forum.drachenfels.pl

[Beherit]

-Na czym się znam? Troche taktyki, i walka. Jedyną moją słabością jest to że zbytnio ufam ludziom. Cóż według mnie każdy zasługuje na szanse. Co do walki to jak narazie nie spotkałem na swej drodze lepszego w posługiwaniu się dwuręcznym mieczem. A ty na czym się znasz? Bo to raczej ten dziwny magus ma mieć z nas pożytek a nie ty ze mnie albo ja z ciebie. Jesteśmy wspólnikami z tego co rozumiem.
_________________
#Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy WrĂłg?: Garrett The Brox

[kain]

- Znam się na ludziach...właściwie to nie wiem czemu mnie wybrał do tego zadania, ale cóz widocznie jesteśmy mu, jak zauważyłeś, potrzebni.
Chyba mamy sie wzajemnie uzupełniać....dobrze...niech przynoszą te mapy szybciej...
<Spogladam na towarzysza>
- Nie dziw sie zem niecierpliwy ale lubie wyprzedzac moich wrogow o krok lub dwa
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste

[Radomir]

ISMAEL, BEHERIT

Siedzicie przy stole i dyskutujecie na temat napaści. Kilka chwil później przychodzi do Was czarodziej i podaje Wam grubą stertę pergaminów.

- Macie tutaj kilka map najbliższej okolicy, dokładne dane dotyczące wiosek i miasteczek oraz przegląd waszej armii. Jeśli będziecie czegoś potrzebować to po prostu powiedzcie o tym głośno. Usłyszę.

Przeglądając pergaminy zauważacie, że znajdujecie się w Szarych Górach kilkanaście dni drogi od Parravonu na południowy wschód, Niemalże na granicy z Lasem Loren. W obrębie dnia drogi znajdują się tu tylko dwie faktorie i strażnica. W odległości do pięciu dni drogi znajduje się osiem wiosek o nie większej ilości mieszkańców niż 30, żadna z nich nie chroniona przez straż czy wojsko. Dalej zaczynają się już większe wioski, a poza tym chronione - nie mniej niż 100 mieszkańców i kilku strażników. Dalej tylko Parravon i dwa dni drogi od niego niewielkie miasteczko, ale ze stacjonującym wojskiem...

CRANMER, KONRAD, ARKHAM

Skoro nikt nie wniósł sprzeciwu, Cranmer zaczął prowadzić Was w stronę Bretonii. Przynajmniej tak Wam powiedział. Dwa dni mija zupełnie spokojnie. Arkham wydaje się być przemęczony górską wędrówką, mniej rozmawia, trochę pobladł. Trzeciego dnia tuż przed wieczorem Waszym oczom ukazuje się przerażający widok. W odległości paru mil, prawie na szczycie góry znajduje się zamek. Wokół niego tłoczy się kilka tysięcy szkieletów. Krążą w zorganizowanych grupach, tak jak gdyby patrolowały teren. Na szczycie jednej z zamkowych wież widać delikatną zielonkawą poświatę...

HERMAN

Wędrujesz poprzez Szare Góry w stronę ziem Bretonii. Tułaczka górskimi szlakami nie męczy Cię w ogóle - zdajesz sobie sprawę co może Cię czekać po drugiej stronie gór. Przyciąga Cię jednak niesamowita magiczna energia zbierająca się w jednym miejscy. Po kilku godzinach docierasz w pobliże tego miejsca. W odległości paru mil, prawie na szczycie góry znajduje się zamek. Wokół niego tłoczy się kilka tysięcy szkieletów. Krążą w zorganizowanych grupach, tak jak gdyby patrolowały teren. Na szczycie jednej z zamkowych wież widać delikatną zielonkawą poświatę. Kątem oka dostrzegasz także trzech wędrowców obserwujących zamek - są to krasnoludzki zabójca, jakiś ludzki wojownik i towarzyszący im elf. Stoją kilkaset metrów przed Tobą na trakcie, Ty troszkę wyżej, za skałą na zboczu górskim...


_________________
Geniusz może mieć swoje ograniczenia, ale głupota już nie.

[ckapsel]

-No to mamy wylęgarnie tego ścierwa co dalej może podejdziemy bliżej i przyjrzymy się dokładniej co się tam wyrabia
dokładniej wpatruję się w zieloną poświatę
- Eee czy to nie to samo światło od którego się zaczęła nasza wędrówka wiecie od tego kamienia z wieży
po czym powoli idę w stronę zamku lecz tak by nie zwracać na siebie uwagi ewentualnie spotkanych po drodze istot
- Co tak stoicie chodzcie niedługo się ściemni
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt

[Anubis]

<Tysiące... trzeba będzie się postaraę. Skoro patroluję dany teren, to nie rusza pewnie w tym kierunku.
Ruszam w dół zbocza spokojnum krokiem, chyba że jest stromo - wtedy zwracam sie twarza do skał i pomagam sobie przy schodzeniu rekami.

Staram sie dogonic ta grupke, oceniajac ja tylko na podstawie zabójcy - jesli dba o swoj honor to na pewno nie jest sprzymierzony z nieumarłymi.>

Kiedy beda w zasiegu mojego glosu wolam do nich:

-Przepraszam bardzo! <przyspieszam> Czy panowie idą w tamtym kierunku? <Wskazuje na zamek>
_________________
Lily et Pique: Orderic du Limont

[Cranmer]

- Elfie! Dokąd cie nogi niosą? Chcesz kurwa ściagnąc ich uwagę, nie zblizamy się do tego zamku ani na krok! spluwam Przeklęte miejsce w tych górach, przeklęta ziemia i przęklęta magia! Musimy sie z tąd oddalić. Do jasnej cholery tu jest armia nieumarłych! To znaczy, że ich 'pan' jest blisko,a ja kurwa nie chce go spotkać na jego włościach bo tam jest silniejszy! A my po wędrówce nie damy mu rady! A TY mówie bezpośrednio do Arkhama tonem zimnym, bez cienia współczucia jeśli tak dalej pójdzie za kilka dni padniesz na ziemi i sie nie podniesiesz, nie mówie już o jakiejś potyczce bo tej to z pewnoscią nie przeżyjesz! .. ale czekajcie, słyszeliście coś ...?
odwracam sie w stronę z której dobiegał głos jednocześnie sięgając po jeden z toporków do rzucania i wpatruje się na tego co krzyczał, bo to chyba był człowiek
- Broń w pogotowiu! A TY podnosze głos jeśli jesteś zwykłym wędrowcem przestań sie drzeć bo długo nie pożyjesz! nie spuszczam z niego wzroku, stale gotowy do ataku lub obrony
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera

[Anubis]

<Unosze ręce pokazując że jestem bezbronny. Po czym podchodze na tyle blisko by mówić normalnym głosem.>

-Dobrze mości krasnoludzie zamilkne jesli chcesz, nieumarli <wypowiadam to slowo z odraza> sa jednak kilka mil od nas - nie usłysza nas choćby bardzo tego chciały. Czy mogłbys jednak odpowiedziec na moje wczesniejsze pytanie?
_________________
Lily et Pique: Orderic du Limont

[ckapsel]

-Cranmerze nie wiem o co ci chodzi che się tylko przyjrzeć temu zajściu zamek jest parę kilometrów stąd ciekawe jak mnie zobaczą a jeśli nawet to są na tyle wolne że nie dogonią nas na tych górskich szlakach
spoglądam krasnoludowi w twarz po czym ostrożnie i powoli podążam w kierunku zamku
- jeśli uważasz że jestem wam wyłącznie kulą u nogi puść mnie samego jeśli nie chcesz iść ja się nie lękam małego zwiadu
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt

[Ethereal]

-Cranmer ma rację. Idźmy do Bretonni i tam walczmy z nieumarłymi, jeśli tego chcemy. Ale jeśli chcesz tam iść i dołączyć do jego sługusów w śmierci, to ci nie bronię.

Kiedy przybiega ten facet, zerkam na niego spod byka, trzymając rękę na szabli.

-Nie, raczej tam nie idziemy. Co ci zresztą do tego? Nie znamy cię, możesz być wrogiem!
_________________
Ulfir Egillsson, Norsmen - Wichry Północy

[Cranmer]

ahh te elfy.. gór nie znają a pchają sie na górski zwiad... wzdycham i mówie

- Dobra, zwiad będzie, ale nie ty tylko ktoś kto góry zna, ty z Konradem zostaniesz i przygotujesz obozowisko a ja pójde z naszym nowym 'przyjacielem' to słowo wypowiadam nad wyraz szorstko, gładząc ręką ostrze topora i przy okazji sobie porozmawiamy. Co do pytania, mój druh już odpowiedział teraz, więc teraz Ty odpowiedz na moje pytanie: Co robi człowiek w górach bez broni, w okolicy siedziby nieumarłych? Wybacz mi nie ufność ale to jest conajmniej dziwne, nieprawdaż? Ale chodźmy już, trzeba sobie poobserwować okolice.. czekam aż dziwny człowiek pójdzie za mną w kierunku zamku, kiedy juz odejdziemy kawałek zatrzymuje się siegam po topór i mówie:
- Dobrze teraz poważnie, mów prawde bo łeb utnę, co tu robisz? czemu nie nosisz broni? Nieumarłych chyba nie lubisz, mówisz o nich z odrazą, ale ja i tak ci nie ufam, przekonaj, że moge ci ufać...czekam.. nie spuszczam z niego wzroku jeśli wykona jakikolwiek agresywny ruch, doskuje do niego i przywalam do ziemi, ale nie zabijam, to moze poczekać...
_________________
#Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera

[Beherit]

Drapię się po głowie, przymykam oczy, otwieram i mówie:
-Moim zdaniem to możemy wyciąc te wszystkie wioski do samego Parravonu byle tylko uwinąć się w 2 dni. Bo zanim informacja dojdzie i się ta armia zbierze to zdążymy wrócić z naszymi nowymi nabytkami.
Później trzeba jakoś zorganizowac obronę bo napewno przygotują kontratak... Chociaż zawsze mogą poświęcić wioski i poczekać na wsparcie. Jeżeli będą czekać to musimy uderzyć jeszcze mocniej, zmiażdzyć ich armię i przygotować się na nadejście ich posiłków. Dopóki nie zrozumieją co się dzieje to będziemy nie do zatrzymania. Dopiero gdy pojawi się tam ktoś o trzeźwym umyśle to zaczną się schody.
Wspominam niedawnych towarzyszy
-Taaak musimy uważać na Cranmera, Konrada i Arkhama. To z nimi wędrowałem i twarde sztuki z nich. Jeżeli zdołają dotrzeć do wrogiej armii i połączyć siły to będzie bardzo ciężko. Ale tak jak mówiłem, musimy zacząć jak najszybciej bo liczy się element zaskoczenia. Co do pokonywania odległości to "umarlaki" się chyba nie męczą? No więc teraz ty przedstaw swój plan działania...
Odchodzę dwa kroki i mówię
-Gospodarzu jakaś zbroja by mi się przydała, później osełka bo miecz ostry być musi a na koniec ktoś z kim mógłbym poćwiczyć poruszanie się w zbroji i walkę bo nadal nie wiem czy przywróciłes mi siły...
_________________
#Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy WrĂłg?: Garrett The Brox

[ckapsel]

"O nie na pewno nie '
-Crnamerze nie rozumiem twego toku myślenia przed chwilą powiadasz że nie zbliżysz się do tego zamku a następnie sam tam wyruszasz i mnie każesz tu zostać to był mój zamiar i nie odstąpię idę tam czy ci się to podoba czy nie
po czym ruszam w stronę zamku szybkim krokiem niezwracając uwagi na Cranmera i Konrada
_________________
#Sesja Wichry Północy - Lestat Lioncourt

[kain]

< Chwilę dumam nad typi mapami w końcu odrywam się od nich. Wyjmuje kolejna porcję tytoniu i zapalam >
- Wioski nie stanowią zagrożenia, martwią mnie te faktorie i strażnica. Jeśli zajmiemy się pierw wioskami to dostaniemy się w krzyżowy ogień..Mamy jeszcze trochę czasu..o nas nikt nie wie..nie znaja naszych planów..nie znają położenia. Radzę udać się do tych faktorii i strażnicy - obejrzeć sobie ją dokładnie a potem zmieśc z powierzchni ziemi..ich obrońcy zasilą armię..Następnie mniejsze wioski..Przydało by się zkaptować kilku zabijaków. Wolę mieć myślace istoty pod sobą a nie bezmózgi.
< Zaciągam się i wypuszczam dym >
- Obejrzymi wpierw faktorie i jej siłe , a potem uderzamy..Zgadzasz się ?
_________________
#sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain

Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste

[Beherit]

Po chwili namysłu
-Pewnie, bo masz racje ze bedzie dupa zbita będzie jak nas z dwóch stron wezmą. A więc teraz powiedz tylko co mam robić.
_________________
#Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy WrĂłg?: Garrett The Brox

[Anubis]

<Humor mi sie nieco poprawia a na twarz wkracza niesmialy, ale szczery usmiech.>

-Gardze bronia i wszystkim co niesie śmierć, kazde żywe stworzenie zasługuje aby pozwolic mu zyc. Pytasz co robie w górach? Ide do bretonii oczywiście pozbyć się tej plugawej plagi nieumarłych.

<Po odpowiedzeniu na pytanie i uslyszeniu propozycji zwiadu ruszam wraz z zabójcą. Kiedy zauważam dobywany topór zatrzymuje sie gwałtownie.>

-Pragniesz całej prawdy? Dobrze nie widze sensu jej ukrywania. Nie dzierże broni ponieważ jestem magiem. Jest ona mi poprostu niepotrzebna, a nawet jesli - nie wziąłbym jej do ręki. Jestem czarodziejem przyrody i żywiołów - elementalistą. Pozwól ze zapytam ciebie, czy wiesz cośo tym rodzaju czarów?
_________________
Lily et Pique: Orderic du Limont