<Gerhardt obraca si臋 plecami do Marva i Skalfa. Mru偶膮c oczy wpatruje si臋 w mrok jednocze艣nie nas艂uchuje. Unosi dr膮g przed siebie.>
- Taa... Marv, Skalf... Musimy stan膮膰 blisko siebie, i jeden drugiego pilnuje... Te, grajek... Sta艅 pomi臋dzy nami i m贸dl si臋 do Sigmara... Kto艣 ma jakie艣 propozycje? _________________ #Przyjaciel czy wr贸g ==> Gerhardt z Ostwaldu; cz艂owiek, zabijaka
Z gro藕n膮 min膮 wodz臋 oczyma po zaro艣lach. Sycz臋 w艣ciekle:
-Id藕cie precz psie syny, do艣膰 wam krwi i ofiar dla waszego po dupie trzaskanego bo偶ka! Teraz wasza krew strumieniem si臋 poleje... Ale precz! Dajcie pok贸j teraz, przyjdzie na was jeszcze pora pora...
Maj膮c n贸偶 w pogotowiu, zbli偶am si臋 do艣膰 znacznie do zamotanej grupy rozbitk贸w... _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry P贸艂nocy
Do潮czy: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk眃: z nienacka :D
Wys砤ny: Pon Wrz 10, 2007 23:01 Temat postu:
- Wycofujemy sie do obozu, tam odpoczywamy warty po 2 osoby.... nic innego nie przychodzi mi do g艂owy... <zl臋knionym wzrokiem rozgl膮dam sie dooko艂a> a ty Marv co o tym s膮dzisz? _________________ #Wichry P贸艂nocy, Kazdin
#Ci臋偶kie jest 偶ycie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
< Spogl膮dam si臋 na towarzyszy...i dooko艂a siebie >
- Wyno艣my si臋 stad.... tu nie jest bezpiecznie, a tym bardziej po zmroku.... Nie podoba mi sie to cholernie <spluwam na ziemie >
- Wracajmy....trzyma膰 sie blisko siebie!! < jesli wszyscy sie zgadzaja ruszam z powrotem > _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry P贸艂nocy: Kain
Kobiet potrafi膮cych s艂u偶y膰 za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze 艣wiat贸w. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadaj膮cego materaca nie jest ju偶 takie proste
<Wszyscy>
<Zapad艂 ju偶 zmrok. Dzie艅 wyda艂 si臋 bardzo kr贸tki. >
<Garret , Alex powiedzia艂 偶e to nie jest bro艅 i po偶yczy ten przedmiot aby si臋 mu lepiej przyjrze膰 ale odda ci go je艣li tylko b臋dziesz chcia艂. Alex schowa艂 znalezisko do kieszeni i razem wzi臋liscie sie za wi膮zanie liny z przyniesiaonych przez
Alexa lian. Mimo i偶 wydawa艂o si臋 to proste , praca jest cie偶ka i czasoch艂onna. Obserwujecie jak kobieta buduje sobie schronienie. Od razu wida膰 偶e zna si臋 na rzeczy. To nie jest jaka艣 zwyk艂a kobieta z miasta czy rozkapryszona szlachcianka...>
<Beatrice , budowa idzie ci szybko i sprawnie. NA obrze偶ach lasu znalaz艂a艣 potrzebne surowce do budowy. Przynajmniej nie b臋dzie tak wia艂o kiedy ju偶 sko艅czysz i schowasz si臋 do 艣rodka. Nie posz艂a艣 polowa膰 gdy偶 uzna艂a艣 偶e po ciemku 艂atwiej samemu pa艣c ofiar膮 ni偶 co艣 upolowa膰. Roz艂o偶y艂a艣 swoje rzeczy w sza艂asie, przygotowa艂a艣 pos艂anie i palenisko...>
<Muf艂aje odpoczywa艂e艣 wiele razy za ka偶dym razem ze strachem spogl膮daj膮c na las kt贸ry wyda艂 ci si臋 taki nieprzyjazny. Jest chyba 艣rodek nocy. W ciemno艣ci z bliska zobaczy艂e艣 w ko艅cu most na w膮wozem. Nie jest to byle most. Pot臋zna solidna knostrukcja jest mostem zwodzonym zdolnym unie艣膰 maszeruj膮c膮 armi臋 lub kilka stoj膮cych woz贸w wy艂adowanych po brzegi drewnem lub kamieniami. Niestety most jest podniesiony w pion i nijak przedosta膰 si臋 na drug膮 stron臋 aby go opu艣ci膰. Ale nie to jest najciekawsze. NA drodze , po twojej stronie przepa艣ci przywi膮zano i rozci膮gni臋to na ziemii w znak X cz艂owieka. Dooko艂a niego namalowano ko艂o i jakie艣 inne jeszcze znaki. Jeste艣 bardzo blisko ale on chyba jeszcze ci臋 nie zauwa偶y艂...>
<Marv, Skalf, Gerhardt, Domarsc zawracacie na pla偶e. Ledwie widzicie scie偶ke kt贸ra tu przyszli艣cie, o ile to ta sama... Zbici ciasno w grupe rozgl膮dacie sieco chwil臋 nie lekcewa偶膮c z膮dnego szelestu, ruchu czy nawet powiewu wiatru...Oby nie wpa艣c w te cholerne bagna... Przez chwil臋 zdawa艂o wam si臋 偶e kogo艣 widzieli艣cie...>
<Shinji kiedy ty zacz膮艂e艣 si臋 zbli偶a膰 oni zawr贸cili i ruszyli w twoj膮 strone. Odruchowo si臋 schowa艂e艣, Przeszli bardzo blisko nie zauwa偶aj膮c cie , wygl膮daj膮 na przestraszonych. Czujesz si臋 otoczony, co艣 ci jednak podpowiada , 偶e narazie owe istoty tylko was obserwuj膮. To czego nawet ty si臋 obawiasz jest gdzie艣 tam z przodu, gdzie艣 tam gdzie znikn膮艂 ten rozbitek. Nie widzisz tego ale wiesz 偶e to tam jest, gdzie艣 tam w lesie...Us艂ysza艂e艣 cichy chichot za plecami. > _________________ Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Spluwam w stron臋 chichot贸w i ruszam przez chaszcze. Staram si臋 nadal pozosta膰 niezauwa偶ony i poruszam si臋 za rozbitkami. Uwa偶am na bagna lub tych co chc膮 porwa膰 i zabi膰 mnie lub inne osoby. Nadal w pogotowiu mam Tanto oraz Dai-Katan臋. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry P贸艂nocy
<Po ci臋偶kiej pracy nad lin膮, rozpalam ognisko i zaczynam si臋 bawi膰 tym dziwnym przedmiotem. U艣miecham si臋 jak tylko rozwik艂am jego przeznaczenie>
- Wygl膮da na to, 偶e to rodzaj lunety... tylko do u偶ytku w nocy... naprawd臋 ciekawy przedmiot _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<AleX , Garret sko艅czyli艣cie z lin膮 , rozpalili艣cie ognisko i przysiedli艣cie przy nim. Z pocz膮tku mocno dymi艂o ale wko艅cu p艂omienie buchn臋艂y rozgrzewaj膮c powietrze i wasze zmarzni臋te cia艂a. Jeste艣cie bardzo 艣pi膮cy, jest p贸藕no, jeste艣cie bardzo g艂odni. Ciekawe czy wasi towarzysze co艣 przynios膮. Mi艂o by艂o by zje艣膰 jakiegos pieczonego ptaka albo dzik膮 艣winie...>
<Beatrice rozpali艂a艣 w palenisku przed sza艂asem. G艂od jest niezno艣ny. Ci my艣liwi mogli by ju偶 wr贸ci膰 , min臋艂o tyle czasu odk膮d poszli w las. Przynajmniej jest ci ciep艂o, jeste艣 os艂oni臋ta od wiatru i deszczu. Ogie艅 wydaje si臋 taki przyjazny, szczeg贸lnie tutaj... >
<Alex, Garret, Beatrice, wasi towarzysze wr贸cili tzn czterech z nich wygl膮da na to 偶e nie maj膮 nic do zjedzenia>
<Marv, Gerhardt, Skalf, Domarasc, szli艣cie bardzo d艂ugo, schodz膮c ze 艣cie偶ki wiele razy, gubi膮c j膮 a potem odnajduj膮c. Nie oby艂o si臋 te偶 od wej艣cia na bagna. Na szcz臋艣cie pomagaj膮c sobie wzajemnie przebrn臋li艣cie jako艣 przez to. W 艣rodku nocy dotarli艣cie spowrotem na pla偶e. Kobieta siedzi przy ma艂ym ognisku, w sza艂asie zbudowanym na piasku. Alex i Garret grzej膮 si臋 przy drugim wi臋kszym ognisku nieopodal. Obok Alexa le偶y co艣 co wygl膮da jak lina. Czujecie ulge z powodu wydostania si臋 z lasu ale jednocze艣nie wstyd, 偶e nic nie przynie艣li艣cie do jedzenia. MA艂o tego, stracili艣cie jednego towarzysza.>
<Shinji pod膮偶a艂a艣 za rozbitkami do pla偶y. Wielokrotnie zaczepiany przez "istoty" z lasu nie da艂e艣 sie sprowokowa膰 i nie zostawi艂e艣 rozbitk贸w. Min臋艂o wiele godzin zanim doprowadzili ci臋 do pla偶y, gubili si臋 , w艂azili na bagna ale koniec ko艅c贸w dotarli tam sk膮d przyszli. Na pla偶y p艂on膮 dwa ogniska i postawiono ma艂y sza艂as>
<Muf艂aje uwalniasz cz艂owieka , kt贸ry jest odziany zaledwie w przepaske biodrow膮 i ma wymalowany na czole i klatce piersiowej dziwny znak. Cz艂owiek wygl膮da na jakie艣 70 wiosen, ma siwe juz w艂osy, jest bardzo wychudzony,>
-Ratuj sie synu!!Bestia nadchodzi, jeste艣my zgubieni... Dla mnie nie ma ju偶 ratunku, ratuj siebie.. Zostaw mnie.. _________________ Jestem mieczem i zbroj膮. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
<Ponuro id臋 w stron臋 ogniska i siadam bez s艂owa niedaleko Beatrice>
"Zawsze te cholerne k艂opoty, czasami mam wra偶enie, 偶e one za mn膮 chodz膮 niczym cie艅... I nie dotykaj膮 tylko mnie ale i osoby, z kt贸rymi mam jaki艣 kontakt..."
<Spogl膮dam na Beatrice>
"Mo偶e nie powinienem wcale si臋 zadawa膰 z ni膮? Dla jej bezpiecze艅stwa i dobra? Mo偶e jestem tylko zb臋dnym balastem...?"
<艁api臋 si臋 za g艂ow臋 i tak siedz臋 na piasku, wpatruj膮c si臋 w 艂agodne p艂omienie ogniska> _________________ #Altdorf - Brujah, tak jakby cz艂owiek
#Dzielnica Kupiecka - MG Falandar Von Geldhaben (NPC)
#Pa艂ac Mordu - Wolfram "Nachtmann"
#Przyjaciel czy Wr贸g? - Domarasc Ungardt "Marzyciel"
<Gerhardt podchodzi do Alexa. I ci臋偶ko dysz膮c siada obok.>
- Taa, i co tam magu? Bo u nas lipa. Ma艂o nie zgin臋li艣my w tym g贸wnianym lesie... Znale藕li艣my jakie艣 wypatroszone truch艂o... Opuszczony sza艂as... Bagna... A w sumie to jeden z naszych gdzie艣 przepad艂, ten no... Zreszt膮 mniejsza z tym... Masz co艣 do 偶arcia? _________________ #Przyjaciel czy wr贸g ==> Gerhardt z Ostwaldu; cz艂owiek, zabijaka
Przyczajam si臋 w krzakach i chowam Tanto. Co jaki艣 czas zerkam do ty艂u czy ci mordercy nie chc膮 mnie porwa膰. Obserwuj臋 rozbitk贸w, zastanawiaj膮c si臋 co robi膰. Czy do艂膮czy膰 do nich i przedstawi膰 si臋 jako inny rozbitek, czy nadal sta膰 na uboczu?
"Wida膰 po nich 偶e s膮 g艂odni i zmarnowani. Mnie g艂贸d tak 艂atwo nie dopadnie, ale jakbym znalaz艂 co艣 do jedzenia, to m贸g艂bym odsun膮膰 ewentualne podejrzenia ode mnie..." _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry P贸艂nocy
- Staruszku ! Ty mi tu nie m贸w ! Wed艂ug moich oblicze艅 m贸g艂bym by膰 twym ojcem !
<U艣miecham si臋 szeroko i podnosz臋 go. Gdy mi si臋 uda udaje si臋 z nim jak najszybciej w kierunku znanych mi teren贸w... Oby bestia nas nie znalaz艂a...> _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g? => Ludiver, cz艂ek
<Nie odrywam wzroku od piachu>
- Niestety. Musimy si臋 obej艣膰 z jedzeniem, a偶 do jutra...
<Wstaj臋 i podnosz臋 lunet臋 do oka. Omiatam spojrzeniem najpierw morze, a potem 艣cian臋 lasu>
- Jak kto艣 bardzo g艂odny mo偶na zapolowa膰 w nocy. _________________ #Przyjaciel czy Wr贸g => Alex Zir, cz艂owiek, magister alchemik.
#Przekle艅stwo Wzg贸rz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przekl臋tych => Gerhard, cz艂owiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic