- Za mnÄ…!
<Wybiegam z tego poziomu statku i pierwsze co, to szukam broni. Nie jestem wybredny. Coś lekkiego. Do tego czasu unikam walki. Poza tym rozglądam się za prochem. Jak tylko znajdę woreczek przy jakimś ciele, albo przy porzuconej armacie, staram sie ocenić na trzeźwo sytuację. Jeśli mogę biegnę do kajut (kapitana mnie interesuje najbardziej). Po drodze częstuję największe skupiska napastników formułą Kadur Esz, czyli kulą ognia. Jeśli to niemożliwe, to rzucam tą samą formułą w statek napastników obierając za cele armaty i dolne część statku> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Gerhardt wybiega na pokład. Podąża za Alexem osłaniając jego plecy.> _________________ #Przyjaciel czy wróg ==> Gerhardt z Ostwaldu; człowiek, zabijaka
< Opieram się o ściane...chwila odpoczynku, oczy zamykają mi się lecz po chwili otwieram je....wściekły na siebie że dałem się tak załatwić...zaczynam szukać drogi ku górze...czas sie stąd wynosić...Ręka w której nie trzymam broni łapie się za bok...i przykładam do niej częsc podartej swojej koszuli....
Gdy dotre na góre rozgladam sie i szukam możliwości ucieczki
Jeśli ktoś mnie zaatakuje, walczę do końca tylko to mi pozostało.....> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Bardziej w podskokach niż biegnąc staram się wyjść na zewnątrz. Jak wyjdę to szukam miecza aby być w razie co gotowy do obrony,a potem to staram się podążyć za tym co wybiegł pierwszy> _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Do³±czy³: 12 Wrz 2005 Posty: 567 Sk±d: Z Wezendorfu
Wys³any: Pia Sie 03, 2007 09:25 Temat postu:
<Rozkuwam się od razu po czym zakładam co moje. Rozglądam sie po pomieszczeniu za kluczami. Jeśli jest tu jeszcze jakaś broń to zawijam w płaszcz ile tylko mogę unieść i biegnę z tym do galerników. Przed wyjściem zakładam oczywiście moją wojenną bandanę. Cholera wie czy to czymś nie zaraża> _________________ #Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pia Sie 03, 2007 09:40 Temat postu:
<szybko rozglądam sie po statku, oceniam sytuacje i włączam się do walki tam gdzie wydaje mi o sie najbardziej potrzebne. Pierwszy atak najlepiej na tył przeciwnika z zaskoczenia, po drodze rozglądam sie za jakąś tarczą...może sie przydać. Stosuje starą taktykę: blok i unik, atak wtedy gdy widzę wolne miejsce w taktyce przeciwnika.> _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Zdenerwowany, zawiedziony i zakłopotany zrywam się na nogi, zasłaniając się ostrożnie dai-kataną, pozbywam się noża do rzucania z moich pleców i odzywam się:
-On <pokazuję palcem na kapitana> był mój, trupie! Teraz ty będziesz pierwszy! Stawaj!
Czekam na jego pierwszy ruch. Jeśli któryś jednak będzie idiotą i spróbuje mnie postrzelić, to puszczam trzymane w ryzach dzwonienie w uszach, na skraju słyszalności i świadomości. Kiedy to zrobię-staram się ich zwyczajnie zmasakrować. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
<Domarasc zabierasz kobiete do wyjścia. Walka ucichła może wasi wygrali?? Lepiej w takim razie być na zewnątrz. Jeśli ktoś was dopadnie w kajucie będziecie jak szczury w klatce, bez wyjścia. Niosąc kobiete zauważasz że ma rozbitą głowe. Sącząca się krew powoli krzepnie sklejając jej wspaniałe włosy. Wychodzisz na pokład.>
<Mufłaje rozkułeś się pospiesznie i zawinąłeś w płaszcz kilka kordów zabranych z kajuty kapitana. Wyszedłeś na pokład.>
<Alex wychodząc znalazłeś po drodze przy zwłokach marynarza szable, nie zastanawiając sie wziołeś ją i wyszedłeś na pokład , za tobą udała sie reszta galerników.>
<Shinji zamaskowana postać postąpiła kroku w twoim kierunku swobodnie trzymając Falchion skierowany lekko w bok. Już mieliście się zetrzeć kiedy coś was powstrzymało. Czujesz ,że to już koniec bitwy i dobrze wiesz kto wygra>
<Skalf nagle wszystko jakoś zamarło. Nikt nie walczy.>
<Marv wyszedłeś na pokład. Nie czujesz sie najlepiej ale chcesz nadal walczyć. Tylko dlaczego zrobiło się tak cicho i spokojnie??>
<Wszyscy jesteście na pokładzie, widzicie się>
<Na pokładzie>
<Eksplozje przeżyło zaledwie kilku marynarzy. Nadal nie do końca świadomi co się dzieje pozbierali się z pokładu. O dziwo ci z sił chaosu, którzy przeżyli eksplozje pospiesznie wycofali się jakby wiedząc o czymś czego wy nie wiecie. Ku waszemu przerażeniu ściana ognia zgasła niczym płomień świecy wystawiony na huragan. Wszystko zamarło na chwile. dlaczego oni nie atakują?? Dlaczego?? Staliście wszyscy tak w zdumieniu kiedy tłum wojowników chaosu rozstąpił się...
<Najpier gdzieś tam w tłumie wyłonił sie sztandar plugawego boga, potem w szpalerze pojawiła się postać rycerza. Postąpiła klika kroków i zatrzymała się w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą płoneła ściana ognia... Teraz widzicie go w całej okazałości. Postawny rycerz, ponad dwa metry wzrostu. Zakuty w pełnopłytowy pancerz z jakiegoś czerwonordzawego metalu. Zbroja to robota wyśmienitych rzemieślników, jeśli wogóle wytworzona przez ludzkie ręce. Idealnie wyprofilowana, złączenia zachodzą na siebie perfekcyjnie. Grawery i złotawe zdobienia jeszcze bardziej wprawiąją w zachwyt. Jednak kiedy przerzucacie wzrok ogarniając całą postać, złowieszczy rogaty hełm, plugawy sztandar na miedzianym jelcu,trzymanyw w pancernej rękawicy ,przedstawiający tron z czaszek i potoki krwii, półtoraręczny zębaty miecz dzierżony w drugiej pancernej rękawicy i to dziwne świecące spojrzenie wydobywające sie z otworów na oczy w hełmie, przenika was niepohamowany pierwotny lęk. Lęk przed śmiercią...
<Tłumy chaosu zaczęły wykrzykiwać jednostajnie jakieś słowo:>
-Shatahaj... Shatahaj... Shatahaj... Shatahaj...!!
Rycerz powoli ale stanowczo ruszył naprzód a za nim ruszyła chorda chaosytów. Mimo że rwą się do walki nikt nie ośmiela sie wyjść przed rycerza...> _________________ Jestem mieczem i zbroją. Moja droga tam gdzie krew.
MG tu i tam ^^
#Sesja Przekleństwo Wzgórz Hager Gatz
#Sesja Miasto Darrow
#Sesja Wichry Aderus
Ostatnio zmieniony przez Blackswordsman dnia Pia Sie 03, 2007 12:17, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Widząc mojego potężnego wodza, wzbiera we mnie ochota do walki. Odrzucam chwilowo myśli o wpadnięciu w bojowy szał i ujmuję pewniej dai-katanę.
-No dalej trupie!
Pierwszy atak mam zamiar uniknąć i znienacka kopnąć wroga w biodro, po czym ciąć moim dwuręcznym ostrzem. Jeśli jakoś sparuje, staram się ratować sytuację zdradzieckim atakiem Tanto. _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
- O kurwa... co to jest.... - wydobywam z siebie, wyrzucając gęstą flegme na pokład statku
- ma ktoś kurwa pomysł jak się stąd wydostać ? - pytam się kogoś kto stoi obok mnie, jeśli stoi
[i]<W myślach " O w mordę ale się wjebałem, po same uszy......czas stąd spierdalać" >
< Odwracam się szybko i zaczynam schodzić pod pokład....szukam szybko kogoś pod pokładem.....najlepiej kogoś kto stoi po mojej stronie, w przeciwnym razie wale toporem przez pysk.....Przynajmniej to kurestwo nie zejdzie na dół.....>
< Jesli widzę ze ma ktoś jakiś sesnowny pomysł na wydostanie się z tego bagna podążam za nim......>
< W myślach " Popłyniesz statkie, czas szybko ci zleci....to będzie proste zadania..." " rzeczywiscie kurwa proste....proste jak dupa jeża.....> _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Do³±czy³: 12 Wrz 2005 Posty: 567 Sk±d: Z Wezendorfu
Wys³any: Pia Sie 03, 2007 17:14 Temat postu:
<Podbiegam do Galerników podaje im klucze oraz Rapiery>
- Chociaż polegniemy z Honorem.
<Gdy wszystko rozdam uważnie się rozglądam koncentrując sie na żaglach i masztach > _________________ #Przyjaciel czy Wróg? => Ludiver, człek
<Gdy zobaczyłem tego rycerza ze sztandarem w dłoni, szczęka mi opadła>
"Niee... To się nie dzieje naprawdę... Niee... Co ja tu robie? Co tu się w ogóle dzieje?!"
<Obracam się na pięcie i zbiegam znów pod pokład. Tutaj na pewno nie jest bezpieczniej. Szukam jakiejś kajuty z łóżkiem, kładę na nim kobietę, zamykam drzwi i rygluję by żaden ogr ani inne ścierwo tu nie wparowało. W pogotowiu trzymam miecz. Staram się jakoś zatamować krwawienie kobiety. W tym celu szukam jakiejś czystej szmatki, materiału... Ewentualnie urywam kawałek swojego rękawa i (jeśli jest w miarę czysty) delikatnie przykładam do rany by zatamować krwawienie...> _________________ #Altdorf - Brujah, tak jakby człowiek
#Dzielnica Kupiecka - MG Falandar Von Geldhaben (NPC)
#Pałac Mordu - Wolfram "Nachtmann"
#Przyjaciel czy Wróg? - Domarasc Ungardt "Marzyciel"
Lekko pochylony, zasłaniając się szablą, przesuwam się w stronę schodów do ładowni, albo jeśli będzie bliżej w stronę kajut... to zależy na której części statku teraz jestem. Gotuję się do biegu.
- Gerhard... trzymaj siÄ™ blisko mnie.
Staram się opanować. Sytuacja bynajmniej nie sprzyja zachowaniu zimnej krwi, ale duma nie pozwala mi spanikować i rzucić się za burtę... chociaż ciało aż się rwie, żeby uczynić coś podobnie głupiego. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Gerhardt unika patrzenia w stronę odzianego w czerwoną zbroję rycerza. Cicho szepcze modlitwy do Sigmara i trzyma się blisko Alexa.> _________________ #Przyjaciel czy wróg ==> Gerhardt z Ostwaldu; człowiek, zabijaka
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach