsze kawałki > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Spoglądam ponuro na Marva, ociężale wstaję i zabieram się do zbierania drewna. Od lasu trzymam się raczej z daleka. Rozglądam się również za jakimś ostrym narzędziem, którym mógłbym sobie pomóc w cięciu drewna... Ewentualnie do obrony>
"Muszę się zająć jakąś robotą, nie mogę siedzieć bezczynnie. Myśli mnie zabiją..." _________________ #Altdorf - Brujah, tak jakby człowiek
#Dzielnica Kupiecka - MG Falandar Von Geldhaben (NPC)
#Pałac Mordu - Wolfram "Nachtmann"
#Przyjaciel czy Wróg? - Domarasc Ungardt "Marzyciel"
<Mufłaje, ciągnąłeś dziadka ze sobą spory kawał lasu. Ten ciągle powtarzał:>
- Zginiemy , zginiemy!! Nie ma ratunka na tej wyspie.
<Uspokajałeś go, powiedziałeś że na plaży są twoi towarzysze i oni go ocalą , że jeszcze kawałek. Dziadek mamrotał coś w nocy o dwóch strażnikach wyspy, o łowcy dezerterów, potworze i wydobywaniu rudy. To wszystko jednak było wypowiadane tak niepokolei i nieskładnie, że nic nie można było zrozumieć. Dostałeś nawet od niego jakiś mały minerał, wg twojej oceny bezużyteczny ale staruch nalegał aby go wziął na szczęście. Byłeś pewien , że plaża jest blisko kiedy z zaskoczenia coś przebiło dziadka na wylot najpierw rozrywając mu korpus a potem głowe. Jego wnętrzności , krew i mózg obryzgały cię , klejąc sie do twojego ubrania. Nawet sienie odwracałeś aby zobaczyć co to. Twoje nogi "dostały skrzydeł " i popędziłeś czym prędzej na plaże...>
<Shinji poobserwowałeś rozbitków jak sie naradzali co robić. Miałeś racje, lada chwila wyruszą po raz kolejny do lasu. Usłyszałeś szelest za sobą nawet nie zdążyłeś sieodsunąć kiedy stary elf wpadł na ciebie , przewrócił cię , po czym przeturlał sie przez krzaki i wypadł na plaże . Zupełnie jakby ciebie nie widział. Był cały upaprany , niczym jeden z waszych okrętowych rzeźników.>
<Alex, Gerhardt, Garret, Skalf, Beatrice, Domarasc, kiedy wy radziliście co robić zbierając drewno i przygotowując sie do wyruszenia na polowanie, na plaże wpadł ten stary elf. Cały obluzgany krwią , kawałkami kości i z przyklejonymi jelitami przy uszach, padł na piasek próbując złapać oddech> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Ostatnio zmieniony przez Blackswordsman dnia Sro Wrz 26, 2007 21:25, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
-To zemsta Bogów...<Mruczę pod nosem.Widząc wypadającego elfa wykrzywiam usta z nie smakiem."Ciekawe,czy to znak by się zacząć bać?"Podchodzę do niego powoli i szturcham butem.>
-Żyjesz?Możesz nam powiedzieć czemu wyglądasz...tak...tak osobliwie?<Rozglądam się uważnie po skraju lasu.Próbuję dojrzeć niebezpieczeństwo."W głowie już mi się roi.">
-Gadaj,bo jak nie to Cię zjemy.<Uśmiecham się.>No chyba,że upolujemy coś lepszego.<Chichoczę cicho.> _________________ Poeta to ktoś, kto pragnie w jasny dzień pokazać światło księżyca
<odwracam głowę... robię kilka kroków i wymiotuję żółcią. Jak już się uspokoję, podnoszę się i podchodzę krasnoluda>
- Skalf... choćmy polować. Gerhard... chodź z nami. Reszta niech zajmie się drewnem. Jeśli jednak nie mamy zamiaru się tu zostać, nie męczcie się za bardzo. Zbierzcie materiał na jedno ognisko. Może wykombinujecie sposó na złowienie jednej z tych wielkich ryb, które widzieliśmy wczoraj przy brzegu. Zajmijcie się też elfem. Chyba wpadł na coś, na co ja bym osobiście nie chciał wpaść. Dlatego... Skalf, Gerhardt... idziemy tam <Pokazuje w innym kierunku niż ten, z którego nadbiegł elf>
- ... królestwo za woreczek siarki... - dodaje cicho pod nosem _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Do³±czy³: 12 Wrz 2005 Posty: 567 Sk±d: Z Wezendorfu
Wys³any: Sro Wrz 26, 2007 13:08 Temat postu:
<Zrywam się czym prędzej i biegnę do wody... Zmyć Zmyć Zmyć . Chce zmyć to z siebie !!!! Zmyć Zmyć Zmyć... Kiedy już to z siebie zdejmę i przemyje podbiegam do jakiegoś kamienia na linii woda/ląd i siadam na nim podciągając kolana do brody i obejmując je.Patrzę się w las... Cały czas mówię do siebie... Co to było dlaczego to zrobiło jak ja uciekłem !!! >
- Kopalnia minerał łowca potwór kopalnia minerał łowca potwór..... Wyspa kopalnia łowca potwór niewolnicy. Kanion most wyspa kopalnia niewolnicy łowca dezerterzy potwór niewolnicy. Kanion most ofiara staruszek kopalnia łowca potwór minerał flaki rozbitkowie dezerterzy jedzenie flaki minerał......
<Chowam twarz w dłonie i się lekko bujam...> _________________ #Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek
<Gerhardt przyglÄ…da siÄ™ chwilÄ™ elfowi, po czym spluwa na ziemiÄ™.>
- Taa... Dobra Alex idziemy. _________________ #Przyjaciel czy wróg ==> Gerhardt z Ostwaldu; człowiek, zabijaka
Klnę zażarcie jak ten kiep przewala się przeze mnie. Już miałem rozpołowić mu na odchodnym gardło, kiedy ujrzałem przez masakrę, że to jeden z tych rozbitków. Klnę jeszcze głośniej i mocniej, ale z tego co widać, nikt mnie nie słyszał... chowam Tanto za pas i chowam siebie za krzak.
"Nawet nie spytają się co się stało... tylko sobie idą na polowanie. No... boscy kozacy i macho..." -pomyślałem. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach