prawym toporem próbuje podbić jeden z jego mieczy w góre i natychmiast wskakuje w tą luke pod mieczem, szybko obracam w lewej ręce topór,aby był stroną tępą i przypiepszam mu tym w zgięcie kolana ... gdy klęka wale mu w potylice z buta... po czym odwracam się w stronę następnego. _________________ ,,Za chwałe Slaneesha Pana Przyjemności i Rozpusty''
,,wiele jest za mnÄ… i jeszcze sporo przede mnÄ…''
Obserwuje całe zajście ze spokojem. Gdyby nadchodził jakiś inny strażnik to ostrzegam krasnoludów a jeżeli nie to czekam na wynik potyczki powoli szukając w torbie bandaży... _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
-Mistrzu, przysięgałem na życie i honor, pujde na krańce świata jeśli to będzie konieczne. Zgadzam sie ruszyć na poszukiwanie spadkobiercy, ale przydatne będa informacje.... to one są najpotężniejszą bronią. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Do³±czy³: 08 Lut 2007 Posty: 58 Sk±d: Z ZaÅ›wiatów
Wys³any: Sob Mar 10, 2007 23:44 Temat postu:
Patrzę temu z łańcuchem w oczy, tak by nasze spojrzenia się spotkały. Staram się zawrzeć w oczach całe swoje cierpienie z całego życia i nienawiść oraz swoje przewiny, tak by zobaczył, że go nienawidzę. Jednocześnie bez słowa zaczynam się rozbierać. Jak już skończę, to rozmazuję krew z największej rany na całą twarz (tak, by najbardziej pokryć obszar wokół oczu) po czym pytam, spokojnym tonem:
- I jak się z tego wytłumaczycie? O to wam chodziło? o skatowanie człowieka dla jego ubrania? - Cały czas patrzę na nich wyczekująco i tym wszystkim we wzroku, o czym pisałem wyżej. _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
<udaje sie na przechadzkę po ulicach miasta nasłuchując rozmów przechodzących ludzi może dowiem się czegoś więcej o tym człowieku, który komuś wszedł w droge i musi zniknąć, kiedy już zapadnie wieczór wracam do gospody> _________________ #SESJA Wzgórza: Gottri Gortengrot ( Grot )
#SESJA Altdorf: Urgrim Drukenheim - gladiator
RuszyliÅ›cie do północnej części miasta…strażnicy przepuÅ›cili was bez sÅ‚owa. Docieracie do olbrzymiego domu…Strażnicy obserwujÄ… ciÄ™ bardzo uważnie ich dÅ‚onie kierujÄ… siÄ™ na rÄ™kojeść miecza. WeszliÅ›cie…mężczyzna zaprowadziÅ‚ ciÄ™ do olbrzymiego pokoju, po licznych książkach domyÅ›lasz siÄ™ że to biblioteczka. Pomieszczenie jest dwupoziomowe, na górÄ™ prowadzÄ… schody wykonane z biaÅ‚ego marmuru. W rogu sali stoi zbroja pÅ‚ytowa – manekin. Przez duże okna widać ogród….siedzÄ… w nim dwie mÅ‚ode kobiety i rozmawiajÄ… ze sobÄ….
- Może coÅ› do picia ? – pyta siÄ™ , wskazuje ci krzesÅ‚o byÅ› usiadÅ‚
Ralf
WróciÅ‚eÅ› do gospody, częściowo zadowolony z informacji które uzyskaÅ‚eÅ›…Do wieczora masz jeszcze trochÄ™ czasu…choć nie zawiele
Ghorgin/ Ragnar / Sagoth
Reszta stchórzyÅ‚a i uciekÅ‚a, tamci bÅ‚agajÄ… was o litość….Mężczyzna skatowany prosi was o pomoc…podczoÅ‚guje siÄ™ do was i szepce
- Jestem Mark z domu Xoralinow….ProszÄ™ pomóżcie mi…
Podnosi delikatnie rÄ™kÄ™ do góry i wskazuje na jeden z wyższych domów…po drugiej stronie ulicy. Mężczyzna traci przytomność, z ust leci mu krew….
Rudolf
ZaczÄ…Å‚eÅ› siÄ™ rozbierać, gdy do zauÅ‚ka wkroczyÅ‚o trzech mężczyzn ubranych w srebrne tuniki…
Hej zostawcie go – jeden z nich krzyknÄ…Å‚
Twoi oprawcy ujrzawszy nowo przybyÅ‚ych rzucili siÄ™ do ucieczki…..Mężczyźni podeszli do ciebie
- Witaj…nasz pan chciaÅ‚by z tobÄ… rozmawiać Rudolfie – po tych sÅ‚owach wskazaÅ‚ abyÅ› za nimi podążyÅ‚. JeÅ›li coÅ› siÄ™ ich pytasz, oni milczÄ…. IdÄ… powoli tak abyÅ› za nimi nadążyÅ‚….Nie proszÄ… ciÄ™ drugi raz…
Berthold
Mistrz popatrzył na ciebie, uściskał ci dłoń
- MÄ…dry wybór chÅ‚opcze, może dziÄ™ki temu twoja dusza zazna spokoju…Wracaj do swojej komnaty przygotuj siÄ™ a wieczorem spotkamy siÄ™. Poznasz część ze swoich nowych towarzyszy oraz dostaniesz wszystkie informacje które posiadamy. A teraz idź już, zmÄ™czony jestem – starość
Po tych sÅ‚owach usiadÅ‚ na fotel i zamyka oczy jak by o czymÅ› myÅ›laÅ‚….
Quendelen El’dyn
Karczma jest dość duża, schludna. Szlachta zajÄ™ta jest gaworzeniem miÄ™dzy sobÄ…….Podchodzi do ciebie mÅ‚oda, dość zgrabna kobietka. Jej blond wÅ‚osy opadajÄ… jej na jej obfity biust
- Może podać coÅ› do jedzenia..? –pyta siÄ™ uprzejmie
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<KÅ‚aniam siÄ™ i cicho wychodze z komnaty, po czym delikatnie zamykam drzwi. Ruszam spokojnym krokiem do mojej komnaty.
Wchodze do siebie i kieruje sie odrazu do krzesła na które opadam i zaczynam rozmyślać. Siedze tak bardzo dlugą chwile w calkowitym milczeniu. I w koncu wstaje i podchodze miecza opartego o ściane. Wyjmuje go z pochwy i wpatruje sie w głownie...
Jedyny ktory mnie nigdy nie zawiódł, jedyny który pozostał.
Biore osełke i ostrze go niespiesznie.> _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Jeżeli znalazłem bandaże to podkasam rękawy żeby szaty nie zabrudzić i wycierając mu twarz i sprawzając jak mocno oberwał mówie
-Znam się troche na leczeniu ale mu raczej na ulicy nie pomoge, trzeba go zanieść tam gdzie pokazał. Uratowaliście go to chociaż dokończcie sprawe. Może akurat był kimś poważanym i zapewni nam beztroski pobyt?
Szczególnie akcentuje ostatnie słowa bo widze że inaczej krasnoludów nie skłonie do pomocy _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Do³±czy³: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Sk±d: z nienacka :D
Wys³any: Pon Mar 12, 2007 17:18 Temat postu:
- Dobra, dobra sie złatawi, noszy nie sporządzimy, bo nie ma z czego, więc ja go złapie za ręce, ty podtrzymaj mu głowę, a ty Ghorginie złap go za nogi. Medyk nie ma nic przeciwko ? dobrze. No to raz dwa.. schyla się, chwytam jego ręce i czekam na pozostałych, kiedy oni są gotowi powoli go unosze do góry i kieruje się w stronę wskazanego przez niego budynku, na miejscu powoli opuszczam go na ziemię, podchodze do drzwi, wale w nie pięścią i krzycze
- Otwórzcie ludzie, Mark z domu Xoralinow prosił nas, aby mu pomóc i wskazał nam tem dom! Został pobity i potrzebuje pomocy medycznej! _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
- Pani - rzekłem. - Zadbaj o to, gdy wrócę, aby był przygotowany dla mnie napitek... Najlepiej czerwone, słodkie wino, miskę dorodnych i soczystych owoców oraz pokój, w którym będę mógł odpocząć. Jeżeli zadbasz o to wynagrodzę cię hojnie.
Uśmiechnąłem się do kobiety po czym wstałem.
- Do roboty...
Wychodze z karczmy i kieruje się szybkim krokiem do Zakonu Pani Jeziora. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Do³±czy³: 08 Lut 2007 Posty: 58 Sk±d: Z ZaÅ›wiatów
Wys³any: Pon Mar 12, 2007 22:35 Temat postu:
Ostatni raz spoglądam no kota, po czym wzruszam ramionami - jak będę koniecznie chciał takiego, to będą inne okazje - po czym ruszam za mymi wybawcami. Jednocześnie masuję sobie rozbite części ciała i zastanawiam się, czemu mnie uratowali? Kim są? Skąd mnie znają? Czego chcą ode mnie? _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
Rudolf Steinkopf
Mężczyźni prowadza ciÄ™ do dużego domu….WeszliÅ›cie bocznym wejÅ›ciem, szliÅ›cie przez ogród, gdzie siedzÄ… dwie mÅ‚ode kobiety…Jeden z twoich wybawców wprowadziÅ‚ ciÄ™ przez szklane drzwi do olbrzymiego pokoju, po licznych książkach domyÅ›lasz siÄ™ że to biblioteczka. Pomieszczenie jest dwupoziomowe, na górÄ™ prowadzÄ… schody wykonane z biaÅ‚ego marmuru. W rogu sali stoi zbroja pÅ‚ytowa, na krzesÅ‚ach siedzi dwóch mężczyzn. Jeden wydaje ci siÄ™ znajomy…..
Drugi starszy spojrzał na Ciebie
- Witam, czekaÅ‚em na pana ..Rudolfie – uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ –wina, brandy
Zamir
UsiedliÅ›cie na piÄ™knych mahoniowych krzesÅ‚ach. DostaÅ‚eÅ› swój napitek…Wtem drzwi do ogrodu siÄ™ otworzyÅ‚y, a przez nie weszÅ‚o kilku mężczyzn w tym jeden znajomy…
Ghorgin/ Ragnar / Sagoth
Drzwi szybko otworzyły się, lokaj widząc co się dzieje wpuścił was kazał wam iść na górę i położyć chłopaka na sofie. Ludzie zaczęli się krzątać koło was, opatrując rany młodzieńca. Nagle do pokoju wpadł niski, troszkę przy tuszy łysiejący mężczyzna. Widząc co się stało, złapał się za głowę
- MówiÅ‚em gówniarzowi aby nie szlajaÅ‚ siÄ™ po ulicach sam –spojrzaÅ‚ na was – lokaj mówiÅ‚ że wy go tu przynieÅ›liÅ›cie. DziÄ™kuje, chodźcie ze mnÄ… na dół
ZeszliÅ›cie do pokoju dość bogato zdobionego…Mężczyzna nalaÅ‚ sobie i wam wina
- Pijcie , najlepsze wino w okolicy – uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™. DziÄ™kuje wam że ocaliliÅ›cie mego syna, chciaÅ‚bym siÄ™ wam jakoÅ› odwdziÄ™czyć…Tylko muszÄ™ was uprzedzić, że póki jesteÅ›cie gośćmi w moim domu nic wam nie grozi, ale ci którym przeszkodziliÅ›cie bÄ™dÄ… próbowali siÄ™ mÅ›cić. Może zostanie na kolacji –proponuje
Berthold
Czas mija, powoli…..Czujesz że nadchodzi dzieÅ„ prawdy dla ciebie, tego kim jesteÅ› byÅ‚eÅ› możesz zostać…Czas do narady jest coraz bliższy
Quendelen El’dyn
Dotarłeś do fortecy. Strażnicy zaprowadzili cię do swego mistrza. Mistrz przywitał cię ciepło, zaproponował wino albo jakiś inny trunek
- Co ciÄ™ tu sprowadza mÅ‚odzieÅ„cze ? – zapytaÅ‚ Olbracht
W jego oczach dostrzec można że wie, ale chce usÅ‚yszeć to od ciebie…
Annubi
Rozmowa z karczmarzem byÅ‚a pasjonujÄ…ca, kelnerka daÅ‚a ci dwa klucze do pokoju…- zaraz po co ci dwa…?
Czas powoli przygotować siÄ™ do kolacji….W koÅ„cu nie można kazać hrabinie czekać _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach