<Patrzę ze zdumieniem na księżyc>
<`ZÅ‚y znak...`>
<Otrząsam się i szybkim krokiem wracam do chaty. Przed wejściem jeszcze raz zerkam przez ramię na wioskę i otwieram drzwi. Bez słowa wchodzę i opieram się o ścianę. Zamykam oczy i koncentruję się na modlitwie>
<`Światłości... chroń te dzieci przed złym`>
- Obudź ich Elzo... myślę, że mieszkańcy się nie pomylili w ocenie. Jesteśmy w niebezpieczeństwie. _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
<Staję po ścianą i krzycze>
-Szybko zanim kompletnie się pomrozimy! Schodzimy na dół, trzeba się tym zająć!
<Zaczynam iść w stronę schodów wpuszczając przed siebie jakiegoś wojownika a potem schodzę sam> _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
cały czas pozostaje w ruchu aby nie zamarznąć,wbiegam,przed Sagothem na dół i słysząc owy szept dobywam topory...co i raz zniżam głowe i ją podwyższam tak aby w razie czego umknąć lub przeskoczyć lecącemu pociskowi...uważnie patrze przed siebie... _________________ ,,Za chwałe Slaneesha Pana Przyjemności i Rozpusty''
,,wiele jest za mnÄ… i jeszcze sporo przede mnÄ…''
Dobywam miecz i zbiegam schodami w dol. Staram sie zachowac taka odległosc, zeby moc pomachacc troche mieczem i rozruszac stawy. Pani niech będą dzieki ze zostawiłem kolczuge... pewnie juz bym nie zyl.
Staram sie zachowac czujnosc pomimo mrozu. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Stoję jak stałem: kilka kroków od wejścia opierając się o ścianę. Cicho gwiżdżę pod nosem i wpatruję się w ciemność. Przy sobie mam tylko miecz i sztylet.
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Sro Cze 20, 2007 19:22 Temat postu:
schodze schodami zaraz za Sagothem w całkowitym milczeniu i skupieniu, kiedy zobacze wroga błyskawicznie strzelam, odrzucam rusznice na bok i doskakuje tnąc toporem. _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
Staram się skupić na wszystkich podejrzanych rzeczach-obserwuję drzwi, okna, dzieciaki i pozostałych. Nasłuchuję jakichś podejrzanych odgłosów.
Dłonie nerwowo macają rękojeści pistoletu i szabli. Spod nosala, kręcę nosem i rzucam okiem niespokojnie na wszystkie strony. W razie ataku-strzelam z pistoletu po czym doskakuję i tnę szablą w jakieś witalne miejsce. Uważam też na potencjalnych zdrajców.
"Ci wieśniacy mi się nie podobają... ale może mam tylko urojenia." _________________ Ulfir Egillsson, Norsmen -Wichry Północy
Schodzicie na dół, znaleźliście się w jakieś salce....lecz hałas dobiegał z następnej...odzielonej zieloną szmatą. Gdy ją odsłoniliście ujrzeliście mężczyzne, nie miał kawałka mięsa na prawej kości policzkowej.Krótkie włosy przetłuszczone koloru brązowego i oczy całe w sińcach wogóle nie pasowały do jego stroju. Ubrany był w czarną koszule, materiałowe spodnie...spoglądał na księgi leżące na stole przed nim. Jest oddalony od was o jakieś 10 metrów
Jego wzrok podniósł się na was : - Czekałem na was - ochrypły głos was powitał....
< Ragnar strzeliÅ‚eÅ› do niego z rusznicy, aż go odrzuciÅ‚o. Nie zadawaÅ‚eÅ› zbÄ™dnych pytaÅ„...po prostu wypaliÅ‚eÅ›. Mężczyzna jednak nie upadÅ‚, wyciÄ…gnÄ…Å‚ metalowÄ… paÅ‚kÄ™ zakoÅ„czonÄ… ostrymi kolcami i ruszyÅ‚ na was. Ragnar wybiÅ‚eÅ› siÄ™ przed reszte i zaatakaowaÅ‚eÅ›...ostrze twojego toporu wbiÅ‚o siÄ™ gÅ‚Ä™boko w bark mężczyzny, ten zÅ‚apaÅ‚ ciÄ™ za rÄ™kÄ™ w której trzymaÅ‚eÅ› broÅ„ a drugÄ…-tÄ… w której trzymaÅ‚ broÅ„ sieknÄ…Å‚ ciÄ™ na oÅ›lep. DostaÅ‚eÅ› centralnie po twarzy, kolce rozoraÅ‚y ci twarz.Widać trzy dÅ‚ugie Å›lady krwi.OdrzuciÅ‚ ciÄ™ na bok, topór też wyrwaÅ‚ z ciaÅ‚a – jest na siÄ™gniÄ™cie rÄ™ki Reszta stoicie i patrzycie jak Ragnar oberwaÅ‚, co to jest..powinien być martwy.... >
Reszta
Za godzine będzie północ....Nie którzy z was, czują się zmęczeni-ale samym czekaniem niż trudami podróży...Elza nadal czuwa....Reszta choć ma zamknięte oczy, nie śpi.Dzieci i kowal śpią.
Zamir zaczęło się robić chłodno, postanowiłeś wejśc do haty.....napić się wody chociaż w ustach też ci zaschło..poza tym chyba będzie twoja kolej warty
Annubi poczułeś że musisz koniecznie wyjść na zewnątrz, coś ci się przypomniało....chcesz to sprawdzić...i nabrać pewności.... _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
-To Ghoul! Nie wiem jak można go zabić... Być może wystarczy poćwiartować?! Zajmijcie się nim ja pomoge rannemu!
<Zaczynam jakoś bokiem okrążać nieumarłego aby dotrzeć do rannego. Następnie staram się go jakoś opatrzyć i sprawdzam w torbie czy mam wodę aby przemyć rane. Potem próbuje jakoś odciągnąć go z pola walki jeżeli zajdzie taka potrzeba to wracam aby w dogodnej chwili umożliwić towarzyszom ucieczke powstrzymując ghoula podmuchem wiatru> _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Ruszam na przeciwnika.
Caly czas utrzymuje sie w defensywie - kazdy jego cios staram sie wziac na tarcze. Atakuje kiedy odwroci sie by zaatakowac kogo innego, plaskim cieciem staram sie stracic glowe z karku.
Pomiedzy jego ciosami staram sie odpowiedziec Sagothowi.
-Jeszcze... zaden ghul... z ktorym walczylem... nie potrafił mówic... chyba ze ten to geniusz.... wsrod swoich. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Czw Cze 21, 2007 16:36 Temat postu:
staram sie nie tracic przytomności, przecieram twarz z krwi, spluwam i klnę. Skinieniem głowy dzienkuje za okazaną pomoc, mam nadzieje, że się nie wykrwawie
- Zabijcie to ścierwo czymkolwiek jest! siegam po topór i prubuje się podnieść, jesli starczy mi sił przyłanczam się walki trzymam sie na dystans atakujac i odskakując, bardziej aby mu przeszkadzać niż angażować się w bezpośrednią walkę. Kiedy poczuje zbytnią utrate sił wycofuje się do tyłu i szukam rusznicy, może się jeszcze przydać. _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
<Otwieram oczy i wodzę nieobecnym spojrzeniem po zebranych. Moje myśli krążą wokół...>
<`Czyżby?...`>
<Podchodzę do drzwi i dotykam rygla. Jeszcze chwilę się zastanawiam, po czym odsuwam go i wychodzę na zewnątrz, przymykając za sobą drzwi. Omiatam spojrzeniem okolicę a dopiero potem wychodzę na ganek i zerkam na rozgwieżdżone niebo> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
powoli obchodze ścirwo,tak aby być na jego tyle odrzcam toporki na bok i zdejmuj młot łapać tak aby ciężar młota był na zdrowej ręce...atakuje gdy stwór najmniej się tego spowiewa...atakuje ciosem zamaszystym po jego nogach,aby go obalić,gdy to się udaje bądz nie to odskakuje i obuchowo atakuje od góry... _________________ ,,Za chwałe Slaneesha Pana Przyjemności i Rozpusty''
,,wiele jest za mnÄ… i jeszcze sporo przede mnÄ…''
Berthold walczyÅ‚eÅ› przez chwile, atak – unik. Jednak stworzenie nie jest aż tak bezmyÅ›lne jak sÄ…dziÅ‚eÅ›. TrafiÅ‚eÅ› go pare razy, ale ciÄ™cia nie zrobiÅ‚y mu krzywdy...WidzÄ…c że krasnolud chce go zaatakować, poruszyÅ‚ siÄ™ o dziwo tak że Ghorgin wszedÅ‚ przed ciebie
Ghorgin pomieszczenie to akurat nie jest na tyle duże aby wykonać taki zamaszysty atak, musiaÅ‚eÅ› podejść...uderzyłęś go w nogi lecz nie wywróciÅ‚eÅ› go, stworzenie odwróciÅ‚o siÄ™ a ty jak planowaÅ‚eÅ› postanowiÅ‚eÅ› zaatakować z góry – nie ma jak uskoczyć zbytnio – trafiÅ‚eÅ› go w bark.Choć storzenie straciÅ‚o kawaÅ‚ek miÄ™sa – odpadÅ‚o, i spadÅ‚o na ziemie po czym obróciÅ‚o siÄ™ w pyÅ‚ – to zdążyÅ‚ ciÄ™ zaatakować. Kolce z jego broni zawadziÅ‚y o twój policzek, wyrywajÄ…c dość porzÄ…dny kawaÅ‚ek miÄ™sa.... odsunÄ…Å‚eÅ› siÄ™ do tyÅ‚u...tak że wpadÅ‚eÅ› na rycerza
Sagoth opatrujesz Ragnara,który jest w szoku. Narazie zajmujesz się nim, gdyż rany są głębokie na około pół centymentra....Nie możesz dopuścić do większej utraty krwi, gdyż nie będzie za dobrze z nim
Ragnar...rany cię pięką....czujesz że żyjesz na szczęście. Przez mgłę widzisz jak Sagoth cię opatruje..słyszysz odgłosy stali...
Reszta
Annubi wyszedÅ‚eÅ› na zewnÄ…trz, gwiazdy jakby zblakÅ‚y już nie Å›wiecÄ… siÄ™. Księżyc zalaÅ‚ siÄ™ czerwieniÄ… i czerwieÅ„ rozÅ›wietliÅ‚a okolice, poczuÅ‚eÅ› siÄ™ dziwnie...Wiatr zerwaÅ‚ siÄ™ silny, rozwiewajÄ…c twe wÅ‚osy,uderzajÄ…c o twe szaty.Twe spojrzenie utknęło na polu,gdzie chÅ‚opi chowali maÅ‚e dzieci.Albo ci siÄ™ zdaje....jednak nie...ziemia zaczyna sie poruszać,a z niej zaczyna coÅ› wychodzić. Powoli,mozolnie siÄ™ powstajÄ… jakieÅ› stworzenia, które kierujÄ… siÄ™ ku wam, ich ubrania sÄ… stare,poniszczone. Część z nich to same szkielety uzbrojone w miecze, inne to żywe trupy z paÅ‚kami, mÅ‚otami, czy toporkami – części ich ciaÅ‚ wyżarte zbiegiem czasu, inne nawet w dobrym stanie.... Ich smród doszedÅ‚ twoich nozdrzy. ObejrzaÅ‚eÅ› siÄ™ dookoÅ‚o, prawie w żadnym domu nie pali siÄ™ Å›wiatÅ‚o..poza mÅ‚ynem...Lecz ten wydawaÅ‚ by siÄ™ że znika,w jakiejÅ› mgle,smogu...
Z lasu też zaczęły się wyłaniać kościeje..idą powoli..jakby ktoś je przyzwał,jakby szły by stawić się na wezwanie....Odgłosy szczękających kości zaczęły być coraz głośniejsze... _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<`Światłości...`>
<Otwieram drzwi do chaty i staję w wejściu>
- Szykujcie się. Czas okazać trochę bohaterstwa. <przełykam ślinę> Pomysł z dziećmi nie był taki dobry. Nie mamy do czynienia z pojedynczą bestią, a ze zgrają ożywieńców. Musimy zniszczyć źródło złego. Te poprzednie dzieci były potrzebne do odprawienia mrocznego rytuału.
<`Głupi... powinienem wcześniej to zauważyć`>
- Musimy to szybko powstrzymać, bo skutki mogą przerosnąć nasze wyobrażenie. Elzo... niech ktoś tu zostanie, aby pilnować dzieci.
<Wychodzę na zewnątrz. Widząc krążące wokół ciemne wstęgi Dhar, dotykam odruchowo niebieskiej spirali na policzku. Wyciągam miecz z pochwy i czekam na resztę. Kieruję swoje oczy na młyn>
<`Takie zagęszczenie Dhar... to musi być tam`> _________________ #Przyjaciel czy Wróg => Alex Zir, człowiek, magister alchemik.
#Przekleństwo Wzgórz Hager => Brokk Imrakson, krasnolud
#Sylvania - Ziemia Przeklętych => Gerhard, człowiek
#Lily et Pique - Blaise Cillianmour, szlachcic
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach